Szalone zwierzęta ;-)

Cafe dla wszystkich
Awatar użytkownika
heya_
super forma
super forma
Posty: 1157
Rejestracja: 2 kwie 2004, o 00:00
Lokalizacja: south-east

Szalone zwierzęta ;-)

Post autor: heya_ » 30 gru 2007, o 02:27

Moja nowa kotka codziennie rano kładzie mi się na twarzy i ugniata łapkami czoło, punktualnie o 7:34, a po dwóch minutach wraca spać na kaloryfer.

Jeden z moich kotów zjadał plastelinę, najchętniej granatową, a że był jasnobury oba jego końce przybierały interesujący borówkowy odcień.

Leczyłam kiedyś klacz która panicznie bała się tubek. Takich jak z pastą. Pierwszą próbę smarowania zakończyłam z plaśnięciem.

Nasze zwierzęta...każde z nich jest indywidualnością. Każde ma swoje obyczaje i gusty. Rzadko kiedy jednak potrafimy docenić głębię ich psychiki....co do mnie, zawsze miałam z tego niezły ubaw :lol: :lol: :lol: :lol:

Podzielcie się anegdotami o Waszych pluszakach :D
Awatar użytkownika
Pinkberry
super forma
super forma
Posty: 7088
Rejestracja: 11 sie 2004, o 00:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Pinkberry » 30 gru 2007, o 14:18

Moj kot nauczył się aportować. Dotychczas można go było uszczęśliwić zgniatając w kulkę sreberko od czekolady i rzucając na podłogę, a teraz przynosi je w pysku żeby znowu mu rzucić. Mojemu bratu przyniósł o drugiej w nocy do łóżka...
Awatar użytkownika
doominika
super forma
super forma
Posty: 2912
Rejestracja: 14 paź 2004, o 00:00
Lokalizacja: Londyn

Post autor: doominika » 30 gru 2007, o 14:27

Ja to mialam kulturalnego psa :cool: Prowadze go na smyczy na spacer , przystaje na przejsciu dla pieszych a ten jakies dziwne wygibasy robi, staje na palcach aby byc wyzszym. Przygladam sie blizej a ten unosi zadek i wyproznia sie do kubla na smieci. Mial tez zwyczaj sikania przez barierki balkonowe na trawnik ponizej aby nie paskudzic na balkonie. :cool:
Viva la revolución
bo_tak
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 151
Rejestracja: 10 gru 2004, o 00:00
Lokalizacja: podlaskie/śliczna wioska :)

Post autor: bo_tak » 30 gru 2007, o 17:10

Nasza pierwsza basseciczka namiętnie zjadała mydło jakie tylko udalo jej się dopaść, nie była wybredna, nie przebierała w gatunkach.
A to Didi i poranna kawa Halinki, ktora już przestała być Halinki :wink: . Wystarczy chwila nieuwagi
Obrazek
http://www.basset-sos.pl/
loneliness
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 300
Rejestracja: 3 lis 2007, o 00:00

Post autor: loneliness » 30 gru 2007, o 17:21

...
Ostatnio zmieniony 7 cze 2011, o 11:13 przez loneliness, łącznie zmieniany 1 raz.
bo_tak
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 151
Rejestracja: 10 gru 2004, o 00:00
Lokalizacja: podlaskie/śliczna wioska :)

Post autor: bo_tak » 30 gru 2007, o 17:23

Kleks namiętnie pija piwo :cool:
http://www.basset-sos.pl/
Awatar użytkownika
Kropla:)
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 87
Rejestracja: 5 sty 2007, o 00:00
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: Kropla:) » 30 gru 2007, o 18:14

Obrazek


Moja Zorka kocha maslanke truskawkowa :D :D
Ostatnio zmieniony 30 gru 2007, o 18:20 przez Kropla:), łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kociak
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 311
Rejestracja: 2 mar 2007, o 00:00
Lokalizacja: z jaskini

