Co jest ze mną nie tak
Co jest ze mną nie tak
Dziewczyny,
Naszło mnie dziś chyba jesienne przesilenie. Powiedzcie mi czy ze mną jest coś nie tak.. Patrząc z perspektywy ostatnich 10ciu lat to spotykałam się z super kobietami, początki były niemalże jak z bajki. I nagle coś się kończyło. Ze swojej strony zawsze byłam fair, zero zdrad etc. Największą przyjemność sprawiało mi to żeby Jej było ze mną dobrze, dawałam z siebie 101%. Jednak po jakimś czasie dostawałam kosza, w sumie to tak naprawdę to nie wiem dlaczego. Na moje pytania o co chodzi, nigdy nie dostałam jasnej odpowiedzi. Mam mocno stabilną sytuację materialną, sprawia mi przyjemność jeżeli mogę robić dla kogoś coś miłego, czy to kolacja, wyjście na miasto, spontaniczny wyjazd itp. Jednak zawsze dostaje po (ujmę to kolokwialnie) dupie, nie wiem dlaczego. Nie oczekuję od 2giej osoby niczego więcej niż szczerości i tego że kiedy jest mi źle to przyjdzie i mnie po prostu przytuli (z racji na mój silny charakter to zdarza się bardzo rzadko). Powiedzcie mi co jest ze mną nie tak?
Naszło mnie dziś chyba jesienne przesilenie. Powiedzcie mi czy ze mną jest coś nie tak.. Patrząc z perspektywy ostatnich 10ciu lat to spotykałam się z super kobietami, początki były niemalże jak z bajki. I nagle coś się kończyło. Ze swojej strony zawsze byłam fair, zero zdrad etc. Największą przyjemność sprawiało mi to żeby Jej było ze mną dobrze, dawałam z siebie 101%. Jednak po jakimś czasie dostawałam kosza, w sumie to tak naprawdę to nie wiem dlaczego. Na moje pytania o co chodzi, nigdy nie dostałam jasnej odpowiedzi. Mam mocno stabilną sytuację materialną, sprawia mi przyjemność jeżeli mogę robić dla kogoś coś miłego, czy to kolacja, wyjście na miasto, spontaniczny wyjazd itp. Jednak zawsze dostaje po (ujmę to kolokwialnie) dupie, nie wiem dlaczego. Nie oczekuję od 2giej osoby niczego więcej niż szczerości i tego że kiedy jest mi źle to przyjdzie i mnie po prostu przytuli (z racji na mój silny charakter to zdarza się bardzo rzadko). Powiedzcie mi co jest ze mną nie tak?
-
- początkująca foremka
- Posty: 10
- Rejestracja: 14 paź 2019, o 10:54
Re: Co jest ze mną nie tak
Sądzę, że osoby z którymi się spotykałaś potrzebowały emocji charakterystycznych dla początku związku, gdy po czasie, najczęściej musi minąć 2-3 lata, okazywało się że motyle zdechły już na amen to osoba się ulatniała. Ciężko jest zbudować fajną, trwałą relację. Podobno łatwiej jest gdy tworzą ją jednak kobiety po 30 bo te młodsze są mniej stabilne i gorzej potrafią określić czego chcą. Jeśli chodzi o brak wyjaśnień lub pokrętne uzasadnienia to tutaj pewnie zostanę zlinczowana ale...niestety to jest charakterystyczne dla naszej płci, kobiety są bardziej rozchwiane i boją się szczerze powiedzieć dlaczego odchodzą, coś za coś, dzięki tym emocjom tworzymy subtelniejsze ale wybuchowe relacje.
