Pieski :)
Ja osobiście jestem przeciwna sterylizacji suk, ale jeśli ktoś to uznaje za konieczność to jego sprawa, nie będę się sprzeciwiać. Wiem jedno, gdybym wysterylizowała moją sunię zaraz jak ją przygarnęłam to guzki w jej piersiach zamieniłyby się w nowotwór, a tak kochane szczenie zapobiegło temu. W sposób znany tylko Naturze
A hormony masz za darmo?godzilla pisze:Nie chcę wydawać pieniędzy na operację, która jest według mnie zbędna.
My psicę poddaliśmy sterylizacji jak miała 8 lat i ropomacicze, a do tego podejrzenie nowotworu, wcześniej łądując w nią hormony. Wszystko ze strachu, że operacji może nie przeżyć, a przecież nie jest konieczna. W końcu i tak się okazało, że jest. A ryzyko związane z operacją tylko wzrosło.
Kotkę wysterilizowaliśmy dużo szybciej i problem z głowy, chociaż rana babrała się przez 2 miesiące, ale jakie futro odrosło...
Wpis pierwotny skonfiskowany.
Niezgodność z ACTA.
Niezgodność z ACTA.
trzy pieski... Moje małe kochane, co prawda moje jak moje... Mojej dziewczyny i naszego przyjaciela... Ale kochają mnie i spokojnie uznają mnie za wspolwlascicielke
kochane...
1. Davos. Amstaff... Mistrz Polski... Ach... [to pies w/w przyjaciela].
2. Negra. Amstaff... Słodziak, typu "przytul mnie, bo bez miłosci wiedne"... Jej sie romantyk do ludzi wlacza 24/7... Takie to pocieszne
3. Craxa. Grzywacz Chiński. Rzadkie to, narwane, małe, prawie lyse, upierdliwie zakochane w ludziach [a w tle moja dziewczyna... ]
kochane...
1. Davos. Amstaff... Mistrz Polski... Ach... [to pies w/w przyjaciela].
2. Negra. Amstaff... Słodziak, typu "przytul mnie, bo bez miłosci wiedne"... Jej sie romantyk do ludzi wlacza 24/7... Takie to pocieszne
3. Craxa. Grzywacz Chiński. Rzadkie to, narwane, małe, prawie lyse, upierdliwie zakochane w ludziach [a w tle moja dziewczyna... ]
"ciebie bym nie chciala nawet gdybys byla noblistka o urodzie miss swiata." crystall, 14/10/2010
- taka_panna
- super forma
- Posty: 1391
- Rejestracja: 25 lis 2006, o 00:00
- taka_panna
- super forma
- Posty: 1391
- Rejestracja: 25 lis 2006, o 00:00
- godzilla
- natchniona foremka
- Posty: 472
- Rejestracja: 24 lis 2006, o 00:00
- Lokalizacja: prawie z miasta, prawie robi wielką różnicę
No dobra za darmo nic nie ma ale jak na razie nie zmienię zdania co do sterylizacji. Może w przyszłości będę patrzyła na kastrację bardziej przychylnym okiem.babette pisze:A hormony masz za darmo?godzilla pisze:Nie chcę wydawać pieniędzy na operację, która jest według mnie zbędna.
My psicę poddaliśmy sterylizacji jak miała 8 lat i ropomacicze, a do tego podejrzenie nowotworu, wcześniej łądując w nią hormony. Wszystko ze strachu, że operacji może nie przeżyć, a przecież nie jest konieczna. W końcu i tak się okazało, że jest. A ryzyko związane z operacją tylko wzrosło.
Kotkę wysterilizowaliśmy dużo szybciej i problem z głowy, chociaż rana babrała się przez 2 miesiące, ale jakie futro odrosło...
Wibrator uczy samodzielności :P
Hej, a ja przymierzam się do posiadania psiaka. Zawsze w moim życiu był pies choć ostatnie kilka lat miałam szczurka.
