kompot pisze:A tak BTW nie spotkałam jeszcze nigdy nadzianej lesby.
A ja spotkałam. Miała bogatych rodziców
kompot pisze:A tak BTW nie spotkałam jeszcze nigdy nadzianej lesby.
...dwie "nadziane matki"Japonka pisze:kompot pisze:A tak BTW nie spotkałam jeszcze nigdy nadzianej lesby.
A ja spotkałam. Miała bogatych rodziców
... "pokorne ciele dwie matki ssie"tygrysica3 pisze:...dwie "nadziane matki"Japonka pisze:kompot pisze:A tak BTW nie spotkałam jeszcze nigdy nadzianej lesby.
A ja spotkałam. Miała bogatych rodziców
Co masz na myśli jako bardzo dobrze zarabiające, to znaczy ile?holyshit991 pisze:Czy zgadzacie się z tym, że wśród lesbijek (wYłączając Bi) podział wygląda następująco : 1) kobiety na wysokim poziomie, bardzo dobrze zarabiające, zamożne, dobrze wykształcone, eleganckie, często feministki: 2) typowe "osiedlary", "faceto-podobne", bez obycia i ogłady, często wywodzące się z patologii, nagminnie bywające w branżowych klubach, zaliczając panienki w brudnych kiblach, 3)wyjątki potwierdzające regułę. ?
ten podzial, moim zdaniem, widoczny jest nawet na tym forum, ale nie będę rzucac nickami.
New Tedy co miałas przez to na myśli?NewTedy pisze: bogaty i tak naprawdę wcale nie jest kobietą, choć wszyscy wciąż mu to wmawiają
Swoją drogą nie dziwię się koleżankom, które stylizują się na faceta. Trudno jest być kobietą, to takie wkur***jące
Zgadzam się. Podejrzewam, że w większości przypadków ta niechęć forumowiczek do podziałów, określania się jako męska/kobieca itd. to syndrom wypierania nieprzyjemnej prawdy. Stereotyp lesbijki jako zaniedbanej, wykolczykowanej istoty z dziwną fryzurą i męskim sposobie bycia nie wziął się znikąd. Są tylko nieliczne wyjątki od tej niechlubnej reguły. Argumenty, że są także nieatrakcyjne, męskie kobiety hetero albo że najważniejsze jest wnętrze mnie nie rusza. Koń jaki jest, każdy widzi.merlaw pisze:Patologiczna z reguły oddana i kochająca? To chyba się wyklucza... Ciężko mi sie odnieść do podziału zaproponowanego przez autorkę postu, bo nie spotkałam kobiecej, bogatej famme fatal, za to codziennie widzę obrzydliwe, obleśne, bezpłciowe lesby obwieszone tęczą i obrączkami na kciuku, niekiedy mając wątpliwości co do rzeczywistej płci takiego osobnika, przypominającego 15 letniego chłopca z osiedla. Prawdziwą plagą są tutaj pracownice biedronki, w której chyba funkcjonuje butcho lobby, zatrudniające te panie. Naprawdę jestem w stanie zrozumieć, że niektóre kobiety może pociągać dziewczę o chłopięcej aparycji w typie Shane, ale kompletnie nie umiem pojąć jak ktoś tak nie estetyczny i niezadbany może pociągać kobiety zainteresowane kobietami. No ale nic mi do tego, za to już bardzo przeszkadza mi to, że w odbiorze społecznym "brzydka lesba" to jedyna możliwa lesba, a to raczej budzi niechęć społeczeństwa niż poparcie przy ewentualnych propozycjach zmian legislacyjnych. To teraz czekam na zmasakrowanie, śmiało
niekoniecznie. może po prostu te jak mówisz, zakolczykowane z dziwną fryzurą od razu rzucają się w oczy? a o tych wyglądających "normalnie", kobieco nawet byś nie pomyślała że mogą być lesbijkami, a często są. znam wiele kobiecych les. takich wiesz, szpileczki, spódniczki, idealny makijaż, itd.nikimja pisze: Stereotyp lesbijki jako zaniedbanej, wykolczykowanej istoty z dziwną fryzurą i męskim sposobie bycia nie wziął się znikąd. Są tylko nieliczne wyjątki od tej niechlubnej reguły. Argumenty, że są także nieatrakcyjne, męskie kobiety hetero albo że najważniejsze jest wnętrze mnie nie rusza. Koń jaki jest, każdy widzi.
