Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Cześć, witam, foremki.
W ramach studiów i przygotowania do zajęć z gender studies, na które w tym semestrze się zapisałam (a także osobistej ciekawości), chciałam zapytać:
Jak Wasza orientacja seksualna wpłynęła na postrzeganie płciowości - u siebie, u innych? Czy zmieniła się Wasza definicja kobiecości chociażby? Uważacie, że Wasz punkt widzenia sprawia, że wartościujecie tę kwestię z góry odmiennie? A dokładniej - jak? Pytam oczywiście o obie płcie, nie tylko żeńską, choć o tej pewnie będziecie miały więcej do powiedzenia. ^^
Z góry dzięki za odpowiedzi!
W ramach studiów i przygotowania do zajęć z gender studies, na które w tym semestrze się zapisałam (a także osobistej ciekawości), chciałam zapytać:
Jak Wasza orientacja seksualna wpłynęła na postrzeganie płciowości - u siebie, u innych? Czy zmieniła się Wasza definicja kobiecości chociażby? Uważacie, że Wasz punkt widzenia sprawia, że wartościujecie tę kwestię z góry odmiennie? A dokładniej - jak? Pytam oczywiście o obie płcie, nie tylko żeńską, choć o tej pewnie będziecie miały więcej do powiedzenia. ^^
Z góry dzięki za odpowiedzi!
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Cóż, zaczęłam postrzegać się jako kobietę .
Wcześniej konstestowałam swoją płeć i nie chciałam zaakceptować swojej kobiecości.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej, napisz na priv . Są tam też szczegóły intymne . Np. postrzeganie swojej seksualności. Na poziomie wyobraźni seksualnej całkowicie utożsamiam się z mężczyzną (zazwyczaj), na poziomie realnym bardzo lubię swoje ciało. To bardzo zabawne.
Równocześnie, jestem zaciekłą feministką, i boję sie trochę kobiet. Niektórych nie rozumiem, niektóre uwielbiam. Na mężczyzn patrzę zupełnie inaczej, ale również fascynują mnie jako osobniki. Jestem w stanie się zakochać, jestem w stanie flirtować niezobowiązująco, ale jak miałoby dojść do seksu (rozbierania dolnych części mojego ciała), mój organizm krzyczy wielkie NIE. Nie czuję się przez to mniej kobietą.
Mam nadzieję, że zaspokoiłam trochę Twą ciekawość
Wcześniej konstestowałam swoją płeć i nie chciałam zaakceptować swojej kobiecości.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej, napisz na priv . Są tam też szczegóły intymne . Np. postrzeganie swojej seksualności. Na poziomie wyobraźni seksualnej całkowicie utożsamiam się z mężczyzną (zazwyczaj), na poziomie realnym bardzo lubię swoje ciało. To bardzo zabawne.
Równocześnie, jestem zaciekłą feministką, i boję sie trochę kobiet. Niektórych nie rozumiem, niektóre uwielbiam. Na mężczyzn patrzę zupełnie inaczej, ale również fascynują mnie jako osobniki. Jestem w stanie się zakochać, jestem w stanie flirtować niezobowiązująco, ale jak miałoby dojść do seksu (rozbierania dolnych części mojego ciała), mój organizm krzyczy wielkie NIE. Nie czuję się przez to mniej kobietą.
Mam nadzieję, że zaspokoiłam trochę Twą ciekawość
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Jak sobie tak czytam Twoje posty, kiedy natrafiam to jakoś zawsze sprawiasz wrażenie takiej innej Sandry z mojej miejscowości Czasem nawet mam wrażenie, że (tu uwaga trudne oświadczenie) to ona jako Ty kryje się za tym nickiem i opowieściami na forum hahahah. Pozdrawiam!jasandra pisze:Cóż, zaczęłam postrzegać się jako kobietę .
Wcześniej konstestowałam swoją płeć i nie chciałam zaakceptować swojej kobiecości.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej, napisz na priv . Są tam też szczegóły intymne . Np. postrzeganie swojej seksualności. Na poziomie wyobraźni seksualnej całkowicie utożsamiam się z mężczyzną (zazwyczaj), na poziomie realnym bardzo lubię swoje ciało. To bardzo zabawne.
Równocześnie, jestem zaciekłą feministką, i boję sie trochę kobiet. Niektórych nie rozumiem, niektóre uwielbiam. Na mężczyzn patrzę zupełnie inaczej, ale również fascynują mnie jako osobniki. Jestem w stanie się zakochać, jestem w stanie flirtować niezobowiązująco, ale jak miałoby dojść do seksu (rozbierania dolnych części mojego ciała), mój organizm krzyczy wielkie NIE. Nie czuję się przez to mniej kobietą.
