Miłość i demokracja
Paweł Leszkowicz i Tomek Kitliński wydali wspólnie książkę / prace / eseje / rozważania / myśli / wiersze / performance pod tytułem "Miłość i demokracja. Rozważania o kwestii homoseksualnej w Polsce".
Tytuł mnie trochę przeraził, dla mnie sformułowanie "kwestia homoseksualna" nasuwa szybkie i niewymazywalne skojarzenie z rozwiązaniem "kwestii żydowskiej".
Okładka książki przedstawia dwie męskie dłonie sczepione obrączkami - kajdankami.
Myślałam, że będę czytać o historii par gejowskich/lesbijskich w Polsce, o przeszłości i przyszłości i o tytułowej demokracji. Jakże mylące były moje pierwsze skojarzenia, czy może stereotypowe projekcje. Książka (choć nazywanie "Miłości i demokracji" książką nie jest chyba najwłaściwsze, bo jest to coś więcej niż książka - to manifest bez manifestu, to publikacja, której autorami są nie tylko Tomek i Paweł, ale społeczeństwo) ta przeniosła mnie nie tylko w przejmującą historię homoseksualizmu i homofobii w Polsce, ale dotknęła historycznego podłoża uprzedzeń do mężczyzn kiedyś nazywanych "urning" i do lesbijek.
To praca, która przede wszyskim przez sztukę, jej interdyscyplinarność, próbuje "rozwiązać kwestię homoseksulaną". Jakże inne jest to rozwiązanie, niż to, które pojawiło się w moich myślach, gdy pierwszy raz przeczytałam tytuł ich pracy. Rozwiązaniem kwestiii "h." jest miłość. Jakież to proste. Jakież to trudne. Jak oczywiste i jednocześnie często niewykonalne.
Paweł i Tomek przez pryzmat sztuki, tekstu, dyskursu przedstawiają zarówno historię, jak i obecną rzeczywistość. Mieszają to, co współczesne, z tym, co odległe historycznie, w tym tyglu pojawia się następstwo, wynikanie. Brak zrozumienia, homofobia nie jest zawieszona w próżni, to ludzie, jednostki i społeczeństwa ją tworzą. Język, którego używają autorzy, jest tak plastyczny, jak to, co przyszło im opisywać. Pisanie o sztuce, o performance przychodzi im z wielką łatwością, opisy przemawiają, Leszkowicz i Kitliński tworzą niejako od nowa to, co już inni artyści kiedyś przedstawili, z puzzli sztuki budują obraz społeczeństwa pełnego fobii, uprzedzeń, nacechowanego nienawiścią.
Dotykają najczulszych punktów psychiki czytelnika, lecz nie robią tego delikatnie, przemocą pełną miłości i sprzeczności wdzierają się w myśli. Pozostać obojętnym po lekturze "Miłości i demokracji" to znaczy nie zrozumieć ani linijki. Obojętność to coś, z czym autorzy walczą najzacieklej. Nienawiść to coś, co piętnują. Tytułowa miłość i demokracja to coś, co gloryfikują.
Praca o mylącym tytule pozwala nie tylko poznać historię widzianą przez pryzmat inności, ale zmusza do zastanowienia, do refleksji i do dialogu. Dialogu zarówno z samym sobą, jak i z widmem, fobią, swoim ja, społeczeństwem.
Dota Szymborska-Dyrda
Data publikacji w portalu: 2006-03-12
Paweł Leszkowicz, Tomek Kitliński, Miłość i demokracja, wydawictwo Aureus, Kraków 2005
Podoba Ci się? Możesz to skomentować, ocenić lub umieścić link na swoich stronach:
agnes cien1213@wp.pl | 2006-11-28 09:14 |
książka ogólnie dobra
chłopaki wiedzieli o czym piszą, rozpoznali temat
polecam |
|