Moi rodzice nie akceptują tego, kim jestem : (
-
- rozgadana foremka
- Posty: 134
- Rejestracja: 8 sty 2009, o 01:00
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Moja mama jak narazie chodzi przygląda się i zadaje czasem wiele pytań. Widzę jak patrzy z ulga jak jej mowie ze omówiłam się z kolegą
- misiam
- super forma
- Posty: 1103
- Rejestracja: 24 maja 2009, o 02:00
- Lokalizacja: Pałac Kultury i Nauki.
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
a naprawdę umawiasz się z kolegą?
- Skaterin
- super forma
- Posty: 4143
- Rejestracja: 12 sie 2006, o 00:00
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Ona tylko omawia...
"ciebie bym nie chciala nawet gdybys byla noblistka o urodzie miss swiata." crystall, 14/10/2010
- Alisson
- foremka dyskutantka
- Posty: 228
- Rejestracja: 4 mar 2010, o 16:25
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Albo ómawia...
Wait, they don't love you like I love you.
- shaft
- foremka dyskutantka
- Posty: 220
- Rejestracja: 12 lis 2008, o 01:00
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Moja rodzina miala w pewnym momencie do wyboru albo mnie zaakceptuje albo straci.. to tez sie dzialo tylko w mojej glowie bo mi sie wydawalo ze ktos ma cos przeciw a tak nie bylo... moim zdaniem dzieci sie wychowuje nie dla siebie a dla swiata, nie by spelnic swoje oczekiwania i takie tam ale by innym bylo z tym dzieckiem dobrze co w konsekwencji prowadzi do tego ze samo dziecko jest szczesliwe... jakby ktos chcial za mnie przezywac zycie to by sie mocno rozczarowal...mam wspaniala rodzinke, moze w glebi ducha czuja cos innego ale nigdy nie dali mi odczuc ze mnie nie akceptuja bo tak zyje a zyje jak chce i tez sie nikomu do tego kawalka nie wpi...
-
- rozgadana foremka
- Posty: 104
- Rejestracja: 11 mar 2010, o 17:08
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Moja mama chyba sie domysliła, tzn raz jak miałam przejścia z moją dziewczyną to rozbiłam sie z słuchawkami i laptopem w salonie (idiotka) i zaczęłam sobie oglądac jakies rózne lesbijskie sceny z seriali i filmów tak do popłakania. Wtedy przyszła moja mama, jak tylko ją usłyszałam to zaraz wszystko wyłączyłam i zaczęłam udawać że nic się stało. Nie doezwała się więc myslałam że nic nie zauważyła ale gdy wychodziłam na impreze zamiast pa powiedziała "pamiętaj że homoseksualizm to grzech" i ogólnie od tego czasu wypytuje mnie o chłopaków i tego typu rzeczy.
I teraz tak, od października (mam nadzieje) zaczynam studia i właściwie mogłabym się już wyprowadzić ale z durgiej strony siostra wyprowadza się za miesiąc i nie chce jej zostawać samej. Póki nie mam dziewczyny jest w miare ok ale i tak to jest straszne te ciągłe z kim ide, gdzie ide i ten strach w oczach gdy wymieniam tylko jedno żeńskie imie. Ogólnie to mi tam to aż tak nie przeszkadza, zastanawiam się tylko czy lepiej jej będzie samej czy z lesbijską córką?
I teraz tak, od października (mam nadzieje) zaczynam studia i właściwie mogłabym się już wyprowadzić ale z durgiej strony siostra wyprowadza się za miesiąc i nie chce jej zostawać samej. Póki nie mam dziewczyny jest w miare ok ale i tak to jest straszne te ciągłe z kim ide, gdzie ide i ten strach w oczach gdy wymieniam tylko jedno żeńskie imie. Ogólnie to mi tam to aż tak nie przeszkadza, zastanawiam się tylko czy lepiej jej będzie samej czy z lesbijską córką?
- Ji
- początkująca foremka
- Posty: 36
- Rejestracja: 27 gru 2009, o 17:02
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
A Tobie jak będzie najlepiej? Bo chyba nad tym warto się zastanowic.
- Skaterin
- super forma
- Posty: 4143
- Rejestracja: 12 sie 2006, o 00:00
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Ona nie ma się nad czym zastanawiać jeszcze przez minimum 5 lat.
