Czy znacie choćby jedną szczęśliwą w związku lesbijkę?
Czy znacie choćby jedną szczęśliwą w związku lesbijkę?
Ale taką, która jest szczęśliwa w stabilnej i trwałej relacji - czas jej trwania też jest ważny - nie 5 miesięcy czy nawet 5 lat ale co najmniej powyżej 10ciu.
Bez zdrad, rozstań i ponownych powrotów - cały czas razem, kochające się, pracujące nad związkiem - wciąz ulepszajace swoja więź. Mieszkające razem cały czas.
Dlaczego pytam?
Bo nie znam takiej pary les - ot po prostu i chciałabym sie przekonać, że to możliwe.
A znam kilka takich par hetero - czyste porównanie.
Są takie kobiety?
Bez zdrad, rozstań i ponownych powrotów - cały czas razem, kochające się, pracujące nad związkiem - wciąz ulepszajace swoja więź. Mieszkające razem cały czas.
Dlaczego pytam?
Bo nie znam takiej pary les - ot po prostu i chciałabym sie przekonać, że to możliwe.
A znam kilka takich par hetero - czyste porównanie.
Są takie kobiety?
Re: Czy znacie choćby jedną szczęśliwą w związku lesbijkę?
ba..nie znasz ani jednej takiej pary w ogóle...gabriela pisze: Bez zdrad, rozstań i ponownych powrotów - cały czas razem, kochające się, pracujące nad związkiem - wciąz ulepszajace swoja więź. Mieszkające razem cały czas.
ani homo, ani hetero..ani..ani...
pary, choćby nie wiem jak idealne z fasady ZAWSZE mają swoje tajemnice, trudy, brudy, problemy...
a zdrady czasami nie zdarzają się..czasami...
http://kobiety-kobietom.com/opowiadania_erotyczne/art.php?art=5989
-
- początkująca foremka
- Posty: 11
- Rejestracja: 19 lut 2009, o 01:00
Re: Czy znacie choćby jedną szczęśliwą w związku lesbijkę?
Odpowiedź brzmi tak, są takie kobiety.gabriela pisze:Ale taką, która jest szczęśliwa w stabilnej i trwałej relacji - czas jej trwania też jest ważny - nie 5 miesięcy czy nawet 5 lat ale co najmniej powyżej 10ciu.
Bez zdrad, rozstań i ponownych powrotów - cały czas razem, kochające się, pracujące nad związkiem - wciąz ulepszajace swoja więź. Mieszkające razem cały czas.
Dlaczego pytam?
Bo nie znam takiej pary les - ot po prostu i chciałabym sie przekonać, że to możliwe.
A znam kilka takich par hetero - czyste porównanie.
Są takie kobiety?
Spełniam wszystkie wymogi postawione przez autorkę postu: mamy za sobą prawie 3 takie 10, więc chyba kwalifikuję się do wypowiedzi?
Muszę przyznać, że jestem zaskoczona, że takie pytanie pojawiło się w Cafe 40-tka.
Szczęście to nie jest dar, który dostajemy w prezencie od drugiej osoby, to jest stan, który my musimy najpierw osiągnąć w sobie,
żeby dielić się czymś z drugim człowiekim, najpierw musimy to posiadać, czuć czy też odkryć w sobie.
Zacytuję samego mistrza, Anthony de Mello
- Dlaczego wszyscy tutaj są tak szczęśliwi, a ja nie?
- Dlatego, że nauczyli się widzieć dobro i piękno wszędzie - odrzekł Mistrz.
- Dlaczego więc ja nie widzę wszędzie dobra i piękna?
- Dlatego, że nie możesz widzieć na zewnątrz siebie tego, czego nie widzisz w sobie.
Po tych słowach wypada tylko życzyć wszystkim Paniom więcej pozytywnych myśli.
Re: Czy znacie choćby jedną szczęśliwą w związku lesbijkę?
chylę czoła i pozdrawiampatrze-inaczej pisze: Odpowiedź brzmi tak, są takie kobiety.
Spełniam wszystkie wymogi postawione przez autorkę postu: mamy za sobą prawie 3 takie 10, więc chyba kwalifikuję się do wypowiedzi?
.
http://www.les-rodzina.blog.pl
Re: Czy znacie choćby jedną szczęśliwą w związku lesbijkę?
Patrze - inaczej, jestem pod wrażeniem stażu i mądrości słów napisanych/cytowanych.
Zaś odpowiadając na zadane w temacie pytanie; potwierdzam obecność takich par, żyjących w długoletnich i szczęśliwych związkach nie tylko na pokaz (nie piszę o swoim związku, bo brakuje nam jeszcze rok, do wymaganego progu, a i bywało różnie, zwłaszcza w pierwszych 3 latach).
