Każdego czeka Święto 1 listopada
- FionaiNemezis
- uzależniona foremka
- Posty: 732
- Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Każdego czeka Święto 1 listopada
Życie to krótka chwila. Zanim dowiemy się prawdy o nim ....... już trzeba się zbierać.
O tym jak kruche jest zycie przekonujemy się , kiedy otrzemy się o smierć.
Wspominamy ludzi , którzy odeszli. Mogli jeszcze być ,śpiewać, grać, malować, sprawiać radość, wychowywać..............
Żal i smutek ,że już nigdy..............
Strach ,że my kiedyś takze ................
Czy to boli ?
A moze wszystko jest zaplanowane tam gdzieś na górze ? Masz swoją świecę , która musi się dopalić ......... i ot, wszystko...... Może......
O tym jak kruche jest zycie przekonujemy się , kiedy otrzemy się o smierć.
Wspominamy ludzi , którzy odeszli. Mogli jeszcze być ,śpiewać, grać, malować, sprawiać radość, wychowywać..............
Żal i smutek ,że już nigdy..............
Strach ,że my kiedyś takze ................
Czy to boli ?
A moze wszystko jest zaplanowane tam gdzieś na górze ? Masz swoją świecę , która musi się dopalić ......... i ot, wszystko...... Może......
Powiem szczerze: wole o tym swiecie nie myslec. Nie ma go dla mnie. Dwa lata temu pochowalam matke. Jest ze mna, zyje w moich myslach. Nie potrafie odwiedzac jej grobu. Poza tym na na codzien tone w wielkim dole, walcze z depresja w dzien, a po nocach zmagam sie z horror mataphisicus. Wiec na cmentarz nie pojde. O czym powiem tylko paniom, bo mi wstyd mojej slabosci.
- doświadczona
- natchniona foremka
- Posty: 440
- Rejestracja: 25 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
Człowiek powinien czasami zatrzymać się choć na chwilę, by zastanowić się nad swoim życiem i śmiercią. Jakie więc powinno być życie? Sądzę iż należy je ( w znaczeniu etycznym) w pełni wykorzystać. Dzielić się z innymi dobrymi jego"owocami". Młozi mylą się kiedy myślą, że ten temat ich nie dotyczy. Każdy powinien być przygotowany w pewnym sensie i na śmierć. Nie wolno zapominać o tych, którzy odeszli z tego świata... Często na całe życie pozostają w naszych sercach budzą tęsknotę i żal...
A Oni już tę prawdę znają...
P.S. Pewna młoda kobieta, na krótko przed swoją śmiercią rzekła :
" czuję się jak przedwcześnie wyrwana róża"...
A Oni już tę prawdę znają...
P.S. Pewna młoda kobieta, na krótko przed swoją śmiercią rzekła :
" czuję się jak przedwcześnie wyrwana róża"...
Kiedy nagle zmarl moj tato rodzina miala do mnie pretensje, ze nie czuwalam przy jego ciele przed pogrzebem i potem bardzo dlugo nie bylam na jego grobie. teraz gdy troszeczke sie oswoilam z jego smiercia, a to juz 6 lat, odwiedzam jego grob tak czesto jak tylko moge.
O ile najpierw wizyty na cmentarzu budzily przykre uczucia tak teraz je koja - czego Ci zycze agik ........ potrzeba troche czasu....
O ile najpierw wizyty na cmentarzu budzily przykre uczucia tak teraz je koja - czego Ci zycze agik ........ potrzeba troche czasu....
- FionaiNemezis
- uzależniona foremka
- Posty: 732
- Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Agik, jesteś bardzo wrażliwą osobą......... Czasami to trudne , ale człowiek musi się otwierać na innych. Chowasz w sercu ból. Wykrzycz go.
Chcemy Cię przytulić i pocieszyć.
Każda z nas przechodziła w swoim zyciu jakieś piekiełko. Pamiętaj" to co Cię nie zniszczy , tylko Cię umocni."
Jesteśmy z Tobą.
Są momenty kiedy trzeba walczyć samemu z sobą, ze swoimi "słabościami" i z cierpieniem.
Napewno wygrasz tę walkę . Musisz tylko chcieć.
A czasami jak mówi Doominika trzeba tylko trochę czasu.
***
Doświadczona , masz rację. Śmierć to część życia. Trudno się pogodzić z jej nieuchronnością ale zaakceptować ją trzeba.
Tylko ,ze jest tyle róznych spraw do załatwienia. Codziennie dochodzą nowe......... Jak zostawić coś niedokończonego ?
