refleksja

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
ODPOWIEDZ
kanadyjka
Posty: 5
Rejestracja: 31 maja 2011, o 00:18

Re: refleksja

Post autor: kanadyjka » 23 lut 2020, o 22:28

Nie chcę zaczynać nowego tematu, a chętnie posłuchałabym Waszych opinii o mojej sytuacji i dylemacie w kwestii powiedzenia wprost co czuję i grania w otwarte karty.

Od pewnego czasu jestem zauroczona w pewnej dziewczynie.
Pierwsze spotkanie było na gruncie zawodowym, w większej grupie osób, wtedy jeszcze jej nie zauważyłam. Po tym spotkaniu dostałam od niej zaproszenie do znajomych na facebooku, zwykle od tak obcych osób zaproszeń nie przyjmuję i pamiętam jak pomyślałam, że jest taka ładna że zrobię wyjątek 8) (tu tylko dodam, że jak poznałam ją bliżej to okazało się, że z facebooka prawie nie korzysta, nie wchodzi na niego regularnie, faktycznie nawet wiadomości z messengera potrafi odebrać po dwóch tygodniach)
Po jakimś czasie miałyśmy znów kontakt zawodowy i wtedy trafiło mnie jak piorunem. Poczułam taką chemię, że pierwszy raz od bardzo dawna przyznałam się przed sobą, że najnormalniej w świecie się zakochałam. I dopiero tym razem uczciwie przyznałam się dwóm najbliższym przyjaciółkom, że zakochałam się w dziewczynie. Wcześniej nie przyznawałam się, że w sumie do dziewczyn jest mi bliżej mimo że sama od jakiegoś czasu już byłam tego świadoma.
Nie składało się to wszystko na częstsze widywanie się z obiektem moich westchnień, a chciałam bardzo przekonać się przy bliższym poznaniu czy to nie jest tylko powierzchowne zauroczenie. W końcu opracowałam strategię żeby móc ją nieco częściej widywać i bliżej poznać. Jedyną koncepcją jaką miałam było rozszerzenie kontaktów zawodowych, innych wspólnych pól aktywności nie miałyśmy.
Chętnie zaangażowała się we wspólny projekt, a ja przekonałam się, że zauroczenie mi nie przechodzi, a raczej tylko się pogłębia.
Od początku staram się dawać do zrozumienia, że darzę ją szczególną sympatią, kontakt nieco rozszerzył się na pole prywatne. Ale jako że jestem z natury raczej typem introwertycznym z dystansem do ludzi, to ona nie znając mnie wcześniej może odbierać mniejszy dystans do niej jako po prostu normalne, że jestem miła i outgoing powiedzmy. Mam poczucie, że może nie odbierać tego jako wyjątkowego traktowania i nawet przez myśl może jej nie przejść, że interesuję się nią w sposób bardzo osobisty.
Z drugiej strony, choć staram się nie nadinterpretować faktów, na przykład w rozmowie o filmach i serialach wspomniała, ze akurat ogląda Orange is the new black... wiem, to może być zbieg okoliczności, ale same rozumiecie jak dający do myślenia. Serio, naprawdę akurat ten serial?! (jak to analizując z przyjaciółką stwierdziłyśmy - to przynajmniej dobry znak, ze już wie, że laska z laską też mogą wejść w związek :cool: )
Nie ma chłopaka, mieszka sama. Gada nam się dobrze, ale na jakieś propozycje spędzenia jakoś czasu razem(na granicy spraw zawodowych i wspolnego hobby) co drugi raz spotyka mnie odmowa...takie to trochę bywa niejasne dla mnie, niby wytłumaczenia że się nie spotka są realne bardzo, ale jakby trochę dystans próbowała zachować? Sama nie wiem.
Generalnie skręca mnie w środku i chciałabym jej powiedzieć w prost coś w stylu, że mi się podoba i czy może do kina/na kawę już całkiem prywatnie, bez podłoża zawodowego by poszła. Zwłaszcza, że w jej obecności trochę mam tremę i nie wychodzą mi za bardzo dwuznaczności ani próby "mimochodem" nawiązania nienachalnego kontaktu fizycznego, więc chyba już łatwiej byłoby mi z nią szczerze porozmawiać niż próbować robić wybiegi i interpretować reakcje...
Ale: jest ode mnie 5lat młodsza, ma 25lat. Ja w jej wieku bardzo mgliście domyślałam się swojej orientacji w kierunku dziewcząt i przypuszczam, że gdyby ktoś do mnie "zarywał" to bym się chyba spłoszyła i tym bardziej wyparła jakiejkolwiek opcji zainteresowania się dziewczyną. Bardzo ją szanuję i nie chciałabym jej urazić. Poza tym zwyczajnie ją polubiłam i choć skręca mnie w środku to cenię sobie nawet takie kontakty koleżeńskie, które przypuszczam zerwałyby się gdyby źle przyjęła moje wyznanie. Z drugiej strony jestem od 2 miesięcy już tak wkręcona, że to aż męczące (swoją drogą nie pamiętam kiedy odczuwałam tak silne uczucie, już nawet myślałam, że jestem kobietą bez serca. Chemia mózgu jest zadziwiająca).
Staram się nie być nachalna, ale jak ja przy swoim naturalnym dystansie do ludzi nie będę nachalna to ona może się nigdy w życiu nie domyślić, że ja coś czuję :lol: Poza tym jak nie widzę jej kilka dni to zapominam o założeniu, że miałam nie być nachalna, bo mam potrzebę ją spotkać albo chociaż porozmawiać (co też jest w sumie dobre, bo obawiam się, że przy rzadszych kontaktach mogę wytworzyć sobie w głowie taki jej obraz, któremu nawet gdyby miała chęci to potem nigdy nie sprosta. Pod tym względem bardzo staram się pilnować i analizować czy podoba mi się wciąż faktycznie realna ona, a nie przypadkiem jej obraz w mojej głowie).

