Almanach Zidiocenia

Cafe dla wszystkich
Awatar użytkownika
plimpton322
super forma
super forma
Posty: 1611
Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Górny Śląsk

Almanach Zidiocenia

Post autor: plimpton322 » 4 sty 2006, o 12:44

...czyli Największy 'obciach' w życiu

(jeśli taki temat już był, proszę Szanowne Moderatorki o skasowanie tego posta, ale osobiście nigdzie się takowego nie doszukałam :) )

Otóż, mam w swoim życiorysie wydarzenie, które z perspektywy czasu świetnie się opowiada, ale wtedy - na miejscu - żałowałam, że ziemia nie ma jednak możliwości rozstępowania się na zawołanie...

Poczekam jednak ze zdradzeniem owego idiotyzmu, żeby się przekonać, czy Almanach Naszej Głupoty w ogóle ruszy :)

Może nawet Katze przyzna się, co zrobiła w Sylwestra!
nie ma postępu bez herezji
Awatar użytkownika
Beata Ryan
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 652
Rejestracja: 16 lip 2005, o 00:00

Post autor: Beata Ryan » 4 sty 2006, o 14:24

Miałam już tyle obciachów w życiu, że ciężko jakiś wyjątkowy stwierdzić... :scratch:

Np. mówię przyjaciółce, że podobają mi się nogi kolegi z klasy a ona krzyczy: "Co?! Podobają ci się nogi (imię) ?!?!?!?!" zaznaczając, że on akurat koło nas stał :D Przez miesiąc nie dawał mi potem spokoju :P

W lato pojechałam z przyjaciółmi na wakacje i poszliśmy na dyskotekę, tańczę z przyjaciółką i przy zjeździe(coś w stylu przysiadu nie mam pojęcia jak to opisać) za bardzo się przechyliłam i zrobiłam "jezioro łabędzie" przez pół parkietu, był ścisk ale zamiast mnie łapać, to się wszyscy odsuwali, no i wpadłam na taką dziewczynę pod ścianą :oops: Byl obciach, do dzisiaj mi to przypominają :wink:
Awatar użytkownika
plimpton322
super forma
super forma
Posty: 1611
Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post autor: plimpton322 » 4 sty 2006, o 14:38

dziękujemy za głos :D

i pamiętaj, jesteśmy z Tobą wspieramy Cię... to da się leczyć :wink:

ja może największy obciach zostawię na później, ale przykład zidiocenia podam. typowego zaniku wszelakich szarych komorek.

miałam wykonać rysunek techniczny sprzęgła. składa się ono z mnóstwa tarcz, czyli głównie do narysowania były po prostu kółka. męczyłam się niemiłosiernie z krzywikami wszelkiej maści oraz... kubkami i talerzami. po całym wieczorze rysunek wyglądał tragicznie, kółka były łamane, krzywe, przerywane, naciągane, niekuliste...
w końcu mój ojciec się zlitował i mruknął "nie prościej byłoby cyrklem?"

hmm, tak się zastanawiam, czy nie jest to jednak bardziej wstydliwe od największego "obciachu", jeśli wziąć pod uwagę fakt, że jestem inżynierem... :ysz:
nie ma postępu bez herezji
Awatar użytkownika
iluzja_oh
super forma
super forma
Posty: 1509
Rejestracja: 27 maja 2005, o 00:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: iluzja_oh » 4 sty 2006, o 16:09

no to ja zbłaźniłam się koncertowo na jednym z wyjazdów do austrii...
była z nami pewna nauczycielka angielskiego, taka sympatyczna niby, ale miała ataki dziwne (złość, żale, płacz).
kazała nam opisywać w dzienniczku co robimy, co przezyliśmy itp. oczywiści to miało być tylko dla nas, nikt nie miał tego czytać.
ja nie miałam ochoty nic opisywać ale....
zobaczyłam ją pod prysznicem (taki duuuuży wspólny, wiecie...)
ona chyba była z rodzaju tych 'bez krępacji', a ja nie wiedziałam gdzie uciec. (ona juz wiekowa jest, ale jak widać rozrywkowa).
no to sobie w moim notesie z adresami zrymowałam to zabawne wydarzenie. było tam wyrażenie 'na golasa' i ksywa nauczycielki.
na drugi dzień o pech! ona znowu ładuje się pod prysznic, ale ja się wycofałam i poszłam później. i znowu to opisałam.