Re: Co jest ze mną nie tak
Aż tak nie wkladajmy wszystkich do jednej szuflady. Nie tylko kobiety po 30 beda bardziej ustabilizowane, ja mam 22 lata i wiem czego chce ale spotykam takie kobiety jak właśnie autorka opisała, początek fajny i koniec, wszystko zależy od człowieka i charakteru a nie ile ma lat
-
- początkująca foremka
- Posty: 10
- Rejestracja: 14 paź 2019, o 10:54
Re: Co jest ze mną nie tak
Zapomniałam zaznaczyć, że nie każdy ale jest większe ryzyko jeśli osobowość jest jeszcze nie do końca ukształtowana.
Re: Co jest ze mną nie tak
Też racja ale tak jak mówiłam, wszystko zależy od osoby pozdrawiam
Re: Co jest ze mną nie tak
Czasem przyczyną może być rutyna. Nie wiem, osobiście (jakkolwiek to zabrzmi) mam tak, że lubię dominację w związku ze strony drugiej kobiety. Osobiście lubię nie czuć tej 100% pewności, że ktoś zawsze będzie na moje zawołanie.
Chyba to jest jakiś taki instynkt, że jednak brak zabiegania o stałą partnerkę może prowadzić do dziwnej pewności - ta osoba zawsze będzie, jest, ma nikłe potrzeby, nie wymaga ode mnie dużo i tak dalej.
Sztuką w związku jest wzajemne motywowanie się. Plus asertywność.
Stanowcze mówienie nie, czasem sprzeczki pozwalają relacji buzować i sprawiać wrażenie ognistej.
Wtedy namiętność tak szybko nie wygasa, staramy się o stałą atencję partnera.
Gdy tego brak - szukamy tego gdzieś indziej.
Sztuka stałej relacji to brak lęku przed zmianami.
Prawdopodobnie nic nie jest z Tobą nie tak..
prawdopodobnie to jest tak, że czasem Ci, którzy są za dobrzy, dostają najbardziej po mordzie,
bo zwyczajnie nieświadomie na to pozwalają
Chociaż to tylko spekulacje wysnute na bazie mojego doświadczenia, ciężko mówić coś więcej, jeśli nie zna się dobrze sytuacji, charakterów i tak dalej
Ale nie. Nic z Tobą nie jest nie tak
Chyba to jest jakiś taki instynkt, że jednak brak zabiegania o stałą partnerkę może prowadzić do dziwnej pewności - ta osoba zawsze będzie, jest, ma nikłe potrzeby, nie wymaga ode mnie dużo i tak dalej.
Sztuką w związku jest wzajemne motywowanie się. Plus asertywność.
Stanowcze mówienie nie, czasem sprzeczki pozwalają relacji buzować i sprawiać wrażenie ognistej.
Wtedy namiętność tak szybko nie wygasa, staramy się o stałą atencję partnera.
Gdy tego brak - szukamy tego gdzieś indziej.
Sztuka stałej relacji to brak lęku przed zmianami.
Prawdopodobnie nic nie jest z Tobą nie tak..
prawdopodobnie to jest tak, że czasem Ci, którzy są za dobrzy, dostają najbardziej po mordzie,
bo zwyczajnie nieświadomie na to pozwalają
Chociaż to tylko spekulacje wysnute na bazie mojego doświadczenia, ciężko mówić coś więcej, jeśli nie zna się dobrze sytuacji, charakterów i tak dalej
Ale nie. Nic z Tobą nie jest nie tak
Re: Co jest ze mną nie tak
Yukami,
Dziękuję za Twoją wypowiedź.
Otóż w moim przypadku jest tak, że na początku jestem mocno niedostępna, jednak kiedy ktoś mnie sobą zauroczy to daję z siebie dużo. Mam mocny i dominujący charakter, ale mam wrażenie że o ile to się podoba na początku to później pewne osoby mają problem z tym że ktoś ma silny charakter i pewne zasady. To fakt mam zasady, nie mam już 20stu lat, uganianie się za Kobietą po klubach, nie jest dla mnie, czas lubię spędzać spokojnie, aktywnie, czasem też można iść na imprezę - ale nie co tydzień. Mam wrażenie że obecnie każdy oczekuje non stop dużej dawki adrenaliny, tylko po co?