daj mi do nich numer żartuję oczywiście. W pewnej części pewnie tak. Choć jeśli zajrzy się do klubu branżowego, to damy tam wypatrzeć wśród tych butch nie sposób. Dlatego przestałam chadzać, o ile w moim przypadku o chadzaniu w ogóle można było mówić, jeśli zdarzyło się może z 5 razy.lewelof pisze:niekoniecznie. może po prostu te jak mówisz, zakolczykowane z dziwną fryzurą od razu rzucają się w oczy? a o tych wyglądających "normalnie", kobieco nawet byś nie pomyślała że mogą być lesbijkami, a często są. znam wiele kobiecych les. takich wiesz, szpileczki, spódniczki, idealny makijaż, itd.nikimja pisze: Stereotyp lesbijki jako zaniedbanej, wykolczykowanej istoty z dziwną fryzurą i męskim sposobie bycia nie wziął się znikąd. Są tylko nieliczne wyjątki od tej niechlubnej reguły. Argumenty, że są także nieatrakcyjne, męskie kobiety hetero albo że najważniejsze jest wnętrze mnie nie rusza. Koń jaki jest, każdy widzi.
niestety, ale rzadko są wolnenikimja pisze: daj mi do nich numer
niestety, ale rzadko są wolne
Jeśli takie istoty chodzą nadal po tej planecie znaczy , że trafiają tym w jakiś target. Mi się o wiele bardziej podoba zakolczykowana lesba z dziwna fryzurą niz pani na szpileczkach, bo co ja mam z taka niby robić. Stereotyp wyfiołkowanej damy, u której pusto w głowie tez nie wziął się z nikąd. Sama, choć wyglądam raczej kobieco, nie wystaje godzinami przed lustrem i wolę naturalny wygląd. Kiedy dochodzi do intymnej sytuacji ładne ciuszki idą w kąt, makijaż się rozmazuje, a fryzura się psuje. Wolę zastać rano w łóżku tą samą osobę, którą poznałam dnia poprzedniego, a nie czekać dwie godziny aż wyjdzie z łazienki Oprócz tego wiemy ile czasu zajmuje kobiecie dbanie o siebie...Moim zdaniem im bardziej kobieta zagląda w lustro tym mniej ma czasu na czytanie, interesowanie się polityką, rozwijanie pasji rozwój różnych innych umiejętności.merlaw pisze:Stereotyp lesbijki jako zaniedbanej, wykolczykowanej istoty z dziwną fryzurą i męskim sposobie bycia nie wziął się znikąd. Są tylko nieliczne wyjątki od tej niechlubnej reguły. Argumenty, że są także nieatrakcyjne, męskie kobiety hetero albo że najważniejsze jest wnętrze mnie nie rusza. Koń jaki jest, każdy widzi.
Tak z czystej ciekawości, gdzie Ty je tak codziennie widujesz?merlaw pisze: za to codziennie widzę obrzydliwe, obleśne, bezpłciowe lesby obwieszone tęczą i obrączkami na kciuku, niekiedy mając wątpliwości co do rzeczywistej płci takiego osobnika, przypominającego 15 letniego chłopca z osiedla. Prawdziwą plagą są tutaj pracownice biedronki, w której chyba funkcjonuje butcho lobby, zatrudniające te panie.
Tylko jak Szejn była zrobiona, a jak wyglądają kreujące się na nią kobiety, to często dwie inne postawy.niektóre kobiety może pociągać dziewczę o chłopięcej aparycji w typie Shane
dont-think-so pisze: Po jakimś czasie pojawiło się pytanie dotyczące mojej orientacji - zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że wolę dziewczyny. No i pojawił się zestaw kolejnych pytań, które wydawały mi się niepokojąco dziwne, np.: "czy jestem tego pewna?", "co zatem sądzę o mężczyznach?", "czy byłam już w związku z kobietą?". Powiedziałam, że owszem, jestem, owszem, byłam z kobietą i absolutnie nic nie mam do mężczyzn, bardzo lubię ich towarzystwo. Co po tym usłyszałam? Ano usłyszałam, że "nie jestem prawdziwą lesbijką" ( ), bo niczym się nie wyróżniam, wyglądam normalnie, jestem miła dla facetów i w ogóle, w ogóle. I tu pojawia się moje pytanie: dafak?! Czy takie sytuacje mają miejsce częściej, czy po prostu trafiłam do dziwnego miejsca?
