Tak, i wtedy można porozmawiać o listowiu, jak Gene Hackman w Klatce dla ptaków.moja_alchemia pisze:Krajobraz może być przydatny, żeby czasami oderwać wzrok, bo później pojawiają się te tematy o zbytniej zaborczościdobranocka14 pisze:No właśnie, jedni jeżdżą dla krajobrazu, inni dla okładówWiosennagwiazda pisze:
ale ten okład... może jednak warto
Zbytnia "zaborczość" kobiet
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
Lubię kiedy kobieta...
-
- uzależniona foremka
- Posty: 917
- Rejestracja: 16 lis 2014, o 20:36
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
No właśnie...
Zaborczość właśnie wykończyła mój związek z młodszą ode mnie partnerką.
Oczekiwała bliskości,próbowała mnie ograniczać,była zazdrosna o każda osobę poznaną w internecie,oczekiwała lojalności(choć sama nią nie grzeszy i podrywa facetów)i do tego wszystkiego zaczęła mnie traktować jak swoją własność czego nie toleruję najbardziej.
Mieszka ze mną w moim mieszkaniu,robi co chce,urządza mi mieszkanie i ma do mnie halo że...zabija ją rutyna i nie pasujemy do siebie.
Osobiście najlepiej mi samej i wracam do tego stanu jako że lepiej mieć spokój niż wojować z kimś niedojrzałym emocjonalnie i do tego zaborczym.
Zaborczość właśnie wykończyła mój związek z młodszą ode mnie partnerką.
Oczekiwała bliskości,próbowała mnie ograniczać,była zazdrosna o każda osobę poznaną w internecie,oczekiwała lojalności(choć sama nią nie grzeszy i podrywa facetów)i do tego wszystkiego zaczęła mnie traktować jak swoją własność czego nie toleruję najbardziej.
Mieszka ze mną w moim mieszkaniu,robi co chce,urządza mi mieszkanie i ma do mnie halo że...zabija ją rutyna i nie pasujemy do siebie.
Osobiście najlepiej mi samej i wracam do tego stanu jako że lepiej mieć spokój niż wojować z kimś niedojrzałym emocjonalnie i do tego zaborczym.
Wszystko co potępiamy u innych, znajdziemy we własnej duszy.
Seneka.
Seneka.
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
To zależy... nie każda kobieta taka jest. Wpływ na to ma sam facet, typ związek i doświadczenie.
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
Oczekiwała lojalności? No skandal!ulotna_chwila40 pisze:No właśnie...
Zaborczość właśnie wykończyła mój związek z młodszą ode mnie partnerką.
Oczekiwała bliskości,próbowała mnie ograniczać,była zazdrosna o każda osobę poznaną w internecie,oczekiwała lojalności(choć sama nią nie grzeszy i podrywa facetów)i do tego wszystkiego zaczęła mnie traktować jak swoją własność czego nie toleruję najbardziej.
Mieszka ze mną w moim mieszkaniu,robi co chce,urządza mi mieszkanie i ma do mnie halo że...zabija ją rutyna i nie pasujemy do siebie.
Osobiście najlepiej mi samej i wracam do tego stanu jako że lepiej mieć spokój niż wojować z kimś niedojrzałym emocjonalnie i do tego zaborczym.
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
Czytam drugi raz posty i widze, że macie twarde zdanie na ten temat. No przecież wiadomo,że wszystko ma swoje granice...
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
Ale nie każda kobieta jest tego warta... niektóre nie są dorosłe emocjonalnie...
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
Ja trochę od innej strony.
Może chodzi mi również o kobiete zaborczą nie do końca to ustaliłam, natomiast bardzo zniechęca mnie sytuacja, że kobieta ma męża a jednocześnie za jego wiedzą albo i nie chce mieć partnerkę. Jestem konserwatywna i uważam, że albo mężczyzna albo kobieta. Jak budować rodzinę z trojga w tym dwóch obcych sobie ludzi ?
