Wybór orientacji
Wybór orientacji
Hej Powiem Wam, że ostatnio przeczytałam, że jakiś pan psycholog stwierdził, że nie da się wybrać orientacji, że pewne w stu procentach jest to kim jesteśmy i koniec kropka. Chciałabym wiedzieć jakie jest Wasze zdanie na ten temat. Ja np. miałam tak, że spodobała mi się jedna dziewczyna, po czym obejrzałam parę ciekawych filmów i jak tak myślałam o tym przez cały ostatni rok to doszłam do wniosku, że wolałabym być z kobietą i tak jakby zaczęłam się przestawiać z mężczyzn na kobitki.. Czy to nie jest przypadkiem wybór ? To nie jest tak, że czułam to od zawsze.. Czy miałyście może taką sytuację, że byłyście na pograniczu i po prostu obrałyście jedną drogę ? Osobiście mam wrażenie, że w sercu jest pewnego rodzaju przełącznik i jak rok temu patrzyłam na facetów mijanych na ulicach, tak teraz patrze na same dziewczyny.. Da się obalić tezę pana psychologa czy uważacie tak samo ?
Re: Wybór orientacji
Uważam tak samo. Orientacja jest niezmienna, choć można mieć problemy z jej ustaleniem.Nie można pominąć tego, że jednostka jest częścią społeczności, społeczeństwa, które może być, tak jak nasze zresztą, nastawione ogółem negatywnie do osób orientacji homoseksualnej. A jeżeli od dziecka kobieta słyszy, że miłość lesbijska jest czymś grzesznym, nienaturalnym etc., to może stłumić w sobie, naturalne dla siebie, lecz nie dla innych, uczucia - i żyć z mężczyzną.Sophie96 pisze:Da się obalić tezę pana psychologa czy uważacie tak samo ?
Może być tak, że jesteś orientacji homoseksualnej, biseksualnej, a może być również i tak, że jesteś heteroseksualna, tyle że chciałabyś spróbować czegoś nowego.Sophie96 pisze: Chciałabym wiedzieć jakie jest Wasze zdanie na ten temat. Ja np. miałam tak, że spodobała mi się jedna dziewczyna, po czym obejrzałam parę ciekawych filmów i jak tak myślałam o tym przez cały ostatni rok to doszłam do wniosku, że wolałabym być z kobietą i tak jakby zaczęłam się przestawiać z mężczyzn na kobitki.. Czy to nie jest przypadkiem wybór ?
Re: Wybór orientacji
Aha czyli orientacja jest swego rodzaju przeznaczeniem ciekawe jakie jest moje.. czas pokaże szkoda, że więcej pań nie udziela się w dyskusji. Jak widać mało interesujący temat
- Zlosniczka
- początkująca foremka
- Posty: 35
- Rejestracja: 13 sie 2013, o 18:04
Re: Wybór orientacji
Ludzie często mylą orientację seks. z preferencją seks...a to dwie odrębne sprawy:)
Orientacja jest ,,wrodzona'' natomiast preferencja jest upodobaniem,wyborem.Więc psycholog dobrze Ci mówił;)
Orientacja jest ,,wrodzona'' natomiast preferencja jest upodobaniem,wyborem.Więc psycholog dobrze Ci mówił;)
"Nasze pragnienia są przeczuciami zdolności, które w nas drzemią, zapowiedziami tego, czego będziemy w stanie dokonać."
