Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Piszę, bo chciałabym się dowiedzieć jak to jest w innych związkach dwóch kobiet. Otóż temat to - teściowa.
Jakie macie relacje z mamą waszej dziewczyny? Rozumiem, że w niektórzy przypadkach jednopłciowy związek może być przez rodzica nieakceptowany albo jeszcze niewyoutowany i w sumie nie o tym chciałam porozmawiać.
Mama mojej dziewczyny nas akceptuje i jest wspierająca. Moja dziewczyna wyszła z szafy już bardzo dawno temu i jej mama znała też jej poprzednie partnerki.
Ja mam z jej mamą bardzo dobra relację. Jej mama czasem mi pomaga, odbierała mnie pare razy z pracy. Jest do mnie przyjaźnie nastawiona i wiem, że zarówno moja dziewczyna, jak i ja możemy na nią liczyć.
Problem jest taki, że czasami mam wrażenie, że… konkurujemy ze sobą o moją dziewczynę/jej córkę! Obie jesteśmy dosyć opiekuńczymi osobami. Ich relacja matka-córka jest na pewno bardzo silna. Codziennie rozmawiają i moja partnerka zawsze mi powtarza, że ona mówi swojej mamie wszystko, nie ma nic do ukrycia. Nie oznacza to, że zaniedbuje naszą relacje - ze mną też jest zawsze szczera. Wiem, że to przecież zupełnie dwa inne związki - związek matki z córką i romantyczny związek między nami. Czasami czuję jednak konkurencje między nami, i może wynika to z faktu, że obie jesteśmy kobietami? Chodzi o błahe sprawy - jej mama dzwoni do niej z pytaniem czy wszystko w porządku jak nie wraca długo z pracy. Ja też przecież się martwię, więc piszę wiadomości i dzwonię. Obydwie opiekujemy się nią, jak się źle czuje i jest chora. Potrafimy obydwie przychodzić i robić herbatę, przynosić leki, doradzać. Kiedy moja dziewczyna jest o coś smutna albo zła to obydwie chcemy przy tym być, żeby ją pocieszyć i wysłuchać.
Czasami sobie tłumaczę, że powinnam się cieszyć, że one mają dobrą relację. Powinnam się cieszyć, że moja dziewczyna może polegać na swojej mamie. Są sprawy, w których jej mama pewnie lepiej poradzi i pomoże, niż ja.
Z drugiej strony to chyba też normalne, że to ja chcę być tą pierwszą osobą, która będzie oparciem? To ja chcę robić jej herbatę, jak jest chora i ja pierwsza chcę słuchać o jej problemach.
Dodam, że moja dziewczyna ma również siostrę w podobnym wieku, i ona również ma taką bliską relację z ich mamą. Codziennie rozmawiają i ich mama również dla jej siostry wiele robi. Różnica polega na tym, że jej siostra jest w heteroseksualnym związku - jej partner jest facetem. Tutaj nie widzę zderzenia mamy z jej partnerem - zupełnie inna forma relacji między nimi, inna forma opiekuńczości.
Co robić? Dać sobie na wstrzymanie czy wygryźć mamę?
Moja partnerka sama chyba czasami nie wie co robić, jak widzi, że obie koło niej skaczemy.
Jakie macie relacje z mamą waszej dziewczyny? Rozumiem, że w niektórzy przypadkach jednopłciowy związek może być przez rodzica nieakceptowany albo jeszcze niewyoutowany i w sumie nie o tym chciałam porozmawiać.
Mama mojej dziewczyny nas akceptuje i jest wspierająca. Moja dziewczyna wyszła z szafy już bardzo dawno temu i jej mama znała też jej poprzednie partnerki.
Ja mam z jej mamą bardzo dobra relację. Jej mama czasem mi pomaga, odbierała mnie pare razy z pracy. Jest do mnie przyjaźnie nastawiona i wiem, że zarówno moja dziewczyna, jak i ja możemy na nią liczyć.
Problem jest taki, że czasami mam wrażenie, że… konkurujemy ze sobą o moją dziewczynę/jej córkę! Obie jesteśmy dosyć opiekuńczymi osobami. Ich relacja matka-córka jest na pewno bardzo silna. Codziennie rozmawiają i moja partnerka zawsze mi powtarza, że ona mówi swojej mamie wszystko, nie ma nic do ukrycia. Nie oznacza to, że zaniedbuje naszą relacje - ze mną też jest zawsze szczera. Wiem, że to przecież zupełnie dwa inne związki - związek matki z córką i romantyczny związek między nami. Czasami czuję jednak konkurencje między nami, i może wynika to z faktu, że obie jesteśmy kobietami? Chodzi o błahe sprawy - jej mama dzwoni do niej z pytaniem czy wszystko w porządku jak nie wraca długo z pracy. Ja też przecież się martwię, więc piszę wiadomości i dzwonię. Obydwie opiekujemy się nią, jak się źle czuje i jest chora. Potrafimy obydwie przychodzić i robić herbatę, przynosić leki, doradzać. Kiedy moja dziewczyna jest o coś smutna albo zła to obydwie chcemy przy tym być, żeby ją pocieszyć i wysłuchać.
