DuzeK - blog

DuzeK Nie rozumiem mężatek i chyba nigdy nie zrozumiem. Może mam z nimi jakąś karmę do odbycia... nie rozumiem ich zachowania w moim kierunku, tym bardziej, że mają rodziny i mężów. Do tego potrafią się tak zachowywać w obecności innych osób.
Jakiś czas temu byłam na weselu od kuzyna, ja singielka w towarzystwie innych singli przy stoliku i Ona, zamężna kobieta z dzieckiem czy dziećmi (nie wiem). Przez całe wesele nie spuszczała ze mnie wzroku, robiła to tak perfidnie, że przykuło to uwagę kobiety która siedziała naprzeciwko niej. I tak na zmianę się obserwowałyśmy, ja trochę zestresowana bo ta kobieta była z dość bliskiego kręgu mojej rodziny. Ona natomiast była ze strony panny młodej. Wiem, że tylko się patrzyła, ale to spojrzenie wiele mówiło, wprowadzało taką dziwną dwuznaczną atmosferę. Była moim cieniem na tym weselu. Oczywiście jak to ja musiałam spróbować Ją sprowokować. Więc razem z kuzynką singielką postanowiłyśmy zrobić sobie zadziorne fotki z fotografami. Ona cały czas patrzyła, wiem, bo i ja na nią patrzyłam. Po tym jak skończyliśmy Ona porwała swojego męża w to samo miejsce dosłownie zaraz po nas i z nim robiła sobie urocze małżeńskie fotki. Pomyślałam "oho może jest coś na rzeczy". Na poprawinach to już musiałam uciekać od jej obsesyjnych spojrzeń. Po czym na kolejny dzień polubiłam jej Zdjęcie na FB, żeby sprawdzić czy się odezwie. Nie odezwała się... może dlatego, że na tym zdjęciu oznaczyła męża. Za późno się zorientowałam i wyszło dziwnie. "Nieznajoma typeczka polubiła ich zdjęcie". Tak czy siak... No to po co to było? To jej dziwne i dwuznaczne zachowanie? Chciała sobie tylko popatrzeć? Nie rozumiem, dla mnie takie zachowanie to zielone światło do działania.

Kolejny przykład to mój debiut...
Kilka lat temu wróciłam z zagranicy do rodzinnego domu. Przez ten czas trochę się pozmieniało w sąsiedztwie. Mianowicie pojawiła się Ona, pierwszy raz zobaczyłam ją jak jechała samochodem po naszej ulicy, od razu przykuła moją uwagę. Nasza relacja szybko zmieniła się w obsesyjną obserwację siebie nawzajem. To było coś wspaniałego, bo tylko my o tym wiedziałyśmy. Komunikowaliśmy się nie przez słowa ale czyny, różnego rodzaju. Np. Wieczorami biegałam pod jej domem a ona jak mnie widziała to zapalała światło na zewnątrz i gasiła jak odchodziłam. (I nie to nie było światło z czujnikiem, bo teraz jak przychodzę to już tak nie robi.) Potrafiła nawet trzy razy pod rząd jechać gdzieś i wracać po kilku minutach. Śledzić mnie w sklepie. Obserwować moje okna z samochodu, wiem bo przyłapałam ją nie raz z innego okna. Wiecie, że ona jadąc samochodem, kierując nim, potrafiła się na chwilę całym ciałem obrócić o 90stopni, chyba tylko po to żeby lepiej widzieć moje okno. Ale w bliższych kontaktach np. w sklepie przy kasie, nie potrafiła się zbliżyć, pomimo że stała za mną w kolejce to czekała aż ja przesunę się do strefy pakowania a ona podchodziła do swoich zakupów. To było dziwne zwłaszcza wtedy gdy za nią też ktoś stał w kolejce, a ona pomimo że powinna stać przed nim, to kręciła się przy kasie ale za tą osobą. Często rozmawiała przez telefon jak się widywałyśmy, koleżanka wpadła na pomysł, że może mnie wtedy nagrywała, ale ja w to wątpię. Raz przyłapałam ją jak wyciągała pudla z regału w biedronce, żeby zobaczyć mnie tam gdzie brałam pewne produkty, ale ze jestem szybka i zadaniowa, to nim ona to zrobiła to ja już byłam przy kasie i zobaczyłam co robi...raz nawet pomknęłam za nią do kościoła i jak jakiś oblech obserwowałam ją z oddali. Potem na procesji dogoniłam ją, bo chciałam żeby zobaczyła jak ją obserwuję a Ona zaczęła się tak seksownie poruszać, jak nigdy wcześniej, Momentami miałam wrażenie, że idzie w rytm jakieś piosenki jakby