Co myślicie? Przepraszam za obszerność wpisu, ale chciałam w miarę nakreślić kontekst sytuacji. Nigdy nie byłam w związku z kobietą, pewnie nawet gdybym miała pewność, że lubi kobiety miałabym wiele dylematów i nieśmiałości jak do tego podejść. A bez wiedzy czy lubi laski już w ogóle czuję się zagubiona :oops:
biedronca
super forma
super forma
Posty: 2073
Rejestracja: 22 kwie 2015, o 19:46

Re: refleksja

Post autor: biedronca » 23 lut 2020, o 23:03

Orange is the new black to mainstreamowy serial. To że go ogląda zupełnie nic nie znaczy. Przy następnej okazji spróbuj sprowadzić rozmowę na wątek lesbijskiego romansu. To może coś więcej powiedzieć przynajmniej o jej nastawieniu do tematu.

Skoro zgadza się na co drugie wyjście to chyba znaczy, że Cię lubi. Ludzie zwykle mają jakieś życie i mało kto ma czas, żeby zgadzać się na każdą propozycję. Poza tym te wyjścia są związane z pracą. O ile praca nie jest dla kogoś największą pasją, to zwykle ludzie po pracy chcą od niej odpocząć. Może to dlatego czasami odmawia.

Ogólnie sytuacja nie wygląda beznadziejnie :wink:
Poznaj ją bliżej, podpytaj o związki. Wspomnij o swojej fascynacji kobietami i zobacz, jak zareaguje. Raczej nie zaczynaj od wyznań, bo może poczuć się niezręcznie i możecie sobie popsuć relacje zawodowe.
Awatar użytkownika
nataliagk
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 519
Rejestracja: 25 paź 2019, o 20:01

Re: refleksja

Post autor: nataliagk » 23 lut 2020, o 23:11

Z tym serialem "Orange is a new black" to bardzo dobry punkt zaczepienia. Na Twoim miejscu w następnej rozmowie nawiązałabym do tego tematu i zapytała co sądzi o osobach odmiennej orientacji. Zobaczysz jaka będzie jej reakcja - być może wyrazi się z sympatią o takich osobach, ale po jej minie i tonie głosu rozpoznasz, czy faktycznie tak jest. Jeżeli jej zachowanie będzie neutralne lub pozytywne to wtedy możesz zapytać, czy miała tego typu relacje w życiu, a jeżeli nie to czy chciałaby je mieć. A jeżeli w Twoim odczuciu jej reakcja będzie negatywna, to powstrzymaj się od drążenia tego tematu. Wiem, że takie pytania wymagają sporo odwagi, ale z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że jej Ci nie brakuje
dwadziescia4g
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 34
Rejestracja: 3 lut 2020, o 18:38

Re: refleksja

Post autor: dwadziescia4g » 24 lut 2020, o 08:38

kanadyjka pisze:
23 lut 2020, o 22:28
Nie chcę zaczynać nowego tematu, a chętnie posłuchałabym Waszych opinii o mojej sytuacji i dylemacie w kwestii powiedzenia wprost co czuję i grania w otwarte karty.

