Nowe znajomości

Cafe dla wszystkich
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Florka
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 1381
Rejestracja: 3 mar 2010, o 08:25
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nowe znajomości

Post autor: Florka » 19 maja 2014, o 12:41

Witajcie

W związku z tym, że moja paczka przyjaciół, z różnych względów praktycznie się już rozleciała, naszła mnie refleksja odnośnie poznawania nowych ludzi. W związku z tym, teraz jest mi jeszcze trudniej wpuścić kogoś do swojego życia( zraniło mnie przez całe życie kilka ważnych dla mnie osób).
Najłatwiej było nam to robić w dzieciństwie. Najwięcej znajomych mamy z podwórka, ze szkoły podstawowej, im później w las tym gorzej z zaufaniem, z wpuszczeniem kogoś do swojego życia.

W dobie komputerów i internetu fejsy", fora i inne portale niemal całkowicie pochłonęły zarówno młodych jak i tych starszych. Spotykamy się na czatach zamiast na kawie. Dokąd to wszystko zmierza?!
Stwierdziłyśmy ostatnio z moją lubą, że warto byłoby poznać nowych ludzi.
I tu powstaje pytanie: Gdzie? Przez form KK? IS (Queer), Czaty, imprezy branżowe? :roll: Jakoś tego nie widzę.
Dawniej poznawało się nowych ludzi przez wspólnych znajomych, na imprezach, jednak chyba jesteśmy już za stare i oczekujemy czegoś więcej niż spotykania się tylko w celu "nachlania się" i spalenia kilkunastu jointów, jak to robią nasi młodsi znajomi :?

Chciałabym mieć z kim iść na kawę, do baru na piwo, na imprezę od czasu do czasu. Brakuje mi przyjaciół, na których mogłam zawsze liczyć. Teraz tego nie ma. Czy to wina czasów w jakich żyjemy? Tego, że każdy chce się "nachapać"? Zmieniają się ludzie, zmieniają się nam priorytety..
Taka mnie oto naszła refleksja przy poniedziałkowej kawie.
... ale to tylko moje zdanie.
Awatar użytkownika
adimax
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 25
Rejestracja: 31 lip 2013, o 16:50

Re: Nowe znajomości

Post autor: adimax » 19 maja 2014, o 22:56

sama prawda... smutna prawda
Ja nigdy nie miałam jakiejś stałej grupy znajomych, ani nawet jednej osoby, na której mogłabym polegać.
Może wynika to z tego, że mam trochę inne potrzeby rozrywki. Oni żyją od imprezy do imprezy, a jak kiedyś zaproponowałam żeby się przejść i pogadać, to usłyszałam, że możemy pogadać na fejsie :/
Mogę iść na piwo, na imprezę, ale dla nich piwo kończy się zgonem, a impreza dziką awanturą i końcowo także zgonem
Czas materializmu i tyle
venita
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 133
Rejestracja: 29 lis 2013, o 17:18
Lokalizacja: warszawa

Re: Nowe znajomości

Post autor: venita » 19 maja 2014, o 23:48

Ja nie odczuwam tego Waszego zasmucenia?? Nie potrzebuję hordy znajomków od wszystkiego i do niczego.
Abstrachując od rozbicia w przypadku nieszczęśliwej milosci lub jej braku gdy ktoś potrzebuje,jestem samowystarczalna.
Dobrzy znajomi są w cenie i queer kk itp dobrze spelniaja swoją rolę,W realu mozna kontynuowac znajomości,jesli ktoś godzien zaufania.
Impreza spoko ale pić to trzeba umić :wink:
W zemście i miłości kobieta jest większym barbarzyńcą niż męzczyzna..
Awatar użytkownika
Florka
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 1381
Rejestracja: 3 mar 2010, o 08:25
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Nowe znajomości

