Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ania-94
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 78
Rejestracja: 29 wrz 2018, o 18:41

Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: Ania-94 » 12 gru 2018, o 19:44

Piszę ten temat tknięta przypadkowym znaleziskiem. Sporym zapasem antydepresantów w domu i niemałym poczuciem winy.

Pierwszą osobą z mojej rodziny, przed którą wyszłam z szafy, była moja mama. Moja mama, z którą zawsze miałam wspaniałe, bliskie, opiekuńcze relacje. No okej, wiadomość była hardcorowa: mamo, zerwaliśmy z moim chłopakiem po 6 latach związku, zakochałam się w kobiecie. Głupia byłam myśląc, że otrzymam jej błogosławieństwo przez wzgląd na nasze bliskie stosunki, zaufaną relacje i naprawdę częste kontakty. To, co jednak działo się potem przerosło wszystkie moje wyobrażenia.
Istna emocjonalna wojna z moją mamą na czele. Kilka miesięcy zajęło jej szantażowanie mnie i manipulowanie. Nazywała moją partnerkę brudną szmatą i lesbiją. W szczytowym momencie życzyła mojej partnerce śmierci i mówiła, że ją zabije. Popadła w depresję i oskarżała mnie o wszystko. Mówiła, że nie mam kręgosłupa moralnego, że jestem wyzwolona. Błagała, żebym zakończyła ten związek. Błagała, żebym poznała jakiegoś mężczyznę. Błagała o wnuki w przyszłości. Chcąc niechcąc zaangażowali się w to również jej rodzice, czyli moi dziadkowie. Serce łamała mi moja babcia, która płacząc prosiła mnie, żebym przestała. Wpędziło to w depresję zarówno mamę, jak i babcię. Przeżywałam piekło, w swoich słabszych momentach byłam bliska zerwania relacji z moją dziewczyną, widząc tragedię swojej rodziny.

Długo zajęło mi pozbieranie się po tym wszystkim. Przede wszystkim zrobiłam to ze wsparciem dziewczyny, przyjaciół i lekarzy specjalistów. Oczywiście, tak jak moja mama obwiniała mnie o całą sytuację, tak i ja obwiniałam siebie, za to jak oni cierpią. Straciłam poczucie własnej wartości.

I piszę tutaj, bo w najbliższym czasie przede mną kolejny hardcorowy news do przekazania rodzince: wyprowadzam się z moją partnerką w trochę odleglejsze strony.
Stąd zatem moje pytanie. Skąd czerpać siłę, aby walczyć o swoje szczęście, skoro widzimy, ile nieszczęścia przysparza to naszym bliskim? Czy to jak chcę żyć w ogóle się liczy, jeżeli moja rodzina przez to cierpi? Moja mama mówiła mi: tyle dla ciebie poświęciłam, tyle zrobiłam żeby cię wychować, a ty jesteś teraz taką egoistką. Okej, czy ja w takim razie też muszę się poświęcić i żyć stylem życia, który ją uszczęśliwi?
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: wojtek » 12 gru 2018, o 20:30

a co konkretnie poświęciła dla ciebie? mogła być kimś innym gdyby nie ty? czekała ją kariera w NASA ale ona wybrala zajmowanie się dziecmi? co ona poświęciła, zapytaj ją. i powiedz jej że myślałaś że jesteś jej szczęściem a nie czymś w zastępstwie tego co poświęciła.
Ania-94 pisze:
12 gru 2018, o 19:44
Nazywała moją partnerkę brudną szmatą i lesbiją. W szczytowym momencie życzyła mojej partnerce śmierci i mówiła, że ją zabije. Popadła w depresję i oskarżała mnie o wszystko. Mówiła, że nie mam kręgosłupa moralnego,
dobrze że ona ma kręgosłup moralny, mamusia która chce zabić niewinną dziewczynę, która nazywa ją brudną szmatą, ona MAMUSIA ma kręgosłup moralny. nie to co ty, wyzwolona ty. i dobrze że jesteś wyzwolona z tego ciemnogrodu.
Ania-94 pisze:
12 gru 2018, o 19:44
Skąd czerpać siłę, aby walczyć o swoje szczęście, skoro widzimy, ile nieszczęścia przysparza to naszym bliskim?
zacznij od przemyślenia kto jest a kto nie jest TWOIM BLISKIM. czy to aby na pewno mamusia która się poświęciła że cię urodziła i wychowala? :roll:

mamy obowiązki wobec swoich rodziców,ale takie że mamy obowiązek się nimi opiekować gdy sami już nie będą w stanie zajmować się sobą, ale nie mamy obowiazku żyć tak jakby oni chcieli. gdy bylaś dzieckiem robiłaś co oni chcieli, ale jesteś dorosła i teraz będziesz robila to co ty chcesz. ich płacz to tylko szantaż emocjonalny. żadna realna krzywda im się nie dzieje.
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: marinnaWR » 12 gru 2018, o 21:26

Smutna i okropna historia twojej przemocowej rodziny :(
Ja rozumiem, że mama, tata, ciocia i pociotek mają prawo mówić ci jak masz żyć ? A co z prawem (jakby podstawowym) do decydowana o sobie ? Jesteś dorosła ? Nie masz prawa żyć tak jak uważasz najszczęśliwiej, bo babcia i mama mają depresję ? Jak twierdzą - mają depresję, bo nie chcesz tego co one ? Patrzysz na cierpienie rodziny...to nie patrz, bądź szczęśliwa i żyj tak jak uważasz za stosowne. Widzisz jaki szantaż oferują ci mama i babcia ? Jeśli zwiążesz się z mężczyzną, to mama i babcia nagle ozdrowieją z depresji jak za dotknięciem różdżki i znów będziesz miała z nimi bliskie serdeczne relacje ? Wierzysz w to ? Brzmi śmiesznie, nie ? A potem to nie babcia ani mama tylko ty będziesz żyła z kimś kogo nie kochasz i ciebie nie kręci. I to może stać się większym koszmarem niż domniemana wina za babciną depresję.
Shizumaa
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 30
Rejestracja: 1 wrz 2017, o 21:24