Od pewnego czasu jestem zauroczona w pewnej dziewczynie.
Pierwsze spotkanie było na gruncie zawodowym, w większej grupie osób, wtedy jeszcze jej nie zauważyłam. Po tym spotkaniu dostałam od niej zaproszenie do znajomych na facebooku, zwykle od tak obcych osób zaproszeń nie przyjmuję i pamiętam jak pomyślałam, że jest taka ładna że zrobię wyjątek 8) (tu tylko dodam, że jak poznałam ją bliżej to okazało się, że z facebooka prawie nie korzysta, nie wchodzi na niego regularnie, faktycznie nawet wiadomości z messengera potrafi odebrać po dwóch tygodniach)
Po jakimś czasie miałyśmy znów kontakt zawodowy i wtedy trafiło mnie jak piorunem. Poczułam taką chemię, że pierwszy raz od bardzo dawna przyznałam się przed sobą, że najnormalniej w świecie się zakochałam. I dopiero tym razem uczciwie przyznałam się dwóm najbliższym przyjaciółkom, że zakochałam się w dziewczynie. Wcześniej nie przyznawałam się, że w sumie do dziewczyn jest mi bliżej mimo że sama od jakiegoś czasu już byłam tego świadoma.
Nie składało się to wszystko na częstsze widywanie się z obiektem moich westchnień, a chciałam bardzo przekonać się przy bliższym poznaniu czy to nie jest tylko powierzchowne zauroczenie. W końcu opracowałam strategię żeby móc ją nieco częściej widywać i bliżej poznać. Jedyną koncepcją jaką miałam było rozszerzenie kontaktów zawodowych, innych wspólnych pól aktywności nie miałyśmy.
Chętnie zaangażowała się we wspólny projekt, a ja przekonałam się, że zauroczenie mi nie przechodzi, a raczej tylko się pogłębia.
Od początku staram się dawać do zrozumienia, że darzę ją szczególną sympatią, kontakt nieco rozszerzył się na pole prywatne. Ale jako że jestem z natury raczej typem introwertycznym z dystansem do ludzi, to ona nie znając mnie wcześniej może odbierać mniejszy dystans do niej jako po prostu normalne, że jestem miła i outgoing powiedzmy. Mam poczucie, że może nie odbierać tego jako wyjątkowego traktowania i nawet przez myśl może jej nie przejść, że interesuję się nią w sposób bardzo osobisty.
Z drugiej strony, choć staram się nie nadinterpretować faktów, na przykład w rozmowie o filmach i serialach wspomniała, ze akurat ogląda Orange is the new black... wiem, to może być zbieg okoliczności, ale same rozumiecie jak dający do myślenia. Serio, naprawdę akurat ten serial?! (jak to analizując z przyjaciółką stwierdziłyśmy - to przynajmniej dobry znak, ze już wie, że laska z laską też mogą wejść w związek :cool: )
Nie ma chłopaka, mieszka sama. Gada nam się dobrze, ale na jakieś propozycje spędzenia jakoś czasu razem(na granicy spraw zawodowych i wspolnego hobby) co drugi raz spotyka mnie odmowa...takie to trochę bywa niejasne dla mnie, niby wytłumaczenia że się nie spotka są realne bardzo, ale jakby trochę dystans próbowała zachować? Sama nie wiem.
Generalnie skręca mnie w środku i chciałabym jej powiedzieć w prost coś w stylu, że mi się podoba i czy może do kina/na kawę już całkiem prywatnie, bez podłoża zawodowego by poszła. Zwłaszcza, że w jej obecności trochę mam tremę i nie wychodzą mi za bardzo dwuznaczności ani próby "mimochodem" nawiązania nienachalnego kontaktu fizycznego, więc chyba już łatwiej byłoby mi z nią szczerze porozmawiać niż próbować robić wybiegi i interpretować reakcje...
Ale: jest ode mnie 5lat młodsza, ma 25lat. Ja w jej wieku bardzo mgliście domyślałam się swojej orientacji w kierunku dziewcząt i przypuszczam, że gdyby ktoś do mnie "zarywał" to bym się chyba spłoszyła i tym bardziej wyparła jakiejkolwiek opcji zainteresowania się dziewczyną. Bardzo ją szanuję i nie chciałabym jej urazić. Poza tym zwyczajnie ją polubiłam i choć skręca mnie w środku to cenię sobie nawet takie kontakty koleżeńskie, które przypuszczam zerwałyby się gdyby źle przyjęła moje wyznanie. Z drugiej strony jestem od 2 miesięcy już tak wkręcona, że to aż męczące (swoją drogą nie pamiętam kiedy odczuwałam tak silne uczucie, już nawet myślałam, że jestem kobietą bez serca. Chemia mózgu jest zadziwiająca).
Staram się nie być nachalna, ale jak ja przy swoim naturalnym dystansie do ludzi nie będę nachalna to ona może się nigdy w życiu nie domyślić, że ja coś czuję :lol: Poza tym jak nie widzę jej kilka dni to zapominam o założeniu, że miałam nie być nachalna, bo mam potrzebę ją spotkać albo chociaż porozmawiać (co też jest w sumie dobre, bo obawiam się, że przy rzadszych kontaktach mogę wytworzyć sobie w głowie taki jej obraz, któremu nawet gdyby miała chęci to potem nigdy nie sprosta. Pod tym względem bardzo staram się pilnować i analizować czy podoba mi się wciąż faktycznie realna ona, a nie przypadkiem jej obraz w mojej głowie).

Co myślicie? Przepraszam za obszerność wpisu, ale chciałam w miarę nakreślić kontekst sytuacji. Nigdy nie byłam w związku z kobietą, pewnie nawet gdybym miała pewność, że lubi kobiety miałabym wiele dylematów i nieśmiałości jak do tego podejść. A bez wiedzy czy lubi laski już w ogóle czuję się zagubiona :oops:
Dobra rada, zaczekaj kolejne 3 miesiące i skup się na okazywaniu jej serdeczności. Jak nie minie, zaproś ją na spacer i powiedz jej prosto w oczy co czujesz. Jest już Kobietą więc nie powinna się speszyć. Jeżeli jest to miłość to trzeba ją brutalnie zweryfikować;) jednym podejściem, co będzie dalej... . Zostawianie niedomówień, obawy... bez znaczenia ile cię to będzie kosztowało przez tą jedną chwilę, warto.
Zaufacodnowa
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 656
Rejestracja: 3 lis 2019, o 11:48

