Nasze pasje
- Cori
- Posty: 9
- Rejestracja: 4 kwie 2019, o 11:43
Re: Nasze pasje
Gotuję dania z roznych kuchni świata, oglądam seriale i filmy, czytam ksiązki, gram w gry, czasem coś naszkicuję.
-
- początkująca foremka
- Posty: 53
- Rejestracja: 12 cze 2016, o 09:41
Re: Nasze pasje
Jak mnie najdzie to szkicuję, lub robię zwierzątka z wełny. Ostatnio ku zdziwieniu wszystkich, w tym mojemu zapałałam miłością do roślin doniczkowych. O dziwo, oprócz jednej palmy którą opędzlowały koty, wszystkie mają się dobrze.
Od kwietnia z 1 kaktuska, rozwinęłam się do 30 doniczek. I pluję sobie w brodę bo w biedronce była piękna aechmea, jak się namyśliłam to już jej nie było.
Od kwietnia z 1 kaktuska, rozwinęłam się do 30 doniczek. I pluję sobie w brodę bo w biedronce była piękna aechmea, jak się namyśliłam to już jej nie było.
- mrufka
- początkująca foremka
- Posty: 38
- Rejestracja: 17 wrz 2003, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Nasze pasje
Jazda konna, a dokladniej ujeżdżenie (nie mylić z ujeżdżaniem )
- Aphra
- początkująca foremka
- Posty: 22
- Rejestracja: 4 cze 2019, o 11:26
- Lokalizacja: Reda
Re: Nasze pasje
Lubie rzezbe, od gliny po masy plastyczne
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 23 paź 2019, o 11:12
Re: Nasze pasje
Moją pasją są biegi górskie oraz siłowe, które mają przeszkody , takie w styluu runmaggedonu Ostatnio tak biegłam ambitnie, że pękła mi podeszwa w bucie, ale na przyszły rok , znalazłam sklep z promocjami na buty i kupiłam takie, żeby tylko na takie trasy je używać
- czarnenabialym
- początkująca foremka
- Posty: 51
- Rejestracja: 15 wrz 2013, o 02:33
Re: Nasze pasje
Pasja odkryta zaledwie parę miesięcy temu ale trzyma bardzo. Squash!
Ty jesteś reżyserem swojego życia.
Napisz swój własny scenariusz.
Napisz swój własny scenariusz.
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 18 lis 2019, o 17:26
Re: Nasze pasje
Podróże - nie wiadomo kogo spotkasz, co odkryjesz - uwielbiam to uczucie.
-
- początkująca foremka
- Posty: 83
- Rejestracja: 5 sie 2019, o 10:54
Re: Nasze pasje
Science fiction (dystopie, post-apo, space opery, cyberpunk), mocniejsza muzyka (rock, metal), podcasty o morderstwach, halft krzyżykowy, słodkie kotki, pieski i papużki
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Nasze pasje
To ja jeszcze dodam cytat z książki "Gdzieś dalej, gdzie indziej", z którym się zgadzam: Każda podróż zaczyna się przecież od oczekiwania, od jakiejś wizji tego, co chcemy zobaczyć, co poznać chcemy. Przygotowując się do wyjazdu, przenosimy się zatem do jakiegoś egzotycznego „tam”, mimo że nogi nasze wciąż tkwią w oswojonym „tu”.
-
- początkująca foremka
- Posty: 11
- Rejestracja: 16 sty 2020, o 09:05
Re: Nasze pasje
Dużo tego Lubię aktywnie spędzać czas. Spacery z muzyką w słuchawkach, rower, rolki. Lubię gotować i szukać nowych inspiracji przepisów wege-kuchni i szybkich przekąsek. Z innych zainwestowań to książka, film, muzyka, zwierzaki. Po pracy trochę zdobię paznokcie, interesuję się trendami w modzie, kosmetyką Jest tego sporo i czasu powoli brakuje a do tego jeszcze praca.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 656
- Rejestracja: 3 lis 2019, o 11:48
Re: Nasze pasje
A ja ostatnio do ćwiczeń dołożyłam rower i narodziło to we mnie nowe wyzwania, bo mieszkam w pięknej okolicy pełnej lasów.A dla mnie życie zaczyna się w lesie
Ach co to był za wyścig, ostatni w jej życiu....
