autumnii Kobiecość odłączyła mi prąd bez pardonu
Padłam, jak niemowlę po dobrym obiedzie.
(Swoją drogą jem jak głupia
Jem.
Mam nadzieję jednak, że niegłupia.)
Dzień mi się przeplata z nocą
Doba nie istnieje
Czasoprzestrzeń to materia oddzielona godzinami drzemek
Mostem między zadaniami, stertą myśli ukierunkowanych (na szczęście)
Rozrastam się w przekonaniach
Aspiruję bardziej niż zwykłam
Uczę się nawet etykiet jogurtów
By nie być inteligentną w połowie.
A świat mi ciągle depcze po piętach.
Sny się realizują,
Myśli materializują,
Ludzie potrafią oswoić.
Bałam się, że znowu nie pozwolę.
Samotnia, wolność, refleksja
Smaczne nawet, mimo doświadczenia.
Liczę na dodatkowy punkt za autopsję.