Re: Wybór orientacji
A moim prywatnym zdaniem u wiekszości osób orientacja jest stała i nezmienna, u innych natomiast potrafi się zmnienić... Uważam tylko , że "przełącznik" jest w głowie a nie w sercu... U mnie zmieniała się już wiele razy... Nie wiem tylko czy można to nazwać wyborem, skoro tak niewielki wpływ mam na swoją orientację....Sophie96 pisze:Hej Powiem Wam, że ostatnio przeczytałam, że jakiś pan psycholog stwierdził, że nie da się wybrać orientacji, że pewne w stu procentach jest to kim jesteśmy i koniec kropka. Chciałabym wiedzieć jakie jest Wasze zdanie na ten temat. Ja np. miałam tak, że spodobała mi się jedna dziewczyna, po czym obejrzałam parę ciekawych filmów i jak tak myślałam o tym przez cały ostatni rok to doszłam do wniosku, że wolałabym być z kobietą i tak jakby zaczęłam się przestawiać z mężczyzn na kobitki.. Czy to nie jest przypadkiem wybór ? To nie jest tak, że czułam to od zawsze.. Czy miałyście może taką sytuację, że byłyście na pograniczu i po prostu obrałyście jedną drogę ? Osobiście mam wrażenie, że w sercu jest pewnego rodzaju przełącznik i jak rok temu patrzyłam na facetów mijanych na ulicach, tak teraz patrze na same dziewczyny.. Da się obalić tezę pana psychologa czy uważacie tak samo ?
( * * * * * * )
Re: Wybór orientacji
Ja jakoś nigdy nie wzdychałam na widok facetów, ale zdarzyło mi się raz, czy dwa razy zauroczyć. Jednak nic więcej.
Co ciekawe byłam w pewnym stopniu homofobem. Geje mi nie przeszkadzali, ale lesbijkami się brzydziłam
I co? I pewnego dnia się obudziłam z dziwnym "uczuciem" do jednej dziewczyny. Nie byłam w stanie określić co to za uczucie.
Nawet jej osobiście nie znałam. I po pewnym czasie uświadomiłam sobie, że mi się podoba. To co wtedy przeżywałam, to była jakaś masakra. Nie mogłam się pogodzić, że ja mogę być homo. Próbowałam sobie tłumaczyć, że może to tylko chwilowe i mi przejdzie. Nie przeszło, rok mi zajęło pogodzenie się ze sobą i dalej to już poszło Nie wyobrażam sobie teraz być z facetem
Chyba takim oficjalnym coming out'em przed sobą było założenie tutaj konta i na IS
Więc myślę, że orientacje mamy już ustaloną, i albo ją "uwolnimy" albo nie dopuścimy tego do siebie i będziemy żyć wbrew sobie (nie zawsze tego świadomi).
Co ciekawe byłam w pewnym stopniu homofobem. Geje mi nie przeszkadzali, ale lesbijkami się brzydziłam
I co? I pewnego dnia się obudziłam z dziwnym "uczuciem" do jednej dziewczyny. Nie byłam w stanie określić co to za uczucie.
Nawet jej osobiście nie znałam. I po pewnym czasie uświadomiłam sobie, że mi się podoba. To co wtedy przeżywałam, to była jakaś masakra. Nie mogłam się pogodzić, że ja mogę być homo. Próbowałam sobie tłumaczyć, że może to tylko chwilowe i mi przejdzie. Nie przeszło, rok mi zajęło pogodzenie się ze sobą i dalej to już poszło Nie wyobrażam sobie teraz być z facetem
Chyba takim oficjalnym coming out'em przed sobą było założenie tutaj konta i na IS
Więc myślę, że orientacje mamy już ustaloną, i albo ją "uwolnimy" albo nie dopuścimy tego do siebie i będziemy żyć wbrew sobie (nie zawsze tego świadomi).
Re: Wybór orientacji
"Więc myślę, że orientacje mamy już ustaloną, i albo ją "uwolnimy" albo nie dopuścimy tego do siebie i będziemy żyć wbrew sobie (nie zawsze tego świadomi)" ja też tak uważam
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 194
- Rejestracja: 2 gru 2013, o 10:51
Re: Wybór orientacji
A nie sądzisz, że to, iż jest zmienna też jest już ustalone? Chodzi mi o to, niekonieczne "ustalone" równa się czarne, albo białe. Ustalone może być też to, że ktoś jest np. biseksualny, ale w danym momencie może być tak, a nie inaczej ukierunkowany.A moim prywatnym zdaniem u wiekszości osób orientacja jest stała i nezmienna, u innych natomiast potrafi się zmnienić... Uważam tylko , że "przełącznik" jest w głowie a nie w ser.. U mnie zmieniała się już wiele razy... Nie wiem tylko czy można to nazwać wyborem, skoro tak niewielki wpływ mam na swoją orientację....
