Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Poważniej, czyli o polityce, sprawach społecznych, ustawodawstwie i naszych prawach.
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: ImaSumak » 11 sty 2020, o 15:15

Ja_Regina pisze:
10 sty 2020, o 16:48
AnnaArendt pisze:
9 sty 2020, o 20:50
Nie. Nasza to Lmatters
Feminoteka, Lambda Warszawa, Kongres Kobiet, Kobiety Kobietom FB, Queer FB, Kolektyw.kolektyw, ADA Puławska, Anarchistyczny Festiwal Filmowy, Chrząszczyki Kobieca Akademia Piłkarska, Stowarzyszenie Ststrum, Fundusz Feministyczny, Rainbow Star, LGBT Film Festiwal, Miłość nie wyklucza, Replika, Festiwal Równe Prawa do miłości, Super L, Życie na kreskę, Parada Równości FB, Twin Heart FB, lgbt.pl, Grupa Stonewall, Kultura Równości, Kobieta Nieheteronormatywna, Tęczowe Rodziny, Rodziny LGBT, Nieheteroseksualne PRL, Artykuł osiemnasty, Ruch LGBT, Stop mowie nienawiści wobec osób LGBT,
Nieformalna Grupa Inicjatyw LGBT "Queerstok", YESteśMY dla rodzin z dziećmi lgbt i tysiące innych.
Do koloru, do wyboru :shock:

Mam pewną uwagę po odwiedzeniu strony waszej grupy. Otóż konta administratorek wydają się fake kontami, żadnej informacji, żadnego zdjęcia.Jedyną informacją wspólną jest postać Hannah Arendt. Większość administratorek ma jej wizerunek w zdjęciu profilowym, ty na forum używasz nicku AnnaArendt. Jesteście ruchem miłośniczek, czy co?
Podobnie Wasza grupa, założona jako prywatna, brak jasnego celu, brak informacji, kompletnie nie wiadomo kto stoi za tą inicjatywą itd.
No i wszystko jasne.

Cześć A_O, cieszę się, że żyjecie. Dobrego roku!
Lubię kiedy kobieta...
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: AnnaArendt » 22 sty 2020, o 17:24

Używam Anna Arendt bo taki mialam pseudonim wydając książkę. Tak zostało. Nie zakladalam nowego konta. Niestety zgubiłam hasło na jakiś czas... dopiero czary mary z chromem mi je przywrocilo. Intersuje mnie temat "rozsypki" bo tak widzę to środowisko. Nie jestem jakoś kosmicznie zainteresowana sportem, trzeba to grupa jedynie do wymiany informacji raczej politycznych, wszystkie grupy towarzyskie (nie tematyczne) niezbyt dobrze funkcjonują. Na wielu niestety zarówno poziom dyskusji jak i proces jest trudny (dla mnie) do zrozumienia. Reklamy mam za bardzo nie trzeba bo nie zależy nam na kosmicznej liczbie użytkowniczek z których 0,01 % będzie się udzielalo.
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: AnnaArendt » 22 sty 2020, o 17:29

Co do kont fb. Ja mam (uzywam) takiego mocno ukrytego głównie z powodu złych doświadczeń. Byłam ofiarą stalkingu i to potem zostawia na długo dystans do rzeczywistosci. Nie wymagamy potwierdzonych tożsamości. Grupa tamta jest prywatna i towarzyska - nie ma celu w rozumieniu wąskiego tematu dyskusji. Mam takie informacje zwrotne z kilku lat funkcjonowania w różnych przestrzeniach ze duża grupa dziewczyn, zwłaszcza B lub L które późno się "obudzily" poszukuję raczej "startera".
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: marinnaWR » 22 sty 2020, o 22:36

AnnaArendt pisze:
22 sty 2020, o 17:29
Nie wymagamy potwierdzonych tożsamości.
Myślę, że nie jesteście w stanie wymagać, no bo na jakiej podstawie ? i jak miałoby to wyglądać ? Nie spotkałam się nigdzie na fb z takim wymogiem.

Nie wiem co miała na myśli Ima, ale mi chodziłoby tylko o fakt uwiarygodnienia grupy. Ja rozumiem argument stalkingu, ale zwyczajnie, jeśli właścicielka grupy i wszystkie administratorki posługują się fejkowymi kontami "alamakota" to to zwyczajnie robi złe wrażenie.
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: AnnaArendt » 23 sty 2020, o 06:45

"Fejkowe" mam tylko ja :) reszta prawdziwne.
No znam przpadki w których administracja via messenger zadała zdjęć albo żeby ktoś zadzwonił ;) niezbadane są wyroki ;)
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: ImaSumak » 23 sty 2020, o 11:33

Ja też byłam stalkowana dlatego staram się uważać. Pamiętajcie Drogie Panie, że również po tym forum błąka się wiele osób, które zadają sobie naprawdę wiele trudu by śledzić upatrzoną ofiarę. Potem wylewają swoje żale i nie mają żadnego poczucia wstydu czy hamulców.
Ja bym się do fejkowej grupy nigdy nie zapisała.
Lubię kiedy kobieta...
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: AnnaArendt » 23 sty 2020, o 11:46

Ja myślałam w swej naiwności ze "mnie to nie spotka" ;) żeby było gorzej stalkowala mnie osoba ktora poznałam w realu. Po odmowie "zwiazkowania" próbowała zdobywać informacje na mój temat. Googlowala moja rodzinę, nachodzila mnie na imprezach otwartych w tym na... pikniku szkolnym gdzie byłam z moim dzieckiem (bo zaznaczyłam na fb ze bede) - dramat z szokiem... w kazdym razie ja sie schowalam. Mam nadzieje ze tej osobie już przeszło i ze (to straszne) znalazła nową ofiarę. Później dowiedziałam się ze jeśli to nie ona "zrywa" to niestety tak się zachowuje. Jakby psychopatycznie.
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: AnnaArendt » 23 sty 2020, o 11:49

Nie wspomnę oczywiście o tysiącach smsów i połączeń z ciągle nowych numerów. Blokada numer blokada numer... nie chciałam zmieniać swojego numeru. Nie chciałam dac się zagonic.
Zaufacodnowa
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 656
Rejestracja: 3 lis 2019, o 11:48

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: Zaufacodnowa » 23 sty 2020, o 14:17