podskakiwała. Jak jechałam do miasta to odziwo często stawała blisko mojego samochodu, może tak programowała moją obsesję w jej kierunku. Jakiś czas temu zrobiła ghosting, nie wiem czy to za jej sprawą czy wszechświata, prawie wcale jej nie woduje. Jak już ją spotkam gdzieś to na mnie nie patrzy, ale wchodzi mi w kadr, żebym ją widziała. Właśnie jakiś czas temu myślałam, że coś z tego będzie. W tamtym okresie widziałam nawet jak z czasem odsuwała się od męża, na początku często widywałam ich razem, a potem ona starała się być sama i się obserwowałyśmy. Teraz po jej ghostingu znowu widuje ją z mężem, ale pomimo że się z nim prowadza to pcha mi się w kadr. Nawet znalazłam ją na FB zaprosiłam i przyjęła zaproszenie,oglądała moje relacje. Ale jak polubiłam jej fotkę to żadnej reakcji. Jakby tylko podtrzymywała tą relację przy życiu ale również w niepewności. Nie rozumiem tylko po co to wszystko było, po co ludzie angażują się w takie rzeczy, bez konkretnego planu czy zamysłu, albo chociaż konkretnej chęci osiągnięcia czegoś. No bo co ona osiągnęła tym zaangażowaniem w takie właśnie zachowanie... No nic... tylko namieszała mi w głowie i pewnie też w swoim życiu. Dziwne są te mężatki.
 KOMENTARZE (7) 
Marczi44 Niby zdziwiona jesteś a sama je zaczepiasz potem..ja bardziej tu logiki nie widzę w ogóle
2023-08-09 10:46
smaku lubię to! ;)
2023-08-10 20:12
smaku To jest dobra opowieść edukacyjna, ogólna, klasyczna - w przykładzie konkretnym. Temat jest ogólny, a przykład konkretny gotowy i opowiedziany. Problem jest taki, że osoby z "różnych światów" zawsze widzą się wzajemnie jako obce, inne, "z innych światów", więc albo mogą zauważyć i nie wchodzić sobie w drogę, wiedząc jak jest, albo z jakichś przyczyn trudnych do wyjaśnienia szkodzić sobie na wzajem i "dogadzać" co chwila szpilką, że tak powiem, hmm... może to typowe zachowania, myślenie i reakcje kobiet akurat? Tylko po co? Hmm... coś w człowieku musi działać fizycznie, jakieś emocje, których nie da się zniwelować inaczej, niż poprzez działanie, hmm... i dopóki nie wciśnie się szpilki komuś w pośladki po drodze, to nie można zaznać spokoju w myślach i w życiu własnym, hmm... :) Ja nie mam męża ani dzieci, ale zazdroszczę tym kobietom, które mają szczęśliwe rodziny, mają co robić na co dzień, mają dzieci, prawdziwy świat ludzki i szczęście, czyli rodzinę. Mają po co żyć i nie ma szans się nudzić, bo życie jest codziennie dziś i do przodu, mając dzieci, oczywiste... hmm... zazdroszczę, ale czy bym chciała? Na pewno nie denerwują mnie mężatki, a jedynie powodują u mnie smutek i przykrość, a czasem nawet myśli samobójcze, kiedy widzę, że one mają to, co jest jedynym szczęściem prawdziwym w życiu człowieka, tak naprawdę. A ja jestem lesbijką, hmm... mnie jest dobrze w życiu, ale to jednak zawsze, aż do końca samotność i smutek, a czasem panika istnienia nawet, nie mieć własnej rodziny, dzieci, hmm... do końca jest się samotną osobą, a po śmierci dokąd? Sama... kto ma rodzinę, ten szczęśliwy - powiem ogólnie, bo faceci pewnie też tak mają. To zjawisko ogólne, psychologiczne, bez względu na płeć. Myślę, że to zawsze bardzo denerwuje i frustruje, kiedy ktoś ma to, czego się nie ma, hmm... i wtedy muszę zawsze pilnować swojego świata i życia i samej siebie, wiedząc, że moje życie jest moje i z własnego wyboru, ja je lubię... a mężatki? Mają swoje życie... hmm... aby nikomu nie przeszkadzać w życiu, to najważniejsze w życiu, oczywiste...
2023-08-10 20:23
Marczi44 Teraz to biadolisz od rzeczy. Poczytaj sobie tutaj forum ile mężatek jest nieszczęśliwych w małżeństwie bo facet to facet i nigdy nie będzie mieć tego co kobieta choćby chciał i udawał , że ma:) Te które są szczęśliwe to tu zwyczajnie nie przychodzą:) kumasz:)?
