Święta Bożego Narodzenia - czas pitraszenia !
Święta Bożego Narodzenia - czas pitraszenia !
Miłe Panie, święta się zbliżają w szybkim tempie, więc mam pytanie:
Jakie dania na święta Bożego Narodzenia planujecie, co w zestawach i tradycji macie, czy liczby dań też przestrzegacie? Może jakieś przepisy ciekawe podrzucicie, nowe potrawy..... WSPÓLNIE WYMYŚLIMY
Jakie dania na święta Bożego Narodzenia planujecie, co w zestawach i tradycji macie, czy liczby dań też przestrzegacie? Może jakieś przepisy ciekawe podrzucicie, nowe potrawy..... WSPÓLNIE WYMYŚLIMY
Ostatnio zmieniony 21 gru 2004, o 06:26 przez Lwica1, łącznie zmieniany 1 raz.
"Miarą miłości jest miłość bez miary"
Lwica, aleś smaczniusi temat wymyśliła A że ja gotować uwielbiam, to w te pędy piszę ale ograniczę się do tego co sama lubię.
Zacznę od tego co obowiązkowe (moim zdaniem) ... zupa Mój postulat: żadnych świąt bez zupy Oczywiści barszcz czerwony na wodzie z suszonych grzybków. Do tego - pierogi. Nie jakieś tam oszukane z kapusta, z samuśkich grzybów farsz ma tam być. Właściwie do 15 roku życia na tym kończyły się moje wigilijne potrawy Potem doszły rybki. Cudowny, pieczony karpik z rodzynkami i pieczarkami; w glarecie; smażony. Śledziki pod każdą postacią.
Tyle dobrego, tylko potem ... jakiś ranigast, czy coś
Ponoć nie trzeba już zachowywać postu w Wigilię ... dla mnie to jednak, jakieś dziwne zwyczaje
Zacznę od tego co obowiązkowe (moim zdaniem) ... zupa Mój postulat: żadnych świąt bez zupy Oczywiści barszcz czerwony na wodzie z suszonych grzybków. Do tego - pierogi. Nie jakieś tam oszukane z kapusta, z samuśkich grzybów farsz ma tam być. Właściwie do 15 roku życia na tym kończyły się moje wigilijne potrawy Potem doszły rybki. Cudowny, pieczony karpik z rodzynkami i pieczarkami; w glarecie; smażony. Śledziki pod każdą postacią.
Tyle dobrego, tylko potem ... jakiś ranigast, czy coś
Ponoć nie trzeba już zachowywać postu w Wigilię ... dla mnie to jednak, jakieś dziwne zwyczaje
W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym.
empirycznie wykazany i przetestowany przepis na wigilijną zupę grzybową:
- 2 garście suszonych na lipcowym, balsamicznie czystym powietrzu lasów prawdziwków, zbieranych w wigilię Swietego Jana, o północy, na rozstaju dróg, lewą ręką i srebrnym nożykiem obranych, najlepiej by tańcowały nad nimi nagie blond dziewice*
- litr wody
przyprawy
- łyżka mąki
wszystko do kotła, i ugotować, i pożreć z makaronem domowym dwujajecznym. tak oto sacrum i profanum wspolnie pracują dla naszych podniebień roskoszy
*że cała operacja przy pełni księżyca i muzyce fletni pana to chyba oczywiste jest...
- 2 garście suszonych na lipcowym, balsamicznie czystym powietrzu lasów prawdziwków, zbieranych w wigilię Swietego Jana, o północy, na rozstaju dróg, lewą ręką i srebrnym nożykiem obranych, najlepiej by tańcowały nad nimi nagie blond dziewice*
- litr wody
przyprawy
- łyżka mąki
wszystko do kotła, i ugotować, i pożreć z makaronem domowym dwujajecznym. tak oto sacrum i profanum wspolnie pracują dla naszych podniebień roskoszy
*że cała operacja przy pełni księżyca i muzyce fletni pana to chyba oczywiste jest...
A ja od lat sama wigilię szykuję, więc program mam opracowany, a potrawy takie szykuję:
1. zupa grzybowa z makaronem, kiedyś i rybną zupę z karpia szykowałam na słodko,
2. ryba smażona (odfiletowana) z pieczarkami, surówka z kiszonej kapusty z jabłkiem i marchewką,
3. naleśniki z farszem z kapustą i grzybami,
4. ryba w galarecie ładnie ozdobiona ale nie zawsze jest robiona,
5. śledzie w śmietanie, oliwie,
6. kompot ze śliwek
7. kapusta z grochem (kumpela od lat mi robi, bo mi nigdy nie wychodzi ),
8. chlebek,
9. masełko, chrzanik, ćwikła, grzybki marynowane,
10. sałatka śledziowo-ziemniaczana,
11. makiełki z jagną obowiązkowo,
12. sernik i piernik( niestety kupuję), różne bakalie i orzechy.
Tak mama mnie nauczyła i tak robię od lat, ale myśle sobie, że chętnie bym coś zmieniła... dlatego będę czytała z dużym zainteresowaniem, a może coś przemycę nowego i pysznego
1. zupa grzybowa z makaronem, kiedyś i rybną zupę z karpia szykowałam na słodko,
2. ryba smażona (odfiletowana) z pieczarkami, surówka z kiszonej kapusty z jabłkiem i marchewką,
3. naleśniki z farszem z kapustą i grzybami,
4. ryba w galarecie ładnie ozdobiona ale nie zawsze jest robiona,
5. śledzie w śmietanie, oliwie,
6. kompot ze śliwek
7. kapusta z grochem (kumpela od lat mi robi, bo mi nigdy nie wychodzi ),
8. chlebek,
9. masełko, chrzanik, ćwikła, grzybki marynowane,
10. sałatka śledziowo-ziemniaczana,
11. makiełki z jagną obowiązkowo,
12. sernik i piernik( niestety kupuję), różne bakalie i orzechy.