Post autor: Florka » 20 maja 2014, o 11:13

venita pisze:Ja nie odczuwam tego Waszego zasmucenia?? Nie potrzebuję hordy znajomków od wszystkiego i do niczego.
Abstrachując od rozbicia w przypadku nieszczęśliwej milosci lub jej braku gdy ktoś potrzebuje,jestem samowystarczalna.
Dobrzy znajomi są w cenie i queer kk itp dobrze spelniaja swoją rolę,W realu mozna kontynuowac znajomości,jesli ktoś godzien zaufania.
Impreza spoko ale pić to trzeba umić :wink:
Za hordą znajomków też bym nie tęskniła. Jednak moi przyjaciele byli mi bliżsi niż rodzina. Widywaliśmy się prawie codziennie, wiedzieliśmy o sobie prawie wszystko, dzieliliśmy smutkami i radościami, zawsze mogliśmy na siebie liczyć, zawsze!
Myślisz, ze coś jest na zawsze i nagle okazuje się, że to tracisz..
... ale to tylko moje zdanie.
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: Nowe znajomości

Post autor: Gaik » 20 maja 2014, o 12:43

Moja refleksja jest podobna do Twojej ale głównie w punkcie " zmieniają się ludzie, zmieniają się nam priorytety".

Swoich jedynych w życiu przyjaciół miałam w dzieciństwie i okresie nastoletnim.Potem, na przestrzeni lat, zastanawiałam się dlaczego teraz to niemożliwe i widzę, że to wieloaspektowa, złożona sprawa.
To co stanowiło podstawy tamtych przyjaźni to była specyficzna, wymagająca poświęcenia pasja.Ta sama miłość, ten sam przełożony czyli trener od którego zależy być albo nie być, olbrzymia ilość czasu razem, pewna wyjątkowość ponieważ nawet w tak dużym mieście w jakim mieszkam, ilość klubów prowadzących dany rocznik sięga w porywach dwóch.
Dopiero za tym szły kolejne sprawy jak szczęśliwy traf, który sprawił, że na jakieś 12 osób 5 czy 6 połączyła podobna wrażliwość pozwalająca na psychologiczne czy mentalne zbliżenie.
Priorytety, wartości to z kolei wypadkowa i tej wrażliwości i zdolności do poświęcenia pasji.
Po tym szedł etap życia ale to on okazał się kluczowy. Lata dzieciństwa 10-17 to jest wiek gdzie grupa rówieśnicza staje się coraz ważniejsza po to żeby przypieczętować wyłonienie się niezależnej osobowości.W konsekwencji wraz z dojrzewaniem u niektórych z tych kobiet wygrał z mojej perspektywy po prostu banał, proza życia.
Nie jestem niestety pewna na ile one w ogóle były szczere w swoich intencjach.Biorę pod uwagę to, że w jakimś stopniu wzajemna identyfikacja była strategią przystosowania do życia w drużynie.A ja dałabym się wtedy pokroić gwarantując wzajemność.
Ilość spędzanego czasu była niewspółmierna do konieczności, płomienne wyznania w listach i innych pisemnych wypowiedziach.Często jak u Ciebie padały słowa o więzi rodzinnej.A nie rozpadło się tylko dlatego, że wszystkie stopniowo porzucały zainteresowania...
Do dziś, pomimo nastu lat nie mam pewności z jakiego powodu ani nawet z jakiego powodu one same mi tego nie wyznały.
Po wspaniałych 6 latach jedna osoba z tej grupy stała się moją pierwsza dziewczyną a przy tym było to bardzo burzliwe. Nie umiała sobie radzić z homoseksualizmem i coraz silniej mnie atakowała, krytykowała jakby podstawy czyli osobowość.Już dokładnie nie pamiętam ale w ramach tej eskalacji powiedziała mi kiedyś co tak na prawdę myśli o mnie przyjaciółka 1, 2 i kolejne.Było tam dużo prymitywnej zazdrości i wielokrotnie już wcześniej wałkowanych i podobno przerobionych żali. Osiągnęła cel bo wyszłam z knajpy i więcej się w życiu do nich nie odezwałam. Przyszło to łatwo bo one już nie trenowały lecz z drugiej strony to czemu tak łatwo? Gdyby to co mówiła moja była nie było prawdą to chyba któraś by się zainteresowała co się ze mną stało...Kontakt odnowiłam po roku ale z tą byłą która te ciekawe opinie mi wyjawiła.Sama mnie po latach za tamto przeprosiła czyli był w tym chyba cień pomówienia ale nie dominujący bo gdyby kłamała to zepsułaby sobie opinie a nie naszą znajomość.

