Nowiutkiej krótkie przywitanie:)
Nowiutkiej krótkie przywitanie:)
Witam Forumowiczki
Z uwagi na fakt, żem tu nowa niesłychanie (choć przyznam się bez bicia--obserwatorem jakiś czas również byłam ) należałoby się przedstawić. Jakem postępuję (Nie można przecie całe życie w ukryciu siedzieć i zza rogu główke wychylać by podejrzeć conieco)
Więc ekhhm ekhhm... jestem sobie taką morską dziewczynką, co to chętnie goni wiatr, ściga się z falami i słucha wrzasku mew... reszta o mnie wyjdzie "w praniu"
I już na koniec (choć, rany ja taka niewychowana, przecie to początkowo uczynić powinnam!) ściskam rączki Pań w nadziei na ciepłe przyjęcie
podpisano (własnoręcznie:) ) : widnokrąg[/b]
Z uwagi na fakt, żem tu nowa niesłychanie (choć przyznam się bez bicia--obserwatorem jakiś czas również byłam ) należałoby się przedstawić. Jakem postępuję (Nie można przecie całe życie w ukryciu siedzieć i zza rogu główke wychylać by podejrzeć conieco)
Więc ekhhm ekhhm... jestem sobie taką morską dziewczynką, co to chętnie goni wiatr, ściga się z falami i słucha wrzasku mew... reszta o mnie wyjdzie "w praniu"
I już na koniec (choć, rany ja taka niewychowana, przecie to początkowo uczynić powinnam!) ściskam rączki Pań w nadziei na ciepłe przyjęcie
podpisano (własnoręcznie:) ) : widnokrąg[/b]
"Chwycić ją, objąć, uczynić swoją własnością, na zawsze- a potem umrzeć; niczego więcej nie pragnęła." /Virginia Woolf "Pani Dalloway"/
- FionaiNemezis
- uzależniona foremka
- Posty: 732
- Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Witaj witaj, tym cieplejsze powitania, że ja również morska dziewczynka, i to na dodatek z tego samego miasta Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego "zagłębiania się" w nasze forum...
Mówiąc językiem naszych parlamentarzystów : WITAM na FORUMIE
Mówiąc językiem naszych parlamentarzystów : WITAM na FORUMIE
Thought you had all the answers
To rest your heart upon
But something happens
Don't see it coming, now
You can't stop yourself
To rest your heart upon
But something happens
Don't see it coming, now
You can't stop yourself
Spotkanie bliskiego stopnia z Dzieckiem:))
Dziecko po jakże miłym przywitaniu ("Proszę pani czy mogę w panią rzucić kulką ze śniegu?") z niezwykle inteligentnym wyrazem twarzy stwierdziło żem podobna do Ani z Zielonego Wzgórza Nie wiem tylko czy śmiać się czy płakać, ale zielonych włosów to nie mam, mogę osobiście potwierdzić
A to tak tylko w ramach uzupełnenia- odnośnie mojego wyglądu, bo przecie dziecko prawdę ci powie
Pozdrawiam
Dziecko po jakże miłym przywitaniu ("Proszę pani czy mogę w panią rzucić kulką ze śniegu?") z niezwykle inteligentnym wyrazem twarzy stwierdziło żem podobna do Ani z Zielonego Wzgórza Nie wiem tylko czy śmiać się czy płakać, ale zielonych włosów to nie mam, mogę osobiście potwierdzić
A to tak tylko w ramach uzupełnenia- odnośnie mojego wyglądu, bo przecie dziecko prawdę ci powie
Pozdrawiam
"Chwycić ją, objąć, uczynić swoją własnością, na zawsze- a potem umrzeć; niczego więcej nie pragnęła." /Virginia Woolf "Pani Dalloway"/
Achh ja z Anią nigdy żadnych sprzeczek nie miałam jakoś w zgodzie sobie zawsze żyłyśmy. A co do Gilberta to hmm zawsze mi coś bliżej nieokreślonego w nim nie pasowało Ale na szczęście od Gilbertów jeszcze mnie nie wyzywają
I jeszcze tak szeptem: wiedziałam, że trafiłam w Dobre Miejsce..
I jeszcze tak szeptem: wiedziałam, że trafiłam w Dobre Miejsce..
"Chwycić ją, objąć, uczynić swoją własnością, na zawsze- a potem umrzeć; niczego więcej nie pragnęła." /Virginia Woolf "Pani Dalloway"/
Ale Diana wybrała Alfreda... Ani pozostał smukły Gilbert z dłońmi chirurga... Cośkolwiek mimo wszystko mało kobiecy...
Nie wiem, jakoś mi się one nie za bardzo kojarzą . Prędzej inne bohaterki.
Nie wiem, jakoś mi się one nie za bardzo kojarzą . Prędzej inne bohaterki.
you’ve got to take this moment
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
Jestes okrutnaankajo pisze:no tak, może Diana nie miała prawdziwego powołania, ale Ania...