"ciebie bym nie chciala nawet gdybys byla noblistka o urodzie miss swiata." crystall, 14/10/2010
-
- super forma
- Posty: 5801
- Rejestracja: 13 lis 2005, o 00:00
- Lokalizacja: no direction home
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Mamą się nie przejmuj - jest na tym etapie, że raczej będzie niezadowolona, niezależnie od obrotu sprawy.
Dobra rada z tym, czego chcesz. To naprawdę jest najważniejsze.
Dobra rada z tym, czego chcesz. To naprawdę jest najważniejsze.
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Now you don't seem so proud
-
- rozgadana foremka
- Posty: 104
- Rejestracja: 11 mar 2010, o 17:08
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Ja chce się wyprowadzić, zawsze chciałam być niezależna a że od 2 lat pracuje to (zakłądając ze po maturze mogłabym pracowac więcej) właściwie spokojnie byłoby to możliwe. Tyle że moja mama jest w dośc ciężkim stanie psychicznym i nienawidzi zostawac sama. Nie moge prosić siostry żeby to ona zastała bo w końcu jest starsza więc ma prawo pierwsza sie usamodzielnić a z drugiej srtony nie wiem czy towarzystko lesbijki moze w jakikolwiek sposób pomóc, w końcu będę tylko "dodawała zmartwień".
5 lat? Za pięć lat chce już małe mieszkanko, najlepiej z dziewczyną w szalonych kolorach i żółty skuter a nie zacząć się zastanawiać.
5 lat? Za pięć lat chce już małe mieszkanko, najlepiej z dziewczyną w szalonych kolorach i żółty skuter a nie zacząć się zastanawiać.
-
- super forma
- Posty: 5801
- Rejestracja: 13 lis 2005, o 00:00
- Lokalizacja: no direction home
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
To szukaj mieszkania i uciekaj, póki możesz.
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Now you don't seem so proud
- hoshi
- super forma
- Posty: 1186
- Rejestracja: 11 lut 2010, o 02:29
- Lokalizacja: Obieżyświat...
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
W niektórych przypadkach matczyna miłość zaczyna być w prost proporcjonalna do odległości dzielącej ją od córki. Ja zawsze wychodziłam z założenia że szybko trzeba z gniazdka rodzinnego odfrunąć. Najgorsze jest uzależnienie od rodziny, ich kontrola i mówienie co trzeba robić i co jest słuszne. Ale na odcięcie pępowiny trzeba być gotowym, to jest ważny krok i nie można po nim się cofać bo wtedy robimy sobie ogromną krzywdę.
So sleep sugar
Let your dreams flood in
Let your dreams flood in
- Bruise_Pristine
- rozgadana foremka
- Posty: 157
- Rejestracja: 19 maja 2010, o 10:51
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Byłam w dość podobnej sytuacji, co autorka tematu. Wcześniej myślałam, że moja mama jest luźna jeżeli chodzi o te sprawy, dlatego zdecydowałam się jej o tym powiedzieć. Na początku uznała, że akceptuje ten fakt. Na drugi dzień stwierdziła, że wmawiam sobie pociąg do kobiet. Potem dodała, że to przez artykuły w gazetach, że dałam się zmanipulować (śmiech na sali). Po drodze były historyjki jakim to ja upragnionym dzieckiem nie byłam (dzisiaj mam poważne podstawy, żeby myśleć, że były to zwykłe bujdy, mające na celu wywołać u mnie poczucie winy). Dodatkowym argumentem na "nie" była żądna mordu goniąca za mną rzesza Wszechpolaków. Potem musiałam uciekać się do kłamstwa, obracać kota ogonem, bo inaczej miałabym spore problemy z wyjazdem do mojej dziewczyny (niestety póki co dzielą nas kilometry). Na dzień dzisiejszy nie ma pomiędzy nami tego tematu, a dla mamy moje relacje z dziewczyną są czysto przyjacielskie. Frustruje mnie ten fakt jak cholera, jestem zła na moją matkę i tak jak pisała autorka zaczynam czuć do niej obrzydzenie. Wiem, że reakcja mojej rodzicielki w porównaniu z doświadczeniami innych dziewczyn to niebo a ziemia. W porównaniu z wami nie mam na co narzekać. Wiem, że fakt iż pozwoliła mi do niej jechać, było przejawem zaufania, ale mimo wszystko czuję się zawiedziona. Mam wrażenie, że siedzę na tykającej bombie zegarowej, tylko nie wiem kiedy ona wybuchnie.
