ROGI

Rozmowy pan dojrzałych
Awatar użytkownika
smooczyca
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 918
Rejestracja: 10 gru 2003, o 00:00

Re: ROGI

Post autor: smooczyca » 11 lip 2010, o 23:59

niemamnicku pisze:
smooczyca pisze:
niemamnicku pisze: Mam wrażenie, że wiele osób podkreślając, że było zarówno po jednej i po drugiej stronie automatycznie uznaje, że tylko one w tym temacie mają coś do powiedzenia, moim zdaniem - mylnie. Po pierwsze - nie każdy czegoś się uczy zdradzając - a często nie na tyle, żeby tego uniknąć w przyszłości. Po drugie mam wrażenie, że zdrada jest bagatelizowana i wręcz traktowana jak zdobywanie doświadczenia życiowego.. albo ja to całkiem pokrętnego odbieram. Nie - to nie jest tylko zdobywanie doświadczenia. Zdradzając przekracza się pewną granicę, niszczy się własną wrażliwość i ta osoba nigdy już nie jest taka sama potem, bez względu czy jest dalej z tym samym partnerem czy tez nie. Tak twierdzą sami zdradzający więc nie do mnie zastrzeżenia. No tak, jeszcze filozofii tu brakowało.. na ten temat akurat wiem więcej niż podejrzewasz ale mniejsza o to bo nie o to chodzi. I nie jest to nurt a bardziej jeden z przedmiotów dociekań - nieważne. Człowiek działa w rożnych przestrzeniach życia codziennego - fakt, że ktoś zachowuje się jak gnida w życiu uczuciowym nie znaczy, że nie może być kochającym synem, córką, bratem, siostrą, sąsiadem ( whatever). Znam takie osoby. W tym momencie ty postawiłaś wszystko w barwach czarno-białych bo nikt nie napisał, że zdradzający całkiem pozbawiony sumienia. Ktoś raniąc, zdradzając, nie licząc się z uczuciami partnera ma jakieś braki w normach - nie będę dociekać w jakich... Ale wobec przyjaciół czy nawet obcych ludzi może wykazywać się np. szlachetnością.
:mrgreen: doskonałe :)
uroczy zbitek ogolnikow z inwektywami so ...

a. to, ze nie kazdy sie uczy i wyciaga wnioski z tego co go spotyka jest faktem i dotyczy to nie tylko zdrady ale wogole rzeczy spotykanych przez owa osobe - wiec nie bardzo rozumiem w czym rzecz i co to wnosi do rozmowy

b. to , ze nie każdy czegoś się uczy zdradzając - a często nie na tyle, żeby tego uniknąć w przyszłości - coz bywa .... patrz pkt. a)

c. ze masz wrazenie, ze zdrada jest bagatelizowana - coz ... kazdy postrzega rzeczywistosc wg swojego subiektywnego punktu widzenia, odnoszac sie do mojej wypowiedzi ciekawa jestem co wskazuje na owo bagatelizowanie

d. "i ta osoba nigdy już nie jest taka sama potem" - a to ci ciekawa figura - rozumiem, ze oczywiscie niszczac owe cos, staje sie juz duzo gorsza w przyszlosci ... rozumiem, ze w Twojej rzeczywistosci nie mozna uczyc sie na bledach w ten sposob, ze stajemy sie lepsi ?

e. filozofia - he he he - tu sie mylisz - ja niczego nie podejrzewam jesli chodzi o Twoja osobe, zupelnie nie interesuje mnie to czy znasz sie na filozofii czy nie - a Ty od razu uwazasz, ze w czym Cie niedoceniam - jakies problemy z wlasna wartoscia ? 8)

f. "gnida" - czy Ty naprawde jestes gotowa do rozmowy na przedmiotowy temat na pewnym poziomie ogolnosci czy juz Twoje doswiadczenia wzbudzaja tak silne emocje, ze tracisz umiejetnosc prowadzenia dyskusji ?

cala reszta ..... projekcje projekcje projekcje i poczucie krzywdy .... coz ... wspolczuje z calego serca ... naprawde ale dopoki tego nie przerobisz w sobie bedziesz cierpiec na nowo i nowo ...

zycze wszystkiego naj

Smoo

a. A tyle wnosi,że po raz n-ty czytałam jak to nie ma sensu wypowiadanie się osób niezdradzających o zdradzie

c. czytając to forum, czasem mam takie wrażenie.. zaznaczam, że może mylne.

d. nie, nie, nie.. czytaj mnie dokładnie. Nie chodzi o bycie lepszym, gorszym. Chodzi o samo to co zachodzi w takim człowieku. Zdrada to niszczenie samego siebie, własnej wrażliwości i szacunku do samego siebie. A to, że ktoś potem jest być może lepszym człowiekiem dla innych, że być może nie popełnia pewnych błędów to zupełnie co innego. Po prostu zdrada robi o wiele większe spustoszenie niż się to tu porusza.

