Jedziemy%20z%20J.%20na%20rekolekcje%20dla. themoniczna1 - blog

Artykuły w działach: Nowe wpisy Autorki blogów Pomoc do bloga
themoniczna1 Jedziemy z J. na rekolekcje dla takich fajnych queerów jak my:) Organizuje je ekumeniczna (czyli składająca się z kilku wyznań) grupa, która działa już od jakiegoś czasu. Zajmuję się zrzeszaniem ludzi, którzy nie chcą być odrzucani przez kościół z powodu swojej inności. Mimo to, że jednak tak się dzieje, chcą uczestniczyć i być jego częścią. Spotykamy się pod Warszawą, gdzie przez weekend będziemy mieszkać w klasztorze (!) u Sióstr Jakiśtam. Jest to pierwsze takie nasze spotkanie, w grupie jesteśmy od paru tygodni, także ciężko wyciągać jakieś wnioski, ale pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. J. (kiedyś może Wam o niej opowiem) w przeciwieństwie do mnie jest wierząca, ale obie nie bardzo rozumiemy jednej rzeczy związanej z rekolekcjami. Mianowicie Siostry nie wiedzą kim jesteśmy! Jedziemy tam incognito, jako ,,Grupa Dorosłych Chrześcijan". WTF? Przecież walczymy o to, żeby nie być wykluczanym ze wspólnoty kościelnej, a sami siebie wykluczamy! Sami siebie stawiamy w pozycji -jestem niewygodny, więc będę niewidzialny-. Może to był pomysł księży duchownych, którzy te spotkania prowadzą, może obawiają się konsekwencji, przeniesienia do innej parafii, czy jeszcze czegoś innego, tylko jeśli tak, to dlaczego? Czy robią coś zakazanego, niezgodnego z nauczaniem kościoła, z jego celem przewodnim? Czy w kodeksie księdza (o ile taki istnieje) jest gdzieś zapisane: ,,Prowadź duszpasterstwa tylko dla przeciętnych Polaków, w szaro-brunatnych odzieniach, normalnych, nie zastanawiających się zbyt wiele nad sobą i nie prezentujących żadnych argumentów podważających naszą nieomylność"? Albo: ,,Każda odmienność w kościele powinna się schować, ukryć, nie wystawiać na widok publiczny a ksiądz mający kontakt z taką odmiennością powinien ukryć to przed normalnymi, bardziej godnymi progów kościelnych, owieczkami" W ogóle nam się to nie podoba. Miało być tak rodzinnie, tolerancyjnie i urlopowo, a wyszło jak zawsze. Trzeba będzie owinąć się w szaro-bury kostium i uśmiechać się przez łzy do Sióstr spod Warszawy. A przecież można by wynająć pensjonat z dużym salonem, kominkiem tlącym się przyjaznym ogniem i naprawdę poczuć się jak u siebie, jak z rodziną, która akceptuje Cię takim jakim jesteś. Ze wszystkimi "innościami". Ale że klasztor...?

PS: Dziś mój profesor wszedł na sale wykładową w koralowym swetrze. Zewsząd było słychać szepty: ,,W co on się ubrał?! Jaki pedalski sweterek!" a ja miałam ochotę podejść i przybić mu piątkę. Gość po pięćdziesiątce! Zaliczam go do grona pozytywnie zakręconych Queerów i proszę o więcej przełamywania szaro-burej nudy!
2014-03-06 13:08 · dodaj komentarz
 KOMENTARZE (0) 

Witaj, Zaloguj się

themoniczna1 w portalu

Archiwum BLOGA

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024