Wysyłam swoje serce listem poleconym,
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!
-
- początkująca foremka
- Posty: 23
- Rejestracja: 18 gru 2009, o 21:38
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Ja nie miałam tyle odwagi, alby powiedzieć swojej rodzinie o tym jaka jestem naprawdę a teraz po latach bardzo tego żałuje.
życie w kłamstwie jakie teraz prowadzę jest męczarnią i wszystkim paniom szczerze polecam, bez względu na konsekwecje polecam powiedzenie i szczere wyznanie rodzicom kim się jest naprawdę !!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak bym miała teraz taką mozliwość to bym to zrobiła, ale za dużo ludzi w okół mnie by ucierpiało z tego powodu i dlatego zróbcie to puki możecie i nie macie zobowiązań ( chodzi mi o dzieci i męża który żyje w nieświadomości a do tego Ty nie jesteś zależna od niego finansowo)
życie w kłamstwie jakie teraz prowadzę jest męczarnią i wszystkim paniom szczerze polecam, bez względu na konsekwecje polecam powiedzenie i szczere wyznanie rodzicom kim się jest naprawdę !!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak bym miała teraz taką mozliwość to bym to zrobiła, ale za dużo ludzi w okół mnie by ucierpiało z tego powodu i dlatego zróbcie to puki możecie i nie macie zobowiązań ( chodzi mi o dzieci i męża który żyje w nieświadomości a do tego Ty nie jesteś zależna od niego finansowo)
- Agmar
- natchniona foremka
- Posty: 431
- Rejestracja: 24 lis 2009, o 01:00
Re:
Z tym zdziczeniem to może być różnie. bo rodzicom chyba jednak należy się szacunek.pure_morning pisze:a moi rodzice sie za mnie modlą zapewne za moje nawrócenie.
kurcze tylko ci moi rodzice to chyba zdziczeli i zaczeli się mnie bać, nastepnym razem, gdy ich zobacze to zrobie im "buu!"
Agnieszka
-
- super forma
- Posty: 5801
- Rejestracja: 13 lis 2005, o 00:00
- Lokalizacja: no direction home
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Toteż zrobi im buu, a nie kuku.
A na poważnie, to niby się należy, ale bywa z tym różnie. A na pewno nie należy się z definicji. Co najwyżej z wychowania.
A na poważnie, to niby się należy, ale bywa z tym różnie. A na pewno nie należy się z definicji. Co najwyżej z wychowania.
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Now you don't seem so proud
- Ali99
- super forma
- Posty: 1540
- Rejestracja: 21 gru 2009, o 11:07
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Mam identycznie Moja mama traktuje moją dziewczynę jak moją koleżankę. I też się boję jak to dalej będzie...Bruise_Pristine pisze:Na dzień dzisiejszy nie ma pomiędzy nami tego tematu, a dla mamy moje relacje z dziewczyną są czysto przyjacielskie. Frustruje mnie ten fakt jak cholera, jestem zła na moją matkę i tak jak pisała autorka zaczynam czuć do niej obrzydzenie. Wiem, że reakcja mojej rodzicielki w porównaniu z doświadczeniami innych dziewczyn to niebo a ziemia. W porównaniu z wami nie mam na co narzekać. Wiem, że fakt iż pozwoliła mi do niej jechać, było przejawem zaufania, ale mimo wszystko czuję się zawiedziona. Mam wrażenie, że siedzę na tykającej bombie zegarowej, tylko nie wiem kiedy ona wybuchnie.
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”
- Agmar
- natchniona foremka
- Posty: 431
- Rejestracja: 24 lis 2009, o 01:00
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
A ona nie jest dla mamy Twoją koleżanką?Ali99 pisze: Mam identycznie Moja mama traktuje moją dziewczynę jak moją koleżankę.
Agnieszka
- Bruise_Pristine
- rozgadana foremka
- Posty: 157
- Rejestracja: 19 maja 2010, o 10:51
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Pewnie Ali99 chodziło o to, że jej mama myśli, albo udaje, że nie wie co naprawdę łączy ją z jej dziewczyną.