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: Shizumaa » 12 gru 2018, o 23:59

Żaden człowiek nie żyje po to, żeby spełniać jakieś chore wyobrażenia i zachcianki swoich rodziców.
Zazwyczaj tego typu roszczeniową postawę reprezentują osoby, które same nie potrafiły i nadal nie potrafią walczyć o swoje i oczekują tym samym od swoich dzieci tego samego rodzaju męczeństwa.
Pamiętaj, nie robisz nic złego. Chęć życia tak jak się chce jest całkowicie normalna. Zdrowi rodzice wspierają dzieci w ich wyborach i myślą o szczęściu tych dzieci w pierwszej kolejności. Toksyczni rodzice z kolei oczekują od swoich dzieci wiecznego posłuszeństwa, myśląc, że ich potomkowie to ich własność.
Nie daj się, walcz o swoje. Rozluźnij rodzinne więzy. Jeżeli będą widzieć, że nad nimi nadskakujesz i mają na ciebie wpływ to będzie jeszcze gorzej. Gdy świadomie osłabisz relację pokażesz, że jesteś zdecydowana i że nie tolerujesz ich zachowania. Poskutkuje to ich zmianą zachowania i sprawi, że to twoja rodzina odczuje, że muszą się dostosować.
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 969
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: AnnaArendt » 13 gru 2018, o 03:43

Chciałabym móc ci powiedzieć: hej, u mnie było to samo, ale teraz, po 23 latach jest lepiej... ale nie moge. No nie w stu procentach. Po 23 latach jest to jakiś taki układ don't ask don't tell. Ona nie pyta ja nie mówię. Przestała być agresywna, mam spore wsparcie dalszej rodziny (ze strony której bym się nie spodziewała). Jednak my nigdy nie byłyśmy blisko, a ja byłam zupełnie samodzielna gdy jej powiedzialam. Po tylu latach uważam że to była słuszna decyzja - nikt za nas życia nie przeżyje. Mam dziecko a ona jest babcia - nie zabraniam jej - pilnuje jedynie żeby nie "gadala " przy dziecku. Mojej obecnej partnerki nie zna. Konsekwencje z czasem sama zaczyna odczuwać. Jest już na tyle stara ze chciałaby na emeryturze mieszkać... ze mną i dzieckiem (bo czuje sie samotna), powiedziałam ok jednak musisz wziac pod uwage to ze ja nie zmienie swojego zycia z tego powodu i czy jesteś gotowa? Nie - aha no to nie. Twój wybór mamusiu. Czas podejmować decyzje jak dorosły z dorosłymi konsekwencjami :) zapraszam mamusie na święta z moją rodziną - mamusia nie chce ze zboczencami spędzać świat, no trudno - spędzi sama. Mamusia chciałaby żebyśmy przyjezdzaly częściej? Aha - to mozliwe ale wspólnie. Nie? A, to mamusia przyjedzie w takim razie? Nie? Do zboczencow nie? Aha - a mamusia wie że mnie obraża? Moja partnerkę ? Własną wnuczke też? Ostatnio zerwalam z nią kontakt na rok, poprzednio na 4 - uczy się ale bardzo powoli ;) już nawet wymawia imię mojej partnerki :)
massgirlz
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 177
Rejestracja: 29 sty 2018, o 17:25

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: massgirlz » 13 gru 2018, o 09:50

Historia zapewne podobna do wielu, napewno do mojej.
Niestety jeśli rodzic jest manipulantem i szantażystą to nic tego nie zmieni ani za rok ani za 10, sprawa homoseksuzlizmu jest na tyle duża, że często ciągnie się latami ale nie ulegnij iluzji jak to, zaakceptują z całą pewnością znajdzie się coś innego, w czym będą Ciebie lub najbliższych trenować, to ceha wspólna nieszczęśliwych ludzi, bardzo często kobiet.

Zanim znalazłam chwile spokoju od swojej toksycznej Mamy (również żyłam w przekonaniu, że najbliższej mi osoby) nie widziałam i nie czaiłam jak bardzo moje żyvie jest kierowane.... zwyczajnie jak baran na rzeź.
Studia, partner, presja na ślub standard.
Ale we mnie się coś nie zgadzało nie byłam w stanie pociągnąć tego dalej tu była moja naturalna granica.
Chwała za to.... serio.
Dopiero jak tupnęłam nogą zaczęła się burza a jeszcze na koniec wlanęłam, Mamo jestem lesbijką, a później Mamo może poznasz moją kobietę to zakończyło "normalną" naszą relację.
Niestety relacja ta była jak się okazuje tylko pozorna, póki na jej warunkach. Z czasem łagodnieje, choć niewiele ale we mnie już nie ma na to zgody ani miejsca na opuszczenie gardy, bezpowrotnie ta relacja się zkończyła, została opieka na starość i to na moich warunkach jeśli już.
Idź po swoje nic nie poradzisz na świat dookoła
Awatar użytkownika
pies_na_kobiety
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 10
Rejestracja: 27 lut 2013, o 15:32

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: pies_na_kobiety » 13 gru 2018, o 15:13

Bardzo dobrze, że się wyprowadzasz z partnerką dalej od rodziny. To Ci wyjdzie tylko na dobre. Nie bój się im tego zakomunikować stanowczo i dodaj jeszcze, że może to im pomoże w ich walce z depresją. Jeśli będą Cię nadal wykańczać psychicznie, zerwij z nimi całkowicie kontakt. Może jak Cię stracą, to zrozumieją, że to oni mają problem i popełniają błąd, a nie Ty. Każdy mówi Ci, że to Twoje życie i masz prawo przeżyć je tak jak chcesz. Rób tylko i wyłącznie to, co uszczęśliwia Ciebie, a nie rodzinę i nie przejmuj się taką formą egoizmu. Nie robisz im przez to krzywdy.
Nigdy nie kocha się za bardzo.
biedronca
super forma
super forma
Posty: 2073
Rejestracja: 22 kwie 2015, o 19:46