e. nie wiem, sama zaczęłaś temat filozofii i nawiązałam o tym, żeby uniknąć całej tyrady na ten temat. Jest to temat rzeka i nie widzę w ogóle sensu zapuszczania się w te rejony. Tyle. Co do wartości każdy ma jakieś kompleksy, ale akurat nie w tej dziedzinie. :D W każdym razie dziękuję, niczego bardziej nie lubię jak diagnozy przez internet. 8)

f.Słowa "gnida" użyłam tylko dla wzmocnienia przekazu. Nie znam ciebie ani nawet dotychczas nie miałam okazji ciebie "czytać" więc.. jakim prawem miałabym cię obrzucać inwektywami? Jakbyś nie zauważyła pisałam ogólnikowo. Chyba, że zaliczasz się do tych, którzy nawet z ogólnikowymi przykładami się utożsamiają. Tak poza tym gdzie ty poza tą nieszczęsną "gnidą" widzisz inwektywy? Jeśli cię to zadowoli, możemy zamienić to na inne wyrażenie np. "osoba nieładnie się zachowująca"

eee.. projekcje? Teraz w psychologię będziemy wchodzić? nie dziękuję. ;) Mylisz się jeśli uważasz, że wszystkie opisane przeze mnie sytuacje w jakiś sposób mnie dotyczyły.. zresztą zobacz moje posty - sporo ich było. Ale silnie identyfikuję się z osobami pokrzywdzonymi, zawsze tak było.

Przerabianie nic nie da, jeśli będą ciągle na nowo pojawiać się osoby które z elegancją słonia depczą innych. ;) Poza tym nie każdy nadaje się do n-tej liczby związków, to tez tutaj niepojęte jak zauważyłam.Bo ciągle ktoś pisze w stylu, " e tam, raz się było w jednym związku, potem w drugim a w trzecim to już trochę lepiej postępuję i jakoś to będzie- ale za ile już wiem..". Niektóre skrzywdzone kobiety poprzestaną na tylko jednym i chciałam uświadomić "uczącym się" lekkoduchom, że uczą się na czyimś cierpieniu.

Za życzenia dziękuję, ale tak jak pisałam nie wszystko zależy ode mnie. :) Noo chyba, że tak jak coraz częściej myślę, wybiorę życie w pojedynkę. :) Nie mam ochoty być dla kogoś kolejnym doświadczeniem .;)
ja o jednym Ty o drugim ..... dalsza rozmowa dla mnie jest bezcelowa ....

dla mnie swiat jest wazny, ciekawy i wartosciowy a ludzie warci poznania .... znam rowniez osoby, ktore wola zyc w oblezonej twierdzy postrzegajac wszystko i wszystkich przez pryzmat wrogosci i zagrozenia .... z takimi osobami nie jestem w stanie sie porozumiec ... wiec pozostaje tylko odwolac sie do starej prawdy, ze rozni ludzie roznie do zycia podchodza ...

nieodmiennie zyczac Ci dobrze

Bez odbioru

Smoo
Awatar użytkownika
coala
super forma
super forma
Posty: 1857
Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00

Re: ROGI

Post autor: coala » 13 lip 2010, o 01:54

ds-vv pisze:Mam nieodparete wrazenie ,ze w tym srodowisku jest nas malo z jakimi kolwiek zasadami etycznymi,nie wspomne o reszcie.
ja się z tobą zgadzam, mam takie spostrzeżenia także, wynikające z doświadczeń, może i skąpych, ale intensywnych, tak, środowisko bardzo zepsute jest :( ze świeca szukać takich z zasadami moralnymi, ale to chyba nie tylko dotyczy naszego środowiska
cozaironia pisze:No skoro już podchodzimy do TEGO tematu leniwie, tj. pigułkowo (wiwat, miłościwie nam panująca kanikuła!) to aż mi się ciska na wary, by dodać do tego taką "drobną" informacyjkę - "świadomie" - krzywdzić innych ś w i a d o m i e - to dla mnie zło, brak moralności, a nawet i grzech
świadomie, to już nie tak źle, bo to już psychoza, patologiczne objawy, a te, jak wiadomo, usprawiedliwić można, wiadomo, choroba, natomiast najgorsze to nieświadome, w jednym i drugim przypadku ewidentne zło, zatem i grzech,
pamiętam, że przeraziło mnie tłumaczenie mojej ówczesnej ukochanej na moje wyjawienie jej, że sprawiła mi przykrość: "ale to było nieświadome"
Awatar użytkownika
babette
super forma
super forma
Posty: 7356
Rejestracja: 25 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Spod Grunwaldu

Re: ROGI

Post autor: babette » 14 lip 2010, o 21:58

coala pisze:ja się z tobą zgadzam, mam takie spostrzeżenia także, wynikające z doświadczeń, może i skąpych, ale intensywnych, tak, środowisko bardzo zepsute jest :( ze świeca szukać takich z zasadami moralnymi, ale to chyba nie tylko dotyczy naszego środowiska
Coala, to że twoje środowisko jest zepsute, to nie znaczy, że ogólnie i całkowicie tak jest.
Naprawdę. 8)
Wpis pierwotny skonfiskowany.
Niezgodność z ACTA.
niemamnicku
super forma
super forma
Posty: 1924
Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32

Re: ROGI

Post autor: niemamnicku » 14 lip 2010, o 23:08

wszystko zależy co kto rozumie przez zepsute. Mam wrażenie, że niektórzy wszystkie wybryki traktują jako normę, więc co tu porównywać jak w rozumieniu pojęć są różnice.
...
Awatar użytkownika
coala
super forma
super forma
Posty: 1857
Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00