Jak łatwo się mówi, że ktoś nas stalkuje. Obrzuca błotem prawdopodobnie zakochane dziewczyny. . Zastanowiłabym sie, dlaczego do takich sytuacji musiało wogóle dojść. Do tak okropnego zakończenia . Która strona popełniła błąd. Nic nie bierze się przecież bez przyczyny. Bez skutku, który napędza koło zdarzeń. Ktoś może nie wytrzymał "psychicznie" ?ktoś może był poddany waszym nastroją a jednocześnie wciąż wam oddany, był oddany tak prosto z serca.. Kto to wszystko zainicjował? kto dołożył swoje dwa grosze w tym waszym "stalkowaniu" Jakie były tego źródła, wzięło się od tak?Z dnia na dzień? . Myślę, że to jednak długi proces dwóch osób który miesiącami rośnie. Osób które kiedyś łączyła bliższa relacja osób, które kiedyś się dobrze rozumiały, które kiedyś były sobie bardzo bliskie, spędzały razem czas. Napewno ktoś wyrządził tutaj komuś krzywde, czy oby w 1000% tylko wam dziewczyny? Czy zerkacie czasem na te wydarzenia okiem z tej drugiej perspektywy., że ta druga osoba mogła posiadać dobre serce, że nie chciała być żadnym oprawcą? Są wśród nas osoby, które zwyczajnie się zakochują w drugim człowieku, moze jednak ta osoba chciała być przy was, może dalyscie jej powód a tego nie dostrzegałyscie. Może wy bylyscie bardzo, ale to bardzo ważne dla niej. Osoba porzucona nie moze w to uwierzyć, że to nie było na poważnie. Ze ktoś "zakpił" np z jej uczuć, że ktoś targał jej serduchem. Jest tyle przykrych sytuacji w życiu. Tak łatwo osądzamy kogoś kto może nic nie zrobił, kto zwyczajnie nie mógł się pogodzić z jakąś stratą, kto może pokładał wszystko co najlepsze miał w sobie by ta relacja trwała.Kogoś kto był w tej relacji cholernie szczery?ufał, cenił,docenniał, troszczył się, że dla tego kogo na tle innych bylyscie priorytetem. A potem przyszedł klops "bo jednak dla niej to było nic" jakie było wasze postępowanie, że padlyscie ofiarami? . Nie chce niczego zakładać ani osądzać, ani oceniać,ale chciałabym zrozumieć. Zachowania i motywy..
Ach co to był za wyścig, ostatni w jej życiu....
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: ImaSumak » 23 sty 2020, o 14:25

Ja odmówiłam grzecznie kolegowania się tu na forum, i ego pewnej dziewuchy pękło, w związku z tym postanowiła mnie zniszczyć. :)
Zaczęła zbierać informacje na mój temat, wykorzystywać te, które ode mnie otrzymała i wypisywać głupoty. Oczywiście, jako że w grupie raźniej, postanowiła też zbuntować przeciwko mnie jej "żabcie" i inne koleżanki, którym skrycie opowiadała głupoty na mój temat, a że trafiła na podatny grunt, to mam swój "fanklub" :)

Ale laska stalkowala nie tylko mnie. Wcześniej zakolegowała się z inną dziewczyną, a gdy już ją "zdobyła", to potem usilnie chciała się pozbyć, więc wyzywała, poniżała i próbowała zastraszać w prywatnych wiadomościach, a na forum próbowała z dziewczyny zrobić wariatkę. Taka zupełnie przeciętna psychopatka. A jako że przeciętna, to niestety dookoła jest ich więcej i dlatego trzeba uważać.
Lubię kiedy kobieta...
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: AnnaArendt » 23 sty 2020, o 14:31

Spotykalam sie z ta osoba cale 4 tygodnie, przez ten czas było kilka niepokojących sygnałów ale postanowiłam nie oceniać za szybko sytuacji. Potem ta osoba, kiedy przez chwilę u niej w mieszkaniu zajelam się czymś innym - wymagającym niejako przejścia do innego pomieszczenia - ta osoba przejrzala mi telefon. Następnie zaczęła mnie wypytywac o treści smsow które przeczytala. Od spraw zawodowych (wypytujac kto to, co to) po osobistą korespondencję z drugą mamą dziecka - korespondencje normalna, techniczna. Następnie zarzucila mi kłamstwo (bo stwierdziłam że to nie sa jej sprawy, a to co zrobiła to grube przekroczenie granic) a następnie wyrzuciła mnie za swojego mieszkania ze słowami na k i ch.

Wyszłam. W sumie bez większego oporu. Następnie (tydzień pozniej) okazało się ze ona uważa ze nadal jesteśmy parą... aha. No to uprzejmie ja poinformowalam ze nie. I ze nie mam w planach powrotów.

A potem zaczęło się piekło.

No to sama sobie oceń.
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: ImaSumak » 23 sty 2020, o 14:32

Zaufacodnowa pisze:
23 sty 2020, o 14:17
Jak łatwo się mówi, że ktoś nas stalkuje. Obrzuca błotem prawdopodobnie zakochane dziewczyny. . Zastanowiłabym sie, dlaczego do takich sytuacji musiało wogóle dojść. Do tak okropnego zakończenia . Która strona popełniła błąd. Nic nie bierze się przecież bez przyczyny. Bez skutku, który napędza koło zdarzeń. Ktoś może nie wytrzymał "psychicznie" ?ktoś może był poddany waszym nastroją a jednocześnie wciąż wam oddany, był oddany tak prosto z serca.. Kto to wszystko zainicjował? kto dołożył swoje dwa grosze w tym waszym "stalkowaniu" Jakie były tego źródła, wzięło się od tak?Z dnia na dzień? . Myślę, że to jednak długi proces dwóch osób który miesiącami rośnie. Osób które kiedyś łączyła bliższa relacja osób, które kiedyś się dobrze rozumiały, które kiedyś były sobie bardzo bliskie, spędzały razem czas. Napewno ktoś wyrządził tutaj komuś krzywde, czy oby w 1000% tylko wam dziewczyny? Czy zerkacie czasem na te wydarzenia okiem z tej drugiej perspektywy., że ta druga osoba mogła posiadać dobre serce, że nie chciała być żadnym oprawcą? Są wśród nas osoby, które zwyczajnie się zakochują w drugim człowieku, moze jednak ta osoba chciała być przy was, może dalyscie jej powód a tego nie dostrzegałyscie. Może wy bylyscie bardzo, ale to bardzo ważne dla niej. Osoba porzucona nie moze w to uwierzyć, że to nie było na poważnie. Ze ktoś "zakpił" np z jej uczuć, że ktoś targał jej serduchem. Jest tyle przykrych sytuacji w życiu. Tak łatwo osądzamy kogoś kto może nic nie zrobił, kto zwyczajnie nie mógł się pogodzić z jakąś stratą, kto może pokładał wszystko co najlepsze miał w sobie by ta relacja trwała.Kogoś kto był w tej relacji cholernie szczery?ufał, cenił,docenniał, troszczył się, że dla tego kogo na tle innych bylyscie priorytetem. A potem przyszedł klops "bo jednak dla niej to było nic" jakie było wasze postępowanie, że padlyscie ofiarami? . Nie chce niczego zakładać ani osądzać, ani oceniać,ale chciałabym zrozumieć. Zachowania i motywy..
Wiesz, zaprezentowałaś tu DOKŁADNIE przykład myślenia, że to ofiara jest sobie sama winna, bo przecież ""żaden facet by nie zgwałcił laski, gdyby ona nie przechodziła tamtędy, albo gdyby nie była tak ubrana".