Mam nadzieję, że zaspokoiłam trochę Twą ciekawość
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Sory nie da się edytować to dopisuje:
No mimo, że jej szczególnie jakoś nie znam, ale to co piszesz jakby jest jej odzwierciedleniem w stanie jaki zdążyłam póki co lub aż poznać. Bardzo to fascynujące. Może to te imię
No mimo, że jej szczególnie jakoś nie znam, ale to co piszesz jakby jest jej odzwierciedleniem w stanie jaki zdążyłam póki co lub aż poznać. Bardzo to fascynujące. Może to te imię
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
A jak u heteroseksualistów orientacja seksualna wpływa na postrzeganie płciowości u siebie i innych. Czy zmienia im się definicja kobiety i mężczyzny? Uważasz, że ich punkt widzenia sprawia, że wartościują tę kwestię z góry odmiennie?Leaena pisze:Cześć, witam, foremki.
Jak Wasza orientacja seksualna wpłynęła na postrzeganie płciowości - u siebie, u innych? Czy zmieniła się Wasza definicja kobiecości chociażby? Uważacie, że Wasz punkt widzenia sprawia, że wartościujecie tę kwestię z góry odmiennie? A dokładniej - jak? Pytam oczywiście o obie płcie, nie tylko żeńską, choć o tej pewnie będziecie miały więcej do powiedzenia. ^^
Z góry dzięki za odpowiedzi!
Jak zakochasz się w takiej jak ty, będziecie mieć seks gejowski.jasandra pisze:Na poziomie wyobraźni seksualnej całkowicie utożsamiam się z mężczyzną (zazwyczaj), na poziomie realnym bardzo lubię swoje ciało. To bardzo zabawne.
A poważnie, to skoro uwielbiasz swoje ciało, to na czym polega twoje utożsamianie się w sferze seksualnej z mężczyzną?
Na przykład są mężczyźni, którzy lubią być brani przez swoje kobiety. Rozumiem, że w takim układzie utożsamiasz się z mężczyzną będącym z kobietą za strap-onem. Bo nie podejrzewam, że jako zaciekła feministka uważasz, że lubienie penetracji lub bycia penetrowaną, albo dominacji lub bycia dominowaną jest zdeterminowane przez płeć. To byłby straszny seksizm i homofobia w jednym.
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Miało być: Czy zmienia im się definicja kobiecości i męskości.reader pisze: Czy zmienia im się definicja kobiety i mężczyzny?
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Nie, w wyobraźni jestem facetem. Tylko tyle. Nie ma to nic wspólnego z feminizmem czy nie feminizmem. Ale wiem, że zaraz zostanę za to skrytkowana, co dość groteskowe.
Jula, możliwe, tylko że ja nie jestem Sandra .
Jula, możliwe, tylko że ja nie jestem Sandra .
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Strap-on to śmieszny wynalazek i nigdy mnie nie kusiło używanie go, nie sądzę, żebym miała taką potrzebę. Chcę czuć ciało kobiety . Nie przez zabawki.
PS. Moja wyobraźnia nie przekłada się specjalnie na moje życie seksualne. Po prostu, w realnym życiu wchodzi w grę znacznie więcej bodźców, które mnie pobudzają, a to, co sobie wyobrażam, jest niemożliwe do spełnienia
PS. Moja wyobraźnia nie przekłada się specjalnie na moje życie seksualne. Po prostu, w realnym życiu wchodzi w grę znacznie więcej bodźców, które mnie pobudzają, a to, co sobie wyobrażam, jest niemożliwe do spełnienia
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Tak z czystej ciekawości. Nie odpowiadaj jeśli to wścibstwo.
Jak się czujesz na myśl o byciu z kobietą, która wyobraża sobie ciebie jako kobietę z sobą jako mężczyzną?
I co byś zrobiła, gdyby twoje fantazje były do spełnienia w dalekiej ale osiągalnej przyszłości.
I pewnego pięknego dnia twoja partnerka cię informuje, że chcę spełnić swoje fantazje i kochać się z tobą jako facet.
Jak się czujesz na myśl o byciu z kobietą, która wyobraża sobie ciebie jako kobietę z sobą jako mężczyzną?
I co byś zrobiła, gdyby twoje fantazje były do spełnienia w dalekiej ale osiągalnej przyszłości.
I pewnego pięknego dnia twoja partnerka cię informuje, że chcę spełnić swoje fantazje i kochać się z tobą jako facet.
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Nie ma takiej możliwości - nie jestem facetem .
Cóż, jeśli partnerka bardzo bym chciała, może bym potrafiła. Nie mam dużego doświadczenia z kobietami. Ale to nie jest to, o co mi chodzi.
