Amanda Lear
W 2004 roku w telewizji pojawiła się nowa reklama słodkiego batonika Kinder Bueno. Natychmiast na forach internetowych rozpoczęła się dyskusja na temat podkładu muzycznego. Czy ktoś kojarzy ten zmysłowy głos i pomruk: „Gile a bit of mmh to me…” ?. Niski głos przez wielu internatów był identyfikowany z jakimś tajemniczym mężczyzną… Tymczasem należy on do Amandy Lear, nieco zapomnianej królowej disco lat 70-tych. Czy na pewno zapomnianej ?
W 2005 roku ukazał się jej album„Paris By Night”– dwupłytowa składanka największych przebojów, wzbogacona o nowy utwór. Od niedawna francuscy fani mogą podziwiać najnowszy album „Forever Glam”
Przez kilka lat rzeczywiście unikała muzycznych występów, ale sporadycznie pokazywała się w Talk Showach, czasem zaśpiewała gościnnie na jakimś koncercie albo w TV. Od lat aktywnie wspierała środowiska homoseksualne (m.in. występując we francuskojęzycznych filmach poruszających problematyke tolerancji dla gejów)
Amanda Lear urodziła się w Hong Kongu w roku 1946. Plotka głosi, że jest transseksualistką i naprawdę nazywała się Alain Trapp.
Dorastała w południowej Francji i Szwajcarii. Od dziecka była dwujęzyczna. Posługiwała się biegle angielskim i francuskim, później nauczyła się języka niemieckiego. Obecnie biegle włada również hiszpańskim i włoskim.
Gdy ukończyła 16 lat wyjechała do Paryża, aby tam rozpocząć studia malarskie. Aby poprawić swoją sytuację finansową zaczęła pracować jako modelka. Pracowała m.in. u Paco Rabanne i Yves St Laurenta. Stała się ozdobą okładek tak prestiżowych magazynów, jak np. Elle. W tym okresie poznała Salvadora Dali, który pragnął żeby została jego modelką. Ze słynnym malarzem związana była przez 15 lat, nie tylko jako jego muza, ale również jako kochanka. W międzyczasie wdała się w krótki romans z Davidem Bowie, który namawiał ją do rozpoczęcia kariery wokalnej.
Ostatecznie w 1976 roku ukazał się debiutancki album Amandy. Płyta
"I'm a photograph" utrzymywała się przez 33 tygodnie na niemieckiej liście bestsellerów i przyniosła dwa rewelacyjne przeboje
"Tommorow" i
"Queen of Chinatown". Ta ostatnia piosenka jako singiel zaatakowała listy przebojów w trzech krajach jednocześnie: USA, Anglii i Francji.
Następny singiel był inspirowany twórczością zespołu Kraftwerk i nosił tytuł
"Follow Me". Do dnia dzisiejszego jest to piosenka najsilniej kojarzona z osobą Amandy Lear.
W 1978 roku na jednym z koncertów w Paryżu wykupiono wszystkie bilety i obecnych było 5000 widzów, kolejne 15 tysięcy miało okazję na usłyszenie niskiego głosu Amandy na zewnątrz. Także w tym roku powstała chyba jej najbardziej znana w Polsce piosenka -
„Enigma” (to właśnie ją słyszymy we wspomnianej reklamie).
W latach osiemdziesiątych Amanda miała pierwsze wernisaże swoich obrazów, ale wciąż nie zaniedbywała muzyki. Każdy jej kolejny album podbijał serca słuchaczy i wspinał się na szczyty list przebojów. Jednakże coraz częściej i z sukcesami zajmowała się swoją prawdziwą pasją – malarstwem, prowadziła autorskie programy w telewizji francuskiej, oraz zajęła się pisaniem książki
„Moje życie z Dalim”.
Niemiecki kompozytor Norbert Schultze przed swoją śmiercią zdążył napisać nową wersję piosenki "Lily Marlene" – bodaj największego przeboju Marleny Dietrich. Amanda umieściła ten utwór na płycie z coverami własnych przebojów pt.
„Amanda ‘98”.
Po tragicznym pożarze jej domu w 2000 roku, w którym zginął jej mąż, postanowiła zagłuszyć cierpienie pracą nad nowym albumem. Efekt to płyta
„Tendance" - składanka tytułów disco z piosenką napisaną do amerykańskiego serialu "Love Boat".
Amanda w swoim dorobku ma również sesję zdjęciową w Playboyu (która na jakiś czas ukróciła plotki o transseksualizmie) oraz dubbing do filmów (m.in. włoska i niemiecka wersja językowa „Iniemamocnych”).
Od lat niezmienna, wciąż wygląda świetnie, jej wizerunek jest jak zawsze idealny. Mimo swoich lat może się pochwalić świetną figurą i… 28-letnim partnerem, z którym szczęśliwie dzieli życie od kilku lat. Jej niski, lekko drżący, pełen erotyzmu głos wciąż porusza serca fanów na całym świecie. I niech tak będzie jak najdłużej…
strona internetowa Amandy
fragmenty albumu „Paris By Night” do odsłuchaniaLucciola
Data publikacji w portalu: 2006-01-01
czepialska | 2006-01-07 20:13 |
wydaje sie, ze autorka myli pojecie transseksualizmu z transwestytyzmem, co jest dosc niepokojace na takim portalu jako KK!
poza tym, nawet jesli rzeczywiscie Amanda urodzila sie jako chlopak, to chyba nalezaloby (jesli juz wogole) mowic o niej jako o "transseksualistce" a nie "transseksualicie", dajac tym wyraz szacunku dla jej *prawdziwej* plci... |
|
Konkretny gość | 2007-04-05 19:38 |
Ale z was Buce |
|
Vez | 2007-06-02 23:03 |
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, żaden chyba facet nie krępował się w tym jednym, jedynym przypadku uzewnętrzniać swoje męskie odczucia przy oglądaniu i słuchaniu Jej. Ona po prostu przerwała wszelkie blokady i tamy do tego stopnia, że już nie było miejsca na wstydzenie się swoich myśli, reakcji fizycznych i mówienia głośno o swoich atawizmach. I co najdziwniejsze, w tym jedynym przypadku nasze dziewczyny i kobiety, to rozumiały. Taka ona była. |
|
Dopisywanie opinii, tylko dla zarejestrowanych użytkowniczek portalu
Zaloguj się
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!