Ja z moją stalkerką znałam się krótko i zakonczyłam tę znajomość, bo mi nie odpowiadało jej zachowanie.

Nie wolno nikogo prześladować, gwalcić, bić czy używać jakiejkolwiek innej przemocy. Nie ma na to usprawiedliwienia. NIE ZNACZY NIE.
Lubię kiedy kobieta...
Zaufacodnowa
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 656
Rejestracja: 3 lis 2019, o 11:48

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: Zaufacodnowa » 23 sty 2020, o 14:35

AnnaArendt pisze:
23 sty 2020, o 14:31
Spotykalam sie z ta osoba cale 4 tygodnie, przez ten czas było kilka niepokojących sygnałów ale postanowiłam nie oceniać za szybko sytuacji. Potem ta osoba, kiedy przez chwilę u niej w mieszkaniu zajelam się czymś innym - wymagającym niejako przejścia do innego pomieszczenia - ta osoba przejrzala mi telefon. Następnie zaczęła mnie wypytywac o treści smsow które przeczytala. Od spraw zawodowych (wypytujac kto to, co to) po osobistą korespondencję z drugą mamą dziecka - korespondencje normalna, techniczna. Następnie zarzucila mi kłamstwo (bo stwierdziłam że to nie sa jej sprawy, a to co zrobiła to grube przekroczenie granic) a następnie wyrzuciła mnie za swojego mieszkania ze słowami na k i ch.

Wyszłam. W sumie bez większego oporu. Następnie (tydzień pozniej) okazało się ze ona uważa ze nadal jesteśmy parą... aha. No to uprzejmie ja poinformowalam ze nie. I ze nie mam w planach powrotów.

A potem zaczęło się piekło.

No to sama sobie oceń.
Tytaj ewidentnie kobieta nie była przy zdrowych zmysłach. Mogłaś się obawiać o siebie i dziecko
Ach co to był za wyścig, ostatni w jej życiu....
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: AnnaArendt » 23 sty 2020, o 14:40

Tak. Ponieważ nachodzila mnie również w sytuacjach z dzieckiem (np pojawiła się na pikniku szkolnym bo wiedziała ze tam bede) owszem miałam takie obawy. Dodatkowo wymyśliła sobie ze ona zastąpi dziecku (którego nigdy nie poznała!) Druga mamę i ze wyjedziemy do innego kraju. Zupełnie poważnie. Zaczęła to załatwiać bez mojej wiedzy czy zgody! Miała kilka zachować agresywnych fizycznie. O psychicznie nie wspominając... atakowała mnie na imprezach, musiałam się chować przed nią... dzizas.
Zaufacodnowa
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 656
Rejestracja: 3 lis 2019, o 11:48

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: Zaufacodnowa » 23 sty 2020, o 14:46

ImaSumak pisze:
23 sty 2020, o 14:32
Zaufacodnowa pisze:
23 sty 2020, o 14:17
Jak łatwo się mówi, że ktoś nas stalkuje. Obrzuca błotem prawdopodobnie zakochane dziewczyny. . Zastanowiłabym sie, dlaczego do takich sytuacji musiało wogóle dojść. Do tak okropnego zakończenia . Która strona popełniła błąd. Nic nie bierze się przecież bez przyczyny. Bez skutku, który napędza koło zdarzeń. Ktoś może nie wytrzymał "psychicznie" ?ktoś może był poddany waszym nastroją a jednocześnie wciąż wam oddany, był oddany tak prosto z serca.. Kto to wszystko zainicjował? kto dołożył swoje dwa grosze w tym waszym "stalkowaniu" Jakie były tego źródła, wzięło się od tak?Z dnia na dzień? . Myślę, że to jednak długi proces dwóch osób który miesiącami rośnie. Osób które kiedyś łączyła bliższa relacja osób, które kiedyś się dobrze rozumiały, które kiedyś były sobie bardzo bliskie, spędzały razem czas. Napewno ktoś wyrządził tutaj komuś krzywde, czy oby w 1000% tylko wam dziewczyny? Czy zerkacie czasem na te wydarzenia okiem z tej drugiej perspektywy., że ta druga osoba mogła posiadać dobre serce, że nie chciała być żadnym oprawcą? Są wśród nas osoby, które zwyczajnie się zakochują w drugim człowieku, moze jednak ta osoba chciała być przy was, może dalyscie jej powód a tego nie dostrzegałyscie. Może wy bylyscie bardzo, ale to bardzo ważne dla niej. Osoba porzucona nie moze w to uwierzyć, że to nie było na poważnie. Ze ktoś "zakpił" np z jej uczuć, że ktoś targał jej serduchem. Jest tyle przykrych sytuacji w życiu. Tak łatwo osądzamy kogoś kto może nic nie zrobił, kto zwyczajnie nie mógł się pogodzić z jakąś stratą, kto może pokładał wszystko co najlepsze miał w sobie by ta relacja trwała.Kogoś kto był w tej relacji cholernie szczery?ufał, cenił,docenniał, troszczył się, że dla tego kogo na tle innych bylyscie priorytetem. A potem przyszedł klops "bo jednak dla niej to było nic" jakie było wasze postępowanie, że padlyscie ofiarami? . Nie chce niczego zakładać ani osądzać, ani oceniać,ale chciałabym zrozumieć. Zachowania i motywy..
Wiesz, zaprezentowałaś tu DOKŁADNIE przykład myślenia, że to ofiara jest sobie sama winna, bo przecież ""żaden facet by nie zgwałcił laski, gdyby ona nie przechodziła tamtędy, albo gdyby nie była tak ubrana".

Ja z moją stalkerką znałam się krótko i zakonczyłam tę znajomość, bo mi nie odpowiadało jej zachowanie.