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: biedronca » 13 gru 2018, o 17:45

Przypuszczam, że wcześniej miałaś dobre relacje z mamą, bo byłaś jej posłuszna. Przy okazji Twojego coming outu pokazała swoje prawdziwe uczucia do Ciebie. Pewnie trudno będzie Ci się z tym pogodzić, ale wygląda na to, że Twoja mama Cię nie kocha. Gdyby Cię kochała nie usiłowałaby niszczyć Twojego szczęścia. Poza tym jest osobą zaburzoną, skoro groziła morderstwem. To dobrze, że się wprowadzasz - łatwiej będzie Ci zerwać relacje. Bo moim zdaniem odcięcie się od niej to najlepsze, co możesz zrobić. Będzie bolało, jak każde zerwanie, ale w końcu będzie Ci lepiej. Trzymaj się i powodzenia.
0k0b0ga
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 443
Rejestracja: 5 sty 2017, o 01:11

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: 0k0b0ga » 13 gru 2018, o 19:35

Matka dewotka?
dobranocka14
super forma
super forma
Posty: 2580
Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: dobranocka14 » 13 gru 2018, o 19:40

biedronca pisze:
13 gru 2018, o 17:45
Przypuszczam, że wcześniej miałaś dobre relacje z mamą, bo byłaś jej posłuszna. Przy okazji Twojego coming outu pokazała swoje prawdziwe uczucia do Ciebie. Pewnie trudno będzie Ci się z tym pogodzić, ale wygląda na to, że Twoja mama Cię nie kocha. Gdyby Cię kochała nie usiłowałaby niszczyć Twojego szczęścia. Poza tym jest osobą zaburzoną, skoro groziła morderstwem. To dobrze, że się wprowadzasz - łatwiej będzie Ci zerwać relacje. Bo moim zdaniem odcięcie się od niej to najlepsze, co możesz zrobić. Będzie bolało, jak każde zerwanie, ale w końcu będzie Ci lepiej. Trzymaj się i powodzenia.
Biedronca, może ocenę zdrowia psychicznego mamy autorki oraz spekulacje czy kocha córkę czy nie zostaw.
Nie masz żadnych podstaw żeby wysuwać takie wnioski.

Do autorki - twoja mama cię z pewnością kocha tylko jej wizja życia nie pokrywa się z twoją. Jest cała masa osób, które homoseksualzm uważają za przejaw nowoczesnego stylu życia, słabość charakteru czy pociąg do czegoś występnego. Debata publiczna czy raczej obrażanie osób homo w naszym kraju też nie sprzyja zrozumieniu tematu. Piszę o homo nie o bi bo para jednopłciowa generalnie uważana jest za homo.
Bądź stanowcza, nie robisz ani mamie ani babci swoim życiem krzywdy. Nie rozumiem tu też zarzutu o egoizm. Może warto zapytać czego mama się obawia bo jej agresja słowna ma jakieś swoje podłoże. Może to brak wiedzy a może poczucie wstydu za ciebie przed sąsiadkami czy koleżankami. Bo wiesz miała chłopaka i teraz taki wstyd - z dziewczyną się prowadza. Jak to wytłumaczyć? Rozwiązła jak nic. Nikt nic nie powie ale WIADOMO CO WSZYSCY POMYŚLĄ. A mama tak się starała dobrze Cię wychować. Dlatego jej agresja skupiała się na dziewczynie. Ktoś musi być winny. Padło na złą i podstępną.
Co do przeprowadzki - może poinformuj rodzinę na ostatnią chwilę i nie wchodź w dyskusję bo tu pole do emocjonalnego szantażu jest ogromne.
Awatar użytkownika
Ania-94
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 78
Rejestracja: 29 wrz 2018, o 18:41

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: Ania-94 » 13 gru 2018, o 21:13

Dzięki wam wszystkim za odpowiedzi :sciskam:

Moja mama na szczęście nie jest dewotką i mnie kocha. :wink: Jest to historia z przed kilku miesięcy i na ten moment trochę się uspokoiło. Jesteśmy teraz właśnie na tym etapie:
AnnaArendt pisze:Po 23 latach jest to jakiś taki układ don't ask don't tell.
Mimo, że jest naprawdę wykształconą osobą, po studiach, kilku podyplomówkach, pracuje z dziećmi... Myślę, że brakuje jej wiedzy z trochę innego obszaru... edukacji seksualnej może? W jej otoczeniu też nigdy nie pojawiły się osoby homoseksualne. Jak się dowiedziała to oskarżyła mnie o branie narkotyków, puszczanie się i dołączenie do sekty :lol: Gdzie tu wiedza w takim razie?
dobranocka14 pisze:Do autorki - twoja mama cię z pewnością kocha tylko jej wizja życia nie pokrywa się z twoją.
Otóż to. Myślę, że tu tkwi problem. Wizja życia i szczęścia wg mojej mamy to mężczyzna u boku, wspólne tworzenie domu i rodziny, bo takiego modelu ona sama pragnęła. A ponieważ, jak już udało nam się ustalić, kocha mnie to i takiego właśnie szczęścia chce dla mnie.

Wasze odpowiedzi dodały mi trochę wsparcia. Czułam też, że gdzieś na pewno też są takie historie. Chyba nigdy nie byłam na tyle silna psychicznie, żeby się tak stuprocentowo postawić, ale uczę się tego. Coming out był w sumie moją najważniejszą lekcją, a po nim będzie ich tylko więcej. Liczę, że się nie złamię. Najciężej mi z myślą, że rodzina mnie tak demonizuje, a ja serio nie chciałam przecież nikomu zrobić krzywdy :roll:
Awatar użytkownika
Szaku
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 80
Rejestracja: 26 kwie 2015, o 19:25
Lokalizacja: Łódź

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: Szaku » 13 gru 2018, o 23:39

Ania-94 pisze:
12 gru 2018, o 19:44
(...)