2023-08-11 01:52
Marczi44 Jesteś zwykłym pasożytem na tyłku . Ot co. rnMyślisz, że świecisz mądrością a nic tylko stereotypy powielasz. Żaden postęp w Twoim życiu się nie wydarza. I mylisz się jeśli myślałeś, że tu się nic nie zmieniło. To u Ciebie się nic nie zmienia i dlatego masz mdłe wnętrze..nic tylko współczuć zacofania. Wiem, że chciałbyś umieć programować ludzkie umysły ale niestety nie masz takiej mocy.. Bóg Ci jej nie dał..a to dlatego, że ludzie to nie komputery a żywe istoty czego Ty nie rozumiesz. Nie zazdroszczę niczego nikomu i nie mam żadnej frustracji w sobie odnośnie mężatek. Ja tylko bronię tych biednych zdziadzialych facetów przed zdradą ich żon bo gdybym chciała to wystarczy, że wykonała bym jeden ruch a każda z tych mężatek mogła by być moja. Ale ja mam klasę i z klasą lubię kobiety,nie interesują mnie znudzone starsze Panie. Nie mam nic do starszych Pań o ile mają trochę oleju w głowie i traktują ludzi poważnie.
2023-08-11 05:10
smaku Marczi, o czym ty gadasz i do kogo konkretnie? Hmm... ja starałam się powiedzieć co myślę o tej opowieści napisanej przez DuzeK. Powinnam uzupełnić moje ogólne wrażenie i przemyślenia na temat tej opowieści, że są być może dwie opcje do rozpatrzenia: 1. kobiety obserwują się i zauważają wszędzie, bo coś do siebie mają nie tak, jedna przeszkadza drugiej, lub jedna zazdrości drugiej, itp. LUB może rzeczywiście spodobały się sobie, ale ja akurat nie wierzę w takie historie lesbijskie. Mężatka to mężatka, chyba wie, co ma, co wybrała w życiu, nie ma szans, żeby nagle stała się lesbijką. To fantastyka jakaś by była. Może młode kobiety mają inne myślenie, bo to inne pokolenia i temat lesbijek, itp. jest powszechnie znany i nie są to tematy tabu i "w ukryciu", więc społeczeństwo stało się inne, ale to jedynie od młodych pokoleń licząc. Nie wyobrażam sobie, żeby starsza kobieta mogła nagle rzucić rodzinę i stać się lesbijką. To jakaś fantastyka z filmów erotycznych najwyżej. Może kobieta szuka przyjaciółki, a boi si zgadać? (mówię o tej mężatce) Przecież widziały się na weselu. Powinny uśmiechać się do siebie spotykając się na ulicy, jak jest zawsze z natury u ludzi zwyczajnych i mówić sobie "dzień dobry". To oczywiste. A nagle obie nic nie mówią, znają się, a udają niemowy i muszą się obserwować, zamiast powiedzieć "dzień dobry, my sie widziałyśmy na weselu chyba, tak?" - Tak, dzień dobry... - no i jakoś zawsze o czymś da się chwil pogadać pewnie, no ale każdy ma swoje życie i sprawy! To zawsze krępujące musieć spotykać kogoś, kogo się zna, na co dzień, hmm... ja lubię moje znajome i rodzinę i wszystkie osoby, które znam z całego mojego życia i zawsze widząc, uśmiecham się i mówię cześć, dzień dobry, czasem da się chwile pogadać, no ale to przelotem tylko, zdarzeniowo, a gdyby musieć dłużej przebywać razem, to trochę byłoby krępujące i wkurzające. Fajnie spotkać, ale każdy ma swoje sprawy w życiu, oczywiste, hmm...
2023-08-12 21:17
Lady_G Myślę, że bardziej to Ty sama namieszałaś sobie w głowie.. obie weszłyście w to, obie robiłyście różne rzeczy, z tym, że wiedziałaś, że ma męża. Chciałaś i tkwiłaś w słodkiej utopii własnych pragnień, dla Niej być może była to odskocznia. Mężatki również borykają się z różnymi problemami, mogą im się podobać też kobiety, a kokietowanie i podryw mamy we krwi. ;)
2023-11-27 16:38
DuzeK Niektóre kobiety potrafią stanąć na głowie, byle tylko zwrócić na nie uwagę. Miałam przyjemność doświadczyć kilka perfidnych zaczepek w moim kierunku. Pierwsza jaka mi się przydarzyła miała miejsce w samochodzie, byłam Ja, moja koleżanka i jej dwójka znajomych. Siedzę z tyłu z jej koleżanką, leci fajna nuta, wszyscy oprócz kierowcy mają fazę. Nagle Ona kładzie swoją rękę na mojej nodze i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zaczęła mnie smyrać po wewnętrznej stronie ud. Przyznam spanikowałam, jedyne co mi przyszło do głowy to udawać, że tego nie widzę i nie czuję. Siedziałam tak bez reakcji, zagadując pasażerów z przodu w nadziei, że przestanie mnie macać. Odpuściła sobie, by za jakiś czas obściskiwać swojego chłopaka na moich oczach...można? Można!