i zostawiłam notes na takich tam stołach koło naszego obozu. pojechałam z koleżanką na miasto.
jak wróciłam trafiłam na sai-gon. wszyscy pytali czyj jest niebieski notes.
hmm...
ona go dorwała i przeczytała. szukała winnego po nazwiskach w notesie (mojego tam nie było ;)) i zaatakowała koleżankę, bo jedno z nazwisk w notesie skojarzyła z nią właśnie.
... myślę sobie, że nie będę taka i się przyznam.
zostałam pożegnana przez koleżanki [ :lol: ] i idę...
słyszę płacz nauczycielki i podchodzę, siadam obok, mówię co i jak...
ona mnie wzięła, przytuliła do piersi i powiedział, że chce być moją przyjaciółką.
a wiecie co ją zbulwersowało w rymowankach? nie opisanie zdarzenia, nie 'na golasa' tylko jej ksywa nie przypadła do gustu! sorry, ale to była normalna ksywka.
a ja już nie mam notesów i innych. teraz jest komórka i zawsze mam ją przy sobie. co nikt chamsko nie wczyta się w jej zawartość!
choć mało rozumiem, a dzwony fałszywe, coś mówi mi, że
jeszcze wszystko będzie możliwe
Awatar użytkownika
Mistle
super forma
super forma
Posty: 1150
Rejestracja: 2 lut 2005, o 00:00
Lokalizacja: 3miasto

Post autor: Mistle » 4 sty 2006, o 18:03

Heh, ja pamietam mnostwo obciachow z mojej strony, ale dwa sa najbardziej dobijajace. Raz jadac w pociagu, chcialam wyjsc na korytarz. Byl to pociag berlinski-czysciutki, szyby umyte. Drzwi na korytarz rowniez byly szklane i czysciutkie. Przyzwyczajona do brudnych polskich pociagow, gdzie szyby sa zazolcone z zaciekami, bylam przekonana, ze drzwi sa otwarte, az do momentu gdy rabnelam w nie glowa. Leciala mi krew z nosa a wspolpasdarzerowie patrzyli na mnie jak na idiotke... :oops:
Drugi, gorszy obciach zdarzyl mi sie pare lat temu na basenie. Plynac na plecach przy krawedzi, zauwazylam, ze idzie za mna ratownik i cos do mnie gada. Uszy mialam pod woda i nic nie slyszalam. Podplynelam do krawedzi i spytalam co sie stalo. Na co ratownik odpowiada mi, ze to basen publiczny i nie mozna sie obnazac. Nie wiem kiedy, ale w trakcie plywania stroj mi sie obsunal w dol , sporo pokazujac :oops: :oops: :oops: Myslalam, ze umre ze wstydu. Ucieklam jak najszybciej sie dalo i do tej pory mam uraz do basenu.
[url=http://www.last.fm/user/Kaamis/?chartstyle=sittinman][img]http://imagegen.last.fm/sittinman/recenttracks/4/Kaamis.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
kasjo1
super forma
super forma
Posty: 1640
Rejestracja: 16 paź 2004, o 00:00
Lokalizacja: Kraków

Post autor: kasjo1 » 4 sty 2006, o 19:18

Mistle pisze: Nie wiem kiedy, ale w trakcie plywania stroj mi sie obsunal w dol , sporo pokazujac :oops: :oops: :oops: Myslalam, ze umre ze wstydu. Ucieklam jak najszybciej sie dalo i do tej pory mam uraz do basenu.
nie Ty jedna "obnażałas "sie w ten sposób na basenie..... :D
[url=http://www.sloganizer.net/en/][img]http://www.sloganizer.net/en/image,bbk,white,black.png[/img][/url]
Awatar użytkownika
Malgorzata
super forma
super forma
Posty: 2849
Rejestracja: 5 sty 2005, o 00:00
Lokalizacja: Wrocław-Baile Atha Cliath

Post autor: Malgorzata » 4 sty 2006, o 19:19

iluzja_oh pisze: słyszę płacz nauczycielki i podchodzę, siadam obok, mówię co i jak...
ona mnie wzięła, przytuliła do piersi i powiedział, że chce być moją przyjaciółką.