Re: refleksja

Post autor: Zaufacodnowa » 24 lut 2020, o 08:47

Jak to mi kiedyś jedna powiedziała "Przyduś ja do sciany i pocałuj" wtedy życie Cię gwałtownie zweryfikuje.
Dwie opcje.Dostaniesz " w pysk" albo odda Tobie pocałunek :cool: 8) szaleństwo wiem😁
Ach co to był za wyścig, ostatni w jej życiu....
dwadziescia4g
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 34
Rejestracja: 3 lut 2020, o 18:38

Re: refleksja

Post autor: dwadziescia4g » 24 lut 2020, o 08:54

Zaufacodnowa pisze:
24 lut 2020, o 08:47
Jak to mi kiedyś jedna powiedziała "Przyduś ja do sciany i pocałuj" wtedy życie Cię gwałtownie zweryfikuje.
Dwie opcje.Dostaniesz " w pysk" albo odda Tobie pocałunek :cool: 8) szaleństwo wiem😁
Słuchaj Zaufacodnowa, lepiej jak będzie delikatniejsza i tak musi wydobyć z siebie dość trudne słowa kiedy wypowiadamy je do kogoś pierwszy raz, oby nie ten pierwszy i ostatni do tej jednej osoby ;)
Zaufacodnowa
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 656
Rejestracja: 3 lis 2019, o 11:48

Re: refleksja

Post autor: Zaufacodnowa » 24 lut 2020, o 09:00

dwadziescia4g pisze:
24 lut 2020, o 08:54
Zaufacodnowa pisze:
24 lut 2020, o 08:47
Jak to mi kiedyś jedna powiedziała "Przyduś ja do sciany i pocałuj" wtedy życie Cię gwałtownie zweryfikuje.
Dwie opcje.Dostaniesz " w pysk" albo odda Tobie pocałunek :cool: 8) szaleństwo wiem😁
Słuchaj Zaufacodnowa, lepiej jak będzie delikatniejsza i tak musi wydobyć z siebie dość trudne słowa kiedy wypowiadamy je do kogoś pierwszy raz, oby nie ten pierwszy i ostatni do tej jednej osoby ;)
Ależ to tylko żarty z mej zacnej strony😉
Ach co to był za wyścig, ostatni w jej życiu....
dwadziescia4g
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 34
Rejestracja: 3 lut 2020, o 18:38

Re: refleksja

Post autor: dwadziescia4g » 24 lut 2020, o 09:11

Ależ to tylko żarty z mej zacnej strony😉
[/quote]

Oby nie okazała się kolejnym tchórzem, wszystko w odwadze autorki. Młodsze kobiety obawiają się tych starszych i z pewnością nic ta młodsza nie zrobi. Do dzieła miłość jest cudownym uczuciem :wink:
Zaufacodnowa
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 656
Rejestracja: 3 lis 2019, o 11:48

Re: refleksja

Post autor: Zaufacodnowa » 24 lut 2020, o 09:25

Za długie podchody szkodzą. Daje 99.9 % szansy, że się uda,gdy się delikatnie i subtelnie bedzie starac.
Ach co to był za wyścig, ostatni w jej życiu....
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: refleksja

Post autor: jasandra » 24 lut 2020, o 18:55

nataliagk pisze:
23 lut 2020, o 23:11
Z tym serialem "Orange is a new black" to bardzo dobry punkt zaczepienia. Na Twoim miejscu w następnej rozmowie nawiązałabym do tego tematu i zapytała co sądzi o osobach odmiennej orientacji. Zobaczysz jaka będzie jej reakcja - być może wyrazi się z sympatią o takich osobach, ale po jej minie i tonie głosu rozpoznasz, czy faktycznie tak jest. Jeżeli jej zachowanie będzie neutralne lub pozytywne to wtedy możesz zapytać, czy miała tego typu relacje w życiu, a jeżeli nie to czy chciałaby je mieć. A jeżeli w Twoim odczuciu jej reakcja będzie negatywna, to powstrzymaj się od drążenia tego tematu. Wiem, że takie pytania wymagają sporo odwagi, ale z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że jej Ci nie brakuje
No nie wiem, ja bym zareagowała źle, w ogóle źle reaguję na określenie "odmienna orientacja". Ja bym przy jakiejś okazji rzuciła żartem, że "dziewczyna, która mi się kiedyś podobała" albo "chciałabym poznać taką dziewczynę, która", chyba że nie chcesz się outować. Ja jestem dość bezpośrednia we wspominaniu o moich byłych/byłych niedoszłych/różnych fascynacjach, tak możesz wybadać reakcję, a jak jej nie będzie (ja np. NIGDY nie dostałam negatywnej reakcji), to jakoś dalej podpytać .
Awatar użytkownika
nataliagk
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 519
Rejestracja: 25 paź 2019, o 20:01

