Mój świat jest kobietą. Dziennik lesbijki - fragmenty (1)
Ocena:
/głosów: 0
Zaloguj się, aby ocenić!
Odwiedziłam mamę i dokonałam coming outu, jak to się ładnie nazywa.
5 maja
Odwiedziłam mamę i dokonałam coming outu, jak to się ładnie nazywa. Właściwie nie poszłam tam z tym zamiarem, tak jakoś wyszło, a okazją stało się pytanie, co robiłam w Warszawie i w Łodzi. Powiedziałam, że uczestniczyłam w Paradzie Równości, co w sumie nie było jednoznaczne z określeniem się, bo przecież parada nie była tylko dla osób homoseksualnych, ale mama już „połknęła haczyk” i zaczęła dalej drążyć.
- Byłaś tam z tymi homoseksualistami? - zapytała, z pewnym skrępowaniem wypowiadając to słowo.
- Owszem.
- Tak z nimi sympatyzujesz?
- Sympatyzuję, poza tym jestem jedną z nich.
- No wiesz! Co ty mówisz!
To była cała reakcja mojej mamy. Zdziwienie raczej niż zgorszenie, żadnego gniewu czy potępienia. Po chwili milczenia zdawkowo podsumowała:
- To jakiś twój kolejny kaprys, ale skoro ci to odpowiada i jesteś zadowolona... - skwitowała mnie pobłażliwie, traktując moje wyznanie podobnie jak to, które zrobiłam może z dziesięć lat temu, oświadczając, że zostałam Świadkiem Jehowy i że jest mi z tym dobrze. No tak, ale nie dajmy się zwariować. Czy orientację można sobie wybierać? To tylko „sztandarowa polska lesbijka” powiedziała w wywiadzie dla jednego z kolorowych czasopism, że „woli być lesbijką w Polsce, w Stanach mogłaby być heteroseksualna”, ale czy ja dlatego wolę kobiety, bo tak zadecydowałam? Nie raz próbowałam wyobrazić sobie siebie w związku z mężczyzną, zakochaną w mężczyźnie, kochającą się z mężczyzną, ale bez efektu. Nie czuję tego, nie czuję dreszczu podniecenia, fascynacji, pragnienia zbliżenia się do jakiegoś faceta. Od kiedy poznałam miłość kobiet, faceci dla mnie nie istnieją jako partnerzy i mimo, że wielokrotnie odbierałam z ich strony sygnały zainteresowania, nigdy na nie nie odpowiadałam. Marzę o kobietach, podniecają mnie kobiety, to chyba wystarczający dowód na to, kim jestem.
(...)
20 czerwca
Dowiedziałam się, że organizacja feministyczna z Poznania, o której tutaj kilka razy wspomniałam, ma zamiar stworzyć grupę wsparcia dla lesbijek, i to grupę z prawdziwego zdarzenia. Będzie ją prowadzić psycholog zorientowana w temacie („z branży”), a działalność ma być finansowana ze środków jednej z zagranicznych fundacji, które wspierają tego typu przedsięwzięcia. Z pewnością będzie to coś lepszego niż grupa, którą dwa lata temu próbowano stworzyć. Dziewczyny mają bardzo ambitne plany, chcą, aby zajęcia były prowadzone w formie warsztatów, do których każda z uczestniczek coś wniesie. Mają się również odbywać spotkania dla dziewczyn będących w stałych związkach. Myślą też o wyjazdach, zarówno krótszych - weekendowych, jak i dłuższych - wakacyjnych. Zapowiada się to ciekawie. Są również plany stworzenia grupy dla lesbijek po 30-tce. No, no! Ciekawe. Sądzę, że chętnie się wybiorę na spotkanie takiej grupy.
Jadę do Małgorzaty, po raz pierwszy od Sylwestra. Cieszę się, lubię jej miasto i jej rodzinkę. Stopem, oczywiście, już stęskniłam się za jazdą w dalszą trasę, droga do Poznania to dla mnie prawie jak wyjście do sklepu w sąsiednim bloku. Jest upalnie, nareszcie prawdziwe lato. Ubieram nieśmiertelne martensy, dżinsy, bluzkę bez rękawów, plecak i w drogę.
(...)
