Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
-
- uzależniona foremka
- Posty: 826
- Rejestracja: 2 lip 2014, o 19:46
Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Z typiarami co dopytują się o to kogo macie,gadają non stop o swoich dzieciach,plotkują o dzieciach i mężach innych madek,gadają zaściankowe śmieci??
Bo od nich lasuje mu się już mózg.
Bo od nich lasuje mu się już mózg.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 293
- Rejestracja: 8 kwie 2020, o 14:33
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Dawno temu zauważyłam że zazwyczaj mało kto dopytuje o moje życie prywatne jeśli sama na to nie przyzwolę wspólnymi opowieściami jak to w życiu się ma. Dlatego w pracy rozmawiam o pracy a jeśli ktoś sam opowiada o swojej rodzinie typu mąż, dzieci pozwalam mu skończyć i nie dopytuję gdyż wówczas ten ktoś ma prawo spytać "no a co z twoim mężem?". A jeśli się zdarzy że mimo że ja nie dopytuję a ten ktoś pyta "masz rodzinę?", "masz dzieci?" odpowiadam że "nie należę do osób które tak jak ty lubią opowiadać pierwszej lepszej osobie o swoim życiu prywatnym i bardzo proszę uszanuj to, chyba że uznam iż sama coś powiem" - niedawno miałam taką sytuację, no i mam spokój. Do tego nie posiadam facebooka więc pewnie jestem tematem numer jeden w podsycaniu ciekawości z mojego życia prywatnego Jednak gdy ktoś sam nie opowiada o swojej rodzinie a mnie pyta, jestem w stanie powiedzieć niby żartem "nie bądź taka wścibska" potem zmieniam temat , chociaż kiedyś spytała mnie rodzina szefa która też ze mną pracuje "a ty masz rodzinę?" to powiedziałam "tak, mam" dalej nic nie powiedziałam i nie ciągnięto tematu, ostatecznie ich nie mogłabym skłamać bo przecież w moich dokumentach widnieje że jestem bezdzietną panną
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Nie widzę problemu.
One gadają o dzieciach, więc wyśmiewamy matki Polki.
(Oczywiście, w żartach tylko i wyłącznie).
Ja klepię o kotach czy dziewczynach, które mi się podobają.
Wytworzyliśmy w firmie luźną atmosferę.
Na parapetówkę dostałam cały zestaw z kotami, bo zespół stwierdził, że "eleganckich z ładnymi paniami nie ma".
One gadają o dzieciach, więc wyśmiewamy matki Polki.
(Oczywiście, w żartach tylko i wyłącznie).
Ja klepię o kotach czy dziewczynach, które mi się podobają.
Wytworzyliśmy w firmie luźną atmosferę.
Na parapetówkę dostałam cały zestaw z kotami, bo zespół stwierdził, że "eleganckich z ładnymi paniami nie ma".
"On saura que les enfants sont les gardiens de l’âme
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Hej kontrola emocji jest najlepsza postaraj się kulturalnie dać do zrozumienia że nie masz ochoty na konwersacje na temat Twojej prywatności każdy ma prawo ją zachować .ludzie lubią opowiadać a jeszcze bardziej się dowiadywać o innych .
Norma w dzisiejszym społeczeństwie tylko inteligentne ucięcie tematu powoduje rezygnację z prowadzenia dalszej rozmowy.
Norma w dzisiejszym społeczeństwie tylko inteligentne ucięcie tematu powoduje rezygnację z prowadzenia dalszej rozmowy.
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Popieram a te mega nachalne zbywamy oczywiście z kulturą.dalidaa pisze: ↑27 maja 2020, o 14:13Nie widzę problemu.
One gadają o dzieciach, więc wyśmiewamy matki Polki.
(Oczywiście, w żartach tylko i wyłącznie).
Ja klepię o kotach czy dziewczynach, które mi się podobają.
Wytworzyliśmy w firmie luźną atmosferę.
Na parapetówkę dostałam cały zestaw z kotami, bo zespół stwierdził, że "eleganckich z ładnymi paniami nie ma".