-
- początkująca foremka
- Posty: 11
- Rejestracja: 1 maja 2020, o 13:50
Re: Nasze pasje
Rysunek i malarstwo oraz... kociarstwo
- Prezeska
- natchniona foremka
- Posty: 378
- Rejestracja: 19 mar 2015, o 19:03
- Lokalizacja: Poznań
Re: Nasze pasje
Gry fabularne na PC, gra na perkusji i ostatnio fotografia
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 26 kwie 2018, o 15:40
Re: Nasze pasje
teatr, muzyka współczesna, gotowanie
-
- początkująca foremka
- Posty: 34
- Rejestracja: 30 lip 2021, o 10:51
Re: Nasze pasje
malowanie
-
- uzależniona foremka
- Posty: 574
- Rejestracja: 17 lip 2017, o 15:12
Re: Nasze pasje
Uwielbiam góry. Uwielbiam też o nich czytać, oglądać filmy, słuchać historii( zwłaszcza tych zapierających dech w piersiach).
Mój( myślę, że nie tylko mój) nr 1-Alex Hannold. Wspiął się na El Capitan bez asekuracji, w ciągu 4 godzin ( dokładnie 3:58), żadnych lin, żadnych zabezpieczeń, tylko on i ściana góry. Dokonał tego jako jedyny człowiek na świecie i myślę, że długo nie znajdzie następcy (jeśli w ogóle). Wspinacze, którzy się asekurują pokonuja tę ścianę skalną w ciągu 3-5 dni. Zanim Alex tego wyczynu dokonał, sam wspinał się tam z asekuracją jakieś 50 razy. Chciał się w ten sposób przygotować, poznać każde miejsce w skale, gdzie ma się chwycić palcami, postawić stopy, zrobić tzw. karate kick itp. Przygotowywał też swoją psychikę wizualizując sobie całą wspinaczkę, by pokonać strach, bo wiedział, że bojąc się, nie uda mu się to. To droga w jedną stronę, nie ma miejsca na strach, wachanie, bo to znaczyłoby śmierć. Fragmenty z filmu "Free Solo" dokumentującego ten wyczyn:
https://www.youtube.com/watch?v=tnRoda7Ke2w
Mój( myślę, że nie tylko mój) nr 1-Alex Hannold. Wspiął się na El Capitan bez asekuracji, w ciągu 4 godzin ( dokładnie 3:58), żadnych lin, żadnych zabezpieczeń, tylko on i ściana góry. Dokonał tego jako jedyny człowiek na świecie i myślę, że długo nie znajdzie następcy (jeśli w ogóle). Wspinacze, którzy się asekurują pokonuja tę ścianę skalną w ciągu 3-5 dni. Zanim Alex tego wyczynu dokonał, sam wspinał się tam z asekuracją jakieś 50 razy. Chciał się w ten sposób przygotować, poznać każde miejsce w skale, gdzie ma się chwycić palcami, postawić stopy, zrobić tzw. karate kick itp. Przygotowywał też swoją psychikę wizualizując sobie całą wspinaczkę, by pokonać strach, bo wiedział, że bojąc się, nie uda mu się to. To droga w jedną stronę, nie ma miejsca na strach, wachanie, bo to znaczyłoby śmierć. Fragmenty z filmu "Free Solo" dokumentującego ten wyczyn:
https://www.youtube.com/watch?v=tnRoda7Ke2w
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 182
- Rejestracja: 13 lip 2020, o 21:59
Re: Nasze pasje
Matematyka, liczby pasja mojego życia…. odpręża
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Nasze pasje
Oglądałam ten film kilka lat temu. Facet jest niesamowity! To co robi daleko przekracza moje wyobrażenie o ludzkich możliwościach, opanowaniu i sile psychiki. Nie jestem nawet w stanie zwizualizować sobie siebie odpoczywającej na półce skalnej szerokości stopy, kilkaset metrów nad ziemią.she76 pisze: ↑26 wrz 2021, o 00:12Uwielbiam góry. Uwielbiam też o nich czytać, oglądać filmy, słuchać historii( zwłaszcza tych zapierających dech w piersiach).
