Pomóżcie zrozumieć mi...

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
natmat
Posty: 5
Rejestracja: 3 lip 2018, o 16:44

Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: natmat » 28 sie 2018, o 13:20

Cześć wszystkim :wink: nie wiem w sumie od czego zacząć… Poznałam kobietę starszą od siebie, ja 18 lat, ona(nazwijmy ją D.) 28. Pierwsze i drugie spotkanie z nią były fajne, była miła i zabawna, to typ takiej ‘wariatki’ aż do trzeciego spotkania… to było w niedzielę. Wieczorem spotkałyśmy się i ona zapytała czy mam coś przeciwko jeśli poznam dwie jej znajome(parę). Zgodziłam się bo dlaczego nie, no i podjechałyśmy po nie samochodem(D. oczywiscie). Przyszły z całą siatką różnych alkoholi i zaczęły pić, chciały żebym ja też piła, a było mi głupio odmówić i w konsekwencji wypiłam dużo za dużo różnych rzeczy i zaczęłam się bardzo źle czuć, te dwie trzymały się dobrze, a D. nie piła bo powiedziała, że musi odwieźć mnie do domu. Było mi bardzo niedobrze, kręciło mi się w głowie… i zwymiotowałam (oczywiście poza samochodem) . I D. zaproponowała żebyśmy przeniosły się do niej, bo ja się źle czuję i lepiej żeby mama nie widziała mnie w takim stanie.(Ja wcześniej napisałam zanim tyle wypiłam do mamy czy miałaby coś przeciwko żebym została u koleżanki z którą się przyjaźnie ,bo tak naprawdę nie wiedziałam kiedy wrócę a było coraz później).
No i dalej… Podjechałyśmy do domu D. we czwórkę. I w sumie od tego momentu pamiętam już coraz mniej…. Tylko tyle, że weszłam do łazienki i po wyjściu jedna z jej koleżanek dała mi coś do wypicia i powiedziała, że po tym będzie mi lepiej. Uwierzyłam i wypiłam to, ale naprawdę nie mam pojęcia czy był w tym jakiś alkohol… D. powiedziała, że ja muszę się położyć i zaprowadziła do swojego łóżka i na tym w sumie koniec tego co wiem, że było na pewno… Chwilę potem zasnęłam… chyba… czułam się ledwo przytomna, one siedziały w drugim pokoju i piły dalej głośno się zachowując, a potem już nie wiem nic… Pamiętam jak przez mgłę, że przyszła D. chyba coś mówiła, siedziała lub leżała koło mnie i zaczęła rozpinać mi spodnie wydaje mi się, ale to tylko przebłysk, że resztkami świaodmości powiedziałam, że nie chce… choć naprawdę nie wiem czy to powiedziałam czy mi się wydawało. Nie mam pojęcia co dalej się ze mną działo. I właśnie o to chodzi bo boję się, że ona mogła mnie wykorzystać...Gdy się obudziłam rano ona spała jak zabita, ja wstałam do łazienki , chciałam trochę się ogarnąć bo bardzo chciałam już do domu, czułam się fatalnie, cały czas kręciło mi się w głowie itd… tamte dwie też spały w salonie. No i w łazience zobaczyłam, że mam na majtkach krew, może nie była to wielka plama, ale już zaschnięta, a gdy się wytarłam na papierze zostało mi coś brązowego…( Jestem jeszcze dziewicą, D. o tym wiedziała). No i dlatego mnie tak to przeraziło, myślałam, że może to okres, ale wiedziałam, że na pewno nie… Myślałam nawet, że może to od nadmiaru alkoholu bo przecież nigdy nie piłam tak dużo ,ale to przecież niemożliwe… Doprowadziłam się mniej więcej do porządku i powiedziałam jej, że już idę do domu, pewnie niewiele rozumiała, ale przytaknęła. Gdy wróciłam próbowałam sobie za wszelka cenę przypomnieć co się działo, czy coś było między nami… Co chwilę sprawdzałam jeszcze w łazience czy jest ta krew… ale nie było już. Nie jestem sobie w stanie nic przypomnieć. Niby gdy wstałam byłam cała ubrana, miałam zapięte spodnie itd… Nie chce jej pytać, bo boje się co mi powie , a z resztą nie mam jakoś ochoty z nią romzawiać… ona napisała do mnie wczoraj wieczorem coś typu ‘jak tam skarbie’ ale nie odpisałam nic, dziś się nie odzywa. Chciałabym wiedzieć co się wydarzyło, ale nawet nie wiem jak miałabym zapytać… czy powiedzieć jej o tej krwi… ja wiem, że nawet jeśli coś takiego było to moja wina bo piłam i jeszcze do niej poszłam… a w sumie tak mało ją znałam… nie powiem o tym nikomu bo byłoby mi strasznie głupio, ale nie wiem co o tym myślicie? Czy gdyby zrobiła to co myślę to bym to pamiętała? A może bolałoby mnie i bym wiedziała, że się coś stało....? Nie wiem, proszę poradzcie mi coś co mam zrobić… wiem, że jestem sama sobie winna, i nikt mi nie powie na pewno co się stało, ale naprawdę się fatalnie z tym czuje i nie wiem co mam o tym myśleć…
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: jasandra » 28 sie 2018, o 14:20