I piszę tutaj, bo w najbliższym czasie przede mną kolejny hardcorowy news do przekazania rodzince: wyprowadzam się z moją partnerką w trochę odleglejsze strony.
Stąd zatem moje pytanie. Skąd czerpać siłę, aby walczyć o swoje szczęście, skoro widzimy, ile nieszczęścia przysparza to naszym bliskim? Czy to jak chcę żyć w ogóle się liczy, jeżeli moja rodzina przez to cierpi? Moja mama mówiła mi: tyle dla ciebie poświęciłam, tyle zrobiłam żeby cię wychować, a ty jesteś teraz taką egoistką. Okej, czy ja w takim razie też muszę się poświęcić i żyć stylem życia, który ją uszczęśliwi?
Cześć. Zapomnijmy na moment o rodzinie. Zastanów się nad sobą, jako samodzielną jednostką. Wystarczy przemyśleć- kim się jest, jakie chciałoby się osiągnąć cele, jakie ma się marzenia. Pamiętając o tym, że tylko martwe ryby płyną z prądem. Teraz wróćmy do tej rodziny. Oczywistym jest fakt, że wściekną się na wieść o wyprowadzce, skoro wściekli się na wieść o związku z kobietą. Teraz przynajmniej nie będziesz zaskoczona. Możesz się na to przygotować i być sobą- tą samodzielną dorosłą jednostką, nad którą zastanawiałaś się wcześniej. To trochę jak gra w szachy, wymaga myślenia i strategii. Dla matki zawsze będziesz dzieckiem i generalnie postrzega Cię jeszcze jako dziecko. Pewnie czasem spogląda na Ciebie i myśli, że jeszcze nie tak dawno zmieniała Ci pieluchy. Może to teraz brzmi śmiesznie, ale na pewno wspomina takie chwile. Tymczasem dorosłaś. Dojrzałaś. Kiedy wyfruwa się z gniazda, rodzic musi się z tym pogodzić. Myślę, że dystans dobrze Wam zrobi. Musicie z dala od siebie ochłonąć. Czasem po prostu trzeba za sobą zatęsknić. Jeśli pozwolisz Jej zatęsknić, to prawdopodobnie spotkacie się następnym razem w lepszej sytuacji i z lepszymi nastrojami. A jeśli nie, to będzie oznaczało, że potrzebuje jeszcze więcej czasu. Niektórzy ludzie potrzebują go bardzo wiele, by wyleczyć się z homofobii.
Awatar użytkownika
Szaku
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 80
Rejestracja: 26 kwie 2015, o 19:25
Lokalizacja: Łódź

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: Szaku » 14 gru 2018, o 00:02

Zapomniałabym wspomnieć, że mój ojciec kiedyś był homofobem i rasistą. Życie tak się poskładało, że wyjechał do Anglii sobie pożyć i popracować. Wtedy wszystko się zmieniło. Gdy jego szefem był Libańczyk, który mieszkał w Anglii z żoną Norweżką. Ich sąsiadkami były dwie lesbijki. Kiedy wynajmował pokój w domu, gdzie mieszkała Madi z Indii wraz z mężem Pakistańczykiem, Do tego ,,murzyn" John, który stał się jego najlepszym czarnym kumplem i do tego jeszcze mieszkał z dwoma Anglikami, z których jeden był grabarzem, a drugi... menelem. Wesoła chałupa. Człek liznął trochę świata i przeszedł metamorfozę. Mało tego- wracać do Polski nie chce :D Tak więc czasem ludzie się zmieniają. Czasem jest nadzieja ;) Pozdrawiam!
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: marinnaWR » 14 gru 2018, o 12:39

Ania-94 pisze:
13 gru 2018, o 21:13
Dzięki wam wszystkim za odpowiedzi :sciskam:

Moja mama na szczęście nie jest dewotką i mnie kocha. :wink: Jest to historia z przed kilku miesięcy i na ten moment trochę się uspokoiło. Jesteśmy teraz właśnie na tym etapie:
AnnaArendt pisze:Po 23 latach jest to jakiś taki układ don't ask don't tell.
Mimo, że jest naprawdę wykształconą osobą, po studiach, kilku podyplomówkach, pracuje z dziećmi... Myślę, że brakuje jej wiedzy z trochę innego obszaru... edukacji seksualnej może? W jej otoczeniu też nigdy nie pojawiły się osoby homoseksualne. Jak się dowiedziała to oskarżyła mnie o branie narkotyków, puszczanie się i dołączenie do sekty :lol: Gdzie tu wiedza w takim razie?
dobranocka14 pisze:Do autorki - twoja mama cię z pewnością kocha tylko jej wizja życia nie pokrywa się z twoją.
Otóż to. Myślę, że tu tkwi problem. Wizja życia i szczęścia wg mojej mamy to mężczyzna u boku, wspólne tworzenie domu i rodziny, bo takiego modelu ona sama pragnęła. A ponieważ, jak już udało nam się ustalić, kocha mnie to i takiego właśnie szczęścia chce dla mnie.

