z młodszą?
z młodszą?
jestem od kilku lat z młodszą od siebie o osiem lat dziewczyną
na poczatku naszej znajomości nie dostrzega ła tego bo byłam na haju zakochana itd., ale teraz coraz częściej zauważam że jest ona infantylna i niedojrzała
co myslicie o zwiazkach z taka różnica wieku
czy mozecie podzielic sie swoimi doswiadczeniami
na poczatku naszej znajomości nie dostrzega ła tego bo byłam na haju zakochana itd., ale teraz coraz częściej zauważam że jest ona infantylna i niedojrzała
co myslicie o zwiazkach z taka różnica wieku
czy mozecie podzielic sie swoimi doswiadczeniami
Re: z młodszą?
majka pisze:jestem od kilku lat z młodszą od siebie o osiem lat dziewczyną
na poczatku naszej znajomości nie dostrzega ła tego bo byłam na haju zakochana itd., ale teraz coraz częściej zauważam że jest ona infantylna i niedojrzała
co myslicie o zwiazkach z taka różnica wieku
czy mozecie podzielic sie swoimi doswiadczeniami
8 lat to wcale nie jest dużo, a dojrzałość, nie sądzę, by zależała od wieku..
teoria wzglednosci:)
Wszystko jest wzgledne.. jesli masz lat 40 a ona 32 to co to za roznica?
Ale jesli masz lat 24 hmm no to juz zmienia postac rzeczy
Ale jesli masz lat 24 hmm no to juz zmienia postac rzeczy
Re: z młodszą?
A może miłośc się wypaliła, bo przecież jak sama twierdzisz..."na poczatku naszej znajomości nie dostrzega ła tego bo byłam na haju zakochana ".majka pisze:jestem od kilku lat z młodszą od siebie o osiem lat dziewczyną
na poczatku naszej znajomości nie dostrzega ła tego bo byłam na haju zakochana itd., ale teraz coraz częściej zauważam że jest ona infantylna i niedojrzała
co myslicie o zwiazkach z taka różnica wieku
czy mozecie podzielic sie swoimi doswiadczeniami
Może to nie jej infantylizm i niedojrzałość
Przecież kiedy wiążemy się z młodszą od siebie kobietą to albo,będziemy tolerować jej "niedojrzałość" i będziemy dojrzewać razem....inaczej któregoś dnia kiedy oczarowanie minie, miłość zblednie....napiszemy tak jak wyżej....A zresztą do każdego związku trzeba dojrzeć, tym bardziej kiedy jest duża różnica wieku. No nie 8 lat....bo to trochę śmieszne.
Trochę mnie śmieszy te...7...8 lat.... Różńica wieku zaczyna się dopiero po 10-ciu. PO 10-CIU
A co do mojego zdania na temat różnic wieku....to zdecydowanie nie popieram.....jedna ze stron zawsze będzie się czuć mniej komfortowo i jeśli ktoś twierdzi, że nie....to niechaj sam spróbuje i jeszcze ma odwagę się do tego przyznać.
Re: teoria wzglednosci:)
co masz do takich zwiazkow? bywa ze to ja jestem dojrzalsza majac te 16 niz ona 23... kazdy jest indywidualny...sati pisze:Wszystko jest wzgledne.. jesli masz lat 40 a ona 32 to co to za roznica?
Ale jesli masz lat 24 hmm no to juz zmienia postac rzeczy
Re: teoria wzglednosci:)
16 lat i dojrzalsza?? uhahahha, a to ci dowcip tygodnia, co ty dziecko wiesz o dojrzalosci , o zyciu??? Proponuje abys wytarla to mleczko spod noska bo ci jeszcze kapie a o dojrzalosci porozmawiala z mamusia.
co masz do takich zwiazkow? bywa ze to ja jestem dojrzalsza majac te 16 niz ona 23... kazdy jest indywidualny...[/quote]
co masz do takich zwiazkow? bywa ze to ja jestem dojrzalsza majac te 16 niz ona 23... kazdy jest indywidualny...[/quote]
Różnica wieku...