Nie wolno nikogo prześladować, gwalcić, bić czy używać jakiejkolwiek innej przemocy. Nie ma na to usprawiedliwienia. NIE ZNACZY NIE.
Nie absolutnie nie mam takiego toku myślenia, który mi wlasnie przypiełaś. Widzisz? Tutaj jest dowód na to, że nie zawsze oceniamy człowieka dobrze. I nie mam na celu urazenie Twojej godności. Odnoszę tylko wrażenie że wszelkie przypadki stalkingu są wrzucanie do jednego wora z jednym napisem " nie otwierać oprawca"
Ach co to był za wyścig, ostatni w jej życiu....
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: ImaSumak » 23 sty 2020, o 15:08

AnnaArendt pisze:
23 sty 2020, o 14:31
Spotykalam sie z ta osoba cale 4 tygodnie, przez ten czas było kilka niepokojących sygnałów ale postanowiłam nie oceniać za szybko sytuacji. Potem ta osoba, kiedy przez chwilę u niej w mieszkaniu zajelam się czymś innym - wymagającym niejako przejścia do innego pomieszczenia - ta osoba przejrzala mi telefon. Następnie zaczęła mnie wypytywac o treści smsow które przeczytala. Od spraw zawodowych (wypytujac kto to, co to) po osobistą korespondencję z drugą mamą dziecka - korespondencje normalna, techniczna. Następnie zarzucila mi kłamstwo (bo stwierdziłam że to nie sa jej sprawy, a to co zrobiła to grube przekroczenie granic) a następnie wyrzuciła mnie za swojego mieszkania ze słowami na k i ch.

Wyszłam. W sumie bez większego oporu. Następnie (tydzień pozniej) okazało się ze ona uważa ze nadal jesteśmy parą... aha. No to uprzejmie ja poinformowalam ze nie. I ze nie mam w planach powrotów.

A potem zaczęło się piekło.

No to sama sobie oceń.
"Zakochanie" też przeszłam i to kilkukrotnie. Dopóki nie trafiłam na to forum, nie miałam pojęcia, że mogłoby mi się coś takiego w życiu przytrafić. Jak do tej pory w życiu realnym nic takiego mnie nie spotkało.

Najpierw byłam zakochana, w mojej stalkerce. Dowiedziałam się o tym od laski, którą wcześniej prześladowała, po rozkochaniu w sobie. Że panie miały "ciekawą" maso-sadystyczną relację, to zakochana prześladowana oczywiście postanowiła być zazdrosna.

Potem okazało się, że Zazdrosna doszła do wniosku, że to jednak w niej jestem zakochana, o czym mnie poinformowała.

Najciekawiej się zrobiło na zjeździe 40stek, na którym to się pojawiłam. Moja stalkerka, jako że strasznie wyszczekana w internecie, a życiowo schowany szczelnie pod mamy spódnicą tchórz, przysłała na to spotkanie Zazdrosną, by mnie śledziła. Zazdrosna, jako ten wierny pies swej pani, łaziła za mną niczym szpieg z krainy Deszczowców, przy czym robila to tak profesjonalnie i skrycie, że moje nowo poznane kolezanki w realu na zjeździe uznały, że owa dziewczyna musi być we mnie bardzo zakochana, gdyż ciągle za mną łazi i się we mnie wpatruje. Z własciwym sobie sarkazmem odparłam, że to ja jestem w niej zakochana. Laski buchnęły śmiechem i stal się to nasz żart aż do dzisiaj.
Ale, byla też tam jeszcze jedna pani, która uznała, że to może być prawda, więc się żachnęłam, że tak, oczywiście i że w niej też jestem zakochana.
I to jedno zdanie, powiedziane sarkastycznie, przetrwało w głowie tej pani kilka lat (nie wiem jak jest teraz, bo urwałam całkowicie kontakt). Otóż pani ta zwierzała sie potem innym paniom, że jestem w niej zakochana.... :)

Trzeba bardzo uważać gdy kogoś nowego poznajemy.

Ale musze też napisać, że dzięki bytności tutaj poznałam kilka wspaniałych kobiet, z którymi się spotykam i koleguję rownież w życiu prywatnym. Czasem razem gdzieś wyjeżdżamy. Jest fajnie, ale już na żadne nowe forumowe spotkanie nie pojadę.

Dzięki tym wydarzeniom też dostrzeglam inny sposob myślenia:
1. to nie ja decyduję w kim jestem zakochana, tylko inne osoby za mnie. Tak, są tacy ludzie, którzy wiedzą lepiej o naszych uczuciach,
2..nie każdy rozumie żarty czy sarkazm, dlatego do obcych należy mówić drukowanymi literami.
Lubię kiedy kobieta...
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: AnnaArendt » 23 sty 2020, o 15:50

Och, osób które wiedzą jaki masz uczuć jest bezlik.

Ja co prawda obecnie szczesliwie osiadlam ale na początku pani stalkerka dawala nam popalić. Nawet przez chwilę miałam obawy ze mnie obecnie narzeczona najzwyczajniej rzuci w "pisdu" bo po co jej takie klopociki.

Dzięki bogini mój urok osobisty albo jej cierpliwość zwyciężyły ;). Świat pełen jest wariatów.
Tylko niech sobie ida być wariatami gdzieś indziej ;)
Awatar użytkownika
OldSheWolf
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 78
Rejestracja: 26 gru 2019, o 18:44

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: OldSheWolf » 23 sty 2020, o 17:28

ImaSumak pisze:
23 sty 2020, o 14:32
Zaufacodnowa pisze:
23 sty 2020, o 14:17
Jak łatwo się mówi, że ktoś nas stalkuje. Obrzuca błotem prawdopodobnie zakochane dziewczyny. . Zastanowiłabym sie, dlaczego do takich sytuacji musiało wogóle dojść. Do tak okropnego zakończenia . Która strona popełniła błąd. Nic nie bierze się przecież bez przyczyny. Bez skutku, który napędza koło zdarzeń. Ktoś może nie wytrzymał "psychicznie" ?ktoś może był poddany waszym nastroją a jednocześnie wciąż wam oddany, był oddany tak prosto z serca.. Kto to wszystko zainicjował? kto dołożył swoje dwa grosze w tym waszym "stalkowaniu" Jakie były tego źródła, wzięło się od tak?Z dnia na dzień? . Myślę, że to jednak długi proces dwóch osób który miesiącami rośnie. Osób które kiedyś łączyła bliższa relacja osób, które kiedyś się dobrze rozumiały, które kiedyś były sobie bardzo bliskie, spędzały razem czas. Napewno ktoś wyrządził tutaj komuś krzywde, czy oby w 1000% tylko wam dziewczyny? Czy zerkacie czasem na te wydarzenia okiem z tej drugiej perspektywy., że ta druga osoba mogła posiadać dobre serce, że nie chciała być żadnym oprawcą? Są wśród nas osoby, które zwyczajnie się zakochują w drugim człowieku, moze jednak ta osoba chciała być przy was, może dalyscie jej powód a tego nie dostrzegałyscie. Może wy bylyscie bardzo, ale to bardzo ważne dla niej. Osoba porzucona nie moze w to uwierzyć, że to nie było na poważnie. Ze ktoś "zakpił" np z jej uczuć, że ktoś targał jej serduchem. Jest tyle przykrych sytuacji w życiu. Tak łatwo osądzamy kogoś kto może nic nie zrobił, kto zwyczajnie nie mógł się pogodzić z jakąś stratą, kto może pokładał wszystko co najlepsze miał w sobie by ta relacja trwała.Kogoś kto był w tej relacji cholernie szczery?ufał, cenił,docenniał, troszczył się, że dla tego kogo na tle innych bylyscie priorytetem. A potem przyszedł klops "bo jednak dla niej to było nic" jakie było wasze postępowanie, że padlyscie ofiarami? . Nie chce niczego zakładać ani osądzać, ani oceniać,ale chciałabym zrozumieć. Zachowania i motywy..
Wiesz, zaprezentowałaś tu DOKŁADNIE przykład myślenia, że to ofiara jest sobie sama winna, bo przecież ""żaden facet by nie zgwałcił laski, gdyby ona nie przechodziła tamtędy, albo gdyby nie była tak ubrana".