Nie no, Iluzja, podoba mi się :cool: :cool: :cool: :cool: :cool: :cool:
A nauczycielka udana musiała być :cool: :cool:
Ona leciała na Ciebie, czy jakaś taka neurotyczna była ? :wink: :cool: :cool:
Racjonalne myślenie to iluzja..
Awatar użytkownika
Ireth
super forma
super forma
Posty: 9197
Rejestracja: 17 cze 2004, o 00:00
Lokalizacja: Ørestad City

Post autor: Ireth » 4 sty 2006, o 19:55

Kiedy ja nie wiem, czy sie przyznawac... :oops: Bo to sie zdarzylo w mojej magisterce :oops: :oops: . Mianowicie zamiescilam tam taki fragment: "Wraz z przylaczeniem Litwy panstwo polskie zafundowalo sobie bombe z opoznionym zaplonem, czyli kwestie kozacka." :oops: :oops: :oops:
Najdziwniejsze jest, ze zadne z nas -- ani ja, ani promotor, ani recenzent tego nie zauwazylismy. Dopiero uczac sie do obrony to spostrzeglam i az mnie zmrozilo... :ups:
Nim nasza kolej zdążymy jeszcze
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Awatar użytkownika
plimpton322
super forma
super forma
Posty: 1611
Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post autor: plimpton322 » 4 sty 2006, o 20:03

to coś jak "drewniana podmurówka" 8)
nie ma postępu bez herezji
Awatar użytkownika
iluzja_oh
super forma
super forma
Posty: 1509
Rejestracja: 27 maja 2005, o 00:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: iluzja_oh » 4 sty 2006, o 20:22

Małgorzata:
A nauczycielka udana musiała być :cool: :cool:
Ona leciała na Ciebie, czy jakaś taka neurotyczna była ?
ona była jednoznacznie neurotyczna ;) licho wie, co jeszcze...
ej dziewczęta, niezłe z was agentki :D
choć mało rozumiem, a dzwony fałszywe, coś mówi mi, że
jeszcze wszystko będzie możliwe
Awatar użytkownika
motaba
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 133
Rejestracja: 11 lis 2003, o 00:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: motaba » 4 sty 2006, o 21:23

ciagle cos takiego mi się zdarza,ale z opowiesci najnowszych: żeby złozyc papiery do Izby Lek-Wet trzeba przedłożyć zaswiadczenie lekarskie że jest się zdolnym do wykonywania zawodu
Udałam się do lekarki,uroczej starszej pani i na jej watpliwości czy może mi takie zaswiadczenie wystawić odpowiadam radosnie: to może byc od jakiegoklowiek lekarza,niekoniecznie od specjalisty
Pani ze smiechem: ja jestem doktorem i mam dwie specjalizacje ale tu chodzi o uprawnienia lekarza medycyny pracy :oops:

na szczeście kobietka miała poczucie humoru - chciałabym byc taką emerytką jak ona :D
Primum non nocere
Awatar użytkownika
Leica
super forma
super forma
Posty: 2176
Rejestracja: 29 gru 2004, o 00:00
Lokalizacja: Właśnie stąd

Post autor: Leica » 4 sty 2006, o 21:37

plimpton322 pisze:to coś jak "drewniana podmurówka" 8)
Skoro może być "aluminiowa stolarka okienna"... 8)
[i]"Don't worry about what people think. They don't do it too often."[/i]
Awatar użytkownika
a.g.a.t
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 199
Rejestracja: 1 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: S-ec

Post autor: a.g.a.t » 4 sty 2006, o 21:49

Ireth pisze:Kiedy ja nie wiem, czy sie przyznawac... :oops: Bo to sie zdarzylo w mojej magisterce :oops: :oops: . Mianowicie zamiescilam tam taki fragment: "Wraz z przylaczeniem Litwy panstwo polskie zafundowalo sobie bombe z opoznionym zaplonem, czyli kwestie kozacka." :oops: :oops: :oops:
Najdziwniejsze jest, ze zadne z nas -- ani ja, ani promotor, ani recenzent tego nie zauwazylismy. Dopiero uczac sie do obrony to spostrzeglam i az mnie zmrozilo... :ups:
Heh, przypomniało mi się.... pisałam sobie prace licencjacką, pracowałam do bardzo późna, bardzo sie starałam żeby wszystko wyszło cacy:)
Chodziło o to tylko że trochę w pospiechu bo na drugi dzien miałam oddać oprawioną. Dopiero w dzień obrony otwieram ją sobie a tam na którejś stronie w nawiasie:
"Tu przypis oczywiscie, ale nie chce mi się teraz szukać".