Zatem widzimy zwykle to co chcemy zobaczyć a uczucia drugiego człowieka, jego zamierzenia to coś na czym nie warto budować bezpieczeństwa. Przynajmniej z mojego doświadczenia.Porzucając stare byłam pełna nadziei i wiary w to, że za czas jakiś spotkam podobnie bliskich sobie ludzi.Pomimo rozwinięcia się u mnie kolejnych pasji, czyli przebywania w następnych, przepełnionych ludźmi środowiskach, tak się nie stało.
Wydaje mi się, że bycie zmuszonym do częstego przebywania w towarzystwie pewnych osób tworzy klimat sprzyjający przyjaźni.Stąd najwięcej osób mówi, że poznało znajomych w szkole czy pracy.Będąc zmuszonymi to tolerowania tych ludzi stajemy się siłą rzeczy bardziej otwarci. Kiedy nie daje się uniknąć a tym bardziej nie warto wchodzić w spory to okazuje się że można polubić nawet to czego się wcześniej nie spodziewało.
W sytuacji poza obowiązkami, braku przymusu, trzeba sobie samemu wypracować, dać szansę, czas na zaiskrzenie.To wymaga determinacji i mało kto lubi w taki sposób działać bo niemal każdy ma doświadczenie z ludźmi, z którymi połączyła nas spontanicznie sytuacja.
Wydaje mi się, że min. z tego powodu znajomości z internetu urywają się najczęściej po kilku spotkaniach.Można sobie nawet tego nie uświadamiać i zwalać na zbyt małą kompatybilność.Może być jednak tak, że intelektualnie pasuje, poczucie humoru gra, jakaś wspólna psychiczna płaszczyzna czy zainteresowania. Zanim się jednak znajdzie w tych wszystkich sytuacjach, które mogą dalej nakręcać wspólnotę to się można znudzić tak sztucznym poznawaniem i rozejść do swojego znanego, starego życia.

Z przyjaźnią jest analogicznie do miłości. Wiele zbiegów okoliczności, szczęście, przypadek. Badania dowodzą, że ludziom ludzie są po prostu potrzebni dla psychicznego zdrowia ale ciężko jest stwierdzić na ile to robią z rozsądku, na ile utrzymują relacje kompletnie szczerze, niewinnie...

Mogę wszystkich pocieszyć, że daje się żyć bez i mieć z tego pewną dość perfidną satysfakcję. Po prostu poczucie wewnętrznej mocy gdy tam gdzie każdy w grupie ja umiem sama.Dzięki tej niezależności czuję się mniej podatna na jakieś prostackie zabiegi mające na celu przywołanie mnie do zachowań konformistycznych.
Nie zabiegam to w mniejszym stopniu interesuje mnie opinia na mój temat a już na pewno dbam o to by moje działania były na nią zupełnie niepodatne.Potrzeby można zaspokajać za to w czasami całkiem dziwaczny sposób który tym razem przemilczę ale jego sedno tkwi w słuchaniu siebie i odwadze wyjścia poza schematy :lol:
Awatar użytkownika
KobiecaPrzyjazn
super forma
super forma
Posty: 1538
Rejestracja: 4 lut 2014, o 22:38
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Nowe znajomości

Post autor: KobiecaPrzyjazn » 20 maja 2014, o 21:47

Gaik pisze: Mogę wszystkich pocieszyć, że daje się żyć bez i mieć z tego pewną dość perfidną satysfakcję. Po prostu poczucie wewnętrznej mocy gdy tam gdzie każdy w grupie ja umiem sama.
Może nie perfidną, choć nie wiem co dla Ciebie znaczy to określenie, ale satysfakcji daje dużo. Moim zdaniem żeby wejść w poważną relację trzeba przestać potrzebować ludzi. Nie mówię o braku potrzeby kontaktów społecznych, ale o tej neurotycznej potrzebie, a wręcz lęku przed "byciem samemu", którą tak naprawdę ma bardzo dużo ludzi. To nie inni ludzie stanowią to kim jesteśmy, może na etapie przedszkola, liceum, ale później my sami. Przyjaciel jest po to żeby dzielić z nami pasje albo wręcz przeciwnie tolerować je mimo, że są dla niego beznadziejne, narazić dla ciebie życie, oddać ostatnie pieniądze, być jak rodzina, odbierać na tych samych falach, tworzyć relacje. Bo przyjaźń to relacja, nie wychodzenie razem na piwo albo bycie zapraszanym przez kogoś na imprezy. Mam wrażenie, że ludzie nadużywają tego pojęcia. I jest to kłopotliwe, bo bywa, że ludzie mnie nazywają przyjaciółką, a ja ich tak nazwać nie mogę. Szanuję ich, nie zapominam o nich, ale to nie jest to. Ostatnią osobą, którą tak nazwałam była pierwsza dziewczyna, do której coś poczułam, pierwszą - moja siostra, drugą moja przybrana siostra, kolejną osoba, z którą mieszkałam na studiach - kiedy wyjechałam i rozluźniła się nasza paczka, zrozumiałam, że moje inne przyjaciółki to były koleżanki mojej przyjaciółki.
"Przyjaźń jest jak miłość. Tylko że bez seksu." Ale autora cytatu nie pamiętam :scratch:

Nigdy np nie siadam w tym samym miejscu w jakichś zbiorowych sytuacjach, wolę być z różnymi ludźmi, co niektórzy traktują jako brak utożsamiania się z grupą, co jest z kolei dla mnie bardzo zabawne widzieć zdezorientowane miny na fakt burzenia masowego porządku. Co dziwne, takie zachowania dorośli mają także. Albo nie lubię za długo być w takich miejscach gdzie jest tłum, co innego z ciekawymi ludźmi. Ale na ilu osobach na raz jest człowiek w stanie się skupić? Ale to nie powoduje, że przemykam jak cień na ulicy i nie umiem się odezwać do obcej osoby, uśmiechnąć się, zapytać ją o psa czy ponarzekać na idiotę, który nas nie przepuścił na pasach czy na sytuacje na Ukrainie w kolejce do lekarza. I co z wszystkimi definicjami na temat fobii społecznych? Czy ja jestem jakaś inna niż wszyscy? Nie sądzę. Jestem naprawdę szczęśliwa, że nic nie muszę nikomu udowadniać i męczyć się zmuszając do niechcianych sytuacji społecznych. Po prostu nie zaprzyjaźniam się z pierwszą napotkaną osobą i stworzenie relacji wymaga dla mnie czasu i więcej działania niż tylko gadania.
A jeśli czasem mi zabraknie osoby, której mogłabym się wyżalić kiedy jest mi źle, to biorę papier, ołówek albo kawałek gliny i jest to czasem lepsze niż najbardziej szczera rozmowa, bo znajomemu nie powiesz wszystkiego, tu nie ma ograniczeń, ba jest to nawet lepsze niż sex :cool:
Ludzie. nie dajmy się zwariować. Wyjątkowe osoby spotyka się raz na kilka miesięcy, lat.
Jeśli czujesz, że jesteś fair - rób co chcesz! ;)
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: Nowe znajomości

Post autor: Gaik » 20 maja 2014, o 22:17

No więc do tego też zmierzałam, że wyjątkowe osoby to raz na kilka...W moim przypadku może i naście lat. I po takim odstępie i nauce życia bez też łatwo jest to jednak zignorować, odrzucić.
Nie mam pewności jak to jest...Większość ludzi jakich znam twierdzi, że ma przyjaciół albo choć jednego. Większość osób w mojej okolicy twierdzi, że posiada jakieś grupki, ludzi z którymi ma tzw. towarzyskie sytuacje jak sylwester, weekend, śluby, grill. Ale tylko oni wiedzą na ile te znajomości są silne, istotne, szczere. Z boku może to wyglądać pięknie ale nikt nie wie jakie to jest poza zainteresowanymi. I tu znowu jak w miłości. Nie warto patrzeć na innych po to by się porównywać i wzorować na tym co sobą prezentują. Łatwo popaść w jakieś nerwicowe samoużalanie co do niczego konstruktywnego raczej nie doprowadzi. I czynienie z siebie kogoś wyjątkowo skomplikowanego lub nieprzeciętnie subtelnego w potrzebach, jako wyjaśnienie, być może też nie jest najlepsze. Bo może jest tak, że jakby być miało to by się siłą rzeczy trafiło. A może jednak aż tak istotne nie jest i dlatego szybciej coś zgrzyta niż zazębia..? Tak jak pisze KobiecaPrzyjazn przyjaźń to relacja czyli także kompromisy a nie każdy ma ochotę, umiejętność. Wiadomo, że w kryzysie to do Boga się woła albo poszukuje przyjaciół.Jeśli jednak ktoś w dniu codziennym niewiele jest w stanie dla takiej znajomości poświęcić to może lepiej żeby szukał jak ja i KobiecaPrzyjazn jakiejś tzw. sublimacji czyli pamiętnik, sztuka, taniec, śpiew.A jeśli jest autentyczna potrzeba to nie tyle szukanie osób na kołach i kursach zainteresowań ale praca nad otwartością na ludzi by dać im szansę jakby przy okazji. Tak to widzę teraz choć był i pewnie jeszcze będzie nie jeden czas gdy zakwilę z samotności w decyzyjnych czy przełomowych momentach :wink:
Awatar użytkownika
KobiecaPrzyjazn
super forma
super forma
Posty: 1538
Rejestracja: 4 lut 2014, o 22:38
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Nowe znajomości