Po pierwsze i najważniejsze, to NIE JEST Twoja wina, niezależnie co ktoś Ci na forum tutaj powie. Sytuacja jest bardzo nieprzyjemna i nie wiem, co Ci poradzić, ale na pewno już nie spotykaj się z tą dziewczyną. Pytanie: czy ufasz swojej mamie/komuś bliskiemu? Wiem, że strasznie trudno takiego opowiedzieć, to było nieodpowiedzialne z Twojej strony, ale sam gwałt, jeśli do niego doszło, nie jest Twoją winą. Jeśli masz odwagę, możesz sprawdzić palcami, czy masz błonę dziewiczą, jeśli palce nie napotkają żadnego oporu wchodząc, znaczy, że została zerwana - a mogłaby tak sugerować krew... Tylko musisz się mocno rozluźnić, żeby nie bolało.
Może zadzwoń na jakąś linie zaufania? Najlepiej na LGBT. Myślę, że najlepiej Ci poradzą. Jeśli potrzebujesz pomocy, myślę, że dziewczyny mogą tu dać namiary...
Awatar użytkownika
Lapis
Posty: 3
Rejestracja: 28 sie 2018, o 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: Lapis » 28 sie 2018, o 15:17

Na pewno byłaś strasznie lekkomyślna. Niemniej ta twoja znajoma prawdopodobnie wykorzystala fakt twojej nieprzytomnosci i najzwyczjaniej w swiecie cie zgwalcila. Ja bym gdzies zglosila podejrzenie.
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: jasandra » 28 sie 2018, o 15:45

Zgłaszanie podejrzenia na policję raczej nic nie da, a autorkę narazi na dodatkowe stresy. Zwłaszcza, że gwałt miałby być dokonany przez kobietę, tego na pewno wymiar sprawiedliwości nie potraktuje poważnie. Z żalem, ale odradzałabym tę drogę postępowania. Na pewno warto się jednak z kimś skontaktować.
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: ImaSumak » 28 sie 2018, o 16:13