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 293
- Rejestracja: 8 kwie 2020, o 14:33
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
O kobietach które się podobają można rozmawiać tylko wtedy gdy w pracy wiedzą o naszej orientacji ale w sytuacji gdy mało kto wie jest to problematyczne bynajmniej dla mnie
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Ja osobiście staram się luźno podchodzić do tematu staram się dezorientować ludzi którzy są zbyt nachalni( ale mówię tu o skrajnych przypadkach gdzie ktoś jest na tyle nachalny że zaczyna mi to działać na nerwy) i wtedy to dopiero historie wychodzą czasami daje do zrozumienia dobitnie "dość " ale nigdy się nie unoszę emocjami czasami przemilczeć lubię pewne dyskusje bo nie wnoszą nic dobregomastabasta pisze: ↑27 maja 2020, o 14:28O kobietach które się podobają można rozmawiać tylko wtedy gdy w pracy wiedzą o naszej orientacji ale w sytuacji gdy mało kto wie jest to problematyczne bynajmniej dla mnie
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 293
- Rejestracja: 8 kwie 2020, o 14:33
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
A propos dezorientacji: kiedyś gdy tematem numer jeden w pracy był dzień chłopaka i sporo się dziewczyn chwaliło co kupi bądź miało dylemat co kupić ja słuchałam tu się pośmiałam, tam doradziłam do śmiechu aż nagle ktoś spytał no a Ty co kupiłaś a ja ni stąd ni zowąd palnęłam a kwiatki na cmentarz i nastała cisza ale to było w innej pracy niż w tej co obecnie pracuję331017 pisze: ↑27 maja 2020, o 14:41Ja osobiście staram się luźno podchodzić do tematu staram się dezorientować ludzi którzy są zbyt nachalni( ale mówię tu o skrajnych przypadkach gdzie ktoś jest na tyle nachalny że zaczyna mi to działać na nerwy) i wtedy to dopiero historie wychodzą czasami daje do zrozumienia dobitnie "dość " ale nigdy się nie unoszę emocjami czasami przemilczeć lubię pewne dyskusje bo nie wnoszą nic dobregomastabasta pisze: ↑27 maja 2020, o 14:28O kobietach które się podobają można rozmawiać tylko wtedy gdy w pracy wiedzą o naszej orientacji ale w sytuacji gdy mało kto wie jest to problematyczne bynajmniej dla mnie
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Ja już widzę tą akcję szkoda że mnie tam nie było szacunek w Twoją stronę bo łzy mi lecą ze śmiechu.mastabasta pisze: ↑27 maja 2020, o 14:53A propos dezorientacji: kiedyś gdy tematem numer jeden w pracy był dzień chłopaka i sporo się dziewczyn chwaliło co kupi bądź miało dylemat co kupić ja słuchałam tu się pośmiałam, tam doradziłam do śmiechu aż nagle ktoś spytał no a Ty co kupiłaś a ja ni stąd ni zowąd palnęłam a kwiatki na cmentarz i nastała cisza ale to było w innej pracy niż w tej co obecnie pracuję331017 pisze: ↑27 maja 2020, o 14:41Ja osobiście staram się luźno podchodzić do tematu staram się dezorientować ludzi którzy są zbyt nachalni( ale mówię tu o skrajnych przypadkach gdzie ktoś jest na tyle nachalny że zaczyna mi to działać na nerwy) i wtedy to dopiero historie wychodzą czasami daje do zrozumienia dobitnie "dość " ale nigdy się nie unoszę emocjami czasami przemilczeć lubię pewne dyskusje bo nie wnoszą nic dobregomastabasta pisze: ↑27 maja 2020, o 14:28O kobietach które się podobają można rozmawiać tylko wtedy gdy w pracy wiedzą o naszej orientacji ale w sytuacji gdy mało kto wie jest to problematyczne bynajmniej dla mnie
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 293
- Rejestracja: 8 kwie 2020, o 14:33
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
No mam nadzieję że gdybyś była obok to jako koleżanka po fachu pomogłabyś mi podtrzymać wizerunek wdowy bo nie powiem nikt mnie już po tym nie pytał o moje życie rodzinne a po jakimś czasie gdzieś za plecami podsłyszałam "o jaka biedna ta (tu pada moje imię) taka młoda i już wdowa"331017 pisze: ↑27 maja 2020, o 15:02Ja już widzę tą akcję szkoda że mnie tam nie było szacunek w Twoją stronę bo łzy mi lecą ze śmiechu.mastabasta pisze: ↑27 maja 2020, o 14:53A propos dezorientacji: kiedyś gdy tematem numer jeden w pracy był dzień chłopaka i sporo się dziewczyn chwaliło co kupi bądź miało dylemat co kupić ja słuchałam tu się pośmiałam, tam doradziłam do śmiechu aż nagle ktoś spytał no a Ty co kupiłaś a ja ni stąd ni zowąd palnęłam a kwiatki na cmentarz i nastała cisza ale to było w innej pracy niż w tej co obecnie pracuję331017 pisze: ↑27 maja 2020, o 14:41