Post autor: KobiecaPrzyjazn » 20 maja 2014, o 23:29

Gaik pisze:Większość ludzi jakich znam twierdzi, że ma przyjaciół albo choć jednego. Większość osób w mojej okolicy twierdzi, że posiada jakieś grupki, ludzi z którymi ma tzw. towarzyskie sytuacje jak sylwester, weekend, śluby, grill. Ale tylko oni wiedzą na ile te znajomości są silne, istotne, szczere.
Człowiek może mieć znajomych, ale czuć się z nimi samotny. Moi nazywają się moimi przyjaciółmi, a nie akceptują mojej orientacji. Więc nie akceptują jak ważnej części mnie. Mogę na nich liczyć, nawet starają się słuchać gdy mowa o kobietach, ale czuję, że tego nie rozumieją. A już ich rady, choć ze szczerego serca są komiczne albo wprost irytujące.
Gaik pisze: tzw. sublimacji czyli pamiętnik, sztuka, taniec, śpiew. wink:
pamiętnik może tak, ale nie sztuka, taniec, śpiew. To są rzeczy święte ;)
Kilka osób pisało tu u gronie przyjaciół, o bardzo bliskich relacjach. Myślę, że bardzo wielu ludzi nigdy tego nie poznało choć twierdzą inaczej. To bardzo podwyższa poprzeczkę innym, którzy przyjdą po tych osobach.
Jeśli czujesz, że jesteś fair - rób co chcesz! ;)
Awatar użytkownika
KobiecaPrzyjazn
super forma
super forma
Posty: 1538
Rejestracja: 4 lut 2014, o 22:38
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Nowe znajomości

Post autor: KobiecaPrzyjazn » 20 maja 2014, o 23:32

KobiecaPrzyjazn pisze: biorę papier, ołówek albo kawałek gliny i jest to czasem lepsze niż najbardziej szczera rozmowa, bo znajomemu nie powiesz wszystkiego, tu nie ma ograniczeń, ba jest to nawet lepsze niż sex :cool:
Miało być Prawie tak dobre :cool:
Jeśli czujesz, że jesteś fair - rób co chcesz! ;)
NewTedy
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 702
Rejestracja: 2 sie 2012, o 17:29

