środowisko koniarzy
-
- początkująca foremka
- Posty: 35
- Rejestracja: 27 maja 2011, o 09:44
środowisko koniarzy
Witajcie!
Jeździcie konno ? albo Wasze połówki?
Z tego co wiem jest to środowisko bardzo sprzyjajace. Sporo mężczyzn to geje wyoutowani oficjalnie w całym środowsku. Sama w swoim bliskim otoczeniu znam conajmniej 3 les z tej branży i bardzo, bardzo dużo kobiet bi. Myślicie że ludzie pracujący ze zwierzętami są poprostu bardziej otwaci?
Jeździcie konno ? albo Wasze połówki?
Z tego co wiem jest to środowisko bardzo sprzyjajace. Sporo mężczyzn to geje wyoutowani oficjalnie w całym środowsku. Sama w swoim bliskim otoczeniu znam conajmniej 3 les z tej branży i bardzo, bardzo dużo kobiet bi. Myślicie że ludzie pracujący ze zwierzętami są poprostu bardziej otwaci?
Re: środowisko koniarzy
Ja znam tylko jedną osobę, ale z moich spostrzeżeń osoby LGBT mają dużo miłości dla zwierząt, jak i samych zwierząt. W końcu skądś się musiał wziąć stereotyp o lesbijkach i kotach, które notabene uwielbiam do szaleństwa.
-
- początkująca foremka
- Posty: 11
- Rejestracja: 18 wrz 2011, o 17:50
Re: środowisko koniarzy
jeździłam 5 lat i trochę poznałam to środowisko, ujeżdżeniowcy to praktycznie sami geje z tego co się zorientowałam 

Re: środowisko koniarzy
A co do tematu, kiedyś umiałam jeździć, ale środowiska nie zdążyłam poznać. Mam kilka koleżanek zajmujących się jeździectwem, ale na 90% są hetero.
Re: środowisko koniarzy
ja jeżdżę od 6 lat
zgodze się że jest to środowisko otwarte i sprzyjające 



Re: środowisko koniarzy
A ja bym chciała zacząć jeździć, tylko pojęcia nie mam ani jak się za to zabrać ogólnie, ani jak nie wydać na to całego majątku ;/
Re: środowisko koniarzy
Nisinen Poszukaj miejsca gdzie byś mogła jeździć w zamian za pomoc przy koniach 

Re: środowisko koniarzy
Polecam poszukać przez internet stadniny w okolicy. Teraz większość takowych ma swoje strony z cennikamiNisinen pisze:A ja bym chciała zacząć jeździć, tylko pojęcia nie mam ani jak się za to zabrać ogólnie, ani jak nie wydać na to całego majątku ;/

A potem zapisać się na jazdę i wioo

Rodzice posadzili mnie na konia w wieku 2 lat. Jeżdżę do dziś i dla siebie, a nie dla sportu. Jest to niesamowita przygoda, na prawdę polecam!

Re: środowisko koniarzy
Szukałam, szukałam, znalazłam dużo i niezbyt rozumiem to, co znalazłam. Dlaczego w jednej stadninie płaci się za godzinę nauki 80-100 zł, a w innej 20-40? Czy to tylko kwestia lokalizacji (obrzeża Warszawy kontra wieś z masakrycznym dojazdem), czy coś jest nie tak? Wiecie, ja się nie znam, ale mam wrażenie, że skoro jest aż tyle taniej, to oni nie dbają o te konie czy co? Skąd aż taki duży rozstrzał cenowy?
Pomoc przy koniach chwilowo odpada. Przynajmniej póki zmuszona jestem do poruszania się komunikacją miejską. Zastanawiam się nad jakimś obozem (o ile coś takiego jest organizowane dla studentów) w wakacje, względnie wyjazdem do jakiegoś ośrodka, gdzie można mieszkać obok (a nie dojeżdżać 1-2 w jedną stronę) i jeździć do oporu.
Pomoc przy koniach chwilowo odpada. Przynajmniej póki zmuszona jestem do poruszania się komunikacją miejską. Zastanawiam się nad jakimś obozem (o ile coś takiego jest organizowane dla studentów) w wakacje, względnie wyjazdem do jakiegoś ośrodka, gdzie można mieszkać obok (a nie dojeżdżać 1-2 w jedną stronę) i jeździć do oporu.
Re: środowisko koniarzy
tak, zdecydowanie lokalizacja ma na to wpływ, Warszawa jest droga, chociaż tu ludzie też inaczej zarabiają dlatego może warszawiakom zdaje się że cena jest normalna.
Ja jeżdżę na prywatnym koniu za którego nie płacę co prawda (chociaż takiego to ze świecą szukać
) i mam prywatne treningi za które płacę 30 zł czyli tak naprawdę nic a dostaję w zamian ogrom, a pracuję z nie byle kim . Jeżdżę pod Siedlcami. Tutaj takie ceny w sumie są.
Obecnie wyprowadziłam się do warszawy, ale wracam tam regularnie, pasja zwycięża swoją siłą
Ja jeżdżę na prywatnym koniu za którego nie płacę co prawda (chociaż takiego to ze świecą szukać