natmat pisze:
28 sie 2018, o 13:20
Cześć wszystkim :wink: nie wiem w sumie od czego zacząć… Poznałam kobietę starszą od siebie, ja 18 lat, ona(nazwijmy ją D.) 28. Pierwsze i drugie spotkanie z nią były fajne, była miła i zabawna, to typ takiej ‘wariatki’ aż do trzeciego spotkania… to było w niedzielę. Wieczorem spotkałyśmy się i ona zapytała czy mam coś przeciwko jeśli poznam dwie jej znajome(parę). Zgodziłam się bo dlaczego nie, no i podjechałyśmy po nie samochodem(D. oczywiscie). Przyszły z całą siatką różnych alkoholi i zaczęły pić, chciały żebym ja też piła, a było mi głupio odmówić i w konsekwencji wypiłam dużo za dużo różnych rzeczy i zaczęłam się bardzo źle czuć, te dwie trzymały się dobrze, a D. nie piła bo powiedziała, że musi odwieźć mnie do domu. Było mi bardzo niedobrze, kręciło mi się w głowie… i zwymiotowałam (oczywiście poza samochodem) . I D. zaproponowała żebyśmy przeniosły się do niej, bo ja się źle czuję i lepiej żeby mama nie widziała mnie w takim stanie.(Ja wcześniej napisałam zanim tyle wypiłam do mamy czy miałaby coś przeciwko żebym została u koleżanki z którą się przyjaźnie ,bo tak naprawdę nie wiedziałam kiedy wrócę a było coraz później).
No i dalej… Podjechałyśmy do domu D. we czwórkę. I w sumie od tego momentu pamiętam już coraz mniej…. Tylko tyle, że weszłam do łazienki i po wyjściu jedna z jej koleżanek dała mi coś do wypicia i powiedziała, że po tym będzie mi lepiej. Uwierzyłam i wypiłam to, ale naprawdę nie mam pojęcia czy był w tym jakiś alkohol… D. powiedziała, że ja muszę się położyć i zaprowadziła do swojego łóżka i na tym w sumie koniec tego co wiem, że było na pewno… Chwilę potem zasnęłam… chyba… czułam się ledwo przytomna, one siedziały w drugim pokoju i piły dalej głośno się zachowując, a potem już nie wiem nic… Pamiętam jak przez mgłę, że przyszła D. chyba coś mówiła, siedziała lub leżała koło mnie i zaczęła rozpinać mi spodnie wydaje mi się, ale to tylko przebłysk, że resztkami świaodmości powiedziałam, że nie chce… choć naprawdę nie wiem czy to powiedziałam czy mi się wydawało. Nie mam pojęcia co dalej się ze mną działo. I właśnie o to chodzi bo boję się, że ona mogła mnie wykorzystać...Gdy się obudziłam rano ona spała jak zabita, ja wstałam do łazienki , chciałam trochę się ogarnąć bo bardzo chciałam już do domu, czułam się fatalnie, cały czas kręciło mi się w głowie itd… tamte dwie też spały w salonie. No i w łazience zobaczyłam, że mam na majtkach krew, może nie była to wielka plama, ale już zaschnięta, a gdy się wytarłam na papierze zostało mi coś brązowego…( Jestem jeszcze dziewicą, D. o tym wiedziała). No i dlatego mnie tak to przeraziło, myślałam, że może to okres, ale wiedziałam, że na pewno nie… Myślałam nawet, że może to od nadmiaru alkoholu bo przecież nigdy nie piłam tak dużo ,ale to przecież niemożliwe… Doprowadziłam się mniej więcej do porządku i powiedziałam jej, że już idę do domu, pewnie niewiele rozumiała, ale przytaknęła. Gdy wróciłam próbowałam sobie za wszelka cenę przypomnieć co się działo, czy coś było między nami… Co chwilę sprawdzałam jeszcze w łazience czy jest ta krew… ale nie było już. Nie jestem sobie w stanie nic przypomnieć. Niby gdy wstałam byłam cała ubrana, miałam zapięte spodnie itd… Nie chce jej pytać, bo boje się co mi powie , a z resztą nie mam jakoś ochoty z nią romzawiać… ona napisała do mnie wczoraj wieczorem coś typu ‘jak tam skarbie’ ale nie odpisałam nic, dziś się nie odzywa. Chciałabym wiedzieć co się wydarzyło, ale nawet nie wiem jak miałabym zapytać… czy powiedzieć jej o tej krwi… ja wiem, że nawet jeśli coś takiego było to moja wina bo piłam i jeszcze do niej poszłam… a w sumie tak mało ją znałam… nie powiem o tym nikomu bo byłoby mi strasznie głupio, ale nie wiem co o tym myślicie? Czy gdyby zrobiła to co myślę to bym to pamiętała? A może bolałoby mnie i bym wiedziała, że się coś stało....? Nie wiem, proszę poradzcie mi coś co mam zrobić… wiem, że jestem sama sobie winna, i nikt mi nie powie na pewno co się stało, ale naprawdę się fatalnie z tym czuje i nie wiem co mam o tym myśleć…
Po pierwsze nie jesteś niczemu winna. Winny jest ten, kto gwałci, a nie ofiara.

Po drugie zastanów się poważnie o co oskarżasz tę kobietę. Sytuacja dla mnie nie jest jednoznaczna. Powiedz jej, że nic nie pamiętasz i poproś by Ci opowiedziała ze szczegółami ten wieczór. Samymi domysłami można komuś zrobić wielką krzywdę. Jeżeli okaże się, że Cię zgwałciła, zgłoś to na policję- zero tolerancji dla gwałcicieli bez wzgledu na płeć czy orientację seksualną. Tak nie wolno i nie wolno zamiatać takich spraw pod dywan!