Re: ROGI

Post autor: coala » 15 lip 2010, o 15:12

niemamnicku pisze:wszystko zależy co kto rozumie przez zepsute. Mam wrażenie, że niektórzy wszystkie wybryki traktują jako normę, więc co tu porównywać jak w rozumieniu pojęć są różnice.
zgadza się, rzecz w różnicach pojęć, ciągle sobie myślę, że każda o miłości, wiele o związku, a jak przyjdzie do kontaktu realnego to wychodzi, że ile osób, tyle pojęć miłości i związku.dobrze jest uściślić na początku, co dla mnie jest miłością i jaki model związku preferuję, ale to nie takie proste.
wydaje mi się, że jednak mamy w sobie zakodowane normy (moralne), chodzi tylko o to, że z tego, czy innego powodu ich nie przestrzegamy, dlaczego? bardzo podstawowa, niemal infantylnie sformułowana zasada:"nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe", powiedzmy na przykładzie tytułowych rogów. omijana nagminnie. do czasu, gdy mnie samej to nie spotka, ooo, to wtedy czuje się na własnej skórze, co to jest i że jednak nie wolno, bo boli jednak, szkoda, że nie bolało, jak się to zrobiło komuś.
niemamnicku
super forma
super forma
Posty: 1924
Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32

Re: ROGI

Post autor: niemamnicku » 15 lip 2010, o 20:23

coala pisze:niemal infantylnie sformułowana zasada:"nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe", powiedzmy na przykładzie tytułowych rogów. omijana nagminnie. do czasu, gdy mnie samej to nie spotka, ooo, to wtedy czuje się na własnej skórze, co to jest i że jednak nie wolno, bo boli jednak, szkoda, że nie bolało, jak się to zrobiło komuś.
Otóż to. Wtedy często okazuje się,że nie wszędzie da się wcisnąć ten relatywizm moralny.
...
Awatar użytkownika
coala
super forma
super forma
Posty: 1857
Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00

Re: ROGI

Post autor: coala » 15 lip 2010, o 22:05

relatywizm nie jest jeszcze zły, gorzej, że prowadzi do ślepoty aksjologicznej, przekraczając normy staje się nośnikiem antywartości i najwyższy stopień tej gradacji, to to, że się to lubi - można polubić krzywdzenie- kogoś oczywiście, ale to już tak na marginesie dywagacja.
bestera
Posty: 1
Rejestracja: 17 lip 2010, o 14:21

Re: ROGI

Post autor: bestera » 17 lip 2010, o 14:37

:czerwononosyrenifer: Droga J., zakoncz prosze to zalosne jeczenie o jelenicach i rogach. Pogodz sie prosze z faktem, ze
kobieta, ktora poznalas nie nalezy do Ciebie, bo nie ma w zyciu takiej opcji nalezenia. Wywody, poziomu zerowego malo kogo tu interesuja, a bledy w polskiej ortografii raza. Jak dlugo jeszcze mielic bedziesz ow temat ?
Z pozdrowieniami i zyczeniami jak najszybszego
uzdrowienia.
niemamnicku
super forma
super forma
Posty: 1924
Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32

Re: ROGI

Post autor: niemamnicku » 17 lip 2010, o 15:22

bestera pisze::czerwononosyrenifer: Droga J., zakoncz prosze to zalosne jeczenie o jelenicach i rogach. Pogodz sie prosze z faktem, ze
kobieta, ktora poznalas nie nalezy do Ciebie, bo nie ma w zyciu takiej opcji nalezenia. Wywody, poziomu zerowego malo kogo tu interesuja, a bledy w polskiej ortografii raza. Jak dlugo jeszcze mielic bedziesz ow temat ?
Z pozdrowieniami i zyczeniami jak najszybszego
uzdrowienia.
no oczywiście, po co smęcić o jakiejś tam wierności, uczciwości i tego typu przeżytkach. Lepsza jest przecie poligamia. Nikt nie należy do nikogo, każdy z każdym. No jak można być takim niepostępowym i ograniczonym? Bestera jest o kilka poziomów wyżej niż my i ona w sytuacji nakrycia "nieswojej" kobiety z inną na pewno ze stoickim spokojem podałaby im mrożoną herbatę do łóżka i z miejsca by się z tym pogodziła i uznałaby , że wygrała lepsza i starałaby się być lepsza. :lol: Ona nie jest ograniczona przez zazdrość i tego typu negatywne emocje. To wspaniałe tak dzielić się wszystkim, kobietą, mrożoną herbatą, łóżkiem, infekcjami intymnymi..
...
Awatar użytkownika
stokrotka37
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 205
Rejestracja: 24 wrz 2007, o 00:00