Chociaż za obciach tego uznać chyba nie można, bo zdaje się nikt nie zauważył. Jak dobrze że niektórzy recenzenci nie mają w zwyczaju czytaniia prac :lol:
Awatar użytkownika
kombajnistka
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 88
Rejestracja: 25 paź 2004, o 00:00

Post autor: kombajnistka » 4 sty 2006, o 21:54

miewam zanik komórek mózgowych... dosyc zjawiskowy przypadek zdarzył sie gdy wracałam z australii.... miałam straszne problemy z biletem i byłam wściekła i zestresowana.... jestem już w samolocie był 8 sierpnia 2004, obok mnie usiadł chłopak, który sakował do schowka kask używany na zawodach taekwon-do.... trenowałam to kiedyś i zagadałam do niego, skąd jest gdzie jedzie... a on mówi, że do Grecji... a ja na to... grecji??? jakies zawody macie??? (był z kilkuosobową ekipą) ... on na mnie wielkie oczy i mówi... no tak, jedziemy na olimpiade...
heh spaliłam sie ze wstydu...:p nieprzytomność umysłu... totalna...pozdr... do tej pory koleżanki, którym o tym opowiedziałam śmieją się z ' zawodów w grecji..."
Awatar użytkownika
Leica
super forma
super forma
Posty: 2176
Rejestracja: 29 gru 2004, o 00:00
Lokalizacja: Właśnie stąd

Post autor: Leica » 4 sty 2006, o 21:54

Mistle pisze: Raz jadac w pociagu, chcialam wyjsc na korytarz. Byl to pociag berlinski[...]
Też przeżyłam ciężki obciach kolejowo-korytarzowy na bazie szoku kulturowego :). Iks lat temu po raz pierwszy w życiu podróżowałam pociągiem we Francji. Wbiegłam na dworzec w ostatniej chwili i ledwie zdążyłam wskoczyć do pociągu, nie miałam więc dużo czasu żeby przyjrzeć się, do jakiego wagonu właściwie wsiadam. A tam - klimatyzacja, lotnicze fotele ze składanymi stolikami, czystość taka, że można byłoby jeść jajecznicę wprost z podłogi, konduktor w śnieżnobiałej odprasowanej koszuli i krawacie... A ja miałam bilet na 2 klasę. Nie było mnie stać na dopłatę do 1 klasy, więc pomyślałam że jeśli spędzę podróż w korytarzu przy wejściu do wagonu, to nie każą mi dopłacać. W efekcie spędziłam ok. 5 godzin podróży, siedząc na plecaku w tym cholernym korytarzu, klnąc w duchu na niewygodę siedzenia, za to ciesząc się, że zaoszczędziłam ileś tam franków, dzięki którym będę mogła opłacić schronisko. Dopiero kiedy wysiadłam na stacji docelowej, zorientowałam się że ten wagon to właśnie była druga klasa.... Tylko, że niezbyt przypominająca PKP :cool:.
[i]"Don't worry about what people think. They don't do it too often."[/i]
Awatar użytkownika
plimpton322
super forma
super forma
Posty: 1611
Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post autor: plimpton322 » 4 sty 2006, o 22:11

to skąd można byłoby jeść jajecznicę w pierwszej klasie, z sedesu???
nie ma postępu bez herezji
pi
super forma
super forma
Posty: 2097
Rejestracja: 25 sie 2004, o 00:00

Post autor: pi » 4 sty 2006, o 22:22

Sytualacji obciachowych to bylo nie za duzo w moim zyciu..jakos ratowalam sie zawsze improwizacja. Szopek bylo sporo. Jedna z nich to historia zatrutej zupy, czyli jak pi zostala krolikiem doswiadczalnym. Jeszcze w czasach moich studiow, po jakies konferencji, w ktorej przypadlo mi z paroma innymi osobami robic za sluzby wspomagajace od robienia kanapek i obslugi rzutnikow do przezroczy, szczesliwa ze wszystko spoko sie skonczylo wymknelam sie niespostrzezenie, bo wszystko mialo skonczyc sie imperza u prof, ktora chcalam sobie podarowac. Wpadlam do windy a tu rozmowa konspiracyjna pomiedzy owa profesorka i jedna z studentek, ktora miala fuche pomagac dzien wszesniej pani w gotowaniu. Hitem wieczoru miala byc jakas zupa indonezyjska. W windzie zajarzylam, ze jest problem, bo pani prof. zjadla talerz zupy i poczula sie niedobrze, studentka zjadla tez talerz zupy i ja mdlilo. Ja bogu ducha winna wspomnialam, ze to moze nie wina zupy tylko grypa zlodkowa wlasnie grasuje. Pani prof wysluchala mnie i zapytala podchwytliwie jak ja sie czuje, ja ze super nic mi nie jest. No to ona, ze moze bym tak do niej na chate i sprobowala tej zupy, jak mi nic nie bedzie przez te 2 godziny do imprezy to faktycznie zupe mozna podac gosciom. Ja, ze wrazliwy zoladek to ogolnie mam i ze nie znosze czosnku i selera (wchodzily w sklad zupy), na to pani, ze nie mam marudzic, a ze wrazliwy zoladek mam, to super. No i wyladowalam na chacie profesorki nakarmiono mnie podwojna porcja i obserwowano. Faktyczie nic mi nie bylo, gosciom zupe podano i zjedli ze smakiem. Ja musialam zostac na imprezie, na wszelki wypadek - dla uspokojenia nerwow pani prof, ktora co pol godziny mnie sie pytala jak sie czuje, lub wysylal studentke, zeby na mnie oblukala, czy zielona sie nie robie.
Mialam nadzieje, ze na tym historia sie skonczy. Nici. Pani prof. opowiedziala story w instytucie, ze za krolika na imprezie robilam, i przez nastepny tydzien, to pani biblotekarka, to sekretarka, to znajomi, pytaly sie mnie z niewinnym usmiechen "jak sie czuje"?.
One is for liberty, two is for evil, three is an orgy, four is forever.
---------
[color=darkred]powazny post[/color]
[color=green] ironiczny post[/color]
bliżej nieokreślony
Awatar użytkownika
AssaAbloy
super forma
super forma
Posty: 5491
Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00

