AnnaMaj 7 km. A jak nie wyjdzie nam pasjans, to co? Kto jest winien naszym niepowodzeniom? My sami, czy ślepy los? A może trzeba potrenować układanie pasjansów? Czy gdy zostanę mistrzynią w układaniu pasjansów, zwiekszę wydatnie szansę na powodzenie w sprawach, co do których będę je stawiać?
Św. Tomasz z Akwinu mówił, że jest pięć sposobów na radość, czyli walkę ze smutkiem. Jest to tzw. pięć dróg radości: 1. Sprawić sobie jakąś przyjemność. 2. Wypłakać się. 3. Rozmowa z przyjacielem. 4. Kontemplacja prawdy. 5. Kąpiel i sen. A ja zawsze myślałam, że miłość. Ale cóż! W końcu był zakonnikiem!
Przez wiele lat ta piosenka rozdzierała moje serce. Choćby jej fragment. Po wielu latach jestem w stanie jej wysłuchać. Ładna! Dlaczego wraz z odejściem kochanych przez nas ludzi umiera część nas samych? Zawsze będę pamiętać chwilę, w której usłyszałam tę piosenkę. Nigdy nie zapomnę osoby, przy której po raz pierwszy wysłuchałam tej piosenki. Na zawsze pozostanie we mnie uczucie do Tej, o której dla mnie, jest ta piosenka.
„Ubi tu Gaius, ibi ego Gaia”. W lekko sfeminizowanej formie, ta przysięga powinna być zawołaniem lesbijek. Bo czyż nie my właśnie „miotamy” się po całej Polsce za swoimi miłościami. Czyż nie my zmieniamy miejsce zamieszkania, porzucamy rodziny, przyjaciół, znajomych, by być ze sobą nie tylko co drugi weekend?
mrs_hyde Tak jest. Niestety, to może być tylko zawołanie. Na wypowiedzenie tych słów w okolicznościach pierwotnych większość z nas nie będzie miała szansy :(
Czasami wydaje mi się, że jestem wciąż tą małą dziewczynką, pełną sympatii do świata, otwartości na ludzi, radości życia. Gdyby te chwile dało się przemienić w godziny, dni, tygodnie. Świat zyskałby dużo blasku.
mrs_hyde A ja czasami zapominam, że nie jestem już dziewczynką, nawet dużą. Kobieta - rzadko potrafię o sobie myśleć w ten sposób i nie ma to najmniejszego związku z poziomem emocjonalnej dojrzałości. Albo ma, ale nie w kontekście, który pewnie większość przyjmie po przeczytaniu tych słów.
Mały, wielki, wirtualny świat... Żonglowanie pomiędzy światem wirtualnym, a tym realnym jest kusząco zabawne. Jestem tu. Ja; moja rzeczywistość. Ludzie, których znam od lat. Ludzie, których poznałam niedawno. Nielubiani, lubiani, obojętni, kochani. Ludzie, których nie cierpię, ludzie, których szanuję, poważam i cenię. Ci mijani codziennie, ci spotykani sporadycznie. Jestem tam. Świat wirtualny. Ja; moja rzeczywistość. Ludzie, których znam od lat. Ludzie, których poznałam niedawno. Nielubiani, lubiani, obojętni, kochani. Ludzie, których nie cierpię, ludzie, których szanuję, poważam i cenię. Ci spotykani czesto, ci spotykani sporadycznie. Odmienne światy...
Dykteryjka. „Mąż powiedział, że nocował u przyjaciela. Zadzwoniłam do pięciu najlepszych przyjaciół. U dwóch nocował, u trzech jeszcze śpi...”. Te męskie przyjaźnie... Tego jednego zazdroszczę facetom!
Pada! W poszukiwaniu lepszej pogody wyruszę chyba na krańce świata swojej wyobraźni. Idealny świat. Pełen przyjaznych sobie ludzi. Pełen harmonii, piękna; ani śladu trosk, rozterek, zwątpień. Nie ma chorób duszy ni ciała. Jeśli związek, to na zawsze. Jeżeli praca, to tylko wymarzona. Jeśli rodzina, to tylko udana. Wieczne lato, dla tych co lubią lato. Zawsze śnieg dla narciarzy. Sprzyjające wiatry dla żeglarzy. Ach, jak nudno! Pada...