AnnaMaj 0 km. Wydaje się nam, że inni ludzie wiedzą, albo przynajmniej powinni przecież wiedzieć, co myślimy. Rzadko odkrywamy prawdę, że tak wcale nie jest. A niedopowiedzenia? Niedopowiedzenia, to okrutna broń, którą mamy przeciwko innym! Ale ona działa też przeciwko nam, w końcu niedopowiedzenie, to niedopowiedzenie i można je przeróżne zrozumieć. Prawda?
AnnaMaj 0 km. Fajnie jest spotykać ludzi, którzy cię lubią. To jakoś bardzo budujące, przynajmniej dla mnie. Ludzi którzy cię lubią tak po prostu, za nic, bez powodu, albo wręcz wbrew czemuś. Choćby z tego powodu, to był dobry dzień mimo nawału pracy.
AnnaMaj 0 km. OSTATECZNOŚĆ... To inaczej: zakończenie (tak trzeba), skraj (do którego się dociera), definitywność (podjętych działań), granica (której nie powinno się przekraczać, a przekroczyć trzeba), obowiązek (działania, a w zasadzie nie działania), ostateczna możliwość (czy raczej brak możliwości?), limit (rozczarowań), niemiłosierność (czy bardziej miłosierność wobec siebie), przymus (coś trzeba zrobić w końcu), ekstremum (a jak inaczej?), krawędź (do której tak strasznie było podejść), bezapelacyjność (nie odwołujemy się do losu, opatrzności, przypadku, czy czego tam jeszcze), ciężar (o tak, waga ostateczości przygniata okrutnie), bariera (nie do pokonania), nieuchronność (no cóż, wszystko jest zapisane w gwiazdach), wpływ (mam nadzieję odrobinę mądrzeć), krańcowość (rozwiązań; to oczywiste), końcówka (ciagnięta zbyt długo), mat (przyczyna ostateczności), pressing (kojarzy się z naciskiem okoliczności), ostatek (sił i możliwości porozumienia?), koniec (strasznie brzmi, prawda?), brzeg (to nad przepaścią, choć gdzieś w głębi duszy mam nadzieję, że na piękniejszy brzeg), kres (wszystkiego co było dobre i złe), nieubłagalność (tego co nastąpić musiało), schyłek (czegoś co przemija), ekstremalność (wyborów), skrajność (ta zawsze jest nieodłączną siostrą podejmowanych decyzji).
AnnaMaj 0 km. Praca pozbawia człowieka zdolności myślenia! Oj, przydaje się, przydaje :) Czy ktoś uczynił wam kiedyś zarzut, że za dużo się śmiejecie? Zawsze naiwnie sądziłam, że to fajnie być wesołym, roześmianym człowiekiem, A tu masz! Za dużo się śmieję. Hmm. Nie zastanawiałam się nad tym, gdy to usłyszałam pierwszy raz. Może byłam trochę zdziwiona. Dzisiaj jednak, gdy po raz drugi, z ust innej osoby usłyszałam te same słowa... Chyba jestem trochę bardziej zdziwiona. Hmm. Muszę mniej się śmiać :)
OnaSama3X Nieeeee... teraz nusisz smiac sie z nich ;) smiech to zdrowie, lepsze samopoczucie, nie odmawiaj sobie radosci, zazdriszcza i tyle.. smiej sie ile wlezie :)))
AnnaMaj 5 km (48). Pada. Cieszę się, że to już jesień. Wszystko nabierze rytmu, systematyczności, rutyny niemalże. To dobrze. To wycisza i uspokaja. I można znowu poświęcić się przygotowaniom do górskiej włóczęgi, rowerowania i innych "letnich spraw". Jak dobrze poszperać, jesień też ma swoje uroki.
AnnaMaj 6 km. Zawsze uważałam, że słowa są ważne. Słowa przekazują przecież nasze myśli (strasznie naiwna się sobie wydaję), tak myślałam. A jednak nie. Słowa nie są aż tak ważne.
AnnaMaj 7 km (49) Jeszcze przyjdą do nas dobre dni Jeszcze zapomnimy o zwątpieniach Jeszcze dobry los dopowie co jest dla nas dobrem a co złem Jeszcze śmiać będziemy się i z tego jak zabawą staje się ta gra Ona ja my ludzie gdzieś tam obok ludzie zamiast ludzie mimo nas I odnajdę w sobie jednak siłę by wyrzucić ciebie poza nas By zrozumieć przecież nas nie było Nie zrozumieć to nie istnieć wszak Zrozumiemy coś stracone coś zyskane mimo to Nawet gorycz już nie będzie boleć Jeszcze przyjdą do nas dobre dni