Tradycja, obrzędy ..czy je znacie?
Tradycja, obrzędy ..czy je znacie?
W kościele katolickim, liczne obrzędy zaduszne, zostały zastąpione przez te dwa święta - z IXwieku Wszystkich Świętych (1 listopada) i z X w. Dzień Zaduszny (2 listopada).
Zatem obchody te są prawie tak stare jak ludzkość. Nie ma takiego zakątka na naszej Ziemi, w którym nie oddawano by czci zmarłym. Wynika to z najgłębszej, wewnętrznej, płynącej z serca potrzeby wdzięczności, miłości,szacunku i pamięci o tych wszystkich, którzy odeszli.
Przodkowie nasi wierzyli, że duchy zmarłych mogą w tę noc listopadową przychodzić na ziemię.
Kiedyś w wigilię Zaduszek pieczono "chleb umarłych", gotowano bób i kaszę, na wschodzie zaś , a zwłaszcza na kresach przygotowywano zmarłym uczty rytualne zwane "dziadami" w skład , których wchodziła : kutia z maku, przenicy i miodu i z wódką. Prawosławni do dnia dzisiejszego z ofiarnymi ucztami wychodzą na cmentarz.
Z kultem zmarłych związane są też obrzędy zwane "pominkami", tu również pieczono chleb.
Dzisiaj nie daje się chyba już chleba pieczonego przez rodzinę żebrakom i ubogim, wymieniając imię zmarłych, aby Ci mogli modlitwę zmówić.
Czy wszystkie te praktyki zastąpiono nabożeństwem w kościołach, modlitwą, odwiedzaniem cmentarzy, kwiatami i świeczkami składanymi na grobie najbliższych i znajomych?
Jeśli w Waszych regionach zachowały się jakieś obrzędy, podzielcie się z nami...
Zatem obchody te są prawie tak stare jak ludzkość. Nie ma takiego zakątka na naszej Ziemi, w którym nie oddawano by czci zmarłym. Wynika to z najgłębszej, wewnętrznej, płynącej z serca potrzeby wdzięczności, miłości,szacunku i pamięci o tych wszystkich, którzy odeszli.
Przodkowie nasi wierzyli, że duchy zmarłych mogą w tę noc listopadową przychodzić na ziemię.
Kiedyś w wigilię Zaduszek pieczono "chleb umarłych", gotowano bób i kaszę, na wschodzie zaś , a zwłaszcza na kresach przygotowywano zmarłym uczty rytualne zwane "dziadami" w skład , których wchodziła : kutia z maku, przenicy i miodu i z wódką. Prawosławni do dnia dzisiejszego z ofiarnymi ucztami wychodzą na cmentarz.
Z kultem zmarłych związane są też obrzędy zwane "pominkami", tu również pieczono chleb.
Dzisiaj nie daje się chyba już chleba pieczonego przez rodzinę żebrakom i ubogim, wymieniając imię zmarłych, aby Ci mogli modlitwę zmówić.
Czy wszystkie te praktyki zastąpiono nabożeństwem w kościołach, modlitwą, odwiedzaniem cmentarzy, kwiatami i świeczkami składanymi na grobie najbliższych i znajomych?
Jeśli w Waszych regionach zachowały się jakieś obrzędy, podzielcie się z nami...
"Miarą miłości jest miłość bez miary"
- doświadczona
- natchniona foremka
- Posty: 440
- Rejestracja: 25 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
Jest taki błękit- ale ja go nie widzę,
nie czuję:
jest taka gwiazda - ale ona w nieznanej
orbicie kołuje:
jest taki promień - ale się pali tylko raz
jeden na stypie:
jest takie szczęście - ale je oddech własny
na świata cztery strony rozsypie.
- Kazimera Iłłakowiczówna
Zamyślona nad życiem i śmiercią
D.
P.S.
Obchodzę te święta z zgodnie ze wspłóczesną tradycją katolicką.
Odwiedzę w tym roku groby swoich najbliższych ś.p. Ojca i Brata,
jak również inne szczególnie te opuszczone.
Zresztą, jak zawsze ze swoją najbliższą rodziną.
nie czuję:
jest taka gwiazda - ale ona w nieznanej
orbicie kołuje:
jest taki promień - ale się pali tylko raz
jeden na stypie:
jest takie szczęście - ale je oddech własny
na świata cztery strony rozsypie.