Re: ROGI

Post autor: stokrotka37 » 20 lip 2010, o 02:02

niemamnicku pisze:
bestera pisze::czerwononosyrenifer: Droga J., zakoncz prosze to zalosne jeczenie o jelenicach i rogach. Pogodz sie prosze z faktem, ze
kobieta, ktora poznalas nie nalezy do Ciebie, bo nie ma w zyciu takiej opcji nalezenia. Wywody, poziomu zerowego malo kogo tu interesuja, a bledy w polskiej ortografii raza. Jak dlugo jeszcze mielic bedziesz ow temat ?
Z pozdrowieniami i zyczeniami jak najszybszego
uzdrowienia.
no oczywiście, po co smęcić o jakiejś tam wierności, uczciwości i tego typu przeżytkach. Lepsza jest przecie poligamia. Nikt nie należy do nikogo, każdy z każdym. No jak można być takim niepostępowym i ograniczonym? Bestera jest o kilka poziomów wyżej niż my i ona w sytuacji nakrycia "nieswojej" kobiety z inną na pewno ze stoickim spokojem podałaby im mrożoną herbatę do łóżka i z miejsca by się z tym pogodziła i uznałaby , że wygrała lepsza i starałaby się być lepsza. :lol: Ona nie jest ograniczona przez zazdrość i tego typu negatywne emocje. To wspaniałe tak dzielić się wszystkim, kobietą, mrożoną herbatą, łóżkiem, infekcjami intymnymi..
Zapomniałaś jeszcze o dzieleniu się pieniędzmi.. :hahaha:
Skoro wszystkim to wszystkim. Zapewne dopiero wtedy wyszedłby na jaw nierówny podział i związane z tym faktem nieporozumienia... :cool:
Awatar użytkownika
coala
super forma
super forma
Posty: 1857
Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00

Re: ROGI

Post autor: coala » 20 lip 2010, o 10:54

[quote="bestera"]:czerwononosyrenifer: Droga J., zakoncz prosze to zalosne jeczenie o jelenicach i rogach. Pogodz sie prosze z faktem, ze
kobieta, ktora poznalas nie nalezy do Ciebie, bo nie ma w zyciu takiej opcji nalezenia. Wywody, poziomu zerowego malo kogo tu interesuja, a bledy w polskiej ortografii raza. Jak dlugo jeszcze mielic bedziesz ow temat ?
Z pozdrowieniami i zyczeniami jak najszybszego
uzdrowienia.[/quote ]
ale na pewno "drogiej J." nie o to chodziło, nie wykazujesz zrozumienia bestero,
ona nie ma problemu z pogodzeniem, ani potrzebą zawłaszczania kogoś, nic z tych rzeczy,
w jednym ci przyklasnę, to te błędy :)
zrobiło się komuś świństwo, okazało się draniem i jeszcze ten ktoś ma siedzieć cicho, bo ma się prawo do draństwa? w tym sensie, że mogę robić, co chcę, jestem wolna, zdradzam, bo tak mam ochotę? no, dobrze, ale nie możesz zamknąć ust osobie zdradzonej, że ją to boli, skoro boli , że o tym mówi, każda jest wolna, co nie? należy do ciebie, uważasz ją za swoja własność, czy co? wyluzuj, "droga x" :roll:
Awatar użytkownika
Joey
super forma
super forma
Posty: 1349
Rejestracja: 11 cze 2003, o 00:00
Lokalizacja: Wawa

Re: ROGI

Post autor: Joey » 20 lip 2010, o 13:48

No i znowu to pchanie wszystkich lesbijek (i bi pewnie też) do jednego pudła. Pudło raz na zawsze zamknięte, wyjść się z niego nie da, bo przecież nam kobietom kochającym kobiety nie jest dana zmiana, poprawa itp, itd.
Radzę wyjść z pudła i zobaczyć świat dookoła nas - zamiast kreować środowisko les na jakieś mega amoralne popytajcie hetero-koleżanki bez zobowiązań, ale także te ze zobowiązaniami light. W pewnym wieku zwyczajnie ciągle się szuka (bo a nuż trawka u sąsiada bardziej zielona niż na własnym trawniczku), daje ponieść hormonom, a już zwłaszcza, gdy nie ma nic do stracenia albo to, co można stracić, to o wiele mniej niż można zyskać.
Czy to, że ktoś za młodu nie był aniołem oznacza, że do końca życia MUSI pozostać diabłem? Skąd ten imperatyw? Albo tylko dlatego, że miał przesr*** związek, w którym łaził na boki oznacza, że jest pozbawiony moralności i będzie zdradzał zawsze, nawet miłość swojego życia?

Znów powiem co poniektórym paniom - zdejmijcie te cholerne okulary, w których świat jest albo biały, albo czarny, bo on taki nie jest.
Zdrada jest takim samym elementem rozkładowym związków lesbijskich jak niedopasowanie charakterów, zbyt duża odległość, problemy z coming outem, różnice wieku, wykształcenia, środowiska, z którego się pochodzi. Tylko, że jest taka spektakularna. Ale policzcie sobie ile związków się rozpada z innych powodów, o których kobiety też piszą.
A koniec końców... jak wam tak strasznie i źle w związkach lesbijskich, to znajdźcie sobie facetów. Ciekawe ile czasu minie do pierwszej zdrady z kobietą. Waszej zdrady.
Awatar użytkownika
smooczyca
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 918
Rejestracja: 10 gru 2003, o 00:00

Re: ROGI

Post autor: smooczyca » 20 lip 2010, o 16:10

Joey - okularow sie nie da zdjac, bo one same zsuwaja sie z wiekiem i nabieraniem doswiadczenia ... majac wczesne lat 20. wszystko proste jest jak konstrukcja cepa i zero jedynkowe ...
wot przymiot wieku :mrgreen:
Awatar użytkownika
coala
super forma
super forma
Posty: 1857
Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00

