"w pewnym wieku ciało się deformuje"...
"w pewnym wieku ciało się deformuje"...
...jak powiedziała sasiadka do mojego 30-letniego brata, kiedy usiłował się wcisnąć w młodzieżowy garnitur
wczoraj w końcu zrozumiałam, co stało się ze mną przez ostatnie dwa lata, kiedy to przestał mnie zadowalać mój wygląd. cały czas sądziłam, że jest to kwestia trzech kilogramów, które niespodziewanie i bez wyraźnej przyczyny pojawiły się na moim brzuszku.
byłam u swojej dentystki; w poczekalni wisi grafika za szkłem. trzeba było chwilę poczekać, przechadzałam się tam i nazad wzdłuż szklanych antyram i kątem oka obserwowałam swoje odbicie. niewyraźne, zarys ledwie, ale w jakiś sposób udało mi się złapać inną perspektywę widzenia siebie.
szłam potem przez miasto i patrzyłam na siebie w witrynach sklepowych i po raz pierwszy pomyślałam, że to nie kwestia grubości. te trzy kg których nie mogę się pozbyć, w rzeczywistości nie robią ze mnie grubasa. wszystko jest kwestią tego, że - na zawsze i ostatecznie - straciłam dziewczęcą figurę, urodę. szłam wzdłuż witryn i patrzyłam na swoje odbicie i wyraźnie było w nim widać kobietę. po prostu dojrzałą kobietę.
nie zdążyłam jeszcze pomyśleć, co to oznacza...
wczoraj w końcu zrozumiałam, co stało się ze mną przez ostatnie dwa lata, kiedy to przestał mnie zadowalać mój wygląd. cały czas sądziłam, że jest to kwestia trzech kilogramów, które niespodziewanie i bez wyraźnej przyczyny pojawiły się na moim brzuszku.
byłam u swojej dentystki; w poczekalni wisi grafika za szkłem. trzeba było chwilę poczekać, przechadzałam się tam i nazad wzdłuż szklanych antyram i kątem oka obserwowałam swoje odbicie. niewyraźne, zarys ledwie, ale w jakiś sposób udało mi się złapać inną perspektywę widzenia siebie.
szłam potem przez miasto i patrzyłam na siebie w witrynach sklepowych i po raz pierwszy pomyślałam, że to nie kwestia grubości. te trzy kg których nie mogę się pozbyć, w rzeczywistości nie robią ze mnie grubasa. wszystko jest kwestią tego, że - na zawsze i ostatecznie - straciłam dziewczęcą figurę, urodę. szłam wzdłuż witryn i patrzyłam na swoje odbicie i wyraźnie było w nim widać kobietę. po prostu dojrzałą kobietę.
nie zdążyłam jeszcze pomyśleć, co to oznacza...
- dobranocka13
- super forma
- Posty: 3030
- Rejestracja: 19 lut 2006, o 00:00
hihi, no przecież to było do mojego 30 letniego brata, który po prostu zapuścił brzuch wygodne usprawiedliwienie z tą deformacją w pewnym wieku ale faktycznie po trzydziestce człowiek się zmienia, i fizycznie i przede wszystkim też psychicznie. u mnie kryzys chrystusowy skończył się poważnymi zmianami praktycznie w każdej dziedzinie życia.dobranocka13 pisze:Z tą deformacją w tytule to bym nie przesadzała - wkońcu cafe 40-tka a nie 80-tka.
e tam, przemyślę za kolejne 2, 3 lataJakieś przemyślenia po czasie?
- bledny_rycerz
- uzależniona foremka
- Posty: 941
- Rejestracja: 9 mar 2009, o 01:00
- Lokalizacja: z wczoraj
Nieprawda - ot, taki Rybowicz, bardzo zdolny poeta, odebrał sobie życie w wieku lat 21. O taką niepowagę Ci chodzi?rozi pisze:no śmieję się. koło 33 roku życia wprowadziłam takie drastyczne zmiany, dlatego mówię, że to chrystusowy. zresztą tak się to nazywa w odniesieniu do młodych zdolnych, co szybko umierali w tym właśnie wieku.
czemu jesteście takie śmiertelnie poważne?