Re: refleksja

Post autor: nataliagk » 24 lut 2020, o 19:10

jasandra pisze:
24 lut 2020, o 18:55
No nie wiem, ja bym zareagowała źle, w ogóle źle reaguję na określenie "odmienna orientacja". Ja bym przy jakiejś okazji rzuciła żartem, że "dziewczyna, która mi się kiedyś podobała" albo "chciałabym poznać taką dziewczynę, która", chyba że nie chcesz się outować. Ja jestem dość bezpośrednia we wspominaniu o moich byłych/byłych niedoszłych/różnych fascynacjach, tak możesz wybadać reakcję, a jak jej nie będzie (ja np. NIGDY nie dostałam negatywnej reakcji), to jakoś dalej podpytać .
Użyłam tutaj ogólnego określenia "osoby odmiennej orientacji", bo miałam na myśli wszystkie orientacje. Można zamiast tego określenia użyć "osoby LGBT" i też powinno być ok
kanadyjka
Posty: 5
Rejestracja: 31 maja 2011, o 00:18

Re: refleksja

Post autor: kanadyjka » 24 lut 2020, o 22:55

jasandra pisze:
24 lut 2020, o 18:55
Ja bym przy jakiejś okazji rzuciła żartem, że "dziewczyna, która mi się kiedyś podobała" albo "chciałabym poznać taką dziewczynę, która", chyba że nie chcesz się outować. Ja jestem dość bezpośrednia we wspominaniu o moich byłych/byłych niedoszłych/różnych fascynacjach, tak możesz wybadać reakcję, a jak jej nie będzie (ja np. NIGDY nie dostałam negatywnej reakcji), to jakoś dalej podpytać .
Taka koncepcja mi się podoba. Postaram się wykorzystać radę przy nadarzającej się okazji.

Zgadzam się też z dwadziescia4g , że młodsza Ona raczej będzie miała większe opory z wykazaniem inicjatywy. Takie mam też poczucie, że jeśli coś ma z tego być to wszystko w moich rękach.

W ogóle to dzięki za liczne odpowiedzi! Dla takiego "żółtodzioba" jak ja Wasze wsparcie dużo znaczy. Dzięki za otwartość i pozytywne podejście :) od razu jakoś mi lżej.

Podchody na pewno będę robiła dalej, postaram się wyważyć coś między moją niecierpliwością i nieśmiałością :lol: Mój obiekt westchnień to poza wszystkim fajny człowiek, więc tak czy siak chętnie rozwinę z nią znajomość.

A jak pojawią się nowe fakty to z pewnością się nimi z Wami podzielę 8) sama czytając tu różne historie lubię znać ciąg dalszy :) No chyba że stchórzę i będę się tego wstydzić ;) ale póki co jestem wkręcona, więc może odwaga mnie nie opuści.
Awatar użytkownika
nataliagk
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 519
Rejestracja: 25 paź 2019, o 20:01

Re: refleksja

Post autor: nataliagk » 29 lut 2020, o 10:14

kanadyjka pisze:
24 lut 2020, o 22:55
Podchody na pewno będę robiła dalej, postaram się wyważyć coś między moją niecierpliwością i nieśmiałością :lol: Mój obiekt westchnień to poza wszystkim fajny człowiek, więc tak czy siak chętnie rozwinę z nią znajomość.

A jak pojawią się nowe fakty to z pewnością się nimi z Wami podzielę 8) sama czytając tu różne historie lubię znać ciąg dalszy :) No chyba że stchórzę i będę się tego wstydzić ;) ale póki co jestem wkręcona, więc może odwaga mnie nie opuści.
Trzymam kciuki, powodzenia😊
zagubiona_92
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 290
Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40

Re: refleksja

Post autor: zagubiona_92 » 4 mar 2020, o 01:10

dzisiaj... a właściwie wczoraj wpadłam na genialny pomysł. Bo moja A. stwierdziła, że idzie do domu, a ja szłam coś zjeść. I wymyśliłam żeby zapytać, czy nie pójdzie ze mną. Tylko, że wpadłam na to dopiero jak siedziałam i czekałam na jedzenie. No cóż... Nie wiem, czy zgodziłaby się ze mną pójść. Ale wiem, że nie wykorzystałam swojej szansy. A druga taka okazja może się nie trafić...
biedronca
super forma
super forma
Posty: 2073
Rejestracja: 22 kwie 2015, o 19:46

Re: refleksja

Post autor: biedronca » 4 mar 2020, o 07:10

No nie przesadzaj. Może jeszcze kiedyś będziecie głodne. ..
hazelden
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 54
Rejestracja: 4 lut 2020, o 08:31

Re: refleksja

Post autor: hazelden » 4 mar 2020, o 08:05

zagubiona_92 pisze:
4 mar 2020, o 01:10
dzisiaj... a właściwie wczoraj wpadłam na genialny pomysł. Bo moja A. stwierdziła, że idzie do domu, a ja szłam coś zjeść. I wymyśliłam żeby zapytać, czy nie pójdzie ze mną. Tylko, że wpadłam na to dopiero jak siedziałam i czekałam na jedzenie. No cóż... Nie wiem, czy zgodziłaby się ze mną pójść. Ale wiem, że nie wykorzystałam swojej szansy. A druga taka okazja może się nie trafić...
To jak to z tym podpalaniem świata dla miłości :pilka: odpal swoje komórki bo świat salonie sam z siebie a ty do końca będzie w czarnej :podbite oczko:
hazelden
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 54
Rejestracja: 4 lut 2020, o 08:31

