Lesbijka w hetero świecie

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
Awatar użytkownika
gimmeeverything
super forma
super forma
Posty: 4848
Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)

Re: Lesbijka w hetero świecie

Post autor: gimmeeverything » 12 lip 2021, o 23:26

dalidaa pisze:
9 lip 2021, o 01:52
Jak się nie robi z siebie tajemnicy i traktuje to jako coś normalnego, to inni też to tak traktują.
(z autopsji) dokładnie - właśnie tak to działa.

z orientacją jest jak z dziarą na przedramieniu: celowo podwijać rękaw - żenujące, celowo go opuszczać -słabe, ale im bardziej ją akceptujesz i nie robisz koło niej szumu, tym mniejszy inni mają z nią problem.
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane :twisted:
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Lesbijka w hetero świecie

Post autor: marinnaWR » 13 lip 2021, o 00:18

wasnioha pisze:
8 lip 2021, o 20:49
Tytuł może nie trafiony, ale pomysłu na lepszy zwyczajnie nie mam :pilka:

Pytanie skierowane bardziej do osób po 30-tce, bo mniej więcej w tych okolicach wiekowych znajomi zaczynają mieć dzieci i ogólnie zmienia się charakter i okoliczności nawiązywania nowych znajomości.
Czy też tak macie, że poznając nowych ludzi np w pracy czy też przy innych okazjach jakby wewnętrznie stopujecie się i wycofujecie z zacieśniania więzi? Mówię o ludziach hetero, mówiących otwarcie o swoim życiu bo przecież mąż, żona, dzieci to są tematy którymi ludzie dzielą się non stop. I zawsze przychodzi ten moment decyzji czy się otwieram, jestem szczera i outuje czy się wycofuje. Otwartość i szczerość ludzi hetero jest niewymuszana, ona poprostu jest a ja mam wrażenie, że bardzo często siebie cenzuruje i moja otwartość jest kontrolowana, z wiekiem coraz bardziej.
Mam 33 lata i kiedy byłam młodsza nawiązywanie znajomości przychodziło mi łatwo, nawet jak siedziałam w szafie to nie miało to znaczenia. Teraz dostrzegam ten dystans.
Może to zależy trochę od osobowości ? Osoby ekstrawertyczne łatwiej i chętniej się otwierają. Introwertycy chowają się w cieniu.

Lubię ludzi. Uważam się za osobę towarzyską i utrzymywanie znajomości sprawia mi przyjemność. Ale nie ma to nic wspólnego z wylewnością, bo nadmierna ingerencja w moją przestrzeń mnie odpycha. Jednak nie wyobrażam sobie kontaktów towarzyskich z wewnętrznym stoperem, bo moje życie codzienne odbiega od hetero normy. Wychodzę z założenia, że jeśli współpracownik/znajomy dzieli się ze mną rozterkami swojego życia prywatnego, to i ja mogę sobie na to pozwolić a z jego strony jest gotowość wzięcia na klatę tego, co ja biorę odnośnie jego życia prywatnego. Zatem wzajemne wsparcie :) jak najbardziej.
Praktykuję od wielu lat i nie spotkała mnie z tego tytułu nigdy żadna przykrość.
Co do marszów równości, to idea jest cudowna a ja mam głęboką wdzięczność dla organizatorów. Że mają odwagę i siłę. Że warto być sobą. Że relacje z marszów dodają skrzydeł tym poupychanym w szafach. Że ratują godność i dodają otuchy tym, którzy zaszczuci przez pisowców i konfederatów, boją się o swoje życie, zdrowie, pracę
haven
Posty: 5
Rejestracja: 12 paź 2013, o 19:01

Re: Lesbijka w hetero świecie

Post autor: haven » 13 lip 2021, o 23:46

Czy też tak macie, że poznając nowych ludzi np w pracy czy też przy innych okazjach jakby wewnętrznie stopujecie się i wycofujecie z zacieśniania więzi? Mówię o ludziach hetero, mówiących otwarcie o swoim życiu bo przecież mąż, żona, dzieci to są tematy którymi ludzie dzielą się non stop. I zawsze przychodzi ten moment decyzji czy się otwieram, jestem szczera i outuje czy się wycofuje. Otwartość i szczerość ludzi hetero jest niewymuszana, ona poprostu jest a ja mam wrażenie, że bardzo często siebie cenzuruje i moja otwartość jest kontrolowana, z wiekiem coraz bardziej.
Mam 33 lata i kiedy byłam młodsza nawiązywanie znajomości przychodziło mi łatwo, nawet jak siedziałam w szafie to nie miało to znaczenia. Teraz dostrzegam ten dystans.

Mam podobnie, żyję 30 lat na tym świecie i naprawdę widzę dysonanse i podziały. I nie mam tu na myśli stygmatyzacji różnić LGBT+ a hetero. Lecz ciężko mi nie zauważać różnic i w poglądach i w życiu codziennym. Może spoiwem jest po prostu rodzina, którą tworzą dzieci i wtedy te światy się zbliżają bo łączą je dylematy wychowawcze? Może stąd efekt zamykania się? Odczucia bycia na innym etapie, poziomie, stylu życia? Ciężko jest stworzyć więź gdy łodzie pływają w innych kierunkach.
Ella_Bronia
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 619
Rejestracja: 15 mar 2013, o 18:41

Re: Lesbijka w hetero świecie

Post autor: Ella_Bronia » 14 lip 2021, o 21:55

dobranocka14 pisze:
12 lip 2021, o 13:03
Ella_Bronia pisze:
10 lip 2021, o 10:16
Z tym wychodzeniem z szafy jako czynnikiem zwiększajacym tolerancję wobec LGBT to mam duze watpliwosci. Obserwuję z ogromnym smutkiem jak ostatnimi laty baardzo pogorszyło się postrzeganie i tolerancja wobec LGBT. Winę ponosi za to oczywiscie polityka naszego rzadu, ale nie tylko. Obserwuję jak w Warszawie, w srodowisku mlodych, wyksztalconych ludzi pogorszył się stosunek do LGBT. To jest straszne! Tak źle jeszcze nigdy nie było... LGBT to dla nich uosobienie zła. Jak pytasz co mają do zarzucenia LGBT to nie do konca wiedzą, ale wskazują na parady rownosci i to co się tam dzieje, adopcję dzieci przez pary homo, manifestowanie przez homo swojego homoseksualiuzmu. Jesli takie mają byc efekty tego "wychodzenia z szafy" to lepiej chyba zaniechac tej działalnosci.
A ja naiwna myslałam, ze moze być tylko lepiej...
A jaki związek ma "wychodzenie z szafy" czyli prowadzenie normalnego życia bez kłamania, udawania, ciągłej autocenzury w rozmowach i zachowaniu z głupotą ludzi, którzy nawet nie wiedzą czego i dlaczego się boją/ nie lubią/ brzydzą

Pisanie o "zaniechaniu działalności" w kontekście prawa do bycia sobą, prawa do tworzenia związku z kobietą (w przypadku lesbijek) bez konieczności przedstawiania dziewczyny jako koleżanki świadczy o totalnym niezrozumieniu problemu. Może dlatego, że nigdy Ciebie nie dotyczył i teoretyzujesz.
Kiedyś mnie dotyczył. Też nie lubiłam osób "w szafie". Nie zwiazałabym się z taką kobietą. Chodzilo mi tylko o sposob dzialania. Moze akurat parady nie są najlepszym sposobem, chociaż osobiscie kiedyś bardzo lubilam na nie chodzić.
ODPOWIEDZ