Post autor: AssaAbloy » 5 sty 2006, o 00:21

ja porusze dziedzinę mody mlodziezowej;
będąc wdzięcznym podlotkiem, wielce nieletnim adeptem klasy drugiej szkoły podstawowej, wysłana zostałam na kolonię;
przed wyjazdem mama zaopatrzyła mnie w piękny prezent - różową, flanelową piżamę :) piżama miała zapinanie na dwa guziczki - zapięcie takie ukośne od szyi do pachy; miala ściągacze przy rękawach i nogawkach i jakby "śliniaczek" w biało-różową pepitkę;
byłam owym strojem zauroczona i uparłam się nazywać go dresem (może z uwagi na flanelę i ściągacze); mama, widząc moje niezdrowe skłonności do czynienia owego stroju nocnego strojem dziennym, wyczuła pismo nosem i przykazała: " tylko pamiętej [tutaj pada moje imię ;)], że to jest piżama i ma służyć do snu";
pokiwałam głową, zgodziłam się, ale w głowie już widziałam siebie w dumnym stroju, kroczącą przez środek zazdrosnego tłumu kolegów i koleżanek... ;)

na kolonii:
nadeszła niedziela; nauczona, że do kościoła to się należy ubrać ze szczególnym pietyzmem, postanowiłam uczić dzień święty zakładając wyjątkowo piękny w moim mniemaniu strój - ową różową piżamę, oczywiście :D zostaliśmy załadowani do Żuka i pojechaliśmy do sąsiedniej wsi do kościoła; ja paradowałam w mojej ślicznej piżamie, która, na nieszczęscie, nikomu poza mną nie kojarzyła się z dresem :( no i wszyscy oglądali mój nie(co)dzienny strój z rozbawieniem, które ja, w swej pysze, myliłam z ubielbieniem :D

mama, jak się dowiedziała o mojej wyprawie do kościoła w piżamie, to ze śmiechu o mało nie zeszła ;)
http://arsneo.pl
Awatar użytkownika
Malgorzata
super forma
super forma
Posty: 2849
Rejestracja: 5 sty 2005, o 00:00
Lokalizacja: Wrocław-Baile Atha Cliath

Post autor: Malgorzata » 5 sty 2006, o 01:30

AssaAbloy pisze: mama, jak się dowiedziała o mojej wyprawie do kościoła w piżamie, to ze śmiechu o mało nie zeszła ;)

:cool: :cool: :cool: :cool: :cool: :cool: - wcale sie nie dziwie Assa.
Ale sluchaj - tu, w Irlandii to bys miala wziecie, w takiej pidzamie, bo nie dosc, ze oni sie na rozowy strasznie snobuja, w odniesieniu do dziewczynek, to jeszcze w pidzamach lubia hasac po ulicach, a nawet slyszalam, ze ktos sie udal w takowym stroju na wesele :twisted: :twisted: :cool: :cool: :cool: :cool: :cool: :cool:
Racjonalne myślenie to iluzja..
Awatar użytkownika
AssaAbloy
super forma
super forma
Posty: 5491
Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00

