Nasze Związki

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
ODPOWIEDZ
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Nasze Związki

Post autor: wojtek » 25 lis 2017, o 13:25

Jak wyglądają wasze / nasze związki?
Dream Team? :) czy bardziej ...
Kto się czubi ten się lubi? :)
czy jeszcze inne konfiguracje tworzycie? :wink:
Awatar użytkownika
osiol
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2193
Rejestracja: 17 sty 2006, o 00:00
Lokalizacja: znów gdzieś tam ;)

Re: Nasze Związki

Post autor: osiol » 25 lis 2017, o 21:22

Moja partnerka w wielu kwestiach jest do mnie bardzo podobna, w innych zupełnie różna. Czasem wystarczy że w jakimś temacie po prostu na siebie spojrzymy i wiemy o co chodzi, w innych nie potrafimy się zrozumieć chociażbyśmy przegadały 3 noce i dni. Mamy podobne poczucie humoru, kierujemy się w życiu podobnymi wartościami, nie lubimy podobnych ludzi ;) Przez te dziewięć lat wspólnego życia nauczyłyśmy się siebie i po prostu staramy się unikać robienia rzeczy, które wkurzają tą drugą, nawet jeśli nam sprawiają przyjemność. I mimo tych dziewięciu lat ona wciąż potrafi mnie zaskoczyć: w życiu, w łóżku. Wierzę że ja ją też. Był czas, że nasz związek był bardzo burzliwy, teraz jest w nim fascynujące poczucie bezpieczeństwa.
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Nasze Związki

Post autor: wojtek » 25 lis 2017, o 21:46

osiol pisze:Moja partnerka w wielu kwestiach jest do mnie bardzo podobna, w innych zupełnie różna. Czasem wystarczy że w jakimś temacie po prostu na siebie spojrzymy i wiemy o co chodzi, w innych nie potrafimy się zrozumieć chociażbyśmy przegadały 3 noce i dni. Mamy podobne poczucie humoru, kierujemy się w życiu podobnymi wartościami, nie lubimy podobnych ludzi ;) Przez te dziewięć lat wspólnego życia nauczyłyśmy się siebie i po prostu staramy się unikać robienia rzeczy, które wkurzają tą drugą, nawet jeśli nam sprawiają przyjemność. I mimo tych dziewięciu lat ona wciąż potrafi mnie zaskoczyć: w życiu, w łóżku. Wierzę że ja ją też. Był czas, że nasz związek był bardzo burzliwy, teraz jest w nim fascynujące poczucie bezpieczeństwa.
dream team :) super :) też do tego stanu zmierzam, ale to właśnie wymaga wielu lat bycia w związku (z tą samą osobą :P ). trzeba się świetnie znać żeby coś takiego sobie wypracować. wiedzieć gdzie są miny i jak je omijać. co robić żeby to cieszyło drugą stronę... lata pracy :) stażu wam gratuluję :wink: 9 lat! wow :slonko:
Missunderstood
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 479
Rejestracja: 15 sie 2017, o 23:48

Re: Nasze Związki

Post autor: Missunderstood » 25 lis 2017, o 22:28

To ja podobnie jak wojtek życzyłabym sobie takiego związku w przyszłości. osiol, 9 lat, super!
U nas leci czwarty rok, więc jeszcze sporo nauki przed nami, ale jak do tej pory to zdecydowanie kto się czubi... :wink:
Mamy trochę inne zainteresowania, podchodzimy z bardzo różnych środowisk i jest między nami spora różnica wieku.
Mimo to niektóre sprawy są już teraz oczywiste dla nas obu (jak pisała osiol) i rozumiemy się bez słów, a w innych stosujemy technikę "nie pytać dlaczego", po prostu akceptujemy swoje fioły bez próby rozumienia :wink: Dla mne to trudne, bo mam skłonności do nadmiernego analizowania i nadinterpretacji. Uczę się każdego dnia, ale to ciężka praca :P
Nam obu brakuje też czasem tego opanowania, żeby nie włazić na minę (i to celowo), ale od początku byłyśmy jak ogień i woda, więc nie wiem czy kiedykolwiek będziemy takim dream team :mrgreen:
Awatar użytkownika
osiol
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2193
Rejestracja: 17 sty 2006, o 00:00
Lokalizacja: znów gdzieś tam ;)

Re: Nasze Związki

Post autor: osiol » 25 lis 2017, o 22:50

Ja pochodzę z Mazowsza, moja dziewczyna ze Śląska. Jest między nami 7 lat różnicy, ona jest z czasów gimnazjum, ja ze "starej szkoły". Ona lubi wszystko przegadać, przeanalizować, zwłaszcza w kłótni, ja lubię uciekać i milczeć. Ona lubi mieć wszystko zaplanowane i poukładane, ja żyję zasadą "jakoś to będzie". Więc z ognia i wody da się stworzyć po prostu gorącą wodę ;)
Missunderstood
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 479
Rejestracja: 15 sie 2017, o 23:48

Re: Nasze Związki

Post autor: Missunderstood » 26 lis 2017, o 17:13

osiol pisze: Więc z ognia i wody da się stworzyć po prostu gorącą wodę ;)
Bardzo optymistyczne i super wiedzieć, że komuś się to udało :slonko: Pożyjemy następne 6 lat i jak się do tej pory nie pozabijamy to może się uda :mrgreen:
Awatar użytkownika
gimmeeverything
super forma
super forma
Posty: 4848
Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)