Zaś odpowiadając na zadane w temacie pytanie; potwierdzam obecność takich par, żyjących w długoletnich i szczęśliwych związkach nie tylko na pokaz (nie piszę o swoim związku, bo brakuje nam jeszcze rok, do wymaganego progu, a i bywało różnie, zwłaszcza w pierwszych 3 latach).
- piesn_smierci
- super forma
- Posty: 4148
- Rejestracja: 11 wrz 2006, o 00:00
- Lokalizacja: poznań
To prawda, niewiele jest nas, lesbijek trwajacych w szczesliwych, stabilnych, dlugoletnich zwiazkach. Ale tak szczerze mowiac, czasy, w ktorych zyjemy i rewolucja w obyczajowosci nie oszczedzaja takze heterykow. Niektore z nas wcale sie nie ujawniaja. Nie ma wiec szansy na jakas wiarygodna statystyke. Poza tym tzw. spoleczenstwo nie sprzyja parom homoseksualnym. Nie chroni nas prawo. Zwyczajnie nikomu poza nami samymi nie zalezy na tym zebysmy zyly w parach dlugie lata. Strach przed odrzuceniem, brak tolerancji takze bywaja powodami nieangazowania sie w powazne zwiazki.
Sa jednak dziewczyny, kobiety, ktore razem ida przez zycie i w tej wspolnej drodze odnajduja szczescie. Niektore, na przyklad my, sa razem tylko trzy, cztery lata. Ale te kilka wspolnych lat to dopiero poczatek. Mocno w to wierze
Sa jednak dziewczyny, kobiety, ktore razem ida przez zycie i w tej wspolnej drodze odnajduja szczescie. Niektore, na przyklad my, sa razem tylko trzy, cztery lata. Ale te kilka wspolnych lat to dopiero poczatek. Mocno w to wierze
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
Re: Czy znacie choćby jedną szczęśliwą w związku lesbijkę?
Może nie znasz, bo szukasz tych, które "cały czas są razem, cały czas razem mieszkają i pracują nad związkiem. toż takie podejście zamordowałoby największą namiętność!gabriela pisze:Ale taką, która jest szczęśliwa w stabilnej i trwałej relacji - czas jej trwania też jest ważny - nie 5 miesięcy czy nawet 5 lat ale co najmniej powyżej 10ciu.
Bez zdrad, rozstań i ponownych powrotów - cały czas razem, kochające się, pracujące nad związkiem - wciąz ulepszajace swoja więź. Mieszkające razem cały czas.
Dlaczego pytam?
Bo nie znam takiej pary les - ot po prostu i chciałabym sie przekonać, że to możliwe.
A znam kilka takich par hetero - czyste porównanie.
Są takie kobiety?
Poszukaj takich, które kochają się, ale mają też własną przestrzeń, nie wszystko robią razem, potrafią czasem gdzieś osobno wyjechać - czyli "rozstać się " na jakiś czas. Zamiast "pracujących nad związkiem" poszukaj pokonujących wspólnie przeciwności losu. Bo z tego, co widzę to i w parach homo i hetero to najlepsza recepta na zdrowy i długi związek. Natomiast bezustanne bycie razem i polerowanie więzi jako takiej, jakby była ona jakimś osobnym tworem, żyjącym całkowicie poza osobami, które ją tworzą, hodowanie związku jak egzotycznego zwierzęcia, przy którym trzeba w pocie czoła i strachu pracować 24 h na dobę - to najlepszy sposób aby go we własnym sosie udusić.
http://centaurus.org.pl/
- dobranocka13
- super forma
- Posty: 3030
- Rejestracja: 19 lut 2006, o 00:00
Re: Czy znacie choćby jedną szczęśliwą w związku lesbijkę?
fleurdumal pisze:Może nie znasz, bo szukasz tych, które "cały czas są razem, cały czas razem mieszkają i pracują nad związkiem. toż takie podejście zamordowałoby największą namiętność!gabriela pisze:Ale taką, która jest szczęśliwa w stabilnej i trwałej relacji - czas jej trwania też jest ważny - nie 5 miesięcy czy nawet 5 lat ale co najmniej powyżej 10ciu.
Bez zdrad, rozstań i ponownych powrotów - cały czas razem, kochające się, pracujące nad związkiem - wciąz ulepszajace swoja więź. Mieszkające razem cały czas.
Dlaczego pytam?
Bo nie znam takiej pary les - ot po prostu i chciałabym sie przekonać, że to możliwe.
A znam kilka takich par hetero - czyste porównanie.
Są takie kobiety?