[i]Nie ma większych drani od nawróconych na cynizm idealistów.[/i]
ja się tego ciągle trzymam i jeszcze jakiś czas zamierzamrozi pisze:no ja straciłam trochę po 30 i dopiero teraz to zauważyłam, cho ciągle mi się coś nie zgadzało w moim wyglądzie najgorsze jest to, że ta zmiana zaszła mniej więcej w ciągu kilku miesięcy. teoretycznie przytyłam i tego się trzymałam przez dobre dwa lata
Ja tylko chciałam napisać, że po trzydziestce mam totalny antykryzys, a jeżeli mam jakieś kryzyski, to one nie wynikają z wieku, tylko z jakiś tam innych zamotań. Kiedyś nie spodziewałam się, że właśnie po trzydziestce można zacząć tak dobrze żyć.rozi pisze: czemu jesteście takie śmiertelnie poważne?
no ja zaczęłam żyć znakomicie i cieszę się z tego. tylko nie zaraz po 30 a po 33Ja tylko chciałam napisać, że po trzydziestce mam totalny antykryzys, a jeżeli mam jakieś kryzyski, to one nie wynikają z wieku, tylko z jakiś tam innych zamotań. Kiedyś nie spodziewałam się, że właśnie po trzydziestce można zacząć tak dobrze żyć.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 191
- Rejestracja: 12 lip 2007, o 00:00
ale to takie czarnowidztwo specjalnego rodzaju
ja miałam tysiąc pytań z cyklu: po co to robię?
i nagle się okazało, że właściwie wszystko robię dla jakichś zewnętrznych powodów, a nie dlatego, że chcę. pracuję, bo pracę dała mi moja szefowa (prawie zastępcza mama) w momencie, kiedy absolutnie potrzebowałam pieniędzy. związek ciągnę, bo jakoś tak się rozciągnął z przypadkowego romansu na lata. spotykam swoje stare środowisko, choć mnie nudzi, bo nie znam innego, itd.
trochę zajęło żeby to pokończyć, ale jak już pokończyłam, to się okazało, że życie zaczyna się toczyć do przodu bardziej tak jak chcę, a nie tak jak muszę. co swoją drogą jest przyjemnym uczuciem
ja miałam tysiąc pytań z cyklu: po co to robię?
i nagle się okazało, że właściwie wszystko robię dla jakichś zewnętrznych powodów, a nie dlatego, że chcę. pracuję, bo pracę dała mi moja szefowa (prawie zastępcza mama) w momencie, kiedy absolutnie potrzebowałam pieniędzy. związek ciągnę, bo jakoś tak się rozciągnął z przypadkowego romansu na lata. spotykam swoje stare środowisko, choć mnie nudzi, bo nie znam innego, itd.
trochę zajęło żeby to pokończyć, ale jak już pokończyłam, to się okazało, że życie zaczyna się toczyć do przodu bardziej tak jak chcę, a nie tak jak muszę. co swoją drogą jest przyjemnym uczuciem
No cóż ja już jestem bardzo bliziutko trzydziestki o wiele za daleko 20, ale nie wiem za cholere o czym mówicie;)...Mnie tam jeszcze czasami pytają o dowód więc się z tego cieszę:). Jeżeli chodzi o kg to chyba jest ich nawet mniej przez stres niż było. No z mądrością też nie wiem bo czasem myślę sobie(o sobie):czym starsze to głupsze.... może tylko to że przez te tzw. "życiowe doświadczenia" robię się mniej ufna i mniej otwarta na nowe znajomości, ale to czasami wręcz mnie denerwuje.