Post autor: AssaAbloy » 5 sty 2006, o 10:16

obciach standardowy, wydarzajacy sie przynajmniej dwa razy w roku:
miejsce - uczelnia;
dzien - po koncu semestru;
ide po wpis oceny (albo oddac spozniony projekt), wchodze do pokoju i pytam: "Dzien dobry, czy zastalam pana X?"
w odpowiedzi slysze "A pani to chyba nie chodzila na wyklady..."
to ja: "no coz, bylam na pierwszym... jesli to Pan, to prosze mi wybaczyc, ale pamiec do konca semestru nie siega";
pan wpisuje mi ocene i, krecac z dezaprobata glowa, mowi - "ale sie pani podlozyla";
ja, na pozegnanie: "ale czy nie milo miec swiadomosc, ze teraz to juz pana nigdy nie zapomne?" :)

czasem, gdy mialam niepewna sytuacje i zalezalo mi na tym, zeby obylo sie bez takiej bezczelnosci, czekalam pod drzwiami, az ktos sie pojawil w poblizu i pytalam przy ktorym biurku siedzi poszukiwana przeze mnie osoba :)
ale kiedys zapytalam o to pewnego "studencika", ktory... okazal sie byc poszukiwanym prowadzacym :|
wtedy to sie najadlam wstydu...
http://arsneo.pl
Awatar użytkownika
plimpton322
super forma
super forma
Posty: 1611
Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post autor: plimpton322 » 5 sty 2006, o 11:21

największego wstydu ciągle nie zdradzę, ale bodajże ostatni rozegrał się na plaży.
pływać nie umiem, ale pluskać się lubię. tego dnia jednak mocno wiało i fale jak dla mnie okazały się za dużo. cóż, kiedy oceniłam to sobie jak już byłam hen hen od brzegu, na mieliźnie. żeby wrócić trzeba było przejść przez kawałek obniżonego dna. a więc idę, idę i woda sięga mi coraz wyżej. powoli zaczynam się bać, bo wcześniej aż tak głęboko tam nie było. wiatr stawał się coraz silniejszy i fale od tyłu zalewały mnie już całą. do brzegu miałam dosłownie parę metrów a wodę już pod brodą. do głowy przyszła mi trzeźwa myśl, że ten kawałeczek to jednak przepłynę, tyle na wodzie się utrzymam. ruszyłam mężnie do przodu, z zamkniętymi oczami, machając ramionami jak wiatrakiem. gdy stanęłam i okazało się, że nie ruszyłam się na centymetr - naprawdę wpadłam w panikę. kilka metrów ode mnie stoją ludzie, ledwo kolana moczą, bawią się dzieci, spokój i sielanka, a ja nagle słyszę swój rozpaczliwy głos... RATUNKU!!! tenże kawałek plaży zamarł. zgodnie z zasadą - wołaj do wszystkich, a nikt się nie ruszy - patrzyli tylko na mnie jak na nienormalną. wydarłam się więc do chłopaczka, który stał najbliżej. podszedł (podpłynął?) i przyciągnął mnie do siebie. ale nogi miałam jak z waty, więc jeszcze wykrztusiłam "czy mógłbyś mnie dopchać do brzegu?", po czym znalazłam się między bawiącymi się dziećmi.

od tego czasu do wody nie weszłam :mrgreen:
nie ma postępu bez herezji
Awatar użytkownika
koukla
super forma
super forma
Posty: 1199
Rejestracja: 15 cze 2005, o 00:00

Post autor: koukla » 5 sty 2006, o 11:49

No to teraz moja kolej :)

Mam dosc dziwny zwyczaj odkladania kasy w nietypowych miejscach. Czasem o niej zapominam i jej przypadkowe, pozniejsze odnalezienie sprawia mi wielka radosc - taka kasa niespodzianka.

Pewnego dnia wybralam sie na zaliczenie na dyzurze dosyc trudnych cwiczen lekko nieprzytomna po calej nocy nad ksiazkami. Pan Magister w dresech prosto z porannego biegania, ja cala w nerwach, pytania nieprzewidywalne...nic to, czuje, ze wychodze z tego obronna reka. Pan Magister z mina pokerzysty prosi o indeks, otwiera go...no i w tym momencie z indeksu na biurko wypada dosc sporo gotowki. Nie wiem kto mial bardziej glupia mine ja czy on :D

Ostatecznie po moich dosc nerwowych wyjasnieniach nie zostalam wyrzucona ze studiow za probe przekupienia pracownika naukowego, a nawet dal mi w koncu zaliczenie. Chyba przekonalo go to, ze komus tak dobrze przygotowanemu nie oplaca sie placic za zaliczenie :D