To mi bardzo przypomina moje bardzo nieudane próby zyskania "branżowych" znajomych kilka lat temu na Pomorzu. Też wybrałam się kilkakrotnie do klubu, nawet kilku i za każdym razem źle się tam czułam. Ja nie wiem, dlaczego te "bywalczynie" takich miejsc są aż TAK stereotypowe i aż tak niesympatyczne? Z jednego spotkania wracałam z autentycznym obrzydzeniem, obserwując połowę nocy miziające się dwie panny, po czym upite do nieprzytomności odwalające numerek w toalecie, a na koniec obserwowanie jednej z nich tarzającej się w śniegu. Wszystko to miało spokojnie powyżej 20 lat. Po tym odeszła mi chęć odwiedzania tego typu miejsc na dobre.dont-think-so pisze:Wg mnie nie były atrakcyjne, mam nieco inne gusta. Panie w krótkich włosach, szerokich ubraniach, niektóre z irokezami, inne w fullcapach, czyli inaczej mówiąc - stereotyp powielany przez same środowisko. Zdziwiły mnie jednak dwie kwestie: po pierwsze, zazwyczaj tego typu zachowanie/styl kojarzył mi się z wiekiem dojrzewania, ze zbuntowanymi nastolatkami i z czymś, z czego prędzej, czy później się wyrasta. Okazało się jednak, że większość z tych dziewczyn jest w przedziale 24-27 lat. Po drugie: była jedna, która sposobem bycia i wyglądem nieco od nich odstawała i co? I ciągle powtarzała, niemal jak mantrę, "nienawidzę, gdy podrywają mnie kobiece lesbijki". Don't get it, don't get it. Pytanie w stylu filozofia dla najmłodszych: dlaczego ludzie określają się tylko przez jedną właściwość?
a szufladki nie sa po to by ogarnac to czego sie nie rozumie ? niektorzy uwazaja ze nie warto patrzec szczegolami tylko ogolem w takim przypadku szufladki pomagajanatsi pisze:Nie ma to jak zamykanie w ciasnych ramach. Na co komu te szufkladki?
Z takim podziałem to akurat się nie zgadzam ale nie da się uniknąć podziałów w obrębie jednej grupy i jednego środowiska.holyshit991 pisze:Czy zgadzacie się z tym, że wśród lesbijek (wYłączając Bi) podział wygląda następująco : 1) kobiety na wysokim poziomie, bardzo dobrze zarabiające, zamożne, dobrze wykształcone, eleganckie, często feministki: 2) typowe "osiedlary", "faceto-podobne", bez obycia i ogłady, często wywodzące się z patologii, nagminnie bywające w branżowych klubach, zaliczając panienki w brudnych kiblach, 3)wyjątki potwierdzające regułę. ?
ten podzial, moim zdaniem, widoczny jest nawet na tym forum, ale nie będę rzucac nickami.
Nie ma żadnego znaczenia orientacja czy płeć-człowiek jest już tak skonstruowany że identyfikuje się z daną grupą pod warunkiem,że ta grupa spełnia jego indywidualne oczekiwania i że może on w niej odnaleźć np.część siebie i czuć się w pełni sobą.Albertine pisze:A hetero też tak dzielicie??
Moim zdaniem to nielogiczne. Jakby bycie lesbijką było przynależnością do jakiejś subkultury czy sekty, stylem życia, który przyciąga szczególny typ ludzi. A w rzeczywistości to loteria, na kogo wypadnie, na tego bęc. Więc jest pełne spektrum ludzkich typów wśród lesbijek.
holyshit991 pisze:ponieważ wśród bi i hetero nie widzę takiego podziału, ale jesli widzisz, mozesz to napisac.
jest to podzial ubogi, dlatego w pkt 3 sa wyjatki. ale dwie pierwsze kategorie najbardziej rzucaja sie w oczy, kobiety z tych kategorii są bardzo rozpoznawalne jako lesbijki.