Re: ROGI

Post autor: coala » 20 lip 2010, o 16:17

Joey pisze:No i znowu to pchanie wszystkich lesbijek (i bi pewnie też) do jednego pudła. Pudło raz na zawsze zamknięte, wyjść się z niego nie da, bo przecież nam kobietom kochającym kobiety nie jest dana zmiana, poprawa itp, itd.
Joey, a co tobie? :shock: nikt nie pcha do jakiegoś pudła, nikt nie zabiera prawa do zmiany, czy poprawy
zamiast kreować środowisko les na jakieś mega amoralne popytajcie hetero-koleżanki bez zobowiązań, ale także te ze zobowiązaniami light. W pewnym wieku zwyczajnie ciągle się szuka (bo a nuż trawka u sąsiada bardziej zielona niż na własnym trawniczku), daje ponieść hormonom, a już zwłaszcza, gdy nie ma nic do stracenia albo to, co można stracić, to o wiele mniej niż można zyskać.
nikt nie kreuje środowiska na amoralne, zdrada czy u hetero, czy u homo jest zdradą (świństwem)
Czy to, że ktoś za młodu nie był aniołem oznacza, że do końca życia MUSI pozostać diabłem?
jasne, że nie, może być bardzo miluchym aniołkiem
Skąd ten imperatyw?
jaki imperatyw?
Albo tylko dlatego, że miał przesr*** związek, w którym łaził na boki oznacza, że jest pozbawiony moralności i będzie zdradzał zawsze, nawet miłość swojego życia?
przesr. dlatego, że łaził na boki? musiał "łazić"?
wiesz, co? zdrada jest be i zawsze taką zostanie, jakkolwiek dana osoba chciałaby się usprawiedliwić, bo przecież można dany "przesr." związek zakończyć, rozstać się i wtedy zdrady nie ma,ktoś każe być z tą osobą, od której skacze się na boki?
Znów powiem co poniektórym paniom - zdejmijcie te cholerne okulary, w których świat jest albo biały, albo czarny, bo on taki nie jest.
a kto tu się rozwodzi o kolorach? oprócz ciebie
Zdrada jest takim samym elementem rozkładowym związków lesbijskich jak niedopasowanie charakterów, zbyt duża odległość, problemy z coming outem, różnice wieku, wykształcenia, środowiska, z którego się pochodzi. Tylko, że jest taka spektakularna. Ale policzcie sobie ile związków się rozpada z innych powodów, o których kobiety też piszą.
otóż nie, zdrada nie jest ani takim samym elementem rozkładowym związku, jak przytoczone przez ciebie, ani też nie jest jakaś spektakularna, zwyczajna jest i brzydka, nic oryginalnego i stara jak świat
A koniec końców... jak wam tak strasznie i źle w związkach lesbijskich, to znajdźcie sobie facetów. Ciekawe ile czasu minie do pierwszej zdrady z kobietą. Waszej zdrady.
no przecież na początku napisałaś, że z facetami to samo, też często zdradzają
gretchen
super forma
super forma
Posty: 5801
Rejestracja: 13 lis 2005, o 00:00
Lokalizacja: no direction home

Re: ROGI

Post autor: gretchen » 20 lip 2010, o 16:58

coala pisze:otóż nie, zdrada nie jest ani takim samym elementem rozkładowym związku, jak przytoczone przez ciebie, ani też nie jest jakaś spektakularna, zwyczajna jest i brzydka, nic oryginalnego i stara jak świat
To po co o niej tyle truć?
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Awatar użytkownika
coala
super forma
super forma
Posty: 1857
Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00

Re: ROGI

Post autor: coala » 20 lip 2010, o 21:53

gretchen pisze:
coala pisze:otóż nie, zdrada nie jest ani takim samym elementem rozkładowym związku, jak przytoczone przez ciebie, ani też nie jest jakaś spektakularna, zwyczajna jest i brzydka, nic oryginalnego i stara jak świat
To po co o niej tyle truć?
truć ?:cool:
to jest rozmowa na temat, a czemu uważasz, że to "trucie"?
gretchen
super forma
super forma
Posty: 5801
Rejestracja: 13 lis 2005, o 00:00
Lokalizacja: no direction home

Re: ROGI

Post autor: gretchen » 21 lip 2010, o 18:52

Truciem jest zdrada jest zła i niedobra, zdradzająca jest zła i niedobra, powtarzane jak mantra.

I to o zepsutym moralnie środowisku, w którym są dwa chlubne niezdradzające wyjątki, to też trucie.
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Awatar użytkownika
coala
super forma
super forma
Posty: 1857
Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00

Re: ROGI

Post autor: coala » 21 lip 2010, o 19:45

gretchen pisze:Truciem jest zdrada jest zła i niedobra, zdradzająca jest zła i niedobra, powtarzane jak mantra.

I to o zepsutym moralnie środowisku, w którym są dwa chlubne niezdradzające wyjątki, to też trucie.
no nie, bo nikt tu nie mantrował, ani też nie stawiał siebie w roli tej niezdradzającej, były tylko głosy o zdradzie, o niewielkiej ilości kobiet z zasadami etycznymi, o niemoralności zdrady, ale nie było o tym, że sama nigdy nie zdradziła. wydaje ci się, że jakby zdradziła, to już by zdrady nie nazywała złem ? to się mylisz. i siebie też by brzydko nazwała.zapewniam cię.stosownie do brzydoty czynu. pewnie, że można sie usprawiedliwiać, wybielać, ale po co? czyn zostaje i ma zawsze negatywną kwalifikację.
żenujące jest dla mnie to, że trzeba takie truizmy wypisywać, że zdrada jest nieetyczna, że jest złem moralnym. przecież to prawda banalna. a od razu pojawiły się głosy podważające nieetyczność zdrady, tyle, że aby zdradzana się nie dowiedziała. ha. idiotyczne, bo i tak sie dowie i tak. na zasadzie, że prawda, jak oliwa zawsze na wierzch wypływa. podważanie tej prawdy nie ma sensu, tutaj decyduje doświadczenie, ono jest może bardziej przekonywujące niż teoria. zdradzająca bardzo odczuje zło moralne zdrady, jak sama zostanie zdradzona.
kwestionujesz, że środowisko jest zepsute? a ten temat? ile osób wypowiedziało się w obronie zdrady? a ile przeciw?
prawda w oczy kole, ale tylko prawda zwycięża.
Awatar użytkownika
smooczyca
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 918
Rejestracja: 10 gru 2003, o 00:00