Wspominałam jeszcze o innych chwytach psychicznych? Kiedy wróciłam z wyjazdu od mojej dziewczyny, matka była dla mnie sucha jak patyk i zimna jak ryba. Poza tym w niektórych jej wypowiedziach wyczuwam dwuznaczność, haczyk, prowokacje, nie wiem jak to właściwie nazwać. No i to przewiercanie mnie wzrokiem wyprowadza mnie z równowagi. Póki co nie dałam się sprowokować, może jak zobaczy, że nie robi to na mnie wrażenia to da sobie spokój.
Wspominałam jeszcze o innych chwytach psychicznych? Kiedy wróciłam z wyjazdu od mojej dziewczyny, matka była dla mnie sucha jak patyk i zimna jak ryba. Poza tym w niektórych jej wypowiedziach wyczuwam dwuznaczność, haczyk, prowokacje, nie wiem jak to właściwie nazwać. No i to przewiercanie mnie wzrokiem wyprowadza mnie z równowagi. Póki co nie dałam się sprowokować, może jak zobaczy, że nie robi to na mnie wrażenia to da sobie spokój.
Wysyłam swoje serce listem poleconym,
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!
- Ali99
- super forma
- Posty: 1540
- Rejestracja: 21 gru 2009, o 11:07
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Moja mama zdaje sobie doskonale sprawę że mam dziewczynę, ale nigdy nie rozmawiałam z nią na ten temat, bo ona nie chce Z tatą nawet gadałam i mu tłumaczyłam! Nawet mnie zrozumiał...Tylko mama po prostu udaje że to wszystko jkest normalne, i sama siebie okłamuje... A i zaraz jak tylko moja dziewczyna od nas wyjeżdża albo ja wracam po wizycie u niej to mnie traktuje jak trędowatą Nie rozmawia ze mną albo mówi tak chłodno. Może i sie nie powinnam tym przejmować bo nigdy nie miałyśmy za dobrego kontaktu. No ale i tak boli...
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”
- Bruise_Pristine
- rozgadana foremka
- Posty: 157
- Rejestracja: 19 maja 2010, o 10:51
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
doskonale Cię rozumiem, mam dokładnie to samo. Chociaż moja mama nie wie, że jestem z tą dziewczyną, bo powiedziałam jej tylko, że nie jestem pewna czy zakochałam się w niej. Dodałam też, że J. nic na ten temat nie wie. Zakręcone to jak ruski termos. Ech, dlaczego to wszystko jest takie porąbane? Może mi ktos odpowiedzieć? Co komu przeszkadza, że dwie osoby tej samej płci się kochają? Dodatkowo ostatnio mama zaproponowała mi samotny wyjazd w wakacje. Czy ja jestem przewrażliwiona już, czy wy też to interpretujecie, że wolałaby żebym była sama niż z kobietą?
Wysyłam swoje serce listem poleconym,
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!
- Ali99
- super forma
- Posty: 1540
- Rejestracja: 21 gru 2009, o 11:07
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
No cóż moja na pewno by wolała żebym była sama niż z kobietą... Nie wiem czemu tak jest. Przecież widzi że jestem szczęśliwa, ale najwyraźniej to za mało
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”
- Sims
- super forma
- Posty: 2522
- Rejestracja: 2 lis 2004, o 00:00
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Przepraszam za offtop , ale gdzie ta dziewczyna ma miec te szalone kolory ?.....z dziewczyną w szalonych kolorach....
- rascal
- początkująca foremka
- Posty: 65
- Rejestracja: 12 maja 2010, o 17:41
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Przykre jest to co czytam w tym wątku, od strony niektórych matek i użytkowniczek.
Jeśli chodzi o matki przykrym jest jeśli traktują one normy społeczne jako ważniejsze niż miłość do własnych dzieci. Według mnie to jest sprzeczne z instynktami w ogóle.
Jeśli chodzi o użytkowniczki to przykrym jest, że traktują swoje matki trochę powierzchownie na zasadzie jak ona mi tak ja jej.
Wydaje mi się jednak, że nie tak to wszystko działa, naprawdę to byłoby wielkie ułatwienie. (?)
Z reguły więź po między matką a córką jet naprawdę mocna i to jest w rzeczywistości osoba którą kocha cię bezinteresownie, nie ważne co by się nie działo ( nie mówię tutaj tylko o homoseksualizmie ). Partnerzy przychodzą i odchodzą, nawet jeśli zostają to nie można jest od nich oczekiwać tego uczucia na tym samym poziomie.