Polemizowałabym; nie można odmawiać dojrzałości (jakiejkolwiek) młodym osobom. Na dojrzałość składają się głównie doświadczenia, więc nie widzę powodu odmawiania młodym osobom takowych.
To po pierwsze.
A po drugie: mam partnerkę dużo młodszą od siebie; ja po 50, ona po 30.
Wczoraj minęła druga rocznica naszego razem i nic nie wskazuje na to, by skończyć się miało przedwcześnie. Z różnicy wieku wypływa bardzo dużo różnic: upodobań, przyzwyczajeń. Jednak nie zmienia to świadomości, że chciałyśmy od początku: Ona "starą babę", ja "młódkę" i właściwie ta swiadomość pozwala nam przezwyciężać różnice. Pewnie, że nie jest łatwo. Ale kto mówił, że będzie?
Cały czas pracujemy nad związkiem, dbamy o siebie; kiedy czasem któraś zapomni o tym dbaniu, co się oczywiście zdarza, bywa przykro i zgrzyta. Polewamy zgrzyt obficie miłością i życie toczy się dalej...
Najważniejsze jest to, że CHCEMY ze sobą być!
Reszta to pryszcz.
Pozdrawiam, Bardzo Doświadczona, , Baszka
To po pierwsze.
A po drugie: mam partnerkę dużo młodszą od siebie; ja po 50, ona po 30.
Wczoraj minęła druga rocznica naszego razem i nic nie wskazuje na to, by skończyć się miało przedwcześnie. Z różnicy wieku wypływa bardzo dużo różnic: upodobań, przyzwyczajeń. Jednak nie zmienia to świadomości, że chciałyśmy od początku: Ona "starą babę", ja "młódkę" i właściwie ta swiadomość pozwala nam przezwyciężać różnice. Pewnie, że nie jest łatwo. Ale kto mówił, że będzie?
Cały czas pracujemy nad związkiem, dbamy o siebie; kiedy czasem któraś zapomni o tym dbaniu, co się oczywiście zdarza, bywa przykro i zgrzyta. Polewamy zgrzyt obficie miłością i życie toczy się dalej...
Najważniejsze jest to, że CHCEMY ze sobą być!
Reszta to pryszcz.
Pozdrawiam, Bardzo Doświadczona, , Baszka
z młodszą?
... myślimy, no, ja tak myślę, że wspólna wędrówka przez życie kobiet o dużej między nimi różnicy wieku, to tak, jak jazda samochodem , który ma koła o różnej średnicy, to tyle...
siedze na waszym forum dla kobiet po 40 i znow ws nie rozumie.... przeciez wy tez mielyscie keidys 17 lat !! nie podoba mi sie ta wypowiedz ktora radzi mlodym zeby sobie mleczko z pod noska wytarly:( majac lat 17 wierzcie mi ze mozna myslec powaznie o zyciu to tez zalezy jak i gdzie jestescie wychowywane. jak ktos caly czas w mlodosci o was zabiegal martwil sie pilnowal to doroslyscie wolniej. jesli zas sama od poczatku o siebie dbasz nie patrzysz na innych nie liczysz na pomoc myslisz juz troszke inaczej:)
co do tej roznicy wieku to ja zyje w takim zwiazku i sie wcale tego nie wstydze serce nie sluga. milosci sie nie wybiera nie szuka ona sie sama pojawia wiec czesto moze platac rozne figle. uwazam ze ejsli sie kocham wszytsko jest do przejscia kazdy problem mozna rozwiazac.
ooo i kazde mlode pokolnenie dorasta zgodze sie ze w innym swiecie ale malo rozniacej sie Polsce. nasz kraj tak szybko sie rozwija ze roznica 20 lta to pryszcz. nasz kraj dorasta wolno.