Re: Nasze Związki

Post autor: gimmeeverything » 26 lis 2017, o 23:55

jest zrozumienie. jest zaufanie. jest lojalność, szczerość, bezpieczeństwo i stabilność. jest jej impulsywność, emocjonalna kruchość, urocza bezradność i brak zdecydowania oraz... zaskakujące życiowe ogarnięcie. jest mój despotyzm, moja stanowczość, pewność siebie, wymierność działań oraz... spontaniczność i nieobliczalne szajby. jest jej ogród, jej kulinarne eksperymenty, ulubiony serial, kanapa, miękki koc i kubek gorącej herbaty. jest moja (nad)aktywność - w tym towarzyska = moje spotkania, imprezy, nocne kluby, nocny tryb życia, samotne przejażdżki i wędrówki z psami. są nasze zwierzaki ("nienasze" zresztą też), nasze obowiązki, priorytety, wartości, poglądy i różnice zdań. są gwałtowne burze o drobne pierdoły i wyważone porozumienia w kwestiach zasadniczych. jest wzajemne poszanowanie odrębności, względna akceptacja wad i wyrozumiałość dla słabości. są nasze wygłupy, nasze piosenki, nasze tańce, teksty, gesty i spojrzenia. są poranne kawy, upominki bez okazji i prawie romantyczne randki. jest fantastyczny seks. jest 7 wspólnych lat i 14 lat różnicy -
takie sobie jesteśmy.
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane :twisted:
ulotna_chwila40
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 917
Rejestracja: 16 lis 2014, o 20:36

Re: Nasze Związki

Post autor: ulotna_chwila40 » 27 lis 2017, o 08:01

Jestem singielka wiec sie w tym temacie za bardzo nie wypowiem ale moje zwiazki byly spokojne,za wyjatkiem ostatniego.
Pierwsza kobiete poznalam na studiach.
Zabujalam sie w niej mimo ze miala problem z alkoholem.
Zwiazek przetrwal piec lat i najlepiej go wspominam.
Drugi?
Bez komentarza.
Oszustwa,zdrady,schizofrenia,alkoholizm.
Tyle powiem by nie wracac do przeszlosci.
A ostatni to porazka totalna.
Caly moj dwuletni wysilek by osoba mi bliska nie pila i zrozumiala swoj problem poszedl na marne.
Piwo,piwo,piwo przy kazdej okazji i"dla relaksu"plus emocje,nieufnosc i lekkomyslnosc.
Mimo to bylam z nia dwa lata.
Byla moim totalnym przeciwienstwem.
Ja niespokojny duch ona domator wolacy piwo zamiast wypadu z domu.
Ja kontakt z ludzmi,ona nieufnosc i podejrzenia,ze ja zdradze.
Na tej zasadzie to sie opieralo.
A obecna relacje trudno na razie zdefiniowac bo zwiazkiem nie jest.
Wszystko co potępiamy u innych, znajdziemy we własnej duszy.
Seneka.
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Nasze Związki

Post autor: wojtek » 27 lis 2017, o 08:46

gimmeeverything pisze:jest zrozumienie. jest zaufanie. jest lojalność, szczerość, bezpieczeństwo i stabilność. jest jej impulsywność, emocjonalna kruchość, urocza bezradność i brak zdecydowania oraz... zaskakujące życiowe ogarnięcie. jest mój despotyzm, moja stanowczość, pewność siebie, wymierność działań oraz... spontaniczność i nieobliczalne szajby. jest jej ogród, jej kulinarne eksperymenty, ulubiony serial, kanapa, miękki koc i kubek gorącej herbaty. jest moja (nad)aktywność - w tym towarzyska = moje spotkania, imprezy, nocne kluby, nocny tryb życia, samotne przejażdżki i wędrówki z psami. są nasze zwierzaki ("nienasze" zresztą też), nasze obowiązki, priorytety, wartości, poglądy i różnice zdań. są gwałtowne burze o drobne pierdoły i wyważone porozumienia w kwestiach zasadniczych. jest wzajemne poszanowanie odrębności, względna akceptacja wad i wyrozumiałość dla słabości. są nasze wygłupy, nasze piosenki, nasze tańce, teksty, gesty i spojrzenia. są poranne kawy, upominki bez okazji i prawie romantyczne randki. jest fantastyczny seks. jest 7 wspólnych lat i 14 lat różnicy -
takie sobie jesteśmy.
zazdraszczam :wink:
a ja trafiam wciąż na dziewczyny z borderline. panicznie bojące się odrzucenia, ale jednocześnie robiące wszystko by je odrzucić. tak się boją że się wcale nie angażują, nie okazują uczuć (o ile w ogóle je mają) żeby "druga strona nie miała przewagi", od początku sabotują związek i robią wszystko że drugiej stronie się odechciewa... tak miałam dwa razy. póki co czekam na kolejny, 3 związek. podobno do 3 razy sztuka :wink: a bliższych znajomości z kobietami uzależnionymi od alkoholu też miałam kilka. trudno je nazwać zwiazkiem, ale coś było na rzeczy. lęki + alkohol to częste zjawisko u lesbijek. łatwo to wytłumaczyć , bo tu i społeczne odrzucenie wchodzi w grę, i odrzucenie przez rodzinę często i brak akceptacji dla siebie samej... powodów jest wiele. ale problem jest problemem i on istnieje wśród les. tym bardziej zazdroszczę tym które mają fajne żony , normalne, co wolą herbatę i koc, zamiast piwa czy wódki :wink:
ulotna_chwila40
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 917
Rejestracja: 16 lis 2014, o 20:36