Post autor: kociak » 30 gru 2007, o 18:15

moja kotka wskakując na okienko przez. które dawala znac o tym. że już jest i chce wejść często tracała dzwonek i dzwoniła do domu.
http://tintaforta.digart.pl/
Awatar użytkownika
Kropla:)
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 87
Rejestracja: 5 sty 2007, o 00:00
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: Kropla:) » 30 gru 2007, o 18:24

:dance: :dance: :dance: :dance: Ciri bedzie zemnie dumna:):)

bo_tak dzieki za cierpliwosc przyznasz ze szybko sie ucze :) :) :) :)
Awatar użytkownika
ruby
super forma
super forma
Posty: 1947
Rejestracja: 18 cze 2004, o 02:08

Post autor: ruby » 30 gru 2007, o 19:41

Jej, historyjek byłoby zbyt wiele na opisywanie. Może później coś wybiorę.
Teraz kilka dziwactw Fidela :
1/ wyśpiewywanie arii operowych przed wejściem do kuwety i zrobieniem kupy. Dzięki temu już nawet goście odwiedzający dom wiedzą o co biega.
2/domaganie się głaskania podczas jedzenia. Przy głaskaniu kot je coraz bardziej żarłocznie i rozwala karmę z miseczki, po prostu orgazm :)
3/nocne spanie wyłącznie przy łóżku na podłodze, na legowisku z kocyka. Jak piesek. Sygnałem do ułożenia się są wygaszone światła, tv może być włączone ;)
4/zaawansowane pieszczoty, barankowanie i mruczenie wyłącznie na kuchennym stole. Kot czeka rozwalony, aż skończę myć naczynia i zacznę mokrymi dłońmi przeczesywać mu sierść. Wie co dobre ;)
5/wyżej wymienione legowisko jest przenośne. Kiedy wychodzę z domu, wystarczy przenieść kocyk w dowolne miejsce - kot idzie za nim.
6/spanie w wannie na kupie brudnych ubrań posortowanych do prania. Kiedy przerwie się mu taka drzemkę szczeka wyrażając irytację.
Awatar użytkownika
dreeedy
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 295
Rejestracja: 1 lis 2006, o 00:00
Lokalizacja: z nieba

Post autor: dreeedy » 30 gru 2007, o 19:52

ajjjj, Charon uwielbia puszczać gazy kiedy tylko rodzinka zejdzie się do stołu na konsumpcje powiedzmy kolacji wigilijnej :) po czym węszy w okolicy swojego zadka a nastepnie spuszcza głowe i udaje że to nie on <bleee>

ogolnie moj ojciec jest maniakiem i niedługo nasz dom przerodzi się w sklep zoologiczny, niektore ze zwierząt da się zaakceptować ale niektóre...

Pewnego pięknego sobotniego poranka mama z siostrą poszły do sklepu. Ojciec spał po nocce a ja usiadłam sobie do kompa. Nagle słyszę że pies wchodzi do pokoju (charakterystyczne szuranie pazurami o parkiet). Ale po chwili zorientowałam się że to wcale nie Charon, tylko paskudny olbrzymi szalony groźny zwariowany niedający się oswoić (świetej pamieci) legwan :) który bardzo lubił przesuwać sobie szybę od terrarium. siedział sobie jak gdyby nigdy nic 10 cm ode mnie i przyglądał mi się z lekko przekrzywioną głową. Gdybym zrobiła tylko krok to na bank by sie na mnie rzucil bo to stworzenie było niegodziwe... xD wiec ja szybko nogi na biurko i wołam ojca, a że ten głuchy to dzwonie do niego do drugiego pokoju :lol: obudził się po grubo ponad 30 min i taki zaspany do mnie "czesc" :):):) troszkę się :evil: no ale potem było już tylko łapanie jaszczura przez grube rekawice. Opowiadam o zdarzeniu mamie i mowie "najpierw legwan a potem weze skorpiony i pająki!" na co mama do mnie "gdzie ci pająki pouciekaja, zastanow sie troche" Jeszcze tego samego wieczora, kiedy wracałam do domu, poczułam coś pod butem, patrze... :shock: a tu skorpion popierd***
po korytarzu..byłam zdruzgotana :lol:
Awatar użytkownika
Pinkberry
super forma
super forma
Posty: 7088
Rejestracja: 11 sie 2004, o 00:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Pinkberry » 30 gru 2007, o 19:54

