Temat dotyczy programistek, ale sądzę, że warto go rozszerzyć do całej branży IT
Dlaczego jest tak mało programistek? Trzeba mieć smykałkę do elektroniki, a mam wrażenie, że większość kobiet raczej ucieka od technologii.. i przez to stereotypowo się zakłada, że kobieta i komputer to raczej tylko do momentu aż "wyskoczy" okienko.
Sama w życiu nie lubię kierować się stereotypami, stąd najpierw startuję z czystą kartą, a dopiero później weryfikuję ile w tym jest prawdy i ilu ludzi w to wierzy
Tak samo było z wkroczeniem w IT. To, że w firmie byłam (i po kilku latach dalej jestem) pierwszą zatrudnioną kobietą (mimo, że firma działa od prawie 10 lat), wiązało się u mnie raczej z poczuciem wyjątkowości, a nie z obawą czy dam radę. Na początku bardzo mocno zaznaczałam, że "poradzę sobie sama", ale chciałam chyba tym pokazać, że jesteśmy równi. Czy to był potrzebny zabieg? Cóż. Ogólnie kompletnie nie dało się wyczuć różnic i atmosfera jest super - za nic bym nie zamieniła kolegów z pracy ani szefów. Aczkolwiek nie tak dawno, kolega powiedział mi, że kiedyś szef zapierał się, że on "kobiety nie przyjmie", więc dzięki temu, że teraz ja tam jestem, to może zacznie przyjmować więcej kobiet. Kolega powiedział to w jak najbardziej pozytywnym kontekście. Jak to usłyszałam poczułam się dumnie, ale jednocześnie coś się we mnie wzburzyło - sam fakt, że ktoś tak pomyślał.
Czas pewne rzeczy zweryfikował, ale staram się na tym nie skupiać. Zdarzają się drobne "wpadki". Np. klient woli rozmawiać z mężczyzną albo jak pojechałam poprowadzić szkolenie to organizatorzy mnie zapytali "Pani sama? Żaden KOLEGA z Panią nie przyjechał do pomocy?" i do tego to spojrzenie... ale jedyne co sobie wtedy myślę to "oh my baby... my poor baby"
Szkolenie prowadzone przez dwudziestokilkuletnią dziewczynę dla dorosłych PANÓW INŻYNIERÓW też jest ciekawym doświadczeniem
ale po pierwszych kilkunastu minutach już wiadomo kto tu jest uczniem, a kto nauczycielem.
Z moimi chłopakami współpracuje mi się świetnie i dzięki temu, że mam dystans do siebie obracamy wszystko w żart - nie potrafię się obrażać za głupi tekst, szkoda na to czasu
To jest tylko pokrótce moja historia. Nie chciałabym, żebyście myślały, że jest idealnie i w świecie już nie funkcjonuje pojęcie "męski zawód".. delikatnie się tym zderzyłam. Ale nie chcę też żeby któraś z Was poddała się stereotypowemu myśleniu, że kobieta się nie nadaje. Mam nadzieję, że będzie nas więcej