Re: Nasze Związki

Post autor: ulotna_chwila40 » 27 lis 2017, o 09:55

Wojtek,widzisz,juz sama nie wiem jak to jest.
Ja nikogo nie odrzucam,daje szanse nowej potencjalnej partnerce,chce ja poznac bez spinania sie i calej tej dziecinady.
Jestem wyrozumiala,tolerancyjna i staram sie nie oceniac.
Mimo to trafiam na osoby totalnie nawet nie zaburzone a zbyt emocjonalne gdzie w gre wchodza tak silne emocje ze alkohol jest tylko uzupelnieniem reszty.
Moja ostatnia partnerka pochodzila z rodziny patologicznej w ktorej ojciec i matka maja problem z alkoholem i dlugami a ona sama mieszkala przez kilka lat w stodowisku totalnie patologicznym gdzie zamiast jedzenia dominowalo piwo i mocna kawa zastepujaca pozywienie.
Rozumiem emocje i podejrzliwosc ale zachowan chamskich i agresywnych juz nie.
Wszystko co potępiamy u innych, znajdziemy we własnej duszy.
Seneka.
Sad_Rabbit
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 468
Rejestracja: 12 lis 2017, o 20:08

Re: Nasze Związki

Post autor: Sad_Rabbit » 27 lis 2017, o 11:28

Moj pierwszy zwiazek z dziewczyna przewrocil moje zycie do gory nogami- do tego nalozylo sie to wszystko z inna trudna sytuacja w moim zyciu- i finalowo rozsypal sie na drobne czesci.... Z perspektywy czasu jak sobie przypomne jak bylam wtedy bardzo zakochana i jak bardzo sie balam.... Mimo lez i pustki jaka pozniej czulam, nie zamienilabym tych wspomnien na zadne inne...
Moj kolejny zwiazek z kobieta byl calkowicie inny. Wyrwalam ja na imprezie i przyznaje sie bez bicia, chcialam pozniej zniknac, tylko ona mi nie pozwolila. Szybko sie zaprzyjaznilysmy, uwielbialysmy razem spedzac czas, lubilysmy takie same klimaty, te same filmy, taka sama muzyke, chodzic na koncerty, wycieczki, odkrywac nowe miejsca, to byl taki ciagly spontan, wzajemna fascynacja i wciaz cos sie dzialo.... Ona zebrala sie na odwage by sie ujawnic przed swoja cala rodzina i wszyscy byli dla mnie naprawde kochani. Nasze swiaty sie przeniknely. Dwa lata pozniej zauroczylam sie w kims innym, nasz zwiazek przestal dzialac. Po rozstaniu nasze zycia pobiegly innymi torami, minelo sporo czasu ale udalo nam sie zachowac przyjazn. Wspieramy sie do dzisiaj i wiem, ze moge na nia zawsze liczyc a ona na mnie. Nie widujemy sie czesto, ale zawsze spedzamy super czas i potrafimy o wszystkim ze soba porozmawiac.... Te dwie relacje wciaz pozostaja dla mnie bardzo cenne......
You look like Marilyn Monroe and it makes me wanna run...... for president.
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Nasze Związki

Post autor: takeyoudowntown » 27 lis 2017, o 14:19

wojtek pisze:lęki + alkohol to częste zjawisko u lesbijek. łatwo to wytłumaczyć , bo tu i społeczne odrzucenie wchodzi w grę, i odrzucenie przez rodzinę często i brak akceptacji dla siebie samej... powodów jest wiele. ale problem jest problemem i on istnieje wśród les.
Nie ma co usprawiedliwiać. Tak samo można wielu polskich facetów i chłopów (bo mężczyźni to nie są) usprawiedliwić, że biją żony, piją i zaniedbują dzieci, bo mają stres w pracy, trudne dzieciństwo i słaby seks z żoną :? :shock:
Daj spokój, to już nie te czasy. Teraz masz wybór. Jeśli widzisz, że człowiek nie jest na tyle świadomy siebie, aby walczyć o zdrowie, to nie ma co nerwów sobie szarpać i wpadać we współuzależnienie, które rujnuje Tobie też psychikę. Każdy powód jest dobry. Odrzucenie społeczne, praca, brak pracy, długi, ogólnie życie. No to wszyscy się rozpijmy i będzie szczęśliwie. Nie tędy droga.
Be someone who makes you happy
Awatar użytkownika
kokona
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 408
Rejestracja: 14 lis 2012, o 12:50

Re: Nasze Związki

Post autor: kokona » 27 lis 2017, o 14:50

U nas chyba dream team jak to fajnie okreslilas. Jest poczucie bezpieczenstwa I stabilnosci. 6 lat wypracowanych, czasem burzliwych, zawsze owianych szacunkiem I miloscia. Ale zawsze zabawnie I smiesznie (odsylam do mojego bloga :cool: ) moja partnerka nauczyla sie mnie, a ja jej. Wie ze ja czasem robie z igly widly. Wtedy ona po prostu nie reaguje. Jestesmy podobne a zarazem rozne. Uzupelniany sie,czesto ona zaczyna jakas mysl ja ją koncze. Mamy podobne poczucie humoru. Uwielbiamy te same filmy, ale lubimy rozna muzyke. Dbamy o siebie nawzajem. Dzodzo nie wie ile kosztuje pasta do zebow czy kapsulki do prania, ja natomiast nie wiem ile kosztowal nowy telewizor czy sprzet audio. Ja nie zajmuje sie autem , nie wiedzialam jaka jest rata, auto wybralysmy razem.
Dzodzo jest bardzo zabawna osoba potrafi mnie rozbawic do lez jedna miną czy tekstem. Stopuje mnie kiedy sie zaczynam nakrecac, ja stopuje ja jak widze ze niepotrzebnie sie denerwuje. Jak jest juz awantura to po calosci ale szybko sie godzimy. Nie chodzimy sfochowane na siebie. Kompromisy. W lozku zawsze nam sie bardzo dobrze ukladalo. W tej kwestii jestesmy dopasowane idealne.
Uwielbiamy leniwe dni wolne. Czesto nie wychodzimy z lozka caly dzien , zeby odpoczac ogladac filmy jesc... uwielbiamy jesc , dzodzo uwielbia wode ja sie tej wody ucze. Lubiny tych samych ludzi. Wiele jeszcze przed nami bo to dopiero 6 lat. A razem mieszkamy dopiero od ponad roku. Wiele lat przed nami, mam nadzieje wesolych zdrowych I szczesliwych. Wiecej nie potrzebuje.
She's not the chapter. She's all the story
Awatar użytkownika
kokona
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 408
Rejestracja: 14 lis 2012, o 12:50