Re: ROGI

Post autor: smooczyca » 22 lip 2010, o 10:16

coala pisze:ale tylko prawda zwycięża.
Alleluja ! Chwalmy Pana ! Wzniesmy sztandary ! Tylko Armia Wybrancow [tu wpisac czyich] jest godna zyc na tym swiecie !

Reszta to porobstwo i zgnilizna.
niemamnicku
super forma
super forma
Posty: 1924
Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32

Re: ROGI

Post autor: niemamnicku » 22 lip 2010, o 17:15

smooczyca pisze:
coala pisze:ale tylko prawda zwycięża.
Alleluja ! Chwalmy Pana ! Wzniesmy sztandary ! Tylko Armia Wybrancow [tu wpisac czyich] jest godna zyc na tym swiecie !

Reszta to porobstwo i zgnilizna.

O ile dobrze zrozumiałam coali chodziło o to, że pewne poglądy są tu niepopularne ale nie jest to argument żeby zamilknąć . A ten skrawek wypowiedzi który wyjęłaś z kontekstu to była odpowiedź na to, że niepotrzebnie się tu "truje". Ale lepiej wyjąć coś z kontekstu i robić za męczennika - co ciekawe sama podkręcasz atmosferę i używasz faktycznie za mocnych słów, które nie zostały użyte. Każdy ma prawo się wypowiedzieć i jest godny tego ( używając twojej terminologii).... w teorii bo w praktyce widzę, że różnie jest... Ja tam nie wiem, może dziwna jestem ale ja to się ciesze jak ktoś chce ze mną rozmawiać czy dyskutować i choćby nie wiem jakie miał poglądy raczej go nie "przegonię" - bo jakie mam prawo ku temu?
...
gretchen
super forma
super forma
Posty: 5801
Rejestracja: 13 lis 2005, o 00:00
Lokalizacja: no direction home

Re: ROGI

Post autor: gretchen » 26 lip 2010, o 17:16

niemamnicku pisze:yhyy.. a cuś na temat to nie bardzo? Tylko wyśmiać, zdewaluować.. Można i tak. :wink: Pozdrawiam
Widać, zdradzonych było mniej osób, niż zakładałaś. Jakieś wnioski?
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
Awatar użytkownika
coala
super forma
super forma
Posty: 1857
Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00

Re: ROGI

Post autor: coala » 26 lip 2010, o 22:14

gretchen pisze:
niemamnicku pisze:yhyy.. a cuś na temat to nie bardzo? Tylko wyśmiać, zdewaluować.. Można i tak. :wink: Pozdrawiam
Widać, zdradzonych było mniej osób, niż zakładałaś. Jakieś wnioski?
1/nikt tu nic nie zakładał
2/ niemamnicku słusznie zwraca uwagę na zwyczaje co poniektórych wyśmiewania, personalnych przytyków, które im się pojawiają w momencie, jak argumenty się kończą
3/ też nie masz nic na temat, wnioski się same nasuwają
Awatar użytkownika
dobranocka13
super forma
super forma
Posty: 3030
Rejestracja: 19 lut 2006, o 00:00

Re: ROGI

Post autor: dobranocka13 » 26 lip 2010, o 23:29

coala pisze:
gretchen pisze: Widać, zdradzonych było mniej osób, niż zakładałaś. Jakieś wnioski?
3/ też nie masz nic na temat, wnioski się same nasuwają
:lol: właściwie jeden wniosek, Coala - przyprawianie rogów nie jest jednak tak powszechne jakby się zdawać mogło
Awatar użytkownika
coala
super forma
super forma
Posty: 1857
Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00

Re: ROGI

Post autor: coala » 26 lip 2010, o 23:39

dobranocka13 pisze:
coala pisze:
gretchen pisze: Widać, zdradzonych było mniej osób, niż zakładałaś. Jakieś wnioski?
3/ też nie masz nic na temat, wnioski się same nasuwają
:lol: właściwie jeden wniosek, Coala - przyprawianie rogów nie jest jednak tak powszechne jakby się zdawać mogło
masz prawo do takiego wniosku
tylko, że temat , o ile pamiętam, to nie dotyczył ani powszechności, ani unikatowości rogów
Awatar użytkownika
dobranocka13
super forma
super forma
Posty: 3030
Rejestracja: 19 lut 2006, o 00:00

Re: ROGI

Post autor: dobranocka13 » 27 lip 2010, o 00:15

Post założycielski powszechności jednak dotyczył, sama również napisałaś:
ja się z tobą zgadzam, mam takie spostrzeżenia także, wynikające z doświadczeń, może i skąpych, ale intensywnych, tak, środowisko bardzo zepsute jest ze świeca szukać takich z zasadami moralnymi, ale to chyba nie tylko dotyczy naszego środowiska.
Tego, że "przyprawianie rogów" jest częścią składową powyższego stwierdzenia, dodawać już nie muszę.
Awatar użytkownika
coala
super forma
super forma
Posty: 1857
Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00

