Zwierzaki

Cafe dla wszystkich
Awatar użytkownika
salami
super forma
super forma
Posty: 1973
Rejestracja: 31 sty 2013, o 14:54

Zwierzaki

Post autor: salami » 14 sie 2015, o 21:53

Pogadajmy o kochanych sierciuchach.
Pochwalcie się swoimi rasowcami, ponarzekajcie na ich dziwaczne zachowania,
opowiedzcie jakieś ciekawe historie Waszych Szarików i Filemonów.
moja_alchemia
super forma
super forma
Posty: 4600
Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00

Re: Zwierzaki

Post autor: moja_alchemia » 15 sie 2015, o 12:21

Salami, powinnaś zacząć jakąś historią z życia swojego sierściucha 8)
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Zwierzaki

Post autor: ImaSumak » 15 sie 2015, o 16:23

Mam w domu prawicowego kota (był jeszcze drugi, skrajnie prawicowy, ale niestety umarł) oraz dwa lewackie psy. Psy były kiedyś liberałami, ale skrajna prawica wykończyła je nerwowo, dlatego ich liberalizm ostro skręcił w lewo.
Jako Tyranka i Monarchini Absolutna nie tolerująca konfliktów na tle rasowym, wojny więc odbywają się po cichu i w tajemnicy przede mną.
Prawica jest zdecydowanie prowokatorem i jest głucha (dosłownie) na argumenty drugiej strony. Lewicy od czasu do czasu puszczają nerwy i muszę wtedy oślinionego kota wyciągać jej z pyska, bo sama jakoś nie ma serca postawić go na ziemi.
Moja Połowa zaś co jakiś czas próbuje nauczyć czegoś nasze domowe społeczeństwo, najczęściej w celu przynoszenia jakichkolwiek zysków. Jedyne co udało jej się do tej pory osiągnąć, to faktycznie nauczyła je kraść, ale tylko jedzenie z kuchni. Żadne nie pojęło idei portfela oraz pieniędzy sąsiadów oraz bliższych i dalszych znajomych.
Doskonale też nauczyła je żebrać oraz udawać wzrokiem (bo tylko tak to możliwe), że nie jadły od tygodnia.
Nad w miarę udanym porządkiem domowym zaś panuje wełniany Kapeć Grozy, który wygląda zupełnie niepozornie, a wręcz można by rzec, że pluszowo i przyjacielsko, ale WSZYSCY się go boją.
Lubię kiedy kobieta...
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Zwierzaki

Post autor: takeyoudowntown » 15 sie 2015, o 16:58

U mnie w domu jest przewaga samic. Licząc ludzi i zwierzęta, na 8 sztuk, przypada tylko dwóch samców, więc mamy fajną jajnikową aurę. Ciekawą rzeczą, sprawdzoną i zbadaną przeze mnie jest to, że jedna z psich pań jest lesbijką :)
Be someone who makes you happy
Awatar użytkownika
pannaeliza
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 969
Rejestracja: 25 cze 2015, o 17:54
Lokalizacja: Wrocław

Re: Zwierzaki

Post autor: pannaeliza » 15 sie 2015, o 19:16

U nas są dwa koty, Pan Rembrandt i Panna Teresa :) Rembrandt zwany przeważnie 'rembrancikiem' jest młodszy i niesłychanie terytorialny. Mieszkamy w naprawdę małym mieszkanku wiec dość często się tłuką, co ma swoje plusy bo sieją mniej zniszczeń. Kotki rasy europejczyk, oczywiście z odzysku. Przed nimi miałam perską kotkę, która umarła w wieku 18lat, spędziłam z nią prawie całe życie. Zwierzaki kochane, Rembrandt jest szczególnie rozczulający bo przygarnęłyśmy go , kiedy miał mniej niż 3tygodnie,karmiłam go mlekiem bebiko i cały czas nosiłam na rękach, strasznie się tego domagał. Teraz trochę sobie chyba wkrecil, że jestem jego mamą. Niestety ma chorobę sierocą, on i rodzeństwo zostali znalezieni na działkach, kotka porzuciła cały miot wiec nic dziwnego. A opowiadać można dużo, dużo. Do znudzenia :)
a czy ty wiesz, że czasem bywa tak i tak się zdarza, że kury, koguty zadziobują swe własne jajka i je jedzą?
Awatar użytkownika
salami
super forma
super forma
Posty: 1973
Rejestracja: 31 sty 2013, o 14:54

Re: Zwierzaki

Post autor: salami » 15 sie 2015, o 20:25

moja_alchemia pisze:Salami, powinnaś zacząć
Schroniskowy czarny kocur, koneser surowej wołowiny, czujny, aportujący, terytorialny.
Awatar użytkownika
dalidaa
super forma
super forma
Posty: 1757
Rejestracja: 20 lis 2014, o 12:36

Re: Zwierzaki

Post autor: dalidaa » 15 sie 2015, o 21:06

Od kogo by tu zacząć....

Jest nas aktualnie 12 osób (dwie ludzkie i 10 futrzastych-9 stałych futer, jeden tymczas).
Mamy na stanie: 2 kocury, 3 kotki, 3 psy i dwa prosiaki morskie

Koty:
E. czarny lat 12, znaleziony 3 lata temu w stanie skrajnego wycieńczenia, uratowany odżywiony od 1,8kg do niemal 6kg i
T. pręgowany ok 6 lat znaleziony jako kociak choruje na pęcherz i stany lękowe, nie cierpi nowych lokatorów, wygląda jak tygrys i niemal tyle waży (ponad 8kg).
G. kotka, szaro-srebrna ok 3 lata, znaleziona ubiegłej zimy, przeintelogentna i bardzo rozmowna. Niezły z niej gender, bo trudno stwierdzić, czy to kot bez jajek czy sterylizowana kotka (na oko i nawet palpacyjnie). Duża kocia miłość, bo waży z 6 kg. Otwiera sama wszelkie drzwi, zje wszystko oprócz banana i cukinii.
T. kotka, łaciata, ok 5-6 lat wiecznie zasmarkana, znaleziona 2 lata temu jako zasmarkana kocia mama z kamieniami w jelitach. Królowa włości, wszyscy się jej boją i traktują z nabożną czcią (z psami włącznie), choć jest najmniejsza z gromady.
A. znaleziona w środę wieczorem na stacji benzynowej mała, ok 3 miesięczna kotka, leczymy uszy i koci katar. Do ADOPCJI!!!

Psy:
K. suka, znaleziona 6 lat temu w stanie wycieńczenia przez parwowirozę. Spora, jakaś krzyżowka wilczura, ok 22kg, nieznośna, znerwicowana, ale bardzo broni stada. Boi się burzy...
M. znaleziony ponad 3 lata temu na drodze. Szczeniak przejechany przez auto, po 3 operacjach z nadal niesprawną łapą pozbawioną czucia. Biega w bucie. Poniżej kolana choć wygląda jak skrzyżowanie wilka z lisem :) zawsze uśmiechnięty
B. znaleziony w maju ub roku w stanie zagłodzenia i zaniku mięśni z blizną po łańcuchu na DK46. Przytył z 9 kg do 20kg i nadal jest chudy, Niedosłyszy. ok 10-12lat, w którymś pokoleniu mieszanka huskiego. Zaczyna cierpieć na problemy ze stawami...

Świnki:
K. samiec, 4,5 roku, mieszanka rozetki i peruwianki. Waleczny, zgryźliwy, roszczeniowy
I. samiec, zabrany ze stowarzyszenia jako towarzysz dla K. Skończył rok. Wiecznie napalona szara rozetka :D

Jakoś się mieścimy w naszym m2 (w domu, niestety mamy do dyspozycji tylko pokój i jadalnię, ale jest ogród, gdzie mogą pobiegać).
"On saura que les enfants sont les gardiens de l’âme
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
Awatar użytkownika
sloneczko79
super forma
super forma
Posty: 1589
Rejestracja: 12 sie 2014, o 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Re: Zwierzaki

Post autor: sloneczko79 » 15 sie 2015, o 23:31

U mnie stoi akwarium, pełne wiecznie głodnych rybek a do łóżka wciąż próbuje dostać się Dino. Dino,to pies rasy kundelus -pospolitus, niesamowicie podobny do posokowca. Niewtajemniczeni dają się nabrać,że mam rasowego myśliwca :-)). Dinuś w lipcu skończył roczek. Uwielbia biegać,ganiać za kotami,kocha wszystkich (prawie) i z uporem maniaka próbuje rozkopać boisko....Gdy wracam z pracy jest przy drzwiach pierwszy i przez 5minut muszę go przytulać,bo jak tego nie zrobię,to dziwnie na mnie patrzy....
Najpierw byłam niezdecydowana,a teraz to już nie wiem....
Awatar użytkownika
Owca7
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 12
Rejestracja: 4 cze 2014, o 00:21

Re: Zwierzaki

Post autor: Owca7 » 16 sie 2015, o 02:06

Kiedyś na mój zwierzyniec składały się dwie kocice,pies i szczur.Na chwilę obecną tylko pies - prawie dziesięcioletni Japa.Niepoprawny kleptoman i żarłok.Jego popisowym numerem było zaatakowanie zdechłego jeża.Wersja oficjalna głosi,że Japa próbował jeżyka reanimować.W efekcie miałam poharataną łydkę i dłonie (przy próbie wydarcia Japie zwłok z ryja).Mimo to jest moim ukochanym futrem :)
Nie ma ludzi normalnych,są tylko niezdiagnozowani :) .
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Zwierzaki

Post autor: ImaSumak » 16 sie 2015, o 02:26

Moj pies biegal kiedys po plazy ze zdechlym ptakiem w pysku, ale tak umiejetnie go zlapal, ze biegajac wygladalo to tak, jakby ptak machal skrzydlami, co spowodowalo u czesci spacerujacych kobiet wrzaski, a co podzialalo na mojego psa jako zachete do jeszcze ekstremlniejszych igraszek. Wrzaski i lapanie sie za glowe uznal jako zachete do wspolnej zabawy. To sie dopiero zaczelo...

Innym razem przyniosl mi w pysku czesc zdechlego, rozkladajacego sie dzika i polozyl na kocu. Tym razem ja sie darlam, a on moje torsje i silny odruch wymiotny odebral dla odmiany jako nowa, fajna zabawe i gonil mnie z nim w pysku.
Takie tam miewamy przygody.
Lubię kiedy kobieta...
Awatar użytkownika
Owca7
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 12
Rejestracja: 4 cze 2014, o 00:21

Re: Zwierzaki

Post autor: Owca7 » 16 sie 2015, o 02:38

Japa i nieodżałowana Stefa.
Załączniki
Oto dowód,że Japa jest łagodny jak baranek.Na pierwszym planie obdziabany przez Japę stolik.Za to kotek sobie poradził :)
Oto dowód,że Japa jest łagodny jak baranek.Na pierwszym planie obdziabany przez Japę stolik.Za to kotek sobie poradził :)
Knock out!.jpg (25.09 KiB) Przejrzano 15834 razy
Nie ma ludzi normalnych,są tylko niezdiagnozowani :) .
Awatar użytkownika
Owca7
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 12
Rejestracja: 4 cze 2014, o 00:21

Re: Zwierzaki

Post autor: Owca7 » 16 sie 2015, o 03:05

ImaSumak pisze:Moj pies biegal kiedys po plazy ze zdechlym ptakiem w pysku, ale tak umiejetnie go zlapal, ze biegajac wygladalo to tak, jakby ptak machal skrzydlami, co spowodowalo u czesci spacerujacych kobiet wrzaski, a co podzialalo na mojego psa jako zachete do jeszcze ekstremlniejszych igraszek. Wrzaski i lapanie sie za glowe uznal jako zachete do wspolnej zabawy. To sie dopiero zaczelo...

Innym razem przyniosl mi w pysku czesc zdechlego, rozkladajacego sie dzika i polozyl na kocu. Tym razem ja sie darlam, a on moje torsje i silny odruch wymiotny odebral dla odmiany jako nowa, fajna zabawe i gonil mnie z nim w pysku.
Takie tam miewamy przygody.

Podobno jeśli pies przytaszczy zdobycz i odda,lub położy obok właściciela,to uznaje jego wyższość w stadzie.Mnie nie oddał,musiałam się z nim szarpać więc chyba ma skubany przewagę...
Nie ma ludzi normalnych,są tylko niezdiagnozowani :) .
Awatar użytkownika
fleurdumal
super forma
super forma
Posty: 2645
Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00

Re: Zwierzaki

Post autor: fleurdumal » 16 sie 2015, o 10:14

Najpiękniejszy temat świata! Ze mną mieszka jamnik Emo, wspaniały, przemądry pies, niemłody już niestety, ale pełen niespożytej energii i jak to jamnik - charakteru. W styczniu dołączyła do nas pinczerowata, dwunastoletnia Tahti...na stronie schroniska napisano, że ma małe szanse na adopcję, bo wiek. Zakochałam się natychmiast, cztery kilo nieszczęścia, kruchutkie, malutkie cztery kilo - w schronisku! Od tego czasu wypiękniała, przytyła, odżyła, zrobiła się bardzo śmiała i dominująca, co muszę korygować cały czas. Kocha mnie bowiem miłością histeryczną i tak zaborczą, jakiej jeszcze nie widziałam. No i muszę pilnować, aby nie zabrała jej całej bo należy sie ona wszystkim i wszystkie je kocham bardzo. Tahti nosi drugie imię - Patefon, bo jest najbardziej rozgadanym psem, jakiego znam. Chodzi gada często nawet do siebie, jeśli ktoś wdział Gwiezdne Wojny i pamięta robota R2D2, to właśnie cała ona: chodzi gruchając, pogwizdując i wokalizując zupełnie jak on. :)
W czerwcu adoptowałam od prywatnego właściciela chihuahuę i tak dołączyła do nas Dusza i jest to dobra dusza tego domu. :)
Żeby było ciekawiej, mieszka też z nami wrona imieniem Niemożliwy. :)
http://centaurus.org.pl/
Aniam
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 80
Rejestracja: 22 cze 2014, o 22:01

Re: Zwierzaki

Post autor: Aniam » 16 sie 2015, o 11:49

Ja miłośniczka psów, mieszkająca dla odmiany z dwoma kotami.
7 letni koców od niedawna kastrat - wzięty z hodowli gdzie był już "niepotrzebny". Mieliśmy trudne początki, powiedziałabym nawet że zasikane początki. Teraz jest ok. Charakter bardziej psi niż koci. Spokojny, stateczny Pan, któremu od niedawna życie zakłóca zabrana ze schroniska 3,5 miesięczna kotka. Odratowana bo oczywiście była chora. Po bardzo trudnym pierwszym tygodniu jakoś się docieramy. Zarówno Mała nabiera manier pasujących do kota domowego jak i koty między sobą próbują jakoś się dogadać. Wojny, fukanie i machanie łapami na porządku dziennym. Uszczerbku na zdrowi w wyniku "dogadywania" brak.

Zwierzęta to obowiązek ale jakoś nie wyobrażam sobie bez nich życia.
Awatar użytkownika
Alpha
super forma
super forma
Posty: 3548
Rejestracja: 9 cze 2012, o 22:00

Re: Zwierzaki

Post autor: Alpha » 16 sie 2015, o 16:47

A moim najwierniejszym przyjacielem był, przez ostatnie szesnaście lat, wspaniały jamnik karkonoski. Oddany, cierpliwy, o mądrych, kochanych oczach. Nie mówił tylko dlatego, że mu się nie chciało. Odszedł miesiąc temu pozostawiając wielką pustkę ale też najpiękniejsze wspomnienia.
..życie jest wierzchowcem, który nie znosi tchórzliwego jeźdźca
Awatar użytkownika
gimmeeverything
super forma
super forma
Posty: 4848
Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)

Re: Zwierzaki

Post autor: gimmeeverything » 16 sie 2015, o 18:48

w kwestii miauczenia i szczekania u nas aktualnie jest remis 3:3;
koty są ukierunkowane humanistycznie oraz mają nieznośne zapędy pedagogiczno-cenzorskie, co się objawia głównie spacerowaniem po klawiaturze laptopa celem korygowania efektów mojej pracy według własnego widzikoci(się);
czarny kocur Lord Byron, szalony i niespokojny, pragnący nieustannych dowodów akceptacji - umarłby metaforycznie w wyniku cierpienia duszy, gdyby się jego wyciągniętej łapce nie przybiło piątki. codziennie, tak mniej więcej 100 razy; ekscentryk (= jeśli woda, to tylko bieżąca, wprost z kranu i to nie tego przy jakimś pospolitym kuchennym zlewozmywaku) oraz kolekcjoner (= swoje zbiory gromadzi z uporem maniaka każdego dnia od nowa w sejfie usytuowanym w naszym łóżku pod kołdrą; długopisy, zapalniczki, waciki kosmetyczne, łyżeczki, drobne monety itp nie robią już na nas większego wrażenia, ale niewiadomego pochodzenia 50 zeta w banknocie przydało się jak znalazł); bardzo rozmowny. ambitny, ma wysokie cele (jego dotychczasowym szczytowym osiągnięciem był szczyt żyrandola, poprzedzony spektakularnym 3-metrowym skokiem z szafy); darzy romantyczno-platonicznym uczuciem Fiodora Dostojewskiego, beżowego pręgowanego kocura, który na tę adorację reaguje stoickim, pobłażliwym spokojem; typ Bonifacego (mentora Filemona) = kwintesencja tumiwisizmu i nonszalancji. o jego znajomości mocnego/nocnego życia świadczą dożywotnie głębokie blizny na nosie oraz częściowy brak lewego ucha. amator gorącej kawy pitej wyłącznie z kubka techniką zanurzania i oblizywania łapki. wyznawca bliżej niesprecyzowanej teorii "otwartych drzwi" - wszystkich - w praktyce realizowanej metodą uwieszania się na klamce całym kotem - do skutku. fetyszysta = spędza długie godziny w otwieranej tajemniczym sposobem szufladzie z bielizną mojej dziewczyny; dogaduje się po męsku z szarym pręgowanym Molierem, najbardziej bezproblemowym z kocurów, który wprawdzie lubi sobie czasem głośno ponarzekać, ale - jakby świadomy niesamowitej urody swoich ogromnych oczu - głównie leży i wygląda (również tego, czy ktoś mu wreszcie poda przekąskę z żółtego sera) - no, chyba że mu się jedno i drugie chwilowo znudzi - wówczas budzi się w nim brutalny myśliwy, a wtedy nawet najsprytniejsza kartka zmiętego papieru nie ma najmniejszych szans na przeżycie. alternatywnie dla zabicia czasu (i dla tzw zasady) spuszcza regularny wpie^dol Byronowi, gdyż Jego Lordowska Egzaltacja zdaje się cyklicznie działać mu na nerwy;
labrador Klunia (zwany tak od Kluski, co z wyglądem oczywiście nie ma nic a nic wspólnego) totalnie olewa cała kocią trójcę, ponieważ ma inne priorytety - z czego trzy najistotniejsze to: jedzonko, jedzonko i jedzonko; pomimo słusznego wieku - nosiciel radosnego entuzjazmu i niepoprawnego optymizmu, którym wszystkich stety zaraża. wyposażony w funkcję głośnego chrapania o działaniu uspokajającym; młodszemu od siebie rosłemu Bandycie zaproponował jednopunktowy układ o współdziałaniu i wzajemnej nieagresji ("ja się zajmuję żarciem i kanapą, a ty ogarniasz całą resztę"). z niewyjaśnionych dotąd przyczyn Bandyta na to poszedł, natomiast kudłatej małej Spluwy Klunia nie traktuje. w ogóle - najprawdopodobniej wychodząc z założenia, że do przytulania, noszenia i tarmoszenia w zupełności mu wystarczy jego pluszowy piesek. Spluwa szanuje taką postawę i w geście rewanżu nie wyjada Kluni z miski - zresztą i tak by nie zdążyła (jakkolwiek można by to zinterpretować); mała Spluwa zgrywa Wielką Damę W Pretensjach, chodzi z gracją, je z klasą , robi miny wachlując się puszystym ogonem - ale w gruncie rzeczy pyskata, charakterna i zadziorna z niej laska; wkręciła sobie, że jest matką pitbullowatego Bandyty, co skutkuje wyraźną nadopiekuńczością oraz próbami wyręczania go w roli obrońcy terytorium- odstępstwem od tej reguły bywają chwile wspomnień po PMS-ach, w wyniku których - rozdrażniona - ni z tego, ni z owego rzuca się mu do pyska, zawisając na faflu niczym upierdliwa pijawka, i Bandyta (z)nosi to z honorem, jak na dżentelmena przystało; Bandyta ma szybkość błyskawicy i siłę wodospadu. robi wrażenie. mylne = pod powierzchownością bezwzględnego twardziela kryje się wielkie i szlachetne serce oraz niebywała intuicja - wie, kiedy musi być naprawdę groźny, a kiedy może być uroczym słodziakiem. osobowość narcystyczna z tendencją do gwiazdorzenia (co przy okazji tłumaczy fenomen naszego doskonałego porozumienia). uwielbia być w centrum uwagi. kocha pozować (również do zdjęć) - ulubiona poza: leżenie kołami do góry i kokietowanie publiczność błogim spojrzeniem. w wyniku komplementów i zachwytów dwukrotnie zwiększa swoją objętość.

oczywiście są jeszcze te, których już nie ma - i psy, i koty, i skrzydlate - jak choćby wyjątkowo uzdolniony (i uzależniony) tanecznie Hello-Yellow - kanarek, z którego nawet najbardziej efektowne wibrato Whitney Houston nie było w stanie wydobyć ani ćwierć tryla, za to głębokie basy powodowały, że poruszał się zapamiętale w tanecznym amoku, balansując rytmicznie głową i drobnym ciałkiem, a gdy nie dostarczono mu jego dziennej dawki bitu, albo muza była zbyt cicha - cały dom obrywał po uszach oburzonym ponaglającym darciem dzioba
- ale, jak powszechnie wiadomo, zwierzęta mają tu mniej czasu, niż my - i ja się mimo wszystko cieszę, że tak to działa, bo jednym z najbardziej przygnębiających widoków jest smutek zwierzaka, który stracił swojego człowieka.
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane :twisted:
Aniam
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 80
Rejestracja: 22 cze 2014, o 22:01

Re: Zwierzaki

Post autor: Aniam » 16 sie 2015, o 22:07

ImaSumak, Dalidaa, Gimmeeverything :clap: :kufel: :lol: bardzo fajnie przedstawiłyście Wasze zwierzaki
timetolive
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 62
Rejestracja: 1 cze 2015, o 21:19

Re: Zwierzaki

Post autor: timetolive » 16 sie 2015, o 22:08

fleurdumal pisze: mieszka też z nami wrona imieniem Niemożliwy. :)
Natychmiast dołączam do jego fanklubu :D Imię genialne! proszę o foto!!! :mrgreen:
zombiaczek
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 159
Rejestracja: 7 lip 2014, o 20:04

Re: Zwierzaki

Post autor: zombiaczek » 17 sie 2015, o 14:39

Bez wodotrysków:

Zwierzęta "przy mnie":
- Szczeniak zwany Szczeniak vel Wąski - roczny yorczek z przypadku. Mały zadziorny histeryk, wielki pies w małym ciele. Po operacji martwicy kości udowej. Wyspecjalizowany w uciekaniu z działki sobie jedynie znanymi kanałami. Lokalizujemy go po ustaleniu kto spośród sąsiadów ma sunie która akurat jest "w czasie" ;) Kocha moją córkę miłością wielką.
- Farys zwany Ryszardem - najbardziej potłuczony Maine Coon jakiego znam. Ciamajda, fajtłapa - wielki jak pół słonia. Od zawsze wymusza noszenie na rękach i usypianie na mojej "klacie". Choroba sieroca - do 12kg należy dołączyć ugniatanie i ślinienie. Najpierw autoimmunologiczne zapalenie dziąseł (usunięcie wszystkich trzonowców), złamanie paliczka w łapie - 3 tygodnie wiecznie, codziennie, zdejmowanego gipsu, następnie złamany ogon, brak czucia w końcówce co zaskutkowało tym że sobie ogon oskórował o metalową żaluzję okienną, po wyleczeniu ogona długo nic... i zapalenie trzuski - prawie zszedł śmiertelnie. Po sześciu miesiącach leczenia ozdrowiał, po czym natychmiast uderzył się w ucho - krwiak, ucho zesztywniało i opadło. Z drżeniem serca czekam na ciąg dalszy. Dziecko kocha niezwykle - od urodzenia (a jest starszy o rok) nie odstępuje jej na krok.
- Świnia morska zwana Świnią - wielka, gruba, uparta i cierpliwa. Na odgłos kroków... wróć... na odgłos szelestu foliowej torebki zabija urtradźwiękami przypominając o swoim prawie do prawidłowego żywienia - najlepiej non stop kolor, nie daj bosze jeśli w jej misce widać dno, nawet przez przypadek. Drze się jak opętana.

Zwierzęta "po rozwodzie" u eks, acz i tak widzimy się codzień:
- Emma von Schreck - najpiękniejsza, najcudowniejsza bokserka na świecie. Ocean spokoju (w końcu Waga), rozwagi i troskliwości. Jak dziecko uczyło się chodzić podstawiała się żeby nie upadło - tak żeby mogło się złapać jej głowy. Kochana, prawie ślepa, śliniąca się na samo wspomnienie o jedzeniu. Formalnie moja, niestety w życiu czasami trzeba podjąć decyzje łagodzące sytuacje - ponieważ jestem jedynym opiekunem (formalnym) prawnym dziecka i mała spędza u mnie więcej czasu zapadła decyzja o pozostawieniu psa. Czas pokazał że mądrze - i tak widzimy się codziennie i razem spacerujemy a uniknęłyśmy wojny na poziomie "Państwa Rose".
- Chagall - bryś niebieski całkowite przeciwieństwo Farycha - chociaż bracia mleczni i z jednej hodowlii. Znają się od urodzenia a nienawidzą do dziś. Ledwo się znosili kiedy byli razem, obecnie każdy z nich jest zachwycony wymuszoną separacją.

Pamięci (jak dla mnie świętej):
- Szczurek "marki" Dumbo - kochany, inteligentny - odszedł w czerwcu, miał 3 lata
- Kona - "pieczarka niemiecka" - była ze mna 17 lat. Kiedy umierała ja miałam 32. Nie ma słów żeby opisać jak za nią tęsknię do dziś. Dwa razy ją kradłam. Pierwszy raz - zaraz na początku - wracaliśmy z kumplem (ksywka Kruszyna - 2m w każdą stronę, trenował boks i ciężary) w nocy z imprezy. Nagle usłyszeliśmy skowyt psa. Bardzo bolesny. Pomyślałam że być może potrącił go samochód i że koniecznie musimy tam iść i zobaczyć co się stało. Kiedy dotarliśmy na miejsce (pies cały czas wył) okazało się że "pan" przywiązał szczeniaka owczarka do słupa i go leje pejczem. Zapytany co takiego robi odparł że "uczy psa agresji bo taki łagodny to jest do du.y". Mhm...

Po chwili ja odchodziłam z psem do domu a Kruszyna "uczył pana agresji". Okazało się że to jakiś stary ubek - miałam sprawę w sądzie dla nieletnich o kradzież... no ale skończyło się tak że ja odpracowałam pieniążki dla "pana" a pies został u mnie.

Drugi raz, no cóż, generalnie kradłam co moje - ukradzionego mi i sprzedanego na wieś psa. Młodzieżowy wywiad zadziałał...

No to tyle. W plana kolejny szczurek (lub nawet dwa ;) )
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Zwierzaki

Post autor: ImaSumak » 18 sie 2015, o 00:01

Aniam pisze:ImaSumak, Dalidaa, Gimmeeverything :clap: :kufel: :lol: bardzo fajnie przedstawiłyście Wasze zwierzaki
Dzieki :)
Jednak w moim odczuciu zdecydowanie wygrywa Dalida, bo jej zwierzeta maja arcyciekawe imiona. Musze kiedys wyprobowac. :)
Tak Zofio, znowu ten sam blad. Juz sama sobie przyznalam ostrzezenie i siedze za kare w lazience
Lubię kiedy kobieta...
Awatar użytkownika
dalidaa
super forma
super forma
Posty: 1757
Rejestracja: 20 lis 2014, o 12:36

Re: Zwierzaki

Post autor: dalidaa » 18 sie 2015, o 06:14

ImaSumak pisze:
Aniam pisze:ImaSumak, Dalidaa, Gimmeeverything :clap: :kufel: :lol: bardzo fajnie przedstawiłyście Wasze zwierzaki
Dzieki :)
Jednak w moim odczuciu zdecydowanie wygrywa Dalida, bo jej zwierzeta maja arcyciekawe imiona. Musze kiedys wyprobowac. :)
Tak Zofio, znowu ten sam blad. Juz sama sobie przyznalam ostrzezenie i siedze za kare w lazience
w zasadzie tak :-) juz rozpisuje:

Koty:
Ernest, Tomasz, Tosia, Gerda i Aisha

Psy :
Kika, Misiek, Bruno

Świnki :

Kiwi i Imbir
"On saura que les enfants sont les gardiens de l’âme
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
Doris_Black
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 50
Rejestracja: 8 maja 2014, o 16:57

Re: Zwierzaki

Post autor: Doris_Black » 18 sie 2015, o 15:01

Kot, sztuk jedna, płeć męska. Nabyty na prośbę Ukochanej.
Marka: Rosyjski niebieski, dobrana na moją prośbę, bo długa sierść mnie przerażała.
Samo posiadanie kota mnie przerażało, ale czego nie robi się z miłości.
Muszę przyznać, że futrzak wkupił się w moje łaski. Bardzo dobrze wygrzewa kolana, budzi o 4 rano nawalając w roletę, gryzie po paluszkach u stóp gdy głodny, kradnie szynkę z kanapki i patrzy wzrokiem "nie mam pojęcia o co Ci chodzi?".
Obawiam się tylko, że ma jeden defekt: nie wie, że jest kotem. Myśli, że jest Panem domu, któremu trzeba służyć. Chyba pochodzi z rodziny o staromodnych poglądach.
Awatar użytkownika
karolcia1974
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 220
Rejestracja: 22 lut 2013, o 13:43

Re: Zwierzaki

Post autor: karolcia1974 » 18 sie 2015, o 16:08

to jak tak krótko bo zaraz do domu lecę....

lola suczka wzięta ze schroniska nieziemsko mądra rozumiemy się dosłownie bez słów duża łagodna i wiekowa
saszka pies wzięty dosłownie z ulicy znaleziony w kartonie z braćmi i siostrami. wariat szaleniec i erotoman wiek młodzieńczy uwielbia obecnie gwałcić lolę na co zostaje spacyfikowany ale uprzednio mocno umemłany nigdy nie ugryziony przez nią bo ona Dama i z młodymi wariatami wadzić nie godna jedynie go na glębę i iska dosłownie iska przednimi zębami nie wiem co to ma oznaczać. za to saszka taki poturbowany rzuca się na koty. filip wali od razu w ryja ale bąbel kotłuje po podwórku i gania z nim. po tym musimy wszystkie czesać i oczyszczać w wszelakich roślin.
bąbel i filip dwa dostojne kocury śpią w każdej dziurze pojemniku pozostawionej patelni czy doniczce w pozach że niekiedy nie wiadomo gdzie zaczyna się tył a gdzie przód i czyja noga jest czyja. filip doskonały myśliwy myszki co raz na tarasie nam wdzięcznie przynosi i jest wrzask i pisk. jedną zdołałam uratować nie zdążył zamęczyć.
sabinka kotka wówczas w ciąży wzięta z nad morza bo została pozostawiona na pastwę losu po wyjeździe swojej Pani do innego kraju "na zawsze" i jej 6 kociąt urwisy jakich mało nasza łazienka przezywa renesans ruchu wszelkich odgłosów fruwania w powietrzu szczątków małych brzdąców. waleczna nie przywykła do psów ale powolutku się z nimi oswaja.

i śp timuś. kotek przylepka. kochany łagodny nieco zdeformowany pyszczek miał ale tak kochanego kotka nie miałyśmy. potrafił wtulić się w nas albo saszkę i spać godzinami. niestety zginął przejechany przez samochód.
Awatar użytkownika
osiol
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2192
Rejestracja: 17 sty 2006, o 00:00
Lokalizacja: znów gdzieś tam ;)

Re: Zwierzaki

Post autor: osiol » 18 sie 2015, o 18:31

Kłopot: pies marki suka, modelu kundlowatego. Urodzona w stajni (jej mama się tam przybłąkała tuż przed porodem), więc świetnie pasowała do osła ;)
Nazywana również: Parówą, Niedźwiedziem, Kotem, Głupim łosiem oraz Księżniczką. To ostatnie imię pasuje do niej najlepiej. Pępek świata - uważa, że wszyscy ludzie zostali stworzeni żeby jej służyć i dokarmiać. Niestety, wielu ludzi uważa, że to prawda. Z jednej strony tchórz - potrafi przestraszyć się fruwającej na wietrze reklamówki, z drugiej - gdy trzeba broni swojego miejsca. Za piłką może pływać godzinami, bez piłki przepłynie kawałek i pakuje się na ręce, drapiąc i często rozbierając z kostiumu ratującą ją osobę. Za ciasteczko sprzeda wszystkich, bez najmniejszych skrupułów, ale gdy ciasteczka się skończą wraca wiernie do domu ;) Często można ją spotkać na parapecie, chociaż gabarytowo wcale nie jest psem kanapowcem. Za 9 dni skończy 10 lat, jednak nieznajomi spotykani na spacerach myślą, że to szczeniak. Osiem nocy pod namiotem to jej limit dobrego samopoczucia - po tym czasie ma ewidentnie dosyć komarów, os, much i mrówek i chowa się w namiocie nawet w środku dnia. Lubi się uczyć nowych rzeczy, ale gdy chce wyżebrać smakołyka przypomina sobie wszystkie sztuczki których się nauczyła i bez komendy podaje łapę, drugą łapę, przybija piątkę, prosi, daje znak i robi "zdechł pies" - i tak w kółko aż dostanie to o co jej chodzi.

spam wcale nie kryje, że w Kłopocie zakochała się najpierw. Nie mam jej tego za złe, sama w tym psie zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie pojawi się w domu kolejne futro. Już nawet był kandydat, ale ktoś sprzątnął nam go sprzed nosa ;)
adama
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 971
Rejestracja: 12 sie 2014, o 23:07

Re: Zwierzaki

Post autor: adama » 18 sie 2015, o 22:16

salami pisze:Pogadajmy o kochanych sierciuchach.
Pochwalcie się swoimi rasowcami, ponarzekajcie na ich dziwaczne zachowania,
opowiedzcie jakieś ciekawe historie Waszych Szarików i Filemonów.

Słodko :twisted:

Proponuję - p.s. Ilu imigrantów z południa przyjmiesz pod swój dach :wink: ?
Awatar użytkownika
Interlokutorka
super forma
super forma
Posty: 1018
Rejestracja: 8 mar 2014, o 12:38
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zwierzaki

Post autor: Interlokutorka » 18 sie 2015, o 22:21

adama pisze: Proponuję - p.s. Ilu imigrantów z południa przyjmiesz pod swój dach :wink: ?
A może raczej: ile emigrantek? ;-)
To ważne dokąd płyniesz, a nie skąd https://www.youtube.com/watch?v=W5DegZrdPjU
Awatar użytkownika
kompot
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 574
Rejestracja: 21 lut 2013, o 16:02

Re: Zwierzaki

Post autor: kompot » 19 sie 2015, o 12:10

Kociary, pomocy! Przez dwa lata żyłam sobie dobrze jako stara panna z rozpieszczonym kotem jedynakiem. Ma na imię Ego i faktycznie ma się za nie wiadomo co, a do tego jest wielki - trochę jak czarna pantera. Ponieważ często nie ma mnie w domu, zaczęłam mieć wyrzuty sumienia w związku z bardzo towarzyskim synkiem pozostawianym samemu sobie na większość dnia. Koniec końców uległam namowom innych kociar (dwa koty to pół kota, będą się razem bawiły itd.) i 3 tyg. temu adoptowałam kotkę ze schroniska - ma 4 lata, kierowałam się tym, że wydawała się odważna.

Efekt jest taki, że mimo dostosowania się do wielu rad (przenoszenie zapachów, konfrontacja przez szparę w drzwiach, kojarzenie zapachu drugiego kota z jedzeniem itd.), niestety wciąż mam w domu dwóch wrogów a nie rodzeństwo :( Na szczęście nie walczą cały czas i mają momenty relaksacji względnie blisko siebie, ale wciąż na próżno upatruję oznak dupek - trykania się noskami, wspólnej zabawy, lizania się itp. Jestem zmęczona całą sytuacją, bo izoluję jednego kota w odrębnym pokoju w ciągu dnia, gdy mnie nie ma. Otwieram im drzwi, gdy wracam, ale nie mogę nic swobodnie zrobić, bo w każdej chwili Ego może zacząć pacać Małą, która się boi i zaczyna syczeć, a potem zdarza jej się w defensywie znaczyć kanapę moczem :(
Jeśli z własnego doświadczenia macie jakieś porady i dokacaniu, to dajcie znać. Ja coraz bardziej przekonuję się, że to są jednak antyspołeczne, samotnicze zwierzaki i lepiej jest naprawdę pozostać przy jednym kocie :(

Liczę na jakieś wsparcie, bo zaczynam tracić nadzieję, a naprawdę nie chcę oddawać Małej do schrona, bo jest urocza i widzę, że mimo kłótni z bratem, jednak czuje się lepiej u mnie niż w schronisku :/
Awatar użytkownika
dalidaa
super forma
super forma
Posty: 1757
Rejestracja: 20 lis 2014, o 12:36

Re: Zwierzaki

Post autor: dalidaa » 19 sie 2015, o 12:55

@ kompot

3 tygodnie to może być zbyt mało czasu dla dorosłych kotów. U mnie ich regularnie przybywa i akcję oswajanie przerabiamy od nowa.
Przeważnie zamykamy nowego kota w łazience (ziemia niczyja) i nie wypuszczamy do czasu zaakceptowania przez stado.
tzn. kot wychodzi gdy reszty nie ma i zostawia swój zapach, one wracają i niuchają.
Potem pokazujemy im kota na rękach, czasem przez drzwi w łazience.
Po jakimś czasie wypuszczamy kota na spotkanie z resztą. Jeśli się nie biją zostaje na parę minut. Jak za bardzo syczą idzie do łazienki.
Za którymś razem prawie nie wrzeszczą, chyba, że podejdzie za blisko.
A jak jest w miarę ok, to podajemy im miski z mokrym żarciem i smakołykami obok siebie, żeby były zajęte sobą, ale blisko siebie.
Czasem to trwa 2 tyg, czasem 2 miesiące. U nas jeszcze sytuację muszą zaakceptować psy, więc jest trudniej.

Ważne, żeby nie faworyzować nowego, wręcz przeciwnie, ugłaskiwać starego kota, żeby nie czuł się odtrącony.
Ja się zakochałam w Gerdzie i mam teraz problem z Tomaszem (samcem alfa stada, bo rzeczywistą alfą jest Tosia).

Niestety może się zdarzyć tak, że się nie polubią. Ja tak mam z właśnie z tymi dwoma największymi: Tomaszem i Gerdą. Na początku on ją tłukł (pacał łapą, bez gryzienia), bo nie zauważył, że jest niemal tak wielka jak on, chciał ją zaszczuć. Ale gdy ona poczuła się pewnie, zobaczyła, że jest "moją księżniczką", to się skończyło... Pokazała pazury i teraz wrzeszczy na niego jak tylko go widzi, nawet koło siebie nie przejdą...

Różnie bywa, ale 3 tygodnie to za mało czasu na zobaczenie "rodzeństwa", belive me.
Da się to zrobić, jak wprowadzasz do domu małego koteczka (2-3 miesiące). Ze starszymi kotami czasu potrzeba więcej.
Gerda i Ernest są teraz najlepszymi kumplami, tak samo jak Tomasz i Erest. Zajęło im to, żeby Cię nie okłamać, dobre kilka miesięcy. Z początku się tolerowali po prostu, a nawet czasem wrzeszczeli...

To tylko zwierzaki, trzeba dać im czas się poznać.

Trzymam kciuki!!!
"On saura que les enfants sont les gardiens de l’âme
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
Awatar użytkownika
kompot
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 574
Rejestracja: 21 lut 2013, o 16:02

Re: Zwierzaki

Post autor: kompot » 19 sie 2015, o 13:15

kompot pisze: ale wciąż na próżno upatruję oznak dupek - trykania się noskami, wspólnej zabawy, lizania się itp.
:lol: Miało być "oznak dupek" - nie wiem jakim cudem jakoś smartfon zamienił na dupki :)
Dupki koty mają w porządku.

Dzięki Dalida za słowa otuchy, widzę, że nie muszę się jeszcze poddawać. Na szczęście etap jedzenia nawet ze wspólnej miski jest już opanowany. Tylko pacanie i syczenie jest do dopracowania.
Awatar użytkownika
kompot
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 574
Rejestracja: 21 lut 2013, o 16:02

Re: Zwierzaki

Post autor: kompot » 19 sie 2015, o 13:17

kompot pisze:
kompot pisze: ale wciąż na próżno upatruję oznak dupek - trykania się noskami, wspólnej zabawy, lizania się itp.
:lol: Miało być "oznak dupek" - nie wiem jakim cudem jakoś smartfon zamienił na dupki :)
Dupki koty mają w porządku.

Dzięki Dalida za słowa otuchy, widzę, że nie muszę się jeszcze poddawać. Na szczęście etap jedzenia nawet ze wspólnej miski jest już opanowany. Tylko pacanie i syczenie jest do dopracowania.
Dlaczego to forum automatycznie zamienia słowo f*r*a*t*e*r*n*i*z*a*c*j*i na "dupek"?
:?:
ODPOWIEDZ