Kopciuszek, Frankenstein i inne
Szczuka odwraca, rewiduje, zagląda tam, gdzie dotąd nie można było znaleźć już nic nowego, gdzie wszystko było spetryfikowane, zamknięte, przyklepane i przysypane warstwą kurzu.
W miejscach ustanowionych przez kanon, interpretacje, interpretacje interpretacji, krótko mówiąc przez historię, nie ma co ukrywać patriarchalną, znajduje lukę, symboliczną szczelinę, w którą wdrukowana została kobieta. Można by się spodziewać, że zdając sobie sprawę z miejsca swego pobytu, autorka czym prędzej będzie próbowała się z niego wydobyć, tymczasem to miejsce okazuje się aż nazbyt twórcze, pobudzające. Rozciągająca się z niego perspektywa jest ciekawsza, bowiem pozwala patrzeć subwersywnie, odszukiwać kolejne szczeliny patriarchalnego dyskursu.
Według chronologii zacząć trzeba od mitu, a właściwie od teoretycznych ustaleń na jego temat. Wskazać słabość strukturalnych ustaleń, ich męskocenryczny punkt widzenia, uprzedmiotowienie kobiety i przedstawić świat z perspektywy podmiotu-towaru, niby ten sam, a jak się okazuje – zupełnie inny.
W taki sposób zachwiana zostaje męskość podmiotu w języku, bo jeśli tekst jest męski, to pismo jest już kobiece. A i tekst traktowany jako tkanka, tkanina cytatów czy słów musiał być wcześniej skonstruowany, spleciony. Spleciony, splot, plotka, stąd już prosta droga do kobiecego podmiotu w obszarze tekstów tak długo traktowanego jako persona non grata. Parki splatające ludzkie losy, plecione pieluchy, całuny jako symbole przyjścia i odejścia, Penelopa, nić Ariadny, Arachne, a w tym wszystkim „fantazje Freuda o twórczości kobiet jako próbie ukrycia kastracji rozumiana na ogół jako biologiczna redukcja”(37). Nie bez powodu w najgłośniejszej powieści Izy Filipiak odnajdziemy bohaterkę nazwaną Prządka.
Co dalej? Kiedy już zapewnimy sobie miejsce, a przynajmniej „papiery” uprawniające nas do swobodnej działalności teoretycznoliterackiej, „trzeba ukraść mit”(19). Najłatwiej dekonstruując mitologie zastane. Zapytać można, kto na to zezwolił. Odpowiedź jest prosta, po Levi-Straussie był przecież Barthes, a to już chyba dostateczna legitymacja otwierająca drogę do nowego odczytania. Szczuka, za Suzanne Schmid, wyróżnia aż pięć reprezentowanych przez feministki stanowisk wobec mitu, m.in. posługiwanie się istniejącymi mitami w celu wskazania ich opresyjności, odnajdywanie starych mitów przyjaznych kobietom, a także, co najciekawsze, prze-pisywanie mitów istniejących lub kreacja nowych na podstawie starych. W ten sposób odkryć można kobiecą genologię i wskazać moment jej przerwania jako brak kontaktu matki z córką. Ale czy feministki mogą wybić się na mit? – pyta autorka w przedrukowywanym w prasie fragmencie książki. Odpowiedź nie jest prosta, bo feministek wiele. Okazuje się jednak, że autorka znajduje sposób aby pogodzić je ze sobą, tak aby „Carter [była] syta i Brach-Czaina cała”(54).
Angielskie pisarki Jeanette Winterson i Angela Carter stają się pod piórem Szczuki najważniejszymi autorkami podejmującymi grę z mitem, każda na swój sposób, Carter jako prze-pisywaczka strukturalnie najlepiej nadających się do tego baśni, a Winterson jako kreatorka nowych kobiecych archetypów.
Tworząc podstawy teoretyczne, można przejść do praktyki. Rozsupłać ciasne zakurzone sploty opowieści i popatrzeć na nie z „przerwy w dyskursie” – w ten sposób odczarowane zostają przez autorkę Effi Triest Teodora Fontane’a, Emma Bovary Gustawa Flauberta, Lalka Prusa, a także Oczy szeroko zamknięte Stanleya Kubica i Ostatnie tango w Paryżu Bertolucciego. Dalej autorka, zgodnie z tytułem swego zbioru, na warsztat bierze Frankensteina i Kopciuszka.
Samo zakończenie nie wypada tu jednak tak optymistycznie jak wcześniejsze odczytania, bowiem zbiór zamyka napisana wspólnie z Marią Janion bajka futurologiczna, według której za sto lat nie będzie ani uniwersytetów, ani też kobiet. Zamiast nich zostaną „anioły, klony, mutantki i amazonki”(204). Wizja nie tyleż smutna, co ironiczna.
Maciej Duda
Data publikacji w portalu: 2005-09-19
Kazimiera Szczuka, Kopciuszek, Frankenstein i inne, eFKa, Kraków 2001
Strona autora recenzji:
Poznaj literaturę, twórz literaturę!
Podoba Ci się? Możesz to skomentować, ocenić lub umieścić link na swoich stronach:
A vel K strong_feminist@o2.pl | 2005-09-20 22:00 |
Ja Kazię po prostu uwielbiam... "Kopciuszek..." to zbiór znakomitych esejów, ale "Milczenie..." to po prostu dzieło sztuki! Mam nadzieję,ze poznam bliżej autorkę, którą szanuję, b.b.b.lubię i cenię... |
|
an | 2006-02-19 16:00 |
a ja szukam wszędzie tej książki i nie mogę znaleźć. bardzo bym chciała przeczytać "kopciuszka..". |
|