A z tym całym wychodzeniem z szafy przed rodziną, to ja sobie wyobrażam to tak:
Mam dzieciaka i on przychodzi do mnie i mówi, że zakochał się w robocie. Ja mówię, że to nienormalne. On na to, że się kochają i nie robią nikomu krzywdy. Ja nie wyobrażam sobie seksu z robotem, on zna nie jeden sposób. Dla mnie miłość jest pomiędzy człowiekiem z krwi i kości, a nie jakąś maszyną, która nie ma uczuć i może mi co najwyżej chłodzić sałatę. On mówi, że mam zbyt wąskie horyzonty i że roboty też mają uczucia (A.I.). Ja mówię, że szczęścia nigdy nie da mu robot, on na to, że tego nie rozumiem. Ja się pytam jak będzie wyglądać ślub z robotem i myślę co powie rodzina. On wymyśla jakaś odpowiedź. I tak dalej.
Naprawdę, nie spisujcie swoich rodzin na straty tylko dlatego, że czegoś nie rozumieją. Prawdopodobnie po jakimś czasie się z tym oswoją. Rozłąka na pewien okres jest dobrym sposobem by nabrać dystansu.
Jeśli chodzi o matki przykrym jest jeśli traktują one normy społeczne jako ważniejsze niż miłość do własnych dzieci. Według mnie to jest sprzeczne z instynktami w ogóle.
Jeśli chodzi o użytkowniczki to przykrym jest, że traktują swoje matki trochę powierzchownie na zasadzie jak ona mi tak ja jej.
Wydaje mi się jednak, że nie tak to wszystko działa, naprawdę to byłoby wielkie ułatwienie. (?)
Z reguły więź po między matką a córką jet naprawdę mocna i to jest w rzeczywistości osoba którą kocha cię bezinteresownie, nie ważne co by się nie działo ( nie mówię tutaj tylko o homoseksualizmie ). Partnerzy przychodzą i odchodzą, nawet jeśli zostają to nie można jest od nich oczekiwać tego uczucia na tym samym poziomie.
A z tym całym wychodzeniem z szafy przed rodziną, to ja sobie wyobrażam to tak:
Mam dzieciaka i on przychodzi do mnie i mówi, że zakochał się w robocie. Ja mówię, że to nienormalne. On na to, że się kochają i nie robią nikomu krzywdy. Ja nie wyobrażam sobie seksu z robotem, on zna nie jeden sposób. Dla mnie miłość jest pomiędzy człowiekiem z krwi i kości, a nie jakąś maszyną, która nie ma uczuć i może mi co najwyżej chłodzić sałatę. On mówi, że mam zbyt wąskie horyzonty i że roboty też mają uczucia (A.I.). Ja mówię, że szczęścia nigdy nie da mu robot, on na to, że tego nie rozumiem. Ja się pytam jak będzie wyglądać ślub z robotem i myślę co powie rodzina. On wymyśla jakaś odpowiedź. I tak dalej.
Naprawdę, nie spisujcie swoich rodzin na straty tylko dlatego, że czegoś nie rozumieją. Prawdopodobnie po jakimś czasie się z tym oswoją. Rozłąka na pewien okres jest dobrym sposobem by nabrać dystansu.
I want you to be crazy, 'cause you're boring baby when you're straight.
- pure_morning
- super forma
- Posty: 4885
- Rejestracja: 15 paź 2006, o 00:00
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
a moja mama pojechała do Włoch na odsłonięcie całunu turyńskiego i oczywiście modli sie przede wszystkim za mnie
"Są rzeczy na niebie i ziemi..."
- Bruise_Pristine
- rozgadana foremka
- Posty: 157
- Rejestracja: 19 maja 2010, o 10:51
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
o żesz w mordę współczuję moja na szczęście nie czuje blues'a do tych spraw, bo wtedy bym już chyba nie wytrzymała.pure_morning pisze:a moja mama pojechała do Włoch na odsłonięcie całunu turyńskiego i oczywiście modli sie przede wszystkim za mnie
Wysyłam swoje serce listem poleconym,
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!
-
- początkująca foremka
- Posty: 56
- Rejestracja: 17 wrz 2008, o 02:00
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
Moja mama najapierw udawala ze nic nie wie, nic nie slyszy chociaz z nia rozmawialam. Tak jakby nic do niej nie docieralo.