Pozdrawiamy
F i N
Chcemy Cię przytulić i pocieszyć.
Każda z nas przechodziła w swoim zyciu jakieś piekiełko. Pamiętaj" to co Cię nie zniszczy , tylko Cię umocni."
Jesteśmy z Tobą.
Są momenty kiedy trzeba walczyć samemu z sobą, ze swoimi "słabościami" i z cierpieniem.
Napewno wygrasz tę walkę . Musisz tylko chcieć.
A czasami jak mówi Doominika trzeba tylko trochę czasu.
***
Doświadczona , masz rację. Śmierć to część życia. Trudno się pogodzić z jej nieuchronnością ale zaakceptować ją trzeba.
Tylko ,ze jest tyle róznych spraw do załatwienia. Codziennie dochodzą nowe......... Jak zostawić coś niedokończonego ?
Pozdrawiamy
F i N
Dzieki osowiala... Doominika, masz racje, potrzeba czasu... Rzeczy mojej matki, spakowane przez ojca w czasie przeprowadzki, leza do tej pory w kartonach w mojej kuchni i nie mam sily do nich zagladnac i czegos z nimi zrobic. Jak mi powiedzial ktos madry, czakaja na wlasciwy czas. Widzocznie jeszcze nie nadszedl. Ojciec mial do mnie mnostwo pretencji, ze nie bylam wstanie zajac sie segregowaniem rzeczy mamy i wlasciwie zajeli sie ta sprawa w calosci ojciec i ciocia, jej siotra. Ja dostalam te dwa spakowane kartony.
Nie wiem, rzeczy maja nade mna magiczna, zlowroga moc. Moc wywolywania wspomnien. Teraz czuje sie "osaczona" przez rzeczy mojej bylej, kotrych do tej pory nie zabrala. Juz chocby dlatego, ze przyponam sobie, jakie bylysmy szczesliwe kupujac to czy tamto i ile planow na przyszlosc laczylysmy z z tymi drobnymi, codziennymi przedmiotami....
Nie wiem, rzeczy maja nade mna magiczna, zlowroga moc. Moc wywolywania wspomnien. Teraz czuje sie "osaczona" przez rzeczy mojej bylej, kotrych do tej pory nie zabrala. Juz chocby dlatego, ze przyponam sobie, jakie bylysmy szczesliwe kupujac to czy tamto i ile planow na przyszlosc laczylysmy z z tymi drobnymi, codziennymi przedmiotami....
Na przełamanie siebie potrzeba czasu, ale także trzeba spróbować to zrobić, w przeciwnym razie może być tak, że zawsze będziemy od wszystkiego co wywołuje bolesne, lub nie miłe wspomnienia uciekać.
Po śmierci taty (miałam 10 lat), nie chciałam z jego śmiercią się pogodzić, wstydziłam się łez, bałam się ich, gdyż mogły uruchomić ból, który zamknęłam szczelnie gdzieś w sobie. Mogły pokazać jak bardzo go kocham. Otwarcie przyszło dopiero po wielu latach. Wcześniej zaprzeczałam śmierci ojca.
Do dzisiaj nauczyłam się, że często podejmując wyzwanie, okazuje się ono przeżyciem, które uwalnia nas z tego bólu, przed którym właśnie uciekaliśmy.
Agik, może otwarcie kartonów z rzeczami mamy pozwoli Ci na spokój....spróbuj podjąć wyzwanie, uczynić krok do tego. A rzeczy byłej...wywal do piwnicy...nie oglądaj, nie przypominaj. To rozdzieranie ran. przed tym się nie uchronisz, ale spróbuj chociaż te rany pozostawić do zaleczenia.
To tak łatwo radzić....wybacz.
A dzisiaj wspominajmy zadumani nad tajemnicą życia i śmierci i nad tym jak żyć, aby nie stracić z życia ani minuty i co po sobie zostawimy innym, którzy w taki jak dzisiejszy dzień będą kiedyś nas wspominać.
Po śmierci taty (miałam 10 lat), nie chciałam z jego śmiercią się pogodzić, wstydziłam się łez, bałam się ich, gdyż mogły uruchomić ból, który zamknęłam szczelnie gdzieś w sobie. Mogły pokazać jak bardzo go kocham. Otwarcie przyszło dopiero po wielu latach. Wcześniej zaprzeczałam śmierci ojca.
Do dzisiaj nauczyłam się, że często podejmując wyzwanie, okazuje się ono przeżyciem, które uwalnia nas z tego bólu, przed którym właśnie uciekaliśmy.