Właśnie gdyby była taka możliwość i mogłabym zmienić płeć - nie chciałabym .
Tak jak zauważyłaś, nie chodzi tu o dominację ani takie rzeczy. Po prostu inaczej czuję swoje ciało.
W łóżku nie zastanawiam się nad tym, po prostu biorę co jest, proste . Więc nie bardzo rozumiem pytanie!
Cóż, jeśli partnerka bardzo bym chciała, może bym potrafiła. Nie mam dużego doświadczenia z kobietami. Ale to nie jest to, o co mi chodzi.
Właśnie gdyby była taka możliwość i mogłabym zmienić płeć - nie chciałabym .
Tak jak zauważyłaś, nie chodzi tu o dominację ani takie rzeczy. Po prostu inaczej czuję swoje ciało.
W łóżku nie zastanawiam się nad tym, po prostu biorę co jest, proste . Więc nie bardzo rozumiem pytanie!
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Czyli jak czujesz swoje ciało? Bo jeśli nie jesteś facetem, nie chcesz być facetem, nie chodzi o konkretną pozycję, to zastanawiam się na czym to bycie mężczyzną w fantazjach u ciebie polega.jasandra pisze: Tak jak zauważyłaś, nie chodzi tu o dominację ani takie rzeczy. Po prostu inaczej czuję swoje ciało.
W łóżku nie zastanawiam się nad tym, po prostu biorę co jest, proste . Więc nie bardzo rozumiem pytanie!
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Myślę, że orientacja homo/bi seksualna automatycznie zmusza do większego zastanawiania się nad płcią i podziałem ról. Kobiety hetero często takich rzeczy nie analizują, przyjmując stereotypy dużo łatwiej. Lesbijki są od dziecka krzywdzone tymi stereotypami, wcześniej muszą walczyć o życie w zgodzie ze sobą, a jako, że ich orientacja stoi z sprzeczności z tym, co stereotyp mówi o kobietach, nieraz stawiają orientację i poczucie kobiecości na jednej szali. Tymczasem to dwie różne rzeczy. Kto cię pociąga nie ma nic wspólego z tym, kim sama się czujesz.Leaena pisze:Cześć, witam, foremki.
W ramach studiów i przygotowania do zajęć z gender studies, na które w tym semestrze się zapisałam (a także osobistej ciekawości), chciałam zapytać:
Jak Wasza orientacja seksualna wpłynęła na postrzeganie płciowości - u siebie, u innych? Czy zmieniła się Wasza definicja kobiecości chociażby? Uważacie, że Wasz punkt widzenia sprawia, że wartościujecie tę kwestię z góry odmiennie? A dokładniej - jak? Pytam oczywiście o obie płcie, nie tylko żeńską, choć o tej pewnie będziecie miały więcej do powiedzenia. ^^
Z góry dzięki za odpowiedzi!
The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Hmmm.... to pytanie jest trochę dziwne sugeruje w moim odczuciu, że orientacja seksualna jest cechą, którą się nabywa i że pod wpływem tej cechy można zmienić definicję kobiecości. Hmmm....... wiem, że się czepiam, ale dość niefortunnie skonstruowane pytanie moim zdaniem.Leaena pisze:ak Wasza orientacja seksualna wpłynęła na postrzeganie płciowości - u siebie, u innych? Czy zmieniła się Wasza definicja kobiecości chociażby?
Odpowiem tak: nijak. Jestem kobietą,pociągają mnie kobiety, jestem z kobietą, jestem lesbijką. Dla mnie to nie problem. Zauważyłam natomiast, że wobec tego dla niektórych ludzi to problem i np. ktoś powiedział o mojej partnerce, że zachowuje się jak facet bo podała mi płaszcz. Wielu ludzi ma w głowie schemat że tylko mężczyzna + kobieta to związek, wobec tego gdy w związku są dwie kobiety na siłę z jednej robi się faceta. Powiem szczerze my obie jesteśmy kobiece z wyglądu (żeby nie było nic nie mam do męskich kobiet), a i tak spotkałyśmy się z tym, że ludzie chcą nam przypiąć łatki która to nie robi za faceta i trudno jest im pojąć że żadna, że facet jest tu niepotrzebny. Sam fakt, że mam dziewczynę, sprawia, że ludzie szukają u mnie cech męskich, uwierzcie, kiedyś taki znajomy mówi a Ty nie nosisz kolczyków, a no tak wiem czemu..., a inna znajoma hmm...to Ty farbujesz włosy? dziwne, no tak ale teraz wszyscy farbują. Kiedyś na jakimś portalu widziałam zdjęcie dwóch kobiecych lesbijek, ale jedna była ubrana w spodnie a druga miała sukienkę. I pod spodem lawina komentarzy, że czemu jedna zawsze musi być facetem. Ludzie widzą to co chcą zobaczyć. Jak dla mnie to jak idę ulicą to większość kobiet hetero jest ubrana w spodnie i duża część ma krótkie fryzury. To wszystko to jakieś stereotypy, najlepiej jak je spełniasz ,ale jak nie to i tak będą się doszukiwać tego co chcą w Tobie zobaczyć....I co i przez to że ludzie mają jakieś haluny i zastanawiają się czy aby na pewno jestem kobietą też mam zacząć to kwestionować???? Pytanie tylko po co.