Re: Nowe znajomości

Post autor: NewTedy » 21 maja 2014, o 00:57

Tak wiele osób tutaj wyje do księżyca bo są samotni ze swoją odmiennością. Nawet, gdy mają homoseksualnych znajomych to przecież nie oznacza,że już problem rozwiązany i nastała epoka pełni szczęścia. Wiele osób stara się zwróciś na siebie uwagę pisząc blogi albo długie przemyślane posty. Często są one zbyt dopracowane a to moim zdaniem onieśmiela.
Kobiety szukają miłości, stawiają wszystko na ostrzu noża a przecież nie można się zakochać w tekscie. Można dzięki czyimś mądrym słowom, z którymi się zgadzamy poczuć do kogoś sympatię ale aby się zakochać potrzeba wizerunku tej osoby, spotkań z nią, szczerości i odpowiedniego nastroju.
Można tak pisać w nieskończoność na różnych portalach, ogłaszać się tysiąc razy jak dziewczyna , która codziennie chce desperacko POZNAĆ MĘSKIE KOBIETY DO ZWIĄZKU :)
Ciekawe ile już ich poznała i dlaczego żadnej nie pokochała. Może nie ma męskich kobiet albo ona naprawdę chce ich tuzin. A może jest morderczynią, kto wie. Niestety nie poznamy nikogo tak naprawdę przez słowo pisane.
Inna rzecz, że kobiety niesamowicie szybko się zniechęcają. Piszą maila albo dwa i echo ...
Jak bałwan na wiosnę, wczoraj był a dzisiaj została po nim tylko marchewka :)
Oczywiście każda jest samotna po nieudanym związku poszukująca... no właśnie ...chyba własnego cienia.
"Chcę być kochana bo jestem cudowna" no tak przeciętna, skromna jak uczono, bo przecież jakieś polskie zwyczaje mimo wszystko trzeba mieć aczkolwiek jednak jedyna , niepowtarzalna, oczytana, artystyczna dusza. Nie kochasz mnie jeszcze? Już dwa maile napisałam. Nie pokażę zdjęcia, mogę mieć przez to problemy, no i po co ci zdjęcie przecież jestem kobietą , to nie wystarczy ? :)
Taką kobiety LES mają filozofię życia :)
Też chętnie kogoś poznam ale proszę bez emancypacji i niecierpliwości. Jak to mówią starsi ludzie "nie pali się to nie piekarna".
Awatar użytkownika
KobiecaPrzyjazn
super forma
super forma
Posty: 1538
Rejestracja: 4 lut 2014, o 22:38
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Nowe znajomości

Post autor: KobiecaPrzyjazn » 21 maja 2014, o 09:39

NewTedy pisze: Też chętnie kogoś poznam ale proszę bez emancypacji i niecierpliwości. Jak to mówią starsi ludzie "nie pali się to nie piekarna".
Oj New Tedy my tu o przyjaźni a Ty znowu swoje :roll: Oczywiście masz prawo do miłości i wpisywania się na forum. Ale ludzie nie mają amnezji. Bardzo trudno będzie Ci zmyć to niemiłe wrażenie, które zrobiłaś. O ile jesteś prawdziwą osobą. Bo czasem zastanawiam się ile osób pisze pod Twoim nickiem i czy ktoś Ci nie płaci za podtrzymywanie napięcia na tym forum.
Ty myślisz, że ludzie tu mają amnezję albo są debilami? I nie pamiętają Twoich ogłoszeń? Jak wyszedł z Ciebie prymitywny facet z chamskimi odruchami? A teraz niby udajesz uduchowioną lesbijkę? :roll:
Chyba nie zrozumiałaś. My tu nie użalamy się tu nad samotnością ani nad niesprawiedliwością świata ani nie narzekamy na ludzi. Ludzi trzeba lubić żeby oni polubili Ciebie. Jeśli Ty tak na serio...na Twoim miejscu wyciągnęłabym wnioski z tego co Ci piszą tu ludzie, zarejestrowałabym się na drugim lesbijskim portalu i dała sobie szanse od nowa. Bez tych wygłupów.
Jeśli czujesz, że jesteś fair - rób co chcesz! ;)
Awatar użytkownika
Florka
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 1381
Rejestracja: 3 mar 2010, o 08:25
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Nowe znajomości

Post autor: Florka » 21 maja 2014, o 11:30

Miałam w swoim życiu taki okres kiedy bez tych przyjaciół nie potrafiłam żyć. Mieszkałam i studiowałam w innym mieście i czułam żal,smutek, czułam, że coś mnie omija- oni tam ja tu. Na każdy weekend wracałam do domu tylko dlatego, że nie chciałam by coś mnie ominęło, nie chciałam stracić tych ludzi. Bez nich czułam się niedowartościowana, mniej ważna. Można powiedzieć, że byłam od nich uzależniona. Wynikało to zapewne z poczucia niskiej wartości. Teraz pluję sobie w brodę bo zamiast wieść życie studenckie ja przesiadywałam w moim rodzinnym mieście przez co nie nawiązałam zbyt wielu wartościowych studenckich znajomości.
Nie potrafię zrozumieć, tak jak ktoś wyżej napisał, gdy kolega, z którym niewiele mnie łączy nazywa mnie swoją przyjaciółką. Do cholery na miano przyjaciela trzeba sobie na prawdę zasłużyć. Nazywanie każdego znajomego najlepszym przyjacielem to już chyba lekka przesada.
Jakiś czas temu siedząc w grupie znajomych podczas jakiejśtam posiadówy zdałam sobie sprawę, że wcale nie chcę tam być. Wkoło 10 osób, każdy pije piwo i tak na prawdę z nikim nie można porozmawiać, jeden przez drugiego coś opowiada, ale żeby tak z sensem? nikogo.
... ale to tylko moje zdanie.
kadinsky
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 223
Rejestracja: 10 kwie 2013, o 23:38