Zawsze miałam duże psy (owczarek szkocki, dalamtyńczyk, doberman) ale ponieważ z dużym psem jest zawsze kłopot przy wyjazdach (za duży żeby go zabrać i za groźny aby ktoś się nim zajął), moja ukochana chce małego albo średniego.
Myślałam o beaglu bo jest żywiołowy i pasuje temepramentem do mojej dziewczyny. Ale martwię się jak tak żywiołowy piesek wytrzyma parę godzin bez nas kiedy będziemy w pracy. Na pewno nie będzie problemów z długimi spacerami i napewno będzie pełnoprawnym członkiem rodziny. Czy możecie podzielić się waszymi spostrzeżeniami na temat małych i średnich ras piesków? Szczególnie na temat jak znoszą pozostanie w domu kiedy ich pańcie muszą iść do pracy.
Zawsze miałam duże psy (owczarek szkocki, dalamtyńczyk, doberman) ale ponieważ z dużym psem jest zawsze kłopot przy wyjazdach (za duży żeby go zabrać i za groźny aby ktoś się nim zajął), moja ukochana chce małego albo średniego.
Myślałam o beaglu bo jest żywiołowy i pasuje temepramentem do mojej dziewczyny. Ale martwię się jak tak żywiołowy piesek wytrzyma parę godzin bez nas kiedy będziemy w pracy. Na pewno nie będzie problemów z długimi spacerami i napewno będzie pełnoprawnym członkiem rodziny. Czy możecie podzielić się waszymi spostrzeżeniami na temat małych i średnich ras piesków? Szczególnie na temat jak znoszą pozostanie w domu kiedy ich pańcie muszą iść do pracy.
A ja ma wrazenie, ze ostatnie slowo musi miec Godzilla
Ale niewazne, wazne jest to, ze coraz wiecej ludzi zdaje sobie sprawe z powagi sytuacji jaka jest bezdomnosc psow i kotow i dba by ich zwierzeta sie nie rozmnazaly, nie ryzykoujac przy tym ich zdrowiem.
Co do srednich ras godnych polecenia, moim zdaniem napewno nie baegle, choc mozna sie w nich zakochac i wybaczyc wszystkie wady:)
Teraz jest okres licznych wystaw psow rasowych, warto wiec o rasach troche poczytac, a potem na wystawie porozmawiac z hodowcami i zapytac o zalety i wady konkretnej rasy.
Ale niewazne, wazne jest to, ze coraz wiecej ludzi zdaje sobie sprawe z powagi sytuacji jaka jest bezdomnosc psow i kotow i dba by ich zwierzeta sie nie rozmnazaly, nie ryzykoujac przy tym ich zdrowiem.
Co do srednich ras godnych polecenia, moim zdaniem napewno nie baegle, choc mozna sie w nich zakochac i wybaczyc wszystkie wady:)
Teraz jest okres licznych wystaw psow rasowych, warto wiec o rasach troche poczytac, a potem na wystawie porozmawiac z hodowcami i zapytac o zalety i wady konkretnej rasy.
- szczurzyca
- super forma
- Posty: 1078
- Rejestracja: 16 mar 2006, o 00:00
Shi-Tzu odpada... Mały taki, że od świnki morskiej trudno odróżnić, a mi w dwa dni zeżarł pół drzwi z tęsknoty, wścieklizny, czy czego tam jeszcze...Kari33 pisze: Czy możecie podzielić się waszymi spostrzeżeniami na temat małych i średnich ras piesków? Szczególnie na temat jak znoszą pozostanie w domu kiedy ich pańcie muszą iść do pracy.
"Życie nie jest tym, czym sądzimy, że jest. Jest tym, czym jest. Różni nas to, jak sobie z nim radzimy." V. Satir
To może jednak zostanę przy szczurkach .