kazde nowe pokolenie ma moze troszke inne problemy<:) my mamy gorzej musimy dorastac w swiecie terroru za waszej jak to nazywacie nie dojrzalosci jeszcze tego nie bylo:)
<<<<<<mlody nie zawsze jest niedojrzaly mam nadzieje ze sie kiedys przekonacie o tym!!!!!>>>>>>>>>>
co do tej roznicy wieku to ja zyje w takim zwiazku i sie wcale tego nie wstydze serce nie sluga. milosci sie nie wybiera nie szuka ona sie sama pojawia wiec czesto moze platac rozne figle. uwazam ze ejsli sie kocham wszytsko jest do przejscia kazdy problem mozna rozwiazac.
ooo i kazde mlode pokolnenie dorasta zgodze sie ze w innym swiecie ale malo rozniacej sie Polsce. nasz kraj tak szybko sie rozwija ze roznica 20 lta to pryszcz. nasz kraj dorasta wolno.
kazde nowe pokolenie ma moze troszke inne problemy<:) my mamy gorzej musimy dorastac w swiecie terroru za waszej jak to nazywacie nie dojrzalosci jeszcze tego nie bylo:)
<<<<<<mlody nie zawsze jest niedojrzaly mam nadzieje ze sie kiedys przekonacie o tym!!!!!>>>>>>>>>>
<<<<<<mlody nie zawsze jest niedojrzaly mam nadzieje ze sie kiedys przekonacie o tym!!!!!>>>>>>>>>>[/quote]
Nie przejmuj się, niektóre czasem tutaj przesadzają (ja chyba też, cha,cha,cha), ale zgadzam się jak najbardziej, że młody nie zawsze jest niedojrzały, no bo tak jest i już. Czasem ktoś ma wiele lat, a jest durniejszy od kogoś o połowę młodszego i nie przejawia żadnej odpowiedzialności itd., itp., rozpisywać się nie będę.
Nie przejmuj się, niektóre czasem tutaj przesadzają (ja chyba też, cha,cha,cha), ale zgadzam się jak najbardziej, że młody nie zawsze jest niedojrzały, no bo tak jest i już. Czasem ktoś ma wiele lat, a jest durniejszy od kogoś o połowę młodszego i nie przejawia żadnej odpowiedzialności itd., itp., rozpisywać się nie będę.
No coz po wlsnych doswiadczeniach nie jestem w tej materii optymistka. Tak, 30 i 50 to juz predzej niz w moim przypadku 19 i 33, bo tyle mialysmy, kiedy wiazalysmy sie ze soba. 14 lat to przepasc nie tylko zyciowego doswiadcznia, ale i sytuacji zyciowej i moze to w naszym przypadku bylo roztrzygajace. Mysle ze chcociaz w tym sensie potrzebne jest jakies partnerstwo. Jedna strona nie moze calkowicie zalezec od drugiej. W naszym przypadku skonczylo sie to zle dla obu...
Re: z młodszą?
Mnie się wydaje , ze w Waszym (Twoim) przypadku różnica wieku nie ma większego znaczenia i nie o to chyba chodzi. ..... Jeśli dopiero teraz zaczęłaś zauważać Jej wady, które prawdopodobnie były w Niej od "zawsze" ... to może najzwyczajniej w świecie minęło Twoje zauroczenie,chemia,miłość .... jakkolwiek to nazwiesz i metryczka nie ma tu nic do rzeczy, a jest tylko pretekstem do .... zakńczenia tego związku?majka pisze:jestem od kilku lat z młodszą od siebie o osiem lat dziewczyną
na poczatku naszej znajomości nie dostrzega ła tego bo byłam na haju zakochana itd., ale teraz coraz częściej zauważam że jest ona infantylna i niedojrzała
co myslicie o zwiazkach z taka różnica wieku
czy mozecie podzielic sie swoimi doswiadczeniami
A spójrzcie na to z drugiej strony: mam 21 lat, studiuję, ale od trzech lat mieszkam i utrzymuje się sama (tzn. nie sama, tylko z Nią, ale bez współudziału rodziców). Od czasu do czasu spotykam sie ze starymi znajomymi ze szkoły i nie mam z nimi o czym rozmawiać. Ludzie w moim wieku zazwyczaj mieszkja z rodziną, są na jej utrzymaniu i nie maja zielonego pojecia, co oznacza dojrzałość i samodzielność, choc myślą, że wiedzą.