8 lipca
Wczoraj zabalowałyśmy z M&M. Po spacerze (one oczywiście trzymały się za ręce) nabyłyśmy w pobliskim sklepiku nową zgrzewkę piw, zamówiłyśmy pizzę i zrobiłyśmy sobie ucztę. Gdy piwka się skończyły, sięgnęłam po zapasy, okazało się, że w lodówce stała jeszcze wódeczka ze spotkania klasowego. Posłużyła do drinków z soczkiem. Dobrze, że zrobiłyśmy imprezę piżamową, gdyż potem nie miałabym już siły się myć. Siedziałyśmy na moim narożniku, rozłożonym do spania, słuchając muzyki i dyskutując zawzięcie, i w pewnym momencie po prostu zasnęłyśmy tam, gdzie siedziałyśmy, a raczej, gdzie leżałyśmy. Wcześniej rozmawiałyśmy o wszystkim, o ich związku i przejściach, o mojej córce i przyjaźni z Małgorzatą, aż po odwieczny temat męskości i kobiecości. Impulsem było pytanie, które zadałam, dotyczące ról spełnianych przez nie podczas chwil intymnych - chciałam mianowicie wiedzieć, która zachowuje się bardziej dominująco, czyli jak sugerowałam - bardziej męsko. Stwierdziły, że wygląda to różnie, czyli - albo jedna, albo druga. Jednak po moich dociekliwych pytaniach okazało się, że jednak Magda druga lepiej czuje się jako osoba dominująca, a Magda pierwsza jako nazwijmy to podporządkowująca się, co jest zgodne z moim określeniem ich jako bardziej męskiej (drugiej) i bardziej kobiecej (pierwszej). Jednak po chwili zaczęłyśmy się zastanawiać, czy jest to słuszne. Czy aktywność i dominacja muszą być koniecznie cechami męskimi? Czy nie można po prostu powiedzieć, że Magda druga jest kobietą, która lubi dominować i inicjować, jest bardziej aktywna, niż nazywać te jej cechy męskimi? A o Magdzie pierwszej czyż nie słuszniej byłoby powiedzieć, że ma łagodniejsze usposobienie, jest bardziej uległa, a nie od razu określać ją jako typową kobietę? Czy uznając pewne cechy jako męskie, a inne jako kobiece, nie wpadamy w stereotypy? Przecież mężczyzna też może być uległy i łagodny i jest mnóstwo kobiet, które rządzą i wykazują inicjatywę w kontaktach z płcią odmienną (i nie tylko). Męskość i kobiecość to cechy umowne, zresztą widzę to po sobie, jak już wspominałam, odkrywam u siebie pokłady cech, o których dotychczas sądziłam, że ich nie posiadam, gdyż są bardziej męskie, a ja niby jestem taka super kobieca.
Magda druga w porównaniu z Magdą pierwszą może być męska, ale gdybym ją zestawiła z jedną z moich koleżanek, którą łatwo pomylić z mężczyzną z powodu jej sposobu ubierania się, sposobu bycia i niskiego głosu, będzie subtelnym kobieciątkiem. Czyżby więc męskość istniała tylko w zestawieniu z kobiecością i jako kontrast w stosunku do niej? Jaką zastosować miarę do tych zjawisk? Jak odmierzyć natężenie cech? Nie można tego zrobić, nie wpadając w pułapkę definicji i schematów. Pewnie jedyną obiektywną miarą, jaką możemy zastosować jest podział wynikający z posiadania innych narządów płciowych i hormonów. Cała reszta - usposobienie, zachowanie, charakter jest wypadkową nie tylko działania hormonów, ale również innych czynników, takich jak dziedziczenie, sposób wychowania, środowisko, w jakim się przebywa itd. Czytałam o tym w książce „Kobieta. Geografia intymna.” Natalie Angier, która skutecznie rozprawia się z wieloma stereotypami, chociażby takimi jak to, że kobiety nie są agresywne (są, tylko tak się je wychowuje, że uczą się od dzieciństwa tę agresję ukrywać i tłumić), że kobiety są słabsze, że tylko męski hormon testosteron odpowiada za agresję i siłę (kolejny mit), że kobiety z natury są monogamiczne i nie tak „rozwiązłe” jak mężczyźni (ha ha!) itd. Świetna książka, pokazująca, że kobiety mogą być tym kim chcą, a tylko konwenanse, schematy i tendencyjne wychowanie wtłaczają je w pewne ramki.