Re: Nasze Związki

Post autor: kokona » 27 lis 2017, o 15:09

wojtek pisze:
gimmeeverything pisze:jest zrozumienie. jest zaufanie. jest lojalność, szczerość, bezpieczeństwo i stabilność. jest jej impulsywność, emocjonalna kruchość, urocza bezradność i brak zdecydowania oraz... zaskakujące życiowe ogarnięcie. jest mój despotyzm, moja stanowczość, pewność siebie, wymierność działań oraz... spontaniczność i nieobliczalne szajby. jest jej ogród, jej kulinarne eksperymenty, ulubiony serial, kanapa, miękki koc i kubek gorącej herbaty. jest moja (nad)aktywność - w tym towarzyska = moje spotkania, imprezy, nocne kluby, nocny tryb życia, samotne przejażdżki i wędrówki z psami. są nasze zwierzaki ("nienasze" zresztą też), nasze obowiązki, priorytety, wartości, poglądy i różnice zdań. są gwałtowne burze o drobne pierdoły i wyważone porozumienia w kwestiach zasadniczych. jest wzajemne poszanowanie odrębności, względna akceptacja wad i wyrozumiałość dla słabości. są nasze wygłupy, nasze piosenki, nasze tańce, teksty, gesty i spojrzenia. są poranne kawy, upominki bez okazji i prawie romantyczne randki. jest fantastyczny seks. jest 7 wspólnych lat i 14 lat różnicy -
takie sobie jesteśmy.
zazdraszczam :wink:
a ja trafiam wciąż na dziewczyny z borderline. panicznie bojące się odrzucenia, ale jednocześnie robiące wszystko by je odrzucić. tak się boją że się wcale nie angażują, nie okazują uczuć (o ile w ogóle je mają) żeby "druga strona nie miała przewagi", od początku sabotują związek i robią wszystko że drugiej stronie się odechciewa... tak miałam dwa razy. póki co czekam na kolejny, 3 związek. podobno do 3 razy sztuka :wink: a bliższych znajomości z kobietami uzależnionymi od alkoholu też miałam kilka. trudno je nazwać zwiazkiem, ale coś było na rzeczy. lęki + alkohol to częste zjawisko u lesbijek. łatwo to wytłumaczyć , bo tu i społeczne odrzucenie wchodzi w grę, i odrzucenie przez rodzinę często i brak akceptacji dla siebie samej... powodów jest wiele. ale problem jest problemem i on istnieje wśród les. tym bardziej zazdroszczę tym które mają fajne żony , normalne, co wolą herbatę i koc, zamiast piwa czy wódki :wink:
Nie wyobrazam sobie takiego zwiazku z osoba uzalezniona od alkoholu. U mnie w domu rodzinnyn rodzice nie pili alkoholu. Tata okazjonalnie , mama w ogole, nie lubi alkoholu. My z Dzodzo czasem napijemy sie wieczorem whiskey, albo kieliszek wina. Teeaz na.swieta nasze mamy chca nam kupic prezent I pytaly nas co chcemy od jednej poprosilysny filizanki do jerbatu od drugiej dzbanek na herbate. Idealny wieczor po ciezkim dniu to sofa, koc , dzbanek herbaty z sokiem malinowym
She's not the chapter. She's all the story
magdita85
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 37
Rejestracja: 20 sie 2014, o 19:15

Re: Nasze Związki

Post autor: magdita85 » 27 lis 2017, o 15:39

Dopasowane bym powiedziała chociaż to dopiero 9 miesięcy razem ale od pół roku mieszkamy razem. Czasem mówimy coś w tym samym momencie. Mamy podobne cele i wartości. Dbamy o siebie, rozsmieszamy. Cały dzień spędzony w domu nie jest dla nas nudą. Większość rzeczy robimy razem. Mam wrażenie że im dłużej razem tym lepiej. Długo czekałam na kogoś tak odpowiedniego, podobnego też do mnie chociaż są różnice. Uwielbiam kiedy mnie rozsmiesza, a ja robię z siebie debila by nie było jej smutno. Dream team tak chyba powinno być.
Missunderstood
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 479
Rejestracja: 15 sie 2017, o 23:48

Re: Nasze Związki

Post autor: Missunderstood » 27 lis 2017, o 16:01

Jest niewiele okoliczności, które sprzyjają wyjściu z nałogu. Jeśli kocha i straci to otwierają się oczy. Czasami też troska o zdrowie, bo nic nie działa lepiej jak ktoś narobi w majtki ze strachu :mrgreen:
Osobiście jedyną nadzieję widzę w terapii szokowej. Nie mogłabym być z kimś, kto ma problemy z jakąkolwiek używką, ale też raczej bym nie przekresliła takiej osoby na starcie, bo był czas, że i ja nie znałam umiaru. Ludzie się zmieniają, ale nie można też czekać na ten moment w nieskończoność.
tissu
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 23
Rejestracja: 28 gru 2003, o 00:00