Dziękuję za Twoją wypowiedź.
Otóż w moim przypadku jest tak, że na początku jestem mocno niedostępna, jednak kiedy ktoś mnie sobą zauroczy to daję z siebie dużo. Mam mocny i dominujący charakter, ale mam wrażenie że o ile to się podoba na początku to później pewne osoby mają problem z tym że ktoś ma silny charakter i pewne zasady. To fakt mam zasady, nie mam już 20stu lat, uganianie się za Kobietą po klubach, nie jest dla mnie, czas lubię spędzać spokojnie, aktywnie, czasem też można iść na imprezę - ale nie co tydzień. Mam wrażenie że obecnie każdy oczekuje non stop dużej dawki adrenaliny, tylko po co?
-
- początkująca foremka
- Posty: 29
- Rejestracja: 4 sie 2019, o 14:58
Re: Co jest ze mną nie tak
Moze po prostu trafiasz na takie kobiety co lubia imprezy ale masz rację większość lubi;)
Re: Co jest ze mną nie tak
A może te kobiety zwyczajnie po czasie stwierdzają, że nie jesteś osobą, której szukają?
A może jesteś nudna?
Albo jest w tobie coś takiego, co pojawia się dopiero po jakimś czasie i sprawia, że jednak nie chcą z tobą być?
Prawda jest taka, że nie mając od nich odpowiedzi zwrotnej jesteś skazana na własną analizę tego, co się wydarzyło. Może popytaj też bliskie osoby, one często widzą w nas to, czego my w sobie nie widzimy.
Zgodzę się, że kobiety są różne, ale czasem zainteresowanie/fascynacja okazują się być ulotne i za to chyba nikogo nie można winić.
A może jesteś nudna?
Albo jest w tobie coś takiego, co pojawia się dopiero po jakimś czasie i sprawia, że jednak nie chcą z tobą być?
Prawda jest taka, że nie mając od nich odpowiedzi zwrotnej jesteś skazana na własną analizę tego, co się wydarzyło. Może popytaj też bliskie osoby, one często widzą w nas to, czego my w sobie nie widzimy.
Zgodzę się, że kobiety są różne, ale czasem zainteresowanie/fascynacja okazują się być ulotne i za to chyba nikogo nie można winić.
Re: Co jest ze mną nie tak
Shizz,
Może masz rację, a może nie. Do nudnych osób nie należę (brak coweekendowego imprezowania chyba nie może mnie określić jako osobę nudną), spędzam czas aktywnie i spontanicznie. Choć faktycznie może być uważane moje poukładane życie bez żadnych dramatów za nudne. Raczej zastanawia mnie dlaczego kobiety kończąc związek nie mogą wprost powiedzieć co było nie tak, a wiem że nie tylko u mnie to tak wygląda/wyglądało. Może gdyby ktoś wysilił się na poinformowanie o wadach to można by nad nimi pracować?
Może masz rację, a może nie. Do nudnych osób nie należę (brak coweekendowego imprezowania chyba nie może mnie określić jako osobę nudną), spędzam czas aktywnie i spontanicznie. Choć faktycznie może być uważane moje poukładane życie bez żadnych dramatów za nudne. Raczej zastanawia mnie dlaczego kobiety kończąc związek nie mogą wprost powiedzieć co było nie tak, a wiem że nie tylko u mnie to tak wygląda/wyglądało. Może gdyby ktoś wysilił się na poinformowanie o wadach to można by nad nimi pracować?
Re: Co jest ze mną nie tak
Z tego co wnioskuję z Twoich słów masz charakter i styl życia podobny do mojego, czyli dla większości kobiet nudny.
Poza tym jesteś dla nich za dobra, dlatego dostajesz po...
