ciasteczka

Cafe dla wszystkich
endeemida

ciasteczka

Post autor: endeemida » 19 cze 2004, o 15:02

szarlotka zawiera rozciapciane jabłuszka..ale jest smaczna..okazuje się,że deformacja moze być konstruktywna..sic
triba-dia

Post autor: triba-dia » 19 cze 2004, o 16:14

a jeszcze z gałką lodową i porcją bitej śmietamy...mniam :)
eryka
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 168
Rejestracja: 18 cze 2004, o 23:10

Post autor: eryka » 19 cze 2004, o 23:24

.
Ostatnio zmieniony 22 lip 2006, o 22:58 przez eryka, łącznie zmieniany 1 raz.
pcheła

Post autor: pcheła » 20 cze 2004, o 10:20

to odchudzanie to taka głupia moda? niech ona sie szybko skonczy...
eryka
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 168
Rejestracja: 18 cze 2004, o 23:10

Post autor: eryka » 20 cze 2004, o 13:39

.
Ostatnio zmieniony 22 lip 2006, o 22:59 przez eryka, łącznie zmieniany 1 raz.
Emi Grant

Druciany osiolek

Post autor: Emi Grant » 21 cze 2004, o 00:53

w moim przypadku to nie glupia moda tylko zaczynam wygladac jak ciezarna lesbijka. kto mnie widzial, ten wie. wsiadam w lecie na rower, zobaczymy.

Eryka - frakcja handles of love :/[/quote]

Hahaha, no to juz jestesmy dwie Eryko. Ja tez chowam kluczyk do samochodu w szufladzie biurka. Ta skrzetnie zamykam na klucz i... ten nalezaloby wyrzucic przez okno, zeby nie kusilo.
Ech, od czwartku ma byc nareszcie lepsza pogoda, wiec moze jednak uda mi sie wyprowadzic mojego drucianego osiolka (tak nazywa sie tu pieszczotliwie rower) z piwnicy i dalej po parku.

Emi Grant - spedzajaca zdecydowanie zbyt duzo czasu przy komputerze
eryka
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 168
Rejestracja: 18 cze 2004, o 23:10

Post autor: eryka » 21 cze 2004, o 19:10

.
Ostatnio zmieniony 22 lip 2006, o 22:55 przez eryka, łącznie zmieniany 1 raz.
Małgorzata

Post autor: Małgorzata » 22 cze 2004, o 17:35

pozostają wyprawy po lesie ze zgrają szczekaczy.
E.[/quote]




Ale masz fajnie - ja bym tak baaardzo chciała do lasu, tak mi brak spokoju i oddechu. Naprawdę zazdroszczę Ci, że możesz sobie hasać po lesie..
eryka
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 168
Rejestracja: 18 cze 2004, o 23:10

Post autor: eryka » 22 cze 2004, o 22:20

.
Ostatnio zmieniony 22 lip 2006, o 22:55 przez eryka, łącznie zmieniany 1 raz.
kim

Post autor: kim » 24 cze 2004, o 10:36

hihihi, rowerki powiadacie?
ja to mam inaczej: zakochałam się i jeść nie mogę kompletnie, zdrowie tym sobie doszczętnie rujnuję (bo ile można na chipsach) ale co tam, przynajmniej figura zyskam...

wytrwałości w rowerowych wojażach życzę :lol:
Małgorzata

do Eryki

Post autor: Małgorzata » 24 cze 2004, o 18:14

eryka pisze:Właśnie wróciłam z przechadzki, dziś żadnych zwierzątek ale może wyszłam za wcześnie. Czasem ganiamy się z dzikami - one w jedną stronę, my z psiutami w drugą. to miła rzecz taka domowa menażeria bo kochają Cię bezwarunkową miłością bez bólu głowy i humorów (no, kot czasem się obrazi) ale to też obowiązki które czasem wszelkie plany wywalą do góry nogami.

Małgorzato nie zapomniałam o Tobie ani nie olewam, tylko jeszcze mam rekrutację na głowie i zabawianie znudzonych niedobitków. i co, jedziesz w końcu do tej nieszczęsnej Anglii? :) Nie jedź w ciemno, to moja rada.

Dzięki za odpowiedź, hm, nie wiem co powiedzieć, bo niektórzy to działają z szybkością torpedy widzę (mam na myśli Ruby - cha,cha,cha,cha!!!!, nie, nie molestowałam Jej, żeby była moim adwokatem, sorry), ale miło że coś napisałaś.
A propos zwierzątków, to dziś znalazłam na chodniku wróbelka malutkiego (jeszcze nie umiał latać) i piszczał i wzięłam go na ręce (bardzo grzeczny był) i zaniosłam do firmy i chcieliśmy dać mu picie i jedzenie, ale on chyba nie umiał jeść (nie wiem, czy mama go zostawiła, czy co?) no i zaniosłam go z powrotem na trawkę, a potem już go nie było... :cry: :cry: i nie wiem co się stało..??
P.S. A propos wyjazdu (chociaż nie chciałam tu pisać na ten temat) to jest on nieunikniony, ale kierunek nieco inny - szkoda tylko, że nikt w tym naszym chorym kraju nie będzie na mnie czekał..., ale cóż wszyscy którzy mnie nie znają, niech żałują!!!
I tym zarozumiałym akcentem (zarozumialstwo to jedna z moich słabostek - chyba najzabawniejszych, więc tak należy je traktować, cha,cha) kończę moją cokolwiek przydługą odpowiedź.
My pleasure.
plum_tree

Jak ratować pisklaki

Post autor: plum_tree » 8 sie 2004, o 07:20

Wróbelka pewnie wziął jakiś inny człek, albo go kocurek pozarł.
Mam doświadczenia z ptakami, które powypadały z gniazd (bo ten wróbelek prawdowpodobnie właśnie z gnizdka wypadł)
Oczywiście wróbel nawet mały umie jeść, ale na pewno był w ogromnym szoku.
Trzeba było go zapakować do pudełka i odczekać żeby się jako tako oswoił. Następnie podać mu wody kroplomierzem i rozpoczonego chlebka.
I trzymać aż urośnie :D... To trochę pracochłonne, ale cóż za radość gdy wypuszcza się zdrowego, dorosłego już ptaszka i leeeeci.....

pozdrawiam!
margo

Re: Jak ratować pisklaki

Post autor: margo » 8 sie 2004, o 20:18

plum_tree pisze:
Oczywiście wróbel nawet mały umie jeść, ale na pewno był w ogromnym szoku.
Trzeba było go zapakować do pudełka i odczekać żeby się jako tako oswoił. Następnie podać mu wody kroplomierzem i rozpoczonego chlebka.
I trzymać aż urośnie :D... To trochę pracochłonne, ale cóż za radość gdy wypuszcza się zdrowego, dorosłego już ptaszka i leeeeci.....
Sprostowanie.
Wróbelek to taki "cygan" wśród ptaków. Nigdy i nigdzie nie utrzyma się w niewoli.....ok. trzeciego dnia (najdłuższy staż w niewoli) umiera.
Każdy inny ptak .....tak, wróbelek...NIE.

Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