devise "W muzyce koniec kompozycji nie jest jej celem. Gdyby tak było, najlepszymi dyrygentami byliby ci najszybsi, a kompozytorzy pisaliby tylko zakończenia utworów. Ludzie chodziliby na koncerty tylko po to, żeby usłyszeć jedynie ostatnie akordy. Lecz nie postrzegamy tego jako czegoś, co system edukacyjny wniósł w nasze codzienne życie. Nasz system nauczania daje nam zupełnie odmienne wrażenie. Jest on wystopniowany, a my wpuszczamy nasze dzieci w ten system na zasadzie zagrania: „No chodź tu kotku, kici kici”. Idziemy do przedszkola, co jest świetne, bo po jego zakończeniu zaczynamy pierwszą klasę, a potem: „No dalej!” Pierwsza klasa prowadzi do drugiej, i tak dalej. Potem idziemy do gimnazjum, tutaj nabieramy rozpędu, idziemy do liceum a następnie na studia. I kiedy to wszystko zaliczymy, wtedy możemy ruszyć w świat. A później lądujemy w pracy sprzedając jakieś ubezpieczenia czy starając się wypracować miesięczną normę. I przez cały ten czas ta rzecz nadchodzi, nadchodzi i nadchodzi – ta wspaniała rzecz – sukces na który pracujemy. Aż pewnego dnia, gdy jesteśmy już w średnim wieku, budzimy się rano i stwierdzamy: „Mój Boże, przybyłem. Mam to co chciałem”. I nie poczujemy się inaczej niż zwykle, poczujemy się trochę zawiedzeni i zrodzi się podejrzenie, że zostaliśmy oszukani. I rzeczywiście jest to wielkie oszustwo: wszystko nas ominęło, ponieważ mieliśmy oczekiwania. Potraktowaliśmy życie jak podróż, pielgrzymkę, której końcowy cel jest poważny a cała rzecz polegała na dotarciu do mety, do sukcesu, a być może i po śmierci do Nieba. Jednak po drodze umknęło nam sedno sprawy. To było jak musical, w którym mieliśmy tańczyć i śpiewać kiedy muzyka grała."
Parisienne38 Devise,nie mialam pojecia,ze istniejesz dopoki nie bylas tak mila by skomentowac moje swiateczne uwagi o bogu na moim blogu.I...i sie ucieszylam,ze jednak sa dziewuchy,ktore maja IQ "na 150" (to nie jest punktacja,tak sie mowie kiedy ktos lub cos mi imponuje).Co do inteligencji to bede sie upierac-inteligencji sie nabywa wiec mozna powiedziec,ze sie jej uczymy.Rodzimy sie z talentami,ale to tylko zaczyn dla nabycia umiejetnosci by umiec sie zachowac.rn Co do boga (czy Pana Boga) to jestem-jak zauwazylas- agnostyczka i to sie poglebia bo czytam duzo...Przezabawne,ze szukam rozwiazan najprostszych (mam to od Richarda Dawkinsa).Mam nadzieje,ze nic mnie ie ominie,bo wreszcie zwolnilam tempo poznawania swiata wychodzac z zalozenia,ze mam na to Poznanie Natury Rzeczy jakies 50 lat. rnJedno co mnie martwi to "to",ze nie moge znalezc partnerki do moich poszukiwan...i do...wszystkiego,bo przeciez intymnosc osobistarnto nie wszystko;po seksie warto jeszcze pogadac,n'est-ce pas?rnmozna sie zachwyca