Wiem to z własnego doświadczenia. Nie ma co być dobrym, silnym i stabilnym człowiekiem z zasadami w świecie słabych, sfochowanych, nie wiedzących, czego chcą księżniczek. Lepiej być samej niż wycieraczką jednej z drugą. Taka nasza karma.
Ja zrezygnowałam, bo im więcej dawałam tym więcej chciała i było coraz gorzej, aż mnie rzuciła.
Trzeba się trochę szanować. Zrozumiałam to po 40-tce i w końcu zajęłam się tą jedyną, która to doceni. Sobą .
Wyleczona z kobiet.
Wolna i szczęśliwa.
Pozdrawiam Cię serdecznie ze Śląska.
Poza tym jesteś dla nich za dobra, dlatego dostajesz po...
Wiem to z własnego doświadczenia. Nie ma co być dobrym, silnym i stabilnym człowiekiem z zasadami w świecie słabych, sfochowanych, nie wiedzących, czego chcą księżniczek. Lepiej być samej niż wycieraczką jednej z drugą. Taka nasza karma.
Ja zrezygnowałam, bo im więcej dawałam tym więcej chciała i było coraz gorzej, aż mnie rzuciła.
Trzeba się trochę szanować. Zrozumiałam to po 40-tce i w końcu zajęłam się tą jedyną, która to doceni. Sobą .
Wyleczona z kobiet.
Wolna i szczęśliwa.
Pozdrawiam Cię serdecznie ze Śląska.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 619
- Rejestracja: 15 mar 2013, o 18:41
Re: Co jest ze mną nie tak
Wady to też może być coś bardzo subiektywnego. Przykladowo jedna będzie uważała dominujący sposób bycia za wadę, a druga będzie tym zafascynowana. Ludzie są różni i poszukują różnych rzeczy, choć oczywiście niektóre cechy są irytujace dla wszystkich.lemon88 pisze: ↑19 paź 2019, o 10:59Shizz,
Może masz rację, a może nie. Do nudnych osób nie należę (brak coweekendowego imprezowania chyba nie może mnie określić jako osobę nudną), spędzam czas aktywnie i spontanicznie. Choć faktycznie może być uważane moje poukładane życie bez żadnych dramatów za nudne. Raczej zastanawia mnie dlaczego kobiety kończąc związek nie mogą wprost powiedzieć co było nie tak, a wiem że nie tylko u mnie to tak wygląda/wyglądało. Może gdyby ktoś wysilił się na poinformowanie o wadach to można by nad nimi pracować?
To mi przypomina jak po rozmowach kwalifikacyjnych w sprawie pracy ludzie pytają dlaczego nie zostają wybrani i prawie nigdy nie uzyskują szczerej odpowiedzi. To jednak też jest czesto spowodowane poprawnością. Przykladowo nie mozna powiedzieć komuś, że nie został wybrany bo jest za stary, albo bo jest kobietą, lub ma wadę wymowy, czy jest cudzoziemcem.
Re: Co jest ze mną nie tak
Związek to nie rozmowa kwalifikacyjna..
Re: Co jest ze mną nie tak
Z mojej perspektywy: gdyby ktoś oddawał mi 101% siebie non stop, bez mojego wkładu, bo wystarczyłoby żebym była (ewentualnie była szczera), to nie przetrwałabym w takiej relacji pół roku (pod warunkiem że mocno bym się zaangażowała). I nie chodzi o to że kręcą mnie tylko motylki w brzuchu i początki znajomości gdy wszystko jest różowe i nowe. A dlatego, że kręci mnie gdy muszę się postarać, gdy wiem, że relację którą mam trzeba pielęgnować, że nie wystarczy że "oto jestem ja - cała na biało". Moja partnerka jest bardzo oddana, troskliwa i mogę na nią liczyć w każdej sytuacji, ale jednocześnie każdego dnia staram się o nią, mogę o nią zabiegać i troszczyć się. Ale lubię też z nią flirtować, podrywać ją i lubię kiedy robi to ona. Nie znudziło mi się to przez 11 lat, ale głównie dlatego, że zarówno ona jak i ja wymagamy od siebie nawzajem więcej, niż żebyśmy po prostu były.
