Końcówki rodzajowe czyli sojolożka...
Końcówki rodzajowe czyli sojolożka...
Mam mały apel do wszystkich dziewczyn i kobiet. Zacznijmy wreszcie same i jak najczęściej używać żeńskich końcówek w określaniu zawodów, profesji i innych tego typów nazw. Mnie osobiście potwornie irytują określenia typu: poseł, socjolog, ginekolog itp. kiedy mowa o kobietach. Widziałam też nie raz, kiedy w TV podpisywano kobiety zwrotami typu: nauczyciel akademicki, autor ksiązki, lekarz rodzinny itp. Nie wyobrażam sobie natomiast, żeby jakiegoś faceta podpisano zwrotem: nauczycielka czy pięlęgniarka. Wiem, że to temat nie nowy, a do tego nie taki prosty do zrealizowania, bo mowa nasza polska nie zawsze pozwala na wprowadzenie żeńskich koncówek (np. żeńska forma pielgrzyma to... pielgrzymka). Mimo to jednak jest wiele słów, których używać można w oficjalnej mowie i należy to po prostu robić. Język jest tworem sztucznym ale jednocześnie żywym i zmienia się pod wpływem praktyki w mowie. Stosowanie żeńskich końcówek po prostu przyzwyczai wszystkich do ich istnienia, tak że zaczną być one powszechnie stosowane. Jest to ważne o tyle, że język kreuje rzeczywistość, a wtym wypadku ją fałszuje i my same możemy to zmienić. Przekazujcie ten apel innym kobietom (i facetom też), poprawiajcie znajomych/ome i walczcie o równość także n a poziomie języka
Jasne, wiem, że temat nie jest wyjątkowo oryginalny i nie raz zapewne podejmowano go tu czy gdzieś indziej. Mój spontaniczny apel wynika jednak z coraz większej irytacji na taki stan rzeczy, ale sądzę jednocześnie, że naprawdę można to zmienić. Sama mocno nad tym pracuję wśód swoich znajomych (także nuczycielek i osób mających kontakt z dziećmi) i widać efekty. Uzywanie określonych słów to tylko kwestia przyzwyczajenia, dlatego warto przyzwyczajać ludzi do istnienia "żeńskości" także w języku.
Jednak nie ma się co okłamywać - męskie końcówki w nazwach zawodów, dodają powagi
Taak taak
Jak się jeden pan dr podniecał na moich studiach, że końcówki męskie zawodów są oczywiste, bo przecież to mężczyźni najpierw wykonywali różne zawody, historycznie na przykład lekarz czy inżynier, wtrąciłam "tak jak - tramwajarz i kucharz", zdziwiony podawał dalej, że są jednak zawody, które jako pierwsze wykonywały kobiety - jak na przykład - sprzątaczka czy pielęgniarka.. EEE taaam.. Ja wolę mówić o sobie - nauczyciel zamiast nauczycielka, ale nie przeszkadza mi dziennikarka czy poetka natomiast literatka mi się źle kojarzy
Taak taak
Jak się jeden pan dr podniecał na moich studiach, że końcówki męskie zawodów są oczywiste, bo przecież to mężczyźni najpierw wykonywali różne zawody, historycznie na przykład lekarz czy inżynier, wtrąciłam "tak jak - tramwajarz i kucharz", zdziwiony podawał dalej, że są jednak zawody, które jako pierwsze wykonywały kobiety - jak na przykład - sprzątaczka czy pielęgniarka.. EEE taaam.. Ja wolę mówić o sobie - nauczyciel zamiast nauczycielka, ale nie przeszkadza mi dziennikarka czy poetka natomiast literatka mi się źle kojarzy
Ostatnio zmieniony 4 wrz 2005, o 21:10 przez rudra, łącznie zmieniany 1 raz.
Działaj i realizuj świat drzemiący w tobie, co czynisz potężnie daj odczuć innym, a stworzysz wokół siebie jakby żar miłości. [RR]
.
na tvn-style, tv kobiet i dla kobiet uzywaja zenskich form i brzmi to nienaturalnie, dodaje sie -a
pani profesora
bzdura
pani profesora
bzdura
- DillyDally
- początkująca foremka
- Posty: 13
- Rejestracja: 10 cze 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
A widziałyście nowy plakat wyborczy Hanny Gronkiewicz-Waltz? Jak byk jest na nim napisane - "nowy lider Warszawy"... Wczoraj wracałam do domu i mój autobus przemknął właśnie obok takiego billboardu - omal nie spadłam z siedzenia. No bo jak mam to rozumieć - pani G-W jest przebranym mężczyzną? Ja rozumiem - słowo "lider" ma krótki staż w naszym języku, ale nie wydaje mi się, żeby słowo "liderka" było w przypadku kobiety nieuzasadnione... W każdym razie brzmi w moich uszach zupełnie normalnie. Ale wiadomo - przecież lider to nie to samo co liderka, liderka to może być co najwyżej połówka lidera... Bez komentarza.
