Czy 40-stki (i zblizone wiekowo) są wyoutowane w pracy?

Rozmowy pan dojrzałych
Awatar użytkownika
Zarathustra
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 85
Rejestracja: 25 paź 2007, o 00:00
Lokalizacja: kujawsko- pomorskie

Re: Czy 40-stki (i zblizone wiekowo) są wyoutowane w pracy?

Post autor: Zarathustra » 28 lut 2010, o 21:05

No i ja od poczatku zaczynam...
Nowa praca, w nowej firmie, z nowymi ludzmi....
Pewnie znow potrwa, zanim zaczne wychodzic z szafy....

A w poprzedniej to w 80% bylam wyoutowana.... :)
Navigare necesse est,
Vivere non est necesse...
Awatar użytkownika
Seajoy
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 11
Rejestracja: 27 lut 2010, o 19:54
Lokalizacja: Wrocław

Re:

Post autor: Seajoy » 1 mar 2010, o 10:40

ruby pisze:
Ciri pisze: A tak poważnie, to pewnie korzystają intensywnie z życia, zamiast się włóczyć po forach i innych wirtualnych rozrywkach

Dokładnie tak. Intensywnie pracują, uprawiają ogródki działkowe lub wyjeżdzają do domku za miastem, biorą zwierzaki ze schronisk, opiekują się każdym żywym stworzeniem, chodzą do teatru, kina i wcześnie spać, żeby mieć energię na kolejny intensywnie przeżyty dzień !
Intensywna praca, zwierzak ze schroniska i poszukiwania intelektualnych rozrywek... i wczesne chodzenie spać (bo sen to dobra i ważna rzecz :P )... I znów poczułam, że mam 10 lat więcej, niż mam, co ciekawe sprawia to, że czuję się bardziej niezależna i pewna siebie. Dziwny wariant odczuwania wieku :O

W mojej pracy nikt się nie outuje, jeśli już, to zgaduję, że cichutko, sprawdzonej, bliższej osobie. Nie wyobrażam sobie outu w tym klimacie. Pracuję w otoczeniu głównie facetów, część dopiero po studiach, część starszych, większość zaczyna już być dzieciata, sporo ma szokująco (czyt. powodując dreszcz przerażenia z powodu agresywnego okazywania...) konserwatywny pogląd na życie kobiet w społeczeństwie.

Nie mam pojęcia czy jest tu jakaś les, wiem o jednej bi w związku z facetem.

Mało komfortowo... z drugiej strony - z zasady ostro oddzielam pracę od prywatnego życia, więc ten klimat jakoś bardzo nie uwiera, byle nie wdawać się w jałowe dyskusje wszelakiej tematyki drażliwej dla takich osobników.
Chwile smuteczków są bardzo rzadkie, tylko poza pracą ogromnie, ogromnie mi brak takiego zwykłego pogadania, pośmiania, bez cenzurowania samej siebie.
ODPOWIEDZ