Ja z moją stalkerką znałam się krótko i zakonczyłam tę znajomość, bo mi nie odpowiadało jej zachowanie.

Nie wolno nikogo prześladować, gwalcić, bić czy używać jakiejkolwiek innej przemocy. Nie ma na to usprawiedliwienia. NIE ZNACZY NIE.
Jakos nie doczytałam sie prześladowania, gwałcenia, bicia. Gdyby każdy wysoce upierdliwy człowiek był stalkerem to uznałabym każdą wywiadówke za zmasowany grupowy napad stalkerow, a Romeo powinien być potępiony...
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: ImaSumak » 23 sty 2020, o 18:14

OldSheWolf pisze:
23 sty 2020, o 17:28
ImaSumak pisze:
23 sty 2020, o 14:32
Zaufacodnowa pisze:
23 sty 2020, o 14:17
Jak łatwo się mówi, że ktoś nas stalkuje. Obrzuca błotem prawdopodobnie zakochane dziewczyny. . Zastanowiłabym sie, dlaczego do takich sytuacji musiało wogóle dojść. Do tak okropnego zakończenia . Która strona popełniła błąd. Nic nie bierze się przecież bez przyczyny. Bez skutku, który napędza koło zdarzeń. Ktoś może nie wytrzymał "psychicznie" ?ktoś może był poddany waszym nastroją a jednocześnie wciąż wam oddany, był oddany tak prosto z serca.. Kto to wszystko zainicjował? kto dołożył swoje dwa grosze w tym waszym "stalkowaniu" Jakie były tego źródła, wzięło się od tak?Z dnia na dzień? . Myślę, że to jednak długi proces dwóch osób który miesiącami rośnie. Osób które kiedyś łączyła bliższa relacja osób, które kiedyś się dobrze rozumiały, które kiedyś były sobie bardzo bliskie, spędzały razem czas. Napewno ktoś wyrządził tutaj komuś krzywde, czy oby w 1000% tylko wam dziewczyny? Czy zerkacie czasem na te wydarzenia okiem z tej drugiej perspektywy., że ta druga osoba mogła posiadać dobre serce, że nie chciała być żadnym oprawcą? Są wśród nas osoby, które zwyczajnie się zakochują w drugim człowieku, moze jednak ta osoba chciała być przy was, może dalyscie jej powód a tego nie dostrzegałyscie. Może wy bylyscie bardzo, ale to bardzo ważne dla niej. Osoba porzucona nie moze w to uwierzyć, że to nie było na poważnie. Ze ktoś "zakpił" np z jej uczuć, że ktoś targał jej serduchem. Jest tyle przykrych sytuacji w życiu. Tak łatwo osądzamy kogoś kto może nic nie zrobił, kto zwyczajnie nie mógł się pogodzić z jakąś stratą, kto może pokładał wszystko co najlepsze miał w sobie by ta relacja trwała.Kogoś kto był w tej relacji cholernie szczery?ufał, cenił,docenniał, troszczył się, że dla tego kogo na tle innych bylyscie priorytetem. A potem przyszedł klops "bo jednak dla niej to było nic" jakie było wasze postępowanie, że padlyscie ofiarami? . Nie chce niczego zakładać ani osądzać, ani oceniać,ale chciałabym zrozumieć. Zachowania i motywy..
Wiesz, zaprezentowałaś tu DOKŁADNIE przykład myślenia, że to ofiara jest sobie sama winna, bo przecież ""żaden facet by nie zgwałcił laski, gdyby ona nie przechodziła tamtędy, albo gdyby nie była tak ubrana".

Ja z moją stalkerką znałam się krótko i zakonczyłam tę znajomość, bo mi nie odpowiadało jej zachowanie.

Nie wolno nikogo prześladować, gwalcić, bić czy używać jakiejkolwiek innej przemocy. Nie ma na to usprawiedliwienia. NIE ZNACZY NIE.
Jakos nie doczytałam sie prześladowania, gwałcenia, bicia. Gdyby każdy wysoce upierdliwy człowiek był stalkerem to uznałabym każdą wywiadówke za zmasowany grupowy napad stalkerow, a Romeo powinien być potępiony...
Przecież wiesz, ze to był przykład, by pokazać pewien sposób myślenia.
Oczywiście można założyć, jak Zaufaćodnowa, że tkwilyśmy w długoletnich związkach, a na koniec, bez słowa kopnęłyśmy nasze "dziewczyny" w d., a one tylko potem próbowały się dowiedzieć, co się stało i o co chodzi.
To romantyczna bajka.
Nie będę polemizować. Natomiast mam nadzieję, że nigdy Was to nie spotka i stalking będzie Wam się kojarzył jedynie z dlugoletnią milością odrzuconą przez tą "france", lub z wywiadówkami.
Lubię kiedy kobieta...
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: AnnaArendt » 23 sty 2020, o 18:24