Re: Nasze Związki

Post autor: tissu » 27 lis 2017, o 18:29

Fajny temat. Sama ostatnio zaczęłam analizować swój związek, a że to już prawie 17 lat a nam za chwilę stukną 40-tki (jesteśmy równolatkami) mam nad czym myśleć. Jesteśmy książkowym przykładem tego, że przeciwieństwa się przyciągają, chociaż... Co nas poza miłością, przyjaźnią, szacunkiem i przywiązaniem łączy? Taki sam sposób patrzenia na świat, zawodowe ambicje, zaangażowanie w to co robimy, wspólne dążenia to, że nie czujemy się jeszcze na tyle stare, by nie robić głupot. Nie mamy wspólnego hobby, dajemy sobie w tym względzie wolność. Ja jestem bardziej pragmatyczna, Ona czasami zachowuje się jak rozpuszczony pięciolatek. Dla mnie dobra recepta na udany związek to umiejętność ustępowania wtedy kiedy nie ma o co kruszyć kopii przy jednoczesnym pamiętaniu o sobie i swoich potrzebach. Chociaż czym jestem starsza to ja jestem bardziej skora do kompromisów - hmy... :wink:
Imukrainian
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 77
Rejestracja: 13 lut 2013, o 20:37

Re: Nasze Związki

Post autor: Imukrainian » 27 lis 2017, o 20:18

Zdecydowanie kto się czubi ten się lubi.. Chociaż po jakimś czasie już wiem, że jeśli puszcza do mnie oczko to najlepiej na świecie. Sporo nas dzieli, ale jeśli jesteś w sklepie rozmawiając z nią przez telefon i nagle mówisz: "Niee, nie wierze", a ona odpowiada "też widziałam ten kalendarz adwentowy Kindera!!" Zdecydowanie :serce:
Sport nas łączy, seriale, brokuły i szpinak, samochody i czerwone szpilki. Oprócz tego nie ma nic fajniejszego niż wspólne debatowanie o wzorkach na pościeli w Ikei i wspólnym czytaniu książki w tramwaju. "Przeczytałaś już? Booże, ile można czytać jedną stronę..Naucz się w końcu nie składać literek!" :pilka:
A prozę życia przerywają nam wspólne plany i marzenia. :)
gingerbread
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 15
Rejestracja: 4 lis 2015, o 17:26

Re: Nasze Związki

Post autor: gingerbread » 27 lis 2017, o 20:36

Strasznie przyjemy temat :)

Też lubię czasem przysiąść i przeanalizować to i owo w swoim związku, poza tym jestem strasznie nostalgiczna, jeśli chodzi o sprawy związkowe z przeszłości i lubię wracać do naszych początków :) Ale lubię też pogrzebać w tym co tu i teraz.

U nas chyba jesteśmy takim dream teamem życiowo i na co dzień. Potrafimy myśleć, zachowywać się i mierzyć w identyczne rzeczy, niejednokrotnie ludzie obcy mają nas za rodzeństwo (chyba coś jest w tym upodabnianiu się do siebie...), wykonujemy ten sam zawód i pracujemy w tym samym miejscu, w pracy bywa, że na siebie nakrzyczymy, ale ogólnie pracuje nam się ze sobą dobrze - może właśnie dlatego, że na stopie zawodowej się uzupełniamy (ja jestem mózgiem i powiewem świeżości, ona zaś praktykiem i uzupełnieniem doświadczenia, którego mi czasem brakuje). Ale potrafimy też walczyć do pierwszej krwi. Ona chce przegadać problemy, ja jestem typem avoidera - trzaskam drzwiami, wychodzę na spacer, palę papierosa i wracam albo "jakby nigdy nic" albo dopiero gotowa na rozmowę. Niejednokrotnie potrafię "nowocześnie" wyrzygać się w messengerze zamiast pogadać i to chyba ją najbardziej irytuje. Obie jesteśmy wybuchowe, ale w różnych sytuacjach - kiedy ona wybucha, ja nie umiem zrozumieć o jakiego diabła tyle szumu i odwrotnie - kiedy ja trzaskam talerze - ona przynosi mi każdy kawałek pod nos, bym potem z wyrzutami sumienia sklejała je do kupy ;)
Ona jest zorganizowana i zawsze ma ze sobą wszystko co potrzebne - jedziemy na wycieczkę - są wszystkie kable, termos, ogrzewacze do rąk i parasol. Gdyby o mnie chodziło - zapomniałabym zabrać nawet swoją głowę ;) Potrafię w sekundę zapomnieć o czymś, o czym ona konsekwentnie mi przypomina. Czasem już nawet nie przypomina - po prostu organizuje sama, bo wie, że na mnie nie można liczyć :P (tak jakby się nad tym zastanowić, to chyba jestem strasznym materiałem na partnerkę :P ).
Ja zaś jestem ostoją myślenia na trzeźwo i hamowania nagłych porywów spontaniczności - ale w pozytywnym sensie :) Jestem takim głosem rozsądku, kiedy nagle zapragnie wydać 2000 na szczoteczkę do zębów czy inny bajer :P

I tak jeszcze mogłabym pewnie wymieniać kilkanaście linijek, ale nie chcę Was zanudzić :D
Sad_Rabbit
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 468
Rejestracja: 12 lis 2017, o 20:08

Re: Nasze Związki

Post autor: Sad_Rabbit » 27 lis 2017, o 23:01

gingerbread pisze:Strasznie przyjemy temat :)

Też lubię czasem przysiąść i przeanalizować to i owo w swoim związku, poza tym jestem strasznie nostalgiczna, jeśli chodzi o sprawy związkowe z przeszłości i lubię wracać do naszych początków :) Ale lubię też pogrzebać w tym co tu i teraz.

