Jak można wywnioskować z tytułu do mojej szkoły chodzi pewna dziewczyna, która bardzo się podoba. Tak się składa, że udało mi się do niej zagadać i w późniejszym czasie nawet napisać, tak że ten etap już mam za sobą, jednak zbyt idealnie być nie mogło.
Ona jest bardzo nieśmiała - na korytarzu zawsze siedzi sama i tym podobne. Z tego powodu to ja zawsze muszę inicjować jakiś kontakt. Sama nie należę do najodważniejszych i tak się złożyło, że nie gadałyśmy całe ferie. Tak jak wspominałam, wcześniej już pisałyśmy. Zaraz po studniówce napisałam do niej z pytaniem jak było i wywiązała się z tego bardzo przyjemna rozmowa. Wtedy myślałam, że to wszystko już za mną. Wydawało mi się, że po tym jak tyle razy podeszłam do niej w szkole i w dodatku napisałam to chociaż trochę się otworzy.
Jest naprawdę śliczna i inteligentna, ale jestem zmęczona tymi mieszanymi sygnałami. Niby jak rozmawiamy na żywo to mam wrażenie, że jest mną zainteresowana, a jak przychodzi co do czego to wszystko wygląda na to, jakby w ogóle nie zależało jej na regularnym kontakcie. Teraz mam mętlik - nieśmiała czy niezainteresowana?
Zbliżają się walentynki i pomyślałam, że fajnie byłoby ją gdzieś zaprosić, ale nie wiem czy warto. Zdaję sobie sprawę, że pomimo wszystko mnie lubi, ale czy aż tak? Boję się też, że to będzie zbyt dziwne. Fakt, rozmawiałyśmy parę razy i jest pomiędzy nami jakaś znajomość, ale i tak nie jest to jakaś zaawansowana relacja.
Może któraś z was lepiej zna się na tych rzeczach i podpowie mi co mogłabym zrobić?
miłosny klasyk - dziewczyna ze szkoły
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 12 lut 2024, o 18:20