Mój( myślę, że nie tylko mój) nr 1-Alex Hannold. Wspiął się na El Capitan bez asekuracji, w ciągu 4 godzin ( dokładnie 3:58), żadnych lin, żadnych zabezpieczeń, tylko on i ściana góry. Dokonał tego jako jedyny człowiek na świecie i myślę, że długo nie znajdzie następcy (jeśli w ogóle). Wspinacze, którzy się asekurują pokonuja tę ścianę skalną w ciągu 3-5 dni. Zanim Alex tego wyczynu dokonał, sam wspinał się tam z asekuracją jakieś 50 razy. Chciał się w ten sposób przygotować, poznać każde miejsce w skale, gdzie ma się chwycić palcami, postawić stopy, zrobić tzw. karate kick itp. Przygotowywał też swoją psychikę wizualizując sobie całą wspinaczkę, by pokonać strach, bo wiedział, że bojąc się, nie uda mu się to. To droga w jedną stronę, nie ma miejsca na strach, wachanie, bo to znaczyłoby śmierć. Fragmenty z filmu "Free Solo" dokumentującego ten wyczyn:
https://www.youtube.com/watch?v=tnRoda7Ke2w
No ale dla mnie 2 metry wyżej to już wyzwanie.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 574
- Rejestracja: 17 lip 2017, o 15:12
Re: Nasze pasje
Jest jeszcze Matt Bush z Republiki Południowej Afryki, mniej znany medialnie, ale robi również niesamowite rzeczy:dobranocka14 pisze: ↑27 wrz 2021, o 21:34Oglądałam ten film kilka lat temu. Facet jest niesamowity! To co robi daleko przekracza moje wyobrażenie o ludzkich możliwościach, opanowaniu i sile psychiki. Nie jestem nawet w stanie zwizualizować sobie siebie odpoczywającej na półce skalnej szerokości stopy, kilkaset metrów nad ziemią.she76 pisze: ↑26 wrz 2021, o 00:12Uwielbiam góry. Uwielbiam też o nich czytać, oglądać filmy, słuchać historii( zwłaszcza tych zapierających dech w piersiach).
Mój( myślę, że nie tylko mój) nr 1-Alex Hannold. Wspiął się na El Capitan bez asekuracji, w ciągu 4 godzin ( dokładnie 3:58), żadnych lin, żadnych zabezpieczeń, tylko on i ściana góry. Dokonał tego jako jedyny człowiek na świecie i myślę, że długo nie znajdzie następcy (jeśli w ogóle). Wspinacze, którzy się asekurują pokonuja tę ścianę skalną w ciągu 3-5 dni. Zanim Alex tego wyczynu dokonał, sam wspinał się tam z asekuracją jakieś 50 razy. Chciał się w ten sposób przygotować, poznać każde miejsce w skale, gdzie ma się chwycić palcami, postawić stopy, zrobić tzw. karate kick itp. Przygotowywał też swoją psychikę wizualizując sobie całą wspinaczkę, by pokonać strach, bo wiedział, że bojąc się, nie uda mu się to. To droga w jedną stronę, nie ma miejsca na strach, wachanie, bo to znaczyłoby śmierć. Fragmenty z filmu "Free Solo" dokumentującego ten wyczyn:
https://www.youtube.com/watch?v=tnRoda7Ke2w
No ale dla mnie 2 metry wyżej to już wyzwanie.