U nas chyba jesteśmy takim dream teamem życiowo i na co dzień. Potrafimy myśleć, zachowywać się i mierzyć w identyczne rzeczy, niejednokrotnie ludzie obcy mają nas za rodzeństwo (chyba coś jest w tym upodabnianiu się do siebie...), wykonujemy ten sam zawód i pracujemy w tym samym miejscu, w pracy bywa, że na siebie nakrzyczymy, ale ogólnie pracuje nam się ze sobą dobrze - może właśnie dlatego, że na stopie zawodowej się uzupełniamy (ja jestem mózgiem i powiewem świeżości, ona zaś praktykiem i uzupełnieniem doświadczenia, którego mi czasem brakuje). Ale potrafimy też walczyć do pierwszej krwi. Ona chce przegadać problemy, ja jestem typem avoidera - trzaskam drzwiami, wychodzę na spacer, palę papierosa i wracam albo "jakby nigdy nic" albo dopiero gotowa na rozmowę. Niejednokrotnie potrafię "nowocześnie" wyrzygać się w messengerze zamiast pogadać i to chyba ją najbardziej irytuje. Obie jesteśmy wybuchowe, ale w różnych sytuacjach - kiedy ona wybucha, ja nie umiem zrozumieć o jakiego diabła tyle szumu i odwrotnie - kiedy ja trzaskam talerze - ona przynosi mi każdy kawałek pod nos, bym potem z wyrzutami sumienia sklejała je do kupy ;)
Ona jest zorganizowana i zawsze ma ze sobą wszystko co potrzebne - jedziemy na wycieczkę - są wszystkie kable, termos, ogrzewacze do rąk i parasol. Gdyby o mnie chodziło - zapomniałabym zabrać nawet swoją głowę ;) Potrafię w sekundę zapomnieć o czymś, o czym ona konsekwentnie mi przypomina. Czasem już nawet nie przypomina - po prostu organizuje sama, bo wie, że na mnie nie można liczyć :P (tak jakby się nad tym zastanowić, to chyba jestem strasznym materiałem na partnerkę :P ).
Ja zaś jestem ostoją myślenia na trzeźwo i hamowania nagłych porywów spontaniczności - ale w pozytywnym sensie :) Jestem takim głosem rozsądku, kiedy nagle zapragnie wydać 2000 na szczoteczkę do zębów czy inny bajer :P

I tak jeszcze mogłabym pewnie wymieniać kilkanaście linijek, ale nie chcę Was zanudzić :D
Moge sie odrobine przyczepic? :wink: Jestes ostoja myslenia na trzezwo i hamowania naglych porywow, glosem rozsadku- ale jednoczesnie jestes wybuchowa, trzaskasz drzwiami i talerzami?? Hmmm.... Zawsze wiedzialam, ze kobiety sa pelne sprzecznosci...
You look like Marilyn Monroe and it makes me wanna run...... for president.
gingerbread
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 15
Rejestracja: 4 lis 2015, o 17:26

Re: Nasze Związki

Post autor: gingerbread » 29 lis 2017, o 06:58

Sad_Rabbit pisze:
gingerbread pisze:Strasznie przyjemy temat :)

Też lubię czasem przysiąść i przeanalizować to i owo w swoim związku, poza tym jestem strasznie nostalgiczna, jeśli chodzi o sprawy związkowe z przeszłości i lubię wracać do naszych początków :) Ale lubię też pogrzebać w tym co tu i teraz.

U nas chyba jesteśmy takim dream teamem życiowo i na co dzień. Potrafimy myśleć, zachowywać się i mierzyć w identyczne rzeczy, niejednokrotnie ludzie obcy mają nas za rodzeństwo (chyba coś jest w tym upodabnianiu się do siebie...), wykonujemy ten sam zawód i pracujemy w tym samym miejscu, w pracy bywa, że na siebie nakrzyczymy, ale ogólnie pracuje nam się ze sobą dobrze - może właśnie dlatego, że na stopie zawodowej się uzupełniamy (ja jestem mózgiem i powiewem świeżości, ona zaś praktykiem i uzupełnieniem doświadczenia, którego mi czasem brakuje). Ale potrafimy też walczyć do pierwszej krwi. Ona chce przegadać problemy, ja jestem typem avoidera - trzaskam drzwiami, wychodzę na spacer, palę papierosa i wracam albo "jakby nigdy nic" albo dopiero gotowa na rozmowę. Niejednokrotnie potrafię "nowocześnie" wyrzygać się w messengerze zamiast pogadać i to chyba ją najbardziej irytuje. Obie jesteśmy wybuchowe, ale w różnych sytuacjach - kiedy ona wybucha, ja nie umiem zrozumieć o jakiego diabła tyle szumu i odwrotnie - kiedy ja trzaskam talerze - ona przynosi mi każdy kawałek pod nos, bym potem z wyrzutami sumienia sklejała je do kupy ;)
Ona jest zorganizowana i zawsze ma ze sobą wszystko co potrzebne - jedziemy na wycieczkę - są wszystkie kable, termos, ogrzewacze do rąk i parasol. Gdyby o mnie chodziło - zapomniałabym zabrać nawet swoją głowę ;) Potrafię w sekundę zapomnieć o czymś, o czym ona konsekwentnie mi przypomina. Czasem już nawet nie przypomina - po prostu organizuje sama, bo wie, że na mnie nie można liczyć :P (tak jakby się nad tym zastanowić, to chyba jestem strasznym materiałem na partnerkę :P ).
Ja zaś jestem ostoją myślenia na trzeźwo i hamowania nagłych porywów spontaniczności - ale w pozytywnym sensie :) Jestem takim głosem rozsądku, kiedy nagle zapragnie wydać 2000 na szczoteczkę do zębów czy inny bajer :P