(...)
Magdalena Okoniewska
Data publikacji w portalu: 2004-04-07
Magdalena Okoniewska, "Mój świat jest kobietą. Dziennik lesbijki", Santorski & Co. 2004
Podoba Ci się? Możesz to skomentować, ocenić lub umieścić link na swoich stronach:
kinga kingagroszek75@wp.pl | 2004-04-09 05:16 |
Bardzo mi sie ten dziennik podobal, szczery.Tak trzymaj skarbie |
|
anqa | 2004-04-09 08:02 |
psychologiem na tym spotkaniu była moja dziewczyna,która do dziś twierdzi,że większość dziewczyn chce tych spotkań,warsztatów tylko po to,żeby się ze sobą przespać.dlaczego tak jest,że dziewczyny tak szybko rezygnują ze związków i lecą za następną? |
|
wiewioreczka wiew3@op.pl | 2004-04-09 11:18 |
Już z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!
Bardzo mi się podoba.
Tak trzymaj.
Wesołych Świąt! |
|
Jo | 2004-04-09 13:40 |
Wczoraj wylądowałam w łóżeczku z ostrym przeziębieniem, na całe szczęście zjawił się pan z przesyłką z Merlina :-) Ksiązkę "pożarłam" jednym tchem. Jeśli ktoś oczekuje literatury na miarę nagrody Nike - niech nie czyta, bo to nie ta literatura. Ja polonistą czy literaturoznawcą nie jestem - ale wiem, że ta lektura sprawiła mi przyjemność. I o to chyba chodzi, prawda? |
|
Kachus | 2004-04-09 20:40 |
Swietnie napisane, bardzo prawdziwie co powtarzać bede bez końca. Wiele osób napiętnuje Magde ale czy podstawnie? Ja uważam, że nie. |
|
prokopa prokopa@tenbit.pl | 2004-04-10 15:35 |
ja bardzo chetnie poznalabym autorke ....ciekawe spostrzezenia, ubrane w proste, dosadne tresci... |
|
nałka | 2004-04-10 19:26 |
ale przecież ta ksiązka jest bardzo słaba, o niczym, czy naprawdę odnajdujecie tam siebie? przecież bohaterka to osoba o żanująco niskim poziomie, jej przemyslenia są momentami żenujące. |
|
bez znaczenia | 2004-04-10 22:46 |
Masz rację Nałka, książka zła , autorka bez talentu,
nie ma nic do powiedzenia , a o jej poziomie nie chce
mi się nawet mówić ! |
|
demon | 2004-04-11 13:16 |
..nałka moze szma noc napiszesz ..pewnie bedzie to debiut na maire nagrody polityki..hahah |
|
Ona_24 alexandra116@poczta.fm | 2004-04-12 01:33 |
Książki nie czytałam....po przeczytaniu fragmentu niewiele mogę powiedzieć, jednak zadowalające jest to, że i tak "literatura"-znalazła swojego wydawcę...wolność słowa? Może miejmy nadzieje tylko że Liga Polskich Rodzin i Samoobrona nie zaczną sie mieszać do wydawnictw literackich i nie powróci czas cenzury... |
|
bez znaczenia | 2004-04-12 21:05 |
Czy książka ma być doceniana jedynie ze względu na temat, jaki porusza ? A gdzie jej duchowość , strona artystyczna ? Przecież to ma sięnazywać LITERATURA. |
|
gama | 2004-04-12 23:00 |
Nie czytałam całości...a szkoda...Super i na pewno zdobędę.....Biję czołem dla autorki:):) |
|
rampart rampart@gazeta.pl | 2004-04-13 02:31 |
literacko - można sobie darować, zero polotu, natomiast ciekawe socjologicznie, no i zawsze to jakiś ferment na rynku wydawniczym |
|
lemontree ___ | 2004-04-14 10:41 |
Nie podoba mi się ten dziennik, rozczarowanie... Fajnie, że zasłona milczenia opadła, ale treść rozczarowuje. Podobnie jak ciągłe podkreślanie cielesności. Brakuje mi w tym Ducha. |
|
ma | 2004-04-14 18:13 |
Ciekawi mnie tylko czy faktycznie, jak slyszalam, autorka naruszyla dobra osobiste swoich kolezanek. Podobno opisala niektóre z nich nie pytajac o zgode. |
|
Mammy | 2004-04-15 12:35 |
Droga Nałko! Odnajduję w "Dzienniku..." siebie. I zapewniam Cię, że nie jestem osobą o "żenująco niskim poziomie". Jeżeli nie umiałaś dostrzec tego, co mówi autorka, to masz po prostu inny rodzaj wrażliwośći. I to nie świadczy o poziomie wcale.