https://www.youtube.com/watch?v=-a1WExytkZc
Mnóstwo tych niesamowitych historii, ludzi z ogromną pasją i poświęceniem, przekraczających granice ludzkich możliwości. Obejrzałam niedawno fabularyzowany dokument, opowiadajacy tragedię dwóch wspinaczy w Andach. Niesamowita historia, mimo, że wiedziałam, że bohater ocalał( bo wcześniej o tym czytałam) to były momenty, że wstrzymywałam oddech. Film pt. "Czekając na Joe"( jest na cda pt. "Czekając na Józka"). Nawet jak teraz piszę to mam lekkie ciarki...
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Nasze pasje
Ten film też widziałam i podobnie byłam (jestem) pod ogromnym ale to ogromnym wrażeniem. W zasadzie brak mi słów żeby opisać mój podziw dla tego człowieka.she76 pisze: ↑28 wrz 2021, o 17:56Jest jeszcze Matt Bush z Republiki Południowej Afryki, mniej znany medialnie, ale robi również niesamowite rzeczy:dobranocka14 pisze: ↑27 wrz 2021, o 21:34Oglądałam ten film kilka lat temu. Facet jest niesamowity! To co robi daleko przekracza moje wyobrażenie o ludzkich możliwościach, opanowaniu i sile psychiki. Nie jestem nawet w stanie zwizualizować sobie siebie odpoczywającej na półce skalnej szerokości stopy, kilkaset metrów nad ziemią.she76 pisze: ↑26 wrz 2021, o 00:12Uwielbiam góry. Uwielbiam też o nich czytać, oglądać filmy, słuchać historii( zwłaszcza tych zapierających dech w piersiach).
Mój( myślę, że nie tylko mój) nr 1-Alex Hannold. Wspiął się na El Capitan bez asekuracji, w ciągu 4 godzin ( dokładnie 3:58), żadnych lin, żadnych zabezpieczeń, tylko on i ściana góry. Dokonał tego jako jedyny człowiek na świecie i myślę, że długo nie znajdzie następcy (jeśli w ogóle). Wspinacze, którzy się asekurują pokonuja tę ścianę skalną w ciągu 3-5 dni. Zanim Alex tego wyczynu dokonał, sam wspinał się tam z asekuracją jakieś 50 razy. Chciał się w ten sposób przygotować, poznać każde miejsce w skale, gdzie ma się chwycić palcami, postawić stopy, zrobić tzw. karate kick itp. Przygotowywał też swoją psychikę wizualizując sobie całą wspinaczkę, by pokonać strach, bo wiedział, że bojąc się, nie uda mu się to. To droga w jedną stronę, nie ma miejsca na strach, wachanie, bo to znaczyłoby śmierć. Fragmenty z filmu "Free Solo" dokumentującego ten wyczyn:
https://www.youtube.com/watch?v=tnRoda7Ke2w
No ale dla mnie 2 metry wyżej to już wyzwanie.
https://www.youtube.com/watch?v=-a1WExytkZc
Mnóstwo tych niesamowitych historii, ludzi z ogromną pasją i poświęceniem, przekraczających granice ludzkich możliwości. Obejrzałam niedawno fabularyzowany dokument, opowiadajacy tragedię dwóch wspinaczy w Andach. Niesamowita historia, mimo, że wiedziałam, że bohater ocalał( bo wcześniej o tym czytałam) to były momenty, że wstrzymywałam oddech. Film pt. "Czekając na Joe"( jest na cda pt. "Czekając na Józka"). Nawet jak teraz piszę to mam lekkie ciarki...