Ja osobiście staram się luźno podchodzić do tematu staram się dezorientować ludzi którzy są zbyt nachalni( ale mówię tu o skrajnych przypadkach gdzie ktoś jest na tyle nachalny że zaczyna mi to działać na nerwy) i wtedy to dopiero historie wychodzą czasami daje do zrozumienia dobitnie "dość " ale nigdy się nie unoszę emocjami czasami przemilczeć lubię pewne dyskusje bo nie wnoszą nic dobrego
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
No oczywiście razem z Tobą po te kwiatuszki bym poszła i na cmentarz też i widzisz całkiem nieźle sobie radzisz, tak więc nie ma co się denerwowaćmastabasta pisze: ↑27 maja 2020, o 18:32No mam nadzieję że gdybyś była obok to jako koleżanka po fachu pomogłabyś mi podtrzymać wizerunek wdowy bo nie powiem nikt mnie już po tym nie pytał o moje życie rodzinne a po jakimś czasie gdzieś za plecami podsłyszałam "o jaka biedna ta (tu pada moje imię) taka młoda i już wdowa"331017 pisze: ↑27 maja 2020, o 15:02Ja już widzę tą akcję szkoda że mnie tam nie było szacunek w Twoją stronę bo łzy mi lecą ze śmiechu.mastabasta pisze: ↑27 maja 2020, o 14:53
A propos dezorientacji: kiedyś gdy tematem numer jeden w pracy był dzień chłopaka i sporo się dziewczyn chwaliło co kupi bądź miało dylemat co kupić ja słuchałam tu się pośmiałam, tam doradziłam do śmiechu aż nagle ktoś spytał no a Ty co kupiłaś a ja ni stąd ni zowąd palnęłam a kwiatki na cmentarz i nastała cisza ale to było w innej pracy niż w tej co obecnie pracuję
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 293
- Rejestracja: 8 kwie 2020, o 14:33
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
ależ ja się nie denerwuję, wychodzę z założenia że złość piękności szkodzi oj a takiej dobrej koleżanki po fachu to w żadnej pracy nie miałam331017 pisze: ↑27 maja 2020, o 18:43No oczywiście razem z Tobą po te kwiatuszki bym poszła i na cmentarz też i widzisz całkiem nieźle sobie radzisz, tak więc nie ma co się denerwowaćmastabasta pisze: ↑27 maja 2020, o 18:32No mam nadzieję że gdybyś była obok to jako koleżanka po fachu pomogłabyś mi podtrzymać wizerunek wdowy bo nie powiem nikt mnie już po tym nie pytał o moje życie rodzinne a po jakimś czasie gdzieś za plecami podsłyszałam "o jaka biedna ta (tu pada moje imię) taka młoda i już wdowa"
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Nigdy nie mów nigdy nic straconego i cieszy mnie że się nie denerwujesz a założenie też dobremastabasta pisze: ↑27 maja 2020, o 18:51ależ ja się nie denerwuję, wychodzę z założenia że złość piękności szkodzi oj a takiej dobrej koleżanki po fachu to w żadnej pracy nie miałam331017 pisze: ↑27 maja 2020, o 18:43No oczywiście razem z Tobą po te kwiatuszki bym poszła i na cmentarz też i widzisz całkiem nieźle sobie radzisz, tak więc nie ma co się denerwowaćmastabasta pisze: ↑27 maja 2020, o 18:32
No mam nadzieję że gdybyś była obok to jako koleżanka po fachu pomogłabyś mi podtrzymać wizerunek wdowy bo nie powiem nikt mnie już po tym nie pytał o moje życie rodzinne a po jakimś czasie gdzieś za plecami podsłyszałam "o jaka biedna ta (tu pada moje imię) taka młoda i już wdowa"
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Ja to mówię tak, taki się jeszcze nie urodził co by mi dogodził, jak znajdę to sobie wychowam, ale to też nie wiadomo, czy mi się będzie chciało. Samotność jest naprawdę zjawiskowa. Ale po nocach spać mogę.eminem98xd pisze: ↑27 maja 2020, o 10:39Z typiarami co dopytują się o to kogo macie,gadają non stop o swoich dzieciach,plotkują o dzieciach i mężach innych madek,gadają zaściankowe śmieci??