ano właśnie, nie pochwaliłam się ostatnim odkryciem. Moj kochany koteczek uwielbia jak wszystkie dzieci polowac na muchy i inne tego typu, przy czym wydaje w tym momencie przedziwne dźwięki w stronę tychże, przypominające kaszlenie, szczekanie lub (wg mojej siostry) "ko ko". zastanawialiśmy się, czy to jest jakieś kocie obwieszczenie w naszą stronę "patrz, mucha" czy może komunikat do muchy, skoro na nią patrzy, i w końcu mnie olśniło: kot usiłuje muchę zagadać. Owad jak lata bzyczy, a mój inteligentny Nukinek uznał, że to jest odpowiednik miałczenia, dźwięk sugerujący chęć komunikacji, i odpowiada jej jak może. Mniej więcej tak, jak ludzie robiący w strone kotów "miau miau" i oczekujący reakcji.

koty są fascynujące.
Awatar użytkownika
hertora
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 896
Rejestracja: 15 wrz 2006, o 00:00
Lokalizacja: Miasto Noł Hał

Post autor: hertora » 30 gru 2007, o 20:11

Mój kot to cichy morderca-nie nawiązuje kontaktu z ofiarami,nawet się nie stara ;) Pozatym nie uznaje żadnych kompromisów jeżeli chodzi o polowanie.Umie wlecieć w jałowiec i cis w pogoni za komarem :) W nocy wynosi bransoletki z łazienki,a rano znajdujemy je w kuwecie.Tak robi również z innymi przedmiotami na tyle lekkimi i poręcznymi,że dadzą się nosić w pyszczku.Uwielbia podwędzać mi banknoty które czasem zostawie na biurku.Do tego umie otwierać sobie szafy z ubraniami i wyciąga wszytsko co mu wpadnie pod łapkę ;) Wodę pije tylko z umywalki,innej nie tknie,mimo,że codziennie ma mytą miskę i wymienianą wodę :)
Awatar użytkownika
Malgorzata
super forma
super forma
Posty: 2849
Rejestracja: 5 sty 2005, o 00:00
Lokalizacja: Wrocław-Baile Atha Cliath

Post autor: Malgorzata » 31 gru 2007, o 00:38

Pinkberry pisze:ano właśnie, nie pochwaliłam się ostatnim odkryciem. Moj kochany koteczek uwielbia jak wszystkie dzieci polowac na muchy i inne tego typu, przy czym wydaje w tym momencie przedziwne dźwięki w stronę tychże,.
Wiem o co Ci chodzi. Moje koty też tak robiły, jak mucha jakas się pojawiła w domu. Ja to nazywałam skrzeczeniem, a każdy kto to usłyszał miał ubaw :cool: Ale to chyba objaw złości jest, bo machały przy tym, zawsze nerwowo ogonem..
Racjonalne myślenie to iluzja..
Awatar użytkownika
heya_
super forma
super forma
Posty: 1157
Rejestracja: 2 kwie 2004, o 00:00
Lokalizacja: south-east

Post autor: heya_ » 31 gru 2007, o 00:51

fachowo nazywa sie to chichot, i jest przejawem niezwyklej ekscytacji. moja kota tak robi gdy widzi ptaszki przez okno :lol:
Awatar użytkownika
ruby
super forma
super forma
Posty: 1947
Rejestracja: 18 cze 2004, o 02:08

Post autor: ruby » 31 gru 2007, o 12:46

heya_ pisze:fachowo nazywa sie to chichot, i jest przejawem niezwyklej ekscytacji. moja kota tak robi gdy widzi ptaszki przez okno :lol:
Tak, na ptaszki obydwa moje łobuzy szczekają, czy to za oknem, czy na trawniku przed balkonem. Ale jaka to ekscytacja, kiedy Fidel skrzeczy przyłapany na wyciąganiu przypinek z tablicy korkowej, lub wtedy kiedy się go obudzi śpiącego w wannie ? :)
Awatar użytkownika
kafka
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 52
Rejestracja: 7 lip 2007, o 00:00
Lokalizacja: kraków