Jeżeli jednak nic nie było, a swoje wyobrażenia opierasz na wyimaginowanych domysłach, to opowiedz jej o swoich wymysłach, żeby się panna na przyszłość dwa razy zastanowiła z kim pije i kogo przyprowadza do domu, bo to się dla niej może źle skończyć.

Niech Ci wszystko opowie.
Lubię kiedy kobieta...
dobranocka14
super forma
super forma
Posty: 2580
Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: dobranocka14 » 28 sie 2018, o 16:15

Czasem występuje plamienie międzyokresowe, nikoniecznie musiało do czegoś dojść, zwłaszcza, że autorka nic nie pamięta a obudziła się w pełnym rynsztunku.
Chyba trochę szybko wnioski wyciągacie.
Natomiast konkluzja jest taka, że trzeba wiedzieć z kim się pije i najlepiej ani nie nocować u kogoś mało znanego ale też nie oferować noclegu.
Proponowałabym jednak, zanim podejmie się jakieś kroki prawne, porozmawiać z tą dziewczyną.
natmat
Posty: 5
Rejestracja: 3 lip 2018, o 16:44

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: natmat » 28 sie 2018, o 18:50

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. :) Ja nie osądzam tej dziewczyny tylko po prostu sama nie wiem co się wydarzyło i jak się zachować dlatego napisałam żeby się poradzić. A nigdy wcześniej nie zdarzały mi się żadne plamienia międzyokresowe dlatego tym bardziej się wystraszyłam... No i też samo to, że tylko miałam tak po tej nocy, potem już nie... Wiem, że nie powinnam pić z kimś nieznajomym a już na pewno nie tyle... ale to stało się w sumie tak szybko i nie potrafiłam odmówić. Z resztą też szybciej mnie wzięło bo ja nie jestem przyzwyczajona do picia. Ale... one też widziały, że jest mi coraz gorzej więc też mogły, a przynajmniej D. nie dawać mi więcej, prawda? A one same mi dolewały w nieskończoność. Nie wiem też co dały mi w domu po przyjściu, ale po tym zupełnie zwaliło mnie z nóg... Nie myślałam o tym, że ze strony kobiety mogloby spotkać mnie coś złego. A decyzję o tym , że wylądowałam u niej w domu podjęła już w sumie ona sama, ja się strasznie źle czułam i myślalam, że będąc już u niej poczuję się lepiej. To była głupota, naprawdę wiem. Pytałyście czy mam zaufanie do mamy. Tak, żyjemy w bardzo dobrych stosunkach, mogę o wszystkim z nią pogadać, no ale... tutaj po prostu się wstydzę. I tego, że tak się upiłam i tego, że nie wiem co się stało dalej... Nie chcę jej o tym mówić, przynajmniej na razie...
Przeczytałam wcześniej Wasze sugestie żeby jej(D.) zapytać i napisałam do niej. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak(z zachowaniem sensu)
Ja: nie za bardzo pamiętam tę noc u ciebie, mogłabyś przypomnieć mi co się działo?
ona: upiłaś się i spałaś, a co cię naszło żeby pytać co się działo?
ja: po prostu chciałabym wiedzieć i czy między nami było coś więcej, nic nie pamiętam, a dla mnie to ważne jeśli tak.
Nie odpisała nic. Napisałam ponownie po kilkudziesięciu minutach żeby odpisała czy coś było czy nie. To było po 16. Do tej pory nie napisała nic...
No i jak myślicie, co to milczenie oznacza? Co mam zrobić dalej? Boję się sama włożyć sobie palce żeby sprawdzić, nie wiem jak w ogóle mam to zrobić...
Nic już nie wiem... czuję się tak żałośnie... :oops:
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: wojtek » 28 sie 2018, o 19:18

prywatna wizyta u ginekologa. niech lekarz oceni czy wciąż jesteś dziewicą czy twoje podejrzenia są słuszne. no ja bym tak zrobila, dla własnego spokoju.
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: jasandra » 28 sie 2018, o 19:28

Racja, prywatna wizyta brzmi dobrze, ale to koszt rzędu 100 zł minimum. Może powiedz mamie, że pojawily Ci się jakieś niepokojące plamienia albo zapalenie, i umów się normalnie na wizytę u ginekologa. Nie będzie to kłamstwo, i w razie czego możesz potem odnieść się do sytuacji, jeśli będzie taka potrzeba. Pytanie, ile mu zechcesz opowiedzieć, ale to już zależy od Ciebie (szczerze ja zawsze sprawdzam opinię o specjalistach w internecie i nigdy się nie nacięłam, ale zawsze lepiej kogoś sprawdzonego).
rozmaryn1
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 139
Rejestracja: 23 lis 2015, o 12:48