Re: Co jest ze mną nie tak
A ja myślę wręcz odwrotnie nie zostawiłabym kogoś, kto daje mi 100% siebie (inna sprawa, że nigdy nie zerwałam). Brzmi jakby autorka była idealną kobietą do związku, z tym, że jest jedno ale, czyli dominujący charakter Z takim napewno bym się nie dogadała i wiecznie byłyby kłótnie. Wydaje mi się, że taka osobowość przeszkadza wielu osobom nawet jeżeli na początku tego nie zauważają albo wydaje się fascynującaosiol pisze: ↑19 paź 2019, o 12:27Z mojej perspektywy: gdyby ktoś oddawał mi 101% siebie non stop, bez mojego wkładu, bo wystarczyłoby żebym była (ewentualnie była szczera), to nie przetrwałabym w takiej relacji pół roku (pod warunkiem że mocno bym się zaangażowała). I nie chodzi o to że kręcą mnie tylko motylki w brzuchu i początki znajomości gdy wszystko jest różowe i nowe. A dlatego, że kręci mnie gdy muszę się postarać, gdy wiem, że relację którą mam trzeba pielęgnować, że nie wystarczy że "oto jestem ja - cała na biało". Moja partnerka jest bardzo oddana, troskliwa i mogę na nią liczyć w każdej sytuacji, ale jednocześnie każdego dnia staram się o nią, mogę o nią zabiegać i troszczyć się. Ale lubię też z nią flirtować, podrywać ją i lubię kiedy robi to ona. Nie znudziło mi się to przez 11 lat, ale głównie dlatego, że zarówno ona jak i ja wymagamy od siebie nawzajem więcej, niż żebyśmy po prostu były.
Re: Co jest ze mną nie tak
To fakt, mam bardzo mocno dominujący charakter, od kiedy pamiętam taki jest. I faktycznie na początku znajomości każdej kobiecie się to podoba. Tylko pytanie jeżeli po pewnym czasie jest to uciążliwe dla drugiej osoby, to czy ja nagle mam się stać pantoflem, wbrew sobie, bo ktoś się bardziej postara?
-
- rozgadana foremka
- Posty: 146
- Rejestracja: 18 paź 2019, o 20:33
Re: Co jest ze mną nie tak
Nie wiem co to znaczy "dominujący charakter", ale masz dwie opcje - albo czekać na osobę, która będzie uwielbiała ten charakter i przestać pytać "co jest ze mną nie tak", albo nie oczekiwać, że robienie cały czas tego samego da inne rezultaty i zmodyfikować dynamikę swojego zachowania w następnym związku.lemon88 pisze: ↑20 paź 2019, o 22:30To fakt, mam bardzo mocno dominujący charakter, od kiedy pamiętam taki jest. I faktycznie na początku znajomości każdej kobiecie się to podoba. Tylko pytanie jeżeli po pewnym czasie jest to uciążliwe dla drugiej osoby, to czy ja nagle mam się stać pantoflem, wbrew sobie, bo ktoś się bardziej postara?
Re: Co jest ze mną nie tak
Mam podobnie... Tez silny charakter, stabilna praca, duzo starania i mnóstwo koszy
zrobimy eksperyment i zobaczymy co sie stanie jak zaczniemy sie spotykać?
zrobimy eksperyment i zobaczymy co sie stanie jak zaczniemy sie spotykać?