Fakty:
A)Nie czuję się mężczyzną.B) Urodziłam się jako biologiczna kobieta. Na podstawie tych dwóch faktów określam swoją płeć jako kobieta. Mnie to wystarcza. Nie ważne czy umiem skręcać półki, czy umiem gotować, czy noszę częściej spodnie czy spódnice. Nie ważne, że sypiam z kobietą. Nie ważne jakie mam zdanie na ten czy inny temat. Nie ważne gdzie pracuję i co sobą reprezentuje. Ponieważ istnieje fakt A) i B) a w szczególności fakt A) jestem kobietą.
Może nie do końca na temat, ale podzieliłam się moimi obserwacjami i doświadczeniami na temat płci.
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Myślę, że nie mam uprawnień ani wiedzy pozwalającej na wypowiadanie się w imieniu heteroseksualistów. Ale owszem, jestem zdania, że orientacja seksualna (/romantyczna) ma wpływ na nasze postrzeganie płciowości. Tak samo jak ma na to wpływ wychowanie, religia i wiele innych czynników kształtujących nasz obraz świata, wyznaczający nasz sposób czucia.jasandra pisze: A jak u heteroseksualistów orientacja seksualna wpływa na postrzeganie płciowości u siebie i innych. Czy zmienia im się definicja kobiety i mężczyzny? Uważasz, że ich punkt widzenia sprawia, że wartościują tę kwestię z góry odmiennie?
Dzięki za wszystkie odpowiedzi dotąd, bardzo mi pomagacie.
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Ciekawy temat.
Czuję się bardzo kobieco, od zawsze.
Nie mam w sobie nic z męskości.
Nie mam nawet spodni w szafie, tylko i wyłącznie sukienki.
Kobiety również lubię kobiece i delikatne, pociąga mnie to. Długie włosy, opanowanie w wypowiedzi, pełne usta.
Podoba mi się namiętność i oddanie.
Czuję się bardzo kobieco, od zawsze.
Nie mam w sobie nic z męskości.
Nie mam nawet spodni w szafie, tylko i wyłącznie sukienki.
Kobiety również lubię kobiece i delikatne, pociąga mnie to. Długie włosy, opanowanie w wypowiedzi, pełne usta.
Podoba mi się namiętność i oddanie.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 826
- Rejestracja: 2 lip 2014, o 19:46
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Może nie powinnam odpowiadać pytaniem na pytanie , ale czym według was jest kobiecość ?
Bo wśród mężczyzn nawet heteroseksualnych ta męskość została podważona , a u kobiet dalej te sztywne zasady nawet według opini przedstawicielek płci żeńskiej .
Bo wśród mężczyzn nawet heteroseksualnych ta męskość została podważona , a u kobiet dalej te sztywne zasady nawet według opini przedstawicielek płci żeńskiej .
-
- natchniona foremka
- Posty: 479
- Rejestracja: 15 sie 2017, o 23:48
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Też mam z tym problem, ale u mnie kwestia się komplikuje i to paradoksalnie ze względu na pewne uproszczenia, których dokonują obserwatorzy. Ja jestem bardziej kobieca, bo mam długie włosy, partnerka mniej, bo ma krótkie. Baba, facet, proste. Lubisz takie z krótkimi włosami to pewnie jesteś bi i brakuje Ci faceta. Nikt nie uznaje wytłumaczenia, że lubię po prostu kobiety charakterne, charyzmatyczne, silne psychicznie i że bez względu na wygląd to właśnie te cechy u kobiet najbardziej mnie pociągają. Nie, faceta szukam w kobietach..Samant_a pisze: Wielu ludzi ma w głowie schemat że tylko mężczyzna + kobieta to związek, wobec tego gdy w związku są dwie kobiety na siłę z jednej robi się faceta.