Następna zaczepka jaką pamiętam była ze strony obcej kobiety. Stoję sobie przy samochodzie, palę papieroska i widzę Ją jak nadchodzi. Najpierw obczajała spojrzeniem, a kiedy była już zaledwie kilka metrów obok mnie zaczęła przygryzać wargi, gapiąc się na mnie perfidnie. Mijała mnie z podniesioną głową, dumna ze swojej atrakcyjności i pewna siebie, zaczęła tak kręcić tyłkiem, że mogłaby wybijać szyby. Kiedy po chwili wracała, dodatkowo jeszcze zarzuciła włosami i obczaiła moje tablice rejestracyjne, haha...
Natomiast mistrzynią perfidnego podrywu była profesorka na mojej uczelni. Spotkałam Ją raz, jak razem z grupą pisaliśmy test kwalifikujący z języka obcego, a ona to prowadziła. Jej zainteresowanie moją osobą zauważyłam już przy naszym pierwszym kontakcie wzrokowym. Widziałam zadowolenie w jej oczach i taki "niewinny" uśmieszek na twarzy. Po pierwsze co chwilę się na mnie gapiła i to tak perfidnie, że jak na nią spojrzałam, to ona nic i dalej patrzyła, pesząc mnie tym, że sama się nie speszyła. Jakieś dziewczyny, które siedziały ławkę za mną poprosiły, by im coś wytłumaczyła. Ona zamiast stanąć przy nich jak człowiek, to stanęła tuż obok mnie i pochylając się nad ich ławką, wypieła tyłek na wysokości moich oczu. Jeszcze się kręciła w miejscu z nogi na nogę, kręcąc tym seksownym tyłkiem obok mojej twarzy. Ja w tamtym momencie poległam, moje skupienie na teście poszło się *ebać. Zadowolona wróciła do swojego biurka, stała i gapiła się dalej. Kiedy oddawałam jej ten test, to tak go chwyciła, że po drodze zachaczyła jeszcze o moją dłoń i seksownym tonem powiedziała "dziękuję". Nigdy nie byłam tak speszona, jak w tamtym momencie, głównie przez to,.że moi znajomi tam byli.
Morał z tego taki, że dużo tracę przez swoje niewyoutowanie...
 KOMENTARZE (5) 
Titanic lubię to! ;)
2020-10-21 22:53
Lady_G K. tak bardzo przykuwasz uwagę? 🤭
2020-10-28 18:30
smaku lubię to! ;)
2023-08-12 21:22
smaku Ja uważam, że jesteś młodą dziewicą, DuzeK i dlatego wszystko ci się kojarzy i masz myśli tylko erotyczne. Każdy gest, każde spojrzenie, wszystko i cokolwiek musi być dla Ciebie podejrzliwe i seksualne. To tak działa w młodym wieku. ;)
2023-08-12 21:24
smaku Jeszcze dopiszę własny przykład z młodości: idę do kiosku po jakąś gazetę, czy coś, nie pamiętam, bo to lata temu było... i pytam, czy mogę wziąć jeszcze coś. Możliwe, że to była budka z hamburgerami. I zapytałam o chusteczkę. I pani w okienku powiedziała do mnie takim tajemniczym, miłym, uwodzicielskim, przyciszonym tonem: - To dla klientów. Bardzo proszę. - podziękowałam i odeszłam, uśmiechając się mile również i tajemniczo, jakby "szeptem" i ze zrozumieniem... i potem ja mam tajemnicę w głowie, nie mogę zapomnieć, a gdyby ktoś z zewnątrz, "spoza mojego świata magicznego" widział tę scenę, to uśmiałby się, dowiadując się, co opowiadam. Bo ta pani w budce po prostu powiedziała, że te chusteczki są dla klientów, można wziąć, bardzo proszę. Nic więcej. Prosta scena codzienna, żadnych tajemnic, hmm... no ale moje myślenie i odbiór świata były wtedy miłosne, tajemnicze, magiczne... wszystko było super światem tajemnym, pełnym sekretów, seksualności, etc. ... kiedy się miało 20 lat, hmm... ;)
2023-08-12 21:29
DuzeK Z racji, że już jakiś czas temu założyłam tego bloga i świeci w nim pustkami, wykorzystam go do opisania swoich przeżyć z kobietami. Romanse, dramaty, zauroczenia, niedomówienia, tajemnice, podrywy, nieporozumienia, wszystko to poruszę w swoich historiach, tych starszych i tych całkiem świeżych.