Post autor: kafka » 31 gru 2007, o 13:10

Moja kotka Kicia jej na imię uwielbia się taplać w wodzie.Godzinami siedzi w wannie , podstawia pyszczek pod kran bo jest nieszczelny i trochę kapie.Łapie te krople w łapki a potem wychodzi z całym mokrym pyszczkiem.Lubi też jak ja siedzę w wannie wkładać łapkę do wanny i tapla tą łapką wodę i obserwuje ruch tej wody.Potem oblizuje sobie łapkę.Ogólnie woda ją fascynuje.Jak myję garnki to zaraz jest na zlewie.
Awatar użytkownika
Silene
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 677
Rejestracja: 22 sty 2007, o 00:00
Lokalizacja: Londyn

Post autor: Silene » 31 gru 2007, o 15:35

ja ogólnie mam 3 zwierzątka:P 2 psinki i o kota:P. Jeden z psów (alaskan malamut) był szkolony na posłuszeństwo i zdał na bardzo dobry, kilka miesięcy temu sprawiłam sobie kotka bo na nowej chacie mamy myszy a więc kot był niezbędny. Kiedy wychodze na dwór i wołam zwierzaki które są na podwórku to psinki nie raczą przyjść, zawołam "tajger" i widze tylko taką małą rudą błyskawice która biegnie od sąsiadów z naprzeciwka u których jest dużo kotów:P, słyszałam że koty nie reagują na swoje imię, a mój lepiej reaguje niż szkolony pies:P
Awatar użytkownika
Bashira
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 164
Rejestracja: 16 cze 2007, o 00:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Bashira » 2 sty 2008, o 08:49

Moja psica swojego czasu urodziła cztery szczeniaki (przygarnęliśmy ją na wakacjach i taki nam poczwórny prezent zrobiła). Szczeniaki sobie rosły i rosły i każdy miał swój charakterek. Mordaś wyróżniał się jako główny zakapior, Scooby (w skrócie Coobeł :P - naprawdę!) był wiecznie przerażony. Ale prawdziwe talenty tych psiaków ukazały się później i szkoda, że nie dostrzegłam w tym nic bardzo nadzwyczajnego, bo może młodociana psiarnia dostałaby się do opery.
Ale koncert, jaki sprawiła sąsiadom szóstka psów - trójka dyszkantów, sopran, mezzosopran i baryton, to i tak nic w porównaniu z arią, jaką ów tchórzliwy Coobeł kiedyś odstawił.
Został w samochodzie, matka poszła na jakiś czas gdzieś tam. Psiak zaczął wyć, jęczeć, pomiaukiwać. Mnogość dźwięków, jakie z siebie wydawał była niesamowita, i co ciekawsze, matka usłyszała go przez dźwiękoszczelne okna budynku, do którego się udała.
Najciekawsze jest to, że jak ów pies zostawał całkiem sam, milczał jak zaklęty, gdy zaś z kimś (np. ze mną w samochodzie, z ojcem w domu) to zaczynał śpiewy.
Dopiero niedawno okazało się, że Coobeł ma swój talent po mamusi, aczkolwiek ona się z tym tak nie obnosi. Zaśpiewała niestety tylko raz, a szkoda, bo stanowiliby wspaniały duet śpiewaków.