Wasze odpowiedzi dodały mi trochę wsparcia. Czułam też, że gdzieś na pewno też są takie historie. Chyba nigdy nie byłam na tyle silna psychicznie, żeby się tak stuprocentowo postawić, ale uczę się tego. Coming out był w sumie moją najważniejszą lekcją, a po nim będzie ich tylko więcej. Liczę, że się nie złamię. Najciężej mi z myślą, że rodzina mnie tak demonizuje, a ja serio nie chciałam przecież nikomu zrobić krzywdy :roll:
Kochane mamy <3 oczywiście, że wspomina ciebie jak zmieniała ci pieluchy a serce jej bije na myśl o tym ciepełku jak ciebie przytulała do swojego serca. Nie wspomnę o zapachu niemowlęcia...Tylko, że ty już nie jesteś tą słodką istotą, która potrzebuje czułości i ochrony żeby przeżyć. Teraz potrzebujesz jej innego wsparcia i potrzebujesz tego jak tlenu. Wydawałoby się, że osoby wykształcone to rozumieją, że potrafią odnaleźć się w roli rodzica lepiej niż te bez wiedzy i świadomości jaką dają studia. Nie zawsze. Dobrym przykładem na rozjeżdżanie się wiedzy i mądrości życiowej jest posłanka Pawłowicz, która posiadając nie byle jakie wykształcenie wykazuje się nieznajomością podstawowych reguł społecznych, co stawia ją w równym szeregu z osobą potocznie mówiąc z marginesu społecznego. Świat jest pełen sprzeczności. Ciężko powiedzieć czego zabrakło twojej mamie, skoro tak źle ciebie teraz traktuje i taki destrukcyjny ma na ciebie wpływ. Szkoda, że nie potrafi pogodzić się z twoją dorosłością i autonomią. Można zadać sobie pytanie : czy tak wiele wyobraźni wymaga fakt, że nie wszystko co dobre dla mnie jest równie dobre dla innych ? Wystarczy trochę empatii ?
I nie miej wyrzutów, że nie "stawiasz się" mamie. Po prostu stać ciebie na więcej empatii (choć jesteś młodsza i masz mniej doświadczenia życiowego) niż mamę. A może twoja postawa w przyszłości pokaże twojej mamie, że don't ask don't tell to wiele za mało niż byś oczekiwała od niej. Że ona potrzebuje ciebie a ty potrzebujesz jej. I nie chodzi o zmienianie siebie nawzajem na siłę, ale z miłości.
Awatar użytkownika
elsinoe
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 164
Rejestracja: 22 lis 2004, o 00:00
Lokalizacja: Belgia

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: elsinoe » 15 gru 2018, o 14:10

Ania-94 pisze:
13 gru 2018, o 21:13
Moja mama na szczęście nie jest dewotką i mnie kocha. :wink:

Mimo, że jest naprawdę wykształconą osobą, po studiach, kilku podyplomówkach, pracuje z dziećmi... Myślę, że brakuje jej wiedzy z trochę innego obszaru... edukacji seksualnej może? W jej otoczeniu też nigdy nie pojawiły się osoby homoseksualne. Jak się dowiedziała to oskarżyła mnie o branie narkotyków, puszczanie się i dołączenie do sekty :lol: Gdzie tu wiedza w takim razie?
Dżizys! I ona pracuje z dziećmi? Homoseksualizm równa z sekciarstwem, braniem narkotyków i „puszczaniem się"? Przykro mi to mówić, ale Twoja matka pomimo wykształcenia jest zaściankowa do kwadratu, zupełnie nie ma klasy i to „kocha mnie" jest raczej Twoim pobożnym pragnieniem a nie faktem. Bo osoby, które rzucają takimi argumentami, żeby postawić dziecko do pionu, są po prostu manipulującymi despotami, którzy przede wszystkim kochają swój święty spokój i komfort. I są w stanie zrobić wszystko, nawet zniszczyć własne dziecko, żeby tego komfortu nie stracić. Nie ma się to nijak do edukacji seksualnej. Nie jesteśmy w krajach Trzeciego Świata. Ktoś kto pracuje z dziećmi powinien posiadać wrażliwość i empatię, potrafić rozmawiać. Niestety, Twoja matka zachowuje się jak totalnie prymitywna osoba, którą Ty bardzo chcesz przedstawić w dobrym świetle. Współczuję Twojej partnerce. Bo nie dość, że musi patrzeć na takie żenujące akcje Twojej matki, to jeszcze Ty te akcje usprawiedliwiasz jej miłością do Ciebie i brakiem... edukacji seksualnej? WTF?
letsdoit
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 184
Rejestracja: 11 mar 2018, o 17:18

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: letsdoit » 15 gru 2018, o 17:03

Usprawiedliwianie kogoś jak się jest w związku z alkoholikiem to współuzależnienie.

Ale usprawiedliwianie matki przy takim zachowaniu to jak się nazywa ?
Tak Cię zmanipulowała , osaczyła i obdarzyła ogromnym poczuciem winy i nadal wydaje Ci się że musisz to znosić , bo ona Cię urodziła i wychowałą.
Masz ogromne poczucie winy, przez którą bierzesz leki antydepresyjne. Życzyła Twojej partnerce śmierci i nazwała ją szmatą.

Ona nie robi tego bo będziesz szczęśliwa z mężczyzną. Tylko robi to bo czuje za Ciebie wstyd w stosunku do sąsiadów i całej reszty. Co ona powie znajomym w pracy ? Co powie rodzina - że ma zboczoną córkę !
Uwierz że zrobi wszystko aby Ci przeszło i nie dlatego że życie z mężczyzną jest usłane różami. Tylko dlatego
że odbiegasz od normy i jesteś inna - i ona się nie może z tym pogodzić.

Najpierw miałam Ci napisać kilka słów otuchy, ale po tym jak bronisz matkę to myślę że masz spory problem aby ocenić tą sytuację z zewnątrz.
Bardzo Ci współczuję - ale na Twoim miejscu przy pierwszej lepszej okazji wyprowadziłabym się z domu.