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: rozmaryn1 » 28 sie 2018, o 19:37

Stanowczo wymus wyjaśnienia, jak przebiegal wieczor i co Ci daly. Nie tłumacz się jej, nie przepraszaj, że pytasz. Koniecznie.
dobranocka14
super forma
super forma
Posty: 2580
Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: dobranocka14 » 28 sie 2018, o 20:05

Wizyta u ginekologa jest jakimś pomysłem, tylko ginekolog tak młodej osoby zapyta czy współżyła już czy nie. Od tego zależy sposób badania. Warto się przygotować na takie pytanie wcześniej.
Milczenie tej starszej dziewczyny może wynikać albo z faktu, że coś było na rzeczy albo poczuła się urażona podejrzeniem i stwierdziła, że nie będzie gadać z kimś kto tak ją ocenia a ona np. zrobiła wszystko żeby pijana dziewczyna mogła dojść do siebie zanim wróci do mamy.
Do autorki uwaga - nie licz na to, że ktoś mało znany będzie troszczył się o Ciebie jak mama i np. nie dawał więcej alkoholu widząc, że masz już dość.
natmat
Posty: 5
Rejestracja: 3 lip 2018, o 16:44

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: natmat » 28 sie 2018, o 20:11

Napisała tylko tyle, żebym dała jej spokój bo zachowuje się jak gówniara i ona też nie pamięta... mhm...
Coraz bardziej jednoznaczne wszystko zaczyna dla mnie być... Nigdy nie było tak zeby była dla mnie niemiła, dopiero gdy zaczęłam pytać. Nie wiem, co mam dalej jej powiedzieć. O krwi na bieliźnie?
Jesli chodzi o ginekologa to z tego co wiem to młodych dziewczyn pyta czy jest dziewicą żeby mógł je zbadać, a ja przecież nie powiem, że właśnie nie wiem... nie wiem co miałabym podać za cel wizyty... Coraz bardziej jej odpowiedzi utwierdzają mnie w moim podejrzeniu plus to cholerne coś, co wypiłam po czym nie pamiętam już nic. Tylko ten jeden przebłysk, przebudzenie jakby... kiedy była koło mnie, miała rękę na moim brzuchu, ale za chwilę potem przy guziku spodni...
Perrin
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 109
Rejestracja: 29 lip 2017, o 20:48

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: Perrin » 28 sie 2018, o 20:28

U ginekologa możesz po prostu ściemnić i powiedzieć, że planujesz rozpoczęcie współżycia ze swoim partnerem i chciałaś dobrać środki antykoncepcyjne a przy okazji powiedz czy mogłaby sprawdzić stan błony bo coś już zaczęliście, ale chyba tak nie do końca. Jesteś młoda, więc to powinno przejść a będziesz wiedziała na czym stoisz.
dobranocka14
super forma
super forma
Posty: 2580
Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: dobranocka14 » 28 sie 2018, o 20:39

natmat pisze:
28 sie 2018, o 20:11
Napisała tylko tyle, żebym dała jej spokój bo zachowuje się jak gówniara i ona też nie pamięta... mhm...
Coraz bardziej jednoznaczne wszystko zaczyna dla mnie być... Nigdy nie było tak zeby była dla mnie niemiła, dopiero gdy zaczęłam pytać. Nie wiem, co mam dalej jej powiedzieć. O krwi na bieliźnie?
Jesli chodzi o ginekologa to z tego co wiem to młodych dziewczyn pyta czy jest dziewicą żeby mógł je zbadać, a ja przecież nie powiem, że właśnie nie wiem... nie wiem co miałabym podać za cel wizyty... Coraz bardziej jej odpowiedzi utwierdzają mnie w moim podejrzeniu plus to cholerne coś, co wypiłam po czym nie pamiętam już nic. Tylko ten jeden przebłysk, przebudzenie jakby... kiedy była koło mnie, miała rękę na moim brzuchu, ale za chwilę potem przy guziku spodni...
To cholerne coś mogło być jakimś środkiem na kaca ale byłaś zbyt pijana żeby pomogło.
Dziewczyna może nic Ci nie powiedzieć, zasłaniając się również alkoholem, nawet jeśli faktycznie zachowała się nie fair, delikatnie rzecz ujmując.
W praktyce będzie wyglądało to tak, że niczego jej nie udowodnisz a siebie- zgłaszając to oficjalnie gdziekolwiek- narazisz na dodatkowe upokorzenie. Będzie słowo pijanej dziewczyny, która nic nie pamięta przeciw słowu pijanej dziewczyny, która też powie, że nic nie pamięta. Niestety, kiepsko to wygląda. Plus będzie taki, że jeśli faktycznie dopuścila się tego o co ją podejrzewasz, przy następnej okazji zastanowi się 3 razy zanim zaprosi małolatę do siebie. Zawsze to coś.
Ewentualnie może faktycznie są miejsca gdzie można porozmawiać anonimowo i jakoś dojść do siebie.
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: jasandra » 28 sie 2018, o 20:42