Na wystawy nie mogę bo nie mieszkam w Polsce ani nawet w Europie. Szukałam wystaw w mojej "okolicy" ale nie znalazłam jak na razie. Zaczęłam czytać o wybranych rasach i prawdowopodbnie odwiedzę hodowców. Problem jest w tym, że każdy wielbiciel psów twierdzi, że absolutnie pies danej rasy nie nadaje się na pozostawienie samemu w domu nawet przez kilka godzin. Dlatego proszę właścicielki o podzielenie się spostrzeżeniami na temat piesków i ewentualną poradę.
Na wystawy nie mogę bo nie mieszkam w Polsce ani nawet w Europie. Szukałam wystaw w mojej "okolicy" ale nie znalazłam jak na razie. Zaczęłam czytać o wybranych rasach i prawdowopodbnie odwiedzę hodowców. Problem jest w tym, że każdy wielbiciel psów twierdzi, że absolutnie pies danej rasy nie nadaje się na pozostawienie samemu w domu nawet przez kilka godzin. Dlatego proszę właścicielki o podzielenie się spostrzeżeniami na temat piesków i ewentualną poradę.
To czy pies da sie zostawic w domu sam na kilka godzin, zalezy moim zdaniem bardziej od jego indywidualnego charakteru danego psa niz od temperamentu rasy...i zaryzykowalabym, ze przy odpowiednim "treningu" wiekszosc sie da
Sa rozne metody: zostawia sie psu jak najwiecej roznych zabawek, zeby ogryzal gryzak zamiast drzwi, wymecza sie odpowiednio psa wczesniej zeby spal, stosuje kong - taka zabawka, ze im bardziej pies ja podrzuca, tym wiecej wysypuje sie karmy, niektorzy zamykaja w klatkach, takich specjalnych - nie po papudze , gdzie pies czuje sie ponoc bezpieczniej.
Tak wiec im trudniejszy przypadek, tym wiecej metod. Poza ogryzaniem czestym problemem jest tez wycie/szczekanie, ale wszystko to da sie wyeliminowac majac cierpliwosc - jedne psy wymagaja jej wiecej, inne mniej. Biorac szczeniaka na pewno latwiej go ulozyc niz psa z nawykami, bo masz szanse go nauczyc, ze zostajac samemu nie ma czego sie bac, ze wrocisz.
Beagle to rasa bardzo temperamentna i bardzo szalona Dlatego nalezaloby go porzadnie wymeczac. Chyba, ze trafi Ci sie egzemplarz z autopilotem - wymecza sie sam. Osobiscie posiadam (choc nie beagla, to rownie temperamentnego) i pieknie sobie spi zostajac samotnie - od pierwszego razu.
Sa rozne metody: zostawia sie psu jak najwiecej roznych zabawek, zeby ogryzal gryzak zamiast drzwi, wymecza sie odpowiednio psa wczesniej zeby spal, stosuje kong - taka zabawka, ze im bardziej pies ja podrzuca, tym wiecej wysypuje sie karmy, niektorzy zamykaja w klatkach, takich specjalnych - nie po papudze , gdzie pies czuje sie ponoc bezpieczniej.
Tak wiec im trudniejszy przypadek, tym wiecej metod. Poza ogryzaniem czestym problemem jest tez wycie/szczekanie, ale wszystko to da sie wyeliminowac majac cierpliwosc - jedne psy wymagaja jej wiecej, inne mniej. Biorac szczeniaka na pewno latwiej go ulozyc niz psa z nawykami, bo masz szanse go nauczyc, ze zostajac samemu nie ma czego sie bac, ze wrocisz.
Beagle to rasa bardzo temperamentna i bardzo szalona Dlatego nalezaloby go porzadnie wymeczac. Chyba, ze trafi Ci sie egzemplarz z autopilotem - wymecza sie sam. Osobiscie posiadam (choc nie beagla, to rownie temperamentnego) i pieknie sobie spi zostajac samotnie - od pierwszego razu.
"Bog to wielki zartownis."