- Kazimera Iłłakowiczówna
Zamyślona nad życiem i śmiercią
D.
P.S.
Obchodzę te święta z zgodnie ze wspłóczesną tradycją katolicką.
Odwiedzę w tym roku groby swoich najbliższych ś.p. Ojca i Brata,
jak również inne szczególnie te opuszczone.
Zresztą, jak zawsze ze swoją najbliższą rodziną.
czy to dobre jest..mam wątpliwości....
ciekawa jestem w jakich to stronach i rejonach ta amarykańska tradycja się przyjmuje? Mam nadzieję, że tylko jako rozrywka w szkołach, nie wychodząc poza ten teren, jednak w te szczególne dni widać raczej wszędzie zadumę, pamięć i tradycję odwiedzania rodzinnych grobów.
ciekawa jestem w jakich to stronach i rejonach ta amarykańska tradycja się przyjmuje? Mam nadzieję, że tylko jako rozrywka w szkołach, nie wychodząc poza ten teren, jednak w te szczególne dni widać raczej wszędzie zadumę, pamięć i tradycję odwiedzania rodzinnych grobów.
"Miarą miłości jest miłość bez miary"
- tenere
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 3 paź 2004, o 00:00
- Lokalizacja: z czterech pór roku i świata całego
Kupiłam dziś wyborczą (wielką literą i w cudzysłowie się tytuły gazet pisze - wiem), bo w drodze do pracy chałam poczytać w co jest grane, jak się przedstawia oferta na dni zadumy i pamięci - chciałam wyszukać koncert, żeby zabrać moją figaro w niedzielę. Szukałam czegoś refleksyjnego, poważnego. Nic, no niemal nic. Dostatek zaś imprez z wjazdem dla przebranych gratis. Smutne, i co ja powiem figaro?
- FionaiNemezis
- uzależniona foremka
- Posty: 732
- Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Swięto Zmarłych..... Dzień zadumy i refleksji. Nasze życie jest tylko chwilką. Zapach płonących zniczy , chryzantemy .......
Wieczorem wychodzimy na jesienny spacer wśród płonacych świec.
Wspominamy ludzi , którzy odeszli. Mówimy o nich dobrze , ciepło, prawie tkliwie.
Zapalamy światełka, wdychamy melancholię ,która jest w tym dniu wszechobecna. Potem wracamy do naszych ciepłych mieszkań a na oknie kładziemy chleb i wodę............ To szczególny dzień.
F i N
Wieczorem wychodzimy na jesienny spacer wśród płonacych świec.
Wspominamy ludzi , którzy odeszli. Mówimy o nich dobrze , ciepło, prawie tkliwie.
Zapalamy światełka, wdychamy melancholię ,która jest w tym dniu wszechobecna. Potem wracamy do naszych ciepłych mieszkań a na oknie kładziemy chleb i wodę............ To szczególny dzień.
F i N
- FionaiNemezis
- uzależniona foremka
- Posty: 732
- Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- FionaiNemezis
- uzależniona foremka
- Posty: 732
- Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Z dziecięcych lat (panowanie octu na półkach) pamiętam, że nie mogłam doczekać się pójścia na Cmentarz Rakowicki w celu spożycia miodku "trupiego"- siostra, tak mnie nim straszyła, żeby więcej było dla Niej
W tym roku z pewnością znowu go nabędę przed wejściem na krakowski cmentarz.
Osowiała: do życzeń prawie w wigilię Twoich urodzin dołącza się:
Tola
oraz
Żwirek i Muchomorek- stali partnerzy- również dla bezpieczeństwa
W tym roku z pewnością znowu go nabędę przed wejściem na krakowski cmentarz.
Osowiała: do życzeń prawie w wigilię Twoich urodzin dołącza się:
Tola
oraz
Żwirek i Muchomorek- stali partnerzy- również dla bezpieczeństwa
zapomniałam napisac może o najważniejszym !
Czy wiecie, że gdy papież Grzegorz IV w 834 r. ustalił 1 listopada Dniem Wszystkich Świętych, postanowiono co roku tego dnia, czcić wszystkich świętych, którzy nie posiadali własnego święta- a święto to nazwano -
ALL HALLOWS E'EN w skrócie HALLOWEEN
Powiecie, zaraz, coś się nie zgadza bo HALLOWEEN to czas zabaw.... a nie czas modlitwy... więc spieszę z wyjaśnieniem
Musimy powrócić najpierw do Celtów - oni traktowali noc z 31 października na 1 listopada jako "czas bez czasu" i obchodzili tę noc jako święto Czuwania, na cześć boga zmarłych SAMHAINA.
