z młodszą?
- GIA_21
- natchniona foremka
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 cze 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Wrocław juz tylko sercem/ Warszawa...
Pink... tez tak myslalm... ale doswiadczenie troche to weryfikuje. .. Jendak nie wyobrazam sobie bycia z kobieta mlodsza- wiem ,ze to nie przejdzie. Kobiety w przedziale 26-30 sa słabością mojego upodobaniaPinkberry pisze:Może sobie starszej poszukam... podobno mądrzejsze i wiedzą, czego chcą...
Czy to nie cudowne, że jutro będzie nowy dzień, i to na dodatek zupełnie wolny od pomyłek? [size=50][Ania z Zielonego Wzgórza][/size]
- szczurzyca
- super forma
- Posty: 1078
- Rejestracja: 16 mar 2006, o 00:00
E... no co Ty! Ja swoje Kochanie poznałam liceum kończąc. Kochanie wtedy już po studiach było. I zechciało mniegretchen pisze:ee tam. problem to moge miec dopiero ja. bo z mlodsza nie chce, a starsza mnie nie zechce, bom za młoda. rozważania czysto teoretyczne.
a najponętniejsze to są takie trzydziestki...
I dalej mnie chce
- a1psik
- rozgadana foremka
- Posty: 132
- Rejestracja: 16 lip 2006, o 00:00
- Lokalizacja: rzut okiem od stolicy
Pink starszej to znaczy jakiej ,w jakim wieku .Kurde o co tu chodzi ,dla mnie nie ma to znaczenia ,czy 5,10, 15 lat różnicy jeśli ktoś decyduje się na związek to chyba wie co robi i liczy się z tym ,że róznica wieku może stanowić różnicę w temperamencie , zainteresowaniach, doborze przyjaciół ale nie STANOWI różnicy w uczuciach a te według mnie jest najważniejsze kryterium tego związku . Więc jeśli tu jest wszystko ok , to nie ma znaczenia ile kto ma lat .
To pisała ta starsza.
To pisała ta starsza.
- dobranocka13
- super forma
- Posty: 3030
- Rejestracja: 19 lut 2006, o 00:00
Dlaczego wyszłaś za mąższczurzyca pisze:E... no co Ty! Ja swoje Kochanie poznałam liceum kończąc. Kochanie wtedy już po studiach było. I zechciało mniegretchen pisze:ee tam. problem to moge miec dopiero ja. bo z mlodsza nie chce, a starsza mnie nie zechce, bom za młoda. rozważania czysto teoretyczne.
a najponętniejsze to są takie trzydziestki...
I dalej mnie chce
[i]"Umysł świadomy słuszności śmieje się z kłamstw opinii..."[/i]
- szczurzyca
- super forma
- Posty: 1078
- Rejestracja: 16 mar 2006, o 00:00
Bom głupia była, młoda, przestraszona i "po przejściach". Wtedy ucieczka w małżeństwo jedyną rozsądną drogą mi się wydawała. Choć dziś, z perspektywy, patrząc, nie mogę zrozumieć, w jaki sposób wpadłam na taki idiotyczny pomysł...Lhamo pisze:Dlaczego wyszłaś za mąższczurzyca pisze:E... no co Ty! Ja swoje Kochanie poznałam liceum kończąc. Kochanie wtedy już po studiach było. I zechciało mniegretchen pisze:ee tam. problem to moge miec dopiero ja. bo z mlodsza nie chce, a starsza mnie nie zechce, bom za młoda. rozważania czysto teoretyczne.
a najponętniejsze to są takie trzydziestki...
I dalej mnie chce
No nie starszej niż do trzydziestki, w wielkim porywie. Po prostu jest jakoś tak, że zazwyczaj "zawieszam oko" na dziewczynach poniżej dwudziestki i "zazwyczaj" takich, ktore nie wiedzą, czego chcą. No po prostu tak mam. Uznałam w takim razie, że jeżeli zamiast dziewczyny troszkę młodszej znajdę sobie troszkę starszą to, być może, na zasadzie kontrastu, ona będzie bardzo dobrze wiedziała, czego chce. Być może.a1psik pisze:Pink starszej to znaczy jakiej ,w jakim wieku .
Ale nie denerwuj się:)Kurde o co tu chodzi
Chciałabym...jeśli ktoś decyduje się na związek to chyba wie co robi
No tu się zgadzam.Więc jeśli tu jest wszystko ok , to nie ma znaczenia ile kto ma lat .
Fajne określenie, nie znałam. I trafne, bo kontakt też ma 2 dziurki...idealna pisze:Z młodszą. I nie o ciało chodzi. Absolutnie. Raczej naiwność, radość wsadzania palca do kontaktu
A ja jestem z młodszą, bo Ją kocham i Ona mnie kocha. Gdyby kochała i była kochana przez rówieśnicę lub starszą, byłabym z rówieśnicą albo starszą... ale to już teraz tylko teoria, bo kocham i jestem kochana - akurat przez młodszą.