Błona może ulec zerwaniu podczas, ja wiem, jazdy na rowerze. Wystarczy powiedzieć, że coś tam robiłaś i potem miałaś dziwne plamienie, i chciałaś się dowiedzieć, czy mogło wynikać z zerwania błony czy może coś, czym masz się niepokoić. Ja oczywiście ściemniać nie umiem i od razu powiedziałabym prawdę, ale rozumiem, że to nie wchodzi raczej w grę w Twoim przypadku. We "współżycie" wolałabym nie wchodzić, najlepiej podać niepokojące objawy, to normalny powód wizyty - pierwszą wizytę miałam z powodu podejrzenia stanu zapalnego, a miałam już wtedy całkiem dużo lat i byłam dziewicą. Nie zawsze trzeba od razu wchodzić głęboko do pochwy przy każdym badaniu.
natmat
Posty: 5
Rejestracja: 3 lip 2018, o 16:44

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: natmat » 28 sie 2018, o 21:12

Napisałam do niej spokojnie, że niczego nie sugeruję, że chciałabym po prostu wiedzieć czy coś się wydarzyło między nami i że nie ma powodu żeby traktować mnie tak z góry bo przecież nie dzisiaj dowiedziała się ile mam lat. Ale nie powiedziałam o krwi. I oczywiście milczy. To takie upokarzające pytać o to kogoś... chciałabym żeby to wszystko się w ogóle nie wydarzyło, ale teraz już nic nie moge na to poradzić...
Powiedzcie mi proszę jak mam sama to sprawdzić bo już nie mam naprawdę innego pomysłu. Ile palców mam sobie włożyć i w jaki sposób? Jasandra, napisałaś mi o tym w pierwszej odpowiedzi, także napisz mi proszę: jak? :) Zanim wymyślę coś lepszego albo choćby pójdę do tego lekarza to zamęczą mnie te rozmyślania. Od niej też nie wiem czy uzyskam jakąś jasną odpowiedź.
Awatar użytkownika
Melbo
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 573
Rejestracja: 25 mar 2013, o 10:36

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: Melbo » 28 sie 2018, o 22:05

jedyny pewny sposób to ginekolog. żadne wkładanie palców bo później wyjdzie że sama sobie przebilas tymi palcami. zostaw tak jak jest i idź sprawdzić do lekarza
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: Gaik » 28 sie 2018, o 22:27

Czy "formalne" dziewictwo z porządną błoną dziewiczą to jest główne źródło Twoich zmartwień, czy może jest nim przekroczenie Twoich granic? No bo w sumie po co szukać na wszelkie sposoby akurat ów nieszczęsnej błony...Niektóre osoby praktycznie takiej nie mają, inne maja pomimo stosunku, a jeszcze inne nie mają z innych powodów niż seks (np. wspomniany rower).
Gdybyś już nie była tzw. dziewicą a przydarzyłoby Ci się coś podobnego to stres byłby mniejszy?

Rozumiem potrzebę poznania faktów właśnie w kontekście nienaruszalności swojego ciała i woli, w kontekście poczucia bezpieczeństwa. Niestety bywa i tak, że nie wyciągniesz od kogoś zeznania jeśli ta osoba nie ma ochoty.
Dziewczyna sama pewnie jest jeszcze niedojrzała i będzie wolała zrobić coś typu zbagatelizować, schować głowę w piasek.
Gdyby to był normalny kraj i świat to powinnaś to zgłosić i powinna przebadać Cię osoba, która zajmuje się tego typu obdukcjami, by ustalić stosunek lub jego brak niezależnie od płci. Skoro to nie jest normalny świat, pozostaje pójście prywatnie, na własną rękę i wyjawienie podejrzenie gwałtu, nie wspominając nawet koniecznie o płci napastniczki. Może w jakiś sposób to Cię uspokoi.