Agik, może otwarcie kartonów z rzeczami mamy pozwoli Ci na spokój....spróbuj podjąć wyzwanie, uczynić krok do tego. A rzeczy byłej...wywal do piwnicy...nie oglądaj, nie przypominaj. To rozdzieranie ran. przed tym się nie uchronisz, ale spróbuj chociaż te rany pozostawić do zaleczenia.
To tak łatwo radzić....wybacz.
A dzisiaj wspominajmy zadumani nad tajemnicą życia i śmierci i nad tym jak żyć, aby nie stracić z życia ani minuty i co po sobie zostawimy innym, którzy w taki jak dzisiejszy dzień będą kiedyś nas wspominać.
[img]http://img120.echo.cx/img120/1115/linia348bk.gif[/img] http://teczowyswiatkob.forka.us/portal.php?
jutro wspomnień czas...zadumy
myśli smutek zadumanie
pomodlimy się za innych
którzy forum to nie znali
którym forum to nie było
ku przystani i oparciu
którzy sami w swoich domach
za szczelnymi kotarami
oddawali swoje serce
innej damie innej pani
za ich czas gdzie żyli w jamach
ukrywając miłość swoją
za ich strach przed tłumem tłuszczy
za ich niemoc za ich siłę
za tą piękną skrytą miłość
co ich wiodła aż pod niebo
za to że odchodząc w niebyt
dalej byli sami z sobą
za tłumiony uśmiech w polu
za gest ukrywanej ręki
którą inni używali
obejmując swe panienki
za tłumiony szloch w noc ciemną
za ten oddech co tak dusi
kiedy żyjąc w środku puszczy
zaszczutymi aż po śmierć
zatykali swoje usta
aby przeżyć w puszczy tej
za to że kominem nieraz
ulatywał ciała duch
bo przestępstwem było kochać
w inny sposób niż chciał bóg
ja kruszyna tego świata
z mocy mego prawa życia
modlę się dziś za ich trud
za ich strach i za ten cud
że dopuścił inny Bóg
abym teraz ja i Wy
będąc les tutaj była
myśli smutek zadumanie
pomodlimy się za innych
którzy forum to nie znali
którym forum to nie było
ku przystani i oparciu
którzy sami w swoich domach
za szczelnymi kotarami
oddawali swoje serce
innej damie innej pani
za ich czas gdzie żyli w jamach
ukrywając miłość swoją
za ich strach przed tłumem tłuszczy
za ich niemoc za ich siłę
za tą piękną skrytą miłość
co ich wiodła aż pod niebo
za to że odchodząc w niebyt
dalej byli sami z sobą
za tłumiony uśmiech w polu
za gest ukrywanej ręki
którą inni używali
obejmując swe panienki
za tłumiony szloch w noc ciemną
za ten oddech co tak dusi
kiedy żyjąc w środku puszczy
zaszczutymi aż po śmierć
zatykali swoje usta
aby przeżyć w puszczy tej
za to że kominem nieraz
ulatywał ciała duch
bo przestępstwem było kochać
w inny sposób niż chciał bóg
ja kruszyna tego świata
z mocy mego prawa życia
modlę się dziś za ich trud
za ich strach i za ten cud
że dopuścił inny Bóg
abym teraz ja i Wy
będąc les tutaj była
[img]http://img120.echo.cx/img120/1115/linia348bk.gif[/img] http://teczowyswiatkob.forka.us/portal.php?
- FionaiNemezis
- uzależniona foremka
- Posty: 732
- Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Tak, to prawda............
Dzięki temu, że jesteśmy tu razem........ możemy się wspierać. Mamy szansę podać dłoń komuś kto traci nadzieję...
Trzymajmy się RAZEM.
Nie pozwólmy na to by dopadła nas beznadziejna samotność........
Margo, napisałaś piękne , madre i dobre słowa.
DziękiZbyt wiele kobiet ( takich jak my ) wybrało śmierć bo strach i niemoc były silniejsze od chęci życia.
Fionka i Nemi
Dzięki temu, że jesteśmy tu razem........ możemy się wspierać. Mamy szansę podać dłoń komuś kto traci nadzieję...
Trzymajmy się RAZEM.
Nie pozwólmy na to by dopadła nas beznadziejna samotność........
Margo, napisałaś piękne , madre i dobre słowa.
DziękiZbyt wiele kobiet ( takich jak my ) wybrało śmierć bo strach i niemoc były silniejsze od chęci życia.