Pewnie wielu tutaj znów pomyśli sobie, że jestem nie na czasie ale gdy ktoś kogoś kocha to nie chce sie dzielić a zwłaszcza z kimś kogo nie lubi.
Lubię zaborcze ale wierne
Może chodzi mi również o kobiete zaborczą nie do końca to ustaliłam, natomiast bardzo zniechęca mnie sytuacja, że kobieta ma męża a jednocześnie za jego wiedzą albo i nie chce mieć partnerkę. Jestem konserwatywna i uważam, że albo mężczyzna albo kobieta. Jak budować rodzinę z trojga w tym dwóch obcych sobie ludzi ?
Pewnie wielu tutaj znów pomyśli sobie, że jestem nie na czasie ale gdy ktoś kogoś kocha to nie chce sie dzielić a zwłaszcza z kimś kogo nie lubi.
Lubię zaborcze ale wierne
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
Ależ NewTedy- poliamoria wyklucza zaborczość.NewTedy pisze:Ja trochę od innej strony.
Może chodzi mi również o kobiete zaborczą nie do końca to ustaliłam, natomiast bardzo zniechęca mnie sytuacja, że kobieta ma męża a jednocześnie za jego wiedzą albo i nie chce mieć partnerkę. Jestem konserwatywna i uważam, że albo mężczyzna albo kobieta. Jak budować rodzinę z trojga w tym dwóch obcych sobie ludzi ?
Pewnie wielu tutaj znów pomyśli sobie, że jestem nie na czasie ale gdy ktoś kogoś kocha to nie chce sie dzielić a zwłaszcza z kimś kogo nie lubi.
Lubię zaborcze ale wierne
A jak jesteś konserwatywna to się na trzecią nie pchaj.
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
zwykle ktoś wypada z trasydobranocka14 pisze:Ależ NewTedy- poliamoria wyklucza zaborczość.NewTedy pisze:Ja trochę od innej strony.
Może chodzi mi również o kobiete zaborczą nie do końca to ustaliłam, natomiast bardzo zniechęca mnie sytuacja, że kobieta ma męża a jednocześnie za jego wiedzą albo i nie chce mieć partnerkę. Jestem konserwatywna i uważam, że albo mężczyzna albo kobieta. Jak budować rodzinę z trojga w tym dwóch obcych sobie ludzi ?
Pewnie wielu tutaj znów pomyśli sobie, że jestem nie na czasie ale gdy ktoś kogoś kocha to nie chce sie dzielić a zwłaszcza z kimś kogo nie lubi.
Lubię zaborcze ale wierne
A jak jesteś konserwatywna to się na trzecią nie pchaj.
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
Zwykle tak. Wyjątki potrafią trwać latami.
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
Mam wrażenie, że wielu ludzi niezależnie od płci, wieku i innych parametrów oczekuje tego co nazywasz nadmierną bliskością.
Dla mnie nadmierna to taka, która przekracza granice drugiej strony - bo ktoś może pragnąć razem mieszkać ale chcieć spędzać 6 na 7 wieczorów z własną paczką poza domem. Ktoś inny może nie chcieć razem mieszkać ale lubimy gawędzić w kibelku przy sikaniu. Są różne style bliskości i multum opcji pojawienia się na tym tle konfliktu.
/Z płcią to jest związane o tyle, że dziewczynki się bardziej wtłacza w ideę, że to im z racji płci potrzebna jest taka codzienna bliskośc. Ile razy w życiu czytalaś w dowolnej prasie książce portalu że to kobietom bardziej zależy na związkach? Ten przekaz gdzieś w nas żyje i nie każda ma odwagę przynzać sama przed sobą że to może wdruk i klisza a nie realna potrzeba, częśc kobiet nawet pozornie bardzo zbuntowanych, stara się wypełniać standardy bycia "dobrą lub normalną kobietą" czasem wręcz nieświadomie./
Fajnie jest o sobie wiedzieć to co ty wiesz, fajnie jest też akceptować że ktoś może mieć zupełnie inaczej. Z tej pozycji mozna się dogadać.