A radość z wsadzania palców (i nie tylko palców, i nie tylko wsadzania!) jest w naszym przypadku obustronna i wiek nie ma nic do rzeczy...
napewno ze starszą chociażby dlatego, że przynajmniej jedno z nas byłoby wtedy teortycznie "dojrzałe" sama jestem dopiero studenciakiem mieszkającym z mamusią , tatusiem, pieskiem i króliczkiem.
a tak serio to do tej pory poprostu zawsze utrzymywałam kontakt ze starszymi osobami , lepiej się z nimi rozumiałam i jak narazie nie wyobrażam sobie bycia z kimś młodszym...
a tak serio to do tej pory poprostu zawsze utrzymywałam kontakt ze starszymi osobami , lepiej się z nimi rozumiałam i jak narazie nie wyobrażam sobie bycia z kimś młodszym...
"Cierpi człowiek, bo służy sam sobie za kata. Sam sobie robi koło i sam się w nie wplata..."
A. Mickiewicz
A. Mickiewicz
- makrauhenia
- uzależniona foremka
- Posty: 566
- Rejestracja: 10 gru 2006, o 00:00
- Lokalizacja: 3miasta
hrabianka pisze:To już któraś wypowiedź, któryś z kolei przypadek... Hm, ciekawe, gdzie się ukrywają te Panie, co to wolą młodsze? Skoro większość woli starsze...schiza pisze:jak narazie nie wyobrażam sobie bycia z kimś młodszym...
no ja jestem narazie w takim wieku, że za młodsze nie ma się co brac moze z czasem się to zmieni
"Cierpi człowiek, bo służy sam sobie za kata. Sam sobie robi koło i sam się w nie wplata..."
A. Mickiewicz
A. Mickiewicz
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 26 lut 2007, o 00:00
to nie wiek...
jestem z kobieta o 10 lat mlodsza.jeszcze jestem...nasz zwiazek rozpada się.nie jest to wina wieku,ale spojrzenia na swiat,roznych systemow wartosci,roznych oczekiwan.niestety nie udalo sie nam.a mialam nadzieje,ze to bedzie na cale zycie...jakos sie z tym godze.nie moge zabronic jej realizowania wlasnych planow i marzen.szkoda,ze nie sa nasze wspolne.mam nadzieje,ze spotkam kogos,kto bedzie chcial isc ze mna przez zycie z radoscia i optymizmem.
Re: to nie wiek...
Zastanawiam się nad tym patrząc na siebie. Bo wiesz, ja 20 lat temu miałam inne spojrzenie na świat, inne obowiązki, trochę inne oczekiwania.....anna1967morze pisze:jestem z kobieta o 10 lat mlodsza.jeszcze jestem...nasz zwiazek rozpada się.nie jest to wina wieku,ale spojrzenia na swiat,roznych systemow wartosci,roznych oczekiwan..
10 lat temu też jakoś inaczej to wyglądało, niż teraz, aczkolwiek już było bardziej zbliżone do obecnych. Więc to nie do końca tak, że wiek nie odgrywa absolutnie żadnej roli.
Wybaczcie ale mnie się wydaje, że związki to nie kwestia wieku tylko ludzi. Tego co ich łączy, pasjonuje, dzieli, wiąże, dotyka. Tego kim są, kim chcą być, kim nigdy nie będą. Nie ma recepty na wiek! Nie ma chyba na nic. Bierzmy życie jakim jest, albo spierdalajmy w cholerę. Przepraszam z góry za słownictwo.
I ktoś, i tak zawsze powie "frazesy"...
I ktoś, i tak zawsze powie "frazesy"...
''quem dii diligunt, adolescens moritur...''
W lodówce pocięta w plastry puszcza do mnie oko krowa... codzienność
W lodówce pocięta w plastry puszcza do mnie oko krowa... codzienność
juz raz bylam ta mlodsza, 12 lat roznicy.no noz nie udalo sie i nie przezemnie,ani przez roznice wieku. zawsze w moim otoczeniu(od piaskownicy byly osoby starsze-poprostu z takimi lepiej dogaduje sie). niedawno poznalam swietna kobiete,tylko rozmowa ale bardzo mila; no wiec teraz wycofalam sie przez ten wiek. zaluje, bo stchurzylam i jej tez moglo zrobic sie nie fajnie.
- krolik2910
- początkująca foremka
- Posty: 42
- Rejestracja: 9 mar 2007, o 00:00
- Lokalizacja: małopolska
Byłam z kobietą starszą o 10 lat,nie żałowałam,nie jestem podlotkiem...Ona przestraszyła się tego,co powiedzą inni...gdy mnie lepiej poznają,właściwie to nas.I zwiała,bez słowa....bolało i boli.Nigdy nie zapomnę Jej słów.A cieszył mnie każdy gest,nawet odległość nie stanowiła problemu.....a jednak.Anita40 pisze:trzeba robic w zyciu wszystko,zeby nie zalowac.dac sobie i innym szanse.bo mozna stracic cos pieknego....
krolik
takze jestem po zwiazku ze starsza o 12 lat. wszystko bylo by w porzadku gdyby nie to ze wtedy bylam za mloda, za glupia. i chce powiedziec ze moze w wiekszosci przypadkow jest tak ze wiek nie robi roznicz to jednak sama po sobie wiem ze ja nie bylam majac lat 17 gotowa na cos powaznego.dzis nieco bardziej dorosla (mam 27) inaczej postrzegam pewne rzeczy..