Orientacja nie jest zależna od włącznika "chcę/nie chcę", ale też nie zawsze musi być tak klarowna i oczywista i wcale nie jest to czymś złym.
A co do stwierdzenia, że przełącznik jest w głowie - z tym się nie zgodzę. W głowie może dziać się dużo, ale uczucia są uczuciami. W głowie się ustala, akceptuje, bądź wypiera, a w sercu dzieje się wszystko to, co stanowi podstawy. Czyli: jeśli się zakochasz, to głową albo pomożesz, albo zepsujesz, ale tylko głową kochać się nie da.
Re: Wybór orientacji
Zgadzam się tylko z ostatnim zdaniem Twojego postu...dont-think-so pisze:A nie sądzisz, że to, iż jest zmienna też jest już ustalone? Chodzi mi o to, niekonieczne "ustalone" równa się czarne, albo białe. Ustalone może być też to, że ktoś jest np. biseksualny, ale w danym momencie może być tak, a nie inaczej ukierunkowany.A moim prywatnym zdaniem u wiekszości osób orientacja jest stała i nezmienna, u innych natomiast potrafi się zmnienić... Uważam tylko , że "przełącznik" jest w głowie a nie w ser.. U mnie zmieniała się już wiele razy... Nie wiem tylko czy można to nazwać wyborem, skoro tak niewielki wpływ mam na swoją orientację....
Orientacja nie jest zależna od włącznika "chcę/nie chcę", ale też nie zawsze musi być tak klarowna i oczywista i wcale nie jest to czymś złym.
A co do stwierdzenia, że przełącznik jest w głowie - z tym się nie zgodzę. W głowie może dziać się dużo, ale uczucia są uczuciami. W głowie się ustala, akceptuje, bądź wypiera, a w sercu dzieje się wszystko to, co stanowi podstawy. Czyli: jeśli się zakochasz, to głową albo pomożesz, albo zepsujesz, ale tylko głową kochać się nie da.
Miłość jest w sercu, ale orientacja jest w głowie... podobno 5-letnie dziecko nie może być świadome jakiej jest orientacji, ja byłam, tylko nie znałam określeń, ale już wtedy wiedziałam, że to co się zmieniałam, działo się w mojej głowie, a nie w sercu... Już wtedy stworzyłam swoją prywatną skalę kolorów, żeby się nie zgubić....Do tej pory dla mnie orientacja nie jest czarna czy biała...tylko czerwona, zielona,pomarańczowo-żółta lub biała...a skala jest w formie okręgu... Miłość jest miłością , a orientacja - orientacją...
( * * * * * * )
Re: Wybór orientacji
To co "dzieje się w sercu" jest tylko przenośnią uczuć postrzeganych umysłem, zatem ciężko chyba ustalić sztywną granicę między tym "co się ustala", a tym "co czuje". Ustalasz, że podobają się tobie kobiety, ale i zarazem czujesz, że podobają się tobie kobiety. Czujesz, że podobają się tobie kobiety, ale ustalasz, że nie będziesz się z nimi umawiać, bo czujesz, że miłość lesbijska jest jakimś "tabu", o czym zadecydowano już za ciebie podczas etapu kształtowania. Zgodzę się zatem z tym co napisała dont-think-solalka1975 pisze:Miłość jest w sercu, ale orientacja jest w głowie... podobno 5-letnie dziecko nie może być świadome jakiej jest orientacji, ja byłam, tylko nie znałam określeń, ale już wtedy wiedziałam, że to co się zmieniałam, działo się w mojej głowie, a nie w sercu... Już wtedy stworzyłam swoją prywatną skalę kolorów, żeby się nie zgubić....Do tej pory dla mnie orientacja nie jest czarna czy biała...tylko czerwona, zielona,pomarańczowo-żółta lub biała...a skala jest w formie okręgu... Miłość jest miłością , a orientacja - orientacją...
lalka1975 pisze:A nie sądzisz, że to, iż jest zmienna też jest już ustalone? Chodzi mi o to, niekonieczne "ustalone" równa się czarne, albo białe. Ustalone może być też to, że ktoś jest np. biseksualny, ale w danym momencie może być tak, a nie inaczej ukierunkowany.