Re: Nowe znajomości

Post autor: kadinsky » 21 maja 2014, o 12:02

jak jestes singlem to jest bardzo latwo poznac jakies nowe osoby, nawet prez ogloszenie spotkac sie gdzies na rower czy cokolwiek. Zapisac do jakiegos klubu działaczy lgbtq i juz jakies nowe znajomosci :)
Gorzej jak masz dziewczynę 8) w moim przypadku potencjalne znajome sie wycofują..jakby juz nie mozna bylo miec kolezanki lesbijki tyko ze wszytskimi trzeba sypiac albo się wiązać. dziwny ten świat troche ;)
Awatar użytkownika
KobiecaPrzyjazn
super forma
super forma
Posty: 1538
Rejestracja: 4 lut 2014, o 22:38
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Nowe znajomości

Post autor: KobiecaPrzyjazn » 21 maja 2014, o 20:34

Ja jestem singlem w związku z czym na brak możliwości nie moge narzekać :cool: Jedynie na brak czasu i zaufania do ludzi. Choć zaufanie niekoniecznie do tego typu spotkań jest mi potrzebne :cool: Rozumiem o czym mówisz, ale my tez przecież nie mamy lekko ;) Ja przecież tez nie z każdą lesbijką będę chciała wejść w jakieś bliższe relacje. I niestety masz rację, wręcz czuję stres jak okazuje się, że np. widzę w kobiecie tylko koleżankę. Oczywiście wielka obraza :roll:
Jeśli czujesz, że jesteś fair - rób co chcesz! ;)
NewTedy
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 702
Rejestracja: 2 sie 2012, o 17:29

Re: Nowe znajomości

Post autor: NewTedy » 21 maja 2014, o 20:56

KobiecaPrzyjazn pisze:
NewTedy pisze: Też chętnie kogoś poznam ale proszę bez emancypacji i niecierpliwości. Jak to mówią starsi ludzie "nie pali się to nie piekarna".
Oj New Tedy my tu o przyjaźni a Ty znowu swoje :roll: Oczywiście masz prawo do miłości i wpisywania się na forum. Ale ludzie nie mają amnezji. Bardzo trudno będzie Ci zmyć to niemiłe wrażenie, które zrobiłaś. O ile jesteś prawdziwą osobą. Bo czasem zastanawiam się ile osób pisze pod Twoim nickiem i czy ktoś Ci nie płaci za podtrzymywanie napięcia na tym forum.
Ty myślisz, że ludzie tu mają amnezję albo są debilami? I nie pamiętają Twoich ogłoszeń? Jak wyszedł z Ciebie prymitywny facet z chamskimi odruchami? A teraz niby udajesz uduchowioną lesbijkę? :roll:
Chyba nie zrozumiałaś. My tu nie użalamy się tu nad samotnością ani nad niesprawiedliwością świata ani nie narzekamy na ludzi. Ludzi trzeba lubić żeby oni polubili Ciebie. Jeśli Ty tak na serio...na Twoim miejscu wyciągnęłabym wnioski z tego co Ci piszą tu ludzie, zarejestrowałabym się na drugim lesbijskim portalu i dała sobie szanse od nowa. Bez tych wygłupów.