- dobranocka13
- super forma
- Posty: 3030
- Rejestracja: 19 lut 2006, o 00:00
czasem w życiu kobiety przychodzi taki moment...
czasem w życiu kobiety przychodzi taki moment, kiedy... musi sobie kupić siekierę
już dwa lata wcześniej upatrzyłam sobie siekiery fiskars. w ogóle głównie kupuję ich narzędzia, ale ta siekiera to naprawdę leżała mi na sercu. piękna, jakby zaprojektowana według starych krasnoludzkich wzorów
zużyłam cały dzień na dręczenie się przed komputerem, i w końcu, po tym, jak nie napisałam ani słowa, pieprznęłam wszystkim i poszłam do castoramy. z dumą niosłam swoją siekierkę, całe 60cm, 1,4 kilo, i wcale nie mogłam zrozumieć, czemu starsze panie oglądają się za mną z niepokojem? doszłam do jedynego oczywistego wniosku, że chodzi o nieuczesane włosy...
no ale co? zapomniałam, że w w domu nie mam pieńka do rąbania więc z rąbania nici
ale i tak kij, że bezużytecznie wydałam 150 zl oraz że posiadam już trzy inne siekiery. najważniejsze, że fiskars jest. i że spełniłam się jako kobieta
już dwa lata wcześniej upatrzyłam sobie siekiery fiskars. w ogóle głównie kupuję ich narzędzia, ale ta siekiera to naprawdę leżała mi na sercu. piękna, jakby zaprojektowana według starych krasnoludzkich wzorów
zużyłam cały dzień na dręczenie się przed komputerem, i w końcu, po tym, jak nie napisałam ani słowa, pieprznęłam wszystkim i poszłam do castoramy. z dumą niosłam swoją siekierkę, całe 60cm, 1,4 kilo, i wcale nie mogłam zrozumieć, czemu starsze panie oglądają się za mną z niepokojem? doszłam do jedynego oczywistego wniosku, że chodzi o nieuczesane włosy...
no ale co? zapomniałam, że w w domu nie mam pieńka do rąbania więc z rąbania nici
ale i tak kij, że bezużytecznie wydałam 150 zl oraz że posiadam już trzy inne siekiery. najważniejsze, że fiskars jest. i że spełniłam się jako kobieta
- hertora
- uzależniona foremka
- Posty: 896
- Rejestracja: 15 wrz 2006, o 00:00
- Lokalizacja: Miasto Noł Hał
Re: czasem w życiu kobiety przychodzi taki moment...
"W pewnym wieku ciało się deformuje".Ale żeby od razu siekierą ?rozi pisze:czasem w życiu kobiety przychodzi taki moment, kiedy... musi sobie kupić siekierę
- bledny_rycerz
- uzależniona foremka
- Posty: 941
- Rejestracja: 9 mar 2009, o 01:00
- Lokalizacja: z wczoraj
Re: czasem w życiu kobiety przychodzi taki moment...
Jedno ciachnięcie i... jakby Cię Michał Anioł wyciosałhertora pisze:"W pewnym wieku ciało się deformuje".Ale żeby od razu siekierą ?rozi pisze:czasem w życiu kobiety przychodzi taki moment, kiedy... musi sobie kupić siekierę
[i]Nie ma większych drani od nawróconych na cynizm idealistów.[/i]
- bledny_rycerz
- uzależniona foremka
- Posty: 941
- Rejestracja: 9 mar 2009, o 01:00
- Lokalizacja: z wczoraj
jest taki rzeźbniarz, józek nowak co wszystko sieka sikierką i to ponoć nadzwyczaj precyzyjnie. kolega ceramik się tą precyzją zachwyca, więc jakby co, to nie ma się co z siekier śmiać, a zwłaszcza z fiskarsa!"W pewnym wieku ciało się deformuje". Ale żeby od razu siekierą?
wow... no tak, zapomniałam, siekiery służą tylko do zabijania swoich żon. faktycznie, trzymam jedną w piwnicy. i tu mnie masz. bo ten stos drew co go mam w ogrodzie zapewne nie ma nic wspólnego z siekierami. a już zwłaszcza z tymi pieknymi. podobnie jak zamiłowanie do narzędzi ogrodowych i gadżetów budowalnych, wspirających moją mobilność i niezależność.
ach, tak. i jeszcze to twoje wiekuiste przeświadczenie, że świat jest pełen zła i złych ludzi a myślałam, że jak wyjdę z wątku filozoficznego to będę mieć szansę na odrobinę normalności
ach, tak. i jeszcze to twoje wiekuiste przeświadczenie, że świat jest pełen zła i złych ludzi a myślałam, że jak wyjdę z wątku filozoficznego to będę mieć szansę na odrobinę normalności