I tak jeszcze mogłabym pewnie wymieniać kilkanaście linijek, ale nie chcę Was zanudzić :D
Moge sie odrobine przyczepic? :wink: Jestes ostoja myslenia na trzezwo i hamowania naglych porywow, glosem rozsadku- ale jednoczesnie jestes wybuchowa, trzaskasz drzwiami i talerzami?? Hmmm.... Zawsze wiedzialam, ze kobiety sa pelne sprzecznosci...
Wiem.. Brzmi paskudnie absurdalnie ale te nasze naprzemiennie opanowanie i wybuchy dotyczą właśnie różnych sytuacji. W momencie kiedy jedna wybucha, druga bierze ją z rogi i odwrotnie ;-) Trochę na zasadzie zębatki ;-)
Sad_Rabbit
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 468
Rejestracja: 12 lis 2017, o 20:08

Re: Nasze Związki

Post autor: Sad_Rabbit » 29 lis 2017, o 18:32

To zadziwiajace jaka ludzie potrafia tworzyc dynamike w zwiazkach... :)
Ja zauwazylam, ze z czasem coraz bardziej doceniam raczej swobodny przeplyw energii :wink: - chociaz chyba nikt tak dobrze nie potrafi nam uswiadomic naszych wlasnych blokad, jak osoba z ktora sie jest w zwiazku.
You look like Marilyn Monroe and it makes me wanna run...... for president.
patunia26
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 16
Rejestracja: 20 wrz 2016, o 11:30

Re: Nasze Związki

Post autor: patunia26 » 3 sty 2018, o 11:44

Witam
Chciałam tylko zdemętować jedną odpowiedź ulotnej. A mianowicie jezeli chodzi o ta jej druga partnerkę Tak wyszło ze napisała o Mnie i nie jestem ani alkoholiczką wręcz nie piję w ogóle, po drugie nie mam i nigdy nie miałam schizofreni i jej nie mam a jezeli chodzi o zdrade to i owszem zdradziłam ją i ona o tym dobrze wiedziała. Ale najlepsze jest w tym to że potem to ona zrobiła to samo z tą samą kobieta z którą potem była w tym ostatnim związku. A żeby było jasne to cały czas chodzi o jedna i tą samą kobietę . Gdzies tu na forum ulotna pisze że każdemu trzeba dać szanse ale ją to nie dotyczy, daje owszem dobre rady tylko szkoda że Sama nie jest do końca fer. A ten pies który jest u jej Mamy to także należy do mnie ale kiedy wróciłam do Anglii to nie oddała mi go. A tak na marginesie to okradła mnie a moje rzeczy wyrzuciła a wraz z nimy moje wazne dokumenty Owszem ładnie ulotna pisze i jest bardzo mądrą kobietą , a wiem ponieważ byłam z Nią przez 6 lat tylko szkoda że czasem jednak dopuszcza się kłamstwa i oczernia i to nie wiadomo po co. A to co napisała o ostatnim Swoim związku to tak naprawdę wszystko co ją spotkało ze strony tej kobiety , to na ulotnej własne życzenie. Wiedziała jaka jest ta kobieta od początku i przed rozstaniem powiedziałam jej o tym ze ta kobieta najbardziej ceni Sobie alkohol i przygody. Dlatego teraz nie powinna pisać o porażkach , jezeli Sama w nie weszła. Wiem ze wiekszość mnie nie zna a jeżeli chodzi o ulotną to jest stałą formenką i znacie ją. Ale czasem tych których dobrze znamy potrafią także sciemniać i okłamywać. Przepraszam Aśka za ten wpis ale przestań wreście pisac głupoty na mój temat a Siebie wybielać.
A tak na marginesie to Wszystkiego Najleszego na ten Nowy Rok i Najserdeczniejsze Życzenia dla Twojej Mamy i uściskaj ode mnie Gucia
Awatar użytkownika
Idgi
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 252
Rejestracja: 14 lip 2007, o 00:00
Lokalizacja: z Cichej Doliny