A 1 listopada zaś było u nich święto Nowego Roku.
Natomiast Rzymianie (włóczykije) obchodzili w tych dniach święto POMONY (bogini owoców, drzew i ogrodów), bawili się i hulali.
Z czasem połączono te święta : Pomony, Samhaina i Nowego Roku w jedno doroczne kultowe święto - czas gier, zabaw i rytuałów przebierania się za demony, czas wróżb. I to właśnie święto jest żródłem amerykańskiego HALLOWEEN.
To tyle w skrócie historii
Czy wiecie, że gdy papież Grzegorz IV w 834 r. ustalił 1 listopada Dniem Wszystkich Świętych, postanowiono co roku tego dnia, czcić wszystkich świętych, którzy nie posiadali własnego święta- a święto to nazwano -
ALL HALLOWS E'EN w skrócie HALLOWEEN
Powiecie, zaraz, coś się nie zgadza bo HALLOWEEN to czas zabaw.... a nie czas modlitwy... więc spieszę z wyjaśnieniem
Musimy powrócić najpierw do Celtów - oni traktowali noc z 31 października na 1 listopada jako "czas bez czasu" i obchodzili tę noc jako święto Czuwania, na cześć boga zmarłych SAMHAINA.
A 1 listopada zaś było u nich święto Nowego Roku.
Natomiast Rzymianie (włóczykije) obchodzili w tych dniach święto POMONY (bogini owoców, drzew i ogrodów), bawili się i hulali.
Z czasem połączono te święta : Pomony, Samhaina i Nowego Roku w jedno doroczne kultowe święto - czas gier, zabaw i rytuałów przebierania się za demony, czas wróżb. I to właśnie święto jest żródłem amerykańskiego HALLOWEEN.
To tyle w skrócie historii
"Miarą miłości jest miłość bez miary"
Może to dziwne i śmieszne,ale ja sama obchodzę swoje Dziady-zaduszki.Co roku..wieczorem 1 listopada zapalam znicz i stwiam na parapecie okna i zdjecia tych,na których grobach nie mogę być.Bo te miejsca spoczynku są nieznane...i juz ich na pewno nie ma.To groby moich pradziadków w Stanisławowie,w Zytomierzu....To groby tych co byli bardzo wazni w moim życiu...a do których dotrzec nie mogę.Ten symboliczny znicz jest takim światełem w ciemnosci tego dnia,tej magicznej nocy.Oczywiscie jak zwykle takze odwiedzam miejsca na cmentarzu.Tu leżą moi dziadkowie,przyjaciele.I jeszcze miejsce najwazniejsze-oprócz cmentarza,ale tam jezdzę tylko czasami...nie moge czesciej...to miejsce na drodze,na szosie szybkiego ruchu,kiedy w pewniem styczniowy wieczór spotkałysmy się pierwszy i ostatni zarazem raz.Jej już nie ma.Ja muszę żyć z tym bólem i cierpieniem.Z moim przeznaczeniem.I własnie jutro, juz po raz trzeci zapalę tam znicz...w tym miejscu,w którym umarła takze jakaś cząstka mnie.A żyję tylko dzięki mojej ukochanej kobiecie,z którą jestem od ponad roku.I która przywraca mi codziennie sens istnienia i wiarę,choć bardzo trudno mi życ i być szczęsliwą.Nie dawałam sobie szansy na cokolwiek,zwłaszcza na miłosc.
Izo dzielna jesteś i dobrze robisz, że na tę drogę w ten dzień wychodzisz ze świeczką. Ja zaś tego dnia, mimo, że odwiedzam groby to w domu też świeczkę wieczorkiem zapalam, spokojną muzyke nastawiam i wpadam w zadume i zbliżenie z osobą, która mnie też opuściła, a która najważniejszym człowiekiem mego życia była, to jest z moją Mamą. Mam wtedy wrażenie, ze siedzimy sobie jak za dawnych czasów, właśnie w ten szczególny dzień i rozmawiamy, wspominamy, nie tylko o umarłych ale i o żywych wtedy mówimy. O chwilach ważnych, miłych i mniej miłych...ot takie zadumanie. Wspaniały wieczór. Lubię ten stan.
"Miarą miłości jest miłość bez miary"