Tak mama mnie nauczyła i tak robię od lat, ale myśle sobie, że chętnie bym coś zmieniła... dlatego będę czytała z dużym zainteresowaniem, a może coś przemycę nowego i pysznego
Ostatnio zmieniony 27 paź 2004, o 22:20 przez Lwica1, łącznie zmieniany 1 raz.
"Miarą miłości jest miłość bez miary"
Nie wiem jak u reszty, ale u mnie pomoc wygląda w ten sposób, że na 2 tygodnie przed świętami zostaję mianowana naczelnym "przynieśwynieśipolatajanakońcupozamiataj", przywiązują mi miotłę do ogona, ścierki to łapek i zaczynam Wielką Sprzątającą . Garami z reguły tłucze mamuśka, bo we dwie się w naszej klitce zwanej kuchnią nie mieścimy, część dań przygotowuje też ciocia, a pierogi robi tata.
No i oczywiście ja ubieram choinkę
No i oczywiście ja ubieram choinkę
jako, ze swiat nie obchodze z racji mojej niewiary spedze je na obczyznie pewnie. ale dla samego zarelka bym chetnie skoczyla do mamusi
nie ma jak polskie jedzonko - az mi slinka leci jak czytam wasze przepisy, nawet jakies wyimaginowane zapachy czuje .........
tu zarlo wstretne i obawiam sie Polske niedlugo tez czeka unijno-europejska chemia
nie ma jak polskie jedzonko - az mi slinka leci jak czytam wasze przepisy, nawet jakies wyimaginowane zapachy czuje .........
tu zarlo wstretne i obawiam sie Polske niedlugo tez czeka unijno-europejska chemia
Wszyszlo, jakbym sie tego zaproszenia dopraszala, japonka A ze mna to jest tak: jestem wybitnie nierodzinnym czlowiekiem, bo rodzinne doswiadczenia mam paskudne, wiec nawet, jak moja matka jeszcze zyla i robila wigilie, czasami wybieralam dola we wlasnym domu zamiast murowanej rodzinnej klotni przy tej wigilii. Chadzac gdzie indziej w ten szczegolnie rodzinny dzien tez nie potrafie mimo jakis tam, zdarzalo sie, zaproszen. No a ostatnie wigilie spedzilam z domu z moja byla... Dwa lata temu byla u nas moja matka. To byly ostatnie dni jej zycia. No wiec ogole nie haslo wigilia robi mi sie mokro w oczach.
Agik myślę, że z wyżej wymienionych powodów niejedna z Nas, w ten szczególny wieczór myśli o ukochanych, o najbliższych...czyli tych , których nie ma przy stole z takich lub innych względów. Łza kręci się w niejednym oczku i powoli spływa po policzkach.agik pisze:No wiec ogole nie haslo wigilia robi mi sie mokro w oczach.
Myślę, że w Twym dole ( bardzo spodobał mi się zwrot, taki ciepły, intymny) też możesz przyszykować małą wieczerzę..zaprosić jakąś samotną sąsiadkę, koleżankę lub z piwnicy zwierzaczka
"Miarą miłości jest miłość bez miary"
no to juz wiemy...tenere na swieta przygotowuje wspaniala, żółta , tradycyjną pulpę moja matka zawsze robi wszystkiego wiecej, bo w czasie produkcji, jesli uda mi sie dorwac do kuchni, przy okazji pomagania polowa ląduje w mojej paszczy przepadlistej...
bo ja uwielbiam surowe ciasto
chocby mnie za to biczem kto chlasną
chocby joigurtu wzorem krzyczeli
że "extraduze kawalki salmonelli"
bo ja uwielbiam surowe ciasto
chocby mnie za to biczem kto chlasną
chocby joigurtu wzorem krzyczeli
że "extraduze kawalki salmonelli"
Jejku takie nazwy MOCZKA....Bratheringi....??? ale z czego to, co to, jak to się podaje i jak się je..to nie napisałaśOsowiała pisze:u mnie(a dodam żem ślązaczka:)) piorytetowo musi być -Moczka!!!!Bratheringi(chyba tak się pisze?).....ale szczerze mówiąc osobiście nie przepadam:)
pozdrawiam
A ja chcę poznać..wiedzieć...litości dziewczyny, dajcie więcej szczegółów
"Miarą miłości jest miłość bez miary"
Margo będę mogę? Dziękuję...zatem myślę, że robisz to tak:
smażysz rybkę bez ości , następnie na patelni z czosnkiem cebulkę (pokrojoną w plasterki), a potem wszystko to układasz warstwami w rondelku solisz i ewentualnie pieprzysz, pamiętaj nie chrzanisz Myślę , ze dobrze strzeliłam?
smażysz rybkę bez ości , następnie na patelni z czosnkiem cebulkę (pokrojoną w plasterki), a potem wszystko to układasz warstwami w rondelku solisz i ewentualnie pieprzysz, pamiętaj nie chrzanisz Myślę , ze dobrze strzeliłam?
Ostatnio zmieniony 27 paź 2004, o 22:18 przez Lwica1, łącznie zmieniany 1 raz.
"Miarą miłości jest miłość bez miary"