Gilbert jej był potrzebny tylko li do celów intelektualnych, bo ukochana, bystrością nie grzeszyła
Ale cos w tym jest, co pisalas wyzej. Moze jak ja przeczytam jeszcze raz, to bede te watki widziala wyrazniej. Ja to czytalam, bez zadnych podtekstow
Ciri, bylam prawie zakochana w Mateuszu
Mateusz był kochany... Ale Maryla też O, a panna Lawenda?? Samotna, uznawana za dziwaczkę.. lubila towarzystwo młodych dziewcząt... w dodatku wspaniała osoba Durny Stefan Irving
you’ve got to take this moment
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
Ja chyba jako dziecko miałam skłonności feministyczne, bo Ania mi nie leżała nigdy. Wydawała mi sie strasznie pretensjonalna i ani rusz nie mogłam się z nią identyfikować. Chociaż przecztałam wszystkie książki. Kojarzyła mi się z moją koleżanką, która miała nianię, haftowane kołnierzyki i mówiła o sobie w trzeciej osobie. A jak teraz niedawno wpała mi w ręce jakaś książka, uśmiałam się strasznie.
Chciaż było w tej książce też coś, co mnie zaśmuciło. Niewiarygode jest w sumie, jak wyglądały kiedyś ideały wychowawcze wpajane "młodym dziewczętom" i na jakiej pożywce rosły pokolenia.
Nie wiem dlaczego, ale Ania w swojej warstwie moralno-obyczajowej nieodmiennie przywodzi mi na myśl Sienkiewicza (nie trawie jego pisartwa). Chociaż Sienkiewicz to musiał się ślinić na myśl o scenach nie opisanych i rumieńcach w pewnych sytaucjach na twarzach swoich bohaterek. W Ani przeciwnie, Gilbert służy głownie do celów kompozycyjnych, a autorka sama się rumieni na myśl o pozyciu małzeńskim Ani, które jest otoczone taką mgła niedomówień, że zaiste nie wiadomo, skąd się te dzieci w kolejnych tomach biorą.
Ja za to pasjami lubiłam Tomki Szkalarskiego.
Chciaż było w tej książce też coś, co mnie zaśmuciło. Niewiarygode jest w sumie, jak wyglądały kiedyś ideały wychowawcze wpajane "młodym dziewczętom" i na jakiej pożywce rosły pokolenia.
Nie wiem dlaczego, ale Ania w swojej warstwie moralno-obyczajowej nieodmiennie przywodzi mi na myśl Sienkiewicza (nie trawie jego pisartwa). Chociaż Sienkiewicz to musiał się ślinić na myśl o scenach nie opisanych i rumieńcach w pewnych sytaucjach na twarzach swoich bohaterek. W Ani przeciwnie, Gilbert służy głownie do celów kompozycyjnych, a autorka sama się rumieni na myśl o pozyciu małzeńskim Ani, które jest otoczone taką mgła niedomówień, że zaiste nie wiadomo, skąd się te dzieci w kolejnych tomach biorą.
Ja za to pasjami lubiłam Tomki Szkalarskiego.
Pan Smuga - moja dziecięca miłość i ideał.... Och...agik pisze:Ja za to pasjami lubiłam Tomki Szklarskiego.
Bosmana Nowickiego również uwielbiałam... i Nataszę, żonę Zbyszka . De facto: wszystkich tam...
you’ve got to take this moment
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
Nie sądzę. W jej pamiętnikach nie ma żadnych wątków homoerotycznych, niestety. Natomiast jest opisany romans z "nieodpowiednim" mężczyzną... Mało szczegółów... Ale taka epokaankajo pisze:można to i tak ująćagik pisze:W Ani przeciwnie, Gilbert służy głownie do celów kompozycyjnych
a z tym pożyciem, to myślę, że autorka miałaby wiele do powiedzenia, ale o kontaktach damsko- damskich
you’ve got to take this moment
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
Bogu dzieki nieankajo pisze:oj, oj.CO2 pisze:rozwalasz mi moje dziecinstwo!!!!!!!
a znasz Wiatrak profesora Biedronki? o takim pedofilu?
Ja nie wiem, co wy tam wyczytalyscie, same lesbijki i geje.
Ale co do jej pozycia z Gilbertem, to sie zgodze z Agikiem, trudno bylo wychwycic ten moment. A dzieci naplodzili sporo
Bob budowniczy? Łeee... Masakra
A daj spokój, Winnetou i Old Shatterhand to najbardziej gejowska para bohaterów z dzieciństwa, jaką pamiętam od zawsze żylam w cichym przekonaniu, ze oni są (i powinni) być razem. Może dlatego tak ich lubiłam
A Skrzetuski i Wołodyjowski? O Ketlingu nie wspominając?
A daj spokój, Winnetou i Old Shatterhand to najbardziej gejowska para bohaterów z dzieciństwa, jaką pamiętam od zawsze żylam w cichym przekonaniu, ze oni są (i powinni) być razem. Może dlatego tak ich lubiłam
A Skrzetuski i Wołodyjowski? O Ketlingu nie wspominając?
you’ve got to take this moment
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]