- szczurzyca
- super forma
- Posty: 1078
- Rejestracja: 16 mar 2006, o 00:00
Egzemplarz, o którym pisałam posiada taką klatkę... Pozostawiony w samotności, rozwala sobie o nią głowę...FR pisze: niektorzy zamykaja w klatkach, takich specjalnych - nie po papudze , gdzie pies czuje sie ponoc bezpieczniej.
Ale zgadzam się z Tobą - wszystko zależy od charakteru konkretnego psa i determinacji własciciela
"Życie nie jest tym, czym sądzimy, że jest. Jest tym, czym jest. Różni nas to, jak sobie z nim radzimy." V. Satir
Determinacji a raczej sytuacji zyciowej. Moje psy zostaja same na 9 godzin, zawsze zostawaly - musze pracowac, przed moim wyjsciem maja dlugi spacer, po powrocie jeszcze dluzszy i caly moj czas nalezy do nich, na szczescie psy duza spia:))) Trzeba sie liczyc, ze szczeniak bedzie plakal, mlody pies moze niszczyc, beda sie zdarzac psie wypadki (kupa i siusiu), ale jesli ktos naprawde chce miec psa to chyba liczy sie z pewnymi trudnosciami w tym zakresie. Najczesciej poltoraroczny pies przed naszym wyjsciem spoglada nam w oczy i mowi: "dobra idz juz, musze sie zdrzemnac".
Fajnie, jesli pies ma towarzystwo, nawet jesli bedzie to myszka w klatce, nie jest juz sam!!!
Fajnie, jesli pies ma towarzystwo, nawet jesli bedzie to myszka w klatce, nie jest juz sam!!!
Moje wcześniejsze psy prawie zawsze "miały" kogoś (z ludzi) w domu więc nie było problemu "samotności", a kiedy już musiały być same, były wystarczająco dorosłe.
Ostanio czytałam, że kupjąc szceniaka, hodowcy żądają podpisania umowy, która gwrantuje zwort szczeniaka (na żądanie hodowcy) oraz wypełnienia ankiety. Jedno z kluczowych pytań to to czy sczeniak będzie sam w domu.
Ostanio czytałam, że kupjąc szceniaka, hodowcy żądają podpisania umowy, która gwrantuje zwort szczeniaka (na żądanie hodowcy) oraz wypełnienia ankiety. Jedno z kluczowych pytań to to czy sczeniak będzie sam w domu.
Wpadki? Raczej psia codziennosc do pol roku/roku zalezy na ile egzemplarz higieniczny.Westa pisze:... beda sie zdarzac psie wypadki (kupa i siusiu)...
To jak w koncu ten Shit Zu zostaje w domu? Czy wogole go nie zostawiasz? Ponoc warto oswajac psa z klatka jak jestesmy w domu: zeby traktowal ja jak swoje legowisko/bude.
Co do umow/ankiet to zalezy w jakim kraju. Bo w PL watpie zeby cos takiego funkcjonowalo. Moze warto sie zastanowic nad uroczym kundelkiem?
A moj model to niemiecka solidnosc w polaczeniu z subtelnoscia Herr Flicka, czyli pinczer.
"Bog to wielki zartownis."
- szczurzyca
- super forma
- Posty: 1078
- Rejestracja: 16 mar 2006, o 00:00
On na szczęście nie mój, jeno mojej teściowej. Zrezygnowała już z zostawiania go samego w domu. Nosi go w torbie ze sobąFR pisze:
To jak w koncu ten Shit Zu zostaje w domu? Czy wogole go nie zostawiasz? Ponoc warto oswajac psa z klatka jak jestesmy w domu: zeby traktowal ja jak swoje legowisko/bude.
A ja mam labradora i zostawiam go w ogrodzie, kiedy opuścić go muszę. Ma własną budę "dzienną" i znosi to z godnością, choć czasem trudno nie zauważyć wyrzutu w psich oczach...
"Życie nie jest tym, czym sądzimy, że jest. Jest tym, czym jest. Różni nas to, jak sobie z nim radzimy." V. Satir