Czasami sobie tłumaczę, że powinnam się cieszyć, że one mają dobrą relację. Powinnam się cieszyć, że moja dziewczyna może polegać na swojej mamie. Są sprawy, w których jej mama pewnie lepiej poradzi i pomoże, niż ja.
Z drugiej strony to chyba też normalne, że to ja chcę być tą pierwszą osobą, która będzie oparciem? To ja chcę robić jej herbatę, jak jest chora i ja pierwsza chcę słuchać o jej problemach.
Dodam, że moja dziewczyna ma również siostrę w podobnym wieku, i ona również ma taką bliską relację z ich mamą. Codziennie rozmawiają i ich mama również dla jej siostry wiele robi. Różnica polega na tym, że jej siostra jest w heteroseksualnym związku - jej partner jest facetem. Tutaj nie widzę zderzenia mamy z jej partnerem - zupełnie inna forma relacji między nimi, inna forma opiekuńczości.
Co robić? Dać sobie na wstrzymanie czy wygryźć mamę?
Moja partnerka sama chyba czasami nie wie co robić, jak widzi, że obie koło niej skaczemy.
-
- początkująca foremka
- Posty: 46
- Rejestracja: 12 gru 2021, o 22:39
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Tesciowe. Eh Temat morze.Herbatke zostaw mamusi
Ty
rob swojej dziewczynie kawe albo drinka. Takiego z parasolką i masażem. Tego tesciowa nie przebije.
. W innym watku foremka miala rozkminke czy bardziej podoba jej sie matka czy corka. A Tobie jak sie tesciowa podoba?
Ty
rob swojej dziewczynie kawe albo drinka. Takiego z parasolką i masażem. Tego tesciowa nie przebije.
. W innym watku foremka miala rozkminke czy bardziej podoba jej sie matka czy corka. A Tobie jak sie tesciowa podoba?
-
- uzależniona foremka
- Posty: 969
- Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Mamusia cie nie zastąpi (lub mam nadzieję że nie) w:
- sextextingu
- flirtowaniu
- seksie jako takim
- podejmowaniu wspólnych decyzji dotyczących was
- realizacji tychze
Jeśli masz kłopot w tym że partnerka nie wyznacza granic mamusi to to omów z partnerka.
- sextextingu
- flirtowaniu
- seksie jako takim
- podejmowaniu wspólnych decyzji dotyczących was
- realizacji tychze
Jeśli masz kłopot w tym że partnerka nie wyznacza granic mamusi to to omów z partnerka.
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
W ten sposób jeszcze na nią nie patrzyłamskorochcesz pisze: ↑14 sty 2022, o 17:13W innym watku foremka miala rozkminke czy bardziej podoba jej sie matka czy corka. A Tobie jak sie tesciowa podoba?
Ja mam 28 lat, ona 73. Chyba bysmy się dobrze nie dopasowały
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Skąd jej matka wie, ze ona zostaje dłużej w pracy? Albo jak jest chora to się nią opiekuje czyli mieszkacie wszystkie razem ?
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Nie, ale tak jak mówię - one mówią sobie wszystko. Dzwonią do siebie po pracy. Tak samo jej siostra. Zawsze po skończeniu zmiany dzwoni do mamy z samochodu w drodze do domu.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Czy takie dzwonienie za każdym razem to nie jest objaw jakiegoś uzależnienia od matki? Ja rozumiem, że chce mieć z nią częsty kontakt, no ale można dzwonić od czasu do czasu a nie nonstop.
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Mysle, ze zajmij sie ta romantyczna strona relacji. Jak mama ma ochote sie nia opiekowac, plus Twoja dziewczyna ma sie z tym dobrze, to po co dwie herbaty na stole?
W tym czasie miej rozrywke z przebywania z nimi, lub zajmij sie soba:-) to troche jak w pracy milo zrobic 50% a miec zaplacone za 100%
W tym czasie miej rozrywke z przebywania z nimi, lub zajmij sie soba:-) to troche jak w pracy milo zrobic 50% a miec zaplacone za 100%
-
- uzależniona foremka
- Posty: 969
- Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Są różne rodzaje relacji, a także różna intensywność relacji w czasie. Jeżeli dziewczyna ma bliski kontakt z mamą, która nie próbuje meblować jej (im) życia, nie jest osobą z którą ta ustala jak ma żyć, a po prostu mają taką potrzebę to należy dać temu spokój.zagubiona_92 pisze: ↑15 sty 2022, o 12:57Czy takie dzwonienie za każdym razem to nie jest objaw jakiegoś uzależnienia od matki? Ja rozumiem, że chce mieć z nią częsty kontakt, no ale można dzwonić od czasu do czasu a nie nonstop.