W tym miejscu pozdrawiam Magistra M.
кому-то легче жить с закрытыми глазами
это их выбор а мы свой делаем сами
Ursa Maior
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 17
Rejestracja: 16 sty 2005, o 00:00

Post autor: Ursa Maior » 5 sty 2006, o 12:08

Malgorzata pisze:
AssaAbloy pisze: mama, jak się dowiedziała o mojej wyprawie do kościoła w piżamie, to ze śmiechu o mało nie zeszła ;)

:cool: :cool: :cool: :cool: :cool: :cool: - wcale sie nie dziwie Assa.
Ale sluchaj - tu, w Irlandii to bys miala wziecie, w takiej pidzamie, bo nie dosc, ze oni sie na rozowy strasznie snobuja, w odniesieniu do dziewczynek, to jeszcze w pidzamach lubia hasac po ulicach, a nawet slyszalam, ze ktos sie udal w takowym stroju na wesele :twisted: :twisted: :cool: :cool: :cool: :cool: :cool: :cool:
Oj, tak, a do tego jeszcze kozaczo-bamboszki ( nawet latem) i dużo cekinów do wszystkiego. Ale po pół roku mozna sie przyzwyczaić.
Pozdrawiam z Dublina!
Ursa Maior
Awatar użytkownika
ona_czyli_ja
super forma
super forma
Posty: 2045
Rejestracja: 6 cze 2004, o 00:00
Lokalizacja: Amager

Post autor: ona_czyli_ja » 5 sty 2006, o 12:58

Jakis czas temu mieszkalam tu w Danii razem z siostra. Mamy na osiedlu pralnie, z ktorej korzysta wiekszosc mieszkancow. My niemal zawsze pralysmy sie w niedzielne wieczory, podobnie jak 2 starsze Dunki. Panie musialy byc albo rodzina, albo dobrymi przyjaciolkami, bo zawsze przychodzily razem i popijajac piwko robily pranie dla calej rodziny (albo i dwoch). Jedna z nich ubierala sie na ta okazje dosc szczegolnie, tak kiczowato-niby-elegancko, najchetniej nosila blyszczace bluzki z cekinami. Regularnie komentowalysmy jej stroj i nabijalysmy sie z obu kobiet dosc ostro.
Pewnego dnia siedzimy na stole machajac nogami i czekajac na koniec pracy suszarki, kiedy jedna z owych Dunek, ta w cekinach, podeszla do nas pokazujac na stojacy obok wozek na pranie i calkiem niezla polszczyzna spytala : "Moge wziac wozek?". Zamarlysmy :oops:
Zreszta tego typu wpadek mialysmy mnostwo, bo jakos nie docieralo do nas, ze Polakow jest tutaj naprawde wielu :cool:
Awatar użytkownika
AssaAbloy
super forma
super forma
Posty: 5491
Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00

Post autor: AssaAbloy » 5 sty 2006, o 13:53

opowiem Wam jeszcze historie, ktora nie mnie sie przydarzyla, ale mojemu koledze :)

mial egzamin ustny z matematyki, u pani, ktora od kieliszka nie stronila i z zaczerwienionymi oczami, na chwiejnych noga czesto uczelnianymi korzytarzami sunela;
kolega udal sie na spotkanie zaraz po treningu koszykowki; poniewaz sie nie przygotowal, zamierzal pojsc, przeprosci i umowic sie na inny termin;
wchodzi do gabinetu byle jak ubrany, z reklamowka, a w niej trampki, spodenki i przepocony podkoszulek;
siada, stawia reklamowke obok siebie i zaczyna: ze sie nie przygotowal, ze wlasciwie to on nie bardzo moze zdawac...
no to mu sie pani bacznie przyjrzala, reklamowce rowniez i... pyta go, czy jest indeks;
kolega, ze oczywiscie, jest...
wyjmuje indeks, pani wpisuje 3.0, zabiera reklamowke i... wypycha go na korytarz :lol:

kolega uciekal szybko, zeby byc poza obszarem razenia w chwili otwarcia reklamowki :D
http://arsneo.pl
Awatar użytkownika
Pinkberry
super forma
super forma
Posty: 7088
Rejestracja: 11 sie 2004, o 00:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Pinkberry » 5 sty 2006, o 15:13

AssaAbloy pisze: kolega uciekal szybko, zeby byc poza obszarem razenia w chwili otwarcia reklamowki :D
I nie zabiła go potem za to?