Po co?
A tak sobie, może kogoś to rozbawi albo uświadomi w pewnej kwestii, a mi da możliwość pozostawienia trwałego śladu po swojej przyszłości. Będzie to coś w rodzaju pamiętnika...?
Zacznę od podrywów (zaczepek), od tych substelnych po te perfidne.
Ostatnia zaczepka przytrafiła mi się zaledwie kilka tygodni temu i była ze strony mojej nowej sąsiadki. Widziałyśmy się już wcześniej i nie ukrywam, od razu wpadła mi w oko. Długowłosa blondyna z charakterem widocznym w jej spojrzeniu, sposobie mówienia, gestykulacji. Widać po niej, że to ona rządzi w związku...tak, niestety jest mężatką:(
Zrządzenie losu chciało, żebyśmy się spotkały w sklepie. Widząc ją w oddali od razu popędziłam w jej stronę. Zadowolona i pewna siebie, włączyłam tryb rozbrajającego spojrzenia. Patrzę na nią i nic...😂
Nieświadoma mojej obecności zamawiała coś na dziale mięsnym, aż w końcu popatrzyła w moją stronę, zauważyła mnie i bez mrugnięcia, ani chwili zawahania, patrzyła się na mnie przez dłuższą chwilę. Jakby analizowała każdy detal mojej twarzy ( no przynajmniej tej odkrytej części ehhh...). Jeszcze nigdy nie czułam na sobie takiego spojrzenia, jakby nim przenikała do mojego wnętrza. To było tak perfidne, że aż nie dowierzałam w to co się dzieje. Odwróciła się na chwilę, po czym znowu wpatrywała się we mnie, jakby mnie już znała. Kręciłyśmy się w tym sklepie obok siebie, patrząc ukradkiem i mijając się specjalnie. Idę już do kasy, ona za mną. Wykłada swoje zakupy na taśmie i perfidnie kładzie kwiaty prawie że na moich zakupach. Zwykle ludzie starają się trzymać odstęp od innych, żeby kasjerka wiedziała co i jak. Oczywiście głupia Ja, zamiast zagadać do niej o te kwiatki to kurde je przedzieliłam przegródką od moich zakupów 🤦‍♀️ masakra...
Płacąc kartą tak mi się trzęsły ręce, że miałam ochotę jak najszybciej stamtąd uciec. Czy to był podryw czy nie, to niech każdy sobie zinterpretuje na swój sposób. Wiem jedno, ta kobieta coś do mnie ma i nie twierdzę tak tylko na tym jednym przykładzie.
Czas pokaże co z tego wyniknie...
 KOMENTARZE (7) 
Radio_voice lubię to! ;)
2020-10-14 22:19
roshen lubię to! ;)
2020-10-15 12:56
Lady_G lubię to! ;)
2020-10-15 23:21
Lady_G Jak dobrze mieć wyobraźnię, aby zwizualizować sobie tę scenę.. na samą myśl się uśmiecham.. 🤭😉 a to dopiero początek..