Absolutnie nie jest to jednak Twoja wina. I po drugie - picie gdziekolwiek i z kimkolwiek również nią nie jest. Świat jest nieidealny więc ludzie starają się sami na siebie uważać, ale ocena zagrożeń ma prawo być różnorodna i nie ma znaczenia dla oceny winy w danej sytuacji.
Każdy człowiek powinien natomiast jednoznacznie oceniać czy ma do czynienia ze zgodą czy gwałci. To jest większy obowiązek od obowiązku "uważania" na siebie, robiąc slalomy w życiowych sytuacjach.
Słyszałam już opinie, że w razie wątpliwości nie sypia się po używkach nigdy i z nikim. Na bazie doświadczenia ku takiej się obecnie skłaniam.

Niezależnie od tego co faktycznie się stało postaraj się może jakoś to zaakceptować. Współżycie rozpoczniesz wtedy gdy będziesz chciała i prawdopodobnie zakoduje ci się takie, które w ogóle będziesz pamiętać, przy którym będziesz obecna. Reszta to przemoc, a przemoc nie ma znaczenia. Powinny się nią martwić agresorki i agresorzy.
Awatar użytkownika
Alpha
super forma
super forma
Posty: 3548
Rejestracja: 9 cze 2012, o 22:00

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: Alpha » 29 sie 2018, o 01:36

Idź do ginekologa i dowiedz się czy doszło do defloracji. Jeśli tak, zgłoś gwałt.
To nie Twoja wina.
Jeśli to prawda, to te baby są zwyrodniałymi sukami.
..życie jest wierzchowcem, który nie znosi tchórzliwego jeźdźca
Marze8
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 14
Rejestracja: 7 lip 2018, o 12:31

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: Marze8 » 29 sie 2018, o 06:32

Ech, jak czytam te bzdury tworzone tylko dla podtrzymania Forum..... i tak jest od zawsze:) co jakiś czas pojawia się kolejna jakaś nieszczęśliwa z problemem i swoja historią, potem oczywiscie glosy, rady i dyskusja:)

Tak jak w innych tu też wpis kupy sie nie trzyma:
1/ historia wyssana z palca, głupkowata z tą bloną dziewiczą i troską o nią hahahaha :))
2/ pisze niby 18-latka, ewidentnie głupia na dodatek, bo idzie ze znajomymi na chatę i pije do nieprzytomności, potem zgrywa naiwną ofiarę
3/ dzisiejsze 18-latki to prawdziwa gimbaza, rzadko która umie pisać, może jedna na 100. A ta nasza ewidentnie głupia gimbaza pisze literacka polszczyzną nienaganna ortografia, styl, a nawet nienagannie i wg reguł napisany dialog haha, jak nauczycielka j. polskiego:). Tak jest we wszystkich podobnych historiach, poczytajcie pod tym katem

Operatorko, wysil się trochę i podnies jakość tych historii zarówno pod wzgledem treści jak i formy. Pozdrawiam
Marze8
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 14
Rejestracja: 7 lip 2018, o 12:31

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: Marze8 » 29 sie 2018, o 06:36

aha, a co do ilosci wkladanych palców, to polecam całą dłoń, albo dwie;) Czyli palców 5 lub 10;)))
Marze8
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 14
Rejestracja: 7 lip 2018, o 12:31

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: Marze8 » 29 sie 2018, o 06:38

i kolejna rzecz-jaki jest sens umieszczania na forum listów sprzed paru lat?? Tak jest z wiekszościa. KK pada
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: ImaSumak » 29 sie 2018, o 09:12

Tak, te palce też mnie zastanowiły.