A co do feminizowaniem końcówek, osobiście jestem jak najbardziej za. Język w dużej mierze kształtuje świadomość, a więc wpłwając na język w sposób celowy, mamy wpływ na rzeczywistość. Oczywiście nic na siłę, ale same przyznacie, że "psycholożki", "architektki", "socjolożki" nie brzmią już tak dziwnie jak jeszcze kilka lat temu... A to właśnie dlatego, że te sfeminizowane formy zaczęły być w naszym języku używane.
A co do feminizowaniem końcówek, osobiście jestem jak najbardziej za. Język w dużej mierze kształtuje świadomość, a więc wpłwając na język w sposób celowy, mamy wpływ na rzeczywistość. Oczywiście nic na siłę, ale same przyznacie, że "psycholożki", "architektki", "socjolożki" nie brzmią już tak dziwnie jak jeszcze kilka lat temu... A to właśnie dlatego, że te sfeminizowane formy zaczęły być w naszym języku używane.
I'm not in the pink my dear...
-
- początkująca foremka
- Posty: 83
- Rejestracja: 30 lip 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Gliwice
-
- natchniona foremka
- Posty: 334
- Rejestracja: 21 lis 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk/Małopolska
.
brzmi jak jezyk podworkowy, skrutowe formy sa charakterystyczne dla jezyka obiegowego a nie pieknej oficjalnej mowykonserwatysta pisze:Dokładnie, brzmi fatalnie. A np. ginekolożka? Dla mnie to idiotyzm, Panie feministki.ForceRecon pisze:Chyba już wolę gdy mówią na mnie Pani socjolog, niż socjolożka, Jezu, jak to brzmi?
po to sie dodaje slowko "pani" przed meska forma
pani doktor brzmi dostojniej niz doktorka
ewa brzmi pieknie a ewka juz jak do dzieciaka albo jakies panienki z baru
-
- początkująca foremka
- Posty: 83
- Rejestracja: 30 lip 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Gliwice
Okropnie, niestety ja osobiście nie poprę apelu. Myślę, że to dziwny wymysł z tymi nazwami, gdyby sposób nazewnictwa byłby inny, ale na taki nie zgadzam się i nie przyjmuję, zostaję Panią socjologCO2 pisze:Bardzo ladnieForceRecon pisze:Chyba już wolę gdy mówią na mnie Pani socjolog, niż socjolożka, Jezu, jak to brzmi?
http://forcerecon.fotolog.pl/
.
kominiarka
piekarka
piekarka
-
- początkująca foremka
- Posty: 83
- Rejestracja: 30 lip 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Gliwice
Jasne, że pewne końcówki brzmią nadal obco i dziko, czasem śmiesznie i niepoważnie, ale są sytucaje, których kompletnie nie można dopuszczać np. kiedy słyszę, że Henryka Bochniarz jest KANDYDATEM na prezydenta to krew nie zalewa. Poza tym nazwa pielęgniarz brzmi równie bezsensownie, co socjolożka, a jednak, pomimo tego, nikt nawet nie pomyśli, by pielęgniarza nazwać pielęgniarką. To, że dopuszczamy myśl o nazywaniu kobiet męskimi określeniami jest wyraźnym znakiem zawłaszczenia kobiecej sfery przez sferę męską, na co ja osobiście nie mogę się zgodzić.
-
- początkująca foremka
- Posty: 83
- Rejestracja: 30 lip 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Gliwice
Oczywiście przyzwyczajenie zawsze rodzi się wolno i nie tak łatwo przestawić mózgi całemu społeczeństwu, natomiast rozwijanie świadomości w tym zakresie jest jak najbrdziej możliwe i jest szansą na jakąs zmianę. Nie każdy bowiem zdaje sobie sprawę z tego, jak ważne jest słowo i jakie nosi ze sobą konotacje, a tym samym nieświadomie formuje komunikat być może sprzeczny z własnymi intencjami. Dlatego wydaje mi się, że stonowane i taktowne poprawianie znaojmych, rodziny itd. to pierwszy krok jaki może zrobić każda z nas, by zawalczyć o swoje miejsce w sferze komunikacji językowej.
Cóż, tu działa tak zwany uzus językowy. Procesy jezykowe zachodzą samorzutnie i nawet językoznawcy niewiele tu mogą (oprócz utyskiwania), w sensie kreowania zmian (czy też ich powstrzymywania).
Ja rozumiem - bo miałam językoznawstwo na studiach - sens całego wywodu obrończyń form żeńskich i rozumiem też, że można je używać z pełną świadomością i programowo.
Ja jednak - powiem może nawet ze wstydem - nie mogę się do nich przekonać. I to nie tylko dlatego, że drażnią mojej polonistyczne ucho. Także i dlatego - walę się w piersi - że jak piszę list motywacyjny, starając się o pracę w świecie patriarchalnych wciąż norm, zasad i pojęć, wolę być "polonistą", "nauczycielem" i wykładowcą". Wydaje mi się to po prostu skuteczniejsze.
Ja rozumiem - bo miałam językoznawstwo na studiach - sens całego wywodu obrończyń form żeńskich i rozumiem też, że można je używać z pełną świadomością i programowo.