Bo od nich lasuje mu się już mózg.
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Hm.eminem98xd pisze: ↑27 maja 2020, o 10:39Z typiarami co dopytują się o to kogo macie,gadają non stop o swoich dzieciach,plotkują o dzieciach i mężach innych madek,gadają zaściankowe śmieci??
Bo od nich lasuje mu się już mózg.
Gdy nie miałam jeszcze dziecka, siedziałam i się nie odzywalam. I nawet nie dopytywalam, przez co notorycznie wytykano mi, że jestem zamknieta w sobie.
Teraz juz mam i mowie tylko zapytana o temat. Tak się składa, że w pracy jeszcze dwie koleżanki są matkami, żonami/partnerkami i...tez mówią tylko sporadycznie zarówno o dzieciach, jak i o swoich facetach.
Tak wyszło:).
Zapytana o faceta, odpowiadam, że nie interesuje mnie ten temat. Ze względu na dziecko a priori jestem uznana za hetero, nie drążą.
Mam dziewczynę i nie ujawniam się w pracy. Nie chcę być znów obiektem plot - już nieraz byłam.
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Ja mam o tyle szczęścia, że mogę się zamknąć w osobnym pokoju pod pretekstem wykonania ważnej pracy.
W zespole mam koleżankę, do której mam podobny charakter, nasze zmiany są ciche, prawie bezsłowne i to są najlepsze zmiany, mam też koleżanki, które wiercą dziury w głowie swoją gadatliwością i to są te gorsze zmiany. Ale już się przyzwyczaiłam - one mówią, ja ich nie słyszę, robię swoje, czasem tylko kiwnę głową.
W zespole mam koleżankę, do której mam podobny charakter, nasze zmiany są ciche, prawie bezsłowne i to są najlepsze zmiany, mam też koleżanki, które wiercą dziury w głowie swoją gadatliwością i to są te gorsze zmiany. Ale już się przyzwyczaiłam - one mówią, ja ich nie słyszę, robię swoje, czasem tylko kiwnę głową.