OldSheWolf pisze:
23 sty 2020, o 17:28
ImaSumak pisze:
23 sty 2020, o 14:32
Zaufacodnowa pisze:
23 sty 2020, o 14:17
Jak łatwo się mówi, że ktoś nas stalkuje. Obrzuca błotem prawdopodobnie zakochane dziewczyny. . Zastanowiłabym sie, dlaczego do takich sytuacji musiało wogóle dojść. Do tak okropnego zakończenia . Która strona popełniła błąd. Nic nie bierze się przecież bez przyczyny. Bez skutku, który napędza koło zdarzeń. Ktoś może nie wytrzymał "psychicznie" ?ktoś może był poddany waszym nastroją a jednocześnie wciąż wam oddany, był oddany tak prosto z serca.. Kto to wszystko zainicjował? kto dołożył swoje dwa grosze w tym waszym "stalkowaniu" Jakie były tego źródła, wzięło się od tak?Z dnia na dzień? . Myślę, że to jednak długi proces dwóch osób który miesiącami rośnie. Osób które kiedyś łączyła bliższa relacja osób, które kiedyś się dobrze rozumiały, które kiedyś były sobie bardzo bliskie, spędzały razem czas. Napewno ktoś wyrządził tutaj komuś krzywde, czy oby w 1000% tylko wam dziewczyny? Czy zerkacie czasem na te wydarzenia okiem z tej drugiej perspektywy., że ta druga osoba mogła posiadać dobre serce, że nie chciała być żadnym oprawcą? Są wśród nas osoby, które zwyczajnie się zakochują w drugim człowieku, moze jednak ta osoba chciała być przy was, może dalyscie jej powód a tego nie dostrzegałyscie. Może wy bylyscie bardzo, ale to bardzo ważne dla niej. Osoba porzucona nie moze w to uwierzyć, że to nie było na poważnie. Ze ktoś "zakpił" np z jej uczuć, że ktoś targał jej serduchem. Jest tyle przykrych sytuacji w życiu. Tak łatwo osądzamy kogoś kto może nic nie zrobił, kto zwyczajnie nie mógł się pogodzić z jakąś stratą, kto może pokładał wszystko co najlepsze miał w sobie by ta relacja trwała.Kogoś kto był w tej relacji cholernie szczery?ufał, cenił,docenniał, troszczył się, że dla tego kogo na tle innych bylyscie priorytetem. A potem przyszedł klops "bo jednak dla niej to było nic" jakie było wasze postępowanie, że padlyscie ofiarami? . Nie chce niczego zakładać ani osądzać, ani oceniać,ale chciałabym zrozumieć. Zachowania i motywy..
Wiesz, zaprezentowałaś tu DOKŁADNIE przykład myślenia, że to ofiara jest sobie sama winna, bo przecież ""żaden facet by nie zgwałcił laski, gdyby ona nie przechodziła tamtędy, albo gdyby nie była tak ubrana".

Ja z moją stalkerką znałam się krótko i zakonczyłam tę znajomość, bo mi nie odpowiadało jej zachowanie.

Nie wolno nikogo prześladować, gwalcić, bić czy używać jakiejkolwiek innej przemocy. Nie ma na to usprawiedliwienia. NIE ZNACZY NIE.
Jakos nie doczytałam sie prześladowania, gwałcenia, bicia. Gdyby każdy wysoce upierdliwy człowiek był stalkerem to uznałabym każdą wywiadówke za zmasowany grupowy napad stalkerow, a Romeo powinien być potępiony...
Google... to nie takie trudne...

Stalking – termin pochodzący z języka angielskiego, który oznacza „podchody” lub „skradanie się”[1]. Pod koniec lat 80. XX wieku stalking zyskał dodatkowe negatywne znaczenie na skutek nowego zjawiska społecznego, jakim było obsesyjne podążanie fanów za gwiazdami filmowymi Hollywood. Obecnie stalking jest definiowany jako „złośliwe i powtarzające się nagabywanie, naprzykrzanie się czy prześladowanie zagrażające czyjemuś bezpieczeństwu”.

Wystarczy nagabywanie i rozsiewanie szkodliwych i głupich plotek...
litteprince
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 14
Rejestracja: 11 sty 2014, o 20:42

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: litteprince » 23 sty 2020, o 18:39

ImaSumak pisze:
23 sty 2020, o 18:14
OldSheWolf pisze:
23 sty 2020, o 17:28
ImaSumak pisze:
23 sty 2020, o 14:32

Wiesz, zaprezentowałaś tu DOKŁADNIE przykład myślenia, że to ofiara jest sobie sama winna, bo przecież ""żaden facet by nie zgwałcił laski, gdyby ona nie przechodziła tamtędy, albo gdyby nie była tak ubrana".

Ja z moją stalkerką znałam się krótko i zakonczyłam tę znajomość, bo mi nie odpowiadało jej zachowanie.

Nie wolno nikogo prześladować, gwalcić, bić czy używać jakiejkolwiek innej przemocy. Nie ma na to usprawiedliwienia. NIE ZNACZY NIE.
Jakos nie doczytałam sie prześladowania, gwałcenia, bicia. Gdyby każdy wysoce upierdliwy człowiek był stalkerem to uznałabym każdą wywiadówke za zmasowany grupowy napad stalkerow, a Romeo powinien być potępiony...
Przecież wiesz, ze to był przykład, by pokazać pewien sposób myślenia.
Oczywiście można założyć, jak Zaufaćodnowa, że tkwilyśmy w długoletnich związkach, a na koniec, bez słowa kopnęłyśmy nasze "dziewczyny" w d., a one tylko potem próbowały się dowiedzieć, co się stało i o co chodzi.
To romantyczna bajka.
Nie będę polemizować. Natomiast mam nadzieję, że nigdy Was to nie spotka i stalking będzie Wam się kojarzył jedynie z dlugoletnią milością odrzuconą przez tą "france", lub z wywiadówkami.
Zaufacodnowa ma bujną wyobraźnię na temat stalkerów :D. To psychopaci nie romantycy
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: marinnaWR » 23 sty 2020, o 19:08

AnnaArendt pisze:
23 sty 2020, o 06:45
"Fejkowe" mam tylko ja :) reszta prawdziwne.
No znam przpadki w których administracja via messenger zadała zdjęć albo żeby ktoś zadzwonił ;) niezbadane są wyroki ;)
No to nie wiem, co Ty uważasz za fejkowe. Ja powiem Ci jak to wygląda z boku. Z pięciu kont administratorek tylko jedno jest z imieniem i nazwiskiem. Żadna z administratorek nie ma zwykłego zdjęcia twarzy. Dla mnie to fejkowe konta zwyczajnie. Nie piszę tego żeby Ciebie atakować, bo jak wiesz jestem aktywną uczestniczką grupy. Rozumiem też argument o stalkowaniu (i współczuję). Jednak jeśli mówimy o wiarygodności, to takie drobiazgi moim zdaniem mają znaczenie.

Odnośnie kontroli via messenger to nie zdarzyło mi się. A należę do około 20-30 grup na fb. Może chodzi o profil grup, ewentualnie rodzaj angażowania,działalności. Jedyną weryfikację, na którą się natknęłam na fb to był kiedyś dawno temu bezpośredni request od fb (skan dowodu tożsamości).
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: AnnaArendt » 23 sty 2020, o 19:44

marinnaWR pisze:
23 sty 2020, o 19:08
AnnaArendt pisze:
23 sty 2020, o 06:45
"Fejkowe" mam tylko ja :) reszta prawdziwne.
No znam przpadki w których administracja via messenger zadała zdjęć albo żeby ktoś zadzwonił ;) niezbadane są wyroki ;)
No to nie wiem, co Ty uważasz za fejkowe. Ja powiem Ci jak to wygląda z boku. Z pięciu kont administratorek tylko jedno jest z imieniem i nazwiskiem. Żadna z administratorek nie ma zwykłego zdjęcia twarzy. Dla mnie to fejkowe konta zwyczajnie. Nie piszę tego żeby Ciebie atakować, bo jak wiesz jestem aktywną uczestniczką grupy. Rozumiem też argument o stalkowaniu (i współczuję). Jednak jeśli mówimy o wiarygodności, to takie drobiazgi moim zdaniem mają znaczenie.