2020-10-15 23:25
terminatorka22 ta, jasne;))) administratorki co roku robią taką akcję snując pseudo historie milosne, by zainteresować uzytkowniczki:))) To juz bylo! Rok temu i dwa lata temu, zaś 3 lata temu nie wchodziłam, to nie wiem:)) Portal zszedl na psy juz dawno, a teraz zaczyna się tarzac w agonii;))w odchodach adminek:))
2020-10-15 23:36
terminatorka22 postaraj sie lepiej, bo teksty się powielaja, ciągle w podobnym stylu i temat też:)) administratorko, jak oszukujesz uzytkowniczki pod innymi nikami, to rob to lepiej:)))
2020-10-15 23:42
DuzeK Ciekawa teoria spiskowa, ale nie trafiłaś. Radzę się ogarnąć i znaleźć sobie jakiś inny sens życia😉
2020-10-16 12:23
DuzeK Świadomość to śmieszna Pani, która nachodzi nas znienacka. Uświadomiłam sobie, że nigdy o Ciebie i nikogo innego nie walczyłam. Przyjmowałam decyzję, którą ktoś podjął za dwóch. Dumnie niczym Lew odchodziłam bez żadnej skruchy. Dlaczego? Sama nie wiem, może myślałam, że ta druga osoba wie lepiej, a może z własnej dumy. Zawsze starałam się pokazać innym, że jestem skałą,silną kobietą, że oni stracili więcej ode mnie. Aktorstwo ma to w sobie, że zaczynamy się utożsamiać z odgrywaną rolą, którą sami wybieramy. Wmawiając sobie, że zmusiła nas do tego sytuacja, czas, miejsce czy osoba. Po tym czasie zatraciłam swoją osobowość. Czasami myślę kiedy do tego doszło, w którym momencie zrezygnowałam z siebie na rzecz innych. Żałośnie myślałam, że w każdej chwili przecież będę mogła wrócić. Teraz jednak widzę, że nie wiem do czego wracać, bo już nie wiem kim jestem. Z pozoru niewinna podróż okazała się być tą bezpowrotną. Teraz widzę jak świadomość jest kluczowa, nawet w błachych dla nas sprawach. Na szczęście jest mała i wąska furtka, przecież mogę stworzyć siebie na nowo. Ukształtować całkiem nową osobę, ale jak to zrobić, żeby w to uwierzyć, że właśnie taka mogę być. Przecież moja przeszłość na to nie wskazywała, więc dlaczego przyszłość miałaby?
Ale wracając do tematu. Nigdy o Ciebie nie walczyłam, bo teraz wiem, że nie byłam gotowa. Spędziłyśmy wspaniałe i okropne zarazem cztery lata,teraz minęły już prawie trzy. Dopiero teraz widzę, że wcale nie chciałam być na Ciebie gotowa. Nie wiem jak jest u innych, ale ja wolałam tkwić w swojej bezsensownej, pseudo bezpiecznej bańce mydlanej, wypełnionej biernością, tylko po to, żeby nie popełnić błędu. Choć miałam tyle szans, tyle chwil wypełnionych możliwościami, to ja wolałam schodzić im z drogi. Spytacie po co ? A po to, żeby nie pociągnąć kogoś za sobą na dno. Wiem jest to bardzo szlachetne, tyle,że ja za każdym moim aktem szlachetności schodziłam coraz głębiej i głębiej. A miałam siebie za egoistke heh...
Paradoks w tym taki, że jak już jestem gotowa na walkę to nie mam na to możliwości.
Nie mogę tak o Ciebie odwiedzić, bo i pretekstu nie mam. Nie mogę się odezwać, nie mogę Cię przypadkowo spotkać, ani nawet ci powiedzieć co czuję. Bo czas i miejsce na walkę był wtedy, a ja się wycofałam. Gdybym tylko wiedziała od czego zacząć, jak zwrócić twoją uwagę.
Gdybym tylko wiedziała czy mogę jeszcze o Ciebie zawalczyć.
 KOMENTARZE (14) 
Zaufacodnowa lubię to! ;)
2019-11-21 07:49
Cari lubię to! ;)
2019-11-21 09:08
Okocim lubię to! ;)
2019-11-21 18:20
AniaMac lubię to! ;)
2019-11-22 02:56
freeberde Byłaś bierna, żeby nie pociągnąć drugiej osoby na dno ??? O jakie dno tu chodzi ? Czego dno ? O jaką "szlachetność" ? Dla mnie bierność to jest znak:"nie obchodzisz mnie".. Musi być wzajemność aktywności, chęci... Zupełnie nie wyobrażam sobie związku 4 lata - gdy jedna osoba nic nie robi, jest bierna, dla mnie to jakaś abstrakcja. Ja na drugi dzień bym odeszła.. Nie z dumy, tylko dlatego, że muszę widzieć, czuć, że ktoś chce tak samo jak ja. Wzajemność jest podstawą relacji jakiejkolwiek.Jak jedna osoba jest cały czas aktywna a druga bierna to dla mnie to jest jak jakieś molestowanie, przemoc.. Coś tu mi nie gra w tej opowieści :)
2019-12-05 23:27
DuzeK Coś Ci w niej nie gra, bo bierzesz ją z stereotypowego punktu widzenia. Jeśli spojrzysz bez jakichkolwiek blokad i schematów zobaczysz całkiem inną opowieść ;)
2019-12-07 23:17
freeberde Nie nie - ja nie czytam stereotypowo - i żadnych blokad nie mam :) Ale Ty masz, bo nie umiesz lub się boisz odpowiedzieć na pytania. Prawda ukazuje się w dialogu. I tylko w dialogu. To Ty się boisz, że prawda inna niż chcesz się pokaże w Twoich odpowiedziach. Bo nie było w Twoim zachowaniu żadnej "szlachetności", przesadziłaś. To naprawdę straszne jak jakaś egoistyczna gangrena sobie tłumaczy swoja beznadziejność...