Re: ROGI

Post autor: coala » 27 lip 2010, o 13:26

dobranocka13 pisze:Post założycielski powszechności jednak dotyczył, sama również napisałaś:
ja się z tobą zgadzam, mam takie spostrzeżenia także, wynikające z doświadczeń, może i skąpych, ale intensywnych, tak, środowisko bardzo zepsute jest ze świeca szukać takich z zasadami moralnymi, ale to chyba nie tylko dotyczy naszego środowiska.
Tego, że "przyprawianie rogów" jest częścią składową powyższego stwierdzenia, dodawać już nie muszę.
zgadza się, rogi są częścią składową mojego stwierdzenia. natomiast, że to zjawisko powszechne, to przyprawianie rogów, to nie było tematem dyskusji, a raczej to, że mało jest takich z zasadami etycznymi, jeśli widzisz różnicę? no niby można wysnuć taki wniosek, logiczne, że skoro piszemy, że nieliczne są moralne, to powszechne jest przekraczanie norm etycznych.
tylko skąd ten wniosek, że skoro mało osób wypowiedziało się o swoich rogach, właściwie tylko autorka, pozostałe ogólnie na temat, to znaczy to, że jednak przyprawianie rogów jest czymś marginalnym? hmm?
Awatar użytkownika
Joey
super forma
super forma
Posty: 1349
Rejestracja: 11 cze 2003, o 00:00
Lokalizacja: Wawa

Re: ROGI

Post autor: Joey » 28 lip 2010, o 19:09

Coala, nie będę siebie cytować, ale chodzi mi głównie o to, że od czasu do czasu na KK pojawiają się "zbawicielki", odsądzają od czci i wiary wszystkie lesbijki (bo KAŻDA coś za uszkami ma, choćby coś malutkiego).
Może jest to zwyczajowa nadgorliwość neofity, może zesztywnienie moralne niepotrafiące zrozumieć ludzkiej słabości. Jednak... gdybym miała lat 20 i zero doświadczenia życiowego może bym przyklasnęła - a może się przestraszyła i wybrała żywot w celibacie. Stety-niestety, od prawie 20 lat żyję jako lesbijka na dobre i na złe, bo nie stronię od tzw. branży - po prostu uważam ją za część swojej społeczności (gdybym była hetero też bym się nie zaszyła w samotni w Bieszczadach). Widziałam rzeczy straszne (sama też nie jestem niewiniątkiem), widziałam rzeczy cudowne. I wiem, że sporo patologii w naszym środowisku bierze się z charakteru środowiska (małe, zamknięte, ogarnięte paranoją itd.), sporo paskudztw to wynik naszych czasów, ale wiem też, że w porównaniu choćby z latami 80 jesteśmy na zupełnie innym poziomie rozwoju.

Ja nie kwestionuję, że zdrada to zło. Tak, jest to zło i osoba, która dopuszcza się zdrady jest winna, choćby obiektywnie patrząc była usprawiedliwiona. Ja chcę tylko, żeby osoby o dramatycznie sztywnej optyce przestały ze zdrady robić zbrodnię na miarę ludobójstwa, zdradzających traktować jak potwory, a całe środowisko jak Sodomę i Gomorę - bo takie klimaty wyczuwam w postach np. niemamnicku. Niestety patrząc na to, co pisze na innych wątkach odnosi się wrażenie, że jest tu tylko po to, żeby dołować innych i to boli. Po co jest KK? Żeby ludzi doprowadzać do depresji, czy ma mieć funkcję samopomocową? Jasne, jest wolność słowa i krytyka się należy, ale do licha... Jak się czyta niektóre posty to serio, mam ochotę pożyczyć od kolegi Barettę i wpakować cały magazynek w czaszkę. Własną.
Awatar użytkownika
sylviavonharden
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 163
Rejestracja: 18 mar 2008, o 01:00

Re: ROGI

Post autor: sylviavonharden » 29 lip 2010, o 11:01

rogi rogi rogi roztańczone
tańczą rogi tańczą jak szalone
oj zdradziłabym się natychmiast z całym środowiskiem mojej dziewczyny !(w pracy jest teraz ale wróci, jeszcze parę godzin)
nie ma niestety skłonności do sekty
do kościoła nie uczęszcza
tak eschatologicznie jak ja
a i wczoraj mi odpowiedziała na moje wyznanie lesbijskie, że gdybym była facetem też by mnie kochała...blee
skrzywiłam się a jakże
ufa się. ufa się. ufa się. uffffffffff...
Awatar użytkownika
coala
super forma
super forma
Posty: 1857
Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00