Wyostrzam trochę to zjawsisko, ale tylko po to, by pokazać, że problem niedojrzałości w związku to nie kwestia wieku, tylko doświadczenia. Można być z trzydziestolatką, która niczego nie przeżyła lub z dwudziestolatką, która nie dosć, ze przeżyła, to jeszcze coś z tego wyciagnęła.
Kiedy miałam siedemnaście lat, byłam przez pół roku z kobietą, która miała trzydzieści trzy ( a wyglądała na dwadzieścia). A jednym z filarów tego związku było to, że dawałam jej wsparcie. Nie odwrotnie.
Kobieta, z którą jestem obecnie ma dwadzieścia dwa lata, a od mojej pierwszej partnerki jest o niebo dojrzalsza (piszę pierwszej, tak jaky było ich całe stado. W sumie dwie;)). Moze dlatego, że tak jak ja wcześnie wyszła z domu.
Zdaję sobie sprawę, że nietrudno o negatywne doświadczenia z bardzo młodymi osobami. Ale nie zwalajmy wszystkiego na wiek - bo właśnie w przedziale 20 - 30 różniece miedzy ludźmi (pod katem dojrzałości) są chyba największe.
Wyostrzam trochę to zjawsisko, ale tylko po to, by pokazać, że problem niedojrzałości w związku to nie kwestia wieku, tylko doświadczenia. Można być z trzydziestolatką, która niczego nie przeżyła lub z dwudziestolatką, która nie dosć, ze przeżyła, to jeszcze coś z tego wyciagnęła.
Kiedy miałam siedemnaście lat, byłam przez pół roku z kobietą, która miała trzydzieści trzy ( a wyglądała na dwadzieścia). A jednym z filarów tego związku było to, że dawałam jej wsparcie. Nie odwrotnie.
Kobieta, z którą jestem obecnie ma dwadzieścia dwa lata, a od mojej pierwszej partnerki jest o niebo dojrzalsza (piszę pierwszej, tak jaky było ich całe stado. W sumie dwie;)). Moze dlatego, że tak jak ja wcześnie wyszła z domu.
Zdaję sobie sprawę, że nietrudno o negatywne doświadczenia z bardzo młodymi osobami. Ale nie zwalajmy wszystkiego na wiek - bo właśnie w przedziale 20 - 30 różniece miedzy ludźmi (pod katem dojrzałości) są chyba największe.
bardzo sie z toba annad zgadzam... obie (ja i moja dziewczyna) bardzo wczesnie rozpoczelysmy tzw.. dorosle zycie... gdy postanowilysmy razem zamieszkac bylysmy goofniarami bo co to jest 21 i 24 lata...
minelo 6 lat.. uzupelniamy sie to jasne.. wiem ze roznica 3 lat to zadna roznica, ale moze byc, moze stanowic czasokres nie do przeskoczenia.
Tylko tak naprawde na czym polega dojrzalosc??? bo zauwazylam ze ja jestem dojrzala w jednych rzeczach a zachowuje sie jak dzieciak w innych... tak samo ma moja dziewczyna - czasem dzieciak ze hey.. a czase doroslejsza niz moglabym przypuszczac...
minelo 6 lat.. uzupelniamy sie to jasne.. wiem ze roznica 3 lat to zadna roznica, ale moze byc, moze stanowic czasokres nie do przeskoczenia.
Tylko tak naprawde na czym polega dojrzalosc??? bo zauwazylam ze ja jestem dojrzala w jednych rzeczach a zachowuje sie jak dzieciak w innych... tak samo ma moja dziewczyna - czasem dzieciak ze hey.. a czase doroslejsza niz moglabym przypuszczac...
- doświadczona
- natchniona foremka
- Posty: 440
- Rejestracja: 25 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
Należy zachować umiar, jak ... we wszystkim. Przy dość dużej różnicy wieku między partnerkami, związek na ogół nie ma szansy na dłuższe przetrwanie. Uważam, że optymalna różnica to - do 10 lat..