- buzi_zabci
- uzależniona foremka
- Posty: 536
- Rejestracja: 7 lis 2013, o 19:40
-
- uzależniona foremka
- Posty: 826
- Rejestracja: 2 lip 2014, o 19:46
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
mastabasta pisze: ↑27 maja 2020, o 14:06Dawno temu zauważyłam że zazwyczaj mało kto dopytuje o moje życie prywatne jeśli sama na to nie przyzwolę wspólnymi opowieściami jak to w życiu się ma. Dlatego w pracy rozmawiam o pracy a jeśli ktoś sam opowiada o swojej rodzinie typu mąż, dzieci pozwalam mu skończyć i nie dopytuję gdyż wówczas ten ktoś ma prawo spytać "no a co z twoim mężem?". A jeśli się zdarzy że mimo że ja nie dopytuję a ten ktoś pyta "masz rodzinę?", "masz dzieci?" odpowiadam że "nie należę do osób które tak jak ty lubią opowiadać pierwszej lepszej osobie o swoim życiu prywatnym i bardzo proszę uszanuj to, chyba że uznam iż sama coś powiem" - niedawno miałam taką sytuację, no i mam spokój. Do tego nie posiadam facebooka więc pewnie jestem tematem numer jeden w podsycaniu ciekawości z mojego życia prywatnego Jednak gdy ktoś sam nie opowiada o swojej rodzinie a mnie pyta, jestem w stanie powiedzieć niby żartem "nie bądź taka wścibska" potem zmieniam temat , chociaż kiedyś spytała mnie rodzina szefa która też ze mną pracuje "a ty masz rodzinę?" to powiedziałam "tak, mam" dalej nic nie powiedziałam i nie ciągnięto tematu, ostatecznie ich nie mogłabym skłamać bo przecież w moich dokumentach widnieje że jestem bezdzietną panną
Tylko że przez to że o tym nie gadałam,to wyszło że jestem cicha,że jestem zamknięta w sobie,że jestem nie dojrzała xd
Potem zaczęły mnie wkurzać i zaczęłam rzucać chamskie żarty xd
-
- uzależniona foremka
- Posty: 826
- Rejestracja: 2 lip 2014, o 19:46
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Właśnie te rady żeby żartować kulturalnie,nawet jak ktoś wcina się mi w życie najbardziej mnie irytują odkąd pracuje z babami. Niech ktoś Ci się wtrąca we wszystko,ale Ty się uśmiechaj.. Nie potrafię tak331017 pisze: ↑27 maja 2020, o 14:16Hej kontrola emocji jest najlepsza postaraj się kulturalnie dać do zrozumienia że nie masz ochoty na konwersacje na temat Twojej prywatności każdy ma prawo ją zachować .ludzie lubią opowiadać a jeszcze bardziej się dowiadywać o innych .
Norma w dzisiejszym społeczeństwie tylko inteligentne ucięcie tematu powoduje rezygnację z prowadzenia dalszej rozmowy.
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Racja może to być irytujące nawet bardzo. W takich już bardzo skrajnych momentach pomaga mi stanowczość i raczej nie interesuje mnie co dana osoba sobie myśli bo jak ktoś nie potrafi zrozumieć że trzeba uszanować czyjąś prywatność to się nadaje na wieś do pługa a nie do pracy w zespole.eminem98xd pisze: ↑28 maja 2020, o 01:11Właśnie te rady żeby żartować kulturalnie,nawet jak ktoś wcina się mi w życie najbardziej mnie irytują odkąd pracuje z babami. Niech ktoś Ci się wtrąca we wszystko,ale Ty się uśmiechaj.. Nie potrafię tak331017 pisze: ↑27 maja 2020, o 14:16Hej kontrola emocji jest najlepsza postaraj się kulturalnie dać do zrozumienia że nie masz ochoty na konwersacje na temat Twojej prywatności każdy ma prawo ją zachować .ludzie lubią opowiadać a jeszcze bardziej się dowiadywać o innych .
Norma w dzisiejszym społeczeństwie tylko inteligentne ucięcie tematu powoduje rezygnację z prowadzenia dalszej rozmowy.