Obecnie wyprowadziłam się do warszawy, ale wracam tam regularnie, pasja zwycięża swoją siłą

Siano w uszach, konie w głowie, kobieta pod pachą.
Re: środowisko koniarzy
Lokalizacja to faktycznie jeden z argumentów do wyższej lub niższej ceny. Ale nie tylko. Stadnina sportowa, ciesząca się dobrą opinią, z własnym klubem jeździeckim (dodatkowo startującym w zawodach), dobrym sprzętem oraz z wysoko wykwalifikowanymi instruktorami (często byłymi sportowcami) będzie się ceniła wysoko.
Mniejsze stadniny nastawione bardziej na jazdę rekreacyjną oferują niższe ceny. Konie w takich mniejszych stadninach np. nie skaczą przez duże przeszkody. Nie jest tak, że są one bardziej zaniedbane.
Jeśli jesteś nastawiona na uprawianie sportu, to kierujesz się do tych droższych miejsc. Jeśli jednak chcesz jeździć dla siebie i dla przyjemności spokojnie można się wybrać do tych stadnin z niższą ceną
Ja przez ostatnie 4 lata jeździłam właśnie w takiej mniejszej stadninie, gdzie jazda kosztowała mnie 20 zł/h. A żeby skorygować i ulepszyć swoją jazdę wyjeżdżałam na kursy/obozy do prestiżowych stadnin
Mniejsze stadniny nastawione bardziej na jazdę rekreacyjną oferują niższe ceny. Konie w takich mniejszych stadninach np. nie skaczą przez duże przeszkody. Nie jest tak, że są one bardziej zaniedbane.
Jeśli jesteś nastawiona na uprawianie sportu, to kierujesz się do tych droższych miejsc. Jeśli jednak chcesz jeździć dla siebie i dla przyjemności spokojnie można się wybrać do tych stadnin z niższą ceną

Ja przez ostatnie 4 lata jeździłam właśnie w takiej mniejszej stadninie, gdzie jazda kosztowała mnie 20 zł/h. A żeby skorygować i ulepszyć swoją jazdę wyjeżdżałam na kursy/obozy do prestiżowych stadnin

Re: środowisko koniarzy
Jeżdżę od 5 lat, a moją połówkę udało mi się zaciągnąć na dwie pierwsze lekcje. W wakacje czeka nas przeprowadzka do Krakowa. Może zna ktoś tam jakąś fajną stadninę?
Re: środowisko koniarzy
Ja jeżdże od 13 roku zycia. Jest to cudowny sport. Naprawde polecam wszystkim !
Rowniez szukam dziewczyn z branzy w tym srodowisku warto by bylo miec taka paczke i sie spotykac
Okolice Tarnów . Kraków. Kto ma ochote na zaciagniecie znajomosci to pisac !
Rowniez szukam dziewczyn z branzy w tym srodowisku warto by bylo miec taka paczke i sie spotykac

Okolice Tarnów . Kraków. Kto ma ochote na zaciagniecie znajomosci to pisac !

Re: środowisko koniarzy
A ja to chyba jestem jakaś dziwna ~
Przy koniach kręcę się jakoś 8 lat a do tej pory jeździć nie umiem
Znaczy się... coś tam umiem ale raczej niewiele
Co zabawniejsze trzy lata temu kupiłam roczniaka który właśnie teraz jest powoli robiony pod siodło a drugiego konia kupiłam niedawno, tyle że to już doświadczony pan o cudownym charakterze więc może mnie czegoś nauczy
Od zawsze bardziej interesowało mnie czyszczenie, głaskanie, chodzenie na spacerki, przesiadywanie na pastwisku, męczenie biednych koniowatych moimi wywodami i takie tam pierdoły
może dlatego wielu ludzi ma mnie za nienormalną, no bo po co mi koń jak ja przecież nie jeżdżę.
Co więcej nie rozumiem jaka przyjemność jest w tym żeby wsiąść na konia którego się nie zna, powozić dupę przez godzinę i tyle... ale ja to mam dziwne podejście do niektórych spraw
Przy koniach kręcę się jakoś 8 lat a do tej pory jeździć nie umiem