Jeśli rodzice po jakimś czasie nie ogarnęliby mojego stylu życia to nie miałabym skrupułów aby odciąć z nimi relacje.
spacerowiczka8
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 65
Rejestracja: 12 paź 2018, o 00:22

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: spacerowiczka8 » 15 gru 2018, o 18:09

Zgadzam się z letsdoit.
Naprawdę trudno się czyta, że matka nazywa partnerkę brudną szmatą i mówi, że chce ją zabić. Tak jak trudno uwierzyć, że matka sądzi, że związek z facetem to samo szczęście, i właśnie dlatego chce, żeby córka była w związku hetero. Trudno uwierzyć, że nie chodzi o wpisanie córki w wygodną dla rodziny rolę społeczną, lecz o miłość do córki. Życzę autorce pierwotnego posta, żeby jej mama przemyślała swoje stanowisko i stała się życzliwa, wtedy będzie można mówić, że kocha. Bo postawa w rodzaju "kocham cię ale chcę zabić tę twoją szmatę partnerkę" to jest dramat :(
Malwina1985
Posty: 7
Rejestracja: 19 mar 2017, o 19:44

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: Malwina1985 » 18 gru 2018, o 15:19

Zajrzałam tu przez przypadek i nagle czytam. Widzę historię taką samą jak moja. Jakbym widziała swoją przeszłość. Przeszłyśmy z moją Matką podobną historię. Poznałyśmy się tutaj na portalu w lutym 2015. Dzisiaj mieszkamy poza Polską, sformalizowałyśmy nasz związek i chociaż minęło tyle czasu, moja Matka nie może się pogodzić z moim wyborem. Jeszcze rok temu z moją partnerką, dzisiaj żoną, spędziłyśmy u mojej Matki Święta. Jednak to nie było szczere, co pokazał czas. Ona nienawidzi moją partnerkę, obwinia ją, że zrobiła ze mnie lesbijkę. To co przeżyłyśmy jak wyprowadziłam się z domu nie da się opisać w kilku słowach. Szantaże, pisanie że się zabije, wydzwaniała, pisała... Po ponad roku odzyskałam z nią kontakt, ale ona miała jedynie nadzieję, że wrócę, ot, taki kaprys, zabawimy się i mi przejdzie. Jak zrozumiała, że nie wrócę, ślub ją w tym utwierdził, znowu straciłam z nią kontakt, ona od czasu pisze, jak cierpi, dlaczego jej to robię... W ogóle nie widzi w tym swojej winy, uważa, że puściłyśmy w niepamięć to, co było. Najgorzej jest przed Świętami, jeszcze rok temu wydawałoby się, że jest ok. A dzisiaj... Ona jest w Polsce, my poza Polską, chociaż sądziłyśmy że będzie już dobrze. Ale nie jest i nie będzie. Też miałam z nią świetny kontakt, o wszystkim mówiłam. To był mój błąd, za bardzo wpuściłam ją do swojego życia, pozwoliłam przekroczyć granice matka-przyjaciółka. Ona nie akceptuje tego, że dorosłam, że nie jestem jej własnością, a uważa mnie za nieporadną dziewczynkę, chociaż mam 34 lata... Nie ma sensu szarpać sobie nerwów, tylko układać własne życie, bo ona tego życia za nas nie przeżyje. Też wpadłam przez to wszystko w stany lękowe i tylko dzięki mojemu Skarbowi jestem jeszcze dzisiaj na tym świecie.
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: marinnaWR » 18 gru 2018, o 22:00

Malwina, twoja historia wcale nie jest taka sama, jest jeszcze bardziej niewiarygodna :|
34 letnia kobieta, która rozumie, ale nie rozumie; dokonała wyboru, ale go nie dokonała; miała przyjaciółkę w matce, ale jej nigdy nie miała i nie ma; nie ma sensu się szarpać, ale ma stany lękowe...Strasznie to wszystko bez punktu zaczepienia. Dobrze chociaż, że finał pozytywny i jesteś szczęśliwa ze swoją wybranką :slonko: i życzę ci żeby mamusia porzuciła nienawiść, bo zdaje się, że jej nie służy a i ty okazałaś się odporna na takie niskie zagrywki.
lacc19
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 265
Rejestracja: 11 gru 2012, o 12:44

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: lacc19 » 19 gru 2018, o 12:47

Taka nasza misja, żeby uczyć ludzi różnorodności.. zaczynając od naszych bliskich.. często jest to ciężkie. Działaj zgodnie ze sobą i swoją intuicją mając dobre intencje to wystarczy.. i wszystko się ułoży <3
nic-dziwnego
Posty: 1
Rejestracja: 17 gru 2018, o 10:47

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: nic-dziwnego » 21 gru 2018, o 12:05

Pierwsze pytanie: skad w ogole problem, ze musisz ich powiadomic o tym, ze sie wyprowadzasz? Jestes dorosla, zyjesz wlasnym zyciem i nikt go za Ciebie nie przezyje ;)
Jak ktos z rodziny kiedys zadzwoni to mowisz, ze wyprowadzilas sie ze swoja dziewczyna i mieszkasz teraz tu i tu. Oglaszanie calej rodzinie tego co zamierzasz jeszcze bardziej wpedzi ich w to cale homofobiczne zachowanie a Ciebie beda dreczyc wyrzuty sumienia z niewyjasnionych dla mnie przyczyn. Wyprowadzasz sie i czesc jak czapka.
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: marinnaWR » 25 gru 2018, o 17:07

Nie czuję się człowiekiem z misją i nie zamierzam nikogo niczego uczyć. Jeśli moi bliscy lub znajomi chcą wyciągać jakieś wnioski z obserwacji moich decyzji życiowych to ich korzyść i ich konsekwencje. Mają wybór, tak samo jak ja mam wybór i wolność decyzji. Korzystam z tej wolności, ale nie mogę (i nie chcę) nikogo zmuszać do pójścia w moje ślady. Moim prawem jest również obrona przed szantażem czy wymuszaniem na mnie czegokolwiek na co ja sama nie mam ochoty.
Kocham moją mamę i zawsze będę ją odwiedzać i jej pomagać, ale nie pozwalam sobie narzucić jej światopoglądu czy celów życiowych. Moja mama jest dzielną osobą, która wiele w życiu przeszła. Uparta, pewna siebie, bezwzględna wręcz w dążeniu do celu. Te wartościowe cechy sprawiły, że ma piękny dorobek życiowy i wiele osiągnięć. A teraz od swoich dorosłych dzieci wymaga z żelazną konsekwencją posłuszeństwa i podporządkowania. Każde z nas - dzieci - dziś odmawia mamie tego posłuszeństwa, bo wszyscy wiemy (dzięki temu jak nas wychowała) że mamy prawo do swoich decyzji o swoim życiu.