2019-12-07 23:46
DuzeK Nie boję się odpowiedzieć na pytania, mogę to zrobić ale nie na forum. Po drugie z Twojego pierwszego komentarza wychodzi, że podeszłaś do tej opowieści stereotypowo. I tak jestem beznadziejna i w pełni tego świadoma ;p
2019-12-08 12:47
_Niewidzialna88 lubię to! ;)
2019-12-17 19:38
aliento lubię to! ;)
2019-12-18 18:37
PorywWiatru lubię to! ;)
2020-02-09 11:54
Lady_G Jak Ciebie czytam, to tak jakbym czytała swój notatnik.. 🤭😊
2020-10-06 12:36
DuzeK Doprawdy? To masz tak samo pokręcone życie 🤪haha
2020-10-07 16:26
terminatorka22 Pieprzenie w bambus:)) Dawna Bernanos, Desqueyroux i diabel kto jeszcze, czyli jednym slowem adminka znow w akcji, by podtrzymać upadający portal:)))
2020-10-15 23:39
DuzeK 01.09.2019r.
Tym razem to nie był sen.
Zrządzenie losu chciało by to był właśnie ten dzień.
Schodzisz po schodach, zamyślona i poddenerwowana swoim pierwszym dniem.
Patrzę prosto na Ciebie, żebyś w końcu dostrzegła moje spojrzenie.
To się dzieje. Patrzysz choć jeszcze nie widzisz.
Aż po chwili, błyskawica niczym Flash, widać jakbyś śniła na jawie.
W szoku, zmieszana choć już radosna podchodzisz by przywitać się.
Tyle już minęło, tyle się wydarzyło, tyle przyszło i odeszło.
A ty wciąż tu, wciąż taka sama.
Zbliżasz się, więc staram się jak mogę, by odpowiednio dobrać gest.
Opanowana podaje ci rękę, w końcu to nic nie znaczy.
Witasz się, odwzajemniając mój gest.
By po chwili, objąć mnie.
Walczę z myślami, ale nie potrafię powiedzieć Ci "nie".
Czas zwalnia, a zmysły wyostrza właśnie ta chwila.
Cofam się w czasie, by poczuć raz jeszcze.
Jak zawsze ciekawska pytasz się.
To co wypełnia mnie odbiera mi mowę i duszę się.
Bierzesz moją rękę ~"jaki stan cywilny?".
I myślę jaki był w tym sens.
I tak trwasz w tej chwili bez uprzedzeń, mimo że nie powinnaś.
Nie chcę byś odeszła, ale wiem, że taki nasz los.
Zegar tyka, nasz czas właśnie minął, a oni wołają Cię.
Odchodzisz i już wiesz, że nie spotkamy się nigdy więcej.
Ale ja nie płaczę, me serce nie krwawi, bo wiem że Ona nie należy do mnie.
A ta chwila to więcej niż to jak brzmiało moje życzenie.
Euforia ogarnia mnie, odwracam się i idę prosto przed siebie. Już nie tęsknię bo wiem, że jednak jeszcze kiedyś spotkamy się.
 KOMENTARZE (6) 
Okocim lubię to! ;)
2019-11-14 15:58
Zmienictenlos Jeju to jest strasznie smutne.rnAle jak się kocha tak prawdziwie to nigdy się nie zapomina i ma się mimo beznadziejności totalnej jakas krople nadziei,że kiedyś będzie inaczej,może za iles tam lat, ale może...
2019-11-14 17:17
wojtek jak się kocha prawdziwie to się nigdy nie odejdzie od kogoś. ktoś kto odchodzi nie kocha.
2019-11-14 17:58
Frezja13 lubię to! ;)
2019-11-14 18:43
DuzeK Wojtek kochać można na wiele sposobów, nie zawsze jest to miłość czysto związkowa ;)
2019-11-14 19:09
terminatorka22 Pieprzenie w bambus:)) Dawna Bernanos, Desqueyroux i diabel kto jeszcze, czyli jednym slowem adminka znow w akcji, by podtrzymać upadający portal:)))
2020-10-15 23:40
DuzeK 19.07.2019r.
Dziś znowu mi się śniłaś.
Pomimo, że minęło już tyle lat,
zapamiętałam każdy szczegół.