Do lemontree. Uważam, że obecność Ducha, to sprawa subjektywna. Mi Ducha zabrakło np. w filmie "Pasja", ale niektórzy mieli tam Ducha w nadmiar7e. |
|
chimera | 2004-04-16 10:59 |
Zaraz zaraz ...jesli mowa o warsztatach w Poznaniu to sie mylicie moje drogie Panie. Ja w tych warsztatach uczestniczylam a o ile sie orientuje dziewczny przychodzily tam po to zeby porozmawiac! No chyba ze o jakich innych warsztatach mowimy! A nasza psycholozka na pewno nigdy nie powiedzialby o nas ze umawialysmy sie na spotkaniach po to zeby jedna druga zaciagnac do lozka. Bo zarowno Aga(nasza psycholozka) jak i my to dziewuchy z klasa;) Pozdrawiam serdecznie:) |
|
megi teczatka@interia.pl | 2004-04-19 10:59 |
Ciesze sie bardzo, ze w koncu ktoras z nas napisala cos prosto z serca na temat lesbijskiego swiatka w Polsce. Wydaje mi sie, ze kazda kobieta moze znalezc w tych zapiskach przezycia i uczucia, ktore zna z autopsji. Brakowalo mi tego typu ksiazki. Pozdrawiam serdecznie:) |
|
mało ważny | 2004-04-20 23:23 |
Magda, szkoda ze ksiazka na ktora liczyly dziewczyny w tym i ja nie pokazuje wiecej niz pifko i imprezki w ogolny poglad swiata o swiatku les (homo ogolnie). Nie jest ci dany wielki talent literacki ale mialas szanse pokazania "czegos" czego w ksiazce nie znalazlam - moze o paniach ktore sa stale, zdrowe (relatywnie) psychicznie i uparte w byciu razem "na przekor". Pare razy w zyciu spieralysmy sie o to czy zyc "glosno" walczac o zmiane obrazu i postrzegania les (homo) czy tez "cichutko" robiac swoje. Chyba zmarnowalas to 5 minut ktore mialas...a szkoda |
|
sunflower_de _egoist | 2004-04-20 23:46 |
no coz. ewidentnie jest to wydarzenie. ale jakie literacko...to juz pozostawiam innym w ocene. kobiety piszcie ! Z czasem pisze sie lepiej :-) a co do tej "sztandarowej polskiej lesbijki" to idea wypowiedzi została żle przedstawiona przez autorke...w USA do neidawna gdy sie zostawalo tam oficjalnie trzeba było przysiegac m.in. ze sie nie jest komunista i homoseksualista...wiec jesli ktos chciał być w zgodzie z lokalną przysięgą mógł być tylko hetero...drobny niuans a jaka roznica...czy z innymi niektorymi kwestiami w tej ksiazce nie jest podobnie? |
|
yeliena | 2004-04-25 11:43 |
ja wiem ze kasizki nie chce miec i nigdy jej nie kupie..tyle szumu..ale przeciez to jest totalne beztalencie..jezeli wydawane sa takie ksiazki to nie dziwie sie hetero maja nas za bande dziwakow... jezeli ktos ma mnie w taki sposob reprezentowac to wole zeby mnie nikt nie reprezentowal... jezeli ktos przeczyta ta ksiazke i wyrobi sobie o mnie na tej podstawie zdanie...to dojdzie do wniosku ze polskie lesbijki ...sa beznadziejnie plytkie , nie maja pogladow i tylko powtarzaja nieudolnie obiegowe opinie przy piwku w pizamach ... to jest zwykly text z podrzednego bloga , jakich tysiace sa w internecie...jest to zenujace , ze takie ksiazki sa wydawane ... |
|
Slowo do yeliena | 2004-05-05 15:39 |
Skoro tak krytykujesz to moze bys sama stanela na poziomie i pokazlaa jakie to polskie spoleczenstwo lesbijek jest !!!??? Magda ukazala w ksiazce prawde o leskach, ich problemy, zycie! Ale z wlasnych obserwacji wiem ze lesbijki sa razem ale potrafia sie pieprzyc z innymi babkami jak króloki bo przeciez z tego dzieci nie bedzie???racja !!???Malo jest takich ktore sie faktycnzi ekochaja, mieszkaja i cos buduja razem ! MALO !!!