Forum nie pada, tylko pełno tu trolli, ludzi używajacych kilku nickow i generalnie zboczenców onanizujacych się lesbijskim życiem.
Lubię kiedy kobieta...
ola1612
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 25
Rejestracja: 6 lut 2016, o 13:12

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: ola1612 » 29 sie 2018, o 09:21

Sama doświadczyłam kiedyś niedelikatności ze strony kobiety. Z tym, że to była inna sytuacja, bo to była moja dziewczyna, ale dziewicą też jeszcze byłam i równie mocno jak autorka martwiłam się o swoją błonę, choćby dlatego, że nie rozumiałam dlaczego miałoby być mi obojętne czy ją mam czy nie. No i przecież te palce same kszałyście autorce sobie włożyć :cool: ale jednak nie polecałabym tej metody ;)
Shizumaa
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 30
Rejestracja: 1 wrz 2017, o 21:24

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: Shizumaa » 29 sie 2018, o 10:38

Oczywiście jak zwykle pełno tu czysto teoretycznej gadaniny, z której nie ma żadnego pożytku.
Autorko, jeżeli twoja historia jest prawdziwa, to przestań się łudzić, bo po obserwacji zachowania twojej 'koleżanki' można się od razu domyślić, że coś owej nocy zaszło. To, czego nie rozumiem, to twoje podejście, brak zdecydowania i umiejętności zadawania właściwych pytań wspomnianej D, bo przecież masz do nich pełne prawo. Powiedz wprost, że zauważyłaś krew na swoich majtkach, że masz przebłysk jak odpinała ci spodnie i że jej zachowanie jest jeszcze bardziej podejrzane.
Pytanie, co jest twoim celem? Bo jeżeli tylko odpowiedź na to, czy nadal jesteś dziewicą, no to cóż, chyba powinnaś przestać się łudzić.
Współczuję całej sytuacji. Trzymaj się
KtoaDo
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 43
Rejestracja: 29 maja 2018, o 21:45

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: KtoaDo » 29 sie 2018, o 10:55

Przejść się do ginekologa i zrobić badanie toksykologiczne. Nie wiem na co te domysły.
KtoaDo
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 43
Rejestracja: 29 maja 2018, o 21:45

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: KtoaDo » 29 sie 2018, o 10:57

A poza tym po całej sytuacji czujesz tylko ból głowy i zawroty? Dziwne.
ola1612
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 25
Rejestracja: 6 lut 2016, o 13:12

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: ola1612 » 29 sie 2018, o 11:06

Nie rozumiem po co podważacie autentyczność postu? Moim zdaniem to może być podwójnie krzywdzące, bo jednak dziewczyna przeżywa jakiś tam wewnętrzny dramat, a takie gadanie prawda czy nieprawda w niczym jej nie pomoże. Kobiety-kobietom :lol: .Z resztą wiem, co mówię, bo sama trafiłam niegdyś na perfidną wariatkę, z tym, że ja świadomie poszłam z nią do łóżka co się skończyło dla mnie traumą na kilka lat i powolnym przełamywaniem się. Więc baby potwory dla innych bab istnieją niezaprzeczalnie.
Dla mnie sytuacja jest szablonowa, kilka starszych, jedna młoda, one mogą wychlać wiadra, młodej wystarczą 3 ,,kielichy'', wylądowanie w domu i skorzystanie z okazji przez wspomnianą D., bo przecież młoda, głupia i ,,co mi zrobi''. Ja tak to widzę i w ogóle nie ufam takim relacjom, że 10 lat starsza dziewczyna może poważnie traktować tyle młodszą od siebie. Niewiele jej grozi za jej występek tak naprawdę, dlaczego miałaby sobie odmówić? Sama sytuacja i ich zachowanie śmierdzi mi jakąś patologią... Także autorko lepiej odpuść sobie już znajomość z tą dziewczyną, ale wymuś wyjaśnienie. Tak jak wyżej ktoś napisał powiedz jej o krwi i że przypominasz sobie coś tam. Albo weź ją pod włos i powiedz, że wróciła Ci pamięć i dobrze wiesz co zaszło. Tylko czekać na odpowiedź :P
KtoaDo
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 43
Rejestracja: 29 maja 2018, o 21:45

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: KtoaDo » 29 sie 2018, o 11:10

Ja bym jeszcze napisała, że czekasz za wynikami :pilka:
ola1612
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 25
Rejestracja: 6 lut 2016, o 13:12

Re: Pomóżcie zrozumieć mi...

Post autor: ola1612 » 29 sie 2018, o 12:56

KtoaDo pisze:
29 sie 2018, o 11:10
Ja bym jeszcze napisała, że czekasz za wynikami :pilka:
Właśnie, właśnie 8) i tak właściwie to dziewczyna powinna taki test zrobić, ale nie wiem czy orientuje się ktoś ile ma się na to czasu? Czy nie za późno już?
ODPOWIEDZ