Re: Wybór orientacji
Wy się o coś spieracie?
Re: Wybór orientacji
Masz rację , ż tym , że było to "tabu" lecz już nie jest... Mając 8-9 lat całowałam się z dziewczyną, wtedy przestało być to tabu... 12 lat temu byłam z kobietą i jakoś nie miałam z tym problemów...Obecnie nie umawiam się z kobietami, bo nie podobają mi się z wyjątkiem jednej, tej , którą kocham...Powolutku , przestaję ja traktować jak piękny obraz, bo zwiększam popęd seksualny,dzięki Twoim przestrogom Mare... Jeżeli orientacja, jest już z góry ustalona, to jaką ja mam , chciałabym to wiedzieć?
( * * * * * * )
Re: Wybór orientacji
Na to wygląda, ja twierdzę , że człowiek rodzi się w danej orientacji, ale może się ona zmieniać w ciągu całego życia u niektórych ludzi, u innych natomiast jest niezmiennaona5431 pisze:Wy się o coś spieracie?
( * * * * * * )
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 194
- Rejestracja: 2 gru 2013, o 10:51
Re: Wybór orientacji
Dodam, ze poszłabym z nią na randkę jeszcze dzisiaj, gdyby, była wolna i gdybym miała z nią kontakt i gdyby mnie chciała oczywiście...
( * * * * * * )
Re: Wybór orientacji
albo przynajmniej gdyby była w związku "otwartym", ale nie wiem jaki jest jej związek i czy by mnie chciała....lalka1975 pisze:Dodam, ze poszłabym z nią na randkę jeszcze dzisiaj, gdyby, była wolna i gdybym miała z nią kontakt i gdyby mnie chciała oczywiście...
piękny obrazek, lubię tęczę i tęczową flagędont-think-so pisze:
( * * * * * * )
Re: Wybór orientacji
Hah dużo tłumaczy ten obrazek, boski jest Kiedyś słyszałam, że kobiety skrzywdzone, bite przez mężczyzn mogą przestać ufać całej męskiej społeczności co doprowadza je do zmiany orientacji.. nie wiem na ile jest to prawdą ale pokazuje to jednak pewnego rodzaju wybór. Ja nie miałam zbyt bliskich kontaktów z mężczyznami, nie dogadywałam się z nimi ale mi się podobali. Niestety nigdy żaden nie zainteresował się mną. Do tego doszła moja niska samoocena i mam wrażenie, że to doprowadziło do innego spojrzenia na kobiety. Na chwilę obecną chłopcy mnie nie interesują, taka nagła pustka. A więc wydaje mi się, że w moim przypadku jest to 'zaplanowana' zmiana..
Re: Wybór orientacji
Znam osobiście kilka takich "lesbijek". Niektóre zostały w związkach z kobietami, niektóre są samotne a inne po czasie znów związały się z facetami.Sophie96 pisze: Kiedyś słyszałam, że kobiety skrzywdzone, bite przez mężczyzn mogą przestać ufać całej męskiej społeczności co doprowadza je do zmiany orientacji.. nie wiem na ile jest to prawdą ale pokazuje to jednak pewnego rodzaju wybór.