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 21 paź 2021, o 21:05
Re: Nasze pasje
Ja uwielbiam uprawiac ogrodek, mam duzo roznych warzyw i roslinek
- nataliagk
- uzależniona foremka
- Posty: 519
- Rejestracja: 25 paź 2019, o 20:01
-
- uzależniona foremka
- Posty: 574
- Rejestracja: 17 lip 2017, o 15:12
Re: Nasze pasje
Nie wiem, czy to była "wina" miejsca, czy raczej zabójcza, niepohamowana ambicja. Plan Wandy był imponujący, ale nikt nie wierzył, że się uda. Wszyscy himalaiści mówili, że zdobycie 5 ośmiotysięczników w jednym roku jest raczej niemożliwe. Wanda miała plan (tzw." karawana" ), żeby zdobyć ich 8...Dobiegając prawie 50-ki...Można teraz gdybać, że zabrakło rozsądku, pokory. Ale to jest właśnie magia gór. To jest tak wciągające, że ryzykuje się nawet życie...
- nataliagk
- uzależniona foremka
- Posty: 519
- Rejestracja: 25 paź 2019, o 20:01
Re: Nasze pasje
Rzeczywiście, można gdybać, co było przyczyną takiego zakończenia. Być może czas stracony na dwa nieudane małżeństwa, m.in. z mężczyzną, który nie mógł zdzierżyć tego, że kobieta jest od niego lepsza we wspinaczce. Być może czas i energia stracone na udział w rajdach samochodowych. Ale być może przede wszystkim przeświadczenie o tym, że w wieku 49 lat jest w stanie wejść samotnie, bez niczyjej pomocy, na szczyt trzeciej najwyższej góry świata, bez śpiwora, bez tlenu.she76 pisze: ↑4 gru 2021, o 23:10Nie wiem, czy to była "wina" miejsca, czy raczej zabójcza, niepohamowana ambicja. Plan Wandy był imponujący, ale nikt nie wierzył, że się uda. Wszyscy himalaiści mówili, że zdobycie 5 ośmiotysięczników w jednym roku jest raczej niemożliwe. Wanda miała plan (tzw." karawana" ), żeby zdobyć ich 8...Dobiegając prawie 50-ki...Można teraz gdybać, że zabrakło rozsądku, pokory. Ale to jest właśnie magia gór. To jest tak wciągające, że ryzykuje się nawet życie...
A też znaczące może być to, że przed każdą wyprawą miały z matką taki zwyczaj, że żegnały się czule, a tym razem Wanda się wyrwała z jej objęć i wyszła bez pożegnania. Gdy minęła Carlosa schodzącego z Kancendzongi, to już chyba zdawała sobie sprawę, że albo zdobędzie ten szczyt teraz albo nigdy. Bo czy decyzja o nocowaniu bez śpiwora na tej śmiertelnie niebezpiecznej górze, była dobra dla człowieka, który chce żyć?
-
- uzależniona foremka
- Posty: 574
- Rejestracja: 17 lip 2017, o 15:12
Re: Nasze pasje
Rozsądek (zwłaszcza w górach) często ratuje życie. A tu go chyba zabrakło. Z drugiej strony, bywają sytuacje nagłe, nieprzewidywalne, na które nie mamy wpływu. Jednym z najgorszych przeżyć jest burza w górach. Znam relację osób, których to spotkało. Wspinali się w Alpach, wcześniej mieli wszystko sprawdzone( m.in. warunki pogodowe ), byli dobrze przygotowani. Załamanie pogody przyszło nagle. Dwie osoby, które szły pierwsze zdołały stanąć na "stabilnym " gruncie, kobieta z tyłu nie miała za bardzo gdzie się ulokować, była związana liną z mężczyzną przed nią i to ją uratowało, bo jedną stopę udało jej się o coś oprzeć, ale druga praktycznie wisiała w powietrzu. Pioruny w górach są wielokrotnie głośniejsze, dodatkowo hałas odbija się od skał, więc potęguje to uczucie przerażenia. Kobieta, która nie jest zbyt religijna, mówiła, że w całym swoim życiu nie zmówiła tylu zdrowasiek i modlitw, które pamiętała, co w czasie tego zdarzenia. Powiedziała, że nie pamięta niczego gorszego w całym swoim życiu.nataliagk pisze: ↑5 gru 2021, o 12:56
Rzeczywiście, można gdybać, co było przyczyną takiego zakończenia. Być może czas stracony na dwa nieudane małżeństwa, m.in. z mężczyzną, który nie mógł zdzierżyć tego, że kobieta jest od niego lepsza we wspinaczce. Być może czas i energia stracone na udział w rajdach samochodowych. Ale być może przede wszystkim przeświadczenie o tym, że w wieku 49 lat jest w stanie wejść samotnie, bez niczyjej pomocy, na szczyt trzeciej najwyższej góry świata, bez śpiwora, bez tlenu.