A numer z kasą w indeksie jest niezły, można by spróbować:D
Awatar użytkownika
plimpton322
super forma
super forma
Posty: 1611
Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post autor: plimpton322 » 5 sty 2006, o 19:49

Mamusiu, ale się uśmiałam na tych Waszych opowiastkach :hahaha:

to ja też o znajomej. wypłynęła sobie pewnego pięknego letniego popołudnia na jeziorko na dmuchanym fotelu. był to jednak gadżet nie taki standardowy, bo z dziurą w okolicach nóg. do dziś nie udało mi się dojść, po co tam ta dziura, ale nie ważne. błogo się więc koleżanka wyleguje i chłonie słoneczko, gdy nagle z lekka huśtnęło i łapiąc równowagę machnęła nogami tak nieszczęśliwie, że jej wpadły w ową dziurę. a że fotel śliski to dziewczyna przeleciała przez nią do wody. ale nie cała. nie wiedzieć jakim cudem głowa nie przeszła...
zgromadzeni na brzegu mieli więc okazję podziwiać kobietę dumnie acz mozolnie (aktorka, więc udała, że nic ją to nie wzrusza) płynącą z dmuchanym fotelem na szyi. co poniektórzy pomogli jej nawet to potem z siebie zdjąć.
nie ma postępu bez herezji
Mloda007
Posty: 2
Rejestracja: 13 cze 2005, o 00:00

Post autor: Mloda007 » 5 sty 2006, o 23:09

Jeden z największych obciachów mego życia miał miejsce jeszcze w podstawówce (w sumie, to nie tak dawno, ale chodzi o wiek uczestników :P)
Rozwrzeszczane dzieci jedzą obiadek w szkolnej stołówce i co rusz z czegoś się śmieją. Mam taki dziwny zwyczaj, że cokolwiek jem, to popijam. Jadłam właśnie zupę; łyżka zupki, łyk kompociku, dwie łyżki zupy, łyk kompociku... I w tym momencie koleżanka powiedziała coś, co musiało być niesamowicie zabawne, bo oplułam kompotem pół jadalni z uczniami włącznie. Myślałam, że umrę. Ileż było szumu z tego powodu, wszędzie o mnie mówili :P
Po kilku dniach, kiedy sprawa nieco ucichła, przychodzę na prywatny angielski pewna, że jest jeszcze jakieś miejsce na tym świecie, gdzie nie dotarły wieści ze stołówki, a tymczasem babka obrzuca mnie spojrzeniem mordercy. Normalnie sztylety w oczach! Okazało się, że jej syn siedział w polu największego rażenia i odebrał to jako atak na jego osobę. Musiałam tłumaczyć, że oplułam większą ilość osób, nie tylko kochanego synalka :P O ile dobrze pamiętam, wyszłam z płaczem :D
Sto razy wszystkich przepraszałam a i tak jeszcze czasem mi to wypomną ;)
Teraz się z tego śmieję, ale wtedy to nie było ani ciut zabawne :)
Awatar użytkownika
kingusia
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 707
Rejestracja: 9 kwie 2005, o 00:00
Lokalizacja: już na stałe - Kraków :)

Post autor: kingusia » 5 sty 2006, o 23:29

no to ja...
chcialam sobie uruchomic w banku dostep do konta przez internet. wypelnilam formularz na stronie i potem mialam isc po umowe i dane do zalogowania. podpisalam pieknie umowe i pani kazala isc do komputera, zeby sie zalogowac (haslo wymyslilam sama), a potem mialam do niej wrocic. po kilku probach stwierdzilam, ze sie nie da (jakis blad wyskakiwal), wiec wyszlam z banku, bo nie chcialam sie przyznac, ze nie potrafie tego zrobic. kobieta wyszla za mna, ale bylam dobrze ukryta ;) nigdy nie wrocilam do tego banku... nie wiem, czy to smieszne, ale do tej pory sie robie czerwona, kiedy o tym mysle... :oops:
[color=purple][size=100]Seems like she doesn`t need other people to define who she was. She knows. [/size][/color]
Awatar użytkownika
witch85
super forma
super forma
Posty: 4193
Rejestracja: 24 mar 2005, o 00:00

Post autor: witch85 » 6 sty 2006, o 06:55

Moich obciachów było tyle, że sobie nie moge żadnego przypomnieć ;)
Ale jeszcze w podstawówce, nic nie umiałam na sprawdzian z niemca, no i dzieki sokolemu wzrokowi udało mi się ściągnąć od koleżanki cały sprawdzian, łącznie z jej nazwiskiem :D Ale imię swoje zostawiłam :cool:
ODPOWIEDZ