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Nie chcę cię martwić, ale nawet na tym portalu pojawiają się osoby, dla których te cechy które wymieniłaś są męskie.Missunderstood pisze:Ja jestem bardziej kobieca, bo mam długie włosy, partnerka mniej, bo ma krótkie. Baba, facet, proste. Lubisz takie z krótkimi włosami to pewnie jesteś bi i brakuje Ci faceta. Nikt nie uznaje wytłumaczenia, że lubię po prostu kobiety charakterne, charyzmatyczne, silne psychicznie i że bez względu na wygląd to właśnie te cechy u kobiet najbardziej mnie pociągają. Nie, faceta szukam w kobietach..
Zresztą właśnie należałoby zacząć od posprzątania własnego podwórka. Dużo lesbijek i biseksualistek zupełnie na serio używa tu pojęć "kobieca kobieta" i "męska kobieta" na określenie cech, które są po prostu ludzkie i mogą występować u obu płci. Na przykład długie lub krótkie włosy, albo różne cechy charakteru.
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 10 lip 2016, o 19:39
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Moze poznam ro jedyną z okolic slupska pozdrawiam
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 10 lip 2016, o 19:39
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
juliettavna14 pisze:Moze poznam to jedyną z okolic slupska pozdrawiam
-
- natchniona foremka
- Posty: 479
- Rejestracja: 15 sie 2017, o 23:48
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Zgadzam się, ale ludzie posługują się stereotypami, bo łatwiej napisać w ogłoszeniu, że "szukam kobiecej" zamiast "szukam długich włosów, pomalowanych paznokci i fochów o byle co". Stereotypy...reader pisze: Zresztą właśnie należałoby zacząć od posprzątania własnego podwórka. Dużo lesbijek i biseksualistek zupełnie na serio używa tu pojęć "kobieca kobieta" i "męska kobieta" na określenie cech, które są po prostu ludzkie i mogą występować u obu płci. Na przykład długie lub krótkie włosy, albo różne cechy charakteru.
Ja nigdy nie określałam swojego typu w ten sposób, nigdy nie mowilam, że lubię męskie albo lubię kobiece. Znam takie, które przy najbardziej męskim wyglądzie potrafią się rozkleić w schronisku dla zwierząt i znam mężczyznę, który jest bardziej emaptyczny niż jego żona (o bardzo kobiecej urodzie i subtelnych manierach). Cechy charakteru w dużej mierze kształtuje środowisko, w którym się dorasta, ale jeśli ktoś jest obdarzony wrażliwością to (choćby nie wiem jak próbował ją stłamsić) nigdy się jej do końca nie wyzbędzie.
Odnośnie pytania autorki...
Gdybym ZMIENIŁA orientację w trakcie mojego życia to mogłabym odpowiedzieć na to pytanie. Nie sądzę tez, by moja orientacja znacząco wpływała na postrzeganie płciowości. Większe znaczenie miały chyba wzorce, które obserwowałam jako dziecko u rodziców, dziadków, a później u moich przyjaciół. W większości przypadków kobieta jest słabsza fizycznie, ale jeśli chodzi o ból i długotrwałe kryzysy - bardziej odporna. Podział ról zależy od charakteru i upodobań, a nie płci, więc nie widzę nic dziwnego w sytuacji, gdy mężczyzną jest nauczycielem, a żona jest informatykiem lub prowadzi firmę. Męskie i kobiece schodzi tutaj na dalszy plan.Leaena pisze: Jak Wasza orientacja seksualna wpłynęła na postrzeganie płciowości - u siebie, u innych? Czy zmieniła się Wasza definicja kobiecości chociażby?
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Słuszne głosy foremek, nie sprecyzowałam dość pytania. Chodziło mi o to:
Jak uświadomienie sobie przez Was takich orientacji seksualnych (homo/bi) i następujące po tym zwrocie odczucia/refleksje/doświadczenia zmieniły Wasze spojrzenie na płciowość, kobiecość, męskość, role kobiet i mężczyzn.
A priori bowiem zakładam, że nikt od urodzenia nie czuje się ani hetero, ani bi, ani homo, a przy obecnych tendencjach heteronormatywny narzucany jest nam pewien sposób myślenia o relacjach międzyludzkich również w kategoriach genderowych - uwzględniając przy tym, że każda z nas ma inne doświadczenia.
Jak uświadomienie sobie przez Was takich orientacji seksualnych (homo/bi) i następujące po tym zwrocie odczucia/refleksje/doświadczenia zmieniły Wasze spojrzenie na płciowość, kobiecość, męskość, role kobiet i mężczyzn.
A priori bowiem zakładam, że nikt od urodzenia nie czuje się ani hetero, ani bi, ani homo, a przy obecnych tendencjach heteronormatywny narzucany jest nam pewien sposób myślenia o relacjach międzyludzkich również w kategoriach genderowych - uwzględniając przy tym, że każda z nas ma inne doświadczenia.