A też znaczące może być to, że przed każdą wyprawą miały z matką taki zwyczaj, że żegnały się czule, a tym razem Wanda się wyrwała z jej objęć i wyszła bez pożegnania. Gdy minęła Carlosa schodzącego z Kancendzongi, to już chyba zdawała sobie sprawę, że albo zdobędzie ten szczyt teraz albo nigdy. Bo czy decyzja o nocowaniu bez śpiwora na tej śmiertelnie niebezpiecznej górze, była dobra dla człowieka, który chce żyć?
Aby całkowicie wyeliminować ryzyko w górach, trzeba by było po prostu w nie nie chodzić . A to dla tych, którzy je kochają jest nierealne.
Albo inny przykład- obryw skalny w Tatrach z tego roku. Wiadomo, że Tatry to "kruche" góry, a jednak chodzimy w nie, nawet jesienią i na wiosnę, kiedy ryzyko osunięcia jest największe. Tu filmik, zwłaszcza to drugie osunięcie robi wrażenie, ok.4:45
https://www.youtube.com/watch?v=2R1FrnPUaK4
- nataliagk
- uzależniona foremka
- Posty: 519
- Rejestracja: 25 paź 2019, o 20:01
Re: Nasze pasje
To cud, że w tym osuwisku nikt nie zginął. Dla mnie to jest fascynujące i przerażające zarazem. Byłaś kiedyś w tym miejscu?she76 pisze: ↑6 gru 2021, o 17:09Albo inny przykład- obryw skalny w Tatrach z tego roku. Wiadomo, że Tatry to "kruche" góry, a jednak chodzimy w nie, nawet jesienią i na wiosnę, kiedy ryzyko osunięcia jest największe. Tu filmik, zwłaszcza to drugie osunięcie robi wrażenie, ok.4:45
https://www.youtube.com/watch?v=2R1FrnPUaK4
-
- uzależniona foremka
- Posty: 574
- Rejestracja: 17 lip 2017, o 15:12
Re: Nasze pasje
Obryw był na Mięguszu Wielkim (a dokładnie zawaliła się tzw. Turnica Kurczaba ), całkiem niedaleko (jak na góry ) jest szlak na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem (na filmiku widać nawet ludzi, którzy prawdopodobnie szli tym szlakiem, a właściwie uciekają w dół -2:01 w lewym dolnym rogu). Szlak nie został uszkodzony na szczęście. Planowałam tam się wybrać w przyszłym roku, ale chyba sobie na razie daruję. Tym bardziej, że Tatrzański Park Narodowy ostrzega przed obrywami wtórnymi.nataliagk pisze: ↑6 gru 2021, o 20:06To cud, że w tym osuwisku nikt nie zginął. Dla mnie to jest fascynujące i przerażające zarazem. Byłaś kiedyś w tym miejscu?she76 pisze: ↑6 gru 2021, o 17:09Albo inny przykład- obryw skalny w Tatrach z tego roku. Wiadomo, że Tatry to "kruche" góry, a jednak chodzimy w nie, nawet jesienią i na wiosnę, kiedy ryzyko osunięcia jest największe. Tu filmik, zwłaszcza to drugie osunięcie robi wrażenie, ok.4:45
https://www.youtube.com/watch?v=2R1FrnPUaK4
- nataliagk
- uzależniona foremka
- Posty: 519
- Rejestracja: 25 paź 2019, o 20:01
Re: Nasze pasje