Usiadłaś obok mnie jak zawsze ciekawska.
Widać było, że chciałaś objąć mnie,
jednak coś powstrzymało Cię.
Tym razem to ja zrobiłam pierwszy krok
i odwzajemniłam Twój gest.
A już myślałam, że zamknęłam ten rozdział,
wtedy ty znowu pojawiasz się,
ciepło witasz mnie uśmiechem,
ciekawa pytasz się.
A co ja mogę Ci odpowiedzieć?
Tak, zmieniłam się!(lecz kto w to uwierzy?)
I tak tkwie w tej próżni już spory czas,
Zegar przyspiesza a ruchy zwalniają.
Mój egoizm pochłania ten czas,
Maska za maską,trochę emocji i wszystko gra!
(Szkoda tylko że cała reszta rozgrywa się za kurtyną.)
I tak sobie siedzę i myślę,
co miał mi powiedzieć ten sen?
Niby wszystko gra, emocje poszły w dal
To jesteś tu, właśnie teraz
Bez żadnych uprzedzeń,
pomimo że nie powinnaś.
Choć wiem że już za późno, bo czas zrobił swoje, a ja teraz
Pluje sobie w twarz,
już przez tyle lat
Że nie było mnie stać
Na to by po prostu wstać
Obrócić się na pięcie
I pójść tam gdzie nie ma Ciebie!
Lecz ja znowu jestem tu,
Wracam jak boomerang do Ciebie.
I budzę się bo tak naprawdę już dawno nie ma Cię.
I myślę po co był ten sen?
 KOMENTARZE (19) 
Okocim lubię to! ;)
2019-11-05 00:08
Zmienictenlos Może spróbuj coś z tym zrobić?
2019-11-05 08:43
DuzeK Niestety nic nie mogę zrobić :/
2019-11-05 13:19
Zmienictenlos Skąd ja to znam...rnA napisać, odszukać, cokolwiek?
2019-11-05 14:14
DuzeK Mam ją na fb,ale nawet to niczego nie zmieni heh...
2019-11-05 15:10
Zmienictenlos Jechać i walczyć
2019-11-05 15:57
Okocim Zaraz zaraz.. duzek;) Ty wogole chcesz Ja odzyskać?
2019-11-05 16:39
DuzeK To moje marzenie, ale wiem że niektóre nie powinny się spełniać.
2019-11-05 19:39
wojtek dziwne podejscie. wydawało mi sie ze marzenia sa po to zeby je spełniać. a to ta kobieta pierwsza, druga czy trzecia o której pisałaś na forum jest tym marzeniem nie do spełnienia?
2019-11-05 19:42
DuzeK Ta pierwsza, więc już rozumiesz dlaczego nie jest to możliwe do spełnienia
2019-11-05 19:48
wojtek chciec to móc
2019-11-05 19:54
Okocim Zgadzam się z poprzednikiem uważam że warto zawalczyc!! o ile nie jest związana z kims innym 🤪
2019-11-05 20:39
DuzeK Od początku była związana ze swoją rodziną, dlatego nie mogę nic zrobić i nie chce nic robić :) nie chce niczego niszczyć
2019-11-05 20:52
wojtek raczej nie chcesz niczego budować, a nie niszczyć. wszystko ok, tylko w takim razie po co tego typu wpisy na forum? czemu to ma służyć?
2019-11-05 21:02
DuzeK Czyli co ? Według Ciebie powinnam rozbić jej małżeństwo i zepsuć jej relacje z dziećmi? Bo tak by pewnie było gdybym coś z nią zbudowała.rnA wpis był po to...bo może lubię robić bezsensowne rzeczy, spróbuj kiedyś fajna zabawa ;)
2019-11-05 21:27
wojtek robię to, udzielając rad laskom które i tak nie kiwną palcem, a chcą się tylko wygadać, tudzież wypisać na forum. rób jak chcesz, twoje zycie twoja sprawa. ty poniesiesz konsekwencje swoich wyborów, nie ja
2019-11-05 21:32
Zmienictenlos Kurcze jak małżeństwo to rzeczywiście ciężka sprawa, żeby się tylko człowiek na błędach uczył, bo ja na przykład jestem taka głupia, że się na swoich nie umiem uczyć
2019-11-06 01:46
DuzeK Nie jesteś sama ;)rnA poza tym uczenie się na błędach jest nudne hehe
2019-11-06 21:01
Zmienictenlos Tylko przez to się traci osoby, które cb się kocha, więc to słabe xd
2019-11-07 01:42

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

DuzeK w portalu

Archiwum BLOGA

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024