Nie mówiąc już o wspaniałym wyciu mojego psa (wilczy baryton). Zdarzało mu się wyć przez sen, i tym się budził, a potem dziwił się, co tak wyje.
Wielbimy Che Guevarę, zrobiliśmy ze zbrodniarza symbol wolności.
Awatar użytkownika
twelve
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 40
Rejestracja: 13 mar 2007, o 00:00
Lokalizacja: Anglia

Post autor: twelve » 2 sty 2008, o 20:55

Ulubiona zabawka naszego kota to okrągły kawałek plastikowego paseczka, który zostaje po tym jak sie odkręci plastikową butelkę z mlekiem... Brzmi skomplikowanie :roll: ale to najpostsza zabawka świata.
Kot uderza w to łapą i to sruuu po parkiecie a kot sruuu za tym... i tak godzinami...
Myślę nad tym, by tą "zabawkę" opatentować...
http://odnalzalysiemarzenia.blog.onet.pl/
Awatar użytkownika
enzymowka
super forma
super forma
Posty: 4960
Rejestracja: 30 cze 2003, o 00:00
Lokalizacja: z latarni morskiej

Post autor: enzymowka » 2 sty 2008, o 21:11

Moje koty już ją dawno opatentowały :P
Awatar użytkownika
ruby
super forma
super forma
Posty: 1947
Rejestracja: 18 cze 2004, o 02:08

Post autor: ruby » 2 sty 2008, o 21:24

Polecam pałeczki higieniczne do czyszczenia uszu oraz bierki (mam nadzieję, że młodsze foremki wiedzą co to są bierki :) )
Wystarczy rzucić jedną taką bierkę lub pałeczkę na śliską podłogę i jazda zapewniona !
Awatar użytkownika
babette
super forma
super forma
Posty: 7356
Rejestracja: 25 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Spod Grunwaldu

Post autor: babette » 2 sty 2008, o 21:44

Mój kot ostatnio nie bawi się sam, tylko z osobistym entertainerem; ten na e ma chodzić w kółko ciągnąc za sobą kilkumetrowy odcinek porządnej gumy do majtek (starsze modele), pozostając jednocześnie w całkowitej nieświadomości tego co robi, jak i tego, że gdzieś tam...
na którymś parapecie...,
za którymś stołem czai się...
Lampart.

I tak ma chodzić, chodzić...
W pewnym momencie słychać łomot, jaki wydaje jedynie cicho zaskakujący kot na polowaniu
(animator czy innymi słowy mistrz gry tego także powinien być nieświadomy) i gumka - oooo, co za niespodzianka - zaczyna stawiać opór.
Należy się zatrzymać, odczekać chwilę, żeby lampart zdążył sobie pójść i gdzieś się zaczaić, i od nowa.

Zabawa preferowana jest między północą a drugą nad ranem.
Solo kot bawi się później, a może wcześniej - na przykład hurgocząc orzechami po podłodze...
Potem wyfruwa na dwór.
Wpis pierwotny skonfiskowany.
Niezgodność z ACTA.
Awatar użytkownika
ruby
super forma
super forma
Posty: 1947
Rejestracja: 18 cze 2004, o 02:08

Post autor: ruby » 2 sty 2008, o 21:53

babette pisze: Lampart.

I tak ma chodzić, chodzić...

Należy się zatrzymać, odczekać chwilę, żeby lampart zdążył sobie pójść i gdzieś się zaczaić, i od nowa.
:lol: z doświadczenia wiem, że przy tego typu zabawach ten na e nachodzi się więcej niż lampart naskacza na gumkę. Bo cała zabawa w tej obserwacji. A czasem to mi się wydaje, że koty mają z nas, zabawiających całkiem niezły ubaw. szczególnie wtedy kiedy rzucam myszkę z 10 razy i sama po nią chodzę a kot siedzi na stole i obserwuje.
Awatar użytkownika
babette
super forma
super forma
Posty: 7356
Rejestracja: 25 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Spod Grunwaldu

Post autor: babette » 2 sty 2008, o 21:58

Oczywiście, że ten na e więcej. W przypadku naszego kota, którego technika polowania wymaga tego, żeby łowiony cel zasnął z nudów, nawet dużo więcej.