Pozniej kiedy powiedzmy sprawa byla juz powazna nasluchalam sie jej placzow, wyzwisk, obwiniania mnie o zniszczenie zycia rodzinie, mlodszej siostrze. Mowila ze jak dowiedza sie w pracy to mnie zwolnia i juz nigdy zadnej nie dostane. Mowila ze jestem jej najwieksza porazka w zyciu. Ze wstydzi sie jak spotyka moje znajome ze jest moja matka. Ze przenosimy choroby i 'pieprzymy' sie z kim popadnie. A moja kobieta nazywla kochanka, bo przeciez sie z nia 'pieprze'. Po kazym takim przedstawieniu miekla i za kilka godzin zaczela mnie wychwalac np mowila zebym sprobowala swoich sil w dziennikarstwie, zrobila fakultet, bo do malych zeczy sie nie nadaje itp., rozne zalezy od sytuacji.
I wiem ze ja to b boli, czasami mam wyrzuty bo ona tego nie zrozumie, czuje sie skrzywdzona szkoda mi jej naprawde. Ale nie moge przeceniac czyjegos szczescia nad moje. Mam nadzieje ze kiedys zrozumie. Chociaz moglaby sie troche zastanowic co do mnie mowi.
Ostatnie takie przedstawienie bylo wczoraj wieczorem...
Pozniej kiedy powiedzmy sprawa byla juz powazna nasluchalam sie jej placzow, wyzwisk, obwiniania mnie o zniszczenie zycia rodzinie, mlodszej siostrze. Mowila ze jak dowiedza sie w pracy to mnie zwolnia i juz nigdy zadnej nie dostane. Mowila ze jestem jej najwieksza porazka w zyciu. Ze wstydzi sie jak spotyka moje znajome ze jest moja matka. Ze przenosimy choroby i 'pieprzymy' sie z kim popadnie. A moja kobieta nazywla kochanka, bo przeciez sie z nia 'pieprze'. Po kazym takim przedstawieniu miekla i za kilka godzin zaczela mnie wychwalac np mowila zebym sprobowala swoich sil w dziennikarstwie, zrobila fakultet, bo do malych zeczy sie nie nadaje itp., rozne zalezy od sytuacji.
I wiem ze ja to b boli, czasami mam wyrzuty bo ona tego nie zrozumie, czuje sie skrzywdzona szkoda mi jej naprawde. Ale nie moge przeceniac czyjegos szczescia nad moje. Mam nadzieje ze kiedys zrozumie. Chociaz moglaby sie troche zastanowic co do mnie mowi.
Ostatnie takie przedstawienie bylo wczoraj wieczorem...
-
- początkująca foremka
- Posty: 56
- Rejestracja: 17 wrz 2008, o 02:00
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
O wlasnie do mnie zadzwonila, przymila sie jak nie wiem co. Opowidala swoim kol jaka to ja wspaniala nie jestem.
Szkoda mi jej naprawde, bo wiem ze chce dla mnie jak najlepiej, ale nie radzi sobie z tym. I jest to dla niej b trudne. Jest katoliczka, boli ja to, i mysli ze to jej wina obinia sie ze ona nawalila kiedys i zniszczyla mi zycie bo byla zla matka bo jakis ksiadz jej tak nagadal
Szkoda mi jej naprawde, bo wiem ze chce dla mnie jak najlepiej, ale nie radzi sobie z tym. I jest to dla niej b trudne. Jest katoliczka, boli ja to, i mysli ze to jej wina obinia sie ze ona nawalila kiedys i zniszczyla mi zycie bo byla zla matka bo jakis ksiadz jej tak nagadal
- pure_morning
- super forma
- Posty: 4885
- Rejestracja: 15 paź 2006, o 00:00
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
to jeszcze nic. najlepsze są prezenty powycieczkowe.Bruise_Pristine pisze:o żesz w mordę współczuję moja na szczęście nie czuje blues'a do tych spraw, bo wtedy bym już chyba nie wytrzymała.pure_morning pisze:a moja mama pojechała do Włoch na odsłonięcie całunu turyńskiego i oczywiście modli sie przede wszystkim za mnie
"Są rzeczy na niebie i ziemi..."
- Bruise_Pristine
- rozgadana foremka
- Posty: 157
- Rejestracja: 19 maja 2010, o 10:51
Re: Moja mama nie akceptuje tego, kim jestem : (
sorry, ale ręce mi właśnie odpadły
Wysyłam swoje serce listem poleconym,
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!