Re: Nasze Związki

Post autor: Idgi » 3 sty 2018, o 12:01

patunia26 pisze:Witam
Chciałam tylko zdemętować jedną odpowiedź ulotnej. A mianowicie jezeli chodzi o ta jej druga partnerkę Tak wyszło ze napisała o Mnie i nie jestem ani alkoholiczką wręcz nie piję w ogóle, po drugie nie mam i nigdy nie miałam schizofreni i jej nie mam a jezeli chodzi o zdrade to i owszem zdradziłam ją i ona o tym dobrze wiedziała. Ale najlepsze jest w tym to że potem to ona zrobiła to samo z tą samą kobieta z którą potem była w tym ostatnim związku. A żeby było jasne to cały czas chodzi o jedna i tą samą kobietę . Gdzies tu na forum ulotna pisze że każdemu trzeba dać szanse ale ją to nie dotyczy, daje owszem dobre rady tylko szkoda że Sama nie jest do końca fer. A ten pies który jest u jej Mamy to także należy do mnie ale kiedy wróciłam do Anglii to nie oddała mi go. A tak na marginesie to okradła mnie a moje rzeczy wyrzuciła a wraz z nimy moje wazne dokumenty Owszem ładnie ulotna pisze i jest bardzo mądrą kobietą , a wiem ponieważ byłam z Nią przez 6 lat tylko szkoda że czasem jednak dopuszcza się kłamstwa i oczernia i to nie wiadomo po co. A to co napisała o ostatnim Swoim związku to tak naprawdę wszystko co ją spotkało ze strony tej kobiety , to na ulotnej własne życzenie. Wiedziała jaka jest ta kobieta od początku i przed rozstaniem powiedziałam jej o tym ze ta kobieta najbardziej ceni Sobie alkohol i przygody. Dlatego teraz nie powinna pisać o porażkach , jezeli Sama w nie weszła. Wiem ze wiekszość mnie nie zna a jeżeli chodzi o ulotną to jest stałą formenką i znacie ją. Ale czasem tych których dobrze znamy potrafią także sciemniać i okłamywać. Przepraszam Aśka za ten wpis ale przestań wreście pisac głupoty na mój temat a Siebie wybielać.
A tak na marginesie to Wszystkiego Najleszego na ten Nowy Rok i Najserdeczniejsze Życzenia dla Twojej Mamy i uściskaj ode mnie Gucia
Ja to lubię jednak klasę :ok: :ok: :ok:
-Lubi Pani Bez?
-Tak, ale się boję.
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Nasze Związki

Post autor: ImaSumak » 3 sty 2018, o 13:24

patunia26 pisze:Witam
Chciałam tylko zdemętować jedną odpowiedź ulotnej. A mianowicie jezeli chodzi o ta jej druga partnerkę Tak wyszło ze napisała o Mnie i nie jestem ani alkoholiczką wręcz nie piję w ogóle, po drugie nie mam i nigdy nie miałam schizofreni i jej nie mam a jezeli chodzi o zdrade to i owszem zdradziłam ją i ona o tym dobrze wiedziała. Ale najlepsze jest w tym to że potem to ona zrobiła to samo z tą samą kobieta z którą potem była w tym ostatnim związku. A żeby było jasne to cały czas chodzi o jedna i tą samą kobietę . Gdzies tu na forum ulotna pisze że każdemu trzeba dać szanse ale ją to nie dotyczy, daje owszem dobre rady tylko szkoda że Sama nie jest do końca fer. A ten pies który jest u jej Mamy to także należy do mnie ale kiedy wróciłam do Anglii to nie oddała mi go. A tak na marginesie to okradła mnie a moje rzeczy wyrzuciła a wraz z nimy moje wazne dokumenty Owszem ładnie ulotna pisze i jest bardzo mądrą kobietą , a wiem ponieważ byłam z Nią przez 6 lat tylko szkoda że czasem jednak dopuszcza się kłamstwa i oczernia i to nie wiadomo po co. A to co napisała o ostatnim Swoim związku to tak naprawdę wszystko co ją spotkało ze strony tej kobiety , to na ulotnej własne życzenie. Wiedziała jaka jest ta kobieta od początku i przed rozstaniem powiedziałam jej o tym ze ta kobieta najbardziej ceni Sobie alkohol i przygody. Dlatego teraz nie powinna pisać o porażkach , jezeli Sama w nie weszła. Wiem ze wiekszość mnie nie zna a jeżeli chodzi o ulotną to jest stałą formenką i znacie ją. Ale czasem tych których dobrze znamy potrafią także sciemniać i okłamywać. Przepraszam Aśka za ten wpis ale przestań wreście pisac głupoty na mój temat a Siebie wybielać.
A tak na marginesie to Wszystkiego Najleszego na ten Nowy Rok i Najserdeczniejsze Życzenia dla Twojej Mamy i uściskaj ode mnie Gucia
Tak, wiele foremek wie z kim ma do czynienia. Ulotna na tym forum miewała dworek i go restaurowała przez wynajętą, krakowską, najlepszą w całym wszechświecie firmę konserwarorską, organizowała zlot czterdziestek, groziła zamknięciem forum przez użycie swoich wielkich znajomości i takie tam. W jednym zdaniu potrafi być równocześnie singielką i być w związku. Wszystkie jej opowieści to kłamstwa. Dworek nie istniał, pensjonat dla czterdziestek lata temu zamknięty, koneksji brak. Nie sądzę, by którakolwiek ze starszych foremek traktowała ją poważnie. Dla mnie to folklor. No ale gratuluję wytrwałości w związku. Ja bym nie dała rady.
Lubię kiedy kobieta...
Missunderstood
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 479
Rejestracja: 15 sie 2017, o 23:48

Re: Nasze Związki

Post autor: Missunderstood » 3 sty 2018, o 15:18

patunia26 pisze: a jezeli chodzi o zdrade to i owszem zdradziłam ją i ona o tym dobrze wiedziała. Ale najlepsze jest w tym to że potem to ona zrobiła to samo z tą samą kobieta z którą potem była w tym ostatnim związku. A żeby było jasne to cały czas chodzi o jedna i tą samą kobietę .
A zaraz potem mama zawołała Was z piaskownicy na obiad :ok:
Są osoby, które nigdy się nie nauczą, że publiczne pranie brudów absolutnie nikogo nie oczyszcza, a przy tym można jeszcze stracić twarz.
mczay
Posty: 3
Rejestracja: 20 gru 2017, o 22:20

Re: Nasze Związki

Post autor: mczay » 1 lut 2018, o 15:46

U nas to raczej jest tak że kto się czubi ten się lubi.. lubimy sobie dogryzać. No ale są oczywiście też chwile czułości. Znamy się z portalu randkowego i nigdy bym nie przypuszczała że znajdę miłość właśnie w internecie.
ODPOWIEDZ