Fionka i Nemi
FionaiNemezis, dzieki dziewczyny za cieple slowa. Eryka, tobie rowniez.
Z moja mama zwiazane jest strasznie duzo roznorakiej traumy, ostatnie lata byly koszmarem, choroba alkoholowa, depresja, wczesniejsze proby samobojcze, awantury, rozwod rodzicow.. Ale to wszystko nie jest wazne i nei ma znaczenia. Wiem, ze chciala odejsc, miala dosc zycia. Zrobila to , co uwazala za sluszne. Tylko tak strasznie mi jej brakuje. Tej mamy z czasow, kiedy byla oparciem i przyjacielem. Brakuje mi teraz wlasnie jeszcze bardziej dujmujaco, kiedy zostalam zupelnie sama. Nie wiem, to glupie, ale rozpad mojego zwiazku wywolal jakby druga fale tego bolu... Dziekuje dziewczyny, ze potwierdzacie, ze mozna to tak przezywac, nie chcec isc na cmentarz. Chociaz wiem, ze reszta rodziny tego nie rozumie. Oczywiscie doskonale beda wiedziec, ze mnei tam nie bylo, beda komentowac, co kto przyniosl i postawil...
Z moja mama zwiazane jest strasznie duzo roznorakiej traumy, ostatnie lata byly koszmarem, choroba alkoholowa, depresja, wczesniejsze proby samobojcze, awantury, rozwod rodzicow.. Ale to wszystko nie jest wazne i nei ma znaczenia. Wiem, ze chciala odejsc, miala dosc zycia. Zrobila to , co uwazala za sluszne. Tylko tak strasznie mi jej brakuje. Tej mamy z czasow, kiedy byla oparciem i przyjacielem. Brakuje mi teraz wlasnie jeszcze bardziej dujmujaco, kiedy zostalam zupelnie sama. Nie wiem, to glupie, ale rozpad mojego zwiazku wywolal jakby druga fale tego bolu... Dziekuje dziewczyny, ze potwierdzacie, ze mozna to tak przezywac, nie chcec isc na cmentarz. Chociaz wiem, ze reszta rodziny tego nie rozumie. Oczywiscie doskonale beda wiedziec, ze mnei tam nie bylo, beda komentowac, co kto przyniosl i postawil...
- doświadczona
- natchniona foremka
- Posty: 440
- Rejestracja: 25 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
Drogie Fiona i Nemezis przede wszystkim dziękuję za temat, który jest bliski Nam wszystkim.FionaiNemezis pisze: Doświadczona , masz rację. Śmierć to część życia. Trudno się pogodzić z jej nieuchronnością ale zaakceptować ją trzeba.
Tylko ,ze jest tyle róznych spraw do załatwienia. Codziennie dochodzą nowe......... Jak zostawić coś niedokończonego ?
Pozdrawiamy
F i N
Hmmm...tak, wiele spraw jest w toku, dochodzą następne itd... To prawda. Wlaśnie podobnie zastanawiam się, kiedy dzień powoli zbliża się ku końcowi....Sądzę, że ważnych życiowych spraw nie należy odkładać do jutra, bo takiego jutra może po prostu już nie być... Czas w moim życiu ma podstawową wartość. Muszę wciąż dokonywać wyborów.
To tylko taka mała, moja reflesja...
Serdecznie pozdrawiam
Te myśli Seneki są mi bliskie:
Nikt nie umiera za wcześnie, gdyż nie było mu przeznaczone żyć dłużej niż żył.
Każdemu ustalono granicę: pozostanie ona na zawsze tam, gdzie jest ustanowiona,
I nie przesuną jej niczyje starania czy łaska.
Po cóż płakać nad cząstkami życia?
Całe jest godne opłakiwania: zgnębią nas nowe niepowodzenia, nim zaradzimy dawniejszym.
Dlatego wy, kobiety, którym brak umiaru w żałosci, musicie szczególnie przestrzegać miary
i mocą ludzkiego serca obdzielać wszystkie cierpienia.
pozdrawiam b
Nikt nie umiera za wcześnie, gdyż nie było mu przeznaczone żyć dłużej niż żył.
Każdemu ustalono granicę: pozostanie ona na zawsze tam, gdzie jest ustanowiona,
I nie przesuną jej niczyje starania czy łaska.
Po cóż płakać nad cząstkami życia?
Całe jest godne opłakiwania: zgnębią nas nowe niepowodzenia, nim zaradzimy dawniejszym.