Re: refleksja

Post autor: hazelden » 4 mar 2020, o 08:12

Juz mnie nie dziwi ze wiekszosc kobiet pali swoje kobiece fascynacje na starcie, nie macie odwagi żyć facet krotka pilka jest zakochany mówi to prosto w oczy i jedyne co przeyzywa to najwyżej da mu kosza. Kobiety masakra zyja zmęczone w swoich wyobrażeniach jak by było gdyby nie kiedys może wykazały odwaga....
Słabe to wszystko! :poop:
Awatar użytkownika
Akwa35
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 188
Rejestracja: 13 lut 2017, o 10:44

Re: refleksja

Post autor: Akwa35 » 4 mar 2020, o 14:48

taka prawda
zagubiona_92
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 290
Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40

Re: refleksja

Post autor: zagubiona_92 » 4 mar 2020, o 20:39

hazelden pisze:
4 mar 2020, o 08:12
Juz mnie nie dziwi ze wiekszosc kobiet pali swoje kobiece fascynacje na starcie, nie macie odwagi żyć facet krotka pilka jest zakochany mówi to prosto w oczy i jedyne co przeyzywa to najwyżej da mu kosza. Kobiety masakra zyja zmęczone w swoich wyobrażeniach jak by było gdyby nie kiedys może wykazały odwaga....
Słabe to wszystko! :poop:
serio? faceci też nie zawsze potrafią wprost powiedzieć co czują. A ludzie są różni, niektórzy są nieśmiali, dużo analizują (jak ja). Mimo wszystko staram się jednak myśleć na tyle racjonalnie na ile się da i nie postępować pochopnie. Ale coraz poważniej zastanawiam się nad wyznaniem jej prawdy.
goreka
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 707
Rejestracja: 5 wrz 2019, o 15:59

Re: refleksja

Post autor: goreka » 4 mar 2020, o 21:01

Eeee powiedz Nam. Nikomu nie powiemy :)
hazelden
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 54
Rejestracja: 4 lut 2020, o 08:31

Re: refleksja

Post autor: hazelden » 5 mar 2020, o 16:18

zagubiona_92 pisze:
4 mar 2020, o 20:39
hazelden pisze:
4 mar 2020, o 08:12
Juz mnie nie dziwi ze wiekszosc kobiet pali swoje kobiece fascynacje na starcie, nie macie odwagi żyć facet krotka pilka jest zakochany mówi to prosto w oczy i jedyne co przeyzywa to najwyżej da mu kosza. Kobiety masakra zyja zmęczone w swoich wyobrażeniach jak by było gdyby nie kiedys może wykazały odwaga....
Słabe to wszystko! :poop:
serio? faceci też nie zawsze potrafią wprost powiedzieć co czują. A ludzie są różni, niektórzy są nieśmiali, dużo analizują (jak ja). Mimo wszystko staram się jednak myśleć na tyle racjonalnie na ile się da i nie postępować pochopnie. Ale coraz poważniej zastanawiam się nad wyznaniem jej prawdy.
tez nie zawsze .... :roll: no! a kobiety to mało kiedy coś potrafią w tym temacie! :czerwononosyrenifer:
mastabasta
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 293
Rejestracja: 8 kwie 2020, o 14:33

Re: refleksja

Post autor: mastabasta » 29 kwie 2020, o 21:21

kanadyjka pisze:
12 lut 2020, o 11:27
podusia666 bardzo podziwiam i za odwagę i za ładne rozegranie - szacun 8)

No i myślę sobie, że ja w jej wieku (ona ma 25lat, ja 30, ale dopiero od niedawna jestem w pełni świadoma swoich preferencji) chyba bym się mocno nieswojo poczuła gdyby jakaś laska powiedziała mi, że jej się podobam... chociaż sama nie wiem, bo na aktualnym etapie chętnie bym to usłyszała :cool:
Kanadyjko wyślij nam tu na forum swoje zdjęcie to Tobie powiem czy się podobasz czy nie, skoro tak chętnie chcesz od jakiejś laski to usłyszeć to służę pomocą ;-)
_hazel_
Posty: 7
Rejestracja: 3 sie 2021, o 11:54