Oczywiście poza wiekiem na jakość związku wpływają cechy osobowości partnerek, wzajemna fascynacja, zainteresowania, poziom kultury osobistej, światopogląd itd.
Ale, co by tu nie mówić - wiek stanowi ważny element w związku.
Oczywiście poza wiekiem na jakość związku wpływają cechy osobowości partnerek, wzajemna fascynacja, zainteresowania, poziom kultury osobistej, światopogląd itd.
Ale, co by tu nie mówić - wiek stanowi ważny element w związku.
Ja w kazdym razie juz nigdy nie zwiaze sie z osoba mlodsza ode mnie. Nie odpowiadaja mi problemy wieku dojrzewania i nie odpowiada mi rola matkowania komus. Niestety takie zwiazki sa bardzo jednostronne i sprowadzaja sie do dawania jednej strony i brania drugiej.
Ostatnio zmieniony 5 lip 2005, o 22:14 przez agik, łącznie zmieniany 3 razy.
Wszystko co tu zostało napisane to jedna strona zwierciadła...to podświadome mydlenie oczek. Po co ten nawias u Annad Nie twierdzę, że dojrzałość to jedna z bardzo ważnej rzeczy w związku. Ale na tym przykładzie mam pytanie:annad pisze: Kiedy miałam siedemnaście lat, byłam przez pół roku z kobietą, która miała trzydzieści trzy ( a wyglądała na dwadzieścia).
- Czy gdyby trzydziesto trzyletnia partnerka Annad nie wyglądała tak młodo, a raczej na czterdzieści pięć lat to Annad związała by się z nią
Czy może najpierw idzie wygląd (wygląd w latach, a nie ładna czy mniej ładna), a potem czy jest dojrzała
Przecież nie znamy czyjejś dojrzałości póki się nie zwiążemy z tą osobą i nie zaczniemy mieć wspólnych zdarzeń....wspólnych spraw.
Ja osobiście mimo, że będzie to wyglądać, że jestem wybredna, nie odważna w stosunku do otoczenia...powiem, że nie byłoby mi przyjemnie gdyby moja partnerka wyglądała na dwadzieścia lat starszą ode mnie.
Piszę tu oczywiście o takim związku, w który wchodzimy po woli, gdzie uczucie nie powstaje od razu....ono dopiero ma się zrodzić. Bo na nagłą strzałę Amora nikt nie da rady Czy różnica wieku będzie olbrzymia to jak to się ma do odurzenia poprzez miłość Przecież miłość jest ślepa
[img]http://img120.echo.cx/img120/1115/linia348bk.gif[/img] http://teczowyswiatkob.forka.us/portal.php?
Przepraszam, zrobiłam zbyt duzy skrót myślowy.
Otóż sądzę, że będąc z partnerką dużo starszą (lub młodszą) oprócz naszych problemów "wewnętrznych" pojawiają się też, chyba można to tak określić, problemy "zewnętrzne", biorące się z tego, że żyjemy jednak w społeczeńswie, a nasze wybory niekoniecznie muszą mu sie podobać.
Ja miałam bardzo dużo szcześcia - moi przyjaciele wiedzieli kim jestem od momentu, w którym i ja się dowiedziałam (czyli od jakiś dziesięciu lat) i nie stanowiło to dla nich problemu.
Natomiat wydaje mi się, że związki z dużą różnicą wieku (wszytko jedno jakie) są traktowane przez nasze otocznie z zasady z pewną podejrzliwością. I sądzę, że część z tych "zewnętrznych fajerwerków" może znaleźć swoje odbicie w funkcjonowaniu związku, bezpośrednio w relacji między dwojgiem ludzi.
Dlatego wydało mi się istotne, żeby zaznaczyć, że na tamten związek żadne tzw. przyczyny zewnętrzne nie miały wpływu.
Moze to objaw niedojrzałości z mojej strony, że zakładam, iż tzw. środowisko może rozwalić dobrze zapowiadający się związek. A może nie - w końcu problem różnicy wieku to nie tylko nasz problem.