Pozdrawiam Piękne Panie
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 194
- Rejestracja: 2 gru 2013, o 10:51
Re: Wybór orientacji
Ale to nie jest "wybór" orientacji, bo to są zachowania podświadomie, powodowane lękami itd. To nadal nie jest wybór, bo ten jest działaniem racjonalnym. Chyba, że kobieta wybiera bycie z kobietą POMIMO tego, że zdaje sobie sprawę z braku spełnienia w takiej relacji. Ale to już chyba temat na inną dyskusję.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 194
- Rejestracja: 2 gru 2013, o 10:51
Re: Wybór orientacji
...no i skoro już tak sytuacyjnie obrazkami trzaskam.
Re: Wybór orientacji
Haha no i to jest prawda - co do obrazka Ehh ja to mam wrażenie, że od roku nie mogę się zdecydować a mój mózg na mnie krzyczy 'Wybierz coś w końcu'.. Wiem, może i jestem bi.. ale jakoś nie pasuje mi to. Może jednak zgodzę się z tezą pana nieznajomego psychologa i dodam, że przez presje społeczeństwa tłumiłam prawdę o sobie.. kto wie. Ale do tej pory nie potrafię powiedzieć wprost 'Tak jestem lesbijką' i nawet czuje się nienaturalnie wpisując w google to słowo.. ale z drugiej strony wolałabym być w takim związku w przyszłości.. Matko jak mną rzuca na wszystkie strony :/
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 194
- Rejestracja: 2 gru 2013, o 10:51
Re: Wybór orientacji
A bo to trzeba od razu krzyczeć, że jest się lesbijką.
Re: Wybór orientacji
Jeżeli pytanie było do mnie skierowane, to nie, z nikim się tutaj nie spieram. Tylko chcę porozmawiać, wymienić się spostrzeżeniami na interesujący mnie temat.ona5431 pisze:Wy się o coś spieracie?
To nawet niewskazane w homofobicznym społeczeństwie...dont-think-so pisze:A bo to trzeba od razu krzyczeć, że jest się lesbijką.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 194
- Rejestracja: 2 gru 2013, o 10:51
Re: Wybór orientacji
Jejku, ludzie, co Wy macie z tą homofobią, że wszędzie ją wplątujecie, obojętnie czego dotyczy dyskusja...
Moje zdanie, cytowane wyżej, nie dotyczyło jakiegoś zakazu mówienia o swojej orientacji, a raczej swobody i pozwoleniu sobie na "przeczekanie". Nie każdy jest od razu gotowy do określenia swojej orientacji i nie widzę w tym nic złego. Co więcej, o wiele gorsze jest w takiej sytuacji wymuszanie tego samookreślenia i stawianie pod ścianą. To jest dopiero presja! O wiele gorsza od tej całej homofobii.
Moje zdanie, cytowane wyżej, nie dotyczyło jakiegoś zakazu mówienia o swojej orientacji, a raczej swobody i pozwoleniu sobie na "przeczekanie". Nie każdy jest od razu gotowy do określenia swojej orientacji i nie widzę w tym nic złego. Co więcej, o wiele gorsze jest w takiej sytuacji wymuszanie tego samookreślenia i stawianie pod ścianą. To jest dopiero presja! O wiele gorsza od tej całej homofobii.