Re: refleksja

Post autor: _hazel_ » 3 sie 2021, o 12:30

Stary temat, ale co tam, mam nadzieję, że wybaczycie :lol: Pozwolę sobie do niego wrócić, bo mam teraz tego typu dylematy. Wydaje mi się, że sprawa jest generalnie bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać. Nie do końca zgodzę się z tym, że nic się nie traci (czy to wyznając komuś uczucie wprost, czy decydując się na bardziej zuchwałe kroki). Można stracić znajomość, która jest wartościowa sama w sobie, bo nigdy nie wiadomo jak ta dziewczyna zareaguje, obawiam się (chciałabym się mylić), że większość może mieć z tym problem, i nie chodzi nawet o brak akceptacji dla osób lgbt, ale o to, że to jest niezręczna sytuacja (mnie kiedyś uczucie wyznał kolega i znajomość się skończyła, bo czułam się dziwnie w jego towarzystwie, nie potrafiłam się przemóc, to było silniejsze ode mnie). Można stracić pewien komfort psychiczny, jeśli jest to dziewczyna, na kontakt, z którą niejako jesteśmy skazane (wspólni znajomi, miejsce pracy) - byłam w takiej sytuacji i było dziwnie, bo trzeba było udawać, że jest ok, a nie było wcale, generalnie było ciężko, był to spory wydatek energetyczny, stres, no i trudno zapomnieć o kimś, jeśli ciągle się tę osobę widuje. Uważam, że wyznając komuś uczucie rzeczywiście nic nie tracimy albo gdy mamy ten komfort, że w przypadku kosza możemy zakończyć tę znajomość (zrywamy kontakt i ta dziewczyna znika z naszego życia), albo gdy mamy pewność, że ewentualny kosz nie popsujemy nic w naszej relacji z nią (pytanie czy kiedykolwiek możemy być tego pewne).
Jestem teraz zakochana w dziewczynie, z którą niemal na pewno nic nie będzie. Gdybym bardzo chciała mogłabym przestać mieć z nią kontakt, ale chyba nie chcę rezygnować całkowicie z tej znajomości, bo ona daje mi jednak tyle radości i motyli w brzuchu, to nie do opisania, dzięki niej bywam naprawdę szczęśliwa, nieszczęśliwa też, taka jest cena, wiem, ale chyba jestem gotowa ją płacić. Na szczęście nie jest to ktoś kogo widuje codziennie, więc to pomaga jednak zachować jakiś dystans mimo wszystko i nie wkręcać się na śmierć i życie. Ostatnie czego chcę to jakieś dwuznaczne zachowania i znaki z mojej strony, żeby nie zaczęła się czegoś domyślać, nie przestraszyła i nie wycofała się (kiedyś tak miałam z inną dziewczyną :( ). Myślicie, że to bardzo głupie i masochistyczne?
goreka
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 707
Rejestracja: 5 wrz 2019, o 15:59

Re: refleksja

Post autor: goreka » 3 sie 2021, o 13:17

nie
zagubiona_92
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 290
Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40

Re: refleksja

Post autor: zagubiona_92 » 18 lis 2021, o 12:28

Cześć!
Odświeżę trochę ten temat, bo trochę się pozmieniało.
Zdecydowałam się w końcu przyznać kobiecie, w której się zakochałam, że mi się podoba. Dałam jej osobiście list, który napisałam ponad 1,5 roku temu (w międzyczasie prawie cały czas pracowałyśmy zdalnie, więc nie miałyśmy kontaktu). No i zostałam odrzucona. Ona była w totalnym szoku po tym, co przeczytała. Stwierdziła, że ma nadzieję, iż sobie to wszystko poukładam, ale zdecydowanie na nic mam nie liczyć. Że możemy pozostać tylko znajomymi z pracy, ale nasze kontakty zdecydowanie powinny zostać ograniczone (a do tej pory w każdym tygodniu znajdowałyśmy czas chociaż na chwilę rozmowy na tematy niezwiązane z pracą). Wiem, że powinnam uszanować jej decyzję i nie kontaktować się z nią bez potrzeby. Tyle jestem jej winna, w końcu muszę ponieść konsekwencje swojej nadmiernej otwartości w stosunku do niej. Żałuję bardzo, że jej to powiedziałam, bo spieprzyłam całą relację. A nawet nie mam teraz szans, żeby jakkolwiek się wytłumaczyć. Spodziewałam się tego, że mogę zostać odrzucona ale jednak liczyłam, że nie odtrąci mnie aż tak zupełnie. Źle się czuję z tym, że swoim wyznaniem ją zraniłam. Mówi się, że czas leczy rany... Ale myślicie, że kiedyś nasze relacje wrócą jeszcze do takiego poziomu, jaki był przed moim wyznaniem? Czy kompletnie mam na to nie liczyć? Z mojej strony nie byłoby z tym żadnego problemu, mogłabym już nigdy nie wracać do tematu uczuć, jakie żywię w jej kierunku i rozmawiać z nią tak jak do tej pory. Wiem jednak, że ona tak łatwo o tym nie zapomni i przez pryzmat tego, co wie może już nie być w stanie zachowywać się tak swobodnie w mojej obecności.
Aerial
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 483
Rejestracja: 11 paź 2021, o 22:27

Re: refleksja

Post autor: Aerial » 18 lis 2021, o 20:00

Źle, to że tyle to trzymałaś w sobie, a nie że powiedziałaś. Jak otwarcie okazujesz, że ktoś ci się podoba, to i potem jest mniejszy problem dla obu stron z odrzuceniem.
Wenus_8005
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 690
Rejestracja: 18 wrz 2019, o 22:30

Re: refleksja

Post autor: Wenus_8005 » 10 gru 2021, o 18:13

zagubiona_92 pisze:
18 lis 2021, o 12:28
Źle się czuję z tym, że swoim wyznaniem ją zraniłam.
Myślę, że to ona Ciebie zraniła.

To nie jest dobrze, mówić, komuś, a jeszcze tym bardziej pisać, że się w kimś zakochalo" To nigdy potem nie wychodzi. Na też zrobiłam ten błąd.
Powinno się złapać ten dany moment i wtedy zrobić coś, ale nie mówić. Pocałować, przytulić znacząco, dotknąć.
Mówienie, a tym bardziej pisanie o swoich uczuciach przenosi ciężar na drugą stronę.
Pryska też magia i cały urok sytuacji.