Gdybym mieszkała z rodzicami to oczywiście uprzedziłabym ich o przeprowadzce. Mają prawo o tym wiedzieć, bo być może będą musieli zmienić plany czy zorganizować pomoc przy remoncie. Byłabym też odporna na szantaż i zrobiłabym to nawet jeśli rodzicom nie podobałby się pomysł. Decyzja, która nie podlega dyskusji. Powodzenia :)
Awatar użytkownika
Ania-94
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 78
Rejestracja: 29 wrz 2018, o 18:41

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: Ania-94 » 26 gru 2018, o 15:40

Okej, może mogło to zabrzmieć, jakbym próbowała usprawiedliwić moją matkę. Myślę, że może i próbuję ją wytłumaczyć przed innymi ludźmi, ale na pewno nie przed samą sobą. Ja jej nie wybaczyłam i nie planuję.
Malwina1985 pisze:Ona nienawidzi moją partnerkę, obwinia ją, że zrobiła ze mnie lesbijkę.
Identycznie! Moja mama twierdzi, że zostałam zmanipulowana przez swoją partnerkę. Wcale nie jestem lesbijką tylko zostałam uwiedziona i zmanipulowana :lol:
Malwina1985 pisze:Szantaże, pisanie że się zabije, wydzwaniała, pisała...
Był też taki moment w moim życiu, że bałam się dźwięku otrzymanego SMS-a albo maila w telefonie. Bo każda wiadomość to były szantaże, próby wzbudzenia we mnie winy, obelgi, zastraszanie.
elsione pisze:Dżizys! I ona pracuje z dziećmi? Homoseksualizm równa z sekciarstwem, braniem narkotyków i „puszczaniem się"? Przykro mi to mówić, ale Twoja matka pomimo wykształcenia jest zaściankowa do kwadratu, zupełnie nie ma klasy i to „kocha mnie" jest raczej Twoim pobożnym pragnieniem a nie faktem. Bo osoby, które rzucają takimi argumentami, żeby postawić dziecko do pionu, są po prostu manipulującymi despotami, którzy przede wszystkim kochają swój święty spokój i komfort. I są w stanie zrobić wszystko, nawet zniszczyć własne dziecko, żeby tego komfortu nie stracić. Nie ma się to nijak do edukacji seksualnej. Nie jesteśmy w krajach Trzeciego Świata. Ktoś kto pracuje z dziećmi powinien posiadać wrażliwość i empatię, potrafić rozmawiać. Niestety, Twoja matka zachowuje się jak totalnie prymitywna osoba, którą Ty bardzo chcesz przedstawić w dobrym świetle.
Wiem, zgadzam się. Zastanawiam się czasami jak zachowałaby się w sytuacji, kiedy jeden z jej uczniów wyszedł przed nią w szkole z szafy. Oskarżyła o brak kręgosłupa moralnego i sektę? Masz też rację z tym komfortem. Moja sytuacja jest dla niej niewygodna.

Nie mieszkam już w domu rodzinnym od dawna, ale czuję, że wypada mi poinformować najbliższych o wyprowadzce. Wciąż próbuję w sobie odnajdywać nowe pokłady siły, żeby móc powalczyć o swoje życiowe wybory. Chciałabym też, żeby najbliższa mi osoba (okej, tak do tej pory myślałam) mogła mnie wesprzeć w tym, jak toczy się moje życie. Wesprzeć w tym, że się przeprowadzam, że rozpoczynam życie z moją partnerką. Co jeżeli za parę lat nam się nie powiedzie? Wolałabym otrzymać kolejne wsparcie, a nie słowa "a nie mówiłam". Myślę, że do tej pory byłyśmy bardzo blisko siebie, bo postępowałam zawsze tak, jak ona chciała i podejmowałam decyzje, które jej się podobały. Moja decyzja o lesbijskim związku z kobietą jej się nie podoba. I wiecie czego mi teraz brakuje? Brakuje mi tego, żeby ktoś upewnił mnie: masz do tego prawo, nie robisz nic nienormalnego, twoja orientacja jest ważna, twoje uczucia są ważne i prawdziwe.
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: marinnaWR » 26 gru 2018, o 22:11

Trochę dziwne Aniu, że po tym wszystkim co mama ci serwowała do tej pory w kwestii twoich wyborów życiowych (nienawiść, żądanie podporządkowania, nieliczenie się z tym co dla ciebie ważne) ty oczekujesz wsparcia "na wypadek jak nie powiedzie się" a twoje słowa "I wiecie czego mi teraz brakuje? Brakuje mi tego, żeby ktoś upewnił mnie: masz do tego prawo, nie robisz nic nienormalnego, twoja orientacja jest ważna, twoje uczucia są ważne i prawdziwe" brzmią wręcz homofobicznie
Awatar użytkownika
Ania-94
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 78
Rejestracja: 29 wrz 2018, o 18:41

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: Ania-94 » 26 gru 2018, o 23:28

marinnaWR pisze:
26 gru 2018, o 22:11
Trochę dziwne Aniu, że po tym wszystkim co mama ci serwowała do tej pory w kwestii twoich wyborów życiowych (nienawiść, żądanie podporządkowania, nieliczenie się z tym co dla ciebie ważne) ty oczekujesz wsparcia "na wypadek jak nie powiedzie się"
Oczekuję wsparcia ogólnie, we wszystkim co robię w życiu, co jest pewnie normalną rzeczą, której się oczekuje od rodziców. Rzeczą, którą do tej pory otrzymywałam, więc muszę się chyba dopiero przyzwyczaić do innego stanu.
marinnaWR pisze:
26 gru 2018, o 22:11
a twoje słowa "I wiecie czego mi teraz brakuje? Brakuje mi tego, żeby ktoś upewnił mnie: masz do tego prawo, nie robisz nic nienormalnego, twoja orientacja jest ważna, twoje uczucia są ważne i prawdziwe" brzmią wręcz homofobicznie
Okej, rozumiem jak to mogło zabrzmieć. Ale na pewno nie takie były moje intencje :ups:
biedronca
super forma
super forma
Posty: 2073
Rejestracja: 22 kwie 2015, o 19:46