Ja jednak nie skupiam się na ludziach w pracy i może nauczyłam się ignorować takiego typu zachowanie. Zawsze mi się wydawało i tkwię w tym założeniu do dzisiaj że ludzie którzy dużo mówią i próbują wejść tak bardzo w nasze życie po prostu mają swoje słabe. Osobiście jestem bardzo zrównoważona zawsze trzymam emocje na wodzy i może dlatego nie robi to na mnie wrażenia staram się czasami umiejętnie wyskoczyć z tematu. Ale nie powiem są Kobiety działające na nerwy są
ale to już zaliczam jako wścibskość i otwarcie to uświadamiam danej osobie która z reguły się wycofuję bo to już wada w człowieku a ona przecież takie wspaniałe i kolorowe życie ma że aż innymi się musi interesować no zaskakujące i nie interesuje mnie nic więcej bo jak nie potrafi rozmawiać w pracy o innych rzeczach to się nadaje jak już wcześniej pisałam do pługa na wieś (nic nie mam do wsi żeby nie było niejasności )
I to jest taki sposób mojego myślenia które mi pomaga jeszcze dodam tak na marginesie mimo tego wszystkiego że jakoś w miarę wychodzę z sytuacji nie komfortowych bardziej mnie irytuje jak Kobiety obgadują a nic nie wiedzą to już mimo wszystko działa na mnie i nie potrafię przejść obojętnie.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 293
- Rejestracja: 8 kwie 2020, o 14:33
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
To może następnym razem gdy ktoś zapyta o to czy masz faceta itp. palnij coś w tym stylu "a co cię tak interesuje mój facet? chcesz mi go odbić?" to chyba już nie będzie że jesteś taka zamknięta w sobie. Gdy ktoś otwarcie pyta o związek milczenie też nie jest dobre, coś trzeba powiedziećeminem98xd pisze: ↑28 maja 2020, o 01:08Tylko że przez to że o tym nie gadałam,to wyszło że jestem cicha,że jestem zamknięta w sobie,że jestem nie dojrzała xdmastabasta pisze: ↑27 maja 2020, o 14:06Dawno temu zauważyłam że zazwyczaj mało kto dopytuje o moje życie prywatne jeśli sama na to nie przyzwolę wspólnymi opowieściami jak to w życiu się ma. Dlatego w pracy rozmawiam o pracy a jeśli ktoś sam opowiada o swojej rodzinie typu mąż, dzieci pozwalam mu skończyć i nie dopytuję gdyż wówczas ten ktoś ma prawo spytać "no a co z twoim mężem?". A jeśli się zdarzy że mimo że ja nie dopytuję a ten ktoś pyta "masz rodzinę?", "masz dzieci?" odpowiadam że "nie należę do osób które tak jak ty lubią opowiadać pierwszej lepszej osobie o swoim życiu prywatnym i bardzo proszę uszanuj to, chyba że uznam iż sama coś powiem" - niedawno miałam taką sytuację, no i mam spokój. Do tego nie posiadam facebooka więc pewnie jestem tematem numer jeden w podsycaniu ciekawości z mojego życia prywatnego Jednak gdy ktoś sam nie opowiada o swojej rodzinie a mnie pyta, jestem w stanie powiedzieć niby żartem "nie bądź taka wścibska" potem zmieniam temat , chociaż kiedyś spytała mnie rodzina szefa która też ze mną pracuje "a ty masz rodzinę?" to powiedziałam "tak, mam" dalej nic nie powiedziałam i nie ciągnięto tematu, ostatecznie ich nie mogłabym skłamać bo przecież w moich dokumentach widnieje że jestem bezdzietną panną
Potem zaczęły mnie wkurzać i zaczęłam rzucać chamskie żarty xd
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Takie przemyślenie: najpierw kryją się o kryją a później płacz, że nie da się nikogo poznać naturalnie. Bo nawet gdyby się jedna koleżanka z drugą spotkała w jednym pokoju, to przy takich zachowaniach się nie znajdą...