Nawet z ekstrawertycznym cholerykiem
Dla mnie nadmierna to taka, która przekracza granice drugiej strony - bo ktoś może pragnąć razem mieszkać ale chcieć spędzać 6 na 7 wieczorów z własną paczką poza domem. Ktoś inny może nie chcieć razem mieszkać ale lubimy gawędzić w kibelku przy sikaniu. Są różne style bliskości i multum opcji pojawienia się na tym tle konfliktu.
/Z płcią to jest związane o tyle, że dziewczynki się bardziej wtłacza w ideę, że to im z racji płci potrzebna jest taka codzienna bliskośc. Ile razy w życiu czytalaś w dowolnej prasie książce portalu że to kobietom bardziej zależy na związkach? Ten przekaz gdzieś w nas żyje i nie każda ma odwagę przynzać sama przed sobą że to może wdruk i klisza a nie realna potrzeba, częśc kobiet nawet pozornie bardzo zbuntowanych, stara się wypełniać standardy bycia "dobrą lub normalną kobietą" czasem wręcz nieświadomie./
Fajnie jest o sobie wiedzieć to co ty wiesz, fajnie jest też akceptować że ktoś może mieć zupełnie inaczej. Z tej pozycji mozna się dogadać.
Nawet z ekstrawertycznym cholerykiem
jagienka26 pisze:Czy też macie wrażenie, że kobiety oczekują zbytniej bliskości? Jestem singielką z wyboru, bo jestem introwertyczką (czyli najlepiej odstresowuje się w samotności). Mam wrażenie, że kobieta w związku ze mną zawsze czułaby niedosyt, bo nie chciałabym razem zamieszkać ani spotykać się codziennie. Czy jest wiele takich kobiet jak ja?
- san_andreas
- początkująca foremka
- Posty: 58
- Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
- Lokalizacja: Koniec Świata
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
Zaborczość... hm... Generalnie to każda kobieta jest inna i nie ma dwóch takich samych osób i osobowości tak więc każdy sam ustala własne granice i w wielu przypadkach mogą się one bardzo różnić od siebie. Kwestią jest dobrze się poznać i potrafić otwarcie rozmawiać o tym czego sobie życzę a co już jest dla mnie "duszące" i jeżeli nasza druga połówka doskonale sobie zdaje sprawę z ustalonych granic a mimo to usilnie chce je przekraczać czy przekracza to już jest brak poszanowania. Nic na siłę i nic wbrew samej sobie...
Ja ostatnio miałam przelotny związek w którym moja "ex" twierdziła że spotykanie się raz w tyg na 4 godz to tak dla niej w sam raz. A ja natomiast chciałam się widywać częściej i spędzać z nią więcej tego czasu bo mi zależało i chciałam ją lepiej poznać a i móc więcej tej bliskości dać sobie nawzajem. No niestety dla mnie jak to napisała "miałam za DUŻE" wymagania. Więc napisałam jej że to czego oczekuję ona pachnie mi bardziej "układem" a że ja nie lubię takich związków bez uzewnętrzniania się to napisałam jej w prost że no niestety ale jeżeli ona tak to widzi to niestety będziemy musiały się pożegnać a i przy okazji dowiedziałam się że poznała jakąś inną "koleżankę" (Nie wiedziałam że to się teraz tak nazywa ) która jak stwierdziła "jest dla niej milsza" cokolwiek by miało to oznaczać. W każdym wypadku byłam wściekła jak by mnie ch*j jasny trafił. Tak więc nie mylmy prawdziwej zaborczości z obracaniem kota ogonem.