Przepraszam, jeżeli przez to, co napisałam w poprzednim poście, ktokolwiek poczuł się urażony.
i tak na marginesie: zawsze najbardziej podobały mi sie kobiety sporo starsze ode mnie
Otóż sądzę, że będąc z partnerką dużo starszą (lub młodszą) oprócz naszych problemów "wewnętrznych" pojawiają się też, chyba można to tak określić, problemy "zewnętrzne", biorące się z tego, że żyjemy jednak w społeczeńswie, a nasze wybory niekoniecznie muszą mu sie podobać.
Ja miałam bardzo dużo szcześcia - moi przyjaciele wiedzieli kim jestem od momentu, w którym i ja się dowiedziałam (czyli od jakiś dziesięciu lat) i nie stanowiło to dla nich problemu.
Natomiat wydaje mi się, że związki z dużą różnicą wieku (wszytko jedno jakie) są traktowane przez nasze otocznie z zasady z pewną podejrzliwością. I sądzę, że część z tych "zewnętrznych fajerwerków" może znaleźć swoje odbicie w funkcjonowaniu związku, bezpośrednio w relacji między dwojgiem ludzi.
Dlatego wydało mi się istotne, żeby zaznaczyć, że na tamten związek żadne tzw. przyczyny zewnętrzne nie miały wpływu.
Moze to objaw niedojrzałości z mojej strony, że zakładam, iż tzw. środowisko może rozwalić dobrze zapowiadający się związek. A może nie - w końcu problem różnicy wieku to nie tylko nasz problem.
Przepraszam, jeżeli przez to, co napisałam w poprzednim poście, ktokolwiek poczuł się urażony.
i tak na marginesie: zawsze najbardziej podobały mi sie kobiety sporo starsze ode mnie
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 31 paź 2004, o 00:00
uśmiechnełam się cztając ten temat... Mam za sobą zwiazek z młodszą o 5 lat kobietą.. a w chwili obecnej związana jestem z kobieta o 7 lat starsza... i tak sobie myślę że to chyba najmniej istotne... nigdy nie odczuwałam różnicy... owszem zdarza sie ze poglady na niektóre sprawy mamy skrajnie różne ,ale to jeszcze dodaje uroku.. i chroni związek przed rutyną...
jejku...no to teraz padam do nozek. przebacz...nie mialam najmniejszych zamiarow by urazic twe uczucia. glupie bylo to co napisalam. przepraszam jeszcze raz.
przyznasz jednak ze sytuacja pary o tak duzej roznicy wieku jest conajmniej nietypowa. dzis siedemnastolatki rodza dzieci, twoja pani moglaby wiec byc od biedy twoja corka.
co nie oznacza wcale ze nie moze byc miedzy wami pieknej, prawdziwej milosci. takiej jaka ja bardzo, bardzo szanuje. jeszcze raz przepraszam, i pozdrawiam
przyznasz jednak ze sytuacja pary o tak duzej roznicy wieku jest conajmniej nietypowa. dzis siedemnastolatki rodza dzieci, twoja pani moglaby wiec byc od biedy twoja corka.
co nie oznacza wcale ze nie moze byc miedzy wami pieknej, prawdziwej milosci. takiej jaka ja bardzo, bardzo szanuje. jeszcze raz przepraszam, i pozdrawiam
Ja mysle, ze to bardziej róznica charakterów stanowi problem a nie metryka. Rozumienie tej drugiej osoby, że ma jakis bagaz doswiadczeń, że ma jakies przyzwyczajenia, jakies słabostki a nie podliczanie ile nas dzieli. Moja partnerka jest 12 lat starsza a związek nasz "rozpoczynałysmy" nie wiedzac ile nas dzieli. Splot niedopowiedzeń i naszego "dorabiania ciągu dalszego" do tego czego sie wzajemnie o sobie dowiadywałysmy. Długo po tym jak nasze dowody osobiste przestały miec przed soba tajemnice obie stwierdziłysmy, ze gdybysmy od poczatku wiedziały o tej różnicy nigdy bysmy nie zdecydowały sie na związek. Jaką my bysmy głupote popelnily jesli wziąć pod uwage jak szczesliwe ze soba jestesmy.