Dlatego wy, kobiety, którym brak umiaru w żałosci, musicie szczególnie przestrzegać miary
i mocą ludzkiego serca obdzielać wszystkie cierpienia.
pozdrawiam b
Re: Każdego czeka Święto 1 listopada
Jest li w istocie szlachetniejszą rzecząFionaiNemezis pisze:...........
Żal i smutek ,że już nigdy..............
Strach ,że my kiedyś takze ................
Czy to boli ? ...........
Znosić pociski zawistnego losu
Czy tez stanąwszy czoło morzu nędzy,
Przez opór wybrnąć z niego? - Umrzeć - Zasnąć-
I na tym koniec. - Gdybyście wiedzieli,
Że raz zasnąwszy, zakończym na zawsze
Boleści serca i owe tysiączne
Właściwe naszej naturze wstrząśnienia,
Kres taki byłby celem na tej ziemi
Najpożądalszym. Umrzeć - zasnąć. - Zasnąć!
Agik, skarbie dobrze Cie rozumiem. Ja tez nie odwiedze paru grobow, bo wizyta tam bylaby dla mnie zbyt przykra, a czesc i hold moge w inny sposob oddac. Wiem, ze chowanie zmarlych i odwiedzanie ich grobow w naszej kulturze jest bardzo wazne, ale ... oni odeszli, a ja... zyje.agik pisze:Nie potrafie odwiedzac jej grobu. ... O czym powiem tylko paniom, bo mi wstyd mojej slabosci.
- FionaiNemezis
- uzależniona foremka
- Posty: 732
- Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Byłyśmy na cmentarzu ............. tam pod krzyżem , zapaliłyśmy znicze. Chwila zadumy , refleksji.............. Czy tak możemy pomóc naszym siostrom?
Jednak warto...........
Dzisiaj dzień wspomnień, melancholii...........
Dziewczyny ....... walczmy o siebie .
To nic złego że kochasz ..........
F i N
Jednak warto...........
Dzisiaj dzień wspomnień, melancholii...........
Dziewczyny ....... walczmy o siebie .
To nic złego że kochasz ..........
F i N
Dzień zadumy, wspomnień refleksji a na cmentarzu jak to wygląda?
Festyn, brakuje tylko piwa z nalewaka. Stojąc przy „swoim” grobie owiana byłam zapachem pieczonych kiełbasek. Obwarzanki, lizaki, jak na odpuście. Znajomi nawołujący się przez pół cmentarza, pokrzykujący „ Janeek!. widziałaś Marysię?” bez skrępowanie jakby znajdowali się na stadionie piłkarskim, wybuchy śmiechu stojących nad grobami bliskich, aż świdruje w uszach. Brakowało tylko wina i gitary. Nie jestem taka zdewociała, palacz niech zapali sobie papieroska, zmarznięty niech pociągnie z piersióweczki ale czyż nie można tego zrobić dyskretniej, ciszej, szanując innych? degrengolada zupełna.
Festyn, brakuje tylko piwa z nalewaka. Stojąc przy „swoim” grobie owiana byłam zapachem pieczonych kiełbasek. Obwarzanki, lizaki, jak na odpuście. Znajomi nawołujący się przez pół cmentarza, pokrzykujący „ Janeek!. widziałaś Marysię?” bez skrępowanie jakby znajdowali się na stadionie piłkarskim, wybuchy śmiechu stojących nad grobami bliskich, aż świdruje w uszach. Brakowało tylko wina i gitary. Nie jestem taka zdewociała, palacz niech zapali sobie papieroska, zmarznięty niech pociągnie z piersióweczki ale czyż nie można tego zrobić dyskretniej, ciszej, szanując innych? degrengolada zupełna.
Katze, masz racje. Ta degrengolada jest tez w nieco innej formie widoczna na pogrzebach, zwlaszcza slynnych ludzi. Bylam w kwietniu na pogrzebie Jacka Kaczmarskiego, to, co sie tam wyrabialo, ludzkie pojecie przechodzi. Nie pisze o prasie czy telewizji, bo to sa hieny, ktore zawsze beda staly z kamerami czy aparatami wrecz na twarzach rodzin. Ale niektorzy zwykli ludzie -- zeby nie bylo, ze wszyscy -- deptali inne groby, by zrobic zdjecia trumnie, kwiatom, tablicy itp. Dzwoniace komorki ("Co? Na pogrzebie jestem! Jacka!"), durne rozmowy ("Przeciez on byl niewierzacy, po co mu katolicki pogrzeb?!")... Przykre to bardzo.
Nim nasza kolej zdążymy jeszcze
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc