Dzieciństwo
Re: Dzieciństwo
Fajny temat. Ja z kolei byłam bardzo dziewczęca jako dziecko. Lubiłam i kolor różowy (serio, zwłaszcza taki jaskrawy, kto chodził do przedszkola w latach 80tych ten wie, że w tamtych czasach ciężko było o jaskrawe kolory), i lalki. Jak na ironię, zawsze marzyłam o sukience księżniczki na bal, albo lalkach barbie, ale, że moje dzieciństwo było za czasów komuny, nigdy tego nie miałam, bo nikogo w domu nie było stać na takie rzeczy. Moją orientację za to widać było szybko w tym, jak odbierałam bajki itp. Nie lubiłam zakończeń z księciem, zawsze marzyłam o opowieści, gdzie księżniczka zostanie uratowana przez jakąś królową. Gdyby tak wówczas były baśnie takie jak dzisiejsza Maleficent, heh.
The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
-
- super forma
- Posty: 2128
- Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54
Re: Dzieciństwo
Może to pragnienie było związane bardziej z niedostępnością owych rzeczy? Wychowywałam się w tych samych czasach i wtedy wszystkie zabawki jak barbie albo kolorowe, markowe ciuchy były jak niedostępny powiew luksusu z zachodu. Ja nie miałam dostępu do takich wypasów, więc też tęskniłam za takimi rzeczami, aczkolwiek do moich ulubionych zabaw należało meblowanie. Ze względu na ograniczoną ilość mebelków, moje projekty byly dość ograniczone. Chciałam mieć taki wypasiony domek dla lalek, bo chciałam go sobie meblowaćAltena_Q pisze:Jak na ironię, zawsze marzyłam o sukience księżniczki na bal, albo lalkach barbie, ale, że moje dzieciństwo było za czasów komuny, nigdy tego nie miałam, bo nikogo w domu nie było stać na takie rzeczy.
Re: Dzieciństwo
Bardzo mozliwe. Ciekawe, jaka bym byla wychowujac sie w obecnych czasach i tu, gdzie jestem teraz, heh. Zabawna rzecz, do dzisiaj mam slabosc do wsciekle rozowych lodow. Bo takie byly tylko w cyrku, roznoszone przez takiego pana z wozkiem:) Pamietam wyraznie jak X razy blagalam o nie moja mame ktora uparla sie, ze mi nie kupi. Tu nawet nie o pieniadze chodzilo, moze uznala, ze wozek byl brudny, kto ja tam wie. W kazdym razie te lody mi tak utkwily w swiadomosci, ze do dzisiaj u jakiegos grycana itp. wybieram te najbardziej rozowe :p
Pamietam tez, jak strasznie chcialam miec taka rozkloszowana sukienke z tiulem na komunie, kolejna nieosiagalna rzecz, bo moja byla najtansza i najbrzydsza w klasie. Co by jednak nie byc do konca stereotypowa, dodam, ze od ok czwartej klasy podstawowki zaczelam upierac sie przy krotkich wlosach i odmawialam noszenia spodnic. Po drzewach tez sie wspinalam :p
Pamietam tez, jak strasznie chcialam miec taka rozkloszowana sukienke z tiulem na komunie, kolejna nieosiagalna rzecz, bo moja byla najtansza i najbrzydsza w klasie. Co by jednak nie byc do konca stereotypowa, dodam, ze od ok czwartej klasy podstawowki zaczelam upierac sie przy krotkich wlosach i odmawialam noszenia spodnic. Po drzewach tez sie wspinalam :p
The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Re: Dzieciństwo
'Ja postanowiłam, że nigdy nie nauczę się czytać i przechytrzę w ten sposób wszystkich. Byłam niezwykle ruchliwym dzieckiem i musiałam mieć chyba gumowe kości, bo wprawdzie parę złamań czy pęknięć zaliczyłam, ale żyję i to cała i zdrowa, a to jakiś cud. Sukienki czy spódnice nie wchodziły w grę. Po włożeniu rajtek padałam na ziemię i się autentycznie dusiłam. Bawiłam się klockami, resorakami i żołnierzykami. Konstruowałam papierowe samoloty i namiętnie sama ze sobą grałam w kapsle, udoskonalając metodę. W prezencie tylko raz dostałam lalkę, która zamieszkała w szafie. Uprawiałam bardzo wiele sportów, w których zawsze musiałam być najlepsza. Od przedszkola kochałam się w koleżankach, doszłam więc do wniosku, że coś jest nie tak i że powinnam być chłopcem. W czym zresztą utwierdzały mnie koleżanki twierdząc, że gdybym była chłopcem, to by się we mnie kochały. O czym oczywiście poinformowałam moją mamę. Denerwowali mnie koledzy. Którzy się we mnie podkochiwali.Wiele lat później dotarło do mnie, że nie muszę być facetem, by być z kobietami. Drogą dedukcji doszłam nawet do tego, że nie mogę być jedyną przedstawicielką nowego gatunku, mieszkającą w Polsce. Chodziłam więc ulicami miasta i próbowałam rozpoznać ludzi mi podobnych. Bez skutku. Po latach, na studiach w Wawie, dowiedziałam się, że w kamienicy w której mieszkałam, gdy zajmowałam się poszukiwaniami, była knajpa gejowska i ja tych ludzi mijałam na klatce schodowej. Byłam w totalnym szoku. Tyle zmarnowanych lat! A potem się okazało, że zawróciłam w głowie zwykłej heteryczce i to z wzajemnością. Ludzie mojego gatunku nie byli mi więc do niczego potrzebni.
Mama zawsze mi się przyglądała z boku i ewidentnie próbowała dociec, z czym ma do czynienia. Natomiast zawsze powtarzała mi bym była sobą i żyła dla siebie, a nie dla ludzi.
A i nie znosiłam lodów ani słodyczy.
Pytanie do Alteny: o jakim smaku są różowe lody?
Mama zawsze mi się przyglądała z boku i ewidentnie próbowała dociec, z czym ma do czynienia. Natomiast zawsze powtarzała mi bym była sobą i żyła dla siebie, a nie dla ludzi.
A i nie znosiłam lodów ani słodyczy.
Pytanie do Alteny: o jakim smaku są różowe lody?
Lubię kiedy kobieta...
Re: Dzieciństwo
Ta, heteryczce... Po prostu zrobiłaś jej przysługę i ją uświadomiłaś . Dobrze, to się chwali OK!ImaSumak pisze: A potem się okazało, że zawróciłam w głowie zwykłej heteryczce i to z wzajemnością. Ludzie mojego gatunku nie byli mi więc do niczego potrzebni.
Mama zawsze mi się przyglądała z boku i ewidentnie próbowała dociec, z czym ma do czynienia. Natomiast zawsze powtarzała mi bym była sobą i żyła dla siebie, a nie dla ludzi.
Cóż, dla mnie wraz z akceptacją wyraźnej facynacji kobietami przyszła akceptacja własnej kobiecości. Wcześniej wydawało mi się niestosowne (zresztą wciąż mi się wydaje), żeby mężczyźni TAK na mnie patrzyli. Z czasem nabrałam trochę dystansu i dziś tak to mnie nie drażni. Ale pamiętam doświadczenie (kiedyś może gdzieś pisałam), jak szukałam z mamą sukienki "małej czarnej" na jakiś konkurs czy egzamin, było to jeszcze w okolicach studniówki. Byłyśmy u krawcowej, przymierzyłam sukienkę i miałam baaardzo kobiece kształty. Przeraziło mnie to wtedy okropnie, a krawcowa mało mnie za drzwi nie wyrzuciła, tak się trzęsła ze złości... Skończyło się na spodniach. Dzisiaj ubieram się po to, żeby sobie samej (i pięknym dziewczynom) się podobać i nie bardzo obchodzi mnie, co faceci powiedzą. Koleżanka, z którą miałam romans, dała mi radę, z którą się zgadzam: patrzy w lustro i zadaje sobie pytanie (rozmowa odbywała się po angielsku): "Would I fuck myself? Yes, I would" i wtedy wie, że wygląda dobrze (ja zresztą ten would ją, wiecie, a ona would mnie ).
Re: Dzieciństwo
*teżjasandra pisze:wtedy wie, że wygląda dobrze (ja zresztą ten would ją, wiecie, a ona would mnie ).
Re: Dzieciństwo
Najlepsze są malinowe, ale truskawkowe też dobre. Natomiast nigdy się nie dowiedziałam, jaki smak miały te w cyrku.ImaSumak pisze: Pytanie do Alteny: o jakim smaku są różowe lody?
The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Re: Dzieciństwo
Malinowe są czerwone! Nie znam się na kolorach, ale będę się upierać.Altena_Q pisze:Najlepsze są malinowe, ale truskawkowe też dobre.ImaSumak pisze: Pytanie do Alteny: o jakim smaku są różowe lody?
To chyba już prędzej owoce leśne (mniam)
Re: Dzieciństwo
Jak pójcę następnym razem do ice cafe to zrobię im zdjęciejasandra pisze:Malinowe są czerwone! Nie znam się na kolorach, ale będę się upierać.Altena_Q pisze:Najlepsze są malinowe, ale truskawkowe też dobre.ImaSumak pisze: Pytanie do Alteny: o jakim smaku są różowe lody?
To chyba już prędzej owoce leśne (mniam)
The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Re: Dzieciństwo
To jakaś oszukana knajpa *nieznamsięnakolorach* *toniemożebyćróżowy*