Styl pisania jest prosty i swojski - TO JEST DZIENNIK !!! a nie proza z harleqina. |
|
gej | 2004-05-11 14:15 |
Tak trzymać dziewczyny. Jeszcze trochę i zawojujecie świat !!!!!!!!!!!Jakby co to jestem z wami duszą i ciałem!! |
|
kati karafka4@wp.pl | 2004-05-11 20:13 |
czytałam tylko ten fragmencik....jak na razie to chyba czeka mnie decyzja w ktora strone patrze... |
|
katarzynka kasiula_lond@interia.pl | 2004-05-14 22:39 |
przeczytalam tylko kawaleczek i nie zamierzam czytac dalej. marnota :( . az dziw bierze ze ktos to wydal bo o wydanie ksiazki nielatwo. brawa naleza sie jednak za odwage. pozdrawiam. |
|
poziomeczka.łodz didudka@o2.pl | 2004-06-02 03:15 |
świetny dziennik madry i szczery.chyle czola.tak trzymaj. jestem z toba MADZIU. POZDROWKA! |
|
? | 2004-06-08 19:37 |
Swaidkowie Jehowy to nie jest jakas sekta z ktorej trzeba sie wyrwac. osobiscie szanuje tych ludzi i ich ideologie i nie uwazam zeby od nich trzeba bylo na sile uciekac, bo przeciez oni nikogo nie zmuszaja do bycia w ich grupie. jesli chodzi natomiast o sama ksiazke uwazam ze jest to w pewien sposob przelom.zainteresowała mnie i chetnie kupię jeden egzemplarz :) |
|
karolcia_ | 2004-06-10 16:08 |
dziennik jest super przeczytałam całą ksiazke w jakieś 4-5 dni i juz mam liste chetnych kolezanek na nia i nawet nauczycielki odemnie ją pozyczały jest super polecam gorąco |
|
Aśka blacksister@op.pl | 2004-06-11 22:49 |
Może tutaj któraś z drogich Pań powie mi gdzie mogę nabyć tę książeczkę w Poznaniu? ;) |
|
Asia trampira@interia.pl | 2004-06-18 18:05 |
czytalam tylko fragmenty ale i tak mi sie podoba, chetnie przeczytam calosc=) mam nadzieje ze znajde te ksiazke gdzies w obrebie Katowic... |
|
aga | 2004-07-22 20:53 |
uczestniczyłam 4 lata temu w poznańskiej grupie wsparcia opisanej w książce "Mój świat jest kobietą" i potwierdzam prawdziwość informacji na jej temat, była to wtedy pierwsza próba stworzenia takiej grupy w poznaniu, niezbyt udana, z której po kilku miesiącach zrezygnowano, ciesze sie, ze kolejna próba powiodła się, jak wynika z komentarza e-v-e i że obecnie działająca grupa dobrze spełnia swoje zadanie |
|
pokocham... | 2004-08-02 16:47 |
ja osobiście mieszkam w Poznaniu i miło było czytać tą książke i wpadać w miejsca, które autorka opisywała w swojej książce... : ) |
|
malenka | 2004-08-05 12:40 |
niestety książka mi się nie spodobała.Z autorką mieszkam w jednym mieście i powinna pare rzeczy przemysleć zanim coś napisze |
|
miś | 2004-09-23 14:19 |
do nudziarki - jesli bylabys Swiadkiem Jehowy i odeszlabys od nich (tak jak to bylo z bohaterka ksiazki "Moj swiat jest kobieta"), nie mieliby oni prawa kontaktowac sie z toba, piszesz "mialam kontakty z tymi ludzmi... a to nie znaczy, ze bylas Swiadkiem, to sie staje dopiero po chrzcie, wtedy gdy odejdziesz, jestes traktowana jak "powietrze" nikt nie ma prawa powiedziec ci nawet "dzien dobry"... co do reszty twoich uwag - to nie rozumiem ich, szczerze mowiac, przeciez bohaterka ksiazki wcale nie jest "meska", wrecz przeciwnie, to uosobienie kobiecosci, a ze nosi martensy? czy kobiecosc to kwestia stroju? myslalam, ze takie stereotypy juz nie funkcjonuja... i kto jest "zboczony" w ksiazce? to przeciez ksiazka o poszukiwaniu milosci i bliskosci... skoro uwazasz ze to "zboczenie"... wspolczuje szczerze... |