Nie wmawiałabym nikomu "uzależnienia" w takiej sytuacji.
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Wstrzymała bym się. Najpierw zastanowiła bym się dlaczego czuję zazdrość, jakie jest jej źródło, skąd ona wynika. Kiedy już wzięłabym to pod rozwagę i znalazła sedno sprawy wtedy bym zaczęła nad tym pracować. A więc czy czuję zazdrość, bo mam niskie poczucie własnej wartości, lękam się (czego?), jestem niepewna (czego?), pragnę kontrolować ( ale co właściwie?)... Jak już odpowiesz sobie na to pytanie to zrozumiesz, że problem jest nie na zewnątrz Ciebie, ale w Tobie.
Gdybyś zdecydowała się jak to ujęłaś wygryźć teściową, dla kogo byś to zrobiła? Tak, dla siebie, dlatego, że z jej obecnością i zaangażowaniem czujesz się źle. Gdzie w tych dążeniach jest Twoja partnerka? Jak by zareagowała?
Zadaj sobie pytanie co ta sytuacja w Tobie uruchamia i dlaczego tak się dzieje. A jeśli podejmiesz już jakiekolwiek kroki mające na celu zmienić rzeczywistość wokół Ciebie to zacznij od siebie samej. Wtedy masz największy wpływ na swoje otoczenie. Być może miast być zaborczą, niepewną swojej pozycji w relacji partnerskiej, stań się sprzymierzeńcem ludzi, którym zależy na Twojej partnerce. Nie myśl o teściowej jak o Twoim wrogu czy nieprzyjacielu, ale jak o kimś kto wspiera Twój cel - dobro Twojej ukochanej. Popracuj nad swoją pewnością siebie tak by nie musieć się zastanawiać kto jest w Waszej relacji ważny bądź ważniejszy.
Gdybyś zdecydowała się jak to ujęłaś wygryźć teściową, dla kogo byś to zrobiła? Tak, dla siebie, dlatego, że z jej obecnością i zaangażowaniem czujesz się źle. Gdzie w tych dążeniach jest Twoja partnerka? Jak by zareagowała?
Zadaj sobie pytanie co ta sytuacja w Tobie uruchamia i dlaczego tak się dzieje. A jeśli podejmiesz już jakiekolwiek kroki mające na celu zmienić rzeczywistość wokół Ciebie to zacznij od siebie samej. Wtedy masz największy wpływ na swoje otoczenie. Być może miast być zaborczą, niepewną swojej pozycji w relacji partnerskiej, stań się sprzymierzeńcem ludzi, którym zależy na Twojej partnerce. Nie myśl o teściowej jak o Twoim wrogu czy nieprzyjacielu, ale jak o kimś kto wspiera Twój cel - dobro Twojej ukochanej. Popracuj nad swoją pewnością siebie tak by nie musieć się zastanawiać kto jest w Waszej relacji ważny bądź ważniejszy.
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Odwróćmy sytuację, często zresztą opisywaną. Kobieta jest z mężczyzną, a mężczyzna to synuś mamusi. Wielokrotnie w ciągu dnia z mamą rozmawia, mówi jej wszystko, także na temat relacji z żoną/partnerką, gdzie byli, co robili itp. itd. Mamusia troszczy się codziennie o synka, co zjadłeś, ubrałeś się ciepło, kup zasłony może a nie żaluzje itd. itp. Wszystko to z troski i miłości do synka. Niech tylko spróbuje się uwolnić lub ograniczyć kontakty z matką, co powinno mieć miejsce, gdy facet z kimś się związuje;)
W artykułach o takich facetach pisze się, że nie odciął pępowiny i tak naprawdę to matka jest u niego na pierwszym miejscu. Bardzo trudno jest facetowi odciąć tę pępowinę, ograniczyć relację z mamą i jej wpływ na związek/małżeństwo. Ona na to nie pozwoli i na 1000 sposobów wykaże mu, że jest niewdzięczny, nie kocha jej, a ona wszystko tylko dla jego dobra i z miłości i troski;) I tak, tak, ciągły kontakt to wpływanie i władza matki, nawet jeśli nie słowami , to tonem głosu:) To nie matczyna miłośc, to coś więcej lub coś innego, to utrzymywanie zależności, uległości, to kontrola. Często w artykułach takie sytuacje są opisywane, jest mnóstwo rad dla skarżących się pań.