Ja ostatnio miałam przelotny związek w którym moja "ex" twierdziła że spotykanie się raz w tyg na 4 godz to tak dla niej w sam raz. A ja natomiast chciałam się widywać częściej i spędzać z nią więcej tego czasu bo mi zależało i chciałam ją lepiej poznać a i móc więcej tej bliskości dać sobie nawzajem. No niestety dla mnie jak to napisała "miałam za DUŻE" wymagania. Więc napisałam jej że to czego oczekuję ona pachnie mi bardziej "układem" a że ja nie lubię takich związków bez uzewnętrzniania się to napisałam jej w prost że no niestety ale jeżeli ona tak to widzi to niestety będziemy musiały się pożegnać a i przy okazji dowiedziałam się że poznała jakąś inną "koleżankę" (Nie wiedziałam że to się teraz tak nazywa ) która jak stwierdziła "jest dla niej milsza" cokolwiek by miało to oznaczać. W każdym wypadku byłam wściekła jak by mnie ch*j jasny trafił. Tak więc nie mylmy prawdziwej zaborczości z obracaniem kota ogonem.
-
- początkująca foremka
- Posty: 41
- Rejestracja: 18 gru 2014, o 16:00
- Lokalizacja: małopolskie
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
Autorko tematu - masz racje. Singiel z wyboru to dobre wyjscie, nie popelniaj bledow ktorych mozesz gorzko zalowac. Sama jestem w wieloletnim zwiazku z kobieta tak zaborcza, ze juz sama sie gubie w ktorym momencie koncze sie ja a zaczyna sie ona. Zbyt to ciezki i trudny temat na dyskusje, ale kobiety - tu apel do wszystkich - zbytnia zaborczoscia nie zdobedziecie niczyjej milosci - mozecie ja co najwyzej stracic. A jezeli nie ufacie i musicie kontrolowac - dajcie spokoj. Szanujcie swoje zycie i zycie innych. Inaczej doprowadzicie do sytuacji w ktorej okaze sie, ze wasze zycie to pomylka i tkwicie w czyms co was rozpierdala od srodka. Mnie brak sil na zycie po swojemu, zbyt wiele lat minelo, zbyt wielkie przywiazanie, zbyt silne zobowiazania. Czas na zmiany przespalam, przegapilam wciaz sie ludzac ze to jednak nie moje zycie, ze jestem zbyt silna by do tego doprowadzic. Szanujcie sie nawzajem to najwazniejsze, kazdy jest inny i zrozumienie drugiego czlowieka bywa trudne - wtedy pozostaje tylko uszanowanie tej odmiennosci.
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
why-so-serious pisze: Czas na zmiany przespalam, przegapilam wciaz sie ludzac ze to jednak nie moje zycie, ze jestem zbyt silna by do tego doprowadzic. Szanujcie sie nawzajem to najwazniejsze, kazdy jest inny i zrozumienie drugiego czlowieka bywa trudne - wtedy pozostaje tylko uszanowanie tej odmiennosci.
Nigdy nie jest za późno na zmiany. Trzeba siły, ale da się.
The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
-
- początkująca foremka
- Posty: 41
- Rejestracja: 18 gru 2014, o 16:00
- Lokalizacja: małopolskie
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
Wiem, zawsze mozna cos zmienic, trzeba sily i determinacji. Niestety, ja to wszystko wiem. Ale jak sie czlowiek zbyt mocno zanurzy w blocie, to sam z niego nie wyjdzie. Przestrzegam tylko wszystkich - nie obudzcie sie pewnego dnia z niemal 30 na karku zalujac ze to wasze zycie. Podejmujcie odwazne decyzje dziewczyny poki macie czas:)Altena_Q pisze:why-so-serious pisze: Czas na zmiany przespalam, przegapilam wciaz sie ludzac ze to jednak nie moje zycie, ze jestem zbyt silna by do tego doprowadzic. Szanujcie sie nawzajem to najwazniejsze, kazdy jest inny i zrozumienie drugiego czlowieka bywa trudne - wtedy pozostaje tylko uszanowanie tej odmiennosci.
Nigdy nie jest za późno na zmiany. Trzeba siły, ale da się.