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
No właśnie o to mi chodzi, żeby przestać posługiwać się stereotypami.Missunderstood pisze: Zgadzam się, ale ludzie posługują się stereotypami, bo łatwiej napisać w ogłoszeniu, że "szukam kobiecej" zamiast "szukam długich włosów, pomalowanych paznokci i fochów o byle co". Stereotypy...
Ja nigdy nie określałam swojego typu w ten sposób, nigdy nie mowilam, że lubię męskie albo lubię kobiece.
A co twoim zdaniem się z mienia u hetero, gdy uświadamiają sobie, że są hetero?Leaena pisze: Jak uświadomienie sobie przez Was takich orientacji seksualnych (homo/bi) i następujące po tym zwrocie odczucia/refleksje/doświadczenia zmieniły Wasze spojrzenie na płciowość, kobiecość, męskość, role kobiet i mężczyzn.
A priori bowiem zakładam, że nikt od urodzenia nie czuje się ani hetero, ani bi, ani homo, a przy obecnych tendencjach heteronormatywny narzucany jest nam pewien sposób myślenia o relacjach międzyludzkich również w kategoriach genderowych - uwzględniając przy tym, że każda z nas ma inne doświadczenia.
Uświadomienie sobie, ze to co czuję od dawna nazywa się orientacja homoseksualna nie zmieniło u mnie nic w kwestii poglądów na stereotypy płciowe, jedynie dało mi ulgę i wyjaśniło mi kim jestem, albowiem myślę, że się mylisz i zarówna ja, jak i wiele osób homo, z którymi rozmawiałam to czuło, tylko oczywiście nie tak jak dorośli. Ja na przykład nie lubiłam jak kobiece postacie zakochiwały się w mężczyznach i im heteroseksualnych wątków było więcej, tym mnie to bardziej irytowało. I działo się to na długo, zanim dowiedziałam się co to jest orientacja seksualna. Łatwiej było mi lubić postacie kobiece w książkach i filmach, które nie kończyły z facetem u boku i nie skupiały się na romansach. Takimi na przykład w stylu Ripley.
Ale też sądzę, że orientacja nie determinuje poglądów na postrzeganie płci, tylko może dołożyć swoje cztery grosze.
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
U mnie uświadomienie sobie swojej orientacji, wpłynęło też na silniejszą świadomość płci.
Mam na myśli, to że zaczęłam się w ogóle na ten temat zastanawiać.
Ja się bardzo identyfikuję jako kobieta i to jest dla mnie ważny element mojej tożsamości jako całości, np. dużo ważniejszy niż sama orientacja. Nie to żebym kiedykolwiek miała wątpliwości co do swojej płci, ale kiedyś po prostu nie myślałam o tym.
Odczuwam potrzebę ekspresji np. poprzez ubiór typowo (stereotypowo?) kobiecy, szczególnie sukienki/spódnice i fajne rajstopy, czasem trochę obcasów, makijażu, biżuterię itp.
Inna sprawa że szukając informacji na temat orientacji, natrafiłam na szerszą tematykę LGBT+, gdzie szczególnie "T+" było dla mnie tematyką zupełnie nową i pokazało różne odcienie myślenia w ogóle o płci, które wcześniej nie przyszłyby mi do głowy. Nie wiem czy to sama orientacja wpłynęła na niektóre przemyślenia, czy bardziej świadomość różnorodności ludzi, również w kwestii płci.
Mam na myśli, to że zaczęłam się w ogóle na ten temat zastanawiać.
Ja się bardzo identyfikuję jako kobieta i to jest dla mnie ważny element mojej tożsamości jako całości, np. dużo ważniejszy niż sama orientacja. Nie to żebym kiedykolwiek miała wątpliwości co do swojej płci, ale kiedyś po prostu nie myślałam o tym.
Odczuwam potrzebę ekspresji np. poprzez ubiór typowo (stereotypowo?) kobiecy, szczególnie sukienki/spódnice i fajne rajstopy, czasem trochę obcasów, makijażu, biżuterię itp.
Inna sprawa że szukając informacji na temat orientacji, natrafiłam na szerszą tematykę LGBT+, gdzie szczególnie "T+" było dla mnie tematyką zupełnie nową i pokazało różne odcienie myślenia w ogóle o płci, które wcześniej nie przyszłyby mi do głowy. Nie wiem czy to sama orientacja wpłynęła na niektóre przemyślenia, czy bardziej świadomość różnorodności ludzi, również w kwestii płci.