Re: Wybór orientacji
Ohh żebyście wiedziały jak ja czasami mam ochotę wszystkim o tym powiedzieć, żeby wyrzucić to z siebie ale po chwili się opanowuje i na razie wie parę bliskich mi osób i jak się okazało nie było negatywnych komentarzy, a raczej zaciekawienie i wsparcie więc myślę, że to też kwestia bliższego poznania człowieka. Nawet największy homofob jakby dowiedział się, że jego przyjaciel od serca jest innej orientacji to nie sądzę, że zakończyło by to ich przyjaźń(no chyba że poczuł by coś do niego hah ) Ale i tak nie ma to jak rozmowa z doświadczonymi osobami na forum
Re: Wybór orientacji
Jak tak analizuję czytając posty, to przypomniałam sobie coś, opowiem Ci jak było u mnie: byłam w związku z mężczyzną ,nie układało nam się, pokłóciliśmy się o moją pracę, zerwał ze mną i kazał mi się wynosić z domu....kiedy wyszedł coś się zmieniło w mojej głowie, byłam już lesbijką , a nie bi...nie dałam się wyrzucić z domu, bo nie miałam dokąd pójść, a na dokładkę bezpośrednio przed awanturą zaszłam z nim w ciążę.... Do dziś nie wiem czy to ciąża czy zerwanie i próba wyrzucenia mnie z domu spowodowała zmianę mojej orientacji z bi na lesbijkę...Sophie96 pisze:Hah dużo tłumaczy ten obrazek, boski jest Kiedyś słyszałam, że kobiety skrzywdzone, bite przez mężczyzn mogą przestać ufać całej męskiej społeczności co doprowadza je do zmiany orientacji.. nie wiem na ile jest to prawdą ale pokazuje to jednak pewnego rodzaju wybór. Ja nie miałam zbyt bliskich kontaktów z mężczyznami, nie dogadywałam się z nimi ale mi się podobali. Niestety nigdy żaden nie zainteresował się mną. Do tego doszła moja niska samoocena i mam wrażenie, że to doprowadziło do innego spojrzenia na kobiety. Na chwilę obecną chłopcy mnie nie interesują, taka nagła pustka. A więc wydaje mi się, że w moim przypadku jest to 'zaplanowana' zmiana..
( * * * * * * )
Re: Wybór orientacji
Mam wrażenie, że czytam o postawie feministki :) Podziwiam to, że postawiłaś na swoim Czyli z tego co piszesz było to dla ciebie wyborem ? Czyżby znalazła się kolejna osoba na obalenie tezy ?lalka1975 pisze:Jak tak analizuję czytając posty, to przypomniałam sobie coś, opowiem Ci jak było u mnie: byłam w związku z mężczyzną ,nie układało nam się, pokłóciliśmy się o moją pracę, zerwał ze mną i kazał mi się wynosić z domu....kiedy wyszedł coś się zmieniło w mojej głowie, byłam już lesbijką , a nie bi...nie dałam się wyrzucić z domu, bo nie miałam dokąd pójść, a na dokładkę bezpośrednio przed awanturą zaszłam z nim w ciążę.... Do dziś nie wiem czy to ciąża czy zerwanie i próba wyrzucenia mnie z domu spowodowała zmianę mojej orientacji z bi na lesbijkę...Sophie96 pisze:Hah dużo tłumaczy ten obrazek, boski jest Kiedyś słyszałam, że kobiety skrzywdzone, bite przez mężczyzn mogą przestać ufać całej męskiej społeczności co doprowadza je do zmiany orientacji.. nie wiem na ile jest to prawdą ale pokazuje to jednak pewnego rodzaju wybór. Ja nie miałam zbyt bliskich kontaktów z mężczyznami, nie dogadywałam się z nimi ale mi się podobali. Niestety nigdy żaden nie zainteresował się mną. Do tego doszła moja niska samoocena i mam wrażenie, że to doprowadziło do innego spojrzenia na kobiety. Na chwilę obecną chłopcy mnie nie interesują, taka nagła pustka. A więc wydaje mi się, że w moim przypadku jest to 'zaplanowana' zmiana..
Re: Wybór orientacji
No przecież cały czas twierdzę , że orientacja może się zmienić.... Ale nie, nie był to świadomy wybór, nie potrafię świadomie całkowicie wyłączyć popędu seksualnego, tak samo jak nie potrafię go włączyć...
( * * * * * * )
Re: Wybór orientacji
Ok ok rozumiem, nie ma co się bulwersować
Re: Wybór orientacji
A kto się bulwersuje, powiem więcej; podczas porodu dotarło do mnie, że kocham kobietę, ale jednocześnie bardzo obniżył się mój pociąg do kobiet.... długi czas musiał minąć , zanim jak grom z jasnego nieba, spadło na mnie zrozumienie, że kocham ją jak kobietę i jestem w niej zakochana,niestety była już w związku z inną....
( * * * * * * )