Odnośnie kontroli via messenger to nie zdarzyło mi się. A należę do około 20-30 grup na fb. Może chodzi o profil grup, ewentualnie rodzaj angażowania,działalności. Jedyną weryfikację, na którą się natknęłam na fb to był kiedyś dawno temu bezpośredni request od fb (skan dowodu tożsamości).
Ja szanuję to ze nie kazdy/każda lubi wrzucać zdjęcie na FB. Biorę też pod uwagę np. siedzenie w szafie i uznaje ze nie można nikogo zmuszać do outowania. Ja byłam stalkowana, moja narzeczona jest wykladowczynia i nie chce rzeszy miliona studentów sledzacych to co komentuje czy lajkuje na fb, inna Pani generalnie nie używa FB i ma konto tylko dla (obecnie) tej grupy a na samym FB jest relatywnie od niedawna. I tak dalej. I dalej. Każda ma jakiś powód. A ponieważ nie ma wymogu niefejkowych kont uważam ze i my nie musimy się jakoś totalnie ujawniać. Ja na swoim koncie funkcjonuje od lat.

Co do wymuszania - tak, właśnie ta znajoma ktora ma FB od niedawna, na innej grupie (zanim dała się namówić na wejscie tu) była zmuszana przez administratorów w wiadomościach prywatnych do podania swoich danych. Bywa.

Nie mamy jakiejś totalnej ambicji rozrostowej, nie ilość. Jakość. Mam nadzieję ze osoby czuja się w miarę swobodnie i bezpiecznie. A o to mi głównie chodziło.
Awatar użytkownika
susanda
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 14
Rejestracja: 2 wrz 2020, o 14:10
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: susanda » 2 wrz 2020, o 14:40

Oglądałyście/słuchałyście dzisiaj wywiadu z Margot??? :| Jestem w konsternacji..
dobranocka14
super forma
super forma
Posty: 2580
Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: dobranocka14 » 2 wrz 2020, o 16:23

susanda pisze:
2 wrz 2020, o 14:40
Oglądałyście/słuchałyście dzisiaj wywiadu z Margot??? :| Jestem w konsternacji..
Z czyjego powodu?
Iwa_Z
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 120
Rejestracja: 27 maja 2020, o 13:09
Lokalizacja: Wawa

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: Iwa_Z » 3 wrz 2020, o 12:37

Dlaczego niby środowsko lgbt miałoby być jednolite, jednorodne?
Dlaczego miałoby się trzymać razem?
Środowisko lgbt łączy tylko jedno - orientacje seksualne z tych niehetero i nic więcej.
dobranocka14
super forma
super forma
Posty: 2580
Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: dobranocka14 » 3 wrz 2020, o 13:14

Iwa_Z pisze:
3 wrz 2020, o 12:37
Dlaczego niby środowsko lgbt miałoby być jednolite, jednorodne?
Dlaczego miałoby się trzymać razem?
Środowisko lgbt łączy tylko jedno - orientacje seksualne z tych niehetero i nic więcej.
Jednolitości i jednorodności oczekiwać nie warto bo jej nie będzie natomiast orientacja seksualna w obecnych czasach w Polsce nie jest "tylko" ale "aż". W interesie wszystkich niehetoro jest zmiana narracji parti rządzącej i jej sługusów w postaci choćby kuratorów oświaty czy RPD, zmiana prawodawstwa w zakresie ochrony osób niehetero czy uznania, że prawa osób niehetero to zwyczajnie prawa człowieka. W interesie wszystkich niehetero jest więc wywalczenie zmiany po to żeby żyło się bezpiecznie i spokojnie oraz żeby orientacja stała się czymś neutralnym, nieistotnym społecznie. Dlatego warto trzymać się razem.

Btw. Po wpisach w wątku o genach zastanawiam się czy nie masz problemu z akceptacją osób niehetero. Może trafiłaś/eś na nieodpowiednie forum.
Awatar użytkownika
susanda
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 14
Rejestracja: 2 wrz 2020, o 14:10
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: susanda » 3 wrz 2020, o 14:25

dobranocka14 pisze:
2 wrz 2020, o 16:23
susanda pisze:
2 wrz 2020, o 14:40
Oglądałyście/słuchałyście dzisiaj wywiadu z Margot??? :| Jestem w konsternacji..
Z czyjego powodu?
Z powodu kolejnej hipokryzji. Oczywiście wulgarne są wulgarne - nie jest to prawda objawiona, ale prowadząca rozmowę która pyta Margot o to z kim śpi jest strasznie wulgarne. Ogólnie konsternacja jest ze powodu obu postaw, bo czasem nie zgadzałam się ze stanowiskiem i słownictwem Margot, a czasem jak słuchałam prowadzącej wywiad, aż oczami przewracałam, bo było to tak jak było wspomniane BARDZO TENDENCYJNE.
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: Gaik » 3 wrz 2020, o 22:42

dobranocka14 pisze:
3 wrz 2020, o 13:14
Iwa_Z pisze:
3 wrz 2020, o 12:37
Dlaczego niby środowsko lgbt miałoby być jednolite, jednorodne?
Dlaczego miałoby się trzymać razem?
Środowisko lgbt łączy tylko jedno - orientacje seksualne z tych niehetero i nic więcej.
Jednolitości i jednorodności oczekiwać nie warto bo jej nie będzie natomiast orientacja seksualna w obecnych czasach w Polsce nie jest "tylko" ale "aż". W interesie wszystkich niehetoro jest zmiana narracji parti rządzącej i jej sługusów w postaci choćby kuratorów oświaty czy RPD, zmiana prawodawstwa w zakresie ochrony osób niehetero czy uznania, że prawa osób niehetero to zwyczajnie prawa człowieka. W interesie wszystkich niehetero jest więc wywalczenie zmiany po to żeby żyło się bezpiecznie i spokojnie oraz żeby orientacja stała się czymś neutralnym, nieistotnym społecznie. Dlatego warto trzymać się razem.