-
- super forma
- Posty: 4600
- Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
nie bardzo rozumiem skąd ten dramat, jesteś przed 30-stką, całe życie przed Tobą,why-so-serious pisze:Autorko tematu - masz racje. Singiel z wyboru to dobre wyjscie, nie popelniaj bledow ktorych mozesz gorzko zalowac. Sama jestem w wieloletnim zwiazku z kobieta tak zaborcza, ze juz sama sie gubie w ktorym momencie koncze sie ja a zaczyna sie ona. Zbyt to ciezki i trudny temat na dyskusje, ale kobiety - tu apel do wszystkich - zbytnia zaborczoscia nie zdobedziecie niczyjej milosci - mozecie ja co najwyzej stracic. A jezeli nie ufacie i musicie kontrolowac - dajcie spokoj. Szanujcie swoje zycie i zycie innych. Inaczej doprowadzicie do sytuacji w ktorej okaze sie, ze wasze zycie to pomylka i tkwicie w czyms co was rozpierdala od srodka. Mnie brak sil na zycie po swojemu, zbyt wiele lat minelo, zbyt wielkie przywiazanie, zbyt silne zobowiazania. Czas na zmiany przespalam, przegapilam wciaz sie ludzac ze to jednak nie moje zycie, ze jestem zbyt silna by do tego doprowadzic. Szanujcie sie nawzajem to najwazniejsze, kazdy jest inny i zrozumienie drugiego czlowieka bywa trudne - wtedy pozostaje tylko uszanowanie tej odmiennosci.
jeśli w związku pojawiły się problemy, a chcecie być razem, to trzeba je naprawić, a jeśli chcesz się rozstać, to lepiej zrobić to odpowiedzialnie niż robić z siebie ofiarę i cierpieć nie wiadomo w jakim celu,
-
- początkująca foremka
- Posty: 41
- Rejestracja: 18 gru 2014, o 16:00
- Lokalizacja: małopolskie
Re: Zbytnia "zaborczość" kobiet
Daleko mi od dramatu tak jak daleko mi od ofiary. Nie pisalam rowniez po to by ktos rozwiazywal moje problemy za mnie. Dobrych ani zlych rad nie potrzebuje, kij ma dwa konce i punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Odpowiedzialnosc to slowo klucz w tej historii. Kazdy musi nauczyc sie zyc wlasnym zyciem, bez wzgledu na jego warunki, ot co.moja_alchemia pisze:nie bardzo rozumiem skąd ten dramat, jesteś przed 30-stką, całe życie przed Tobą,why-so-serious pisze:Autorko tematu - masz racje. Singiel z wyboru to dobre wyjscie, nie popelniaj bledow ktorych mozesz gorzko zalowac. Sama jestem w wieloletnim zwiazku z kobieta tak zaborcza, ze juz sama sie gubie w ktorym momencie koncze sie ja a zaczyna sie ona. Zbyt to ciezki i trudny temat na dyskusje, ale kobiety - tu apel do wszystkich - zbytnia zaborczoscia nie zdobedziecie niczyjej milosci - mozecie ja co najwyzej stracic. A jezeli nie ufacie i musicie kontrolowac - dajcie spokoj. Szanujcie swoje zycie i zycie innych. Inaczej doprowadzicie do sytuacji w ktorej okaze sie, ze wasze zycie to pomylka i tkwicie w czyms co was rozpierdala od srodka. Mnie brak sil na zycie po swojemu, zbyt wiele lat minelo, zbyt wielkie przywiazanie, zbyt silne zobowiazania. Czas na zmiany przespalam, przegapilam wciaz sie ludzac ze to jednak nie moje zycie, ze jestem zbyt silna by do tego doprowadzic. Szanujcie sie nawzajem to najwazniejsze, kazdy jest inny i zrozumienie drugiego czlowieka bywa trudne - wtedy pozostaje tylko uszanowanie tej odmiennosci.
jeśli w związku pojawiły się problemy, a chcecie być razem, to trzeba je naprawić, a jeśli chcesz się rozstać, to lepiej zrobić to odpowiedzialnie niż robić z siebie ofiarę i cierpieć nie wiadomo w jakim celu,
Smile mam nadzieje nikogo nie urazilam - nie takie moje zamiary.