Znaczy się... coś tam umiem ale raczej niewiele

Co zabawniejsze trzy lata temu kupiłam roczniaka który właśnie teraz jest powoli robiony pod siodło a drugiego konia kupiłam niedawno, tyle że to już doświadczony pan o cudownym charakterze więc może mnie czegoś nauczy

Od zawsze bardziej interesowało mnie czyszczenie, głaskanie, chodzenie na spacerki, przesiadywanie na pastwisku, męczenie biednych koniowatych moimi wywodami i takie tam pierdoły

Co więcej nie rozumiem jaka przyjemność jest w tym żeby wsiąść na konia którego się nie zna, powozić dupę przez godzinę i tyle... ale ja to mam dziwne podejście do niektórych spraw

Re: środowisko koniarzy
Ja raczej spotkałam się z tezą, że każdy jezdzić konno może. Lepiej...
Z jazdą konną jest troszkę jak ze wszystkim co robimy- mozna sie wyuczyć, można miec to we krwi. Jak jazda autem, jak gra w makao rozbierane.
Ja jeżdziłam sporo, miałam kilka koni. Nie jeżdżę intensywnie od około roku, czasem uda mi sie wyskoczyć na Jurę, ale to nie to co dawniej. Ot... brak czasu, zawirowania, rozstania, poznania, ale konie są cudowne.
Jazda porankiem po lesie wycisza.
Jazda galopem po pustyni wzbudza adrenalinę.
Jazda z kimś powoduje alkoholizm;/
Z jazdą konną jest troszkę jak ze wszystkim co robimy- mozna sie wyuczyć, można miec to we krwi. Jak jazda autem, jak gra w makao rozbierane.
Ja jeżdziłam sporo, miałam kilka koni. Nie jeżdżę intensywnie od około roku, czasem uda mi sie wyskoczyć na Jurę, ale to nie to co dawniej. Ot... brak czasu, zawirowania, rozstania, poznania, ale konie są cudowne.
Jazda porankiem po lesie wycisza.
Jazda galopem po pustyni wzbudza adrenalinę.
Jazda z kimś powoduje alkoholizm;/
"Niby pomiędzy czarnym i czerwonym występuje różnica wektora w interioryzacji... metody i cel mają podobny " E.S.L
-
- początkująca foremka
- Posty: 74
- Rejestracja: 28 sie 2010, o 15:57
Re: środowisko koniarzy
Koń to koń..najwspanialszy zwierzak świata. Z żadnym innym nie można nawiązać takiej więzi. Tak wyjątkowego porozumienia. Żaden inny nie wymaga takiego zrozumienia jak koń. Jeżdżę od zawsze. Mam trzy swoje konie. Roboty przy nich, że ło matko, ale warto..
Lepiej być głupim z nadzieją niż beznadziejnie mądrym
Re: środowisko koniarzy
Może by ten temat nie co ożywić ? 

Re: środowisko koniarzy
W jakim sensie?
Ja się ożywiam z jazdą od roku. W zeszłym sezonie nie mogłam z przyczyn zdrowotnych, w zasadzie przeleżalam kawał zimy, wiosnę, a potem pół lata...
No cóż...
Kto dosiadł konia, dosiadł wiatr. Kto dosiadł Ahał Tekke... sam stał się wiatrem.
Czyli o fascynacjach i chorobach rzecz- choruję na konia z Tukmenistanu. Pragnę, aby miał w kopytku troszkę pyłu z Kara-Kum.
Ja się ożywiam z jazdą od roku. W zeszłym sezonie nie mogłam z przyczyn zdrowotnych, w zasadzie przeleżalam kawał zimy, wiosnę, a potem pół lata...
No cóż...
Kto dosiadł konia, dosiadł wiatr. Kto dosiadł Ahał Tekke... sam stał się wiatrem.
Czyli o fascynacjach i chorobach rzecz- choruję na konia z Tukmenistanu. Pragnę, aby miał w kopytku troszkę pyłu z Kara-Kum.
"Niby pomiędzy czarnym i czerwonym występuje różnica wektora w interioryzacji... metody i cel mają podobny " E.S.L
Re: środowisko koniarzy
nie ma chyba nic lepszego od zaufanego końskiego grzbietu
Siano w uszach, konie w głowie, kobieta pod pachą.
Re: środowisko koniarzy
Ja wczoraj po 6 latach jazdy kupiłam swojego pierwszego konia
jestem mega, mega szczęśliwa 