Btw. Po wpisach w wątku o genach zastanawiam się czy nie masz problemu z akceptacją osób niehetero. Może trafiłaś/eś na nieodpowiednie forum.
Tylko że to jedna interpretacja interesów, a ludzie różnią się tym, co uznają za swój interes.
Ja aktualnie czuję się jak w teatrze zastępczej wojny. W działaniach pozorowanych typu acting out, gdzie jedna strona robi z nas fetysz, symbol cholera wie czego, a chyba bezradności w zderzeniu ze zmianami na świecie. Przy okazji poprawia sobie humor, generując nowomowę rodem z zaprezentowanej w poście otwierającym wątek, bo to zawsze lepiej być taką oczytaną, a żeby móc uznać się za posiadaczkę tej wiedzy, czyli kapitału kulturowego, to trzeba ją wpierw wytworzyć, generując te nowe nazwy na stare zjawiska. Do tego dzięki uznaniu, że połowa polski to nietolerancyjni faszyści, którzy nie przeszli rewolucji seksualnej, może swoje noty jeszcze bardziej bez wysiłku podciągać. A druga strona wie, że zmiany kulturowe zachodzą mimo woli, mimo władzy, mimo porywczych ludzi na wiecach emancypacji a np. z urbanizacją, rozbijającą tradycyjne wspólnoty, technologią i wzrostem dobrobytu, więc wie, że przegrała. W mniejszości mocno walczy adaptując ludzi na dziwactwa z sukcesami (Ordo Iuris), ale w zdecydowanej większości cynicznie wie, że póki liberalna i lewicowa opcja wyje na kwestie LGBT językiem jak dziś, to wygrana prawicy murowana, gdyż jest w tym nie pragnienie równości, a właśnie wywyższenia siebie na czymkolwiek. Bidna zdegradowana inteligencja i niespełniona klasa średnia.
W naszym interesie wedle mojej definicji jest zatem uznanie, że w Polsce prawa pod lesbijki nie reformuje się tak jak i niczego innego, bo nie. Taka natura, że każdą reformę pozorują lub zaraz cofają. Mamy w tym tradycje od I RP. Potrzebne jest uznanie, że większość Polek i Polaków jest tolerancyjna, a patologia na każdym tle się zawsze znajdzie i zaprzestanie reagowania na ich głupie prowokacje oraz zajęcie się głodującymi homo i hetero, bezdomnością i brakiem wody.
Nie lubię być dymana na instynktach stadnych i tak jak większość walczących o elgiebetów myślałam jak byłam młoda i durna. Także, jak z lesbijkami to tylko koty, związki, kryzysy wieku średniego. Dołączyłam do takich grupek i zawsze mi jakieś zdjęcie poprawi humor. I prawicowe teorie spiskowe też lubię, bo mam kontakt ze światem.
dobranocka14
super forma
super forma
Posty: 2580
Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15

Re: Czemu środowisko L jest w takiej rozsypce?

Post autor: dobranocka14 » 4 wrz 2020, o 11:18

Gaik pisze:
3 wrz 2020, o 22:42
dobranocka14 pisze:
3 wrz 2020, o 13:14
Iwa_Z pisze:
3 wrz 2020, o 12:37
Dlaczego niby środowsko lgbt miałoby być jednolite, jednorodne?
Dlaczego miałoby się trzymać razem?
Środowisko lgbt łączy tylko jedno - orientacje seksualne z tych niehetero i nic więcej.
Jednolitości i jednorodności oczekiwać nie warto bo jej nie będzie natomiast orientacja seksualna w obecnych czasach w Polsce nie jest "tylko" ale "aż". W interesie wszystkich niehetoro jest zmiana narracji parti rządzącej i jej sługusów w postaci choćby kuratorów oświaty czy RPD, zmiana prawodawstwa w zakresie ochrony osób niehetero czy uznania, że prawa osób niehetero to zwyczajnie prawa człowieka. W interesie wszystkich niehetero jest więc wywalczenie zmiany po to żeby żyło się bezpiecznie i spokojnie oraz żeby orientacja stała się czymś neutralnym, nieistotnym społecznie. Dlatego warto trzymać się razem.

Btw. Po wpisach w wątku o genach zastanawiam się czy nie masz problemu z akceptacją osób niehetero. Może trafiłaś/eś na nieodpowiednie forum.
Tylko że to jedna interpretacja interesów, a ludzie różnią się tym, co uznają za swój interes.
Zaspokojenie jednej z podstawowych potrzeb, jaką jest zapewnienie poczucia bezpieczeństwa jest niezależnia od orientacji, koloru skóry, wyznania. Każdy potrzebuje czuć się dobrze tj.bez strachu w miejscu, w którym żyje. Tak ci, którzy funkcjonują swobodnie bez zastanawiania się czy ich związek obraża czyjeś uczucia (teraz do religijnych doszly patriotyczne) jak i ci, którzy z lęku, poczucia niepewności co do możliwych reakcji otoczenia, w miejscu publicznym stale kontrolują swoje zachowania. Dochodzimy do ścian absurdu, za kolorowe włosy można zostać pobitym, za kolorową torbę zwyzywaną a za wpięcie we włosy własnemu dziecku kolorowej spinki można otrzymać reprymendę.
W naszym interesie wedle mojej definicji jest zatem uznanie, że w Polsce prawa pod lesbijki nie reformuje się tak jak i niczego innego, bo nie. Taka natura, że każdą reformę pozorują lub zaraz cofają. Mamy w tym tradycje od I RP. Potrzebne jest uznanie, że większość Polek i Polaków jest tolerancyjna, a patologia na każdym tle się zawsze znajdzie i zaprzestanie reagowania na ich głupie prowokacje oraz zajęcie się głodującymi homo i hetero, bezdomnością i brakiem wody.
Z tego wnioskuję należy wrócić do czasów kiedy o osobach niehetro w przestrzeni publicznej nie rozmawiano, spotykano się w klubach po tajniacku, lesbijki wychodzily za mąż bo takie było oczekiwanie od kobiety, nie było marszy i ogólnie problem "ideologii LGBT" nie istniał. Do tego dołóżmy w imię świętego spokoju brak reakcji na głupie prowokacje czyli: język nienawiści, na tworzenie stref wolnych od LGBT, na utożsamianie homoseksualizmu z pedofilią, na polski patriotyzm i przedwodnią rolę KK, który tę nienawiść podsyca.
I tu masz rację, jak przestaniemy reagować i najlepiej znikniemy z przestrzeni publicznej problem zniknie. Zajmijmy się bezdomnymi, pieskami i kotkami oraz skutkami zmian klimatu, choć te- przypominam - też zdaje się są kwestionowane przez wodzów jedynie słusznej partii. W końcu jest tyle zła na świecie, że własne problemy wynikające z bycia niehetro we własnym kraju nie są warte wydatkowanej energii. Czekajmy aż proces zadzieje się sam, choć nie znam przypadków kiedy grupy marginalizowane, ośmieszane, takie z których zrobiono wewnętrznego wroga osiągnęłý poprawę swojej sytuacji czekając grzecznie i w nieskończoność na cywilizacyjny rozwój swoich oponentów.
ODPOWIEDZ