-
- początkująca foremka
- Posty: 18
- Rejestracja: 10 sie 2019, o 22:28
Re: Co jest ze mną nie tak
A mnie się wydaje, że tu chodzi o to, że kobiety nie potrafią być stabilne...Po jakimś czasie stwierdzają,że to jednak nie to,że się zabawka znudziła,że lepiej szukać wrażeń z kimś nowym bo "stare" wrażenia już poznała i się przejadły.Kobiety same tak naprawdę nie wiedzą czego chcą.Mówią jedno, robią drugie.A kiedy definitywnie stwierdzą,że to jednak nie to, to po prostu sobie odchodzą.Traktują drugą osobę tak bardzo przedmiotowo jakby ona nie miała uczuć.To są typy egoistek i narcyzów po trochu i życie układają wyłącznie pod siebie nie licząc się z drugą osobą.Przykre to ale prawdziwe niestety.I dodam, że wiek tu nie ma znaczenia bo nie wiek świadczy o dojrzałości umysłowej.lemon88 pisze: ↑17 paź 2019, o 19:47Dziewczyny,
Naszło mnie dziś chyba jesienne przesilenie. Powiedzcie mi czy ze mną jest coś nie tak.. Patrząc z perspektywy ostatnich 10ciu lat to spotykałam się z super kobietami, początki były niemalże jak z bajki. I nagle coś się kończyło. Ze swojej strony zawsze byłam fair, zero zdrad etc. Największą przyjemność sprawiało mi to żeby Jej było ze mną dobrze, dawałam z siebie 101%. Jednak po jakimś czasie dostawałam kosza, w sumie to tak naprawdę to nie wiem dlaczego. Na moje pytania o co chodzi, nigdy nie dostałam jasnej odpowiedzi. Mam mocno stabilną sytuację materialną, sprawia mi przyjemność jeżeli mogę robić dla kogoś coś miłego, czy to kolacja, wyjście na miasto, spontaniczny wyjazd itp. Jednak zawsze dostaje po (ujmę to kolokwialnie) dupie, nie wiem dlaczego. Nie oczekuję od 2giej osoby niczego więcej niż szczerości i tego że kiedy jest mi źle to przyjdzie i mnie po prostu przytuli (z racji na mój silny charakter to zdarza się bardzo rzadko). Powiedzcie mi co jest ze mną nie tak?
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Co jest ze mną nie tak
Między dominacją a byciem pantoflem jest szerokie spektrum zachowań. Nie ma co iść w skrajności bo tak jak niewiele osób jest w stanie żyć z kimś kto stale dominuje tak niewiele chce żyć z uległym pantoflem. Dobrze jest umieć wyważyć kiedy stawiać na swoim a kiedy odpuszczać:)lemon88 pisze: ↑20 paź 2019, o 22:30To fakt, mam bardzo mocno dominujący charakter, od kiedy pamiętam taki jest. I faktycznie na początku znajomości każdej kobiecie się to podoba. Tylko pytanie jeżeli po pewnym czasie jest to uciążliwe dla drugiej osoby, to czy ja nagle mam się stać pantoflem, wbrew sobie, bo ktoś się bardziej postara?
Re: Co jest ze mną nie tak
Posłuchaj Lemonku Dobranocki bo madrze Kobieta prawi...dobranocka14 pisze: ↑21 paź 2019, o 14:20Między dominacją a byciem pantoflem jest szerokie spektrum zachowań. Nie ma co iść w skrajności bo tak jak niewiele osób jest w stanie żyć z kimś kto stale dominuje tak niewiele chce żyć z uległym pantoflem. Dobrze jest umieć wyważyć kiedy stawiać na swoim a kiedy odpuszczać:)lemon88 pisze: ↑20 paź 2019, o 22:30To fakt, mam bardzo mocno dominujący charakter, od kiedy pamiętam taki jest. I faktycznie na początku znajomości każdej kobiecie się to podoba. Tylko pytanie jeżeli po pewnym czasie jest to uciążliwe dla drugiej osoby, to czy ja nagle mam się stać pantoflem, wbrew sobie, bo ktoś się bardziej postara?
Re: Co jest ze mną nie tak
Dziękuję za wszystkie wiadomości, muszę sobie teraz poukładać w głowie Wasze spostrzeżenia