Rzeczywiście, teraz dopiero dostrzegłam ludzi uciekających przed obrywem. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że nasze Tatry są aż tak niebezpieczne i nieprzewidywalne. Oczywiście mam respekt przed każdą górą, nawet najbliższą mi Śnieżką, zawsze chodzę w góry odpowiednio ubrana, wcześnie rano, aby nie zastała mnie w nich noc i chodzę tylko wytyczonymi szlakami, ale jednak nigdy nie miałam świadomości, że może dojść do tak niebezpiecznej sytuacji, jak na tym filmiku.she76 pisze: ↑7 gru 2021, o 00:42Obryw był na Mięguszu Wielkim (a dokładnie zawaliła się tzw. Turnica Kurczaba ), całkiem niedaleko (jak na góry ) jest szlak na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem (na filmiku widać nawet ludzi, którzy prawdopodobnie szli tym szlakiem, a właściwie uciekają w dół -2:01 w lewym dolnym rogu). Szlak nie został uszkodzony na szczęście. Planowałam tam się wybrać w przyszłym roku, ale chyba sobie na razie daruję. Tym bardziej, że Tatrzański Park Narodowy ostrzega przed obrywami wtórnymi.
A już wspinanie się na najwyższe góry świata, gdzie te niebezpieczeństwa są wielokrotnie zwiększone to już jest dla mnie totalne ekstremum. Ileż trzeba mieć w sobie siły, determinacji, ale też spokoju i zrównoważenia duchowego, żeby odważyć się na coś tak niebezpiecznego, wejść samotnie na sam szczyt i bezpiecznie z niego zejść. Dlatego podziwiam Wandę za to, czego dokonała. U mnie maksymalny poziom adrenaliny to zaliczenie wszystkich ekstremalnych rollercoasterów w Energylandii albo skok na bangee ze stadionu we Wrocławiu Za tą granicą dla mnie już jest tylko strach pomieszany z przerażeniem
-
- natchniona foremka
- Posty: 484
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 22:27
Re: Nasze pasje
Mi nigdy odwagi nie brakowało, gorzej z mierzeniem sił na zamiary Tak jak nie bałabym się, to wiem, że marnie mi idą piesze wycieczki po górach, zawsze łapię zadyszkę, mimo że jestem wysportowana. Przede wszystkim podziwiam zdrowie, nie każdy ma takie. Ale no nie, skoki na bungee jednak nie są dla mnie
Słuchałam kiedyś audycji z udziałem chyba Martyny Wojciechowskiej. Opowiadała o wspinaczce na Everest. Zapadło mi w pamięć, że mówiła, że było tam tak zimno, że wycierając twarz mokrą chusteczką nabawiła się odmrożeń. Odzież termiczna swoją drogą, ale myślę, że trzeba silnego organizmu. I temperatura, i mało tlenu. Także podziwiam.
Słuchałam kiedyś audycji z udziałem chyba Martyny Wojciechowskiej. Opowiadała o wspinaczce na Everest. Zapadło mi w pamięć, że mówiła, że było tam tak zimno, że wycierając twarz mokrą chusteczką nabawiła się odmrożeń. Odzież termiczna swoją drogą, ale myślę, że trzeba silnego organizmu. I temperatura, i mało tlenu. Także podziwiam.
-
- natchniona foremka
- Posty: 484
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 22:27
Re: Nasze pasje
To rzeczywiście wygląda bardzo niebezpiecznieshe76 pisze: ↑6 gru 2021, o 17:09Albo inny przykład- obryw skalny w Tatrach z tego roku. Wiadomo, że Tatry to "kruche" góry, a jednak chodzimy w nie, nawet jesienią i na wiosnę, kiedy ryzyko osunięcia jest największe. Tu filmik, zwłaszcza to drugie osunięcie robi wrażenie, ok.4:45
https://www.youtube.com/watch?v=2R1FrnPUaK4