Co do ubawu z ludzi, to nic nie przebije mojego kota, jak usiłowałam przy nim gimnastykę uprawiać. Przy takiej minie brzuszków się robić nie dało.
Wpis pierwotny skonfiskowany.
Niezgodność z ACTA.
Awatar użytkownika
enzymowka
super forma
super forma
Posty: 4960
Rejestracja: 30 cze 2003, o 00:00
Lokalizacja: z latarni morskiej

Post autor: enzymowka » 2 sty 2008, o 22:20

Moja rodzina jest sportowa [;)] wobec czego w każdej framudze drzwiowej mamy drążki do podciągania się. Korzystają z nich głównie koty, na każdym drążku wisi guma (bliska krewna tej od majtek), na gumie cuś kolorowego i w miarę możliwości kłębiastego..
Że nie wspomnę o chwilach, kiedy jeden potwór siedzi pod kocem badź dywanem, drugi na wierzchu i polują na siebie wzajemnie.. to trzeba zobaczyć :cool:
Awatar użytkownika
ruby
super forma
super forma
Posty: 1947
Rejestracja: 18 cze 2004, o 02:08

Post autor: ruby » 2 sty 2008, o 22:54

babette pisze: Co do ubawu z ludzi, to nic nie przebije mojego kota, jak usiłowałam przy nim gimnastykę uprawiać. Przy takiej minie brzuszków się robić nie dało.
Spróbuj zrobić koci grzbiet ! :) A potem napisz nam coś na temat miny :)
A jak reagują wasze koty obserwując was w spienionej wannie ?
Mój asystuje systematycznie :) Nie da się nie wpuścić do łazienki wtedy.
Awatar użytkownika
seven
super forma
super forma
Posty: 3963
Rejestracja: 9 wrz 2004, o 00:00
Lokalizacja: Wrocław/Kraków

Post autor: seven » 2 sty 2008, o 23:22

Moja - świętej pamięci - kotka miała zwyczaj siadania mi na brzuchu podczas robienia.... brzuszków. Najlepsze było to, że ten rollercaster, który jej fundowałam ćwicząc do upadłego, wcale, ale to wcale jej nie zniechęcał.
Bieganie za kobietami jeszcze nikomu nie zaszkodziło, niebezpiecznie jest je złapać.
/Jack Davies/
Awatar użytkownika
babette
super forma
super forma
Posty: 7356
Rejestracja: 25 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Spod Grunwaldu

Post autor: babette » 2 sty 2008, o 23:27

ruby pisze:Spróbuj zrobić koci grzbiet ! :) A potem napisz nam coś na temat miny :)
A jak reagują wasze koty obserwując was w spienionej wannie ?
Mój asystuje systematycznie :) Nie da się nie wpuścić do łazienki wtedy.
To był jeden z elementów moich ćwiczeń.

Wodę ten kot ma głęboko w poważaniu, chyba że występuje w postaci śniegu - kot dostaje amoku; tarza się, łapie kulki, atakuje bałwanka i takie tam.

Któryś z wcześniejszych kąpiele z pianą uwielbiał, szczególnie polowanie na fragmenty anatomii pojawiające się bliżej powierzchni. Z zaaferowania nieuważnie opuszczał do wody ogon, który z kolei można było trochę pociągnąć - kot robił obrót na brzegu wanny, itd.
Wpis pierwotny skonfiskowany.
Niezgodność z ACTA.
Awatar użytkownika
ruby
super forma
super forma
Posty: 1947
Rejestracja: 18 cze 2004, o 02:08

Post autor: ruby » 3 sty 2008, o 11:22

babette pisze: Któryś z wcześniejszych kąpiele z pianą uwielbiał, szczególnie polowanie na fragmenty anatomii pojawiające się bliżej powierzchni. Z zaaferowania nieuważnie opuszczał do wody ogon, który z kolei można było trochę pociągnąć - kot robił obrót na brzegu wanny, itd.

Mój jest już za duży żeby spacerować po obrzeżach wanny.Tak robił jak był mały. Teraz staje na tylnych łapach, przednie opiera o wannę (pół kota jest wtedy nad wanną) i wszystkiemu się przygląda z wielką uwagą, strzyże uszami, kręci łebkiem. Przechlapane mam, zero intymności !
ODPOWIEDZ