Wszystko jest trucizną jak mawiał Paracelsus, tylko wszystko zalezy od dawki.Jedzmy to co smaczne? Bo wszystko i tak truje?
A złoty ryż z karotenami ?! http://gmobiektywnie.pl/pl/wiadomosci/6 ... -rice.htmlLogiczne jest, że skoro nikt jeszcze nie udowodnił, że jest to szkodliwe (z jasnych powodów)to nikt tez nie zapewnił, że jest to świetne i zdrowe.
Oj, przecież się pracuje nad zastąpieniem właśnie alergizujących białek mleka krowiego, białkami, które nie wywoływałyby alergii u dzieci, i do tego miały lepszą wartość odżywczą.lena_b napisała:Z naukowego punktu widzenia każda modyfikacja genowa jest mieszaniem w czymś naturalnym, a dla ludzkiego organizmu to co nienaturalne jest niezdrowe.
Niekoniecznie. Najwięcej alergenów to produkty naturalne.
GMO to tez produkt naturalny.
Zresztą, myślicie, że te wszystkie krówki, świnki i gąski, które zjadacie zostały wyprodukowane w sposób naturalny? A gdzie tam, kojarzono je przecież bardzo długo, żeby wydobyć pożądany gen, np. mleczności. W laboratorium taka produkcja trwa szybciej, proces bardzo podobny, bo w końcu chodzi o wprowadzenie pożądanego genu do jakiegoś organizmu, tyle że nie krzyżuje, bądź nie kojarzy się latami ze sobą organizmów, a efekt ten sam.
Albo podpuszczka? Przecież w dzisiejszych czasach podpuszczka produkowana jest przez bakterie, przez bakterie GMO właśnie. I my wszyscy tą podpuszczkę zjadamy, w serach.
Zresztą tyle krzyku po nic, GMO, jak to strasznie brzmi, a w większości sprowadza się to do zwiększenia odporności na herbicydy.
Ale mam jedno ale..., do środowiska jest bardzo łatwo coś wprowadzić, ale zabrać już gorzej. Co z zagrożeniem bioróżnorodności? Co jeśli tak roślinka GMO, mniej smaczna dla szkodników wyprze tą zwyczajną?