marianna88 Z zatłoczonych centrów handlowych i zakorkowanych ulic wracamy do domów, by samotnie mnożyć niedopałki w słoiku po chrzanie Polonaise.
marianna88 Czytam Cybulskiego. Chce mi się płakać. Oglądam "Do widzenia, do jutra".
Oczywiście nie płaczę za nim. Płaczę za utraconą epoką, za światem, w którym nie ma już takich ludzi i takich mężczyzn.
Co się stało z naszym heroizmem i wolą walki o własny świat? Czemu już nie potrafimy tak zaklinać rzeczywistości, tak walczyć o własną prawdę, o prawo do bycia sobą na własnych zasadach?
PS. Polecam ten tekst:
[link]