|
nudziarka | 2004-09-30 17:01 |
a z reszta ja tam nie bede sie sprzeczac co do religii Świadkow...poprostu chcialam powiedziec, ze nie wszyscy tacy sa jak ci opisani w ksiazce..mozliwe, ze tak sie zachowuja ale tych co ja znam i te kilka osob co odeszly(po chrzcie) wcale tak nie postepuja... |
|
miś | 2004-09-30 20:46 |
nudziarka, zawarte w ksiazce "Mój świat jest kobietą" opowiadane erotyczne, ktorego elementem sa fantazje polegajace na maksymalnym podporzadkowaniu sie, mowi wlasnie o potrzebie bliskosci i nieumiejetnosci stworzenia bliskosci innej niz fizyczna, mimo jej intensywnego poszukiwania, ale bohaterka "Upału" znajduje jednak właściwą drogę, przecież pod koniec opowiadania odkrywa, na czym polega właściwa bliskość, że to nie seks, nawet najbardziej fantazyjny, ale dotknięcie drugiego człowieka, poznanie go, empatia itd... wydawałoby się to takie proste, a jednak mało kto odczytał właściwie intencje autorki... |
|
nudziarka | 2004-10-02 22:29 |
rozmawiajac z innymi dziewczynami o ksiazce powiedzialy, ze odebraly podobne jak ja ta ksiazke i opowiadanie erotyczne. mozliwe, ze zle odczytalam/odczytalysmy intencje autorki ale moze tez autorka w zly sposb przedstawila swe intencje? |
|
miś | 2004-10-03 13:11 |
a moze po prostu skierowała swoją książkę do bardziej wyrobionych czytelników, niż ty i dziewczyny, z którymi rozmawiałaś? autor nie musi przecież zadowalać gustów przeciętnych... |
|
nudziarka | 2004-10-03 13:34 |
wiesz Miś czuje sie caly czas atakowana przez Ciebie za moja krytyke co do ksiazki. nie zdziwilabym sie gdyby okazalo sie, ze jestes autorka :). w kazdym badz razie milo bylo wymieniac poglady co do tresci zawartej ksiazki. |
|
miś | 2004-10-03 16:15 |
dziekuje, to dla mnie duży zaszczyt być identyfikowana z autorka tej wartościowej książki, a prawdą jest, że zgadzam się z jej bohaterką w wielu kwestiach, zresztą nie tylko ja... z tego co mi wiadomo... |
|
Marta | 2004-10-04 22:53 |
Wiesz co Miś? Radzę Ci poczytać tochę innych książek!!! Może wtedy nie użyjesz stwierdzenia, że książka "Mój swiat..." jest przeznaczona dla bardziej wyrobionych czytelników... |
|
Marta | 2004-10-04 23:38 |
I jeszcze jedno Miś. Napisałaś do Nudziarki wyżej, że "jeśli byłabyś Świadkiem Jehowy i odeszlabyś od nich (tak jak to było z bohaterką książki "Moj swiat jest kobieta"), nie mieliby oni prawa kontaktować się z tobą... że nikt wtedy ze Zboru nie ma prawa nawet powiedzieć Ci dzień dobry itd. ..." To kolejny triuzm wiesz? Sama autorka temu przeczy opisując przyjażń i spotkania z Esterą (pomimo tego, że sama odeszła ze zboru). Jakoś jej Estera nie traktowała jak powietrze a i autorka nie traktowała jej w ten sposób. Sypiały nawet w jednym łóżku... :) |
|
Marta | 2004-10-04 23:42 |
Tam w tekscie wyżej miało być TRUIZM (a nie triuzm). Sorry. |
|
miś | 2004-10-05 09:04 |
skad wiesz, ze przyjazn z Estera, opisana w ksiazce "Mój świat jest kobietą" opiera sie na faktach? Masz taką pewność? A nawet jeżeli, to Estera postępuje wbrew zasadom swojej religii i prędzej czy póżniej albo zmieni swoje postępowanie, albo przestanie być Świadkiem Jehowy... takie są reguły tej religii... |