Gdy mężczyznę zamienimy na kobietę, to w dalszym ciągu mamy tę samą relację dziecka i mamusi. Co robić? Poczytajcie, dużo jest na ten temat w necie, literatura, etc
W artykułach o takich facetach pisze się, że nie odciął pępowiny i tak naprawdę to matka jest u niego na pierwszym miejscu. Bardzo trudno jest facetowi odciąć tę pępowinę, ograniczyć relację z mamą i jej wpływ na związek/małżeństwo. Ona na to nie pozwoli i na 1000 sposobów wykaże mu, że jest niewdzięczny, nie kocha jej, a ona wszystko tylko dla jego dobra i z miłości i troski;) I tak, tak, ciągły kontakt to wpływanie i władza matki, nawet jeśli nie słowami , to tonem głosu:) To nie matczyna miłośc, to coś więcej lub coś innego, to utrzymywanie zależności, uległości, to kontrola. Często w artykułach takie sytuacje są opisywane, jest mnóstwo rad dla skarżących się pań.
Gdy mężczyznę zamienimy na kobietę, to w dalszym ciągu mamy tę samą relację dziecka i mamusi. Co robić? Poczytajcie, dużo jest na ten temat w necie, literatura, etc
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 19 sty 2022, o 19:28
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
O toż to! Nie zależne od płci czy to facet i mamusia czy kobieta i mamusia relacje te są takie same ale czy w porządku aż tak mając partnerkę i z nią zyjac żeby tworzyć jeszcze 3ķącik z mamusia bo mamusi się wydaje że musi się dzieckiem do 50r życia opiekować? Niestety mam taki problem z kochana teściowa ktora wszystko musi wiedzieć w szczegółach i traktuje partnerkę jak małe dziecko po 40.. a to mamusia zadzwoni czy śniadanko zjadla, czy jej smakował obiad, co zrobilysmy na obiad, a dlaczego nie odebrała telefonu skoro dzwonila przy czym puszczając w trakcie wydzwaniania parę sms ze córeczka jej nie kocha juz, ze ja zostawiła itp.. lecz! Uwazam ze wina leży po stronie mamusi jak i po stronie partnerki ze nie wytoczyła pewnych granic x lat temu w stosunku do mamusi tylko pozwalała na takie traktowanie i się spowiadała ze wszystkiego..
-
- początkująca foremka
- Posty: 28
- Rejestracja: 25 kwie 2022, o 14:01
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Konkurencja o dziecko z teściową to moim zdaniem cos, co pojawia sie niezależnie od orientacji i płci dziecka. Tak samo jest pełno tesciowych które nadal traktują swoich synów jak oczko w głowie i trochę rywalizują o nich z partnerkami.
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Ale tu nie ma konkurencji, tu dziewczyna jest zainteresowana matka swojej partnerki hahaha, wiec tesciowa powinna byc podwojnie szczesliwa, raz ze dziewczyna zainteresowala sie jej potomstwem a potem nawet nia sama-mamusią
-
- rozgadana foremka
- Posty: 140
- Rejestracja: 29 kwie 2020, o 20:53
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Wiosennagwiazda, pomyliłaś, to nie ten tematWiosennagwiazda pisze: ↑5 maja 2022, o 19:10Ale tu nie ma konkurencji, tu dziewczyna jest zainteresowana matka swojej partnerki hahaha, wiec tesciowa powinna byc podwojnie szczesliwa, raz ze dziewczyna zainteresowala sie jej potomstwem a potem nawet nia sama-mamusią
tutaj faktycznie mamy do czynienia z nieprzeciętą pępowiną,
matka powinna zająć się swoim życiem z mężem/partnerem/partnerką (wybrać właściwe), a córkom pozwolić na samodzielne życie,
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: Jestem zazdrosna… o jej mamę!
Osz! Hahahahahah... juz tyle bylo o tesciowych, ze musialo mi sie zakodowac racja! Moze poczekam na rozwoj tresci w innym watku....zwyczajna_kobie pisze: ↑5 maja 2022, o 19:47Wiosennagwiazda, pomyliłaś, to nie ten tematWiosennagwiazda pisze: ↑5 maja 2022, o 19:10Ale tu nie ma konkurencji, tu dziewczyna jest zainteresowana matka swojej partnerki hahaha, wiec tesciowa powinna byc podwojnie szczesliwa, raz ze dziewczyna zainteresowala sie jej potomstwem a potem nawet nia sama-mamusią
tutaj faktycznie mamy do czynienia z nieprzeciętą pępowiną,
matka powinna zająć się swoim życiem z mężem/partnerem/partnerką (wybrać właściwe), a córkom pozwolić na samodzielne życie,