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: biedronca » 27 gru 2018, o 06:57

Skoro Twoja mama groziła śmiercią Twojej partnerce, to raczej w kwestii związku z kobietą nie dostaniesz od niej żadnego wsparcia. I jeśli związek, odpukać, nie wyjdzie, to "a nie mówiłam" to pewno najlepsze na co możesz liczyć. Moim zdaniem czas przeciąć pępowinę i nauczyć się dawać sobie samej aprobatę, a nie żebrać o nią od mamy. Naucz się wymagać od mamy szacunku dla siebie, swoich wyborów, swojej partnerki. Moim zdaniem grożąc Twojej dziewczynie przekroczyła granicę i ja bym się od takiej osoby odcięła, przynajmniej dopóki nie sprobowałby zmienić swojego zachowania. Ale jeśli nie chcesz, albo nie potrafisz, przynajmniej ucinaj wszystkie groźby i próby narzucania swojego zdania. I chroń przed nią swoją partnerkę, bo ona też jest tutaj w ciężkiej sytuacji.
Miecia36
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 126
Rejestracja: 26 lip 2016, o 10:34

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: Miecia36 » 27 gru 2018, o 10:16

To trudne ale MUSISZ SIĘ ODCIĄĆ! MASZ JEDNO ŻYCIE!ty ani matce ani babce życia nie ukladalas wiec one nie mają prawa układać tobie.
Awatar użytkownika
Kejt_19-22
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 10
Rejestracja: 20 lut 2019, o 08:55

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: Kejt_19-22 » 20 lut 2019, o 09:13

Obecnie mam podobną sytuację, że w jestem w trakcie: nie pytasz? nie mówię..
Trochę to męczące, bo w sumie co chwile tylko na spotkaniach rodzinnych (ostatnio było B.N.) pytają się kiedy przyprowadzę chłopaka, a jak ma na imię. Mam powiedzieć, że chłopak ma na imię np.: Patrycja? ;/ Raz było tak, ze nawet matka próbowała mnie spiknąć z synem swojej koleżanki... dramat.
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: ImaSumak » 20 lut 2019, o 18:39

Kejt_19-22 pisze:
20 lut 2019, o 09:13
Obecnie mam podobną sytuację, że w jestem w trakcie: nie pytasz? nie mówię..
Trochę to męczące, bo w sumie co chwile tylko na spotkaniach rodzinnych (ostatnio było B.N.) pytają się kiedy przyprowadzę chłopaka, a jak ma na imię. Mam powiedzieć, że chłopak ma na imię np.: Patrycja? ;/ Raz było tak, ze nawet matka próbowała mnie spiknąć z synem swojej koleżanki... dramat.
Mój przyjaciel opowiadał mi, że w to Boże Narodzenie jego mama (bardzo starsza pani koło osiemdziesiątki) zagaiła wesoło przy stole jedną ze swoich wnuczek (lat siedemnaście) pytaniem: a jak jej chłopak ma na imię? A Młoda na to: babciu ja mam dziewczynę. Mój kumpel w śmiech, a jego mama w szoku powiedziała: acha i zmieniła temat jak gdyby nigdy nic.
Nikomu nic się nie stało. Wszyscy żyją nadal.
Lubię kiedy kobieta...
zetka81
Posty: 1
Rejestracja: 12 sie 2019, o 14:47

Re: Homofobia w rodzinie na drodze do mojego szczęścia

Post autor: zetka81 » 12 sie 2019, o 15:43

Witam serdecznie.
To mój pierwszy post na tym forum więc wybaczcie proszę,jeśli technicznie będzie nieporadny.
U mnie niestety sytuacja bardzo podobna. Od prawie czterech lat mam partnerkę, rodzice wiedzą o mojej orientacji od około trzech. Straszna to była rozmowa, kosztująca mnóstwo nerwow i emocji. Od tego czasu zdążyli poznać moją dziewczynę i przy niej starają się zachowywać poprawnie. Jesteśmy na etapie dość chłodnej akceptacji.
Myślałam,że trochę się oswoili z sytuacją,ale kiedy partnerka miała się do mnie wprowadzić emocje wybuchły na nowo. Bardzo niewybrednie i ostro się o Niej wypowiadali. Złość była w każdym słowie. Może obyło się bez wyzwisk i gróźb ,ale jad się sączył.
Też przerobiłam argumenty o tragedii nieposiadania wnuczków o zawodzie życiowym o strasznym ciosie i szoku... Nie wiem ,ile lat można być zszokowanym ,ale moi rodzice są....
To też ludzie wykształceni i ja też byłam fajną, posłuszną córeczką, którą się można pochwalić. Zawsze akuratna! Aż tu nagle coś takiego o czym nie powiedzą sąsiadom i znajomym ,bo wstyd i nienormalność. Bo "co oni powiedzą pytani o wnuki"... Bo pod żadnym pozorem nie wolno powiedzieć nikomu z rodziny ... Dramat. A kiedy podpowiadam ,co można odpowiedzieć różnym ludziom w powyższych sytuacjach ,słyszę tylko,że "to nie takie proste".
Szantaż emocjonalny jest straszny i obie staramy sobie z tym radzić, będąc absolutnym monolitem i stojąc za sobą murem.
Żeby było ciekawiej moi rodzice przez jakiś czas będą u mnie mieszkać,ponieważ wpadli na pomysł wybudowania domu niedaleko... Aż drętwieje na samą myśl, ale nie mogę im odmówić kąta w domu, który mi bardzo mocno pomagali zbudować i wykończyć. A teraz trzeba będzie spłacić dług... Nie mam pojęcia,jak to przetrwamy,bo już teraz trochę zaczynamy uciekać z własnego domu, byle tylko nie przesiadywać z nimi całymi dniami. Nie mówiąc o zerowej prywatności na którą tak długo czekalysmy. Stałyśmy się zakładnikami we własnym domu...
ODPOWIEDZ