Nie nie jestem prawdziwą osobą, jestem robotem najnowszej generacji wyposażonym w sztuczną inteligencję.
Patrz film : Sztuczna intelinencja. Jeszcze nie mam swojej mamusi. Może po wymianie płyty głównej producent zaprogramuje mnie na posiadanie córeczki. Może nawet zaprogramuje mnie na więź pseudo emocjonalną z siostrą z wielkim silikonowym cycem, br... Ufam jednak producentowi ( Bogusiowi ), że odda mnie w dobre ręce :)
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: Nowe znajomości

Post autor: Gaik » 21 maja 2014, o 22:40

Z tym koleżeństwem gdy jedna jest w relacji partnerskiej to faktycznie może być większy problem. O ile zakładamy poznawanie w internecie. Wydaje mi się, że ta która jest sama ma po prostu więcej niezaspokojonych potrzeb dlatego mimo, że myśli dla przykładu : czuję się w sumie samotna to poznam choć dobrą kumpelę a wybranka serca może sama się kiedyś przytrafi, to jednak, nieświadomie, może mieć oczekiwanie, że z nawiązywanych, koleżeńskich relacji wyniknie właśnie to coś więcej.I tak do końca nie wiadomo czasem jak się zachować bo istnieje podejrzenie, że może ta dziewczyna nowej znajomej będzie zazdrosna.
W ogóle z zapoznawaniem nowych osób z grona LGBT gdy ma się partnerkę nie jest łatwo bo o ile, co widać w dziale ogłoszeń, decydują się obie na poznanie innej pary to jest jeszcze kilka razy bardziej sztuczne.Ciężko o koleżeńskie iskrzenie jednej a co dopiero wzajemnie w czwórkę.
Awatar użytkownika
Wiosennagwiazda
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 3332
Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
Lokalizacja: LND

Re: Nowe znajomości

Post autor: Wiosennagwiazda » 21 maja 2014, o 23:04

To pewnie kwestia trafienia na osoby zainteresowane luźną znajomością i tyle.
I tak jak wspomniała, któraś wcześniej "bycia" trochę tu i tam :slonko:
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: Nowe znajomości

Post autor: Gaik » 21 maja 2014, o 23:36

No nie do końca autorce o to chodzi. Tu gadamy właśnie o czymś głębiej czyli znajomościach nie opartych wyłącznie na piwku, pobieżnej gadce a raczej przyjaźni...Przynajmniej ja tak ten temat odbieram Wiosennagwiazda.
Z jednej strony od luzu się wszystko zaczyna a z drugiej wiele osób oczekuje, że spotka kogoś z kim na luzie się nie skończy.
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: Nowe znajomości

Post autor: Gaik » 21 maja 2014, o 23:57

I jeszcze..Florka, w Twoim "uzależnieniu" od paczki Cię rozumiem. Też to miałam tylko we wcześniejszym etapie życia.
Mi tu rodzice jakieś wycieczki, poznawanie świata a ja myślałam tylko, że koszmar bo moje ukochane przyjaciółki w tym czasie...
Została mi po tym trauma zwiedzania odkręcona dopiero w dorosłości i wieści o tym jaka to ich zdaniem byłam głupia nie doceniając tego, że te zagranice oglądam gdy ich starych nie stać.Ale to poznałam już po rozpadzie.
Wiem po prostu jak to jest gdy się jest jednak raczej sentymentalnym, lokalnym i kochającym bliskie osoby, otoczenie typem a nie przebojowym,światowym, prącym na własne ego czy spektakularny, ekspansywny sukces.
Awatar użytkownika
Wiosennagwiazda
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 3332
Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
Lokalizacja: LND

Re: Nowe znajomości

Post autor: Wiosennagwiazda » 22 maja 2014, o 19:05

Gaik pisze:No nie do końca autorce o to chodzi. Tu gadamy właśnie o czymś głębiej czyli znajomościach nie opartych wyłącznie na piwku, pobieżnej gadce a raczej przyjaźni...Przynajmniej ja tak ten temat odbieram Wiosennagwiazda.
Z jednej strony od luzu się wszystko zaczyna a z drugiej wiele osób oczekuje, że spotka kogoś z kim na luzie się nie skończy.
Zgadzam się.
Wydaje mi się, że autorka nie trafiła na odpowiednią osobę (osobowościowo/ mentalnie etc.) myślę, że jakby taką poznała pewnie by wiedziała, że to materiał na przyjaciółkę, a tak, oczekiwania i z jednej i z drugiej strony się nie pokryły.
Nie tylko potrzeba tylko odpowiedniej osoby ale czasu, miejsca itd...
kadinsky
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 223
Rejestracja: 10 kwie 2013, o 23:38

Re: Nowe znajomości

Post autor: kadinsky » 23 maja 2014, o 16:28

Singiel w związku? Oo
ODPOWIEDZ