Chciałabym wiedzieć, czy osoby, tutaj tak radzące, wynająć uczucie spotkały się z wymarzoną reakcją, czy raczej odrzuceniem.
zagubiona_92
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 290
Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40

Re: refleksja

Post autor: zagubiona_92 » 10 gru 2021, o 21:30

Wenus_8005 pisze:
10 gru 2021, o 18:13
zagubiona_92 pisze:
18 lis 2021, o 12:28
Źle się czuję z tym, że swoim wyznaniem ją zraniłam.
Myślę, że to ona Ciebie zraniła.
Być może tak. Ale nie mam żalu o to, że ona nie odwzajemnia moich uczuć. Właściwie nie jestem tym zaskoczona. Ale boli mnie to, że zażądała ograniczenia kontaktów i traktuje mnie z dystansem, jakiego wcześniej nie było. A ja jej traktować z taką samą obojętnością nie potrafię. Nadal cieszę się na jej widok i chcę być blisko niej. Tylko, że to ja swoim wyznaniem uczuć spowodowałam obecną sytuację i dopóki ona nie zmieni swojego podejścia, to ja nic nie mogę zrobić.
Wenus_8005 pisze:
10 gru 2021, o 18:13
To nie jest dobrze, mówić, komuś, a jeszcze tym bardziej pisać, że się w kimś zakochalo" To nigdy potem nie wychodzi. Na też zrobiłam ten błąd.
Powinno się złapać ten dany moment i wtedy zrobić coś, ale nie mówić. Pocałować, przytulić znacząco, dotknąć.
Mówienie, a tym bardziej pisanie o swoich uczuciach przenosi ciężar na drugą stronę.
Pryska też magia i cały urok sytuacji.

Chciałabym wiedzieć, czy osoby, tutaj tak radzące, wynająć uczucie spotkały się z wymarzoną reakcją, czy raczej odrzuceniem.
Kiedyś wyznałam chłopakowi z klasy licealnej, że mi się podoba i czekałam na jego reakcję. Trzy miesiące później zostaliśmy parą. Związek nie przetrwał próby czasu, ale da się i tego nigdy nie żałowałam.
Wenus_8005
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 690
Rejestracja: 18 wrz 2019, o 22:30

Re: refleksja

Post autor: Wenus_8005 » 10 gru 2021, o 22:16

zagubiona_92 pisze:
10 gru 2021, o 21:30

Kiedyś wyznałam chłopakowi z klasy licealnej, że mi się podoba i czekałam na jego reakcję. Trzy miesiące później zostaliśmy parą. Związek nie przetrwał próby czasu, ale da się i tego nigdy nie żałowałam.
Mam wrażenie, że z kobietami jest inaczej niż z facetami. Tym bardziej, jeśli nie mają jeszcze przekonania do swojej seksualnosci.

Kobiety przecież chcą być zdobywane, adorowane. Uciekają zwykle od adorującego po to, żeby zobaczyć jak mu zależy. Nie musi to dotyczyć każdej.

Ja na Twoim miejscu powiedziałabym jej, dobra, mała, poniosło mnie, coś mi się wydawało przez chwilę, już mi przeszlo. Wróćmy do tego co było. Bo fajną byłaś kumpelą.
Uśpij jej czujność. Baw się dobrze. Ona i tak będzie miała to w świadomości i sama wyczujesz moment, jeśli jest coś po obu stronach.
zagubiona_92
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 290
Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40

Re: refleksja

Post autor: zagubiona_92 » 10 gru 2021, o 22:23

Wenus_8005 pisze:
10 gru 2021, o 22:16
zagubiona_92 pisze:
10 gru 2021, o 21:30

Kiedyś wyznałam chłopakowi z klasy licealnej, że mi się podoba i czekałam na jego reakcję. Trzy miesiące później zostaliśmy parą. Związek nie przetrwał próby czasu, ale da się i tego nigdy nie żałowałam.
Mam wrażenie, że z kobietami jest inaczej niż z facetami. Tym bardziej, jeśli nie mają jeszcze przekonania do swojej seksualnosci.

Kobiety przecież chcą być zdobywane, adorowane. Uciekają zwykle od adorującego po to, żeby zobaczyć jak mu zależy. Nie musi to dotyczyć każdej.

Ja na Twoim miejscu powiedziałabym jej, dobra, mała, poniosło mnie, coś mi się wydawało przez chwilę, już mi przeszlo. Wróćmy do tego co było. Bo fajną byłaś kumpelą.
Uśpij jej czujność. Baw się dobrze. Ona i tak będzie miała to w świadomości i sama wyczujesz moment, jeśli jest coś po obu stronach.
Z nią to tak nie zadziała, dość wyraźnie daje mi odczuć co teraz o tym wszystkim myśli. Nie uwierzy, że już mi przeszło (zwłaszcza, że wie o tym, że moje uczucia do niej nie trwają od kilku tygodni, czy miesięcy a znacznie dłużej). Przynajmniej nie teraz. Pozostaje wierzyć, że za jakiś czas spojrzy na to wszystko trochę inaczej.
Jestem pewna, że z jej strony nigdy nic nie będzie.
ODPOWIEDZ