"On saura que les enfants sont les gardiens de l’âme
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 293
- Rejestracja: 8 kwie 2020, o 14:33
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Nie każdy ma taką pracę w której można by się ujawniać. W mojej gdybym się ujawniła następnego dnia miałabym wypowiedzenie umowy za porozumieniem stron. I skąd mam tę pewność? Słyszę co szefostwo mówi na temat homoseksualizmu i finansowania takich ludzi przez nich w postaci wynagrodzenia, a ja pracy stracić nie chcę. Nie podejrzewam też by któraś z koleżanek w pracy była homoseksualna, a nawet jak kiedyś była (tak podejrzewałam) to zauważyłam że gdy się dwie homo wyczuwają w pracy to albo się unikają, albo są spięte i zamiast sobie pomagać to nawet są obskurne. Moja kobieta też ma takie spostrzeżenia - w jej pracy jest pewna dama (która nawet dała tu ogłoszenie - a wiem to stąd bo zamieściła w ogłoszeniu te same zdjęcie które ma w fb gdyż są znajomymi w fb) z którą się wyczuwają i zamiast jakoś być dla siebie miłe to jeśli rozmawiają to tylko na tematy służbowe a poza tym to siebie unikają. Ta dama wobec mojej kobiety jest raczej oschła (z tego co mówi mi moja kobieta) a ponieważ są między nimi zależności służbowe, do tego raczej nie mają okazji być sam na sam więc trudno żeby przy wszystkich oznajmiały że są homo. A jeśli by sobie oznajmiły to co by to zmieniło? Moja kobieta jest zajęta więc lepiej dla mnie żeby się bliżej nie poznawały heh to tak z przymrużeniem oka ale no co by to zmieniło? Nagle byłyby dla siebie miłe, często spędzałyby ze sobą w pracy czas i potem chodziłyby w pracy ploty że się mają ku sobie? Chociaż ja mojej kobiecie źle nie życzę i cieszyłabym się gdyby wszyscy w jej pracy byli dla niej mili, uprzejmi itp.
Poza tym gdybym była wolna to osobiście wolę nie mieszać do pracy miłości bo w pracy nie lubię się ujawniać. Bynajmniej ja pierwsza z inicjatywą w pracy bym nie wyszła
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Zmień temat na fizykę kwantową, albo zapytaj co sądzą na temat płaskiej Ziemi. Te kwestie mogą rozwiać wszelkie wątpliwości z kim zacz. Poza tym "Wielkie umysły dyskutują o ideach. Średnie umysły rozprawiają o wydarzeniach. Małe umysły plotkują o ludziach." To dewinitywnie zakończy plotkowanie... Przynajmniej przy Tobie
Zajebiście wyluzowany kwiat na tafli jeziora
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 293
- Rejestracja: 8 kwie 2020, o 14:33
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Polecam podyskutować także o prawie Ohma: "kobieta w ciemności traci na oporności - powyżej kolana napięcie wzrasta a opór maleje" :-p
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Madka też człowiek. Ja gaworzę o moim życiu z partnerką, o działce, którą lubimy i takie tam z życia wzięte. Koleżanki potraktowane po koleżeńsku, mnie również po koleżeńsku traktują. Tak zwyczajnie.
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
No dziwne, dziwne, oczywiście częściowo prawo Ohma jest spełnione, jeśli chodzi o zmniejszenie oporu wraz ze wzrostem obwodu, a co za tym idzie - pola przekroju przewodnika (kolano->udo), natomiast napięcie nie wynika z oporu, i choć równania mogą mylić, to nie ma tu przyczynowości.mastabasta pisze: ↑28 maja 2020, o 21:59Polecam podyskutować także o prawie Ohma: "kobieta w ciemności traci na oporności - powyżej kolana napięcie wzrasta a opór maleje" :-p
Chodzi o natężenie.
Ale dzięki za podpowiedź, myślę, że ogarnę tę bajerę ; D
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
Mi zdarzyło się w podobnie bezceremonialny sposób zmienić temat, kiedy koleżanka w przerwie lunchowej zaczęła opowiadać o dziecięcej fizjologii a na delikatniejsze sugestie nie reagowała.
Ogólnie moja metoda jest taka, że szerokim łukiem omijam tematy związane z dziećmi i nawiązania do dzieci konsekwentnie ignoruję.
Nie wiem, dlaczego rodzice nie rozumieją, że historie o tym jaki bombelek jest genialny nie są interesujące nawet dla innych rodziców.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 656
- Rejestracja: 3 lis 2019, o 11:48
Re: Jak radzicie sobie z madkami w pracy?
W pracy pracuje ramię w ramię z dwiema matkami i jakoś nie mam problemów, gdy mi opowiadają o swoich pociechach(codziennie) , które zawsze coś wesołego odwalą.Mimo tego, że nie mam dzieci nie irytuje mnie to wcale.Mało tego znam te dzieci osobiście i ciocia czesto się o nich sama pyta
Ach co to był za wyścig, ostatni w jej życiu....