Poszukaj takich, które kochają się, ale mają też własną przestrzeń, nie wszystko robią razem, potrafią czasem gdzieś osobno wyjechać - czyli "rozstać się " na jakiś czas. Zamiast "pracujących nad związkiem" poszukaj pokonujących wspólnie przeciwności losu. Bo z tego, co widzę to i w parach homo i hetero to najlepsza recepta na zdrowy i długi związek. Natomiast bezustanne bycie razem i polerowanie więzi jako takiej, jakby była ona jakimś osobnym tworem, żyjącym całkowicie poza osobami, które ją tworzą, hodowanie związku jak egzotycznego zwierzęcia, przy którym trzeba w pocie czoła i strachu pracować 24 h na dobę - to najlepszy sposób aby go we własnym sosie udusić.
Nie chodzi o to aby być razem nieustannie, trzymać się za rączkę non stop - dla mnie oznacza to kochanie jednej osoby, bez zdrad, odejść, romansów "na boku".
A praca nad zwiążkiem to przecież wspólne pokonywanie przeciwności losu, a nie patrzenie sobie w oczy, ani też oczekiwanie, że druga osoba zaspokoi wszelkie moje potrzeby.
Zamykanie się w domu, przebywanie wyłacznie ze swoja partnerką czy partnerem jest chore, ale tego chyba tłumaczyć nie trzeba.
Chodzi mi o trwałość relacji i siłę uczucia - to właśnie rozumiem jako "bycie razem" mam nadzieje, że teraz już moje pytanie jest jasne
np. ja i moja Najukochańsza A
Nie tylko znam takie Panie ale sama nią jestem. Nasz związek trwa już 13 rok bez burz itp. Mieszkamy razem, razem budujemy nasze życie i mamy zamiar dalej być ze sobą aż do końca dni naszych. Amen.
My podobnie jak wyżej Jesteśmy bardzo szczęśliwe, razem 6lat. Mieszkamy od początku wspólnie. Staramy się radośnie przeżywać każdy dzień. Oczywiście (pewnie jak wszędzie) mamy czasami różne zdania, ale bez większych "awarii". Wychowujemy wspólnie 18 letnią córkę i dodatkowo jesteśmy posiadaczkami dwóch wspaniałych kotów.
Jednym słowem sielanka, niczego nie pragnę więcej. Jedynie zdrowia Pozdrawiam
Jednym słowem sielanka, niczego nie pragnę więcej. Jedynie zdrowia Pozdrawiam
Zastanawiam się drogie Panie, czy kobiety niehomoseksualne pytają nas lesbijki tylko z ciekawości o długość relacji, czy poszukują w nas potencjalnych partnerek na odległość!!!
Założycielka tematu, jak mniemam nie ma pojęcia o związku homoseksualnym non stop, ale życzę powodzenia w poszukiwaniu kobiety, która nie będzie dążyła do stabilizacji. z pozdrowieniami
Założycielka tematu, jak mniemam nie ma pojęcia o związku homoseksualnym non stop, ale życzę powodzenia w poszukiwaniu kobiety, która nie będzie dążyła do stabilizacji. z pozdrowieniami
Nie jestem rzeczniczką założycielki tematu i być może się mylę, ale na podstawie wcześniejszych postów odniosłam wrażenie, że właśnie poszukuje osoby, z którą mogłaby sobie ułożyć życie i to niekoniecznie na odległość.Jest bardzo dużo samotnych kobiet, ale gotowych na stały związek już dużo mniej, chociaż deklarują co innego (pisząc stały, mam na myśli wspólne zamieszkanie a nie związki weekendowe).
Strzelilas jak kula w plot; moze na przyszlosc przesledz posty osoby, ktorej robisz profil psychologiczny...melanii pisze:Zastanawiam się drogie Panie, czy kobiety niehomoseksualne pytają nas lesbijki tylko z ciekawości o długość relacji, czy poszukują w nas potencjalnych partnerek na odległość!!!
Założycielka tematu, jak mniemam nie ma pojęcia o związku homoseksualnym non stop, ale życzę powodzenia w poszukiwaniu kobiety, która nie będzie dążyła do stabilizacji. z pozdrowieniami
Nim nasza kolej zdążymy jeszcze
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
-
- początkująca foremka
- Posty: 13
- Rejestracja: 17 lis 2008, o 01:00
Ja znam parę, która jest ze sobą od.. "kiedy pamiętam". Jak je poznałam, to już były ze sobą dobrych kilka lat, a poznałam je ok. 10 lat temu..To czy ich związek to sielanka..NIE WIEM! I tego nikt nie wie oprócz nich..a co nam do tego? Ważne, że potrafiły/potrafią utrzymać ten związek Nie wierzę w związki bezkonfliktowe..zwłaszcza na początku Najpierw jest zauroczenie, potem "docieranie" potem ustalanie reguł..ehę..TO NIE JEST PROSTĘ I nie ważne czy to związek homo czy hetero