|
nudziarka | 2004-10-06 22:28 |
religia Świadków Jehowy z tego co mi wiadomo nie zbarania kontaktów z ludzmi, którzy odeszli od zboru. To nie są zadne reguly. Tak sie zastanawiam Miś czy Ty wiesz w ogole cokolwiek o tej religii czy poprostu tyle ile udalo Ci sie wyczytac z tej ksiazki... Napisalas mi, ze nie rozumiesz ludzi, którzy kieruja sie stereotypami, a sama co robisz...? oceniasz ludzi nie znajac ich... |
|
miś | 2004-10-06 23:05 |
skad wiem o Swiadkach? bylam Swiadkiem (jest nas wiele, nie tylko autorka "Dziennika lesbijki") i jedna z zasad jest wlasnie traktowanie odstepcow, czyli tych, ktorzy odeszli, tak jakby byli obcy, a nawet gorzej - tak jak tych, ktorzy staneli przeciwko Bogu, stosuja tutaj wersety biblijny mowiace o tym, aby takich osob nawet nie pozdrawiac, ani ich nie przyjmowac w domu (m.in. list 2 Jana werset 9,10 czy list Pawla do Hebrajczykow rozdzial 6, wersety 4-6 i inne)... |
|
GAWCIA22 gawcia21@wp.pl | 2004-10-23 13:36 |
książka jest poprostu super przeczytałam ją w ciągu 6h
takiej książki mi właśnie brakowało:)tak3maj magda!!!! |
|
safo7 peczkowska@wp.pl | 2004-10-23 22:52 |
Ja sie po prostu zakochalam w autorce.Niesamowita kobieta i skonczyla polonistyke,ktora ja rok temu rozpoczelam.Magdo jezeli to przeczytasz to do mnie napisz.Jestem zakochana bez pamieci.Taka wrazliwosc,charakter.Gdybym cie spottkala na ulicy calowala bym ziemie po ktorej stapasz. |
|
szeptem_szkicowana Ariadna78@tlen.pl | 2004-10-31 20:55 |
własnie jestem w trakcie lektury...sposob w jai ta ksiażka jest napisana... i specyfika środowiska pozwala utozsamiac sie z bohaterka... tu ukłon w stronę Magdaleny... :) |
|
pustynne_serce monikapolkus@yahoo.ca | 2004-12-24 17:13 |
ja wlasnie na to trafilam, przypadkiem, dopiero zaczynam, Magdaleno, jak wiele z nas mogloby "to" napisac...ale zrobilas to ty...super...a Intymna geografia kobiety jest moja ulubiona ksiazka...czytam i...szkoda ze nie znaalysmy sie w szkole :) |
|
miska | 2005-02-22 21:01 |
Jesli jesteś ŚWiatkiem Jehowy - tego nie rozumiem:
to czemu pijesz piwo i jests lesbijką ?
Przecież oni powinni Cie wykluczyć. Świadkom nie wolno pic alkoholu.. i włuczyc się z lesbijkami.
Cos jest chyba nie tak, kobieto? |
|
denni | 2005-08-05 01:54 |
mnie się ta książka podobała, lekka, prosto napisana. W końcu jak sama nazwa wskazuje jest to dziennik lesbijki. Podobało mi się opowiadanie wplecione między zwykłe dni. Opowiadanie napisane zupełnie innym językiem niż cały dziennik. Polecam! Chociaz zabrakło mi troszkę opisów emocji. Ale trzeba wziąźć pod uwagę wiek autorki... nastolatka pisała by głównie o uczuciach. |
|
sexual chocolate zbysiuczesiu@gmail.com | 2009-04-26 00:29 |
Ad. 5 maja
Musz? powiedzie?, ?e masz zajebist? mam?! Pozwala Ci si? okre?li? we w?asny sposób…
Je?li chodzi o facetów… uwierz mi! S? faceci, którzy potrafi? czyta? kobiet? lepiej ni? inne panie… Ale przyznaj?.. My za Wami szalejemy to dlaczego Wy same nie mo?ecie za sob? szale? ;] |
|
Dopisywanie opinii, tylko dla zarejestrowanych użytkowniczek portalu
Zaloguj się
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!