Ja jednak - powiem może nawet ze wstydem - nie mogę się do nich przekonać. I to nie tylko dlatego, że drażnią mojej polonistyczne ucho. Także i dlatego - walę się w piersi - że jak piszę list motywacyjny, starając się o pracę w świecie patriarchalnych wciąż norm, zasad i pojęć, wolę być "polonistą", "nauczycielem" i wykładowcą". Wydaje mi się to po prostu skuteczniejsze.
wydaje mi się, że takie osłuchanie trwać będzie latami albo nawet pokoleniamiVirgin_ia pisze: Na pewno nie będzie brzmiało inaczej, jeśli nie będzie tej nazwy w powszechnym obiegu i ludzie nie będą mieli szansy "osłuchać się" z nią i przestać reagować, jak na coś wyjątkowego.
co do męskich nazw zawodów przekształconych na formę żeńską uważam że nie w każdym przypadku jest to słuszne, czasami są one śmieszne i powiedziałabym że wręcz ośmieszające dla kobiety
dlatego tam gdzie brzmi to normalnie nie mam nic przeciwko, ale w przeciwnych przypadkach lepiej pozostawić formę "pani ... "
-
- początkująca foremka
- Posty: 83
- Rejestracja: 30 lip 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Gliwice
A propos to zauważyłam jedną ciekawą tendencję (zresztą nie jest uwaga wyjątkowo odkrywcza), że w zawodach tradycyjnie przypisanych mężczyznom (inżynier, żołnierz, itd.) kobieta musi się wyjątkowo napocić, by udowodnić, że się nadaje i może dorównać mężczyznom (bo o ich prześcignięciu rzecz jasna nie ma mowy ) i jej kobiecość jest najbardziej defektem. Natomiast w zawodach o neutralnym "zabarwieniu", ale zwyczajowo zdominowanych przez kobiety (jak polonistyka właśnie, czy chociażby aktorstwo) faceci są traktowani jak błogosławieństwo niebios i pożądani dużo bardziej, niż kobiety (zwłaszcza na egzaminach wstępnych, ale także niejednokrotnie podczas sesji i na zajęciach).agik pisze:Także i dlatego - walę się w piersi - że jak piszę list motywacyjny, starając się o pracę w świecie patriarchalnych wciąż norm, zasad i pojęć, wolę być "polonistą", "nauczycielem" i wykładowcą". Wydaje mi się to po prostu skuteczniejsze.
Ja nie wiem, czy to jest kwestia mojego zawodu akturat. Po prostu (niestety) z mężczyzną zwykło się kojarzyć większy profesjonalizm. Cóż nasze standardy językowe są dalekie od europejskich, tak samo jak normy prawne i obyczaje. Przykład z innej mojej zawodowej działki.Lektor, mężczyna, naitive speaker będzie uporczywie poprawiał grupę, że when you go to see a doctor, he or she will give you a prescription i napominał bardzo serio, że tylko tak jest political correct, co grupa jest w stanie przyjąć jako osobliwość. Jak robię to ja, wszyscy mają głupie uśmiechy i stroją sobie żąrty. Przy czym - dużo łatwiej to he or she przychodzi facetom niż kobietom, które będą się krztusić za kazdym razem.
Swoją drogą nic tak nie śmieszy Polaków, jak rzeczona political corretness. Na dobrą sprawę - czemu.
Swoją drogą nic tak nie śmieszy Polaków, jak rzeczona political corretness. Na dobrą sprawę - czemu.
-
- początkująca foremka
- Posty: 83
- Rejestracja: 30 lip 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Gliwice
Jeżeli chodzi o zawody takie jak żołnierz, policjant, strażak bycie kobietą w niczym nie przeszkadza, kobieta dzieki temu, że jest kobietą ma zawsze łatwiej niż mężczyzna, po prostu w tych zawodach normy dla kobiet sa inne niz dla mężczyzn. Oczywiście nie mówię o przypadku kiedy jej przełożony "uweźmie" się na kobiecinie, ale nie demonizujmy. Ja dotąd spotkałam się tylko z życzliwością i przymykaniem oka na pewne sprawy. Zawsze mogę powiedzieć "Sorry, jestem zmęczona" No chyba, że chcę udowodnić, że nie jestem "słaba płeć", a kobiecość dobrze wykorzystana przynosi tylko plusyVirgin_ia pisze: A propos to zauważyłam jedną ciekawą tendencję (zresztą nie jest uwaga wyjątkowo odkrywcza), że w zawodach tradycyjnie przypisanych mężczyznom (inżynier, żołnierz, itd.) kobieta musi się wyjątkowo napocić, by udowodnić, że się nadaje i może dorównać mężczyznom (bo o ich prześcignięciu rzecz jasna nie ma mowy ) i jej kobiecość jest najbardziej defektem.
Ostatnio zmieniony 5 wrz 2005, o 23:01 przez ForceRecon, łącznie zmieniany 1 raz.
http://forcerecon.fotolog.pl/