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Tak humorystycznie: dla mnie zawsze postacią kobiecą - jedyną dziewczęcą bohaterką bajek, z którą się utożsamiałam - była Mulan, tak silną miałam potrzebę izolacji od genderowego stereotypu (taką symboliczną sceną jest moment, kiedy Mulan ścina sobie włosy, a następnie przechodzi ciężki trening, by na koniec okazać się najbardziej sprawną ze wszystkich żołnierzy). Pamiętam, że całe dzieciństwo utożsamiałam się z męskimi bohaterami, w zabawach nosiłam męskie imię i bez wątpienia fascynowało mnie bycie rycerzem i zdobywanie księżniczek . Chociaż nie, miałam kiedyś jedną idolkę z jakiegoś kretyńskiego brazylijskiego serialu, który oglądała moja babcia, bo była pyskata i niezależna (choć miała ukochanego, ale on w mojej głowie odgrywał jakąś drugorzędną rolę). Nie akceptowałam swojej cielesności, nosiłam ubrania raczej maskujące, do dziś nie toleruję makijażu. (Bardzo źle przyjmuję też komplementy od facetów, jeśli ich sobie nie życzę, czytaj: nie staram się wyglądać ładnie). Zobaczenie swojej osiemnastoletniej kobiecej sylwetki w lustrze (zgodziłam się przymierzyć sukienkę) było nieomal traumatyczne. Stąd może zawsze łatwiej mi było czuć się chłopcem niż dziewczyną. Jestem zdecydowaną zwolenniczką "unisexowego" wychowania, bo uważam, że wczesne wpychanie w stereotypy kulturowe robi dzieciom krzywdę.
Więc jednak dla mnie akceptacja faktu, że podobają mi się kobiety, najpierw pomogła mi zwalczyć mizoginię, a co za tym szło, zaakceptować też siebie jako kobietę. Pozostała mi więc sympatia do małych dzieci - chłopców (w kontrze do dziewczynek) i dorosłych kobiet. Lubię powtarzać, że zawsze byłam chłopcem, a potem zostałam kobietą . To sprawia, że małe dziewczynki budzą we mnie spory lęk i często ogromną irytację swoimi zachowaniami, które są jakimiś głupimi kulturowymi nawykami. Choć to się, powoli, zmienia.
Ponadto, lubię też bardzo osoby o niejasnej identyfikacji płciowej, zwłaszcza, jeśli mają kobiece ciała. Mogą się dla mnie nazywać, jak chcą. "Płeć" nie ma takiego znaczenia. Znam też jedną świetną dziewczynę trans. Innymi słowy, nie jesteś jakoś szalenie przywiązana do kategorii płci, choć pociąg fizyczny czuję do tego, co kobiece.
Więc jednak dla mnie akceptacja faktu, że podobają mi się kobiety, najpierw pomogła mi zwalczyć mizoginię, a co za tym szło, zaakceptować też siebie jako kobietę. Pozostała mi więc sympatia do małych dzieci - chłopców (w kontrze do dziewczynek) i dorosłych kobiet. Lubię powtarzać, że zawsze byłam chłopcem, a potem zostałam kobietą . To sprawia, że małe dziewczynki budzą we mnie spory lęk i często ogromną irytację swoimi zachowaniami, które są jakimiś głupimi kulturowymi nawykami. Choć to się, powoli, zmienia.
Ponadto, lubię też bardzo osoby o niejasnej identyfikacji płciowej, zwłaszcza, jeśli mają kobiece ciała. Mogą się dla mnie nazywać, jak chcą. "Płeć" nie ma takiego znaczenia. Znam też jedną świetną dziewczynę trans. Innymi słowy, nie jesteś jakoś szalenie przywiązana do kategorii płci, choć pociąg fizyczny czuję do tego, co kobiece.
-
- natchniona foremka
- Posty: 479
- Rejestracja: 15 sie 2017, o 23:48
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Jakie nawyki konkretniej? Czyli paradoksalnie przeszkadza Ci tylko połowa nawyków wpojonych przez społeczeństwo? W konserwatywnych środowiskach wyucza się również chłopców, żeby nie płakali, nie pokazywali emocji, żeby podejmowali "męskie decyzje" itp. Fascynują się okrucieństwem, bo to męskie. Tylko trzeba to wyraźnie oddzielić od środowisk bardziej liberalnych, nowoczesnych.jasandra pisze: To sprawia, że małe dziewczynki budzą we mnie spory lęk i często ogromną irytację swoimi zachowaniami, które są jakimiś głupimi kulturowymi nawykami. Choć to się, powoli, zmienia.