Re: środowisko koniarzy
bombowo!
Re: środowisko koniarzy
Ja jeździłam przez 4 lata i teraz miałam 2 lata przerwy. Ale od września zamierzam znowu zacząć ^^
A co do stadnin w Krakowie to polecam Tabun'a lub trochę dalej stadninę hucułów w Nielepicach.
A co do stadnin w Krakowie to polecam Tabun'a lub trochę dalej stadninę hucułów w Nielepicach.
Re: środowisko koniarzy
Ze względu na stan moich kolan juz nie jeżdżę... Czekam na operację, a potem zobaczymy jak z kasą.
Czy ktoras z was jest mi w stanie polecić stadnine w okolicach Wrocławia?
Czy ktoras z was jest mi w stanie polecić stadnine w okolicach Wrocławia?
Wieczność to tunel kończący się dupą
- osoawiachim
- początkująca foremka
- Posty: 61
- Rejestracja: 12 sty 2011, o 21:42
Re: środowisko koniarzy
Odświeżam wątek.
Bo coś zaniemówiło środowisko końskie tu.
Jeździ ktoś okolice Gorlic/NSącza?
Bo coś zaniemówiło środowisko końskie tu.
Jeździ ktoś okolice Gorlic/NSącza?
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 23 kwie 2013, o 22:01
Re: środowisko koniarzy
Raczej nie. Ja okolice Tucholi - własny kobył mi tu stoi w pensjonacie. Chociaż ostatnio dochodzę do wniosku, że na zasłużonej emeryturze, pojeżdżaniu od czasu do czasu, on w łeb dostaje. Uwstecznia się od stania
Robi się nie do ogarnięcia, mimo, że właścicielka pensjonatu bierze go na spacery regularnie, kondycję ma taką, jakiej w życiu nie miał, umięśniony, zaokrąglony, nikt nie daje mu jego 18 lat. Zaczynam twierdzić, że to dlatego, że całe życie walczył tylko ze mną, żadnej kontuzji, żadnego wyczynowego sportu, chyba, że za wyczynowy sport uznać próby zdominowania jeźdźca, i teraz w łeb dostaje, baran. Ale sprzedać - nie umiem. To już taki wiek, że spuszczę z oka i pojedzie z handlarzem w ostatnią drogę, a jak zrobić tę krzywdę komuś, kogo się zna pół życia?

Re: środowisko koniarzy
Zawsze lubiłam jeździć konno, niestety od kilku lat konia z bliska nie widziałam, co chętnie bym zmieniła.
PS. za kotami nie przepadam - 100% psy
PS. za kotami nie przepadam - 100% psy

Re: środowisko koniarzy
Hmm
praca z końmi
powiem tak
jestem osobą, która całe swoje dzieciństwo spędziła przy koniach
i bardzo dużo na ich temat wiem
przeszło 15 lat pracy z tymi cudownymi zwierzętami mam za sobą i teraz czasem sobie śmigam na nich jak mam czas
jedna z moich prac była jako instruktor
uczyłam dzieciaki jeździć przez półtora roku, bardzo fajna zabawa
Hmm czy ja wiem czy większość koniarzy to homoseksualni
chyba nie
nie spotkałam jeszcze z tej branży ludzi, a sama jestem lesbijką









Hmm czy ja wiem czy większość koniarzy to homoseksualni




Re: środowisko koniarzy
Jeżdżę konno, trenuję konie w naturalsie, uczę dzieci i młodzież
Jakoś nie penetrowałam środowiska koniarzy pod kątem przynależności do "branży". W mojej stajni tylko A_O i ja jesteśmy lesbijkami. Facetów jest jak na lekarstwo czy to geje, nie mam pojęcia. W sumie co za różnica czy koniarze są homo czy nie, ważne żeby mięli pasję i serce dla koni. Natomiast zauważyłam, że 90% jeźćców, to dziewczyny. Czy też to zauważyłyście
?


..życie jest wierzchowcem, który nie znosi tchórzliwego jeźdźca
Re: środowisko koniarzy
Oczywiście JEŹDŹCÓW!!!






..życie jest wierzchowcem, który nie znosi tchórzliwego jeźdźca
-
- natchniona foremka
- Posty: 347
- Rejestracja: 24 lut 2016, o 21:01
Re: środowisko koniarzy
Moja dziewczyna jeździ konno, ja się boję koni. Teraz jeździ rzadziej tylko kiedy pojedzie w swoje strony do rodziców, ma tam kilka koleżanek co mają stadniny i ośrodki szkoleniowe do WKKW lub szkolę jazdy typu western. Owszem jest przewaga kobiet.Alpha pisze: Natomiast zauważyłam, że 90% jeźćców, to dziewczyny. Czy też to zauważyłyście?