Re: ROGI

Post autor: coala » 29 lip 2010, o 13:01

Joey pisze:Coala, nie będę siebie cytować, ale chodzi mi głównie o to, że od czasu do czasu na KK pojawiają się "zbawicielki", odsądzają od czci i wiary wszystkie lesbijki (bo KAŻDA coś za uszkami ma, choćby coś malutkiego).
Może jest to zwyczajowa nadgorliwość neofity, może zesztywnienie moralne niepotrafiące zrozumieć ludzkiej słabości. Jednak... gdybym miała lat 20 i zero doświadczenia życiowego może bym przyklasnęła - a może się przestraszyła i wybrała żywot w celibacie. Stety-niestety, od prawie 20 lat żyję jako lesbijka na dobre i na złe, bo nie stronię od tzw. branży - po prostu uważam ją za część swojej społeczności (gdybym była hetero też bym się nie zaszyła w samotni w Bieszczadach). Widziałam rzeczy straszne (sama też nie jestem niewiniątkiem), widziałam rzeczy cudowne. I wiem, że sporo patologii w naszym środowisku bierze się z charakteru środowiska (małe, zamknięte, ogarnięte paranoją itd.), sporo paskudztw to wynik naszych czasów, ale wiem też, że w porównaniu choćby z latami 80 jesteśmy na zupełnie innym poziomie rozwoju.
Joey, ja Cię naprawdę nie rozumiem :? jestem na forum od 2 lat, często czytam, piszę też ostatnio dość często, choć może nie tak wiele, ale owych "zbawicielek" odsądzających od czci i wiary jako żywo nie zauważyłam, takich z nadgorliwością neofity i zesztywnieniem moralnym. no, pewnie ja za taką uchodzę? boisz się tego, co piszę? nie rozumiem, tak się składa, że mam zasady moralne, wchodzenie w relację z kobietą traktuję odpowiedzialnie, jestem w takim wieku, że nie szukam zabawy, romansu, szukam na poważnie, historie romansowe mam za sobą, jak byłam młoda to mi się przytrafiały, natomiast swoją bytność na kk, w ogłoszeniach zaczęłam od poważnego zamiaru znalezienia partnerki życiowej, bo gdzie jak nie wśród les miałam szukać. o ja naiwna, no i weszłam w tę branżę, a jakże. kurcze, naprawdę nie mam nic przeciwko, niech sobie podrywają, niech się bawią, wymieniają kobietami, itd. tylko dlaczego mam nie mówić, że jak skrzywdzą kobietę, bo pobawią się nią nakłamiąc kocham itd.a ona ewidentnie zakochana, to to jest skrzywdzenie? ocena to jest, jasne, a ja nie mam prawa do oceniania? przecież to nie potępianie, skreślanie człowieka, to co innego. nazywam rzecz po imieniu. i ciągle takie historie słyszę. znowu mam przykład, że dziewczyna, znajoma się nacięła na bajerantkę, kocham, a za niedługi czas już nie kocha i tylko przyjaźń, tak myślałam, niestety, wykrakałam, że się nią znudzi i to szybko, żeby uważała.uważasz, że takie uwagi, to juz granie "zbawicielki"?, zesztywnienie moralne? wręcz przeciwnie, morale mam jak najbardziej ok.oburzają mnie takie potwory, psychiczne to dla mnie, jak można traktować miłość, jak sport? kłamać, że się kocha, nie wszystkie są takie, że nie umieją się angazować, są takie, jak ja i ta moja znajoma, teraz zdrowo cierpiąca, że się po prostu angażuje, wierzy, wchodzi w tę relację, ufa tej osobie. jak sie tak dostanie w kość raz, drugi, czy trzeci, to się faktycznie mądrzeje, staje się nieufny w końcu. mam dziewczynę i jestem nieufna, ba, boję się wszelkich deklaracji, słowa kocham, dlaczego? przez te potwory, które wcześniej spotkałam.
Ja nie kwestionuję, że zdrada to zło. Tak, jest to zło i osoba, która dopuszcza się zdrady jest winna, choćby obiektywnie patrząc była usprawiedliwiona. Ja chcę tylko, żeby osoby o dramatycznie sztywnej optyce przestały ze zdrady robić zbrodnię na miarę ludobójstwa, zdradzających traktować jak potwory, a całe środowisko jak Sodomę i Gomorę - bo takie klimaty wyczuwam w postach np. niemamnicku. Niestety patrząc na to, co pisze na innych wątkach odnosi się wrażenie, że jest tu tylko po to, żeby dołować innych i to boli. Po co jest KK? Żeby ludzi doprowadzać do depresji, czy ma mieć funkcję samopomocową? Jasne, jest wolność słowa i krytyka się należy, ale do licha... Jak się czyta niektóre posty to serio, mam ochotę pożyczyć od kolegi Barettę i wpakować cały magazynek w czaszkę. Własną.
przykro mi, że tak odbierasz posty niemamnicku, ja tam czytając ją, nie odczuwałam żadnego dołowania, ani bólu, wręcz przeciwnie, dołuje mnie relatywizacja wśród większości foremek, beztroska jakaś, zacieranie różnic między dobrem i złem i tak rzadko się wypowiadam na ten temat, bo zazwyczaj jest atak i nagonka i to personalna, rzadko jakieś argumenty. lepiej nie ruszać tematów moralnych, nie stosować ocen, bo od razu jest wielkie oburzenie, szyderstwo jakieś, ośmieszanie, brrr...
funkcja samopomocowa? ha :wink: chyba z pominięciem tzw. "zbawicielek", "zesztywniałych moralnie"?, bo właśnie mi sie przypomniał mobbing babette wobec mnie, całkiem niedawno mający miejsce, nie wydaje mi się, żebym jej coś zrobiła, że mi się należał, ale ona pewnie uważa inaczej :roll:
ODPOWIEDZ