Ponadto, lubię też bardzo osoby o niejasnej identyfikacji
Mam kontakt z dziećmi w pracy i widzę, że kolejne pokolenia dziewczynek uczy się, by były niezależne, pyskate i prześcigały we wszystkim chłopców, a chłopcy to cielaki, które lecą do pani, bo ich dziewczynki pobiły, a nie wolno im oddać. Mówię to oczywiście z przymrużeniem oka, ale taką ostatnio obserwuję tendencję.
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Chodzi mi o strzelanie fochów i księżniczkowanie. Na chłopców nie reaguję tak emocjonalnie, nie zwracam uwagi, ale rozpiszczane, ubrane na różowo dziewczynki, którym się wydaje, że wszystko im wolno, działają mi na nerwy. Ale, zgodnie z tym co mówisz - to się powoli zmienia. Oczywiście, uwagę zwraca to co głośne i rozwrzeszczane, ale wiem, że to nie jest reguła. Po prostu typowe "dziewczyńskie" zachowanie drażni mnie, a to chłopięce śmieszy. Dziewczynek nie potrafię często zrozumieć. Ale tak jak mówię, to pewnie bardziej lęk niż co innego.
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Rozpieszczeni, ubrani na niebiesko, chłopcy, którym się wydaje, że im wszystko wolno, strzelają fochy i księciują równie mocno. Albo równie słabo, bo ja nie pamiętam dużego natężenia rozpieszczonych dzieci kiedyś. Teraz księciowanie i księżniczkowanie jest chyba powszechniejsze. Wtedy jeszcze nie rozpieszczało się w Polsce aż tak bardzo dzieci. Też chodziłam kiedyś do szkoły i jedyną różnicą jaką zaobserwowałam była statystycznie większa agresja u chłopców i większa skłonność do dokuczania oraz statystycznie większa nieśmiałość u dziewczynek. Nie wiem dlaczego obrażenie się zakończone pobiciem lub zwyzywaniem jest śmieszniejsze od obrażenia się zakończonego milczeniem przez parę dni lub zwyzywaniem. Poza tym w pewnym wieku chłopcom zaczynała się mutacja i zamiast piszczeć zaczynali się wydzierać.
Jednocześnie problem jest z niektórymi dorosłymi, którzy postrzegają i interpretują te same zachowania u chłopców i dziewczynek inaczej. To co u chłopców śmieszy, u dziewczynek irytuje i powoduje burę. A w innych aspektach na odwrót.
Jednocześnie problem jest z niektórymi dorosłymi, którzy postrzegają i interpretują te same zachowania u chłopców i dziewczynek inaczej. To co u chłopców śmieszy, u dziewczynek irytuje i powoduje burę. A w innych aspektach na odwrót.
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Bałam się, że zostanę źle zrozumiała. Więc po pierwsze, chodzi mi o małe dzieci. Takie 7-8-letnie. Oczywiście, że chłopcom też zdarza się księżnoczkować, ale obserwuję to rzadziej. "Śmieszy" to złe słowo. Chodziło mi o to, że "księżniczkowanie" wciąż jest poza wzorcem, a dziewczynek (niektórych) wciąż się tego uczy jako strategii przetrwania. To budzi mój sprzeciw i niepokój, taki fizyczny wręcz. Chodziło mi więc tylko o to, że to powszechnie akceptowany wzorzec wobec dziewcząt. Przez rozpieszczonych chłopców nie czuję się zagrożona, choć oczywiście również budzą moją niechęć.
To jest poziom podświadomy, choć go sobie uświadamiam w jakiś sposób. I zawsze bardziej fascynował mnie świat "chłopięcy" dziś niż "dziewczęcy", choć coraz częściej na szczęście to po prostu świat "dziecięcy", bez podziału na płcie . Dla mnie ten podział zaczyna mieć sens w okresie dojrzewania, kiedy zmieniają nam się ciała.
To jest poziom podświadomy, choć go sobie uświadamiam w jakiś sposób. I zawsze bardziej fascynował mnie świat "chłopięcy" dziś niż "dziewczęcy", choć coraz częściej na szczęście to po prostu świat "dziecięcy", bez podziału na płcie . Dla mnie ten podział zaczyna mieć sens w okresie dojrzewania, kiedy zmieniają nam się ciała.
Re: Homoseksualizm/biseksualizm a płciowość
Chodzi mi o to, że to jest zmiana, którą realnie się odczuwa, i mogą też pojawiać się różne potrzeby. Wmawianie "potrzeb" w zależności od płci przed tym okresem powoduje, że to chłopcy "są dobrzy" w matematyce, a dziewczynki w polskim, bo ładnie piszą. To nie powinno mieć miejsca i jest zasługą przede wszystkim dorosłych.